poniedziałek, 27 maja 2013

Balea bodyspray Brazil Mango - soczysty zapach lata

Witajcie Słoneczka ;)
Lato jakoś specjalnie do nas nie śpieszy się, czym wprawia mnie w stan niezadowolenia, maj już się zbliża ku końcowi, a ilość ciepłych, słonecznych dni jest minimalna, tak bardzo chcę poczuć ciepło słońca, rozkoszować się w jego promieniach, a tu nic...
A może by tak przywołać to lato? Zastanawiałam się, zerkając co jakiś czas na " słoneczną " buteleczkę sprayu Balea kryjącą w sobie zapach Brazylijskiego Mango, który jest moją nagrodą z konkursu na blogu ABC-Uroda. Jak pomyślałam, tak zrobiłam, " przywołuję to lato " już od trzech tygodni...

Opis producenta

Balea orzeźwiający spray Brazylijskie Mango odświeża ciało i łagodzi skórę. Skóra po jego użyciu jest cudownie orzeźwiona podczas gorących letnich dni. Spray nie pozostawia nieprzyjemnego, klejącego filmu na skórze i otula ciało inspirującym zapachem świeżych owoców.
Spray do ciała Brazylijskie Mango, to pielęgnacja z przyjemnym efektem chłodzenia!
Produkt wegański.
Należy rozpylać na ciało z odległości 15 cm, nie stosować na ubrania, unikać kontaktu z oczami!
Testowany dermatologicznie.

Opis 

Opakowanie sprayu to wygodna i bardzo poręczna plastikowa, półmiękka, przezroczysta, smukła buteleczka, o pojemności 200 ml, zakręcana korkiem z atomizerem, dodatkowo atomizer jest chroniony przezroczystą nasadką.
Na buteleczce jest przyklejona etykieta zawierająca wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu, w języku niemieckim, szata graficzna nawiązuje do zapachu okazując piękne, soczyste owoce oraz egzotyczne kwiaty.


Skład taki dosyć przyjemny, ale zobaczcie sami:

  • AQUA - woda
  • ALCOHOL DENAT - alkohol denaturowany jest bardzo dobrym środkiem rozpuszczającym dla licznych substancji, stosowany w kosmetykach zamiast czystego alkoholu ( etanolu ), aby uczynić je nie do spożycia, ma działanie tonizujące, oczyszczające, odtłuszczające, odświeżające.
  • PARFUM - substancja zapachowa.
  • PANTHENOL - prowitamina B5, aktywna  substancja nawilżająca, zapewnia działanie przeciwzapalne, przyspiesza procesy regeneracji naskórka, jest wykorzystywana w preparatach do pielęgnacji skóry, nadaje jej uczucia gładkości.
  • COCAMIDOPROPYL BETAINE - substancja powierzchniowo czynna, główne stosowana do preparatów myjących, usuwa zanieczyszczenia z włosów i skóry, bardzo łagodna dla skóry i błon śluzowych.
  • ALLANTOIN - alantoina o działaniu przeciwzapalnym, łagodzi podrażnienia, wspomaga procesy regeneracji i odbudowy naskórka, stymuluje proces gojenia się ran, działa silnie nawilżająco, przez co wywołuje uczucie gładkości na skórze.
  • SODIUM CHLORIDE - chlorek sodu, nieorganiczny związek chemiczny dobrze rozpuszczający się w wodzie, z reguły jest stosowany w preparatach do higieny jamy ustnej jako substancja polerująca oraz redukująca nieprzyjemny zapach.
  • LIMONENIE - limonen węglowodór terpenowy, jest bezbarwną cieczą o zapachu cytrynowym, występuje w olejku eterycznym cytrynowym, kminkowym i pomarańczowym.
  • GERANIOL - organiczny związek chemiczny z grupy nienasyconych alkoholi terpenowych, składnik kompozycji zapachowych, występuje w olejkach eterycznych, est głównym składnikiem olejku różanego, pelargoniowego i cytrynowego.
  • BENZYL ALCOHOL - organiczny związek chemiczny z grupy alkoholi aromatycznych, występuje w postaci estrów w olejkach eterycznych, na przykład róży, jaśminu, hiacyntu.


Spray ma płynną, wodnistą postać, nie jest klejący ani tłusty, przypomina swoją konsystencją wodę, jest przezroczysty.
Zapach jest... po prostu boski! Nie jest typowo " mangowy ", jest świeży, energetyzujący z nutą słodyczy i też lekką, ledwo wyczuwalną goryczką grejpfruta, podbity cudownym, lekkim, magicznym zapachem kwiatów egzotycznych. Niestety, nie grzeszy trwałością.
Aplikacja nadzwyczajnie prosta i wygodna, atomizer bardzo dobrze rozpyla spray, który lekką mgiełką " równomiernie układa się " na skórze.


Działanie mgiełki jest wyczuwalne natychmiastowo, jak ze względu na zapach, który pięknie otula ciało, tak i ze względu na działanie - zapewnia lekkie uczucie chłodzenia i orzeźwienia.
Efekty są dosyć zadowalające, skóra pachnąca, nawilżona, miękka, gładka, bez podrażnień i niespodzianek, spray choć nie trzyma się skóry długo, jest dosyć fajny jakościowo, koi i łagodzi skórę po opalaniu zapewniając uczucie komfortu i świetny zapach.
Wydajność średnia, poprzez ulotny zapach trzeba aplikować go dosyć często.


Opinia

Już od samego patrzenia na buteleczkę na myśl przychodzą wspomnienia z gorących wakacji, słoneczny kolor plus egzotyczne kwiaty i owoce nadają przedsmaku przed używaniem zawartości.
Buteleczka jest smukła i bardzo poręczna, z łatwością zmieści się do niewielkiej torebki, a wygodny i precyzyjny atomizer ułatwia i uprzyjemnia stosowanie sprayu, rureczka atomizera jest długa, dostaje do samego dna, więc z zużyciem kosmetyku do ostatniej kropli nie będzie problemu. Przezroczyste tworzywo pozwala na kontrolowanie zużycia, co jest dodatkowym plusem.
Atomizer rozpyla płyn doskonale, tworząc leciutką mgiełkę, która ładnie i równomiernie " układa się " na skórze. Otworek atomizera nie zatyka się, nie zakleja, nie brudzi się w trakcie stosowania, przezroczysta nasadka dodatkowo chroni otwór przed zabrudzeniem i wysychaniem płynu.


Zapach jest po prostu niesamowity! Urzekł mnie od pierwszego niuchnięcia ;) Cudowna słodycz mango w połączeniu z soczystym, energetyzującym grejpfrutem i szlachetnym aromatem egzotycznych kwiatów tworzy mieszankę zmysłową, kuszącą, niesamowicie pobudzającą, aż chce się nosić na sobie ten zapach i rozkoszować się nim bez przerwy!
Wielka szkoda, że z trwałością już tak pięknie nie jest, ale spraye już tak mają, są dość ulotne, trwałość Brazylijskiego Mango oceniam jako średnią, bo bywały u mnie spraye jeszcze mniej trwałe, ale uwaga, w gorące dni, podczas opalania i także po nim, tak, tak, miałam taki weekend gdy mogłam już to uczynić ;), zaaplikowany na skórę spray utrzymuje się dłużej, i zapach jest bardziej intensywny, niżeli zazwyczaj.
Prócz cudownego zapachu spray zapewnia także komfort skórze - lekko chłodzi, dobrze nawilża, nie wysusza, nie powoduje podrażnień, nie pozostawia klejącej warstewki, a nawet, w moim przypadku, zapobiega uczuleniowej wysypce na skórze, której często dostaję w przypadku stosowania perfum i wystawiając się na promienie słoneczne. Spray jest dla mnie całkowicie bezpieczny - aromatyzuje skórę, poprawia samopoczucie, fajnie chłodzi, orzeźwia, koi i łagodzi. Użyty prosto z lodówki zapewnia jeszcze lepszy efekt, w upalne dni staje się prawdziwym ratunkiem dla ciała i niesamowitym " pobudzaczem " dla zmysłów.
Choć wydajność nie jest wysoka, poprzez częstotliwość stosowania, cena jest przyjemna, nie zrujnuje domowego budżetu, a przyjemność ze stosowania gwarantowana!


Cena - ok. 14,00 zł / 200 ml

Ocena - 4+/5

Podsumowanie 

I tak odkryłam dla siebie wspaniały produkt na lato - spray Balea Brazil Mango z edycji limitowanej przypadł bardzo mi do gustu, jedyny mały minusik za średnią wydajność i średnią trwałość zapachu na ciele, jednak zostawię go na upalne dni - na rozgrzanej słońcem skórze dopiero okazuje swoją prawdziwą moc!
Na plażę, podczas opalania, na wieczorowe imprezy pod gołym niebem czy nawet romantyczną kolację na świeżym powietrzu spray sprawdzi się idealnie - ślicznie i kusząco pachnące ciało, miękkie, gładkie i delikatne  w dotyku, aż chce się dotykać, muskać, głaskać ...
Wart wypróbowania - zdecydowanie ;)


Jak Wam podoba się spray? Mieliście już przyjemność go stosować, a może polecacie inne warianty zapachowe?
Doradźcie, podzielcie się, ja właśnie wpadłam w Baleamanię ;) Chce więcej i więcej ;)
Miłego wieczoru Słoneczka ;*

czwartek, 23 maja 2013

Wyniki rozdania i szybka akcja - oddam w dobre ręce " słońce " ;)

Witajcie Słoneczka ;)
Już pewnie czekacie na wynik rozdania, przepraszam że tak późno, ale wcześniej nie dałam rady, dziś szalony dzień, jak większość moich dni ostatnio ;)


Bardzo dziękuję wszystkim Wam za udział w rozdaniu, dzięki niemu poznałam wiele wspaniałych blogów, które z pewnością będę odwiedzać - dziękuję ;*
Postanowiłam tym razem nie bawić się wycinanki i kartki, bo jest to czynność bardzo pracochłonna, skorzystałam z lubianej na blogach maszyny losującej, która to i wybrała zwyciężczynię rozdania, a jest nią...


Gratuluję Katalinko!
Jestem pewna że zrobisz dobry użytek z nagrody ;)
Podeślij proszę na maila swoje dane do wysyłki.

Mam do Was Kochane jeszcze pewną szybką akcję, otóż jak pamiętacie, pokazywałam Wam samoopalacze wygrane u Agathy RueDeLaPrady, o te:

Miałam dobre chęci i ochotę na nie, zaczęłam od pianki i po pierwszym użyciu okazało się że zupełnie mi nie pasuje, moja skóra nie toleruje " opalenizny z tubki "! Nie chce mówić że samoopalacz w piance jest zły, bo mi jeszcze żaden samoopalacz dobrze nie zrobił, liczyłam że tym razem będzie inaczej, jednak nie, nie jest inaczej, a więc nie chce eksperymentować i marnować kosmetyków, więc może znajdą się wśród Was chętne na ten zestaw? Może Wam dobrze posłużą?

Oddam w dobre ręce " słońce " !!!

Samoopalacz w sprayu oraz do twarzy są nietknięte, samoopalacz w piance użyty raz, możecie wybrać tylko te dwa nowe, w sprayu dorzucę jeśli osoba wybrana wyrazi na to chęć.
Jeśli macie więc dobre relacje z samoopalaczami i jesteście zainteresowane powyższym zestawem, wpiszcie to w komentarzu, wśród wszystkich zainteresowanych i chętnych wylosuję osobę, do której wyślę zestaw.
Na Wasze zgłoszenia czekam do końca maja, czyli do piątku 31, a do 5 czerwca dam znać, kto zgarnia zestaw ;)

Ja jednak muszę pozostać przy naturalnej opaleniźnie, już mam oko na zestaw Piz Buin do opalania i po, bardzo lubię ich kosmetyki za to, że mojej skórze robią dobrze ;)

Buziaki i miłego wieczoru ;*

środa, 22 maja 2013

Benefit Core Color - swatche

Witajcie Słoneczka ;)
Dziś przychodzę do Was z postem zdjęciowym, w którym pokażę swoje cienie oraz błyszczyk Benefit`a z kolekcji Core Color " z bliska ". Tak na poprawę humoru w ten deszczowo - burzowy dzień ;)
Ostatnio pytałam, który z kosmetyków Was interesuje najbardziej, większość była za cieniami w kremie, a więc testuje je sumiennie i przygotowuję zdjęcia, wieeeele zdjęć, ich recenzja okaże się jako pierwsza ;)
A teraz zapraszam Was do oglądania ;)

Longwear Powder Shadow - Pudrowe cienie do powiek o przedłużonej trwałości

Od lewej - Thanks a Latte oraz Nude Swings
Pudrowe cienie " solo "
Pudrowe cienie z bazą 

Creaseless Cream Shadow - " Niefałdujące się” cienie do powiek w kremie

Od lewej Birthday Suit oraz Bikini - Tini
W ich przypadku efekt bez bazy i z bazą ten sam :)

Ultra Plush Lip Gloss - Aksamitny błyszczyk do ust

Lollibop
W świetle dziennym, w słoneczku ;)
Zdjęcie grupowe - światło dzienne ;)
I grupowe z lampą błyskową ;)

Jak Wam podobają się odcienie które wybrałam, który z tych kosmetyków chętnie przygarnęli byście dla siebie?
Miłego wieczorku Kochane ;*


poniedziałek, 20 maja 2013

HexxBox - Poznaj i testuj z 1001pasji! - Babuszka Afafia i jej mleczko do twarzy

Witajcie Słoneczka ;)
Jak wielu z Was wie, zostałam wybrana przez Hexx anę do grona testerek w jej projekcie HexxBox, czuje się zaszczycona, niezmiernie mnie to ucieszyło, ponieważ Hexx idealnie dobiera produkty do chciejstw i zapotrzebowań każdej z nas, w wyniku czego trafiły do mnie rosyjskie kosmetyki z linii Receptury Бабушки Агафьи, dziś opowiem Wam o Oczyszczającym mleczku do twarzy Przedłużenie Młodości na bazie wody jaśminowej, z różeńcem górskim i pięciornikiem krzewiastym.


Opis producenta

Mleczko zostało stworzone na bazie receptur syberyjskiej zielarki Agafii Jermakowej.
Mleczko do twarzy w 98% składa się ze składników roślinnego pochodzenia, w jego skład wchodzą organiczne ekstrakty i oleje zimnego tłoczenia.
Mleczko delikatnie oczyszcza skórę twarzy, dezynfekuje, nawilża i matuje przywracając jej aksamitną miękkość i promienny wygląd.
Głębokie oczyszczanie jest pierwszym krokiem do tego, by skóra była doskonale oczyszczona i wolna od niedoskonałości.
Mleczko pozytywnie przeszło testy w międzynarodowym ośrodku kosmetologii Ferrara we Włoszech oraz w Instytucie Naukowo Badawczym Rosyjskiej Akademii Nauk w Rosji.
Posiada certyfikat ICEA.


Opis

Opakowanie mleczka to poręczna, mała buteleczka, o pojemności 150 ml, wykonana z półtwardego tworzywa, zakręcana twardym korkiem na górze którego umieszczony dozownik typu press, z wygodnym wgłębieniem na paluszek, otwór nie jest zbyt duży, ani za mały, dobrze nim dozuje się kosmetyk, jest jednak w nim mały problem, a polega na tym, że otwór znajduje się zbyt blisko " części stałej ", przez co za każdym razem całkowite wydostanie porcji mleczka z niego jest niemożliwe... Dodatkowo buteleczka nie jest wystarczająco miękka, by z łatwością z niej wyciskać mleczko, na początku nie sprawia to trudności, ale gdy kosmetyku coraz bardziej ubywa, wiąże się to z porządnym wstrząśnięciem zawartości, a następnie małym użyciem siły, by mleczko wycisnąć na wacik.
Na buteleczce są umieszczone etykiety zawierające wszystkie niezbędne informacje takie jak: logo i nazwa produktu, nazwa linii, główne składniki aktywne, przedział wiekowy dla którego kosmetyk jest przeznaczony ( 35 - 50 lat ), zamieszczone zostały certyfikaty ICEA, hologramowe oznaczenie zawiadamiające iż kosmetyk został zatwierdzony Ministerstwem Zdrowia Federacji Rosyjskiej oraz oznaczenie, że mleczko w 98% skomponowane ze składników pochodzenia roślinnego - aż miło poczytać ;)


Na tylnej etykiecie znajduje się krótki opis produktu, informacja o certyfikatach wraz z podaniem kraju i strony www organu certyfikującego, na której można odnaleźć wszystkie niezbędne informacje dotyczące certyfikatów.
Zamieszczony pełny skład mleczka, sposób jego użycia oraz pełne dane producenta.
Wszystkie informacje z etykiet są w języku rosyjskim, od strony dystrybutora otrzymujemy papierową nalepkę z nieprawidłowym określeniem nazwy produktu ( bo to nie jest tonik, tylko mleczko lub emulsja ), ale w opisie sposobu użycia już jest dobrze - emulsja, podane miejsce produkcji - Rosja oraz strona www dystrybutora.


Skład jest meeeeega pozytywny!Normalnie rozkosz dla oczu, podczas czytania i dla skóry podczas stosowania:
  • Napar z Organicznego Jaśminu o właściwościach zmiękczających i nawilżających, uszczelnia barierę lipidową skóry, odmładza wzmacniając włókna kolagenowe i redukując drobne zmarszczki, poprawia strukturę skóry, łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia.
  • Ekstrakt z Mydlnicy Lekarskiej bogaty w saponiny, które są naturalnymi środkami oczyszczającymi, ułatwia przenikanie składników aktywnych w skórę, działa zmiękczająco, nawilżająco, przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybicznie.
  • Ekstrakt z Różeńca górskiego wzmacnia barierę ochronną skóry tworząc ją odporną na uszkodzenia spowodowane szkodliwym działaniem środowiska zewnętrznego, stymuluje i przyśpiesza regenerację skóry, przyczynia się do opóźnienia powstawania zmarszczek, minimalizuje widoczność już istniejących.
  • Ekstrakt z Pięciornika Krzewiastego posiada właściwości ściągające, wygładza, napina i uelastycznia skórę, tonizuje ją i nasyca witaminami.
  • Coco-Caprylate/Caprate mieszanina estrów kwasów kaprylowego i kaprynowego z alkoholami z oleju kokosowego, tworzy na powierzchni skóry film zapobiegający nadmiernemu odparowywaniu wody z jej powierzchni, zmiękcza i wygładza.
  • Cetearyl Alcohol - alkohol tłuszczowy,pozyskiwany z oleju palmowego i kokosowego, substancja konsystencjotwórcza, wpływa na lepkość gotowego produktu i poprawia właściwości aplikacyjne kosmetyku, zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni skóry, zmiękcza i wygładza ją.
  • Gliceryna roślinna posiada właściwości higroskopijne, łatwo wchłania wodę zwiększając jej ilość w górnych warstwach skóry, nawilża i wygładza, wspomaga prawidłową funkcję lipidów w skórze, a także zapobiega jej przesuszeniu.
  • Glucose Sesquistearate naturalny emulgator pozyskiwany z kukurydzy, nawilża, wygładza i zmiękcza skórę, tworząc na niej ochronny film.
  • Sodium Stearoyl Glutamate emulgator otrzymywany z oleju rzepakowego o właściwościach nawilżających, wygładzających i ochronnych.
  • Xanthan Gum guma ksantanowa to egzopolisacharyd pochodzenia bakteryjnego, otrzymywana w wyniku fermentacji poddania kukurydzianego cukru działaniu bakterii Xanthomonas campestri, jest naturalnym emulgatorem i zagęszczaczem.
  • Benzyl alcohol alkohol benzylowy organiczny związek chemiczny z grupy alkoholi aromatycznych, występuje w postaci estrów w olejkach eterycznych, np. róży, jaśminu, hiacyntu.
  • Benzoic Acid kwas benzoesowy substancja konserwująca, która uniemożliwia rozwój i przetrwanie mikroorganizmów w czasie przechowywania produktu, chroni również kosmetyk przed nadkażeniem bakteryjnym, służy również jako konserwant spożywczy.
  • Sorbic Acid kwas sorbowy , albo 2,4-heksadienowy, jest to organiczny związek stosowany jako środek konserwujący żywność.
  • Organic Parfum organiczny perfum tworzony przy użyciu wyłącznie naturalnych i organicznych olejków otrzymywanych z roślin i kwiatów.
  • Limonene limonen węglowodór terpenowy, jest bezbarwną cieczą o zapachu cytrynowym, występuje w olejku eterycznym cytrynowym, kminkowym i pomarańczowym.


Mleczko ma przyjemną, lekką konsystencje, taką " śliską " ;) ma biały kolor z lekkim połyskiem.
Zapach nie jest intensywny, leki, pudrowy ze świeżą nutką, lecz nie mogę określić dokładnie, czym tak naprawdę pachnie, nie zmienia to jednak faktu, że jest przyjemny dla noska, szybko ulatnia się ze skóry.
Aplikacja zdecydowanie przyjemna, jeśli chodzi o skórę, mleczko z łatwością rozprowadza się, niestety, przy zamykaniu przycisku z otworem,  pozostałości mleczka wchodzą do korka, a przy każdej ponownej aplikacji należy najpierw oczyścić otwór i korek z " przedawnionych " resztek, a następnie wycisnąć świeżą porcję kosmetyku.


Działanie świetne! Mleczko dokładnie oczyszcza skórę z makijażu, zanieczyszczeń, sebum, nie natłuszcza jej, lecz przyjemnie odświeża, zmiękcza i wygładza.
Efekty bardzo zadowalające, skóra oczyszczona, odświeżona, promienna, gładka i miękka w dotyku.
Wydajność bardzo wysoka, mała ilość kosmetyku wystarcza na oczyszczenie całej twarzy z zanieczyszczeń i resztek makijażu, w przypadku zmywania nim makijażu, ta ilość podwaja się, ale i tak wiele nie trzeba, nadmiar utrudnia oczyszczanie, więc nie warto przesadzać.


Opinia

Mleczka oczyszczające bardzo lubię, i choć nie są dla mnie kosmetykiem niezbędnym, przyznam że jednak ułatwiają oczyszczanie i demakijaż, przynajmniej większość z nich ;)
Oczyszczające mleczko do twarzy Бабушки Агафьи zdecydowanie należy do tych udanych mleczek, i tu mowa o samym kosmetyku, bo, jak już pewnie czytaliście w krótkim opisie, buteleczka sprawia trocha niedogodności, zarówno ze względu na zbyt twarde tworzywo, z którego została wykonana, w związku z czym wyciskanie mleczka wiąże się z wyczynem i zastosowaniem siły rąk, jak i ze względu na niedopracowany " press " - wgłębienie na palec bardzo ułatwia jego otwieranie, ale sam otworek jest tak ulokowany, że przy każdym zamykaniu mleczko rozmazuje się po korku i wchodzi w szczeliny, a więc przed nałożeniem go na wacik, przy kolejnym używaniu, należy najpierw oczyścić miejsce przy otworze chusteczką, by nie nakładać na twarz już wyschniętego mleczka.


Samo mleczko bardzo przypadło mi do gustu, zmysłów i skóry, i choć jest przeznaczone dla kategorii wiekowej 35 - 50 lat, dla mnie to niema żadnego znaczenia, liczy się skład, a tu jest on doskonale skomponowany, znacznik wiekowy na kosmetykach nie gra dla mnie roli, chce zapewniać swojej skórze to, co najlepsze, skład rozpisałam, więc widzicie o co chodzi, a jak mawiają: " lepiej zapobiegać ... ", skóra i tak wchłonie z kosmetyku to, czego aktualnie potrzebuje ;)
Mleczko nie tylko skutecznie oczyszcza, ale także jest bardzo łagodne dla skóry, prócz oczyszczenia zapewnia jej uczucie świeżości, wygładza i zmiękcza, nie szczypie w oczy, makijaż usuwa w kilka sekund, wystarczy przyłożyć wacik z mleczkiem, a następnie delikatnym ruchem " ściągnąć " go w dół, nie pocierając przy tym skóry, powtarzam tą czynność w celu całkowitego usunięcia makijażu - doskonale radzi sobie z maskarą, cieniami, pudrem, podkładem, kredką, różem ...
Mleczko nie podrażnia, nie zapycha, ani nie natłuszcza skóry, pozostawia na niej uczucie komfortu, choć ciesze się nim tylko przez krótką chwilkę,  producent zaleca przy potrzebie zmyć pozostałości mleczka wodą, ja taką potrzebę mam, ale zamiast wody używam micela do przemywania twarzy, dodam że wacik z micelkiem " po mleczku " jest zupełnie czysty, co z kolei świadczy, o skutecznym oczyszczaniu przez " poprzednika " - perfekcja ;)
Zapach mleczka jest bardzo przyjemny, co dla mnie jest ważne, sprawia, że chce się po niego sięgać, i sięgam, z wielką przyjemnością, nawet przymykam oko na nie do końca udaną buteleczkę, bo bardziej liczy się wnętrze... ;)


Cena - ok. 16,00 zł / 150 ml

Ocena - 4+/5 

Dostępność - moje mleczko przyjechało z Kokardi, sklepy internetowe.

Podsumowanie

Naturalny kosmetyk o wspaniałym składzie, skutecznym działaniu, miłym zapachu i za przystępną cenę, czy taki istnieje?
Owszem!
To właśnie on - Oczyszczające mleczko do twarzy Receptury Бабушки Агафьи. Mleczko warte uwagi i polecenia, jeszcze by buteleczka była bardziej przyjazna, to było by zupełnie idealnie, a tak odejmuję mu pół punktu.
Działanie świetne i wydajność bardzo wysoka, stosowanie przyjemne oraz owite miłym zapachem, składniki doskonale skomponowane, i szczególnie określone, producent podaje również z jakiego surowca pochodzą!, co jest ważne, bo są odpowiedniki chemiczne.
Wysoka jakość i przystępna cena, natura jednak potrafi być łaskawa także dla naszego portfela ;)
Tylko korzystać i  przyjemność czerpać!

Dziękuję pięknie Hexx za wspaniały kosmetyk :*


A Wy już poznaliście rosyjskie kosmetyki? Które są Waszymi ulubieńcami?
Wpisujcie swoich faworytów, chętnie przyjrzę się im bliżej ;)
Miłego wieczoru Kochane ;*

środa, 15 maja 2013

Benefit`ek do mnie zawitał, czyli co dla siebie wybrałam ;)

Witajcie Słoneczka ;)
Dzisiejszy dzień był pełen pozytywnych wrażeń, jak tylko otworzyłam raniutko oczy i zobaczyłam że wita mnie słoneczko, wiedziałam, dzień będzie wspaniałym, i choć wiele miałam w planach, wiele obowiązków i pracy, nie martwiłam się, bo taka pogoda daje mi energię do działania. Pierwszą zmianą było " miejsce pracy " - domowe biurko zdradziłam z ogrodowym stolikiem i cały dzień pracowałam " w ogródku " ;) Dziewczynki bawiły się, pieski rozrabiały, ja pracowałam na tarasie, więc wszystko miałam na oku, a syn mi towarzyszył, bo odrabiał zadania po szkole ;)


Moje biuro dziś wyglądało jak powyżej ;) Uwielbiam tak pracować i spędzać calutki dzień na świeżym powietrzu. Wydajność pracy zwiększa się niesamowicie!
Piękny dzień uwieńczyła paczuszka od Benefit`a, a w niej - dwa cienie pudrowe, dwa cienie w kremie i błyszczyk.


Odcienie wybierałam sobie sama, byłam bardzo ciekawa jak wyglądają w realu, choć oglądałam swache, nie byłam do końca przekonana, odcienie na każdym zdjęciu różniły się, więc trocha na intuicję w końcu zdecydowałam się na ...


takie oto cudeńka ;) Tak prezentuję się moja nowa kolekcja do makijażu oczu i ust, wybierać było w czym, Benefit oferuje szeroką gammę kolorystyczną, co zresztą Wam pokazywałam, ale po przeglądzie swojej kolorówki, zauważyłam że brakuje mi beżów i brązów w cieniach do oczu, a kolor błyszczyka... no cóż, po prostu uwielbiam takie odcienie ;)


Pudrowe cienie do powiek o przedłużonej trwałości w odcieniach Thanks a Latte i Nude Swings - zdjęcia robiłam wieczorem, gdy słonko już zaszło, więc wyszły ciut za ciemne jak w rzeczywistości, ale tak mniej więcej widać - zobaczycie je w całej okazałości przy recenzji ;)


Mają w sobie malutkie, mikroskopijne drobineczki rozświetlające, ale aparat przy świetle wieczorowym ich nie uchwycił - podobają mi się, zobaczę jak sprawdzą się i jaki efekt zapewnią na oku ;)


Cieni do powiek w kremie poszukiwałam już dawno, ale dobrych, bo nie mam zbyt przyjemnych doświadczeń z nimi związanymi, wybrałam Birthday Suit i Bikini-Tini - w swachach i w makijażach, które oglądałam, zachwyciły mnie i musiałam je mieć!


Znowuż nie widać tak dokładnie ich piękna, no ale pokażę je po testowaniu, wszystko zobaczycie i sami ocenicie - odcienie są cudne!


I błyszczyk Lollibop, który bardzo, ale to bardzo mnie kusił swoim kolorkiem, rozważałam również Poutrageous, ale w końcu postanowiłam wybrać to, co najbardziej lubię, czyli soczysty odcień różu - fuksję :)
Wszystkie kosmetyki zapakowane w zachwycające opakowania, cienie kojarzą mi się z tortem, a błyszczyk niczym opakowanie luksusowego trunku - tyle że miniaturowe ;)


Wizualnie - zachwycona, zabieram się więc za stosowanie i sprawdzanie, jak już będę mogła coś o nich napisać, to zrobię to bez zwłoki ;)
Co najbardziej Wam spodobało się?
Które z tych cudowności interesują Was najbardziej?
Miłego wieczorku Kochane ;*

wtorek, 14 maja 2013

Nougat London i jego perfumowany dyfuzor o zapachu piwonii ;)

Witajcie Skarbeczki ;)
Nie wiem jak u Was, ale u mnie od czterech dni pogoda jest przeokropna, ciągłe opady deszczu, zimno, wiatr i ta ciemność z burzowych chmur dookoła sprawiają, że tracę siły witalne, męczy mnie ospałość i dotyka niechciejstwo, brakuje słoneczka, ciepełka, wigoru...
Ratunkiem jest aromaterapia - zapachowe świece, saszetki, kadzidła, olejki eteryczne, woski o pięknych aromatach potrafią zdziałać cuda, uwielbiam je i zawsze " ratuje się " z ich pomocą przed złym samopoczuciem. Dziś opowiem Wam o pewnym cacuszku, które skutecznie poprawia mój nastrój, i wszystkich moich domowników, swoim obłędnym, luksusowym aromatem - Perfumowany Dyfuzor o zapachu piwonii angielskiej marki Nougat London.


Marka ta jest dla mnie totalną nowością, nigdy wcześniej nie miałam z nią styczności, ale dzięki serwisowi Uroda i Zdrowie miałam możliwość wypróbować produkt z ich asortymentu, przy okazji również poszperałam w sieci i zaczerpnęłam wiedzy o firmie, jestem ciekawska, zawsze sprawdzam z " kim " i czym mam do czynienia ;)


O firmie

Nougat London powstała w 1990 roku jako marka modowa w londyńskiej dzielnicy West End.
Ubrania Nougat Londyn są tam uznawane za piękną i stylową odzież, łączą klasyczną stylistykę z nowoczesnymi akcentami tworząc ubrania kobiece i ponadczasowe.
W 2000 roku marka Nougat London wzbogaciła swój asortyment wprowadzając gamę kosmetyków oraz akcesoriów Bath & Body by zapewnić swoim klientom dodatkową rozkosz i przyjemność ze stosowania wyrafinowanych produktów dla ciała i zmysłów.


Opis producenta

Dyfuzor Peony jest eleganckim dodatkiem do każdego domu.
Aby cieszyć się delikatnym zapachem piwonii przez cały dzień, wystarczy umieścić w butelce trzcinowe pałeczki i pozwolić zapachowi w naturalny sposób przez nie przenikać, wypełniając Twój dom zapachem doskonałym.
Dyfuzor Peony to nie tylko sposób na stworzenie trwałego zapachu i miłej atmosfery w pomieszczeniu, ale także estetyczna ozdoba oraz świetny pomysł na prezent.
Zaleca się od czasu do czasu obracać pałeczki, w celu zwiększenia wydajności dyfuzora.


Opis

Opakowanie dyfuzora to tekturowe pudełko, wcale nie ubrane w piwonie, do których zapach nawiązuje, ale w urocze kwiaty, utrzymane w pięknej kolorystyce i szacie graficznej, także wewnątrz. Na pudełku znajduje się nazwa produktu, logo marki, miejsce produkcji - Anglia, opis produktu w kilku językach, niestety nie w polskim, podany skład, środki ostrożności, pojemność, kompleksowe dane producenta.


W pudełku mieści się elegancki flakon, o pojemności 200 ml, wykonany z grubego szkła, solidnie zamykany gumowanym korkiem, który dodatkowo był ofoliowany, co zapewnia gwarancje nietykalności produktu ;) Niemal cały flakon wypełnia aromatyczny płyn.
Do opakowania dołączone osiem trzcinowych pałeczek, każda o długości 20 cm.


Skład zamieszczony na spodzie flakonu, krótko i w temacie ;)
Zapach jest nadzwyczajnie przyjemny, wyczuwam nutę piwonii, ale nie jest to typowy zapach kwiatu, lecz zapach luksusowych perfum.
Działanie dyfuzora jest wyczuwalne niemalże od razu, roztacza dookoła wspaniały aromat, pałeczki w krótkim czasie zostają całkowicie nasączone, bardzo dobrze przeprowadzają zapach, który wypełnia całe pomieszczenie.
Wydajność wysoka, ta pojemność, 200 ml, wystarczyła na ponad miesiąc.

Opinia

Dyfuzory są jedną z moich ulubionych form " ubierania wnętrza w zapach ", miałam ich wiele, jedne sprawowały się fajnie, inne parowały tak szybko, że nie nadążałam wymieniać, jeszcze inne z kolei po prostu ... stały, nie robiąc kompletnie nic, ani dla oka, ani dla wnętrza, więc bardzo byłam ciekawa dyfuzora Nougat, bo wizualnie spodobał mi się bardzo, sądząc po asortymencie marki, czułam że jest wart uwagi.
W realu wygląda jeszcze lepiej, jak na obrazkach - solidne opakowanie, uroczy flakon, porządnie zamknięty, pałeczki nadzwyczajnie leciutkie, co wróżyło, iż dobrze będą nasiąkać płynem - pierwsze wrażenia okazały się bardzo pozytywne, a jak spełniał swoją funkcje?


Już po otwarciu korka poczułam niesamowicie piękny, mocny, intensywny zapach, co prawda, czuć było lekką woń alkoholu, ale po kilku chwilach zniknęła, a może złagodniała, nie pozostawiając po sobie śladu, natomiast obnażył się prawdziwy aromat dyfuzora - wybił się zdecydowany zapach piwonii połączony z nutą świeżości i czegoś mega energetyzującego w tle, trudnego do określenia, ale bardzo przyjemnego.
Zapach przypomina mi luksusowe perfumy, nie jest płaski, ani mdły, nie jest nawet jednobarwny, lecz kryje w sobie połączenie kilku ciekawych nut zapachowych, na czele, oczywiście, z piwonią ;)
Pałeczki nasączają się dosyć szybko, doskonale rozpraszają zapach, który przy każdym ruchu powietrza, czy z powiewem lekkiego wiatru wpadającego przez okno, wibruje i przenosi się z pokoju, do pokoju, wypełniając dom cudownym aromatem.


Pałeczki obracałam dosyć rzadko, nie jest to konieczne, ponieważ świetnie sobie radzą w przeprowadzaniu aromatu płynu, są ciągle nasączone, co widać po ich barwie, nabierają pomarańczowego odcienia, nawet gdy płynu zostało jedynie na dnie flakonu, pałeczki nie wysychają. Przez cały czas używania dyfuzora, czyli sześć tygodni, obróciłam je dwa razy, i to tylko w celu pogłębienia zapachu, przed przyjściem gości - powiedziały że zapach naszego domu na długo pozostanie w ich pamięci ;)
Wydajność dyfuzora oceniam jako wysoką, ponieważ ogólnie dyfuzory które stosowałam bardzo szybko parowały i znikały, w tym po dwóch tygodniach ubyło 1/3 pojemności, co widać na zdjęciu wyżej, po ponad sześciu mam już tylko odrobinę płynu na dnie... jakie to smutne.
Najpierw go ustawiłam na kominku, a potem przeniosłam na swoje biurko, za którym spędzam wiele czasu, by umilał mi pracę i towarzyszył pod czas pisania - okazał się skutecznym sposobem na dobrze samopoczucie i pobudzenie do działania, bardzo się polubiliśmy ;)


Cena - 150,06 zł / 200 ml

Ocena - 4+/5

Dostępność - Sklep Uroda i Zdrowie

Podsumowanie 

Dyfuzor Nougat to produkt godny polecenia, spełnia wszystkie obietnice producenta, jest przyjemny dla oczu, stanowi ładną dekorację mieszkania, cudownie, subtelnie pachnie, a zapach jest trwały i bardzo przyjemny, otacza wnętrze aurą spokoju, zapewnia dobre samopoczucie i wypełnia pozytywną energią, wydajność jest wysoka, niby wszystko idealnie, ale ... jego wysoka cena, niestety, nie jest dla mnie, przynajmniej na razie, nie będę mogła sobie pozwolić na zakup tego cacuszka, chociaż ta cena jest adekwatna do jakości, odejmuję pół punktu.
Polubiłam go, może kiedyś jeszcze się " spotkamy " ale na razie... rozkoszuje się zapachem, który jeszcze pozostał w kilku kroplach płynu na dnie flakonu.

Lubicie dyfuzory, czy wolicie inne pachnące cudowności?
Które są Waszymi faworytami, podzielcie się, bo za niedługo będę potrzebować czegoś aromatycznego, przyjemnego, pozytywnego ;)
Miłego wieczorku ;*