poniedziałek, 31 marca 2014

Pielęgnacja włosów z Alta Moda - Linia Argan Oil

Witajcie Słoneczka :)
Jak Wam minął weekend? Odczuliście skutki przestawienia się na czas letni, czy raczej ta godzina nie zrobiła na Was wrażenia? :)
Jeszcze wczoraj tryskałam energią, a dziś brakuje mi sił witalnych, ech... poniedziałek :)
Dziś zapraszam Was do przeczytania opinii o produktach do pielęgnacji włosów z nowej linii Argan Oil - Złoto Maroka z olejkiem Arganowym, które otrzymałam do wypróbowania od marki Alta Moda.


Słów kilka od producenta

Pierwsza linia pielęgnacyjna do włosów ALTA MODA już dostępna w Polsce!
Linia Argan Oil – Złoto Maroka do codziennej pielęgnacji włosów, powstała na bazie drogocennych właściwości Olejku Arganowego.
Złoto Maroka – tak właśnie nazywany jest olej otrzymywany z nasion Argania Spinosa, bogaty w witaminę E, kwasy tłuszczowe Omega 6 oraz inne nienasycone kwasy tłuszczowe. Olejek Arganowy to najlepszy sprzymierzeniec włosów. Neutralizuje on wolne rodniki, idealnie nawilża i odżywia włosy. Powoduje, że włosy są zdyscyplinowane i nie puszą się. Zwiększa odporność włosów i chroni je przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Natomiast stosowany przy zabiegach prostowania włosów skutecznie chroni strukturę włosów przed działaniem ciepła.


Mocne, lśniące i zdyscyplinowane włosy!
Regularne stosowanie produktów do włosów z linii Argan Oil – Złoto Maroka:
  • pobudza odnowę komórek włosa
  • neutralizuje wolne rodniki i chroni włosy przed działaniem czynników zewnętrznych 
  • zapobiega powstawaniu uszkodzeń spowodowanych przez promieniowanie UV 
  • chroni włosy przed działaniem ciepła
  • głęboko nawilża i odżywia włosy po same końce
  • nadaje włosom miękkość i zapobiega rozdwajaniu się końcówek
  • wzmacnia włosy i nadaje im blask.

W skład linii Argan Oil – Złoto Maroka wchodzą:
  • Szampon z Olejkiem Arganowym – o pojemności 300 ml
  • Odżywka z Olejkiem Arganowym – o pojemności 300 ml
  • Olejek Arganowy – o pojemności 120 ml.

Opakowania szamponu i odżywki, to identyczne smukłe, wygodne i praktyczne w użyciu butelki w kolorze złota, wykonane z półtwardego tworzywa, o pojemności 300 ml każda, zamykane twardymi korkami o dosyć nietypowym, aczkolwiek ciekawym, kształcie :)
Korki są szczelnie zamykane na klik, wgłębienia sprawiają, że bezproblemowo otwierają się i zamykają, nawet mokrą ręką, otwory dozujące są dobrze dostosowane do konsystencji, zarówno szamponu jak i odżywki.
Jedyne co wyróżnia między sobą butelki, to napisy informujące o tym, co kryje się w środku, przyznam, że nieraz je pomyliłam, wyciskając w pierwszej kolejności odżywkę :)
Opakowania są opatrzone wszystkimi niezbędnymi informacjami dotyczącymi zawartości - opisami, sposobami użycia, pełnymi składami i terminami ważności, 12 miesięcy od momentu otwarcia każdy.



Szampon z Olejkiem Arganowym, zresztą jak i cała linia, jest przeznaczony do każdego rodzaju włosów, ma za zadanie zapewniać blask, wzmocnić i zdyscyplinować nasze włosy, a jak jest naprawdę?
Szampon ma płynną konsystencję o delikatnym, mlecznym, perłowym zabarwieniu i słodkim, przypominającym karmel zapachu z nutą gorzkiej czekolady - nie jest zbyt przesłodzony, choć przy regularnym stosowaniu może trocha męczyć, zwłaszcza osoby niegustujące w słodkościach :)
Szampon bardzo dobrze się pieni, już mała jego ilość jest w stanie wytworzyć dużo białej, puszystej, aromatycznej piany, mimo płynnej konsystencji, nie spływa z mokrych włosów, z łatwością rozprowadza się i bezproblemowo spłukuje się.
Producent zaleca myć włosy dwukrotnie, ja jednak korzystam z tej " propozycji " tylko po olejowaniu, by dobrze wymyć oleje, do drugiego mycia potrzebuję naprawdę malutkiej porcji szamponu, ale zazwyczaj wystarcza mi jedno mycie, ponieważ szampon bardzo dobrze oczyszcza włosy, dzięki czemu nie mam potrzeby powtarzania tego zabiegu.
Moje włosy po użyciu szamponu są miękkie i delikatne w dotyku, ale niestety są tak poplątane, że bez odżywki czy olejku nie dałabym rady w nie wsadzić szczotki :)
Wydajność szamponu oceniam jako wysoką, po miesiącu regularnego stosowania ( 3-4 razy w tygodniu ) nie zużyłam nawet połowy.

Cena - 9,99 zł / 300 ml

Ocena - 4/5



Odżywka z Olejkiem Arganowym ma delikatną, bardzo lekką, kremową konsystencję i jasny, beżowo-mleczny kolor, nie jest zbita, z łatwością rozprowadza się po wilgotnych włosach, nie spływa ani nie skapuje z nich.
Zapach identyczny jak w szamponie, dzięki czemu produkty dopełniają się na wzajem nie tylko pod względem pielęgnacyjnym, ale również zapachowym.
Odżywkę nakładam wedle wskazówek producenta, aplikuję na wilgotne włosy i skórę głowy, masuję, zostawiam na 3-5 minut i spłukuję, co przychodzi z łatwością.
Włosy po użyciu odżywki stają się jeszcze bardziej miękkie i delikatne w dotyku, są wygładzone i pięknie pachnące. Odżywka znacząco ułatwia rozczesywanie, ale nie sprawia, że szczotka sunie po włosach jak po masłu, czasem stawiają opory - dzieło wieńczy olejek... :)
Odżywka nie obciąża moich cienkich włosów, wręcz odwrotnie, wraz z szamponem nadają im lekkości, sypkości i objętości.
Wydajność odżywki oceniam jako średnią, przez lekką konsystencję nakładam jej dosyć sporo, aby pokryć całe włosy i skórę głowy, po miesiącu regularnego stosowania ( ale o kilka razy mniej niż szampon ) zużyłam jej ponad połowę.

Cena - 9,99 zł / 300 ml

Ocena - 4+/5


Ze względu na swoje wyjątkowe działanie nawilżające Olejek Arganowy może być stosowany na różne sposoby, zazwyczaj w niewielkich ilościach:
  • jako składnik maseczek i odżywek (dodać kilka kropel olejku do produktu)
  • jako środek nawilżający (zastosować bezpośrednio na włosy w ilości według uznania)
  • jako kuracja na całej długości włosów, po same końce (nakładać stopniowo, dopóki nie uzyska się pożądanego efektu).
Można go stosować bezpośrednio przed użyciem prostownicy.
W celu uzyskania efektów intensywnej i pełnej kuracji, zaleca się stosowanie Olejku Arganowego w połączeniu z szamponem i odżywką z linii Argan Oil – Złoto Maroka.



Olejek Arganowy jest zamknięty w przezroczystej buteleczce, o pojemności 120 ml, wykonanej z półtwardego, elastycznego tworzywa, szczelnie zakręcanej twardym korkiem - opakowanie swoimi szatami nawiązuje do stylu w którym utrzymana jest pozostała dwójka :)
Buteleczka dodatkowo jest zapakowana w efektowne złote pudełko - prezentacja z wyższej półki, ale nie tylko ładnie wygląda, jest również wygodna w użyciu - wystarczy ją przechylić i delikatnie nacisnąć, a plastikowa zatyczka z malutkim otworem zaczyna dozować " złote krople " na dłoń :)
Olejek ma płynną, lejącą się, lekko tłustawą konsystencję, pomarańczowy kolor i już wspomniany, słodkawy zapach - identyczny jak w powyższych produktach z tej linii.
Dobrze rozprowadza się po włosach, szybko wchłania się i nie obciąża ich w żadnym stopniu, oczywiście, jeśli nie przesadzi się z ilością - mi to jeszcze nie zdarzyło się, zawsze wolę dołożyć dodatkową porcję, jeśli włosy tego będą potrzebować.
Olejek stosuję na kilka sposobów, pierwszy - zamiast odżywki, nakładając na umyte szamponem, lekko osuszone włosy lub po użyciu szamponu i odżywki, dla jeszcze lepszych efektów - świetnie je wygładza, ułatwia rozczesywanie, uelastycznia, nadaje blasku, nie obciąża, nie skleja, nadaje rewelacyjnego zapachu - na długo!!!
Często sięgam po niego w celu wykończenia fryzury - wystarczy zaaplikować na kilka pasemek, a włosy aż lśnią zdrowym blaskiem.
Gdy moje końcówki są przesuszone, pomaga im wrócić do właściwej, zdrowej kondycji, chłoną go niczym wodę, ale to nie szkodzi, ponieważ jest szalenie wydajny - oznaki używania minimalne! Kilka kropel tego olejku zapewniają świetne efekty, umiar to podstawa, ma być pięknie, lekko i lśniąco, nie tłusto :)

Cena - 29,99 zł / 120 ml

Ocena - 5/5



Dostępność - salony fryzjerskie oraz sklepy internetowe które znajdziecie TU.

Podsumowując...

Produkty z linii Argan Oil dobrze spisują się ze swoim zadaniem, szampon bardzo dokładnie oczyszcza włosy i skórę głowy, choć plącze trocha moje kosmyki, nie zamartwiam się tym, bo z pomocą zawsze przychodzi odżywka - zmiękczając, wygładzając i odżywiając je, dzieło wieńczy olejek, który nie tylko ułatwia rozczesywanie, ale również nadaje im blasku i niweluje suchość na końcówkach.
Składy, jak widzicie, nie porywają, ale krzywdy moim włosom i skórze głowy nie robią - nie zauważyłam przesuszenia, nie doświadczyłam podrażnienia, swędzenia, czy obciążenia - wszystko w jak najlepszym porządku, dodatkowo cena jest bardzo przystępna, a produkty wyznaczają się dobrą i bardzo wysoką ( w przypadku olejku ) wydajnością - zachęcam do wypróbowania :)

Czy mieliście już styczność z produktami Alta Moda?
Znacie może linię Argan Oil - jakie są Wasze wrażenia?
Lecę odwiedzać Wasze blogaski i odpowiadać na komentarze :)
Miłego wieczoru Kochane:*

sobota, 29 marca 2014

Nowości w kosmetyczce - marzec

Witajcie Słoneczka ;)
W końcu weekend... ostatnio czekam na niego z wielką niecierpliwością, w końcu można odpocząć od pracy i pozwolić sobie na długie spacery czy wycieczki w różne fajne miejsca, tym bardziej, że pogoda dopisuje - u mnie dziś pięknie świeciło słoneczko, a o poranku obudziłam się pod szczebiot ptaków - coś pięknego :)
Dzieci, po mega aktywnym dniu sobie słodko drzemią, a ja w tym czasie, ciszy i spokoju, znalazłam chwilę czasu, by pokazać Wam wszystkie nowości, które do mnie przybyły i które kupiłam w marcu, jesteście ciekawe?


W tym miesiącu kupowałam głównie produkty, na które naprawdę mam pilne zapotrzebowanie lub te, które bardzo mnie zainteresowały, bowiem po przeglądzie zapasów kosmetycznych, postanowiłam ostro zabrać się za ich wykorzystanie - kupowałam i... chowałam, bo były w promocji, bo była super oferta, bo wiedziałam, że nie są na co dzień dla mnie dostępne...
Teraz nadszedł czas na przystopowanie, choć, nie ukrywam, daje się mi to z wielkim trudem :)
Czy macie podobnie, czy coś ze mną nie tak? :)


Biedronkowo-Nettowe zdobycze ;)
Tym razem coś dla dzieci, wiosna nie tylko mojej skórze zafundowała przesuszenie, u moich dziewczynek jest ono znacznie intensywniejsze, a do walki z nim wybrałam Aksamitne mleczko nawilżające Nivea Baby, które dla mocno przesuszonej skóry dzieci okazało się mało przydatne, więc częściej stosuję go ja :) Ma świetny i bardzo wygodny dozator, nie natłuszcza skóry.
Dzieciom o wiele bardziej przydał się Krem pielęgnacyjny do twarzy i ciała Sweet Baby PharmaCF zakupiony, wraz z Szampono-płynem do kąpieli tej że marki, w Netto, ceny bardzo przyjazne, składy też :)
Z Kąpielą solankową jodowo - bromową od Joanny spotkałam się pierwszy raz, nie wiedziałam o istnieniu tego produktu, po ile kąpiele uwielbiam, te solankowe też, kupiłam je bez namysłu, takie produkty szybko u mnie schodzą, cenna w Netto to ok. 7 zł za butelkę 700 ml, jak tu nie skorzystać :)
Zapachy które wybrałam, Różany i Bzowy, są obłędne, napiszę o nich za jakiś czas :)
Peelingi myjące w wersji mini od Joanny bardzo lubię, gruszkowy już zużyłam, mój faworyt!, pomarańczowy w trakcie używania, a w Biedronce w oko mi wpadł Peeling myjący z żurawiną, mmm, co za zapach! i ten kolor - muszę wypróbować ;)


Ostatnio byłam na etapie próbowania dyskontowych płynów do higieny intymnej :) przy okazji zakupów w Netto trafiłam na świetną promocję Emulsji Lactacyd Femina, klasyczną wersję stosowałam nie raz i bardzo ja lubię, natomiast w ofercie 35% taniej do niej była dołączona nowość Lactacyd Hydro Balance - za ten duet zapłaciłam tyle, ile tradycyjnie płacę w aptece za jedno opakowanie emulsji, a więc za 15 zł otrzymałam dwa produkty po 200 ml!
Nie mogłam też obojętnie przejść obok Żelu peelingującego Mariona o zapachu... uwaga... Białej czekolady z pomarańczą - uwielbiam ten zapach :)


W poszukiwaniu pachnącego prezentu dla męża, na jego urodziny, trafiłam na perfumerię E - Glamour, zachwyciły mnie różnorodność asortymentu, bogaty wybór i ... super promocje, oczywiście :) Dla męża wybrałam cudowny, absolutnie męski Zestaw Encounter Calvina Kleina natomiast dla siebie wodę toaletową Guess Seductive o kwiatowo-drzewnych nutach zapachowych - boski!
Dodam, że kupowałam na ich aukcjach na Allegro, gdzie promocje są jeszcze atrakcyjniejsze, niż w sklepie, próbki perfum otrzymałam gratis - obsługa świetna, kontakt błyskawiczny, produkty oryginalne!
Mam już krem Biotherm Aquasource na oku, znaczy pod oczy, u nich wypatrzony, muszę go wkrótce nabyć :)


Pogrzewacze i świece LaRissa to już niemal stały produkt zakupów w Biedronce, uwielbiam ich piękne zapachy, tym razem wybrałam Śliwkę, każdy kolor przedstawia jej zapach w innym " świetle " :), Róża-Konwalia czaruje delikatnymi kwiatowymi aromatami, a Owoce Cytrusowe pachną świeżością, tropikalną słodyczą i energią, moje ulubieńce :) Cena niska, czas palenia... hm, jeszcze nigdy nie odmierzałam, ale długi!



Ostatni zakup w Netto to Podgrzewacze Żurawinowe - żurawinę uwielbiam w każdej postaci, a tych podgrzewaczy jeszcze nie miałam, pachną świetnie!
Wypatrzyłam też ciekawy, pod względem kolorystycznym, lakier do paznokci za 3 zł ;) Dopiero w domu odczytałam, że jest to lakier firmy Verona, Ingrid - Just IN - a tak wygląda na paznokciach po 3 dniach :) Ogólnie fajny, ale podkreśla wszystkie nierówności płytki, nawet nałożony na bazę, jak chcecie, mogę Wam go pokazać w osobnej recenzji - dajcie znać ;)


Próbka nowego zapachu od Estee Lauder Modern Muse - perfumy te porwały mnie całkowicie, rewelacyjnie pachną, przypominają mi odrobinę zapach wody Armani Code Summer pour Femme, która była moją faworytką kilka lat temu. Modern Muse cudownie otwiera się na skórze, zapach jest niewiarygodnie trwały - chcę pełnowymiarową wersję :)


MagicLash serum i tak zwane " rzęsy w butelce " to moja wygrana na fanpage`u dystrybutor-sklep, nie miałam jeszcze styczności z tego typu produktami, więc moja ciekawość sięga zenitu, jak już sprawdzę ich działanie i zobaczę efekty, to podzielę się z Wami swoją opinią :)


W ramach współpracy z firmą Verona wybrałam dla siebie IngridTonik do twarzy Expert Clean HD, czytałam na jego temat pozytywne opinie i akurat rozważałam zakup toniku, oraz Bazę pod cienie HD, też poszukiwany produkt "na już", mam tłuste powieki, wiele cieni z nich po prostu spływa po kilku godzinach, mam nadzieje, że ta baza mi pomoże przedłużyć żywotność naocznego makijażu :)
Testuję, pierwsze wrażenia niezłe, zobaczę jak spiszą się, a jak już sprawdzę dokładnie ich działanie, będzie recenzja :)


I kolejna współpraca - z L`Oreala pokusiłam się na nową maskarę So Couture - pierwsze 3 dni stosowania pozytywnie o niej świadczą, z Maybelline wybrałam podkład  Super Stay Better Skin - na razie mam mieszane uczucia, ale wiadomo, taki kosmetyk potrzebuje trocha czasu, liczę na poprawę ;) a z Garniera moją uwagę przykuł szampon wzmacniający Fructis Color Resist do włosów farbowanych - kiedyś, lata temu, stosowałam ich szampony, mile je wspominam, sentyment po latach... ? mam nadzieje, że ten szampon mnie nie rozczaruje :)

To by było na tyle Kochane, znacie któreś z powyższych kosmetyków/produktów, jak je oceniacie?

Jeszcze jedna sprawa Kochane, w związku z problemem związanym z gadżetem Obserwatorzy, dzięki pomocnej i wyczerpującej notce na bloga Aferkowo Małe, zamontowałam u siebie gadżet "Obserwuj przez GFC"- jeśli mieliście problemy z obserwowaniem mojego bloga, to zapraszam do klikania w niego - znajdziecie na pasku bocznym, po prawej stronie bloga :)


 Zapraszam Was również do konkursu - zestawy Joico czekają, a czas ucieka - nie przegapcie swoje szansy, te kosmetyki są rewelacyjne!!!


Mam nadzieje, że bardzo pozytywnie Wam mija weekend, jutro u nas kolejny aktywny dzień, oby pogoda dopisała - wracam do Was w poniedziałek moje Słoneczka :)
Miłego odpoczynku i pogodnej niedzieli :*

środa, 26 marca 2014

Soap & Glory - test zdany czy oblany?

Witajcie Słoneczka ;)
Pewnie pamiętacie kosmetyki Soap&Glory, które wam pokazywałam w zakupowo-prezentowym poście, jeśli nie, to przypomnę, otóż wygrałam je, wraz innymi cudownościami rodem z UK, w rozdaniu u Shopperki, jednak te maleństwa ucieszyły mnie najbardziej, nie urywam, że czytając opinie na ich temat, oczywiście pozytywne, miałam wielką ochotę poznać ich działanie osobiście, marzenia się spełniają... :)
Początkowo tylko je podziwiałam, nie wiem czy macie tak samo, ale ja " trudno dostępne " okazy traktuję jakoś szczegółowo, pragnę nasycić się ich zapachem, wyglądem, a potem już przechodzę do działania - pudełeczka już świecą pustkami, a więc najwyższy czas wyrazić swoją opinię na ich temat - warto je wypróbować czy nie? Już za chwilę dowiecie się ;)


Oto moje urocze trio - żel pod prysznic, peeling do ciała i masło do ciała w mini pojemnościach :)
Soap & Glory Cosmetics Co. to producent kosmetyków do pielęgnacji ciała i twarzy z Londynu.
Produkty tej firmy wyróżniają się charakterystycznym wzorem i kolorystyką opakowań, które nawiązują do lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku.
Mottem firmy jest tworzenie kosmetyków bardzo dobrej jakości w przystępnych cenach - nie wiem jak mają się ceny w kraju produkcji tych cudeniek, ale uważam, że u nas są one trocha wygórowane.


Słów kilka od producenta

Masło do ciała Soap & Glory The Righteous Butter to gładkie, kremowe, aksamitne i intensywnie nawilżające masło, które zostało stworzone na bazie masła Shea, słynącego z doskonałych właściwości nawilżających, oraz wyciągu z Aloesu, wspomagającego utrzymanie wody w naskórku.
Niektórzy twierdzą, że ten produkt uzależnia!
Po kąpieli lub prysznicu nałóż masło do ciała Soap & Glory The Righteous Butte na lekko wilgotną skórę i masuj aż do całkowitego wchłonięcia. Następnie zrelaksuj się i rozkoszuj się cudownym aromatem bergamotki, mandarynki, kwiatów, delikatnych nut hiszpańskiej róży, bursztynu oraz drzewa.


Peeling do ciała Soap & Glory Flake Away Body Scrub dzięki swoim aktywnym składnikom: masłu Shea, olejkowi ze Słodkich Migdałów, proszku z nasion Brzoskwini, soli Morskiej oraz cukru, zapewnia skórze niesamowitą gładkość i jedwabistość.
Wystarczy nanieść niewielką ilość peelingu Soap & Glory Flake Away na wilgotną skórę, a następnie masować okrężnymi ruchami, aż ziarenka znikną.
Aby dopełnić pielęgnację i zapewnić skórze jeszcze lepsze efekty, warto zastosować po peelingu jeden z balsamów do ciała od Soap & Glory.
Formuły Soap & Glory nie są testowane na zwierzętach.


Żel pod prysznic Soap & Glory Clean On Me został dodatkowo wzbogacony w balsam do ciała, dzięki czemu skóra jest doskonale oczyszczona, a jednocześnie miękka, delikatna w dotyku i seksowna.
Soap & Glory Clean On Me posiada kremową konsystencję i delikatny, charakterystyczny dla Soap & Glory zapach.
Zapewnia skórze gładkość, miękkość oraz nawilżenie, a przy tym jest bardzo wydajny!
Pięknie pachnie, a jego zapach to połączenie świeżej bergamotki z mandarynką, różą, jaśminem, brzoskwinią, truskawką i wanilią.
Dla uzyskania jeszcze lepszego efektu, po prysznicu nałóż masło lub lekko rozświetlającą oliwkę do ciała Soap & Glory.


Kosmetyki Soap & Glory, które posiadam to wersje podróżne, czyli podane w małych pojemnościach, oczywiście są też dostępne pełnowymiarowe odpowiedniki.
Opakowania masła i peelingu to małe, zakręcane, nieprzezroczyste słoiczki, o pojemności 50 ml każdy, wykonane z twardego tworzywa. Słoiczki są zaopatrzone w etykiety zawierające najważniejsze informacje: nazwy produktów, terminy ważności, 24 miesiące od momentu otwarcia dla każdego z nich, oraz pełne składy - dodam, że są dosyć przyzwoite, zobaczycie je poniżej.


Opakowanie żelu to mała, o pojemności 75 ml, szczelnie zakręcana, przezroczysta buteleczka wykonana z półtwardego, elastycznego tworzywa, oklejona etykietą na której znajdziemy nazwę produktu, sposób użycia, termin ważności, również 24 miesiące od momentu otwarcia, ostrzeżenie - należy unikać kontaktu z oczami!, oraz pełny skład - w tym przypadku wrażliwce będą rozczarowane, zawiera SLS, DEA, myjące składniki i substancje zapachowe, pomijając perfumy, w pierwszej połowie składu, co bywa rzadkością, dalej wcale nie jest lepiej - EDTA, ponownie SLS, niemal na samym końcu znajdziemy ekstrakt ze skórek cytrusów i parabeny, pełny skład zobaczycie dalej :)


Żel pod prysznic Clean On Me ma gęstą, kremową konsystencję o mleczno - beżowym zabarwieniu, nie jest zbyt płynny, ani też za gęsty, bardzo dobrze rozprowadza się po ciele, zarówno za pomocą samych dłoni, jak zaleca producent, czy też za pośrednictwem gąbki, tą opcję wybieram najczęściej, nie spływa, nie skapuje, bardzo dobrze pieni się, zwłaszcza używany z gąbką, wytwarzając puszystą, kremową, białą pianę, szybko spłukuje się.
Zapach niesamowicie piękny, relaksujący i porywający, rzeczywiście można zamknąć oczy i oddać się rozkoszy pod prysznicem ;) W buteleczce pachnie dosyć delikatnie, natomiast pod wpływem gorącej wody rozwija się i nabiera mocy, aromatyzuje nie tylko skórę, ale i wypełnia całą łazienkę swoim wspaniałym aromatem. Na skórze utrzymuje się przez dłuższy czas.
Gdy stosowałam go jakiś czas temu, spisywał się bardzo dobrze - oczyszczał skórę nie powodując jej przesuszenia ani podrażnienia, natomiast ostatnio, gdy moja skóra stała się wrażliwą, po użyciu go czuję lekkie ściągnięcie, po ile wcześniej nie było konieczności stosowania kosmetyków nawilżających, to teraz, bez użycia po nim balsamu, czuję dyskomfort.
Wydajność rzeczywiście ma bardzo wysoką!

Cena -  ok. 18 zł / 75 ml

Ocena - 4/5


Peeling do ciała Flake Away ma lekką, beztłuszczową, krewowo - galaretowatą konsystencję w której zostały zatopione malutkie brązowe drobinki, podejrzewam że to są te pestki brzoskwiń, oraz przezroczyste solne i cukrowe kryształki.
Peeling nie jest gęsty, ani twardy, bardzo przyjemny w użyciu, świetnie się go nabiera nawet wilgotnymi palcami, podczas aplikacji nie spływa z mokrej skóry, więc nic się nie marnuje.
Działanie bardzo mile mnie zaskoczyło, skutecznie, a jednocześnie w delikatny sposób, złuszcza i oczyszcza skórę, nie drapie, nie powoduje dyskomfortu, bezproblemowo spłukuje się, pozostawiając na skórze uczucie miękkości, gładkości i delikatności, nie podrażniał, ani nie powodował przesuszenia i dyskomfortu skóry.
Zapach utrzymany w tym ze zapachu, co żel, bardzo go polubiłam, jest boski!
Opakowanie wystarczyło mi na dwa użycia, na całe ciało, więc uważam, że wydajność jest w porządku :)

Cena - ok. 20 zł / 50 ml

Ocena - 5/5


Masło do ciała The Righteous Butter o śnieżno-białej barwie z połyskiem i gęstej, treściwej konsystencji, przypominającej gęstą śmietanę.
Bardzo przyjemne w użyciu, z łatwością rozprowadza się po skórze i szybko wchłania się, nie pozostawiając po sobie żadnej tłustej czy klejącej warstwy, więc tuż po aplikacji śmiało można założyć ubrania.
Wchłania się całkowicie, ale oferuje skórze nie tylko świetne nawilżenie, wygładzenie i piękny zapach, ale także długotrwałą ochronę, na drugi dzień podczas brania prysznica, wyczuwam, że nadal jest na ciele ;)
Zapach utrzymany w tych samych nutach zapachowych, już nie będę sie powtarzać, ale jest genialny! Na długo otula skórę lekką woalką aromatu, przy czym jest nadzwyczajnie trwały - utrzymuje się na skórze bardzo długooooo, na ubraniach i pościeli wyczuwalny przez kilka dni.
Co do wydajności, również wypada świetnie, 50 ml wystarczyło mi na dwie pełne aplikacje na całe ciało i jeszcze kapka została, stosowałam na kolana i łokcie kilka razy :)

Cena - ok. 24 zł / 50 ml

Ocena - 5/5


Dostępność - u nas można je kupić w sklepach internetowych z zagranicznymi kosmetykami oraz na Allegro.

Podsumowując...

Bardzo ciesze się, że miałam możliwość zapoznać się wstępnie z kosmetykami Soap & Glory, zapach bardzo mi odpowiada, uwielbiam go zarówno pod prysznicem, jak i na ciele, pozytywnie napawa mnie energią, a jednocześnie uspokaja i rozpieszcza zmysły, nie jest nachalny, nie wprawia w ból głowy.
Najlepiej u mnie wypadły masełko i peeling, ze względu na ich składy i działanie, które uwielbiam, chętnie zakupię pełnowymiarowe opakowania, żel też fajny, ale wrażliwej skórze, prócz oczyszczania, zapewnia dyskomfort, przynajmniej u mnie tak jest.
Ogólnie serdecznie Wam polecam, ja mam ochotę też na ich perfumy i kosmetyki do pielęgnacji twarzy, dłoni i stóp, wyglądają wspaniale ;)

Znacie kosmetyki Soap & Glory?
Jak u Was spisują się, które stosowaliście i polecacie?
Bardzo jestem ciekawa Waszych opinii ;)
Buziaki :*

poniedziałek, 24 marca 2014

Dr Irena Eris Sensigenic - skóra pod dobrą ochroną

Witajcie Słoneczka ;)
Wiosna chyba już zawitała do nas na dobre, i choć dziś pogoda u mnie trocha świruje, nie smucę się, bo wiem, że za dzień, dwa będzie znów ciepło i słonecznie, przynajmniej tak rokują prognozy - słońce ma pozytywny wpływ nie tylko na moje samopoczucie, ale i na stan umysłu, pozytywna energia we mnie aż wibruje, uśmiech z twarzy nie schodzi i jakaś taka siła wypełnia całe ciało :)
Ze skórą już tak pięknie nie jest, i to zarówno na twarzy jak i na ciele, pod koniec zimy, zresztą jak co roku, staje się ona wrażliwa, szczególnie podatna na przesuszenia i podrażnienia, kosmetyki do cery mieszanej oraz skóry normalnej, które zazwyczaj stosuję, zastępuję delikatniejszymi odpowiednikami, dziś notka o jednym z nich.
Hypoalergiczny krem przeciwzmarszczkowy na dzień i na noc Sensigenic Dr Irena Eris wraz z kilkoma innymi kosmetykami z tej linii kupiłam jeszcze w zeszłym roku, jakoś nie nadarzyła się okazja by go zużyć, ale obecnie okazał się dla mojej cery prawdziwym ratunkiem, już go Wam pokazywałam w styczniowych ulubieńcach, teraz czas na recenzję :)


Słów kilka od producenta

Innowacyjny Immune Barrier Complex odbudowuje barierę ochronną skóry.
Proteinowy wyciąg z dyni stymuluje syntezę kolagenu i fibrylliny przywracając skórze elastyczność i odpowiednie napięcie.
Olej Canola, z naturalną witaminą E, to doskonały antyoksydant.
Ekstrakt z nasion jojoby głęboko odżywia i wygładza skórę.
Krem zawiera innowacyjny Immune Barrier Complex, z kompleksem lipidowym, olejowym ekstraktem ze „złotej algi” i drogocennej perły białej, który reaktywuje i wzmacnia funkcje ochronne skóry zabezpieczając ją przed działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych.
Kompleks wyselekcjonowanych wosków i maseł, w połączeniu z wyciągiem z orchidei, intensywnie łagodzi i nawilża skórę zapewniając odczucie gładkiej i pełnej relaksu skóry.


Immune Barrier Complex
  • zapewnia spoistość komórek skóry, co sprzyja zachowaniu równowagi wodno-lipidowej,
  • ogranicza ścieńczenie naskórka, co zmniejsza przenikanie szkodliwych czynników,
  • wzmacnia naturalny czynnik nawilżający zapewniający skórze piękny, zdrowy i zadbany wygląd.
Krem i hypoalergiczna kompozycja zapachowa testowana alergologicznie.
Nie zawiera barwników i tradycyjnych filtrów przeciwsłonecznych.
Fotoochronę zapewniają fotoliaza i endonukleaza.
Polecany do stosowania na oczyszczoną skórę twarzy, na dzień i/lub na noc dla skóry wrażliwej.


Pełny skład tego kremu znajduje się na pudełku - zamieszczam dla zainteresowanych.
Główne składniki: alantoina, algi złote (Laminaria Ochroleuca Extract), dynia (Hydrolyzed Cucurbita Pepo Seedcake, Pumpkin), hialuronian sodu, Hydrogenated Decyl Olive Esters, lecytyna (Lecithin), Maris Sal, Micrococcus Lysate, olej Canola, olej jojoba (Simmondsia Chinensis), orchidea (Orchis mascula, purpurowy storczyk), pantenol, Pearl Powder, Plankton Extract.


Krem Sensigenic jest zamknięty w ładnym, miłym dla oka słoiczku, o pojemności 50 ml, wykonanym z grubego, twardego tworzywa imitującego szkło, solidnie zakręcany srebrnym korkiem. Słoiczek bardzo mi podoba się, wygląda luksusowo, a jednocześnie jest bardziej praktyczny i lżejszy od szklanego odpowiednika.
Dodatkowo krem jest chroniony plastikowym wieczkiem z wygodnym uchwytem, który, nie ukrywam, zachęca mnie do zakładania go po każdym użyciu, czego zazwyczaj nie robię - po pierwsze zapewnia kosmetykowi dodatkową ochronę, po drugie zabezpiecza krem przed wylaniem się na korek, a po trzecie, z łatwością go zdejmuje się.
Krem jest zapakowany do tekturowego pudełka na którym znajdziemy opis produktu, skład, termin ważności - 6 miesięcy od momentu otwarcia. Do kremu jest również dołączona ulotka.


Krem jest biały i ma bardzo lekką, półpłynną konsystencję, dzięki czemu z łatwością rozprowadza się i dosyć szybko wchłania się, nie natłuszcza skóry, choć zostawia na jej powierzchni delikatny film ochronny.
Zapach jest dosyć intensywny, dobrze wyczuwalny podczas aplikacji i kilka chwil tuż po niej, świeży, z nutką czegoś energetyzującego, ciężki do zidentyfikowania, ale przyjemny, lubię go :)
Krem nie obciąża skóry, nie zapycha porów, nie powoduje świecenia się, w partiach przesuszonych wnika w skórę bez reszty, natomiast w strefie T, która u mnie ma tendencję do przetłuszczania się, zostawia widoczną, delikatnie połyskującą powłoczkę, na szczęście puder załatwia całą sprawę skutecznie matując na kilka dobrych godzin.


Sensigenic bardzo dobrze nadaje się pod makijaż, w żadnym stopniu nie przyczynia się do jego trwałości, dzięki skutecznemu działaniu nawilżającemu niweluje powstawanie suchych skórek, dzięki czemu przesuszona skóra idealnie wygląda po oprószeniu pudrem.
Krem bardzo dobrze nawilża,  regeneruje i uelastycznia przesuszoną skórę, zmiękcza i wygładza ją, koi podrażnienia, niweluje zaczerwienienia, świąd i pieczenie, tuż po aplikacji zapewnia przyjemne uczucie komfortu i orzeźwienia, nie chłodzi, ale zapewnia delikatną świeżość, która sprawia wrażenie, że skóra " oddycha ", zapewnia długotrwałą ochronę, dzięki czemu skóra jest bardziej odporna na przesuszenia i podrażnienia spowodowane czynnikami zewnętrznymi.
Przy regularnym stosowaniu efekty są coraz bardziej zadowalające, krem całkowicie spełnił moje oczekiwania i choć nie zauważyłam, aby moje zmarszczki mimiczne zniknęły, skóra stała się bardziej gładka, jednolita, sprężysta, przywrócił też równowagę mojej skóry.
Wydajność oceniam jako wysoką, stosuję ten krem codziennie rano od ponad dwóch miesięcy i jeszcze 1/3 pojemności mi została - przyjemniaczek!


Cena - ok. 80 zł / 50 ml

Ocena - 5/5

Dostępność - sklepy internetowe, w tym firmowy sklep Dr Irena Eris, gdzie ten krem obecnie jest objęty świetną promocją. 

Podsumowując...

Ciesze się, że zdecydowałam się na tą serię, hypoalergiczny krem Sensigenic świetnie sprawdza się na mojej skórze, co więcej, swoim skutecznym działaniem pomógł przywrócić mojej skórze równowagę, wszystkie podrażnienia i przesuszenia pożegnane, a ja ciesze się z przyjemności stosowania go każdego dnia ;)
Jeśli borykacie się z podobnymi problemami, to serdecznie Wam polecam, z pewnością nie pożałujecie ;)

środa, 19 marca 2014

Konkurs! Wygraj zestaw kosmetyków Joico!

Witajcie Słoneczka :)
Dziś przychodzę do Was ze wspaniałą niespodzianką!
Przeglądając na bieżąco komentarze pod swoimi notkami poznaję nie tylko Wasze opinię, ale również Wasze pragnienia :)
Wiem, że chcielibyście wypróbować kosmetyki Joico, a więc właśnie teraz macie do tego niepowtarzalną okazję - wraz z marką Joico przygotowaliśmy dla Was konkurs w którym do zdobycia są aż dwa zestawy kosmetyków do pielęgnacji włosów!!!


Ja osobiście te kosmetyki bardzo lubię i z całego serca Wam je polecam, doskonale pielęgnują włosy i zapewniają im piękny wygląd, mam nadzieje, że nagrody Wam podobają się ;)
A teraz kilka słów o każdym z tych zestawów.


Zestaw K-PAK Color Therapy - Szampon i Olejek

Szampon K Color Therapy podtrzymuje żywotność koloru i właściwe nawilżenie włosów, blokuje procesy płowienia i zmiany koloru.
To szampon, który delikatnie oczyszcza włosy, poprawia ich elastyczność, zapobiega utracie koloru, pozostawia włosy mocne, lśniące i pełne życia.

Polecany dla:
• Włosów farbowanych, osłabionych oraz uszkodzonych
• Osób chcących zachować integralność swojego koloru włosów i przywrócić je do optymalnej kondycji
• Klientów oczekujących szamponu przygotowanego na podstawie wyników najnowszych badań pomagających w odbudowie zniszczonych i farbowanych  włosów.
• Dla włosów zniszczonych obróbką termiczną, środkami chemicznymi i szkodliwymi wpływami środowiska
• Dla włosów zmęczonych, łamliwych I delikatnych
• Dla włosów farbowanych, aby blokować proces płowienia i zmiany koloru

Właściwości:
• Do codziennego użycia
• Pierwszy krok procesu odbudowy włosów farbowanych
• Unikalna konsystencja kremu
• Delikatnie myje włosy
• Uzupełnia ubytki aminokwasów w strukturze włosa
• Nie zmywa koloru
• pH: 4.5 – 5.5

Pojemność - 300 ml

K‐PAK Color Therapy Restorative Oil chroni i wzmacnia kolor odbudowując przy tym uszkodzone włókna włosów. Wykorzystuje najbardziej innowacyjną technologię, QuadraBond Peptide Complex™, która intensywnie rekonstruuje zniszczone włosy, sprawia, że stają się mocniejsze, przedłuża nawet dwukrotnie trwałość i nasycenie ich koloru.
Aktywne składniki zawarte w kompleksie redukują łamliwość włosów o 65%  już po pierwszym użyciu; koncentrują się na nadaniu, nawet najbardziej słabym, pozbawionym życia włosom, pożądanej tekstury, miękkości, jedwabistości i formy.

Pojemność - 100 ml


Zestaw Moisture Recovery - Szampon i Balsam

Szampon Moisture Recovery oczyszcza i jednocześnie przywraca właściwą wilgotność włosom. Pierwszy krok ku uzdrowieniu suchych włosów.

Polecany do:
• Nawilżania, odżywiania i wzmacniania suchych włosów.
• Wszystkich rodzajów włosów

Właściwości:
• Zapewnia intensywne nawilżenie
• Zapobiega odwadnianiu
• Ułatwia układanie włosów
• Bezpieczny dla włosów farbowanych
• pH: 4.5 – 5.5

Pojemność - 300 ml

Moisture Recovery Treatment Balm maska zapewniająca jeszcze więcej nawilżenia włosom grubym i szorstkim. Włosy mocniej wygładzone i odżywione.

Polecany dla:
• Grubych, suchych, szorstkich i puszących się włosów

Właściwości:
• Intensywna kuracja nawilżająca
• Wygładza łuski włosów, nadaje miękkość i połysk
• Bogaty w kwasy Omega-9 oraz kwas linoleinowy Omega-6
• Mieszanka 6 podstawowych kwasów tłuszczowych
• Pomaga odzyskać elastyczność i wilgotność włosom
• pH: 3.5 – 4.5

Pojemność - 250 ml


Regulamin konkursu " Wygraj zestaw kosmetyków Joico " 

1. Konkurs jest organizowany na blogu Dobre Dla Urody
2. Fundatorem nagród w konkursie jest marka Joico.
3. Zadanie konkursowe: Dokończ zdanie „Marzę, aby moje włosy….” - odpowiedź należy zamieścić w komentarzu pod notką konkursową.
4. Nagrodami w konkursie są dwa ) zestawy produktów marki Joico: 
  • 1x K-PAK - Zestaw kosmetyków do zniszczonych włosów, farbowanych ( szampon + olejek ) o wartości 120 zł    
  • 1x Moisture Recovery - Zestaw kosmetyków do włosów przesuszonych ( szampon + balsam ) o wartości 100 zł
6. Konkurs trwa od dnia 19 marca do 6 kwietnia  ( włącznie ) 2014 roku.
7. Wśród wszystkich poprawnych zgłoszeń Sponsor konkursu wybierze dwie najbardziej kreatywne, pomysłowe, zabawne... odpowiedzi, a ich autorka/autor zostaną nagrodzeni.
8. Wyniki konkursu zostaną opublikowane na łamach bloga w ciągu 5 dni od momentu zakończenia konkursu.
9. Konkurs jest przeznaczony dla wszystkich publicznych obserwatorów bloga Dobre Dla Urody.
10. Warunki konieczne do udziału w konkursie:
  • bycie publicznym obserwatorem bloga Dobre Dla Urody.
  • bycie fanem Joico Polska na facebooku < klik >
  • zamieszczenie banerka konkursowego u siebie na blogu lub udostępnienie go na swoim profilu facebookowym, wraz z linkiem kierującym do notki konkursowej
  • zamieszczenie w komentarzu odpowiedzi na zadanie konkursowe wraz z nickiem, pod którym obserwujecie blog Dobre Dla Urody, imieniem oraz pierwszą literą nazwiska pod którym lubicie Joico Polska na facebooku  oraz linkiem do udostępnionego banerka konkursowego ( na blogu/facebooku ).
11. Nagrodę wysyła Sponsor konkursu, marka Joico, w ciągu 5 dni roboczych od momentu otrzymania Waszych danych adresowych - tylko na terenie Polski!
12. Niedotrzymanie któregokolwiek z punktów regulaminu dyskwalifikuje uczestnika z udziału w konkursie i odbiera mu prawo do otrzymania nagrody - poprawność zgłoszeń będzie weryfikowana.

Wzór poprawnego zgłoszenia:
Obserwuję blog jako...... ( nick )
Lubię Joico Polska jako.... ( imię i pierwsza litera nazwiska )

Odpowiedź na zadanie konkursowe.... ( Marzę, aby moje włosy... )
Udostępniony banerek .... ( link )


Uwaga! W zgłoszeniu możecie również zamieścić nazwę lub numer jednego z tych dwóch zestawów, który chcielibyście wygrać, ale jeśli wygrają dwie osoby z tym samem typem zestawu, Organizator zastrzega sobie prawo, do losowej wysyłki jednej z dwóch powyższych nagród.

Zapraszam do zabawy Kochani i życzę powodzenia!
Pamiętajcie, liczy się kreatywność :)
Buziaki :*

poniedziałek, 17 marca 2014

Egzotyczna pielęgnacja stóp - krem regenerujący Farmona

Witajcie Słoneczka ;)
Jak samopoczucie po weekendzie? Pogoda nas kolejny raz zaskakuje, zamiast ciepłych, słonecznych dni mamy deszcz, wiatr, chłód... brrr, nie lubię! Ale co tam zła pogoda, dziś będzie egzotycznie, aromatycznie i przyjemnie, a to wszystko za sprawką produktu, który Wam już jakiś czas temu pokazywałam - Egzotyczny Pedicure SPA - Grejpfrutowy krem regenerujący do stóp Farmona z linii system Professional.
Wiem, że ten krem wielu z Was zaciekawił, miałam wystarczająco dużo czasu, by poznać jego działanie oraz zobaczyć efekty, które zapewnia i powiem, że jestem pod wrażeniem!


Słów kilka od producenta

Krem przeznaczony do każdego rodzaju skóry stóp, zwłaszcza suchej i popękanej.
Działanie: Poprawia ukrwienie skóry stóp, odświeża, głęboko ją nawilża, uelastycznia i wzmacnia. Krem chroni skórę przed ponownymi pęknięciami, ma działanie antybakteryjnie. Zapobiega powstawaniu modzeli.
Pozostawia stopy miękkie, jedwabiście gładkie i przyjemne w dotyku.


Składniki aktywne
  • Ekstrakt z grejpfruta - szczególnie bogaty w witaminy, przede wszystkim C, dzięki czemu wzmacniają naczynia krwionośne, ekstrakt zawarty w miąższu i pestkach grejpfruta działa niszcząco na około 800 rodzajów bakterii i wirusów oraz na ponad 100 rodzajów grzybów chorobotwórczych - odpręża i tonizuje skórę, odświeża, oczyszcza. 
  • Eteryczny olejek grejpfrutowy 
  • Alantoina - występuje w przyrodzie w korzeniu żywokostu lekarskiego, jest wykorzystywana w kosmetyce ze względu na właściwości regeneracyjne ( przyspiesza ziarninowanie uszkodzonej tkanki ), kojące, łagodzące - wygładza i zmiękcza skórę, niweluje spękania i zgrubienia. 
  • Wosk pszczeli - wykazuje działania bakteriostatyczne, bakteriobójcze, regeneracyjne, znieczulające, detoksykacyjne, stymuluje układ immunologiczny i metabolizm komórkowy. 
  • Masło Shea - zawiera kwas stearynowy i oleinowy, a dzięki zawartości estrów alkoholi trójterpenowych i kwasu cynamonowego, doskonale nawilża, ujędrnia, odżywia, zmiękcza naskórek, likwiduje suchość skóry; chroni ja przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym, wygładza, przywraca skórze aksamitną gładkość, cudowną miękkość i naturalną zmysłowość. 
  • Inulina - prebiotyk, naturalny węglowodan, nie trawiony przez ludzkie enzymy, składa się z cząsteczki glukozy połączonej z łańcuchem cząsteczek fruktozy, w stanie naturalnym występuje ona w korzeniach lub bulwach niektórych roślin, najczęściej pozyskiwana jest z cykorii, ma działanie nawilżające i łagodzące, ułatwia utrzymanie naturalnej flory bakteryjnej na skórze.


Opakowanie Grejpfrutowego kremu do stóp to duża, o pojemności 500 ml, butelka z elastycznego, półtwardego tworzywa wyposażona w pompkę, jest zupełnie inna niż te, które zazwyczaj używam, nic dziwnego, jest to produkt profesjonalny, a więc i pojemność ogromna!
Na butelce znajdziemy wszystkie podstawowe informacje dotyczące produktu - przeznaczenie, działanie oraz sposób użycia, także w języku angielskim, pełny skład oraz termin ważności.


Choć butelka nie jest przezroczysta, pod światło można zobaczyć postępy zużycia ;)
Pompka, w tym przypadku, bardzo ułatwia stosowanie, działa bez zarzutu i jest wyposażona w opcję zamykania - za co wielki plus, dzięki temu kosmetyk jest chroniony przed wilgocią, powietrzem i drobnoustrojami.
Otwór pompki jest dobrze dostosowany do konsystencji kremu, łatwy w utrzymaniu w czystości, a dzięki precyzyjnemu wykonaniu pompki krem można dawkować tylko jedną ręką - lekki ruch i gotowe.


Krem ma lekką, beztłuszczową, ale dosyć treściwą konsystencje i mleczno - pomarańczowy kolor, z lekkim połyskiem.
Zapach nie jest typowo grejpfrutowy lecz lekko słodki z nutą orzeźwiającego, świeżego olejku grejpfrutowego, bardziej mi przypomina deser niżeli krem do pielęgnacji stóp, i to zarówno zapachem jak i wyglądem :)
W trakcie stosowania zapach jest dobrze wyczuwalny, jednak na skórze nie utrzymuje się zbyt długo, co w sumie mi nie przeszkadza.


Producent zaleca krem do masażu stóp, dzięki lekkiej konsystencji krem bardzo fajnie rozprowadza się na skórze, nie wchłania się zbyt szybko, co jak najbardziej umożliwia masowanie stóp przez dłuższą chwilę, bez konieczności dokładania kolejnej porcji kremu, po masażu należy go pozostawić do wchłonięcia - po kilku chwilach krem wnika w skórę bez reszty, nie pozostawiając na jej powierzchni żadnego śliskiego, tłustego czy klejącego filmu.
Skóra stóp po użyciu kremu staje się doskonale nawilżona, wygładzona, miękka, elastyczna, delikatna w dotyku, zapewnia on natychmiastowy komfort i ulgę, nawet przesuszonym, zmęczonym stopom.
Krem jest również zalecany pod zabiegi parafinowe.


Stosowany systematycznie Grejpfrutowy krem nie tylko poprawia ogólny wygląd skóry stóp, ale również zapobiega jej przesuszeniu, zapewnia odpowiednią pielęgnację oraz długotrwałą ochronę, także antybakteryjną, zauważyłam że krem reguluje proces pocenia się stóp, co przy zabudowanym obuwiu jest ważnym aspektem.
Kolejnym atutem tego produktu jest jego ogromna wydajność, stosuję go już od dwóch miesięcy, mogę powiedzieć regularnie, bo czasem ze zmęczenia nie miałam siły na smarowanie/masowanie stóp, Wojtas też dosyć często przyłącza się do zabiegu masowania, a zużyliśmy dopiero 1/3 pojemności!
Ciesze się, że jeszcze długo mi posłuży, bo naprawdę bardzo polubiłam się z tym kremem :)


Cena - 40 zł / 500 ml

Ocena - 5/5

Dostępność - ja swój kupiłam w dystrybutor-sklep ale pewnie będzie dostępny w hurtowniach i sklepach z profesjonalnymi kosmetykami. 

Podsumowując

Na profesjonalne kosmetyki Farmony od dawna miałam chęć, i ciesze się, że w końcu wypróbowałam jeden z nich - Grejpfrutowy krem regenerujący do stóp uważam za jeden z najbardziej udanych zakupów, zachwycił mnie swoją jakością, przyjemnością stosowania, fajnym zapachem, wysoką wydajnością oraz efektywnością, nawet Wojtas, który ma bardziej wymagającą skórę stóp ( i nos ) niż ja, jest z niego bardzo zadowolony, co wiąże się z przyjemnością i korzyścią dla mnie - uwielbiam masaż stóp w wykonaniu męża :)
Polecam Wam ten krem, ale z tego co widzę, zmienił nieco szaty - nowa butelka jest jeszcze piękniejsza ;)

Znacie kosmetyki Farmony z linii profesjonalnej?
Które produkty wypróbowaliście i polecacie, przyznam, że mam ochotę na więcej :)
Miłego wieczoru Wam życzę, już powoli wracam do siebie i zabieram się za odrabianie zaległości na Waszych blogach :*
Ojej, ale blogger dziś szwankuje, od godziny nie mogę opublikować notki - też tak macie?