piątek, 29 sierpnia 2014

Apis Peelingująca galaretka do ciała - Arbuzowe orzeźwienie

Witajcie Słoneczka :)
Przed nami ostatni wakacyjny weekend, warto wykorzystać każdą wolną chwilę, a w poniedziałek... witaj szkoło!
Ale nie będę wybiegać naprzód, pozostańmy jeszcze w wakacyjnym nastroju, zwłaszcza, że dziś chce Wam przedstawić produkt, który mi osobiście kojarzy się z letnią beztroską, a przy tym jest idealnym odzwierciedleniem " smaków lata ":)
Mowa o Peelingującej galaretce do ciała z arbuzem i drobinkami kokosa firmy Apis Natural Cosmetics.

Czyż nie wygląda wspaniale?
Uwielbiam arbuzy! Mogę je zajadać naprawdę w ogromnych ilościach, oglądając filmy wycinam kuleczki soczystego miąższu za pomocą łyżeczki z przepołowionego arbuza, pracując na komputerze delektuję się pokrojonym w kostkę arbuzem,  na przyjęciach rodzinnych smakujemy arbuzowe serduszka wykrawane za pomocą foremek do ciastek ... opcji jest wiele...
Arbuz da mnie jest nieodłącznym smakiem lata, w kosmetykach też go uwielbiam. W dobrych kosmetykach oczywiście :)

Słów kilka od producenta...

Seria Arbuzowe Orzeźwienie zapewnia skórze długotrwałe nawilżenie i przyjemne uczucie świeżości przez cały dzień jednocześnie pozostawiając ją gładką i miękką w dotyku. Wzbogacona o orzeźwiający arbuzowy aromat zamieni domową pielęgnację w owocowy seans dla zmysłów.
Niezwykły peeling do ciała ze złuszczającymi drobinkami kokosowymi, ekstraktem z arbuza, papai i ananasa o zniewalającym arbuzowym aromacie doskonale oczyszcza skórę z martwych komórek naskórka. Sprawia, że skóra staje się idealnie wygładzona i odświeżona o zdrowym kolorycie.

Kosmetyk został zamknięty w białej tubce, o pojemności 200 ml, wykonanej z miękkiego, elastycznego tworzywa.
Tubka jest wyposażona w szeroki korek, na którym stoi, zamykanym na klik. Początkowo korek jest zaplombowany, co daje nam gwarancję iż nikt wcześniej kosmetyku nie otwierał, co jest szczególnie ważne ze względu na termin ważności, bowiem wynosi on 6 miesięcy od momentu otwarcia!

Otwór dozujący jest dobrze dostosowany do konsystencji kosmetyku, dzięki czemu wydostanie go jest bardzo łatwe.
Klapka szczelnie zamyka się, dobrze chroniąc produkt przed wilgocią oraz zanieczyszczeniami.
Etykiety zawierają wszystkie niezbędne informację, w tym opis produktu, sposób jego użycia, pełny skład, oraz ogólny termin ważności - 2016.

Galaretka ma intensywną, różową barwę, swoją konsystencją rzeczywiście przypomina galaretkę drobno usianą malutkimi drobinkami w białym i czarnym kolorze. Nie jest tłusta! Drobiny są dosyć ostre, choć początkowo na takie nie wyglądają - dopiero podczas użycia wyczuwa się ich intensywne działanie.
Zapach tej galaretki niesamowicie mi podoba się, nie jest mdły, jak w wielu kosmetykach arbuzowych go podają, ani zbyt słodki, dobrze wyczuwalna jest nuta arbuza połączona z soczystym aromatem papai i orzeźwiającym ananasem, słodkawy kokos stanowi tu jedynie tło, ale cudownie, w zmysłowy sposób dopełnia całość stawiając kropkę nad " i "- uwielbiam!

Peelengująca galaretka dobrze rozprowadza się po wilgotnej skórze, intensywnie, ale nieinwazyjnie oczyszcza skórę, drobiny podczas masowania są bardzo dobrze wyczuwalne, nie drapią skóry, ale też nie są delikatne.
Taka forma peelingu z pewnością przypadnie do gustu zwolenniczkom ostrych zdzieraków jak i osobom z wrażliwą skórą, ponieważ intensywność z łatwością da się kontrolować, zarówno za pomocą nacisku podczas masowania, jak i ilości kosmetyku. Każda kolejna porcja oferuje mocniejsze doznania.
Skóra po użyciu galaretki jest delikatnie zaróżowiona, nie oszczędzam się w okolicach objętych większymi pokładami tkanki tłuszczowej, a jednocześnie mega gładka i nadzwyczajnie delikatna w dotyku :)

Galaretka peelingująca nie oferuje żadnej tłustej warstewki, co szczególnie przypadło do gustu Wojtasowi, na tyle, że zaczęliśmy mocno konkurować o to, kto zużyje jej resztkę - tak, to już smutny koniec...
Ja lubię peelingi na bazie olejów, po nich nie trzeba stosować żadnych dodatkowych nawilżaczy, z galaretką spotkałam się pierwszy raz, ale mimo obaw, wcale nie przyczyniła się ona do przesuszenia skóry, po jej użyciu nie zawsze stosuję balsamy czy masła, bo nie zawszę czuję taką potrzebę - skóra jest miękka, satynowa, bez uczucia ściągnięcia, bez wyczuwalnego filmu ochronnego, jest ... CZYSTA, a ja nie mogę przestać jej dotykać - co za przyjemność!
Kosmetyk nie spowodował u mnie żadnych skutków niepożądanych, u Wojtasa też nie. Ta galaretka jest tak wspaniała, że od pierwszego użycia stała się naszą ulubienicą, po wykończeniu tubki nic się nie zmieniło - bardzo lubimy :)
Co do wydajności - na plus! Ale to oczywiście kwestia indywidualna, każda z nas nakłada różne ilości w celu uzyskania optymalnego efektu.

Cena - 15 zł / 200 ml, ale obecnie jest promocja, a więc za tubkę zapłacimy tylko 10 zł!!!

Dostępność sklep Apis, wybrane sklepy internetowe oraz stacjonarne.

Podsumowując...

Galaretka peelingujaca w 100% spełniła nasze oczekiwania oraz wymagania i jeszcze bardziej podsyciła apetyt na inne kosmetyki z linii Arbuzowe Orzeźwienie. Z pewnością wrócimy do niej jeszcze nie raz, ponieważ bardzo przyjemnie i skutecznie działa, cudownie, naturalnie pachnie i niewiele kosztuje. 
Z pomocą tej galaretki nawet w środku zimy można cieszyć się prawdziwym latem, które wypełni całą łazienkę, natychmiast poprawiając samopoczucie i wywołując uśmiech na twarzy, a to wszystko w towarzystwie przyjemnego masażu i gładkiej jak aksamit skóry, pachnącej soczystym, owocowym koktajlem :)
Bardzo polecam!

Czy poznaliście już linię Arbuzowe orzeźwienie?
A może mieliście przyjemność stosować tą galaretkę?
Jak u Was sprawdza się?
Udanego i pogodnego weekendu Wam życzę :)
                                                                                         

środa, 27 sierpnia 2014

Akademia Zmysłów L`Occitane - Aromakologia Relaks i Rewitalizacja

Witajcie Słoneczka :)
Ostatni letni miesiąc dobiega końca, choć tak naprawdę po upałach zostały tylko wspomnienia... i piękny zapach olejków eterycznych, które przywołują bardzo miłe, pozytywne wspomnienia. O to zadbała marka L`Occitane en Provence - oferując znajomość z linią Aromakologia w sierpniowej odsłonie Akademii Zmysłów :)
Olejki eteryczne mają w sobie niesamowitą moc, potrafią wiele zdziałać - porywają na rozgrzane słońcem, pachnące ziołami łąki, do sadów dających skrawek upragnionego cienia w upalny letni dzień i rozpieszczających soczystym zapachem owoców, które w nim dojrzewają...

Już rozpakowując paczuszkę poczułam przyjemny aromat lawendy, którą uwielbiam, wydostający się z wnętrza, tym samym częściowo zdradzając, że tematem przewodnim sierpnia będzie relaks!
Zawartość mocno mnie ucieszyła, ponieważ produkty z linii Aromakologia są mało mi znane, dotychczas używałam jedynie szamponu i odżywki, ale tym razem zapoznałam się z produktami do ciała i dla zmysłów:
  • Relaksującą mgiełka do poduszki
  • Rewitalizującym żelem pod prysznic
  • Relaksującym woreczkiem zapachowym.
W 1976 roku, Olivier Baussan wydestylował pierwszy olejek rozmarynowy.
To właśnie olejki eteryczne są sercem linii Aromakologia.
Nowe rytuały pielęgnacyjne relaksacyjne i rewitalizujące L`Occitane en Provence zawierają śródziemnomorskie olejki eteryczne, o zapachu w 100% naturalnym, które zapewniają odprężenie i relaks.

Słów kilka od producenta...

Destylacja olejków eterycznych jest istotą L'OCCITANE. Jest to proces, dzięki któremu pozyskuje się to co w roślinach najcenniejsze.
Założyciel firmy, Olivier Baussan, po raz pierwszy destylował rozmaryn i lawendę wiele lat temu w Prowansji. Kolekcja do pielęgnacji ciała Aromakologia łączy olejki eteryczne aby zaoferować skuteczne kosmetyki o potwierdzonym działaniu dobroczynnym.

Stworzony z olejków eterycznych, orzeźwiający żel pod prysznic odżywia i oczyszcza skórę bez jej wysuszania.
Jego w 100% naturalny świeży zapach posiada potwierdzone działanie energetyzujące*, zapewniając dodatkową dawkę energii na dobry początek dnia.

*Test skuteczności bazujący na pomiarach instrumentalnych.

Główne składniki: Rewitalizujący koktajl olejków eterycznych znad Morza Śródziemnego; Pomarańcza, Grejpfrut, Mięta, Cytryna, Rozmaryn.

Rewitalizujący żel pod prysznic został zamknięty w uroczej butelce, o pojemności 250 ml, wykonanej z tworzywa w kolorze ciemnego, butelkowego brązu. Butelka swoim wyglądem imituje szkło, ale taki był zamiar, Aromakologia swoim designem nawiązuje do stylu vintage, jest bowiem jedna z najstarszych kolekcji L`Occitane, która powstała jeszcze w 1976 roku.
Wzmianka o roku produkcji kolekcji Aromakologia znajduje się na każdym produkcie z tej linii, żelu też: " DEPUIS 1976 ".
Główna etykieta ładnie dopełnia stylistykę butelki, tylna etykieta mieści wszystkie niezbędne informacje takie jak pełny skład oraz termin ważności - 12 miesięcy od momentu otwarcia.
Butelka jest szczelnie zamknięta korkiem z małą klapeczką, pod którą znajduje się otwór dozujący, mimo małych rozmiarów, bez problemu ją otwiera się,

Żel jest przezroczysty, o lejącej konsystencji, z łatwością jednak rozprowadza się po wilgotnej skórze, nie skapuje, jeśli nie przesadzimy z jego ilością oczywiście. Mimo iż producent zaleca stosować go bezpośrednio na ciało, nie zawsze tak robię, czasami aplikuję go na szorstką myjkę, a następnie myję ciało.
Żel bardzo dobrze pieni się, wytwarzając białą piankę, przy użyciu myjki efekt pienienia jest mocniejszy, dobrze oczyszcza i odświeża skórę, nie powodując jej przesuszenia. Po użyciu go nie zawsze sięgam po balsam do ciała, ponieważ czuję gładkość, miękkość i delikatność skóry bez uczucia ściągnięcia.
Zapach jest po prostu... obłędny! W buteleczce pachnie wspaniale, ale całą swoją moc uwalnia dopiero podczas użycia - mam wrażenie że tysiące niewidzialnych mini bąbelków wypełnionych aromatami olejków eterycznych pękają, oferując niesamowicie zmysłowe doznania pod prysznicem!
To nie jest jeden zapach, nie jest taki zwyczajny, to połączenie aromatów, które sprawiają, że zel za każdym razem pachnie jakby... inaczej. Serio! Czasami bardziej wyczuwam słodką pomarańczę, przy kolejnym użyciu zapach jest bardziej ziołowy z nutą słodyczy, jeszcze innym czuję intensywność grejpfruta i mięty... taki cudak - dostosowuje się do naszego nastroju chyba, a może po prostu ja za każdym razem odbieram go inaczej? Nie wiem, ale uwielbiam

Cena - 65 zł / 250 ml

Słów kilka od producenta...

Oferująca w 100% naturalny zapach, mgiełka może być rozpylana w Twojej sypialni tworząc uspokajającą atmosferę, która sprzyja odprężeniu i dobremu samopoczuciu.
Dla uzyskania lepszego efektu odprężenia, użyj Relaksującego olejku do masażu i umieść Relaksujące saszetki perfumowane na stoliku nocnym uzupełniając tym samym działanie mgiełki.
Relaksująca mgiełka do pościeli zawiera olejki eteryczne z lawendy, bergamotki, mandarynki, słodkiej pomarańczy oraz pelargonii.
Potwierdzona skuteczność w tworzeniu wrażenia ukojenia sprzyjającemu spokojnemu nocnemu odpoczynkowi.*

*Test skuteczności bazujący na rytuale przy użyciu Mgiełki do pościeli + Olejku do masażu + Saszetek perfumowanych.

Relaksująca mgiełka jest zamknięta w malutkiej plastikowej buteleczce, o pojemności 15 ml, nie jest to wersja do sprzedaży, pełnowymiarowa mgiełka ma 100 ml pojemności.
Buteleczka została wyposażona w atomizer, który sprawnie rozpyla mgiełkę, choć początkowo nieco " pluł " większymi kropelkami, na szczęście po dwóch użyciach problem został pożegnany. Atomizer jest chroniony korkiem, który zapobiega wysychaniu produktu tuż przy otworze, jak również chroni go przed zanieczyszczeniami - jest ładnie i sterylnie ;)
Etykieta utrzymana w tym samym stylu, co pozostałe produkty z linii Aromakologia.

Mgiełka bardzo ładnie się rozpyla, za pomocą lekkiego naciśnięcia sprawnie uwalniamy drobniuteńką mgiełkę, która w subtelny sposób usiada się na pościeli, zasłonach, i... piżamie, tak, używam jej także do tego celu :)
Zapach jest delikatnie ziołowy, najbardziej wyczuwam lawendę, to ona tu gra główne skrzypce, następnie można wyczuć orzeźwiająco-słodkie nuty cytrusów i przyjemny, kojący, nieco cierpki aromat bergamotki - całość składa się w doskonałą kompozycję, która cudownie koi zmysły, uspokaja i wprawia w błogi nastrój.
Mgiełka jest dobrze wyczuwalna tuż po rozpyleniu, po kilku minutach łagodnieje - rozpylam ją przed położeniem się do łóżka, czytam książkę około 1 - 1,5 godziny, następnie wtulam się w aromatyczną poduszkę, tak, mgiełka nadal jest delikatnie wyczuwalna, i ... słodko zasypiam - natychmiastowo!
O poranku jej zapachu nie czuję, ale może to kwestia przyzwyczajenia, bo rozścielając pościel następnego wieczoru wyczuwam jej znikomą obecność.
Z nią sny zawsze są kolorowe, a noc spokojna :)

Cena - 85 zł / 100 ml ( ja prezentuję miniaturę )

Słów kilka od producenta...

Wypełnione suszoną lawendą i perełkami o zapachu olejków eterycznych, saszetki zapachowe uwalniają relaksujący aromat.
Umieść jedną saszetkę zapachową na stoliku nocnym przygotowując się na czas snu.
Aby zwiększyć to doznanie relaksu, użyj Relaksującego olejku do masażu i rozpyl w sypialni Relaksującą mgiełkę do pościeli dla uzupełnienia działania saszetek perfumowanych.
Stworzone z olejków eterycznych z lawendy, bergamotki, mandarynki, słodkiej pomarańczy i pelargonii, saszetki posiadają w 100% naturalny zapach oraz potwierdzone działanie relaksacyjne.*

*Test skuteczności oparty na pomiarach instrumentalnych.

Relaksujący woreczek zapachowy jest wykonany z naturalnej bawełny, początkowo myślałam, że po rozwiązaniu węzła uda się dotrzeć do wnętrza, jednak nie - został on zaszyty, a węzeł pełni tu jedynie funkcję dekoracyjną.
Naklejone etykiety informują o pełnym składzie zawartości, jak również o pojemności - 25 g.
Pod palcami wyczuwam suszone zioła i twarde kuleczki, to pełnie te perełki o zapachu olejków eterycznych.

Takie aromatyczne woreczki robiła kiedyś moja babcia, wkładała do środka różnorodne, aromatyczne zioła suszone na słońcu, zawiązywała i rozpychała " po wszystkich dziurach " - do szaf z ubraniami, do półek z pościelą, pod poduszki, do szafek z drobiazgami i dokumentami...
Woreczek L`Occitane nie tylko uroczo wygląda, ale też pachnie bardzo wyraziście, oczywiście gdy wtulam w niego nosa, ale ulokowany na szafce nocnej, lub między poduszkami, uwalnia delikatny zapach. Zarówno jak w mgiełce wyraźnie wyczuwam w nim lawendę, delikatne tło stanowi bergamotka i pelargonia, mandarynki i pomarańczy tu nie czuję zupełnie, tym nie mniej bardzo lubię jej zapach - jest czysty, naturalny, kojący...

Cena - 65 zł / 50 g ( czyli dwa woreczki )

Dostępność stacjonarne salony oraz internetowy sklep L`Occitane.

Podsumowując...

Linia Aromakologia w nowej odsłonie bardzo mi przypadła do gustu, łączy w sobie cudowne produkty, które mają za zadanie nie tylko pielęgnować ciało, ale równie skutecznie troszczyć się o nasze dobre samopoczucie. 
Aromakologia zabiera nas w zmysłową podróż po lawendowych polach Prowansji.
Zamykam oczy i widzę zachodzące słońce i budzącego się " do życia " księżyca, które mijają się na horyzoncie...
Czuję zapach ziół unoszący się w powietrzu i mieszający się z aromatem dojrzałych cytrusów...
Ta mieszanka subtelnie otula moje ciało, uspokaja moje zmysły, koi duszę, pobudza wyobraźnię...
Musicie to poczuć!

Jak Wam się podobają produkty Aromakologia?
Znacie tą linię, które produkty stosujecie?
Jakie są Wasze wrażenia?
Miłej, spokojnej nocyyyy :)
                                                                                         

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Zachowaj lato na... skórze - Olejek do ciała Tropikalny z rozświetlającymi drobinami Fresh&Natural

Witajcie Słoneczka :)
Lato powoli przemija, słońce coraz rzadziej rozpieszcza nas swoimi promieniami i zbawiennym ciepełkiem, ale możemy go przedłużyć, zachowując jego dotyk na swojej skórze :) Istnieje wiele sposobów na zachowanie piękna skóry muśniętej słońcem, ja dziś Wam zdradzę jeden z nich.
Olejek do ciała Tropikalny z rozświetlającymi drobinami firmy Fresh&Natural nie tylko upiększy wygląd naszego ciała, ale również doskonale zadba o jego nawilżenie i odżywienie, a to wszystko dzięki naturalnym składnikom, które go tworzą.

Słów kilka od producenta...

* RELAKS I NATŁUSZCZENIE *
Olejek do ciała o słodkim i otulającym zapachu owoców tropikalnych z ROZŚWIETLAJĄCYMI DROBINAMI.
LIMITOWANA WERSJA naszego olejku tropikalnego. Rozświetlające drobiny i delikatny kolor wzmacniają letnią opaleniznę. Przetestuj i zakochaj się w nowej wersji olejku.
Działa pobudzająco i orzeźwiająco, wprowadza w dobry nastrój. Olejek pomarańczowy pozyskiwany ze skórek owoców pomarańczy, regeneruje, ujędrnia i poprawia wygląd skóry. Regeneruje i działa antyseptycznie.
Kompozycja naturalnych olejków roślinnych: arganowego, migdałowego i z pestek winogron, natłuszcza i regeneruje skórę, wzmacniając barierę ochronną. Oleje roślinne dobrze odżywiają skórę, nie zapychają jej. Olejek szybko się wchłania, działa jak "suchy" olejek, nie pozostawia tłustej warstwy.

Olejek do ciała Tropikalny z Pomarańczą i Wanilią NIE ZAWIERA: SLSów/SLESów, parabenów, silikonów, parafiny, wazeliny,  barwników, substancji modyfikowanych genetycznie.
Olejek ZAWIERA: Naturalne oleje i masła roślinne, wyciągi roślinne, ekstrakty, olejki eteryczne i zapachowe.

Aktywne składniki olejku:
  • CYTRUSY - zmiękczają, ujędrniają i łagodzą
  • WANILIA - relaksuje, poprawia nastrój
  • OLEJ Z PESTEK WINOGRON - regeneruje, natłuszcza, uelastycznia skórę
  • OLEJ ZE SŁODKICH MIGDAŁÓW - zmiękcza, odżywia i łagodzi
  • OLEJ ARGANOWY - ujędrnia, napina, działa antyoksydacyjnie

SKŁADNIKI/INCI: Vitis Vinifera Seed (Grape) Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Argania Spinosa Nut (Argan) Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Oil, Parfum,Tocopherol Acetate, Limonene*, Linalool*, Citral*, Citronellol*, Benzyl Alcohol*, Geraniol*, Mica, Titanium Dioxide, Iron Oxide.

*składniki naturalnego pochodzenia występujące w olejkach eterycznych

KOSMETYK DLA WEGAN I WEGETARIAN!

Olejek jest zamknięty w małej, poręcznej buteleczce, o pojemności 100 ml, wykonanej z matowej stali nierdzewnej, co mi osobiście bardzo podoba się, nie przeszkadza nawet fakt, iż nie da się śledzić stopnia zużycia kosmetyku.
Po pierwsze prezentuje się bardzo ładnie i luksusowo.
Po drugie olejek jest doskonale chroniony, ponieważ buteleczka nie przepuszcza promieni słonecznych, które dla olei naturalnych są szkodliwe, skracają ich żywotność i przyczyniają się do zmiany konsystencji oraz zapachu.
Po trzecie buteleczka jest odporna na uszkodzenia i roztłuczenia, a więc jest idealna w czasie podróży, wytrzyma wszystkie niesprzyjające warunki, a nam oszczędzi bólu głowy i sprzątania :)

Buteleczka jest zakręcana korkiem ze stali nierdzewnej w którym mieści się plastikowy dozownik otwierany za pomocą nacisku ( typu press ). Otwór dozujący został dobrze dostosowany do konsystencji produktu, aczkolwiek bardziej wolałabym buteleczkę z pompką ( obecnie pompka jest dołączana do olejku, więc mamy dwie opcje - możemy wybrać wygodną dla nas ).
By wydostać olejek muszę potrząsać buteleczką, nie przepadam za taką formą aplikacji, ale muszę przyznać, że nie przedostaje się on w szczeliny korka, nie ocieka też po butelce, dzięki czemu wygląda ona schłudnie, bez plam i zacieków.
Na opakowaniu znajdziemy etykiety zawierające wszystkie najważniejsze informacje: opis produktu, pełny skład, sposób użycia oraz termin ważności, mój jest ważny do lipca 2015.

Olejek ma płynna, lekką, lejącą się konsystencję, jest bogato usiany połyskującymi mikrodrobinkami w kolorze pomarańczowego złota, które początkowo mnie nieco przeraziły, jednak już po pierwszej aplikacji moje obawy rozprószyły się ;)
Zapach jest niesamowicie czarujący - naturalny zapach soczystej pomarańczy połączony ze zmysłowym, ciepłym aromatem słodkiej wanilii robi niesamowite wrażenie!
Zapach nie jest zbyt mocny, ale dobrze wyczuwalny, przyjemnie otula skórę i przez dłuższy czas na niej pozostaje, rozpieszczając zmysły i przywołując przyjemne skojarzenia :)

Olejek z łatwością rozprowadza się po skórze, wyczuwalnie poprawiając jej nawilżenie, odżywienie, zapewnia komfort po opalaniu i pięknie podkreśla opaleniznę. Drobiny, które pokazałam Wam na ręce za pomocą zoomu, wbrew pozorom wcale nie są widoczne gołym okiem na skórze, co możecie zaobserwować na powyższym zdjęciu - olejek nadaje bardzo ładnego wyglądu skórze uatrakcyjniając ją subtelnym połyskiem. Działa na zasadzie suchego olejku, ale na odmianę od niego, moim zdaniem, o wiele lepiej pielęgnuje skórę.
Olejek zostawia na skórze delikatny film ochronny, nie jest klejący ani wyraźnie tłusty, w sumie to wiele zależy od kondycji skóry, zauważyłam że w partie przesuszone wnika aż do suchości, natomiast na tych normalnych delikatna warstewka jest wyczuwalna, aczkolwiek nie przeszkadzająca, nie lepka, nie zbyt tłusta.
Olejek wyznacza się ogromną wydajnością, naprawdę niewiele go trzeba, by ładnie wyeksponować opaleniznę przy jednoczesnym nawilżeniu, ukojeniu i odżywieniu skóry. Wydaje mi się, że będzie idealną propozycją nie tylko dla skóry opalonej, z jego pomocą każda z nas będzie wyglądać pięknie i ponętnie, o każdej porze roku :)

Cena - 39,90 zł / 100 ml

Dostępność - sklep Fresh&Natural

Podsumowując...

Lubię kosmetyki z roświetlającymi drobinami, szczególnie latem lub na wielkie wyjścia, ponieważ pomagają podkreślić i uatrakcyjnić ciało, a ten olejek idealnie sprawdza się w tym zadaniu, dodatkowo uwodzi niesamowicie pięknym zapachem - o tak, połączenie pomarańczy i wanilii jest naprawdę bardzo kuszące!
Olejek zadziwia wysoką wydajnością, cudownie pielęgnuje skórę, nie powodując podrażnień, a opakowanie pięknie prezentuje się i jest praktyczne... czyżby produkt idealny?
Dla mnie tak! A Was zachęcam do wypróbowania :)

Czy znacie kosmetyki Fresh&Natural?
Stosowaliście olejek z drobinami?
Lubicie kosmetyki o zapachu pomarańczy i wanilii?
Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.
Miłego wieczoru :)
                                                                                         

czwartek, 21 sierpnia 2014

ShinyBox Sierpień 2014 - must-have letniego sezonu

Witajcie Słoneczka :)
Nie tak dawno, a mianowicie w czerwcu, zostałam wybrana do grona Testerek ShinyBox i to właśnie w czerwcu miałam okazję cieszyć się Urodzinowym pudełkiem 2nd Anniversary.
W zeszłym miesiącu otrzymałam propozycję dołączenia do grona Ambasadorek Marki ShinyBox, ale lipcowe pudełko musiałam sobie odpuścić, z kilku powodów, natomiast umówiłam się z firmą, że już od sierpnia będę sumiennie pełnić rolę Ambasadorki - i oto jestem z moim pierwszym ambasadorskim pudełkiem :)

Dosłownie przed godziną otrzymałam swoje pudełeczko i mimo niesprzyjającej pogody, nie lubię szarugi, udało mi się szybciutko obfocić jego zawartość, by móc jak najszybciej ją Wam pokazać :)
Na wstępie powiem, że szaty graficzne sierpniowego pudełka podobają mi się bardzo, utrzymane w ładnej, morskiej tonacji, może nie do końca kojarzą mi się z letnim szaleństwem, ale przywołują na myśl fale i szum morza, oceanu - takie skojarzenie :)

Tak prezentuje się zawartość w pełnej krasie - muszę przyznać, że byłam pozytywnie zaskoczona większością, ba, niemal wszystkimi, kosmetykami :)
Opowiem w skrócie co i jak - lecimyyy!

BANDI Krem intensywnie nawilżający - 30 ml 

Profesjonalny krem nawilżający głębokie warstwy skóry. Zawarty w preparacie niskocząsteczkowy kwas hialuronowy hamuję niekontrolowaną utratę wody z komórek i zapobiega wysuszeniu skóry.
Już po kliku dniach stosowania znika uczucie ściągnięcia i szorstkości a skóra staje się gładka i elastyczna. Utrzymanie odpowiedniego nawilżenia komórek zapobiega przedwczesnemu powstawaniu zmarszczek. Dzięki lekkiej konsystencji przeznaczony do pielęgnacji skóry normalnej, mieszanej i tłustej.
Doskonały pod makijaż.

Cena - 48 zł / 50 ml 

Uwielbiam ten krem! Jest moim faworytem od lat, zresztą jak i cała linia Hydro Care, dlatego jego obecność w tym pudełku bardzo, ale to bardzo mnie ucieszyła, po lecie jest wręcz niezastąpiony!
Ma cudowny, świeży zapach, lekką, beztłuszczową konsystencję, zapewnia natychmiastowe uczucie komfortu i nawilżenia, nie zapycha, nie pozostawia żadnej warstwy na skórze, nie natłuszcza, co w przypadku mojej mieszanej skóry jest wielkim atutem - wydajność ma wysoką i rzeczywiście idealnie nadaje się pod makijaż.
Dzięki opakowaniu z dozownikiem airless - jest wygodny i higieniczny w użyciu :)
Produkt niemal pełnowymiarowy, niemal... bez 20 ml :)

DERMIKA Serum - koncentrat piękna - 5 ml 

Specjalistyczny koncentrat piękna, to wyjątkowe serum stymulujące odnowę skóry i chroniące ją przed starzeniem. Wykorzystana w formule technologia potrójnej redukcji zmarszczek w kilku mechanizmach działa na ich zmniejszenie: zapobiega powstawaniu zmarszczek mimicznych dzięki aktywnemu peptydowi blokującemu skurcze mięśni ( pro-relax complex ), poprawia bilans wodnego w skórze poprze z stymulację produkcji kwasu hialuronowego w naskórku i skórze właściwej ( kompleks odbudowy fizjologicznego kwasu hialuronowego ) oraz wzmacnia stelaż z włókiem podporowych ( kompleks odbudowy kolagenu ). 
W efekcie otrzymano rewelacyjny produkt, który spłyca zmarszczki i zmniejsza ich widoczność, wygładza naskórek, i poprawia napięcie skóry, a zawarte w nim komórki macierzyste z Motylego Kwiatu mają działanie przeciwzapalnie, aby spowalniać starzenie powodowane przez ukryte mikrostany zapalne.

Cena - 70 zł / 30 ml 

Brzmi bardzo obiecująco, zaciekawiło mnie bardzo to serum, miniaturka z pewnością pozwoli na wstępne określenie konsystencji, zapachu i sposobu wchłaniania, zobaczymy jak się spisze i jakie pierwsze wrażenie na mnie zrobi :)

YASUMI Emerald Cooling Mist - 50 ml 

Odświeżająca mgiełka jest idealnym rozwiązaniem w przypadku uczucia ciężkich i zmęczonych nóg. 
Cryo - complex z zawartością mentolu wykazuje natychmiastowe działanie odświeżające oraz daje poczucie świeżości i lekkości nóg. Efekt chłodzący spotęgowany jest charakterystycznym, świeżym zapachem mentolu. 
Kamfora zawarta w preparacie stymuluje mikrokrążenie krwi, dzięki czemu zwiększa usuwanie toksyn i nadmiaru wody, ma działanie drenujące. Ekstrakt z Alg Laminaria rewitalizuje oraz stymuluje skórę dzięki zawartości mikroelementów oraz składników mineralnych. Regularne stosowanie YASUMI Emerald Cooling Mist likwiduje dyskomfort przemęczenia, dając uczucie lekkości i odświeżenia nóg.

Cena - 39 zł / 200 ml

W pudełku jest miniatura, ale przyznam, że kosmetyki marki Yasumi mnie ostatnio mocno ciekawią, czytałam wiele dobrego na ich temat, choć niedobrego też, a tonik, który miałam przyjemność stosować, wręcz mnie zachwycił, mam nadzieje że mgiełka sprawdzi się równie dobrze, dam znać jak wypróbuję ;)

GLAZEL Konturówka do brwi - produkt pełnowymiarowy

Nowość marki Glazel Visage! 
Kredka do brwi ze szczoteczką idealnie i szybko wystylizuje brwi, a dołączona szczoteczka perfekcyjnie je rozczesze, dzięki czemu w kilka sekund nabiorą pożądanego kształtu. Kredka bardzo długo utrzymuje się i nie spływa, dzięki czemu jest niezwykle trwała, wydajna i wystarcza na bardzo długo. 
Produkt charakteryzuje się naturalną kolorystyką, ponad to dostępny jest w dwóch wariantach kolorystycznych, co pozwala na dobór odpowiedniego odcienia. 
Kosmetyk zawiera naturalne woski i oleje oraz witaminę E, dzięki czemu posiada również właściwości pielęgnacyjne.

Cena - 30 zł / szt.

Wielki smuteczek!!! Mi się trafiła kredka w czarnym jak noc kolorze... Niestety nie będę mogła jej używać, mam ciemne, dosyć gęste brwi, które i bez kredki mocno kontrastują z blond włosami i jasną skórą, szkoda, bo kosmetyki Glazel Visage bardzo sobie cenię, są świetne jakościowo, brązowa byłaby pewnie ok, ale czarna - nie.
No nic, komuś podaruję ;)

THE BODY SHOP Masło do ciała Wild Argan Oil - 50 ml 

Nawilżające masło wzbogacone olejem Arganowym z Maroka to luksusowy rytuał piękna dla Twojego ciała. Zapewnia 24 godzinne nawilżenie, sprawia, że skóra staje się miękka i gładka.
Olej arganowy, dzięki zawartości kwasów tłuszczowych nawilża, regeneruje i chroni skórę. Olej pozyskiwany z dzikiego drzewa arganowego znajdziesz w nowej linii Wild Argan Oil & Bodycare od The Body Shop. Głęboko w afrykańskich górach Atlas, na terenie Maroka, rośnie dzikie drzewo arganowe - to jedyne miejsce, gdzie występuje ono w sposób naturalny. Tutaj berberyjskie kobiety ręcznie zbierają i pieczołowicie rozłupują orzechy najwyższej jakości, z których następnie powoli wyciska się ekstrakt - przejrzysty olej, gotowy do wykorzystania przy produkcji nowej linii Argan Oil Bath & Bodycare od The Body Shop.

Cena - 17zł / 50 ml

Z tego masełka nie ucieszyłam się, jak wiecie już go stosowałam i jakoś wcale mnie nie zachwyciło - pełną recenzję możecie przeczytać TU
Był jeszcze Olejek do twarzy i ciała z olejkiem makadamia Joanna - wolałabym aby to on mi trafił się, a nie to masełko, no ale już mam, to nie będę narzekać... 

BARWA Zestaw kosmetyczny - próbki

Barwa Siarkowa - Krem siarkowy długotrwale nawilżający:
-zwiększa poziom nawilżenia bezpośrednio po aplikacji aż o 103%
-w wyniku długotrwałego stosowania nawilżenie wzrasta o 28%
-przynosi natychmiastową ulgę zaraz po aplikacji
-przyspiesza regenerację podrażnionej skóry
-zmniejsza przetłuszczanie
-nie zatyka porów
-przyspiesza procesy odnowy naskórka
-zmniejsza rozwój zaskórników i stanów zapalnych
-regeneruje naturalną warstwę hydrolipidową.

Olejek oliwkowy pod prysznic oraz Olejek różany pod prysznic - są niczym płynne złoto, które po nałożeniu na wilgotną skórę zamienia się w lekką, kremową pianę.
Połączenie osiągnięć współczesnej technologii z tradycyjnymi składnikami takimi jak: olejek z oliwek ( lub ekstrakt z dzikiej róży - w Różanym ), naturalny olej ze słodkich migdałów i witamina E pozwoliło stworzyć unikalny produkt, który nie tylko dokładnie oczyszcza, ale przede wszystkim głęboko nawilża i pielęgnuje skórę. Efekt zregenerowanej, jędrnej i miękkiej skóry poczujesz natychmiast po zastosowaniu.

Nie wiem, czy będę w stanie poczuć wyżej wymienione dobrodziejstwa z tych próbek i nie rozumiem, dlaczego nazywają się one " zestawem kosmetycznym " - TO SĄ PRÓBKI, ewentualnie zestaw próbek, nie inaczej, wypróbuję, posmakuję :)

SALUTERRA Krem rewitalizujący z komórkami macierzystymi - Prezent z losowania 

Odżywczy i nawilżający krem sprawia, że skóra staje się zdrowa i piękna. 
Kompleks z komórek macierzystych winogron wspomaga regenerację komórek skóry, działając odmładzająco. Olej z pestek winogron zawiera liczne przeciwutleniacze, na przykład rzadką i skuteczną procyjanidynę, która jest wartościowym składnikiem stosowanym do naturalnej ochrony skóry. Olej z makadamii o działaniu przeciwzapalnym i pielęgnacyjnym jest dobrodziejstwem dla wrażliwej, podrażnionej skóry. Witamina E zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry. Kwas hialuronowy w doskonały sposób wspomaga działanie kompleksu roślinnego, wiążąc wodę wewnątrz skóry i zapewniając długotrwały efekt nawilżenia.

Ta próbka, zwana " produktem ", znowuż nie rozumiem dlaczego?, nawet gdy produkt jest ekskluzywny - próbka, to próbka - nazywajmy wszystko " swoimi imionami ", została  rozlosowana przed pierwszą wysyłką sierpniowej edycji ShinyBox wśród członkiń Klubu VIP i zamówień subskrypcji, nie jestem zadowolona w 100%, bo bardzo liczyłam na łut szczęścia, czyli Krem do rąk Moringa The Body Shop, ale nic z tego :( Był jeszcze Goldwell lekki nabłyszczający wosk w piance.
Krem Saluterra bardzo mnie ciekawi, ale z takiej próbeczki ciężko będzie określić jaki jest... 

Nie mogło też zabraknąć bonu do BingoSpa - może wyszczuplę się bez wysiłku... :)

Specjalnie dla Czytelniczek Dobre Dla Urody 20% RABATU na zakup najnowszego pudełka ShinyBox!
Hasło: DOBREDLAURODY20
Zamawiamy tu: http://bit.ly/1xnbzPx 

Jak Wam się podoba sierpniowe pudełko ShinyBox?
Otrzymaliście już swoje pudełko?
Jesteście zadowolone z zawartości?
Miłego wieczoru :)
                                                                                         

środa, 20 sierpnia 2014

Sekret Piękna Mydło Arabian Gold - cudowny dotyk orientu

Witajcie Słoneczka :)
Jak wiecie, jestem wielka fanką mydeł naturalnych, głównie tych wytwarzanych wedle długowiecznych, tradycyjnych receptur. Odkąd sięgnęłam po raz pierwszy po takie mydło, uzależniłam się, dlatego regularnie goszczą one w mojej łazience.
Aby nie zawiało nudą, zmieniam jedynie ich rodzaje, bo uwierzcie mi, jest ich bardzo wiele, ale łączy je jedna cecha - są ręcznie wytwarzane wyłącznie z naturalnych składników.
Dziś chce przedstawić Wam Mydło Arabian Gold, które wypatrzyłam w sklepie Sekret Piękna - oferującym oryginalne kosmetyki arabskie.

Słów kilka od producenta

Mydło ze złotem Arabian Gold jest wytwarzane ręcznie według niezmiennej od tysięcy lat marokańskiej receptury. Wysokiej jakości mydło z oliwy z oliwek, oleju arganowego, wonnych olejków oraz drobinek najczystszego złota. Intensywnie nawilża skórę, oczyszcza ją i regeneruje. Regularne stosowanie mydła sprawia, że skóra staje się gładsza i bardziej napięta.
Mydło dostarcza skórze wielu mikroelementów biorących udział w ochronie skóry przed starzeniem. Niezwykły bukiet zapachowy zapewni długotrwały relaks. Złoty pył wchłania się w skórę likwidując przebarwienia i przyspieszając migrację składników aktywnych, które stymulują syntezę kolagenu, przyczyniając się do rekonstrukcji tkanki skórnej. Drobiny złota mają też działanie kojące i antybakteryjne - dzięki nim uzyskuje się wrażenie rozświetlonej, pełnej blasku cery.

Produkt całkowicie naturalny, nie zawiera barwników ani tłuszczów zwierzęcych.
Nie uczula, zapewnia skórze długotrwałe ukojenie. Bardzo wydajne.
Ten niezwykły produkt proponuję osobom kochającym „dotyk” Orientu: wonne kadzidło, ambrę, piżmo, sandał, różę oraz drobiny złota. Wyjątkowa kompozycja zapachowa mydła Royal Arabian Gold pozostaje jeszcze długo wyczuwalna po jego zastosowaniu.
Mydło polecane do mycia twarzy, szyi i rąk - tych części ciała, które szybko ulegają zniszczeniu, zwiotczeniu, gdzie występują przebarwienia i pojawia się najwięcej zmarszczek.

Nanocząsteczki złota przenikają przez błony komórkowe w głębszą warstwę skóry, zabezpieczają ją przed działaniem wolnych rodników oraz stymulują syntezę kolagenu i elastyny. Dzięki właściwościom atomów złota opóźnione zostają procesy starzenia, skóra się uelastycznia, zmarszczki ulegają wygładzeniu, zanikają przebarwienia i inne niedoskonałości. Ponadto powstaje bariera ochronna przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.
Istotną rzeczą jest to, aby złoto było jak najdrobniej spylone, gdyż tylko w takiej postaci najlepiej przenika w głąb skóry. Ponieważ złoto stosowane jest do kosmetyku musi być biologicznie czyste. Złoto stosowane do kosmetyków nazywane jest powszechnie złotem spożywczym.

Mydło Arabian Gold przyjechało do mnie w ładnym " wdzianku ", opasane złotą wstążką, dodatkowo było szczelnie zafoliowane, w celu ochrony przed wilgocią, ale te szaty nie były w stanie ukryć cudownego, nadzwyczajnie przyjemnego orientalnego zapachu mydła. Po rozpakowaniu uwalnia swoją potężna moc - nuty kadzidła przeplatają się z aromatem ambry, zmysłowy sandał podbity subtelną wonią róży cudownie wieńczą dzieło, dopełniając całą kompozycję zapachową - zamykam oczy, wdycham, rozkoszuję się...
Tak trudno go opisać, musicie poczuć ten zapach osobiście, to niekończąca się przyjemność, to luksus podany w wersji orientalnej, to intensywność, która cudownie wnika w skórę subtelnie ją otulając i pozostając na niej, na nas na dłuuuuugo.

Samo mydło nie wyróżnia się ani elegancją, ani piękną formą, ale właśnie w tej jego niepozorności jest prawdziwy urok i ... duch tradycji. Nieregularne kształty to wynik pracy ludzi, które go tworzą, bowiem mydło nie wyszło z taśmy produkcyjnej, nie jest takie jak milion innych, jest jedyne, niepowtarzalne w swoim kształcie, ręcznie krojone i stemplowane - pieczęć potwierdza jego autentyczność, nawet gdy jest nieco niewyraźna, zmęczenie wszystkich dopada :)

Mydła te mają różną wagę, która waha się od 160 do 180 gram, a to ze względu na ręczne krojenie, człowiek nigdy nie wymierzy idealnie, to nie maszyna. Choć kostka początkowo może wydać się trocha duża, z łatwością trzyma się ją w ręce, kanciaste brzegi szybko zmydlają się, a mydło nabiera łagodnego kształtu.
Przy kontakcie z wodą mydło delikatnie zmienia swoją barwę na szarawą, ale po wyschnięciu wraca do swojego brązowo-zielonego koloru, po pewnym czasie używania ciemnieje, nabiera nasyconego koloru khaki. Drobinki złota nie są w nim widoczne, podane tu w postaci pyłu, a więc " gołym okiem " nie do zobaczenia :)
Mydło nie tworzy glutków, nie maże się, jest ciągle twarde, szybko wysycha i w takim stanie pozostaje do następnego użycia, dzięki czemu zyskuje też na wydajności, nic nie marnuje się, wszystko zużywamy wyłącznie na skórę.

Jak na mydło naturalne przystało, nie pieni się zbytnio, przy kontakcie z wilgotną skórą wytwarza bardzo delikatną, emulsjopodobną piankę, która w delikatny sposób oczyszcza skórę, jednocześnie ją pielęgnując. Producent zaleca używać mydła do mycia twarzy, szyi i rąk, czyli wszystkich tych części ciała, które szybko ulegają zniszczeniu i zwiotczeniu, jak również na skórę gdzie występują przebarwienia i pojawia się najwięcej zmarszczek. Ja używam go nie tylko do twarzy, ale także do mycia całego ciała - lepiej zapobiegać ;)
Mydłem należy namydlić skórę i pozostawić go na 2-3 minuty, po czym spłukać. Wystarczy stosować raz dziennie, najlepiej wieczorem przed użyciem kremów, olejów lub balsamów, tak też robiłam.
Skóra po użyciu tego mydła jest doskonale oczyszczona, nawilżona, gładka i miękka w dotyku, nieraz odpuszczałam sobie balsamowanie ciała, bo najzwyczajniej nie miałam takiej potrzeby, a cudowny zapach na długo pozostaje na skórze, z taką trwałością aromatu mydła jeszcze nigdy nie spotkałam się!
Mydło absolutnie nie wysusza mojej skóry, nie spowodowało żadnego uczulenia ani wysypki - jest absolutnie genialne!
Moja skóra go uwielbia, ja uwielbiam swoją skórę po jego użyciu - piękną, gładką, otuloną boskim aromatem...

Cena - 40 zł / szt, ale obecnie jest objęte promocją, kosztuje 36 zł

Dostępność - sklep Sekret Piękna

Podsumowując...

To mydło wpierw oczarowało mnie swoją nazwą - Arabian Gold... brzmi kusząco, ale jego prawdziwy urok i niepowtarzalność, to zapach, cudowne działanie na skórę, jego autentyczność.. Uwielbiam i to uwielbienie szybko nie przejdzie, zdecydowanie zaskoczyło mnie tak doborową kompozycją zapachową, jak również trwałością zapachu.
Dodam, że mydełko świetnie służy też jako perfumy do wnętrza - cała łazienka i okoliczne pokoje są wypełnione jego zapachem, jakże przyjemnym! Znajome nieraz pytają, co to za zapach - po wskazaniu na mydło nie wychodzą z podziwu - takie cudeńko ♥

Lubicie tradycyjne mydła naturalne?
A może poznaliście Arabian Gold - jak Wam podoba się jego zapach?
Bardzo polecam - jest fantastyczne!
Miłego wieczoru :)
                                                                                         

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Peeling do twarzy z solą z Morza Martwego i olejkiem arganowym LillaMai

Witajcie Słoneczka :)
Peelingi do twarzy z pewnością należą nie tylko do moich  kosmetycznych nezbędników, każda z nas wie, że regularnie stosowane skutecznie przyczyniają się do poprawy wyglądu i kondycji naszej skóry, nic w tym dziwnego, dobrze oczyszczona skóra lepiej chłonie cenne składniki zawarte w kremach pielęgnacyjnych, a masaż, który przeprowadzamy podczas złuszczania naskórka, sprawia, że skóra odzyskuje jędrność i niesamowitą gładkość, a to przyjemne uczucie niesamowitej gładkości, które uzyskujemy po użyciu peelingu - jest najcudowniejszą nagrodą :)

Ja osobiście stosuję różnorodne peelingi, zazwyczaj wybieram mechaniczne, ale nie stronię również od chemicznych oraz enzymatycznych, w zależności od potrzeb mojej skóry, dziś opowiem Wam o zupełnej nowości w mojej pielęgnacji, o Peelingu do twarzy z solą z Morza Martwego i olejkiem arganowym Lilla Mai który wypatrzyłam w sklepie Eco Kraina :)
Zapraszam do czytania i oglądania, postaram się przybliżyć Wam ten produkt najlepiej, jak potrafię, bo naprawdę jest wart uwagi, szczególnie interesującym będzie dla osób mających taki sam typ skóry jak moja - czyli mieszaną lub tłustą, choć dla skóry normalnej też może okazać się strzałem w 10  :)

Kosmetyki LillaMai są produkowane w Polsce, tak Kochane, to nasza, polska firma!, w większości z surowców ekologicznych najwyższej jakości. Użyte w kosmetykach LillaMai oleje i masła są nierafinowane, a hydrolaty  nie posiadają konserwantów. Pozwala to wykorzystać pełną moc Natury do skutecznej pielęgnacji naszej urody.
Warunkiem pełnego  działania olejów, maseł, hydrolatów i innych składników na skórę jest ich świeżość. Dlatego kosmetyki LillaMai produkowane są ręcznie, w krótkich seriach, dzięki czemu  mają w sobie żywą energię.

Słów kilka od producenta...

Peeling na bazie zmikronizowanej soli karnalitowej z Morza Martwego zmiękcza i odżywia skórę. Przywraca skórze jędrność i elastyczność, działa oczyszczająco i odświeżająco. Doskonale nawilża i regeneruje naskórek. Polecany do każdego rodzaju skóry.
Sól z Morza Martwego zawiera magnez, potas, wapń, które remineralizują skórę.
Nierafinowany Olej Arganowy dzięki wysokiemu stężeniu witaminy E, wysokiej zawartości steroli i skwalenu wykazuje silne działanie odmładzające, antyoksydacyjne, nawilżające oraz bakteriostatyczne.
Olejek z drzewa różanego dzięki swoim właściwościom wzmacnia działanie przeciwstarzeniowe i nadaje piękny, łagodny zapach.

Peeling jest zamknięty w solidnym, ładnie wykonanym, szklanym słoiczku, o pojemności 70 g, z zakręcaną czarną, twardą pokrywką wykonaną z tworzywa. Słoiczek jest mały, poręczny, trocha zyskuje na wadze, w porównaniu z plastikowymi opakowaniami tego typu, ale uroku mu nie brakuje, osobiście bardziej preferuję właśnie szklane słoiczki. Peeling bez problemu możemy wydostać ze słoiczka.
Słoiczek został opatrzony etykietą, bardzo gustowną, nawiązującą swoją grafiką do zawartości, a także głównego składnika, czyli soli z Morza Martwego, zawierającą wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu.

Na etykiecie znajdziemy między innymi krótki opis produktu oraz składników, no właśnie...
Skład, jak widzicie, jest piękny, krótki i czytelny, jednak nie do końca on pokrywa się z opisem firmy umieszczonym na etykiecie, już Łucja z Agulkowego Pola pisała o tym niuansie, ja również o nim wspomnę, otóż sprawa w tym, że olej, a olejek - to DWIE RÓŻNE rzeczy, olej jest substancją oleistą pozyskiwaną z roślin, w 100% czystą, natomiast olejek, to zazwyczaj mieszanka różnych olejów, w której, między innymi, znajduje się wspomniany składnik w zależności od rodzaju - w tym peelingu mamy Ojej Arganowy, a nie olejek ( co widać w składzie INCI ), choć, nie raz spotkałam się z takim właśnie określeniem oleju, nie wiem dlaczego te nazwy są mylone.
Prócz Oleju Arganowego znajdziemy w peelingu Sól morską, Morelę pospolitą, nie wiem tylko w jakiej postaci, czy jako olej, czy ekstrakt, bo nie zostało to sprecyzowane, oraz Olejek Drzewa różanego, a nie Różany, jak w opisie - małe zamieszanie wyszło :)

Po otwarciu słoiczka naszym oczom okazują się kryształki soli o różnej wielkości i ostrości delikatnie zatopione w żółtawym oleju, a nozdrza wychwytują cudowny, subtelny zapach olejku z drzewa Różanego, przypominający nieco aromat olejku z drzewa Herbacianego, jak wiecie olejek ten potrafi zaskoczyć swoją intensywnością, jednak w tym peelingu został podany w doskonale zrównoważonej formie - nie jest mocny, ale dobrze wyczuwalny, nie nachalny, lecz delikatnie słodkawy, przyjemny, relaksujący... uwielbiam zapach tego peelingu!

Ilość oleju w tym peelingu została bardzo dobrze wymierzona, dzięki czemu nie jest on zbyt płynny, ani suchy, co przeszkadzałoby zarówno podczas aplikacji jak i podczas złuszczania.
Producent zaleca nakładać peeling na suchą, oczyszczoną skórę twarzy oraz lekko wmasować kolistymi ruchami, po czym pozostawić na kilka minut, aby składniki peelingu wniknęły w skórę, a następnie zmyć letnią wodą, przyznam, że u mnie w ten sposób nie działa najlepiej, mimo iż mam skórę mieszaną, w stronę tłustej, nie brakuje na niej też obszarów wrażliwych oraz drobnych naczynek, a stosowanie peelingu " na sucho " jest dla mnie nieco inwazyjnym zabiegiem, dlatego nakładam go na lekko zwilżoną skórę, a następnie, po delikatnym, ale dokładnym masażu, pozostawiam na 5-8 minut na skórze, po czym spłukuję, ale sposób użycia, to oczywiście kwestia indywidualna, kto co lubi :)
Ten sposób w żadnym stopniu nie zmniejsza skuteczności peelingu, ani nie zmniejsza jego intensywności, którą oczywiście możemy same regulować poprzez nacisk dłoni jak również dokładając kolejną porcję peelingu - idealnie sprawdzi się w każdej sytuacji - i na łagodnie, i na ostro :) Należy tylko unikać uszkodzonych miejsc, zadrapań, zmian skórnych, wyprysków, bo szczypieeee!
Peeling dobrze przylega do skóry, nie obsypuje się, a kryształki równomiernie topią się podczas masowania, na sucho ten proces wygląda nieco inaczej, kryształki na dłużej zachowują swoją formę, ale też przyczepność mają słabszą.

Po spłukaniu peelingu skóra jest... fantastyczna! Co prawda początkowo jest delikatnie zaróżowiona, szczególnie na partiach wrażliwych, ale do pół godziny zaczerwienienie znika, jednocześnie skóra staje się nadzwyczajnie miękka w dotyku, cudownie gładka, a pory są niczym wyprasowane - po pierwszym użyciu nie mogłam wyjść ze zdumienia - serio! Ich po prostu nie było! Tak gładką skórę miałam jeszcze jako nastolatka :)
Powiem Wam w sekrecie, że peeling nakładam także na usta - po delikatnym masażu i spłukaniu stają się one pięknie zaróżowione, powiększone, bardziej kształtne i takie... seksi :)
Po spłukaniu peelingu olej pozostaje na skórze, ale jej w żaden sposób nie natłuszcza, nie obciąża ani nie klei, nie używam już kremu, bo jest najzwyczajniej zbędny - skóra jest dobrze nawilżona, odżywiona i otulona pięknym aromatem, który po jakimś czasie znika całkowicie.
Peeling zadziwia swoją wydajnością, początkowo myślałam, że ta ilość wystarczy mi na kilka użyć, a tu zaskoczenie - już mała jego porcja działa na mojej skórze cuda, nie nakładam go dużo, ale to oczywiście kwestia indywidualna :)

Cena - 28 zł / 70 g

Dostępność - sklep Eco Kraina

Podsumowując...

Jestem bardzo zadowolona ze swojego wyboru, miałam pewne obawy przed solnym peelingiem do skóry twarzy, ale okazały się one bezpodstawne, peeling cudownie działa na moją skórę, oferując jej doskonałą gładkość, poprawiając jej wygląd oraz zapewniając jednoczesną pielęgnację i komfort po użyciu.
Stosuję go raz w tygodniu i to w zupełności mi wystarcza, zadziwia nie tylko efektami, ale również wysoką wydajnością, a naturalne składniki, które go tworzą, zapewniają zdrowy i młody wygląd skórze na dłużej.

Czy już poznaliście kosmetyki LillaMai?
A może wypróbowaliście ten peeling?
Jakie macie zdanie o tej marce? Co polecacie?
Miłego wieczoru życzę :)