środa, 11 marca 2015

INVEDA Łagodzący żel do mycia twarzy Róża i Paczuli

Witajcie Słoneczka ;)
Jak już nieraz wspominałam, kosmetyki indyjskie od jakiegoś czasu mocno wzbudzają moje zainteresowanie. Po wypróbowaniu kilku produktów, wcale nic się nie zmieniło, wręcz odwrotnie, mój apetyt na nie jeszcze bardziej się zaostrzył. Krok po kroku, kosmetyk po kosmetyku... odkrywam dla siebie zupełnie nowe produkty, ciekawe zapachy, a nawet powiedziałabym inny wymiar pielęgnacji, oparty na wiedzy Ajurwedyjskiej.
Dziś opowiem Wam o moim małym odkryciu, o kolejnym, bardzo fajnym kosmetyku indyjskiej marki Inveda :)
Ciekawe? A więc zapraszam.

Słów kilka od producenta

Skuteczne połączenie róży i paczuli w żelu do mycia twarzy, pozwala na usuwanie nieczystości bez zakłócania poziomu PH skóry. Nie tylko oczyszcza, lecz ma również nawilżające i łagodzące działanie.
Doskonały dla cery normalnej i suchej ze skłonnością do podrażnień.
Stosowanie żelu daje również miłe zapachowe doznania.

Składniki: Aqua (Water), Sodium Lauryl Ether Sulfate, Coco Amido Propyl Betaine, Coco Di Ethenol Amide, Sodium Chloride, Poly Quaternium 39, Sodium Lactate, Glycerin,Rosa Chinensis (Rose) Extract, Sodium PCA, Fragrance, Pogostemon Cablin(Patchouli) Leaf, Dimethicone & PEG 12, Allantion, Disodium EDTA, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol, Imidazolidinyl Urea, Citric Acid,Menthol, CI-17200

Produkt nie testowany na zwierzętach.
W 100% wegetariański!

Zacznę od tego, że opakowanie tego żelu bardzo mi się podoba. Kolorystycznie zostało doskonale skomponowane - połączenie pomarańczu z brązem ładnie się prezentuje, a pozłacane akcenty ładnie dopełniają całość i dodają luksusowego wyglądu.
Tubka, o pojemności 100 ml, jest nie tylko ładna, ale również poręczna i bardzo wygodna w użyciu. Dzięki temu, iż została wykonana z miękkiego i elastycznego tworzywa, dawkowanie żelu to prawdziwa przyjemność. Poprzez lekkie naciśnięcie wydostaniemy tyle żelu, ile potrzebujemy - precyzja gwarantowana.

Dla niektórych z Was niedogodnością może okazać się brak dozatora, ale mi osobiście nie przeszkadza zakręcana tubka. Zwłaszcza, że korek nie jest mały, więc nie sprawia trudności, bo idealnie leży w ręce, natomiast otwór dozujący jest świetnie dopasowany swoją wielkością do konsystencji kosmetyku. Dodajmy do tego łatwe wydobycie i nie ma powodów do narzekania, a zakręcić tubkę można dopiero po umyciu twarzy - samoistnie żel z niej nie wypływa! :)
Opakowanie, mimo codziennego stosowania, nie traci na atrakcyjności - nie blaknie, nie łuszczy się, napisy nie ścierają się... Ciągle wygląda jak nowe.
Na tubce znajdują się niezbędne informacje takie jak skład i termin ważności, zarówno okresowy jak i ten " po otwarciu ".

Żel do mycia twarzy Róża i Paczuli jest przezroczysty, bezbarwny, o lekkiej, półpłynnej konsystencji. Łatwo i bardzo przyjemnie rozprowadza się po wilgotnej skórze, świetnie się pieni, dlatego lepiej przestrzegać wskazówek producenta i stosować go w takiej ilości, jakiej proponuje. Rzeczywiście wystarcza kilka kropel, aby porządnie umyć twarz i szyję, używając pierwszy raz nie posłuchałam... Piany było dużo... nawet w buzi :)
Przy kolejnych użyciach już byłam posłuszna - zupełnie inna sprawa, idealna, zrównoważona ilość pianki delikatnie muskała skórę, świetnie oczyszczając i łatwo spłukując się w kilka sekund :)

Połączenie róży i paczuli, według mnie, tworzy zapach iście doskonały! Uwielbiam aromat tego żelu! I to nie tylko dlatego, że jestem wielbicielką zarówno różanego jak i paczulowego zapachu. Podejrzewam, że nawet te z Was, które nie przepadają za różaną wonią, będą zachwycone, bowiem aromat jest bardzo świeży, lekki, przyjemny, subtelny...
Nie jest to zapach typowo różany, choć dobrze wyczuwam aromat roztartych w palcach świeżych płatków róż wymieszanych z nutą subtelnie podanej, orzeźwiającej paczuli.
Zapach nie jest słodki, ani mocny, dzięki czemu stosowanie żelu jest bardzo przyjemne. Co prawda pod wpływem gorącej wody nieco wzmaga się, ale nadal pozostaje miły dla nosa i... zmysłów :)

Żel, w bardzo małej ilości, najpierw wyciskam na dłonie, a dopiero po lekkim spienieniu, nakładam na twarz i masuje kolistymi ruchami. Dodam, że niejednokrotnie zmywałam nim makijaż, w tym oczy, i z tym zadaniem radzi sobie doskonale. Nie szczypie, nie podrażnia, nie powoduje zaczerwienienia ani mgły.
Po spłukaniu żelu, co też przychodzi z łatwością, skóra jest doskonale odświeżona i dobrze oczyszczona. Nie zauważyłam, aby żel powodował uczucie ściągnięcia czy wysuszał skórę, nic z tych rzeczy. Przypomnę jednak, że mam cerę mieszaną, ze skłonnością do przetłuszczania, a jednocześnie podatną na przesuszenia i podrażnienia.
Żel stosuję ponad miesiąc i muszę przyznać, że bardzo lubię po niego sięgać. Świetnie oczyszcza skórę z sebum, zanieczyszczeń i makijażu, nie powodując przy tym podrażnień, ani uczulenia. Dodatkowo wyznacza się on wysoką wydajnością, a więc posłuży mi jeszcze przez długi czas!

Cena - 25 zł / 100 ml

Dostępność - Bombay Bazaar

Podsumowując...

Myjące produkty do twarzy zawsze mam pod ręką, a w Łagodzącym żelu do mycia twarzy Róża i Paczuli odpowiada mi dosłownie wszystko. Ma on ładne i praktyczne opakowanie, cudowny zapach, który uprzyjemnia stosowanie. Zapewnia uczucie świeżości i czystości skórze oraz oferuje jej gładkość, miękkość i delikatność - bez podrażnień!
Czysta skóra, otulona delikatnym, choć nietrwałym, zapachem, jest doskonale przygotowana do dalszej pielęgnacji. Jak wiecie, dobre oczyszczanie jest połową sukcesu w drodze do zdrowej, pięknej i zadbanej skóry.

Lubicie kosmetyki indyjskie?
Może znacie warte uwagi marki, dajcie proszę znać :)
Bombay Bazaar to prawdziwa kopalna indyjskich skarbów - zajrzyjcie koniecznie!
Miłego wieczoru Wam życzę :*
                                         

45 komentarzy:

  1. Bardzo lubię indyjskie kosmetyki. Swego czasu sporo ich sobie przywiozłam z Indii i byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściara! Pragnę zwiedzić Indie, bardzo! Mam nadzieje, ze marzenie się spełni :)

      Usuń
  2. Leci na moją liste, może go zakupię ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto wypróbować, mojej skórze bardzo przypadł do gustu :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ja w sumie też dopiero niedawno rozpoczęłam swoją przygodę z indyjskimi kosmetykami :)

      Usuń
  4. Ja szczerze mówiąc wolę jednak pompki w tego typach kosmetykach, ale produkt i tak ciekawy. Łagodny, pachnący i jeszcze naturalny. To jest to :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pompki to znaczące ułatwienie Anitko, choć szczerze mówiąc nigdy aż tak bardzo nie skupiam się na tym właśnie aspekcie. Postrzegam całokształt opakowań - szaty, wygodę używania, a nawet zachowanie nienagannego wyglądu w trakcie użytkowania - nie cierpię, gdy tubki czy słoiczki wyglądają po kilku użyciach jak siedem nieszczęść :)
      Warto wypróbować, bez dwóch zdań, zwłaszcza, że wydajnością powala :)

      Usuń
  5. Bardzo ładne i eleganckie ma opakowanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Podzielam zdanie Scarlet :) I bardzo ładnie pachnący ;)

      Usuń
  7. Lubię zaglądać do Ciebie,zawsze zaskoczysz mnie ciekawymi i nieznanymi mi markami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się bardzo Beatko, z wielką przyjemnością to czynię :) Lubię wyszukiwać perełki i Wam je przedstawiać ;)

      Usuń
  8. Pewnie wspaniale pachnie, już go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zapach ma bardzo przyjemny Daisy i wydajną niesamowicie wysoką ;)

      Usuń
  9. pierwszy raz słyszę o tej firmie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Bo jest nowością u nas :) Marka ma całą linię kosmetyków do pielęgnacji ciała i twarzy :)

      Usuń
  11. trzeba przyznać, że design mają fajny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takie samo zdanie, a co więcej, opakowanie nie traci na atrakcyjności nawet po dłuższym czasie użytkowania :)

      Usuń
  12. Ja jednak wolę lepsze składy jeśli chodzi o moją twarzyczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chciałabym sobie kiedyś sprawić, wydaje się całkiem fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miło że znalazłaś produkt który polubiłaś. A że zapach nie słodki to w sumie nie dziwota - paczuli daleko do słodyczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam skóry wymagające Kat, więc o dobry kosmetyk nie jest trudno :) Paczuli rzeczywiście ma bardzo wyrazisty, zdecydowany zapach, ale różane aromaty zazwyczaj są słodkie, połączenie tych dwóch tworzy idealny duet :)

      Usuń
  15. Miło że znalazłaś produkt który polubiłaś. A że zapach nie słodki to w sumie nie dziwota - paczuli daleko do słodyczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapach róży odpowiada mi jedynie w KWIATACH - w kosmetykach jakoś specjalnie mi nie odpowiada...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A połączenie róży i paczuli próbowałaś? Świetny zapach!

      Usuń
  17. całkiem przyjemny ten żel, z indyjskich kosmetyków używam tylko olejków do włosów i miałam jedną maseczkę do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też niewiele ich wypróbowałam, ale jak na razie jestem bardzo zadowolona ;)

      Usuń
  18. W takim razie, strasznie ciekawi mnie to polaczenie zapachowe :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeśli chodzi o komentarz na moim blogu i porównanie Eveline do L'Oreala to akurat mam podobne odczucia - szczoteczka godna podstawowej , złotej millionlashes, La LUxe nie stosowałam - zaraz po Twoim komentarzu próbowałam ją nabyć w swojej Biedronce ale juz przebrane zostały półki, może jeszcze kiedyś natrafimy na siebie ;) bo zachęciłaś mnie na ten produkt ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto poszukać je w Biedronce, muszę przyznać, że faktycznie jest fantastyczny, ja na razie nic się nadal nie zmieniło :)

      Usuń
  20. jestem ogromnie ciekawa zapachu ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Z indyjskicj kosmetków mam aktualnie wodę różaną :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Brzmi bardzo, bardzo dobrze. Ja nic ostatnio znowu nie mogę sobie podpasować, buźka wiecznie po umyciu sucha jak wiór ;(

    OdpowiedzUsuń
  23. Opis zapachu mnie nie zachęca, ale skoro piszesz, że w praktyce jest świeży to kto wie, może przypadłby do gustu mojemu wybrednemu nosowi :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zapach musi byc piękny, ale w składzie jest silny detergent więc odpada :(

    OdpowiedzUsuń
  25. A do mnie wczoraj dotarł pewien różany komplecik. :) Porobię fotki to wrzucę na bloga. :)
    Tego żelu nie używałam. Skończyłam Effaclar i zdecydowałam się na coś naturalnego z Planeta Organica. :) Wklejałam dzisiaj fotkę na fb.

    OdpowiedzUsuń
  26. Brzmi ciekawie, wydaje się warty zakupu.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Waszą obecność oraz każdy komentarz - jesteście dla mnie bardzo ważne i wyjątkowe ♥♥♥
Wielka prośba o NIEDODAWANIE linków do blogów oraz sklepów, spamu - komentarze te będą od razu usuwane!