Witajcie Słoneczka ;)
Po woli wracam do zdrowia, samopoczucie już jest niezłe, w porównaniu do tego, które towarzyszyło mi kilka dni, ba tygodni, temu, więc czuję się na siłach, i co najważniejsze, mam chęć do pisania :)
Dziś przychodzę do Was z recenzją Revitacell Stem Cells Regenerating & Nourishing Cream - Serum na noc, miałam dwa miesiące by go nie tylko poznać, ale i sprawdzić działanie pod każdym względem, więc tak też zrobiłam - wycisk totalny, był ze mną tak długo ( czego się nie spodziewałam! ), a ja nadal mam go za mało... Revitacell. Do dobrego się przyzwyczaja, a on jest nadzwyczajny!
Opis producenta
Revitacell Stem Cells Regenerating & Nourishing Cream-Serum to przełomowy biodermokosmetyk przeznaczony do natychmiastowej regeneracji skóry twarzy na noc. Powstał na bazie opatentowanych komórek macierzystych MIC-1. Zawiera innowacyjny składnik NHAC Biocervin MIC-1, który poprawia jędrność i redukuje zmarszczki poprzez aktywację fibroblastów do produkcji kolagenu i innych białek tworzących naturalne rusztowanie skóry, opóźnia proces starzenia się komórek naskórka (keratynocytów) i skóry właściwej (fibroblastów).
Revitacell Stem Cells Regenerating & Nourishing Cream-Serum zapewnia stymulację naturalnych procesów regeneracyjnych zachodzących w skórze oraz jej odżywienie. Jednym z najskuteczniejszych sposobów pobudzenia skóry do regeneracji jest dostarczenie jej czynników, które stymulują odnowę keratynocytów i fibroblastów. Opatentowane komórki macierzyste MIC-1, z których pozyskiwany jest główny składnik biodermokosmetyków Revitacell – NHAC Biocervin MIC-1, są najlepszym i naturalnym źródłem bioaktywnych czynników potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania komórek skóry.
Opis
Opakowanie kremoserum jest wykonane z twardej tektury, utrzymane w minimalistycznym stylu, a jednocześnie nawiązuje do luksusu, ponieważ jest " podane " w pięknej formie - obudowa mieści na sobie wszystkie niezbędne informację i opisy - zamieszczona jest nazwa produktu, nazwa i opis głównego składnika kremoserum - NHAC Biocervin MIC-1, dzięki czemu możemy o nim dowiedzieć się bez konieczności odwiedzania strony producenta.
Prócz tego na obudowie znajduje się bardzo szczegółowy opis biodermokosmetyku, co również uważam za wielki plus, biorąc do rąk opakowanie, poznamy co kryje w środku w ciągu kilku minut, a nawet więcej, bo znajdziemy na nim również dane firmy, pojemność, termin przydatności, wskazania, sposób użycia...
opis działania głównego składnika NHAC Biocervin MIC-1 oraz zapoznamy się z pełnym składem produktu.
Pudełko, które jest pod obudową opatrzone jest srebrnym logiem firmy i mieści w sobie kremoserum, ulokowane w bardzo bezpieczny sposób, zapobiegający uszkodzeniu, przewróceniu, wydostaniu...
Opakowanie kremoserum również przykuwa wzrok i jest nie tylko ładne dla oka, ale i bardzo praktyczne w użyciu, jest to pojemniczek typu airless, o pojemności 30 ml, wykonany z bardzo twardego, białego tworzywa, przyozdobiony logiem firmy, zamykany posrebrzanym koreczkiem z tworzywa - piękny, zgrabny i powabny ;)
Precyzyjna pompka idealnie dawkuje kremoserum, nie zatyka się, nie zakleja, a wygodny i poręczny pojemniczek jest przyjemny w użyciu.
Całość prezentuje się bardzo oryginalnie i elegancko, bez nadmiernego blasku, ani też srogiego minimalizmu, taki złoty środek, widać ogromną dbałość firmy o wszystkie, nawet najmniejsze szczegóły - brawo!
Skład bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, jest przyjemny nie tylko dla oczu, ale również dla skóry ;) Zawiera takie składniki aktywne jak unikatowy kompleks NHAC Biocervin MIC-1, prócz tego czystą witaminę E, olej z awokado, olej makadamia, syrop kukurydziany - które są znane ze swoich dobroczynnych właściwości nie od dziś - pełen pozytyw!
Kremoserum ma białe zabarwienie, lekką, przyjemna, beztłuszczową konsystencję, nie jest zbyt gęste, ani też półpłynne, mogę nazwać go lekkim kremem.
Zapach posiada nadzwyczajnie przyjemny, co dodatkowo zachęca do stosowania, jest dobrze wyczuwalny w trakcie aplikacji i jeszcze przez kilka chwil po niej wyczuwalny na skórze, nie intensywny, raczej subtelny.
Aplikacja przyjemna, jak ze względu dawkowania, tak i rozprowadzania, lekka konsystencja sprawia, że kremoserum łatwo rozsmarowuje się i natychmiastowo wchłania, nie pozostawiając żadnego filmu ani tłustej warstewki na skórze.
Działanie można wyczuć natychmiastowo, skóra jest miękka, gładka, delikatna w dotyku, momentalnie nawilżona, przy regularnym stosowaniu zapewnia też efekt ujędrnienia.
Efekty mnie zaskoczyły, skóra rzeczywiście wygląda młodziej, już nawet pomijając podstawowe uczucie komfortu, gładkości i jędrności, krem dodatkowo spłyca mimiczne zmarszczki, stają się one mniej widoczne, skóra odzyskuje blask, świeżość, witalność, o poranku wygląda na wypoczętą, pełną energii - jest piękna!
Wydajność mega wysoka, nie spodziewałam się, że aż na tyle czasu mi wystarczy!
Opinia
Zaczynając stosowanie Revitacell Stem Cells Regenerating & Nourishing Cream - Serum Night pokładałam na nim większe nadzieje, niżeli na zwyczajnym kremie, przecież jest to produkt naukowy, pierwszy na świecie biodermokosmetyk, który zawiera innowacyjny składnik NHAC Biocervin MIC-1, powstały w oparciu o komórki macierzyste, mający za zadanie zapewniać kompleksową regenerację skóry, oferując jej młody wygląd i blask - to zobowiązuje!
Moja cera młoda nie jest, należę bowiem do przedziału wiekowego 30 +, a więc swoje specyficzne wymagania posiada, co więcej, obecnie jest w nie najlepszej kondycji, a to dodatkowo wpływa na jej niezbyt atrakcyjny wygląd, kremoserum więc miało wiele do " zrobienia " ;)
Już po pierwszej aplikacji poczułam się naprawdę dopieszczona, i nie było to złudzenie, nie, bo takowych sobie nie oferowałam - z łatwością rozprowadzało się po twarzy, piękny zapach otulał skórę zapewniając jej odprężenie, a mi pobudzenie zmysłów, nie będę ukrywać, że piękne, naturalne zapachy są dla mnie bardzo ważne, a więc i w tej kwestii, idealnie, bo zapach jest strasznie dla mnie przyjemny, ciężki do określenia, ale wspaniale uprzyjemnia stosowanie biodermokosmetyku i jeszcze prze dłuższa chwilę rozsiewa rozkoszny aromat dookoła mojej twarzy i szyi.
Dzięki lekkiej, delikatnej konsystencji, i całkowicie beztłuszczowej!, natychmiastowo wchłania się w skórę, pozostawiając ją nawilżoną, nie tylko w tych górnych warstwach i nie tylko na moment, lecz efekt jest długotrwały, odżywioną, wygładzoną, miękką i delikatną w dotyku - patrzyłam na siebie w lustro i widziałam skórę pełną zdrowia, bez śladu połysku, bez zaczerwienień, koi i łagodzi nie tylko podrażnienia i zaczerwienienia, ale nawet miejsca dotknięte zmianami naczyniowymi - bajka?
Można tak ująć, największym zaskoczeniem jednak było spojrzenie w lustro o poranku - skóra wyglądała, jakby dopiero po aplikacji kremu!
Jasna, promienna, gładka, miękka i... całkowicie matowa! Bez najmniejszej poświaty! Nawet na płatkach nosa, gdzie najczęściej mi świeci się - matowa, piękna, jednolita!
A to był pierwszy raz! Z każdą kolejną aplikacją, i po niej, wrażenia te, a może lepiej nazwę to zachwytem, pogłębiały się, skóra stawała się piękniejsza z dnia na dzień!
Piękne opakowanie kremoserum nie służyło jedynie do " aranżacji " lustra łazienkowego, lecz naprawdę przyciągało, przekonywało do siebie coraz bardziej i bardziej... bo wiedziałam już jaką w sobie kryje moc i jak działa na moją skórę, ona go uwielbiała, ja uwielbiałam ją po wieczorowej pielęgnacji i rankiem ;)
Po miesiącu stosowania zauważyłam spektakularną poprawę kondycji skóry, jej poziomu nawilżenia, elastyczności i jędrności, niedoskonałości zanikały, nawet zmarszczki mimiczne wokół oczu i na czole, stały się płytsze, przez co mniej widoczne, pory zwężone, cera o równomiernym kolorycie, ładna, zadbana, dopieszczona, bardzo przyjemna w dotyku - coś niesamowitego!
Kremoserum było ze mną dwa miesiące, już się skończyło, ale i tak wyznaczyło się bardzo wysoką wydajnością, obstawiałam że wystarczy na miesiąc, choć wiele go nie trzeba na jedną aplikację, a stosowałam na twarz i szyję, regularnie, dzień w dzień! po miesiącu tydzień... jest, drugi..., nadal jest... i tak aż do końca następnego miesiąca - w sumie dwa - no genialne!
Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam!
Cena - 130,00 zł / 30 ml
Ocena - 5+/5
Dostępność - atelier sprzedażowe Revitacell, innych źródeł nie znam ;)
Podsumowanie
Już nawet brakuje mi słów zachwytu, uważam że Revitacell Stem Cells Regenerating & Nourishing Cream Night jest genialne! Z pewnością możemy być dumni z tego, że firma jest polska, bo biodermokosmetyk który stosowałam, nie wiem jak inne, działa w 100, a nawet w 120%, nie ustępując produktom znanych i drogich marek.
Czy moje oczekiwania spełniły się? Tak! A nawet więcej, kremoserum zaoferowało mi więcej, niżeli spodziewałam się - doskonała jakość, skuteczne działanie, zachwycające efekty i bardzo przystępna cena, bo w obliczeniu miesięczna nocna kuracja kosztowała 65 zł!
Wrócę do niego nie raz, bo zapewnia nie tylko codzienną porcje piękna, ale sprawia też, że uśmiech zjawia się na twarzy :)
A Wy stosowaliście produkty Revitacell? Które uważacie za godne polecenia?
Chętnie poznam Wasze opinie i uwzględnię rady przy wyborze kolejnego innowacyjnego produktu z ich oferty ;)
Miałam przyjemność poznać kremy - na noc i na dzień i także pokochałam. A raczej moja skóra została oczarowana :):)
OdpowiedzUsuńOoo, no widzisz, ja na ten kremek na dzień też mam ochotę, ale na razie w pielęgnacji mam co innego ;)
UsuńRevitacell to tylko ładne opakowanie, które zapewne kosztuje 99 % wartości każdego z tych kosmetyków. Wypróbowałam większość. Kompletna lipca, miał działać cuda, ma jedynie dobrą konsystencję. Jeśli po zużyciu 3 opakowań serum do twarzy na dzień i drugie na noc - dwóch z tych super wynalazków nie widać żadnej różnicy, to wole za te pieniądze kupować 5 lat produkty np. Ziaja i efekt będzie ten sam.
UsuńCzyli jak najbardziej jakość stosowana do ceny :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak outside-glass, warto wydać te pieniądze, a skóra zyska i my też ;)
UsuńZainteresowałaś mnie. Pomyślę nad nabyciem :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do wypróbowania Katalinko, warto, oj warto ;)
Usuńjejku aż szkoda, że ono takie drogie ....ja tez mam 30+ i chętnie bym sobie zaserwowała taką nocna kurację ...
OdpowiedzUsuńanenia, jak najbardziej warte swojej ceny ;)
UsuńPo Twojej opinii będę musiała rozejrzeć się za tym produktem. Jako osoba borykająca się z naczynkami, jestem skłonna wydać nieco więcej na kosmetyk, który rozprawi się z tym problemem i wyrówna koloryt cery. Upływający czas coraz bardziej daje o sobie znać. Pojawiły się pierwsze zmarszczki mimiczne, których chętnie się pozbędę;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam karminowe.usta, byłam zaskoczona jego kompleksowym działaniem i uzyskanymi efektami, zwłaszcza przy regularnym stosowaniu, radzi sobie z każdym problemem - niczym mag ;)
Usuńwyglada ekskluzywnie
OdpowiedzUsuńTo prawda, opakowanie utrzymane w pięknym, luksusowym stylu ;)
UsuńLubię kremy w takich opakowaniach, dozowanie jest najbardziej higieniczne.
OdpowiedzUsuńJa również bardzo sobie cenię takie " podanie " kosmetyku ;)
Usuń30+, to coś też i dla mnie. Bardzo lubię opakowania z pompką, są takie jakieś "czyste", no i oczywiście wielki plus za działanie i dokładny opis na opakowaniu.
OdpowiedzUsuńTak, tutaj firma zadbała o wszystkie, nawet najdrobniejsze szczegóły, aby zapoznanie i stosowanie były przyjemne ;)
UsuńZa kilka lat może wypróbuję
OdpowiedzUsuńChabrowa, ty to jeszcze młodziutka jesteś ;)
Usuńja na razie też muszę sobie odpuścić ;)
UsuńJeśli niema konieczności, to pewnie ;)
UsuńBardzo fajnie opisałaś ten krem aż sama bym go zaczęła testować sale hmm jeszcze troszkę mam czasu na to ;P
OdpowiedzUsuńale wiem komu mogę go polecić hi
pozdrawiam
Dziękuję Magdalenko ;)
UsuńNie znam, ale czytając Twoją recenzję mam wrażenie, że jest wart swojej ceny i grzechem było by go nie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńmixoflife ja przed wypróbowaniem czytałam o nich, że są wspaniałe, ale nie przypuszczałam że aż na tyle ;) Jednak co na własnej skórze, to na własnej ;) Polecam gorąco, ja z pewnością wypróbuję jeszcze nie jeden ich biodermokosmetyk ;)
UsuńTeż miałam to serum - skończyło mi się niedawno.
OdpowiedzUsuńMuszę poczytać Twoją opinię ;)
UsuńMiałam przyjemność testować odżywke do brwi i rzęs Revitacell, jest nisamowita i warta wysokiej ceny.
OdpowiedzUsuńTeż chciała bym do rzęs wypróbować, wiele czytałam dobrego o niej ;)
UsuńJa mam krem pod oczyz REVITACELL i jestem w początkowej fazie testowania. Ale podoba mi się już. Twoj też jest kuszący, czemu tylko te ceny takie wysokie??
OdpowiedzUsuńNo doskonała jakość musi kosztować, ale najważniejsze ze działają świetnie, i są bardzo wydajne ;)
UsuńTeż jestem za młoda jeszcze :)
OdpowiedzUsuńTobie to dobrze ... ;)
UsuńJa mam odżywkę do rzęs Revitacell i też nieźle się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńO widzisz Marzenko, a niektórym działa wręcz niesamowicie skutecznie - jednak warte swojej ceny
UsuńHmm... WOW!
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze nie dla mnie, bo dopiero mam ćwiartkę, ale moja siostra będzie jak najbardziej zainteresowana. W każdym razie mnie niesamowicie zaciekawiłaś i muszę się wręcz powstrzymać, bo co ewentualnie będzie na mnie działać w przyszłości, jak zmasakruję sobie twarz od tych wszystkich eksperymentów, którymi raczę swoją buzię:/
Spodziewałam się, że cena będzie znacznie wyższa za takie cuda wianki, a tu nawet ujdzie:)
Nie masakruj hoshi tylko stosuje to, co dla skóry dobre i czego potrzebuje ;) A cena rzeczywiście, jak na tak wysoką jakość i wydajność jest dosyć dobra ;)
UsuńSzkoda, że to cudeńko jest tak drogie, o z ogromną chęcią sprezentowałabym je mamie :) Rzeczywiście wygląda baardzo luksusowo :)
OdpowiedzUsuńNo trocha dużo, ale warte swojej ceny ;)
UsuńJako i że ja niebawem wkroczę w świat "30" a już teraz mam lekko zmęczoną i mocno wymagającą skórę z pierwszymi zmarszczkami, to chyba właśnie znalazłam sobie produkt do kupienia i walki o jej lepszy stan :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam Seanaith ;)
UsuńWiecie może czy coś może się pojawiło nowego? Patrzę i chyba producent już nie robi tego kremu.. Jest coś nowego może z co jest w stanie pomóc na biust?? :)
OdpowiedzUsuńFrashe jest bardzo dobre. Teraz na czasie w sumie bo jest naturalny plus też po prostu działa.
OdpowiedzUsuńciekawy wpis
OdpowiedzUsuń