Witajcie Słoneczka ;)
Wybór produktów do mycia ciała na rynku jest niesamowity, nic w tym dziwnego, myją się wszyscy!
Prysznic dla mnie jest na porządku dziennym najważniejszą czynnością, mogę sobie odmówić w któryś dzień, z powodu lenistwa czy z braku czasu, smarowanie się balsamem czy masełkiem, mogę nie zrobić makijażu, ale o rezygnacji z prysznica nie ma mowy!
Na szczęście wybierać jest w czym, więc wybieramy wśród mnóstwa zapachów, konsystencji, barw, form, opakowań..., bo kazda z nas lubi i szuka co innego, a czego szukam ja w kosmetykach do mycia ciała? Przede wszystkim pięknego zapachu, delikatnej formuły, która nie uczuli ani nie wysuszy skóry na wiór, dobrej ceny, bo również jest istotna przy wyborze.
Dziś Wam opowiem o jednym z moich prysznicowych ulubieńców - Balea Hawaii Pineapple żelu pod prysznic z edycji limitowanej.
Słów kilka od producenta
Egzotyczna rozkosz!
Czerp inspirację ze świeżych, soczystych, owocowych aromatów, które przeniosą Cię do najpiękniejszych, egzotycznych miejsc na świecie.
Rozkoszuj się tą wspaniałą, szczególną chwilą!
Tropikalny, słodki zapach, zainspirowany aromatem świeżych ananasów z Hawajów, sprawia, że prysznic staje się wyjątkowym przeżyciem, rozpieszcza ciało i pobudza zmysły.
Pielęgnacyjna, nawilżająca formuła żelu przywraca równowagę skórze i utrzymuje właściwy poziom nawilżenia, chroniąc ją przed przesuszeniem.
Opis według mnie
Opakowanie żelu to poręczna butelka o pojemności 300 ml, wykonana z półmiękkiego tworzywa, w bardzo ładnej szacie graficznej, zdecydowanie zachęcającej do zapoznania się z zawartością, a i później ciesząca oko.
Butelka zamykana szerokim, wyprofilowanym korkiem na " klik ", z łatwością otwieranym nawet mokrą ręką, otwór dozujący jest idealnie dopasowany do konsystencji, dozowanie żelu więc jest przyjemne i łatwe. Dzięki szerokiemu korku butelka z powodzeniem może stać do góry dnem, co jest szczególnie znaczące i wygodne podczas wykańczania kosmetyku ;)
Skład jak widzicie szału nie robi, ale nie należy go spodziewać się po kosmetyku w tak niskiej cenie, w każdym bądź razie krzywdy mi nie zrobił, Wam też pewnie nie zrobi, jeśli nie jesteście uczuleni na którykolwiek ze składników.
Na opakowaniu zaznaczono że żel ma pH - przyjazne dla skóry i został przebadany dermatologicznie.
Żel ma prześliczną, mleczno - zieloną barwę, płynną, lekką, delikatną konsystencję, nie jest wodnisty, ani zbyt lejący.
Zapach jest po prostu obłędny! Pachnie naturalnym, świeżym, soczystym ananasem, nie jest przesłodzony, ani duszący, tylko orzeźwiający, energetyzujący i mega kuszący! Nie jest zbyt trwały, ale też nie tak szybko ulatnia się ze skóry - lekko wyczuwam jego subtelny aromat przez jakiś czas, dokładnie nie wiem, nie mierzyłam.
Aplikacja szybka, miła i przyjemna, żel z łatwością wydostaje się z butelki, którą, jeśli trzeba, można lekko ścisnąć, przyśpieszając " proces " dostania się kosmetyku w miejsce docelowe - czyli na gąbkę, myjkę czy ciało. Błyskawicznie rozprowadza się po wilgotnej skórze.
Działanie zaczyna się wpierw od zmysłów - pobudza je niesamowicie, bo ten zapach... mmm! naprawdę rozpieszcza, żel dobrze pieni się, łatwo spłukuje się i świetnie oczyszcza skórę.
Efekty są wyczuwalne, skóra jest miękka, gładka, delikatna w dotyku i przepięknie pachnąca.
Wydajność bardzo dobra, na jedno mycie potrzebuję porcji żelu wielkości, mniej więcej, orzecha włoskiego, żel świetnie się pieni, więc po co przesadzać z ilością.
Moja opinia
Żel Balea Hawaii Pineapple jest moim pierwszym żelem pod prysznic tej marki, nie wiem jak wypada w porównaniu z innymi swoimi " kuzynami ", ale śmiało mogę powiedzieć, że wyznacza się bardzo dobrą jakością na tle wielu innych.
Żel pod prysznic to kosmetyk, który na skórze przebywa dosłownie kilka minut, więc nie czepiam się składu, najważniejsze, że moja skóra, która ma tendencję do przesuszenia i podrażnień, reaguje na niego bardzo dobrze.
Żel jest bardzo przyjemny w użyciu, nie spływa z gąbki, łatwo ślizga się po skórze wytwarzając puszystą, białą piankę, która dopieszcza ciało, łatwo spłukuje się, bez konieczności pocierania skóry gąbką, nie zostawia na jej powierzchni żadnej warstewki tylko uczucie komfortu, nie ściąga skóry, anie nie podrażnia jej.
Zapach faktycznie ma rozkoszny, urzekający i bardzo naturalny, bez nuty chemii, pod działaniem ciepłej wody unosi się dookoła, wypełniając całą łazienkę tropikalnym aromatem, tylko zamknąć oczy i zażyczyć jeszcze drinka z parasolką ;)
Opakowanie dobrze przemyślane, co też jest ważne, bo przekłada się to na komfort stosowania, tutaj jest bez zarzutu - piękne, zgrabne i powabne, no i oczywiście pozwala na zużycie żelu do samego dna, nawet jak jest ono w górze ;)
Jedynym minusem jest to, że żel jest z linii limitowanej ;( No ale Balea ma w swojej ofercie mnóstwo różnych żeli, więc myślę że można znaleźć wśród nich godnego zastępcę.
Cena - 5,29 zł / 300 ml
Ocena - 5/5
Dostępność - sklep ABC-uroda.com
Podsumowanie
Pierwszy żel Balei, ale z pewnością nie ostatni, zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie, za taką cenę otrzymujemy świetny produkt, który pod każdym względem spełnia wszystkie swoje podstawowe funkcje - idealnie oczyszcza ciało, nie podrażniając przy tym skóry, zapewnia świeżość i orzeźwienie o poranku i rozkoszny relaks wieczorem. Dzięki niemu przysznic staje się nie tylko zwyczajną czynnością, ale prawdziwym rytuałem pielęgnacyjnym owitym rajskim zapachem dalekich wysp...
Podróż w egzotyczne kraje bez wychodzenia z własnej łazienki stała się możliwą, wystarczy włączyć wodę i otworzyć butelkę Balea Hawaii Pineapple... ;)
Polecam!
Stosowaliście już ten żel, a może macie innych faworytów prysznicowych z oferty Balei?
Podzielcie się swoimi typami, chętnie poznam inne " smaki " rozkoszy ;)
Miłego wieczorku Kochane ;*
Uwielbiam ten zapach, jest wspaniały!
OdpowiedzUsuńOj tak, ja również ;)
UsuńJa miałam tylko jeden kosmetyk Balea do tej pory i był to właśnie żel pod prysznic również z limitowanej edycji ale co do niego zawiodłam się trochę na zapachu liczyłam na coś więcej w wypadku Balea i konsystencja mogłaby być jak dla mnie nieco gęstsza ;)
OdpowiedzUsuńAle mimo wszystko żel mi przypadł do gustu i chętnie wypróbowałabym innych kosmetyków tej marki, i Twojego żelu też :)
No tak to czasem jest zaczarowanaa, niektóre lepiej nam sprawdzają się, niektóre gorzej, ale zawsze można znaleźć godne zastępstwo :)
UsuńBalea o zapachu migdałowo - wiśniowym był moim ulubieńcem. Obecnie mam kilka produktów z Balea ale czekają na swoją kolej aż wykończę wszystko co obecnie używam. Pozdrawiam i polecam inne zapachy :))
OdpowiedzUsuńOoo, brzmi kusząco, uwielbiam wiśnie i migdały, a tu takie połączenie... Dziękuję za polecenie, skosztuję ;)
Usuńuwielbiam ten zapach, cudowny
OdpowiedzUsuńCudowny i mega naturalny!
UsuńNiestety tego żelu nie mam, ale miałam Fiji Passionfruit i był boski <3
OdpowiedzUsuńDzięki za " namiary " wypróbuję, jak tak zachwalasz ;)
UsuńKokos owszem jednak ananasy... już niekoniecznie lubię ;)
OdpowiedzUsuńAjj, a ja uwielbiam ananasy Katalinko ;)
Usuńahh jak mnie korca te kosmetyki Balea. Tylko ta dostępność ..;/
OdpowiedzUsuńNo tak, z tym już gorzej... Szkoda, bo powine być łatwo dostępne ;)
Usuńmiałam z mango, zapach cudowny!
OdpowiedzUsuńBalea chyba tak wszystkich tymi zapachami swoimi cudnymi kusi ;) Każdy produkt pachnie po swojemu cudownie ;)
UsuńChciałabym wypróbować, ale skład nie dla mnie jestem mega alergikiem i po dziwnych składach mam mega swędzącą skórę.
OdpowiedzUsuńDobrze jednak że Tobie przypadł do gustu ;)
No tak, to lepiej unikać, dla tego też podaję skład, by każdy widział, co w kosmetyku " siedzi " ;)
UsuńA ja go dzisiaj właśnie zamówiłam :D I się bardzo cieszę z tego powodu. Teraz jest darmowa dostawa w sklepie annacosmetik.abc24.pl, jeszcze do jutra, warto się zaopatrzyć!
OdpowiedzUsuńOoo, to fajnie, będę wypatrywać Twojej recenzji, ciekawa jestem, czy Cię też zachwyci :)
UsuńMam balsam do ciała o tym zapachu i już się cieszę na jego używanie :)
OdpowiedzUsuńOoo, to bardzo kusząca propozycja - balsam o takim zapachu będzie świetnym umilaczem ;)
UsuńPiękne opakowanie, koniecznie muszę kiedyś kupić sobie coś z tej firmy
OdpowiedzUsuńPolecam Chabrowa, warto chociaż wypróbować ;)
Usuńzakupilam w tamtym tyg w Czechach i czeka na swoją kolej :PP
OdpowiedzUsuńpachnie obłędnie <3
Ooo, widziałaś, to czeka Cię egzotyczna podróż Izabelo ;)
UsuńZapach z pewnoscia idealny dla mnie :D
OdpowiedzUsuńsouthgirl taki zapach każdego postawi na nogi, naprawdę świetny!
UsuńTo moja ulubiona seria- mam z niej właśnie żel i dwa balsamy :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała te balsamy ;)
UsuńJestem wniebowzięta, bo dzisiaj znalazłam sklep z niemieckimi kosmetykami, a w nim produkty Balea, których wcześniej tam nie było :) chyba był nawet ten żel...Jutro szaleje :)
OdpowiedzUsuńRadi
No widzisz Radi, masz więcej szczęścia jak ja, nie mam blisko sklepu z tymi smakołykami, i nawet nie ma takiej możliwości, by były... Na szczęście są internetowe sklepy ;)
UsuńJa mam kokosowy i muszę przyznać, że te żele faktycznie muszą być dobre - świetnie się pienią i nie wysuszają, chętnie wypróbowałabym też ananaska bo lubię w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuńDokładnie Kaczmarta, myją, świetnie pienią się, nie wysuszają i jak wspaniale pobudzają zapachami!
UsuńJa bym tylko jeszcze dodała że oryginalna cena przynajmniej w DMie niemieckim to 0,65 euro, czyli o połowę taniej niż 5,29 podawane w poście ;)
OdpowiedzUsuńYuliet gdybym była w DMie, czy innym miejscu z " oryginalną ceną " to z pewnością bym uwzględniła ten fakt, niestety to dalekie dla mnie tereny, cenę podałam taką, jaką znam, niektóre sklepy nabijają na niemieckich kosmetykach, w tym Bale, krocie..
UsuńCena w euro jest faktycznie niższa, ale 5,29 to bardzo atrakcyjna cena za taki produkt, ponieważ za nasze, rodzime kosmetyki tego typu, czasami trzeba zapłacić i 2 razy tyle...
nie miałam tego akurat, ale ogólnie uwielbiam produkty Balea za ich piekne zapachy :)
OdpowiedzUsuńPrawda, prawda Kingo, zapachy są obłędne! A ja uwielbiam piękne zapachy :)
Usuńmarzy mi się :D
OdpowiedzUsuńŻyczę spełnienia marzeń Whatka ;)
UsuńKusisz ... więc pewnie skuszę się na niego :D
OdpowiedzUsuńZ pewnością Ci spodoba się :)
UsuńNosem wyobraźni czuję ten zapach ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, jego się nie da nie wyczuć ;)
UsuńNie miałam tego żelu ale kolorek faktycznie działa na zmysły :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, już od samego patrzenia robi się przyjemnie ;)
Usuńja mam z tej serii mango i owoce fiji, ale muszą poczekać aż pozużywam to co ma krótsze terminy ważności :P
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję :)
UsuńObecnie używam kilku żeli pod prysznic z Balea i ten bardzooo lubię:0Jego zapach jest mega!
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie, mega apetyczny i energetyzujący ;)
UsuńChętnie wypróbuję. :) Miałam już 2 balsamy do ciała z tej serii, ten ostatni polubiłam. :)
OdpowiedzUsuńA ja chętnie poznam balsamy :)
Usuńuwielbiam wersję passionfruit jak dla mnie balea jest rewelacyjna ;) o wiele lepsza od original source i dłużej pachnie ;)
OdpowiedzUsuńWypróbuję Lila, z pewnością OS nie znam jeszcze, nie stosowałam żadnego ich żelu ;)
Usuń商務 平租 出租 價錢 儲存
OdpowiedzUsuńOoo! :)
UsuńJuż sobie wyobrażam ten zapach i przyjemność używania :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do wypróbowania Martusiu ;)
Usuńananas.. mniam mniam.. można się rozmarzyć :)
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś wreszcie coś z tych cudów (gdzieś!) przygarnąć :D
Też uwielbiam ananaska pod każdą postacią, tutaj jest podany w mega smakowitym wydaniu ;)
UsuńJak w tytule postu ;) Ach Balea! ;)
OdpowiedzUsuńI więcej słów nie trzeba ;)
UsuńFajnie się zapowiada, szkoda że nie można go dostać stacjonarnie
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, uważam że tak smakowite i niedrogie kosmetyki schodziły by jak gorące bułeczki ;)
UsuńU mnie akurat Brazylijskie Mango w użyciu :)
OdpowiedzUsuńOoo, to brzmi równie kusząco i egzotycznie ;)
Usuńale cudowne zdjęcia;) aż sie rozmarzyłam .... a z balei niestety nic nie miałam;(
OdpowiedzUsuńDzięki Joanko ;)
UsuńAch..., ta Balea :)
OdpowiedzUsuńRozpieszcza zmysły i ciała ;)
Usuńnie pojmuje czeu jeszcze nie ma balea w rosmanach:)
OdpowiedzUsuńKonkurencją są podobno, ech...
UsuńChyba sobie w końcu musze kilka opakowan zamówic :) Miałam z B. olejek do mycia i szczerze go polecam, ale nie ze względu na zapach, ale na całkiem przyjemne nawilzanie, jakie pozostawiał na mojej skórze :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię olejki do mycie, więc jak znajdę, chętnie wypróbuję ;)
UsuńSoczyście wygląda ;)
OdpowiedzUsuńMadlen i też tak pachnie ;)
UsuńWyobrazam sobie, ze ten zapach jest boski :)
OdpowiedzUsuńJa akurat z Balei nie mam zadnych ulubiencow pod prysznic, ale za to mam fajny olejek, ktory stosuje sie po prysznicu, na mokra skore :) Pachnie podobnie, jak seria kakaowa z Ziaji :)
Musze wypróbować Justynko, dzięki ;)
UsuńChętnie poznam ten olejek Justynko, dziękuję ;)
UsuńMi on pachnie Pina Colada, do tego ma genialny kolor :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest kirei, faktycznie zapach ma podobny ;)
UsuńJuż czuję ten zapach, mmmmm:D
OdpowiedzUsuńBrzmi i wygląda ssssmakowicie:)0
OdpowiedzUsuńTo taki kusiciel wielki ;)
Usuńaaaa! Tez go chcę :))
OdpowiedzUsuńJak poznasz go osobiście, to poczujesz się dopieszczona ;)
UsuńKusisz! Jak dobrze, że mam zapas żeli :D
OdpowiedzUsuńHaha, ale jakbyś go zobaczyłaś w sklepie, powąchałaś, to zapomniała byś o wszystkich " zapasach " ja tak miałam ;)
Usuńmam ten żel, za chwile kończę granat z YR i zaczynam ten z Balei
OdpowiedzUsuńjuż wiem, ze pachnie obłędnie
trzeba przyznać, że Balea ma świetne zapachy, a ich opakowania są bajecznie kolorowe :-)
To miłego stosowania życzę aneniu, jestem ciekawa jak u Ciebie sprawdzi się :)
Usuńmam i ten zapach i kilka innych, jeden mi jedynie nie podpasował.
OdpowiedzUsuńJak na tyle wariantów jeden nie podpasował, to jest bardzo dobry wynik sauria ;)
UsuńOj dużo kosmetyków tej firmy mnie kusi. Muszę wreszcie coś sobie zamówić :)
OdpowiedzUsuńJa również coraz to więcej chcę ;)
Usuńananas..brzmi kusząco,muszę wypróbowac te kosmetyki,ponieważ coraz więcej pozytywnych opinii na ich temat czytam,pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZachęcam Beautyicon, tanie, ale dobre :)
Usuńuwielbiam żele balea :] a juz od piątku zakupowe szaleństwo u naszych zachodnich sąsiadów :]
OdpowiedzUsuńTo super, ale szkoda że mam daleko...
UsuńSuper ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuń