Chodźcie, chodźcie, dobrze trafiliście. Wcale nie przebranżowiłam bloga, kulinarny jest w innym miejscu :) Będzie tradycyjnie, o kosmetykach, ale nic nie poradzę na to, że niektóre okazy wywołują ślinotok nie tylko swoimi nazwami, ale też konsystencjami :) Dziś właśnie o takowych " smakowitych " kosmetykach Wam opowiem. A po ile jest ich " trzech wspaniałych ", uzbrójcie się w cierpliwość - będzie o czym poczytać i co pooglądać.
O kosmetykach Fresh&Natural już jakiś czas temu pisałam. Firmę odkryłam całkiem przypadkowo, ale po wypróbowaniu kilku ich produktów, przepadłam! I uwierzcie mi, nie bez powodu...
Zachwycają nie tylko doskonale skomponowanymi naturalnymi składami, ale również boskimi zapachami, co w naturalnych kosmetykach nie zawsze jest normą, a także działaniem i efektami.
Dzięki pasji i zaangażowaniu dwóch wspaniałych dziewczyn, narodziła się firma Fresh&Natural, ideą której jest pielęgnacja ciała w harmonii z naturą oraz połączenie kilku funkcji kosmetyku w jednym opakowaniu: oczyszczania, regeneracji, natłuszczania, odżywiania, masażu i aromaterapii.
Jeszcze przed świętami trafiły do mnie nowości firmy, a mianowicie dwa cukrowe peelingi do ciała - Z algami i Mokka oraz tester Malinowego masła do ciała.
Cukrowe peelingi należą do moich ulubieńców, na równi z czarnym mydłem, lubię je bardziej od solnych odpowiedników. Szczególnie w period grzewczy, kiedy to skóra nie jest pozbawiona podrażnień i łatwo może dojść do mikro urazów, a sól, jak wiecie, potrafi " wejść pod skórę " :) Dlatego solne czekają na wiosnę i lato, w tym czasie gdy u mnie w łazience rządzi cukier!
Cukrowe peelingi Fresh&Natural są zamknięte w identycznych opakowaniach, czyli w zakręcanych słoiczkach, o pojemności 250 g każdy, wykonanych z przezroczystego, półtwardego tworzywa. Słoiczki są szerokie i płaskie, dzięki takiej formie wydobycie kosmetyku, do ostatniej kropli, jest dziecinnie proste. Aluminiowe zakrętki doskonale chronią kosmetyk przed wilgocią i zanieczyszczeniami, łatwo odkręcają się, nawet mokrymi rękami, ale też są podatne na deformację po upadku - łatwo się wgniatają.
Etykiety, utrzymane w minimalistycznym stylu oraz ładnej pastelowej kolorystyce, mieszczą na sobie nawę oraz opis kosmetyku wraz z logiem firmy. Na spodzie znajdziemy etykiety z bardziej rozbudowaną treścią oraz ważnymi informacjami, takimi jak termin ważności, pełny skład, ostrzeżenie...
Słów kilka od producenta
Peeling z algami idealnie sprawdza się przy porannej pielęgnacji - niezwykłe połączenie zapachu kawy i rozmarynu pobudza ciało i zmysły. Specjalna mieszanka olejów roślinnych, szybko wnika w naskórek. Efekt nawilżenia, odżywienia i wygładzenia skóry wzmacnia dodatek glonów morskich.
Peeling NIE ZAWIERA: SLSów/SLESów, parabenów, silikonów, parafiny, wazeliny, barwników, substancji modyfikowanych genetycznie, ale ZNAJDZIEMY w nim naturalne oleje i masła roślinne, wyciągi roślinne, ekstrakty, olejki eteryczne i zapachowe.
Produkt przebadany dermatologicznie.
Peeling jest odpowiedni dla wegan i wegetarian!
Aktywne składniki peelingu:
- ALGI BIO - regenerują, ujędrniają i napinają
- KAWA - przywraca elastyczność, odżywia i pobudza
- CUKIER - złuszcza, odżywia i wygładza skórę
- OLEJ Z PESTEK WINOGRON - regeneruje, uelastycznia, natłuszcza
- OLEJ ARGANOWY BIO - nawilża, ujędrnia i regeneruje
- OLEJ ZE SŁODKICH MIGDAŁÓW - odżywia i łagodzi
- WITAMINA E - chroni, ujędrnia, natłuszcza.
Olej zbiera się u góry, ale dzieje się tak po każdym użyciu. Nie jest to problemem, bo łatwością da się go połączyć z cukrowo-algową bazą :) Drobinki cukru są różnej wielkości, dosyć ostre, ale przy kontakcie ze skórą łagodnieją, dobrze złuszczają i fajnie masują ciało.
Peeling dobrze rozprowadza się po wilgotnej skórze, nie skapuje, jeśli nakładam go małymi porcjami. Dobrze masuje skórę, ładnie ją wygładzając, poprzez siłę nacisku można regulować intensywność złuszczania. Ciało traktuję delikatnie, ale uda, pośladki, stopy, kolana i łokcie - traktuję nieco ostrzej :)
Olejowa warstewka, która zostaje na skórze po spłukaniu peelingu, całkowicie wchłania się w skórę. Uwielbiam takie peelingi, zapewniają skuteczne złuszczanie, oczyszczanie i jednocześnie pielęgnują ciało. Zapach pod wpływem gorącej wody nabiera intensywności, ale też zupełnie inaczej " smakuje " - jest inny, znacznie przyjemniejszy od tego z pudełka :)
Słów kilka od producenta
Peeling zawiera naturalne kryształki cukru, które usuwają martwe komórki naskórka, przywracając skórze jędrność, blask i świeżość. Specjalna mieszanka olejów roślinnych, nadaje skórze jedwabisty i sprężysty wygląd.
Peeling pachnie pobudzająco kawą z nutą gorzkiej czekolady.
Peeling NIE ZAWIERA: SLSów/SLESów, parabenów, silikonów, parafiny, wazeliny, barwników, substancji modyfikowanych genetycznie, ale ZNAJDZIEMY w nim NATURALNE oleje i masła roślinne, wyciągi roślinne, ekstrakty, olejki eteryczne i zapachowe.
Aktywne składniki peelingu:
- CUKIER - złuszcza, odżywia i wygładza skórę
- OLEJ Z PESTEK WINOGRON - regeneruje, uelastycznia, natłuszcza
- OLEJ ARGANOWY BIO - nawilża, ujędrnia i regeneruje
- OLEJ ZE SŁODKICH MIGDAŁÓW - odżywia i łagodzi
- WITAMINA E - chroni, ujędrnia, natłuszcza.
Peeling jest odpowiedni dla wegan i wegetarian.
Cukrowy peeling mokka, po otwarciu folii zabezpieczającej, sprawia, że mimowolnie zamykam oczy i " unoszę się " nad ziemią, balansując na przestrzeni realności i tajemniczego świata magii. Naprawdę! Nie wiem jak to zrobiły, ale zapach jest tak obłędny, że mam trudności z jego dokładnym opisaniem, tym nie mniej, spróbuję...
Nie jest to aromat typowej mokki, ale szlachetny, doprawiony sporą ilością dobrej, gorzkiej czekolady, posłodzonej brązowym cukrem i dosmaczonej łyżeczką luksusowego brandy... Oooojej! Stosowanie go, za każdym razem, jest niezapomnianym przeżyciem! Ale często też otwieram go, tak po prostu, aby poprawić sobie samopoczucie - jeden wdech i jestem w niebie :)
Mokka swoją konsystencję przypomina poprzednika, ale ma brązowo-czekoladową barwę z wyraźnymi drobinkami kawy i zawiera nieco drobniejsze kryształki cukru, czy może tak mi się trafiło. Peeling również się rozwarstwia, olej zbiera się na górze po każdym użyciu, co jest zjawiskiem normalnym, ale też łatwo się łączy z cukrowo-kawową masą tworząc wspaniałą, gęstą, delikatnie oleista konsystencję.
Fajnie rozprowadza się, nie obsypuje, nie spływa z wilgotnej skóry, przez co z łatwością nim się operuje.
Skutecznie, a jednocześnie delikatnie, złuszcza martwy naskórek, nie powodując podrażnień, zaczerwienienia, zarysowań :) Przyjemnie i szybko się spłukuje, pozostawiając skórę aksamitnie gładką, jedwabiście miękką w dotyku.
Po użyciu obydwóch tych peelingów nie wycieram skóry ręcznikiem, by nie zetrzeć tej delikatnej, oleistej powłoczki, lecz lekko dociskam go, w celu usunięcia kropel wody. Warstewka wchłania się szybko i całkowicie, pozostawiając skórę dobrze nawilżoną, wygładzoną i odżywioną. Efekt utrzymuje się aż do następnego mycia - bosko! Zapach jest trwały, na skórze utrzymuje się ok. godziny, na piżamie i pościeli jest wyczuwalny przez kolejną dobę :)
Słów kilka od producenta
Aksamitne masło do ciała o zapachu malinowym.
Intensywnie nawilżające i odżywiające masło do ciała. Bogata mieszanka maseł shea i kakaowego, oraz olei roślinnych - z pestek winogron, moreli, migdałowego i arganowego - regeneruje i uelastycznia skórę. Dodatek D-panthenol regeneruje i koi podrażnienia. Masło nawilża i chroni już od pierwszego użycia, przywracając skórze zdrowy i promienny wygląd.
Zmysłowy zapach otula i pobudza umysł.
Produkt przebadany dermatologicznie.
Jest odpowiednie dla wegan i wegetarian!
Aktywne składniki masła:
- MASŁO KAKAOWE - nawilża, natłuszcza, chroni
- MASŁO SHEA (KARITE) - odżywia i chroni skórę
- OLEJ Z PESTEK WINOGRON - regeneruje, uelastycznia, natłuszcza
- OLEJ ARGANOWY BIO - nawilża, ujędrnia i regeneruje
- OLEJ ZE SŁODKICH MIGDAŁÓW - odżywia i łagodzi
- D-PANTHENOL - koi i regeneruje
- WITAMINA E - chroni, ujędrnia, natłuszcza.
Masło jest białe, ma lekką, puszystą, a jednocześnie bardzo treściwą, nieco zbitą konsystencję, przypominającą masło shea po ubiciu mikserem, z malinami oczywiście :) Przy kontakcie ze skórą masełko wręcz topnieje, świetnie rozprowadza się, sprawnie ślizgając się po skórze. Dobrze wchłania się, pozostawiając po sobie lekki, tłustawy, ale zupełnie nie klejący film. Po 10, może 15 minutach, wchłania się on w skórę całkowicie, pozostawiając ją doskonale wygładzoną, miękką, delikatną w dotyku, dobrze nawilżoną, zregenerowaną i pachnącą.
Zapach masła jest absolutnie uroczy i niesamowicie smakowity! Według mnie, to aromat świeżych malin ubitych ze śmietanką na puszystą, wręcz piankową masę i posłodzoną cukrem pudrem o zapachu... uwaga! koniecznie różowej, waty cukrowej :)
Chyba nie muszę pisać, że masowanie i noszenie tego aromatu na ciele jest mega przyjemne, a wszystkie osoby z otoczenia, dziwnie przybliżają do Ciebie swoją twarz, by móc wdychać ten aromat :)
Chce więcej, więcej i jeszcze więcej!!!
Ceny - Masło do ciała - 35,90 / 200 ml, Peelingi cukrowe - 27, 90 zł / 250 g
Dostępność - Fresh&Natural
Podsumowując...
Ja naprawdę nie wiem, jak one to robią, ale te kosmetyki są tak smakowite, tak bardzo przyjemne i miłe w użyciu, że nie mogę przestać nimi się zachwycać!
Z tych dwóch peelingów faworytem jest Mokka, ale to jedynie ze względu na boski zapach, choć Algowy też z przyjemnością stosuję. Moja skóra po ich użyciu jest nie tylko gładka i doskonale zadbana, ale również zdrowa, peelingi nie zapychają, nie zostawiają kleistej, tłustej warstwy na ciele, nie obciążają... Nie! Wręcz odwrotnie - sprawiają, że skóra zaczyna w pełni oddychać!
Masełko to istny cud, zarówno pod względem zapachu, jak i działania oraz efektów, które oferuje.
Wszystkie produkty są bardzo wydajne i mają cudowne, idealnie skomponowane, naturalne składy - dla piękna, dla zdrowia i dla naszego cudownego samopoczucia!
Polecam bardzo!
Znacie kosmetyki Fresh&Natural?
Które produkty marki polecacie?
Chce poznać je wszystkie - WSZYSTKIE!
I Was do tego zachęcam :)
Miłego wieczoru!
Aksamitne masełko chętnie bym wypróbowała, peeling wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńpeelingi wydają sie być bardzo rzadkie, ale chętnie bym przetestowała. Słyszałam że zapachy są obłędne!
OdpowiedzUsuńKosmetyki prezentują się pięknie, najważniejsze ,ze są naturalne i wyglądają zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki
xo xo xo xo xo
Nie znam tych kosmetyków, niestety...
OdpowiedzUsuńSamo dobro w tych zaczarowanych słoiczkach.
OdpowiedzUsuńAksamitne mydelko ..... musimy wyprobowac :))
OdpowiedzUsuńoddaj mi je, wyglądają cudownie!
OdpowiedzUsuńczekam na denko :)
:*
wyglądają fajnie :)
OdpowiedzUsuńO kurde aż mam ochotę spróbować tej wersji mokka :)
OdpowiedzUsuńTak czułam, że to był peeling :) Takie złuszczanie i odżywianie, to ja lubię. Nawet z solą. Generalnie ciekawe produkty, a to malinowe masełko to niemal jak deser :)
OdpowiedzUsuńkochana znam od dawna i chwaliłam na swoim blogu
OdpowiedzUsuńPeeling wygląda kusząco ;)
OdpowiedzUsuńO kurcze, nigdy nie widziałam tych kosmetyków, a już wiem że CHCĘ JE!
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie te produkty, zwłaszcza peelingi.
OdpowiedzUsuńpeeling z algami musi być fajny... :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie masła do ciała, podejrzewam, że malinowy zapach, by mi się bardzo podobał.
OdpowiedzUsuńWszystkie prezentują się pięknie! :) Mokka najbardziej mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńznam tylko z sieci, już dawno miałam na nie apetyt, tyko zawsze coś innego lądowało w koszyku.. Teraz mi zaostrzyłaś apetyt na kawę - tym bardziej, że kocham się w peelingach cukrowych i na malyny:D
OdpowiedzUsuń:*
no to już wiem czym tak kusiłaś, że aż mnie zmyliłaś ;)))
OdpowiedzUsuńMaselko bym chętnie spróbowała!
OdpowiedzUsuńBardzo kuszą swoim wyglądem i opisem :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza na to masełko bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńCudownie się prezentują i zachęcają, szczególnie to malinowe masełko do ciała :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczny zestaw... mniam... Wiem że się powtarzam, ale FOTY <3 Opakowania... o tak! tak! tak! Zdecydowanie na TAK! Chciałabym ten z algami :)
OdpowiedzUsuńJuż po przeczytaniu opisów tych kosmetyków jestem w niebie!
OdpowiedzUsuńale kusisz :D wąchałbym, smarowała i zachwycała się :)
OdpowiedzUsuńOj chciałabym to masełko :) Już zerkam co oni tam mają :)
OdpowiedzUsuńJeśli to polska firma to biorę :)
OdpowiedzUsuńa ja mam truskawki:D prawdziwe ze sklepu;P
OdpowiedzUsuńNajbardziej kusi mnie to masełko, chce je :D
OdpowiedzUsuńmuszą być cudowne...
OdpowiedzUsuńNa ten z algami aż mi się oczy zaświeciły :D
OdpowiedzUsuńpost z serii moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńubóstwiam naturalne peelingi <3
opakowania maja bardzo na plus!
pieknie je zaprezentowalas kochana :*
Nic mnie tak nie rozpieszcza pod prysznicem jak peeling ... tylka ja strasznie nie lubię jak trzeba je odkręcać :(
OdpowiedzUsuńmalinowe masło brała bym w ciemno :)
OdpowiedzUsuń