Święta już za nami, tyle przygotowań, tyle starań, tyle pracy, a one tak szybko przeleciały! Choć z drugiej strony - może tak i lepiej, fajnie się leniuchuje i smakołyki pałaszuje, a potem tyłek rośnie ;)
A pro po przysmaków, dziś opowiem Wam o pewnym jajeczku! Ale spokojnie Kochane, nie o tym tradycyjnym, podejrzewam, że macie już ich dość tak samo jak ja, lecz o wyjątkowym jajeczku EOS.
Prawda, że ładne? O balsamach do pielęgnacji ust EOS czytałam wiele pozytywnych opinii. Jednak dotychczas kosmetyki tej marki były u nas trudno dostępne. A i gwarancji na to, iż kupimy oryginalny produkt, nie można było uzyskać.
Na szczęście nie tak dawno wszystko diametralnie się zmieniło - powstał sklep Myeos.pl, oferujący jedynie oryginalne produkty EOS. Zdziwiłam się, że jest ich aż tyle :)
Swój okaz zdobyłam w konkursie na fanpage`u sklepu, miałam dużo czasu, aby zapoznać się z nim osobiście, dziś opowiem o swoich wrażeniach i spostrzeżeniach :)
Słów kilka od producenta
Eos Lip Balm to wyjątkowy kosmetyk, który skutecznie zadba o piękno Twoich ust.
EOS Summer Fruit jest produktem do ust o orzeźwiającym smaku owoców lata ( truskawek, jagód, brzoskwiń ).
Balsam EOS jest w 95 % organiczny, w 100 % naturalny!
Zawiera olejek jojoba, masło shea oraz witaminę E, która jest naturalnym przeciwutleniaczem. Pozbawiony jest glutenu, parabenów, ftalanów oraz wazeliny.
Posiada właściwości odżywiające, regenerujące i antybakteryjne. Zapewnia ustom długotrwałe nawilżenie i widoczne wygładzenie oraz wysoki komfort użytkowania.
Balsam do ust EOS łączy w sobie wiele cech, które sprawiają, że staje się niezbędny przez cały rok:
- wygładza i nawilża usta, które stają się piękne i zdrowe
- pozostawia na ustach delikatny połysk i smak - bez uczucia lepkości, jaką możemy spotkać przy innych kosmetykach ochronnych
- doskonale dopasowuje się do dłoni i ust - można go nakładać nawet bez użycia lustra
- łączy w sobie znakomite właściwości z nowoczesnym kształtem, który pasuje do torebki i każdego miejsca w domu
- można wybrać swój ulubiony smak.
*Składniki organiczne.
**Składnik naturalny kompozycji zapachowej. Certyfikowany przez Oregon Tilth.
Produkt nie jest testowany na zwierzętach.
Balsam do ust Eos jest zamknięty w opakowaniu o jajopodobnym kształcie oraz matowej fakturze. Początkowo, dodatkowo było porządnie zafoliowane oraz opatrzone podstawowymi informacjami dotyczącymi produktu.
Bardzo solidne, zakręcane zamknięcie, na tak lubiany przez nas " klik ", gwarantuje skuteczną ochronę kosmetyku oraz przedłuża jego żywotność, zachowując wszystkie walory w stanie nienaruszonym - w tym te zapachowe. Taka swoista " kinder niespodzianka " zarówno dla dużych, jak i małych dziewczynek :)
Jajowaty kształt rzeczywiście jest bardzo wygodny dla ręki. Natomiast dzięki matowej powierzchni opakowania, balsam nie wyślizguje się z rąk, a w czasie upadku nic mu nie grozi :)
Ponieważ mogłam wybrać dla siebie najbardziej chciany smak, po długich namysłach ( nooo, wszystkie kuszące! ) zdecydowałam się na Summer Fruit - Letnie owoce. Już po otwarciu wyczułam cudowny, soczysty, lekko musujący zapach świeżych owoców. Odwzorowanie zapachu - truskawka, brzoskwinia, borówka - jest tak autentyczne, że aż chce się ten balsam ... liznąć :)
Balsam jest lekko żółtawy, taka naturalna barwa, z lekkim połyskiem. Twardy, zbity, ale przy kontakcie z ustami, ślizga się po nich bez trudu - niczym masełko. Idealnie rozprowadza się zapewniając natychmiastowy komfort i niesamowitą przyjemność!
Wielkim zaskoczeniem dla mnie był nie tylko boski, naturalny aromat owoców, ale równie przyjemny, słodki smak tego balsamu! Mmmm, pyszności! Co prawda ciągle istnieje pokusa, aby kolejny raz oblizać usta po aplikacji, ale nie jest to problemem. Skład ma w 100% naturalny, w aplikacji jest zupełnie bezproblemowy i zużywa się bardzo powoli, zdecydowanie mogę zaliczyć go do mega wydajnych.
Początkowo wydawałoby się, że stosowanie balsamu może być niezbyt wygodne - jajowaty, dość szeroki i okrągły sztyft będzie wychodzić za kontur warg, nabłyszczając również skórę wokół nich. Już śpieszę się Was uspokoić - NIC PODOBNEGO!
Jest bardzo wygodny w użyciu, nawet dla cienkich ust!
Sposób aplikacji możemy " wyrobić " sobie wedle naszych upodobań i preferencji. Ja mam ich kilka, jeden z najłatwiejszych - usta w dziubek, miziam, rozprowadzam rozcierając ustami ( bez użycia palców! ) :) Fajnie też jest nakładać go na lekko rozchylone usta, ale bez naciskania, by nie ugryźć niechcąco kawałek :)
Po pewnym czasie balsam, w zależności od naszych technik rozprowadzania, kształtuje się, a wtedy jest jeszcze wygodniejszy podczas rozprowadzania. Zawsze idealnie, zawsze sprawnie, zawsze szybko i zawsze pod ręką!
Balsam Eos Summer Fruit nie tylko fajnie nawilża, wygładza i odżywia skórę ust, ale również zapewnia im wystarczająco dobrą ochronę. Pod warunkiem, że go nie zjemy po kilku sekundach od nałożenia :)
Delikatnie zmiękcza, napina oraz dodaje naturalnego, mokrego połysku, który ja osobiście bardzo lubię! Ściera się, a może raczej wnika w usta, dosyć powoli, zresztą zawsze mam go przy sobie i nie waham się używać, gdy tylko zajdzie taka potrzeba.
No i ten zapach letnich owocków pod nosem... Pyszności! Przyjemności! Cudowności!
Cena - 19, 69 zł / 7 g, ale obecnie jest objęty promocją, a więc można go kupić już za 18,99 zł.
Dostępność - myEOS
Podsumowując...
Jak wiecie, jestem wielką fanka wszelkiego rodzaju smarowidełek do ust. Szczególnym zamiłowaniem darzę te " słodkie " specjały :) Nie ukrywam, że doceniam skuteczną pielęgnację połączoną z przyjemnością stosowania oraz efektami, które mnie zadowolą w 100%. Nie gardzę też ładnym wyglądem opakowania, lubię piękne rzeczy, oraz dodatkowymi umilaczami.
W przypadku EOS Summer Fruit takowymi umialaczami są cudowny owocowy smak i trwały zapach, które sprawia, że chce się sięgać po niego znowu i znowu! Usta, dzięki balsamowi, są doskonale zadbane, dobrze chronione, wypielęgnowane i kuszące!
Słodka pokusa! Próbowaliście?
Znacie balsamy do ust EOS?
Jakie wersje smakowe stosowaliście?
A może wypróbowaliście inne produkty marki?
Bardzo ich jestem ciekawa!
Buziaki SŁODKIE przesyłam :*
Bardzo lubię Eosy :) tej wersji jeszcze nie mam:)
OdpowiedzUsuńJest bardzo smakowita Ewelinko, polecam :)
Usuńmam to czerwone jajeczko, ale dla mnie śmierdzi kocimi sikami, hehe, kupowałam w ezebra i dostałam bez żadnego opakowania :/ ale miło się je używa (chociaż może mam podróbkę?)
OdpowiedzUsuńO nie! To nie jest możliwe! Pachnie, bardzo pachnie - naturalnie, pięknie, soczyście... niczym owocki :)
UsuńZ pewnością to jakaś " atrapa " jaja EOS, mam kotkę i już zdążyłam poznać " aromat " sików :D Błeeeh :D
Chyba czas się na nie skusić.
OdpowiedzUsuńO tak! Już czas :)
UsuńJeszcze go nie miałam, ale kusisz ...
OdpowiedzUsuńPo tym egzemplarzu nabrałam ochoty na... wszystkie ;)
UsuńMoje usta lubi taki kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie! Które nie lubię takich pieszczot :)
UsuńMam BALMI, EOS-a jeszcze nie ;)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze Balmi :)
UsuńMam EOS Sweet Mint, bardzo go lubię. Ogólnie tak ja Ty jestem fanką wszelakich mazideł do ust. Do tego uwielbiam ten kształt :)
OdpowiedzUsuńKształt fantastyczny, wygodny i przyjemny podczas miziania - potem kształtuje się wedle formy naszych ust :)
UsuńMam to samo od wakacji , przywiozłam je z Chicago. Jest świetne ale to opakowanie doprowadza mnie do szału.
OdpowiedzUsuńAle dlaczego? Ja go bardzo lubię, wygodne i nie wyślizguje się z rąk, co często mi się zdarza :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji używać EOSa, ale pewnie kiedyś nadejdzie czas i kupię na spróbowanie ;)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że teraz, nie stanowi to problemu, no i możemy być pewne, że kupując w markowym sklepie, nie nabędziemy podróby, pachnącej sikami czy jeszcze innym badziewiem :)
UsuńPyszności, cudowności. Przyznam, że długo myślałam, że to tylko dobrze rozreklamowany gadżet...
OdpowiedzUsuńOj nie Anitko, to... dobrze rozreklamowany fantastyczny, niezastąpiony, przyjemny, w 100% naturalny, pachnący, świetnie działający, słodko smakujący... gadżet i niezbędnik dla każdej z nas :)
UsuńW zasadzie to nie wiem dlaczego go tak postrzegałam, ale teraz już wszystko jasne :)
UsuńPodejrzewam Anitko, że to przez wielki BUM, który przyszedł na tego typu smarowidełka ( eos, balmi )- w przypadku EOS jest oczywisty, a jak z resztą... nie wiem jeszcze :)
UsuńTatianko zostawisz mi opakowanie jak go wykończysz? Będę wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńDla Ciebie wszystko Neneczko ;)
UsuńJak zużyję - dam Ci znać :)
Chyba sie skusimy :))
OdpowiedzUsuńBędziecie zadowolone! Polecam :)
UsuńZraziłam się do tych cudeniek przez Balmi :p Może kiedyś się przełamię i wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńSerio? A tyle pochwał na ich temat czytałam... Polecam bardzo Kochana :)
UsuńZnam tylko ze słyszenia, bo na YT pełno jest recenzji tych produktów. Może kiedyś i ja się skuszę.
OdpowiedzUsuńSmakowitości Kat, polecam bardzo - smak i zapach obłędne, no i o usta dbają jak należy :)
UsuńJeszcze nie miałam, ale bardzo mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńCud malinka - warto je mieć pod ręką :)
UsuńJest na mojej chciejliście :) Kochana piękne fotki !:*
OdpowiedzUsuńNa mojej też był :) Dziękuję Ines :*
Usuńkiedys sobie zakupie:)
OdpowiedzUsuńNo pewnie! Lubisz takie naturalne cudeńka ;)
UsuńCzerwone bardzo lubię! :)
OdpowiedzUsuńTe jajeczka zawsze przy mnie.. :D
Przy mnie też :) Uwielbiam miziać nim usta ;)
UsuńJeszcze nie miała,, ale zapewne sie to zmieni jak pokończe te co mam :)
OdpowiedzUsuńSmarowidełek do ust nigdy dosyć Rarity :)
UsuńMmmm moze sie skusze przy najblizszej okazji :D Chcialbym wyprobowac wersje kokosowa :D
OdpowiedzUsuńMmm, kokosowy będzie pewnie też bardzo smakowity i pachnący :) Musze zbadać sytuację ;)
UsuńSuper post. Ja posiadam dwie: blueberry acai i lemon drop. Są cudowne.
OdpowiedzUsuńMmm, ależ narobiłaś mi ochoty! Dzięki Maja ♥
UsuńKuszą mnie te balsamy.
OdpowiedzUsuńMnie również kuszą, pozostałe wersje ;) I kremy do rąk, i do golenia i sztyfty... cudeńka same ;)
UsuńTe małe jajeczka chodzą za mną o dawna, dawna. Ale jakoś nigdy nie było mi po drodze by je kupić i spróbować.A szkoda,bo ostatnio miałam straszne problemy z ustami :)
OdpowiedzUsuńPo drodze to i mi nie było Sandy, z tym zakupem, to raczej pod górkę - nigdy nie wiadomo, na co trafisz, teraz można kupić oryginalny okaz :)
UsuńMam truskawkowy i bardzo lubię, ostatnio non stop po niego sięgam :) A do dłoni niezastąpiony ogórkowy balsam do rąk EOS - ależ on pachnie :D
OdpowiedzUsuńMmmm, truskaweczki lubię i ja :) Ogórkowy balsam ♥ Uwielbiam zapach ogórka w kosmetykach :) Musze mieć!
UsuńNie znam tych produktów, ale chętnie je kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZachęcam bardzo Elizo - świetna rzecz :)
UsuńPowiem Ci że ten balsam i Twoje usta to duet doskonały! Przepięknie wygląda!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki ♥
UsuńMnie ten cudowny balsamik już się niestety kończy ale zamierzam zamówić sobie inne warianty zapachowe, bardzo go polubiłam i zawsze gdy wyciągam z torebki ktoś się pyta co to za jajeczko.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się Żanetko, że go polubiłaś - jest wspaniały! Też chce poznać inne wersje zapachowe :)
UsuńSprawie sobie to jajeczko,a co tam :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, fajnie mieć jajeczko pod ręką :)
UsuńEos na pewno zaskakuje ciekawym kształtem i przyjemnymi zapachami, ale sam poziom nawilżania niestety mnie rozczarował. Po dosyć wysokiej cenie i wielu zachwytach na jego temat spodziewałam się po nim czegoś więcej.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam Kochana, że poziom nawilżenia jest kwestią indywidualną, podobnie ( z tego co pamiętam ) było z balsamami Maybelline Baby Lips - pięknie pachnące, fajne, mało nawilżające - u mnie sprawdził się fantastycznie. Z Eos`em mam podobnie - jak napisałam, nawilża wystarczająco dobrze :) W sumie, odpukać, nie mam z ustami większych problemów, czasem są podrażniona lekko, może przez to, że często je smaruje, a może po prostu są niewymagające?
UsuńCzadowo wygląda to jajo! Aż chciałoby się odgryźć to co z niego wystaje :D hihi
OdpowiedzUsuńŚwietna i bardzo trafiona recenzja.
OdpowiedzUsuń