Strony

środa, 26 sierpnia 2015

Pielęgnacja z Joanną - Oliwkowy balsam do ciała, Oliwkowy krem do rąk oraz peeling Mandarynkowy

Witajcie Słoneczka ;)
Jestem ciekawa czym się kierujecie podczas wyboru kosmetyków do pielęgnacji ciała? Zapachem, konsystencją, pojemnością, ceną, a być może efektami, które dzięki nim możecie uzyskać? Kosmetyki, które dziś Wam zaprezentuję nie wprawią Was w osłupienie, bowiem są wszystkim doskonale znane, jak również przez wielu z Was lubiane. Nie musicie też wybierać między ceną, jakością, zapachem, a pojemnością, bowiem produkty te łączą w sobie wszystkie wspomniane cechy :)

Kto nie zna Joanny? Joannę znają wszyscy! To kosmetyki łatwo dostępne, nawet w oddalonym zakątku świata można je znaleźć na sklepikowych półkach :D A w dodatku wyznaczają się fajnymi zapachami, przyjemnym działaniem, praktycznymi opakowaniami... Uwielbiam peelingi myjące marki, są od lat moimi ulubieńcami. Wiadomo, każdy produkt to w sumie inna historia, dziś opowiem Wam o kilku kosmetykach, które dotychczas były mi nieznane, ale w ostatnim czasie skutecznie umilają moją codzienność.
Każda pielęgnacja rozpoczyna się od porządnego oczyszczania skóry oraz złuszczania martwego naskórka, a więc chyba się ze mną zgodzicie - dobry peeling to podstawa! Pielęgnacji ciała też, a może przede wszystkim, to dotyczy.

Słów kilka od producenta

Gruboziarnisty peeling do ciała Fruit Fantasy Brazylijska mandarynka intensywnie regeneruje zniszczony naskórek. Dokładnie oczyszcza i wygładza skórę, wyśmienicie ją zmiękcza, nawilżając i przygotowując do kolejnych zabiegów pielęgnacyjnych.
Regeneruje i powoduje, że kosmetyki lepiej się wchłaniają, a przyjemny, intensywny zapach mandarynki na długo z Tobą pozostanie.

Składniki: Aqua, Polyethylene, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Triethanolamine, Parfum, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Disodium Laureth Sulfosuccinate, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Xanthan Gum, Polyquaternium-7, Disodium EDTA, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, CI:19140, CI:16255 

Produkt testowany dermatologicznie.

Gruboziarnisty mandarynkowy peeling rzeczywiście porządnie oczyszcza i wygładza ciało. Swoją konsystencją przypomina średniej gęstości żel z zatopionymi w nim drobinami o regularnym kształcie, niczym kryształki soli średniej grubości. Drobin jest sporo, a więc już mała porcja jest na skórze ostro wyczuwalna. Peeling świetnie złuszcza martwy naskórek, oferując ciału nieskazitelną gładkość, delikatność i, początkowo, lekkie zaróżowienie - masaż tymi drobinami nie przechodzi bez śladu :) Na szczęście intensywność z łatwością można stopniować poprzez odpowiedni nacisk rąk oraz odpowiednią porcję peelingu - którą wymierzamy indywidualnie. Powiem jedno, fanki ostrych ździeraków będą zachwycone!
Peeling nie zostawia na skórze klejącego filmu, z łatwością się spłukuje, nie pieni się, ale przeobraża się w białą emulsję, która, jak mniemam, zapobiega przesuszeniu skóry. Tak, po jego użyciu skóra jest nie tylko idealnie gładka, ale również jakby... nawilżona? Żadnego ściągnięcia ani klejącej warstwy, żadnego dyskomfortu po nim nie odczuwam.
Jeśli chodzi o zapach, jest dla mnie zbyt mocny, ale producent w opisie zaznacza iż jest on intensywny, więc się nie czepiam. Wojtas, mąż mój, ma odmienne zdanie od mojego - lubi tą Brazylijską mandarynkę :) Zapachem przypomina skórkę mandarynki, a nawet powiedziałabym ten olejek, który wypryskuje i unosi się w powietrzu podczas obierania owocu :)
Opakowanie bardzo praktyczne, choć takie... hmm, inne? :) Dzięki przezroczystości buteleczki proces zużycia łatwo można kontrolować. Bardzo szczelne zamknięcie na klik uniemożliwia wydostanie się zawartości, a ergonomiczny kształt pozwala na wygodne przewożenie produktu, w kosmetyczce!
Gdy już ciałko jest porządnie oczyszczone, wygładzone i gotowe do dalszych kroków pielęgnacyjnych, zabieramy się za nawilżanie...

Słów kilka od producenta 

Balsam do ciała Naturia body z oliwą z oliwek jest przeznaczony do skóry suchej. Zapewnia optymalne odżywienie skóry. Nadaje jej gładkość i elastyczność oraz sprawia, że staje się miękka i miła w dotyku. Skóra jest nawilżona i odżywiona.
Dzięki jedwabistej konsystencji balsam doskonale się wchłania i intensywnie pielęgnuje Twoje ciało.
Oliwa z oliwek - uzyskana w procesie tłoczenia na zimno bogata jest w nienasycone kwasy tłuszczowe. Znacząco wpływa na wzmocnienie barier ochronnych naskórka. Działa wygładzająco, nawilżająco i kojąco.

Składniki: Aqua, Glyceryl Stearate SE, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Isopropyl Myristate, Dimethicone, Caprylic/Capric Trigliceride, Cetearyl Alcohol, Phenoxyethanol, Olea Europea Fruit Oil, Olea Europea Oil Unsaponifiables, Propytheptyl Caprylate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Parfum, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinammal, Butylphenyl Melthylpropional, Limonene, Linalool, Caprylyl Glycol.

Efekty stosowania: skóra odżywiona i elastyczna, jędrna i miła w dotyku, wypielęgnowana i przyjemnie pachnąca.

Z balsamami Body Naturia już miałam styczność, i to nie raz, stosowałam bzową wersję oraz z algami morskimi - bardzo miło je wspominam. Muszę przyznać, że Oliwkowy odżywczy balsam do ciała również doskonale wpisał się w moje preferencje. Mimo iż jest przeznaczony do skóry suchej, wcale nie natłuszcza ciała. Ma lekką, kremowo-żelową konsystencję, dosyć gęsty, ale przy kontakcie z ciepłą skórą ciała zmienia się w delikatne, przyjemne mleczko. Z łatwością rozprowadza się, szybko się wchłania zapewniając natychmiastowe uczucie komfortu, nawilżenia, odżywienia.
Balsam wnika w skórę całkowicie, po krótkim masażu, nie bieli skóry, nie wałkuje się, nie natłuszcza ani nie klei jej. Tuż po aplikacji bez obaw można założyć ubrania.
Bardzo ważną dla mnie cechą kosmetyków pielęgnacyjnych jest ich zapach, jak wiecie gustuję w pięknych woniach, latem szczególnie preferuję świeże, lekkie, owocowe aromaty. Oliwkowy balsam pachnie... wcale nie oliwkowo, lecz bardzo przyjemnie, orzeźwiająco, nieco soczyście i subtelnie słodkawo - niczym musujący sok ze świeżych egzotycznych owoców, zielonych, koniecznie zielonych. Bardzo uprzyjemnia stosowanie, co więcej - długo pozostaje na skórze, lubię czuć na ciele jego obecność.
Wydajnością zachwyca, nie dość że jest podany w dosyć sporej, ale jakże praktycznej i ładnej, butli, to i ze względu na skuteczność wiele go nakładać nie trzeba. Robi co do niego należy oferując bardzo zadowalające efekty!
Ciałko zadbane, to teraz czas zatroszczyć się o bardzo delikatną skórę - skórę rąk. Przecież ręce są naszą wizytówką, nigdy w pielęgnacji nie możemy ich pomijać...

Słów kilka od producenta

Odżywczy glicerynowy krem do rąk z Oliwą z oliwek to Twój mały niezbędnik jeśli chodzi o pomoc zniszczonym i wysuszonym dłoniom! Z pewnością sprawdzi się nawet w najbardziej ekstremalnych sytuacjach, oliwa z oliwek głęboko odżywi suchą skórę. Krem przywróci skórze elastyczność i miękkość, pozostawiając delikatny film ochronny.
Receptura została oparta o glicerynę, która nawilża nawet najgłębsze warstwy naskórka. Dodatkowo występuje oliwa z oliwek, która zapewnia optymalne odżywienie skóry.
Krem jest przeznaczony do dłoni szorstkich, niemiłych w dotyku, wymagających nawilżenia i odżywienia.

Składniki: Aqua, Glyceryl Stearate SE, Cetearyl Alcohol, Isopropyl Myristate, Dimethicone, Caprylic/Capric Trigliceride, Phenoxyethanol, Propytheptyl Caprylate, Sodium Polyacrylate, Olea Europea Fruit Oil, Olea Europea Oil Unsaponifiables, Caprylyl Glycol, Citric Acid, Parfum, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinammal, Butylphenyl Melthylpropional, Limonene, Linalool.

Efekt stosowania: dłonie intensywnie zregenerowane, odżywione i nawilżone, miłe w dotyku.

Glicerynowy Krem do rąk z oliwą z oliwek Naturia już Wam pokazywałam w ulubieńcach ubiegłego miesiąca i w sierpniu również po niego sięgam najczęściej. A konkurencja jest spora, więc możecie się domyślić, jak bardzo mi przypadł do gustu :) Dlaczego?
Po pierwsze ze względu na lekką, przyjemną konsystencję, która świetnie się rozprowadza i stosunkowo szybko się wchłania, nie jest ani gęsta, ani też rzadka - wręcz idealna!
Po drugie za działanie - po wchłonięciu, mimo zapewnień producenta, nie zostawia żadnej warstewki, no chyba że jest ona niewyczuwalna, to mogę się zgodzić, bowiem działanie ochronne rzeczywiście jest długo wyczuwalne - nawet po umyciu rąk.
Po trzecie - efekty, ze względu na brak warstewki, klejącej, śliskiej czy też tłustej, krem jest idealny do stosowania zarówno na dzień jak i na noc. Wygładza, zmiękcza skórę rąk, wizualnie natychmiastowo ją upiększa i subtelnie rozjaśnia - tak zadbane i gładkie ręce nie wstyd podać na powitanie :)
Po czwarte - zapach! Lekki, delikatny, ale taki przyjemny, świeży, a jednocześnie kojący. Nie jest nachalny ani mocny, ale wyrazisty, choć po aplikacji nieco się ulatnia, łagodnieje, ciesząc nozdrze subtelnym aromatem. Ten krem jest niczym " niewidzialne rękawiczki " - chroni, pachnie, troszczy się o ręce, ale jest niewyczuwalny :)
Malutka, miła dla oka i przyjemna w użyciu, tubka zmieści się nawet w małej kopertówce czy kosmetyczce. Wydajność bardzo wysoka! Bo tak naprawdę liczy się działanie, nie ilość nakładanego kosmetyku - w jego przypadku do szczęścia wiele nie trzeba :)

Ceny: Peeling Mandarynkowy - ok. 10 zł; Balsam do ciała Oliwkowy - 8,99 / 500 g: Krem do rąk Oliwkowy - 2,89 zł / 50 g.

Dostępność - sklep Joanna, i wiele, wiele innych sklepów, drogerii, aptek, marketów, supermarketów... w tym internetowych :)

Podsumowując...

Kosmetyki Joanna są dowodem na to, że piękno wcale nie musi dużo kosztować. I można tu wiele mówić i toczyć spory, ale powiem jedno - warto je wypróbować, zwłaszcza że asortyment coraz bardziej się powiększa. Niska cena, dobra jakość, składy... jak wiele innych - same wybierajcie :)
Peeling jak dla mnie pachnie trocha za mocno, ale działaniem zadowala, natomiast oliwkowy balsam i krem do rąk - wpisują się do szeregów ulubieńców i przyjemniaczków. Musicie je wypróbować :)

Znacie powyższe kosmetyki? Jak u Was się sprawdzają?
Które kosmetyki Joanny są Waszymi ulubieńcami?
Jakie kosmetyki marki szczególnie polecacie?
Miłego wieczoru :*
                               

31 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam peelingi tej firmy :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie energetyzujące cytrusowe peelingi będę musiała poszukać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. lubię peelingi joanny chociaż ostanio wielbią Dr IRena Eris SPA :D

    OdpowiedzUsuń
  4. peeling jest super reszta jest mi znana bo kosmetyki z Joanny to podstawa :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ten peeling, obecnie stoi pod prysznicem, zapach cudowny, unosi się w całej łazience i działanie też bardzo dobre.

    OdpowiedzUsuń
  6. Peeling wygląda bardzo apetycznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie używałam żadnego produktu;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam tylko peelingi i bardzo je lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Joanna ma fajne umilacie do kąpieli.Miałam kiedyś truskawkową serię i byłam z niej zadowolona.Kremy do rak też dobre Jedynie produkty do farbowania (ich farby okropnie niszą włosy) pielęgnacji -typu szampony i odzywki uważam za porażkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. u mnie ten krem totalnie się nie sprawdził! za to balsam uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam zapachowe peelengi do kąpieli chociaż z racji kuracji trądzikowej musiałam z nich zrezygnowac, ale chetnie skusze się na krem oliwkowy bo przypominałby mi o gorących greckich wakacjach :) !

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiele osób nie docenia naszych polskich marek,są na rynku naprawdę długo i można odnależć w nich perełki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam peelingi z joanny, ten też miałam ale w wersji malinowej- bombowy !

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię kosmetyki z oliwką, ale nie lubię tego, że większość z nich jest tłusta, albo zostawia lepką warstewkę ;/

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam kiedyś peeling w wersji malinowej i bardzo lubiłam ;) Pozostałych kosmetyków nie miałam okazji testować. Zainteresował mnie balsam do ciała, będę wypatrywać na sklepowych półkach :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam peelingi od Joanny <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Niedawno zaczęłam używać balsamu o zapachu bzu, którym jestem absolutnie zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Też uwielbiam peelingi tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Joannę znam od dawna, uwielbiam ich owocowe peelingi. Ostatnio używam balsamów i kremów Białego Jelenia, oraz peelingów Tutti Frutti Farmony :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Z Joanny pamiętam, że używałam kiedyś peeling truskawkowy, ale taki w innym opakowaniu i byłam zadowolona, ale wolę te ze stajni Tutti Frutti. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Najbardziej lubię ich peelingi, balsamów nie znam, a krem do rąk miałam cytrynowy i u mnie średnio się spisał. Fajnie, że Ty jesteś zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapachy tych peelingów mnie kupują :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja np lubię peeling kawowy i truskawkowy z Joanny:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Peelingi Joanny znam i bardzo lubię, są naprawdę fajne, więc ten mandarynkowy muszę koniecznie sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ależ ten peeling musi fajnie pachnieć :) Już dawno nie miałam niczego z Joanny, a jak widzę marka się rozwija :)
    Całuski z południowej Polski :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Z Joanny uwielbiam małe owocowe peelingi :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Lubię kosmetyki Joanny, szczególnie mam chęć na ten mandarynkowy peeling :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wpis zawiera bardzo ciekawe informacje

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo zaciekawił mnie ten mandarynkowy peeling.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Waszą obecność oraz każdy komentarz - jesteście dla mnie bardzo ważne i wyjątkowe ♥♥♥
Wielka prośba o NIEDODAWANIE linków do blogów oraz sklepów, spamu - komentarze te będą od razu usuwane!