Witajcie Słoneczka :)
Nasze ręce na co dzień muszą znosić wiele trudów - ciągle są poddawane zmianom temperatur, negatywnemu działaniu detergentów oraz suchego powietrza. Dodatkowo, na niekorzyść działa fakt, iż dłonie starzeją się znacznie szybciej od twarzy, każda z nas zdaje sobie sprawę z konieczności zaoferowania im odpowiedniej troski i systematycznej pielęgnacji. Dzięki temu, niewielkim kosztem i nieznaczącym nakładem czasu, długo będziemy się cieszyć pięknymi, gładkimi i delikatnymi dłońmi.
Jednym z najczęściej popełnianych błędów w pielęgnacji dłonie jest... brak pielęgnacji :D Z własnego doświadczenia oraz ze zwierzeń innych osób wiem, że kosmetyki do rąk nie zawsze mamy... pod ręką :) Dlaczego? Tłuste ślady, które pozostawiamy na dotykanych przedmiotach, śliska, klejąca warstewka ochronna, którą wyczuwamy nawet po dłuższym czasie od aplikacji potrafią mocno zniechęcić. Ale... nie zrażaj się! Wystarczy poszukać, wypróbować coś nowego, a w końcu trafisz na ten " idealny "! Dla mnie, ostatnimi czasy, niewątpliwymi ulubieńcami są mini kremy do rąk Oriflame Delights from Nature. Czym zdobyły moją przychylność? Co wyróżnia je wśród innych produktów tego typu i dlaczego tak chętnie do nich wrócę? Dowiesz się z niniejszej recenzji.
Zestaw kremów do rąk Delights from Nature - od producenta
Zestaw trzech nawilżających, pielęgnujących kremów do rąk. Każdy z nich zawiera inny ekstrakt i ma inny zapach. Wybieraj w zależności od nastroju - orzechy brazylijskie, wiśnie czy oliwa z oliwek? Kremy zmiękczają i upiększają dłonie.
Taki zestaw to doskonały upominek!
Zestaw kremów Delights from Nature otrzymujemy w ładnym, tekturowym pudełku o minimalistycznej, acz oryginalnej szacie graficznej. Na opakowaniu znajdują się podstawowe informacje, w tym terminy ważności oraz pełne składy, każdej wersji kremu. W pudełku znajdziemy trzy maleństwa - każda tubka zawiera 30 ml kosmetyku. Orzechy brazylijskie, Wiśnie i Oliwa z oliwek - kremy wyróżnia nie tylko nazewnictwo, ale i kolor, więc nigdy się nie pomylisz chcąc sięgnąć po konkretny z nich :) Tubki zostały wykonane z miękkiego, elastycznego tworzywa, dzięki czemu są bardzo komfortowe w stosowaniu i precyzyjne w dawkowaniu. Jedyną niedogodnością są zakręcane korki - zdecydowanie bardziej wolę wersje na zatrzask :)
Wiśnie! Dopiero podczas stosowania tego kremu zdałam sobie sprawę, że nigdy nie miałam do czynienia z wiśniowym kremem do rąk :) Były różne - kwiatowe, owocowe, olejowe, pachnące słodyczami, kawą... nawet gruszkowy miałam, a wiśni nie! Pachnie naprawdę przepięknie! Zapach jest pierwszym czynnikiem, który potrafi zachęcić bądź zniechęcić do stosowania, ten maluszek już po pierwszej aplikacji wprawia w stan radosnego uszczęśliwienia :) Wiśniowy krem do złudzenia przypomina zgniecioną w palcach, bądź w ustach, wiśnię. Wyjątkowy, naturalny, dobrze zrównoważony aromat, słodki, soczysty, a zarazem stonowany pestkowym akcentem zapach. Niesamowity! Krem jest biały o subtelnym odcieniu pastelowego różu i o lekkiej, delikatnej konsystencji.
Oliwa z oliwek to dosyć powszechny składnik kosmetyków, w tym kremów do pielęgnacji rąk. Niejednokrotnie używałam oliwkowe kosmetyki, ale ten oliwkowy krem jest inny niż inne :) Po pierwsze z względu na zapach - świeży, zielony, lekki... Jakby ciepły, wiosenny wiatr kołysał się na gałązkach oliwnych wydobywając ich naturalny aromat. Nie ma w nim słodyczy, ani oliwkowej tłustości - konsystencja jest odrobinę bardziej zbita, nieco gęstsza, może nawet treściwsza od wiśniowego kremu, ale nadal zachowująca lekkość i delikatność. Pastelowo-miętowy odcień kremu ładnie podkreśla świeżość kosmetyku.
Orzechy brazylijskie dotychczas kojarzyłam wyłącznie z ulubioną przekąską. Po wypróbowaniu orzechowego kremu do rąk Oriflame to się zmieniło - kojarzą mi się z niezawodnością, przyjemnością i miłym, otulającym aromatem :) To jeden z najbardziej subtelnych kremów z całej trójki, nie tylko ze względu na rozkoszny, " ciepły " zapach, ale również wyjątkową miękkość i delikatną warstewkę ochronną. Ale od razu zapewniam - nie natłuszcza! Konsystencja kremu jest dosyć lekka, podobna swoją formułą do wiśniowego, a kolor ma pastelowo-beżowy ;)
Na powyższych zdjęciach starałam się najlepiej jak umiałam przybliżyć konsystencje i kolory kremów. Jak widzicie są lekkie, delikatne i " miękkie " - z łatwością się rozprowadzają po skórze i błyskawicznie się wchłaniają. Jak już wspomniałam, kremy absolutnie nie natłuszczają, nie kleją, ani nie obciążają skóry. Wersja Orzechy brazylijskie otula dłonie delikatnym, odżywczym filmem ochronnym, ale i on po krótkim czasie od aplikacji, pozostawiony sam sobie, wchłania się całkowicie.
Kremy do rąk Delights from Nature fajnie nawilżają skórę, może nie nadzwyczajnie, ale z pewnością wystarczająco, aby zapewnić dłoniom komfort. Bardzo dobrze wygładzają, uelastyczniają i zmiękczają skórę, zapobiegając jej wysuszeniu i powstawaniu podrażnień. Wbrew lekkim konsystencjom efekty pielęgnacji są wyraźnie wyczuwalne i utrzymują się przez dłuższy czas. Używam kremów minimum dwa razy dziennie, rano i wieczorem, tuż przed snem - pełnią straż na mojej szafce nocnej, abym nie zapomniała sprawić przyjemność zarówno skórze rąk jak i zmysłom :)
Cena - 19,90 zł / zestaw 3 x 30 ml
Dostępność - e-sklep Oriflame oraz sprzedaż bezpośrednia.
Podsumowując...
Kremy do rąk Delights from Nature to nie tylko fajny pomysł na prezent, to nie tylko piękne zapachy i dobre walory pielęgnacyjne, ale również urocze, malutkie tubki, które możesz ze sobą zabrać dosłownie wszędzie! Bez problemu zmieszczą się w kopertówce, w kieszeni kurtki, bluzy, a nawet nie zbyt obciskających jeansów :) Zadbają o komfort Twoich rąk w każdym zakątku świata, uraczą delikatnością konsystencji i pobudzającymi zmysły zapachami!
A ty już poznałaś działanie kremów Delights from Nature?
Komu byś podarowała ten uroczy zestaw Oriflame?
Lubisz pachnące kosmetyki?
Miłego weekendu Wam życzę :*
Całkiem przyjemnie prezentuje się ten zestawik :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie widziałam tych kremów a pielęgnacja dłoni jest dla mnie bardzo istotna. Może je sobie niebawem zamówię.
OdpowiedzUsuńCześć witam cię bardzo serdecznie W ten sobotni piękny dzień i przyznam szczerze że ja Rzadko kiedy używam kremów do rąk jakoś nie potrafię znieść kremu rozsmarowanie go na swoich dłoniach i przez to też moje dłonie są suche i szorstkie tak robię to z własnej głupoty i to jest straszne wiesz napiszę ci jeszcze że bardzo mi się podoba aranżacja twoich zdjęć pięknie przedstawiłeś te produkty miło się na to patrzę a dla mnie ma to ogromne znaczenie Jestem wzrokowcem więc tym bardziej mi miło że mogę oglądać coś fajnego dla oka jestem również pod wrażeniem recenzji widać że wszystko super fajnie napisałaś i to jest ogromny pozytyw Pozdrawiam cię serdecznie i życzę ci przyjemnego dnia oraz fantastycznego weekendu 😊
OdpowiedzUsuńUrocze trio. Sama również lubię mieć więcej niż 1 krem do rąk - bo 1 w łazience, drugi w kuchni no i 3 w torebce;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Ale one ślicznie wyglądają. Narobiłaś mi na nie ochoty. Ja mam zawsze otwarte z 4/5 kremów do rąk, ale ostatnio staram się zejść do 2.. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńTen Cherry wypadałoby mi ;D
OdpowiedzUsuńMiałam. Były ok :)
OdpowiedzUsuńNie lubię kremów do rąk z ori - może nie wszystkie, ale większość to dla mnie porażka ;/
OdpowiedzUsuńKremów do rąk praktycznie, nie używam, ale rzeczywiście są urocze :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym wersję z orzechami brazylijskimi :)
OdpowiedzUsuńOliwkowy krem do rąk najbardziej mnie zainteresował:).
OdpowiedzUsuńFaktycznie zestaw jest bardzo uroczy. Kremy mają idealny rozmiar do zabrania na wakacyjne wyjazdy!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie malutkie pachnące kremy! Zawsze mam jakiś przy sobie :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się podobają te małe tubki, bo można je wepchnąć nawet do małej torebki :D
OdpowiedzUsuńŻebym ja jeszcze potrafiła regularnie używac kremów do rak...
OdpowiedzUsuńA jak zapachy? :) Ja najbardziej pokochałam krem ze śluzem ślimaka. Dogłębnie odżywia i nawilża łapki :)
OdpowiedzUsuńdobrze napisane
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuń