Nic w tym dziwnego! Prócz walorów pielęgnacyjnych minerały z morskich głębin posiadają silne działanie terapeutyczne. Pomagają w leczeniu wielu schorzeń dermatologicznych, między innymi atopowego zapalenia skóry, trądziku, łuszczycy. Wspierają walkę z trądzikiem, alergiami skórnymi, łojotokiem... Pielęgnują i leczą skórę, zapewniając nam komfort i ukojenie. Oczyszczają skórę z toksyn, chronią ją przed nadmierną utratą wilgoci i przesuszeniem, poprawiają napięcie, ujędrniają i wygładzają ją. Przy regularnym stosowaniu zapobiegają przedwczesnemu starzeniu. Zresztą, co tu dużo mówić, sama możesz to sprawdzić sięgając po produkty z minerałami Lirene z linii Mineral Collection. To kosmetyki do pielęgnacji ciała, które zawierają składniki aktywne, takie jak minerały z Morza Martwego, Algę Purpurową, Koral Morski czy Jedwab Morski. Moimi sprzymierzeńcami od pewnego czasu są ultra-wygładzający krem do rąk oraz rozświetlająco-nawilżające mleczko do ciała.
Alga Purpurowa - Rozświetlająco-nawilżające mleczko do ciała - od producenta
Morskie głębiny to naturalne źródło minerałów i składników odżywczych, których potrzebuje skóra, aby zachować zdrowy i piękny wygląd. Purpurowa Alga bogata w cenne makro i mikroelementy takie jak wapń, magnez i cynk nadaje skórze gładkość, delikatność i jedwabisty wygląd.Witaminy A, E, K i PP zawarte w oleju z awokado odpowiednio pielęgnują skórę Wyjątkowy roślinny kompleks nawilżający MoistenFocus zawiera naturalne składniki aktywne, które widocznie nawilżają skórę. Złote drobinki w przepiękny i subtelny sposób rozświetlają skórę, zapewniając jej świeży i promienny wygląd. Mleczko delikatnie perfumuje skórę, nadając jej przyjemny zapach. Dodatkowo ma lekką i nietłustą konsystencję, która zapewnia przyjemną aplikację i ekspresowe wchłanianie.
Składniki aktywne
• Witamina E - jako aktywny antyutleniacz chroni włókna kolagenowe przed degradacją, zabezpieczając skórę przed efektami przedwczesnego starzenia.
• Witamina A - przyspiesza cykl odnowy naskórka i działa normalizująco na procesy różnicowania i przekształceń komórek w poszczególnych warstwach. Działa przeciwstarzeniowo. Poprawia ogólną kondycję i pomaga w utrzymaniu prawidłowego rozwoju naskórka. Efektem jest wygładzenie i zmiękczenie skóry, poprawa kolorytu, poprawa funkcji ochronnych i zmniejszenie utraty wody.
• Witamina PP - ( witamina B3, kwas nikotynowy, niacyna ) - wpływa na przemianę wodną w skórze, na proces utleniania, rozszerza naczynia krwionośne.
• Olej z Awokado - dba o odpowiednie natłuszczenie skóry.
Rozświetlająco-nawilżające mleczko do ciała otrzymujemy w ładnej, półprzezroczystej butelce opatrzonej stylową, nawiązującą do nazwy produktu, etykietą. Nie bez powodu też podane jest w butelce z pompką. Wyznacza się lekką, wręcz połpłynną konsystencją w białym kolorze, która świetnie się rozpyla za pomocą atomizera. Po rozpyleniu na ciało, bądź wpierw na dłoń, można dostrzec złotą poświatę, która dyskretnie się wyłania z za białej " mgiełki ". Mleczko bez żadnych oporów rozprowadza po skórze i błyskawicznie się wchłania, zapewniając natychmiastowe uczucie nawilżenia oraz delikatnego orzeźwienia. Dobrze wygładza, uelastycznia i ujednolica skórę, zapewniając jej subtelny blask. Złote drobiny, a mianowicie złoty pył, jest niezwykle drobny, a więc zamiast wyraźnego połysku oferuje zmysłowe rozświetlenie podkreślające piękno ciała. W świetle, zarówno naturalnym jak i sztucznym, skóra wygląda bardzo kusząco i świetliście. Podejrzewam, że latem efekt ten będzie jeszcze piękniejszy, szczególnie na lekko opalonej skórze. Chętnie wypróbuję, muszę tylko zakupić kolejne opakowanie mleczka, bo to już zużyłam do ostatniej kropli :) Skóra po użyciu mleczka jest nie tylko rozświetlona, ale rzeczywiście, jak zapewnia producent, staje się " jedwabista ". Najfajniejsze jest to, że mleczko nie klei skóry, nie obciąża ani nie zapycha jej - jest zupełnie niewyczuwalne na ciele, tylko subtelne, złote refleksy przypominają o jego obecności. No i zapach, za którym nie przepadam. Jest co prawda świeży, " morski ", lekko orzeźwiający, ale wyczuwalna chemiczna nuta mnie trochę drażni. Na szczęście zapach jest wyraźnie wyczuwalny jedynie podczas stosowania, po aplikacji znacznie łagodnieje i w tej wersji go nawet lubię ;)
Mleczko Lirene jest lekkie niczym mgiełka pielęgnacyjna, w sumie nawet ją przypomina, więc może nie sprostać oczekiwaniom osób z przesuszoną, wymagającą regeneracji i mocnego odżywienia skórą. Ale jeśli potrzebujesz wyraźnego nawilżenia, wygładzenia i rozświetlenia - idealnie Ci posłuży.
Morskie głębiny to naturalne źródło minerałów i składników odżywczych, których potrzebuje skóra, aby zachować zdrowy i piękny wygląd. Zespół Ekspertek Lirene stworzył linie Mineral Collection, aby w pełni czerpać z sił natury.
Cenne mikroelementy zawarte w Minerałach z Morza Martwego intensywnie i długotrwale odbudowują i regenerują. Wzmacniają barierę skórną, zapewniając wygładzenie i głębokie nawilżenie. Kojący kompleks Sooth Protect, olej Babassu i wyciąg z pomarańczy łagodzą podrażnienia oraz zmniejszają uczucie suchości, nadając skórze gładkość i miękkość.
Efektem stosowania jest intensywnie zregenerowana, wygładzona i głęboko nawilżona skóra rąk. Produkt testowany dermatologicznie.
Składniki aktywne
• Ekstrakt z pomarańczy ( Citrus Aurantium Dulcis Extract, Orange Extract ) - ekstrakt z owoców pomarańczy gorzkiej, zawiera m.in. cukry, kwasy organiczne ( cytrynowy ), witaminy ( C, P, A, B1, B2 ), pektyny, sole mineralne ( K, Ca, P, Mg ), flawonoidy, glikozydy flawonoidowe. Tak bogaty skład sprawia, że surowiec działa aromatyzująco, pobudzająco, bakterio- i grzybobójczo, przeciwtrądzikowo.
• Olej Babassu ( Orbignya Oleifera Seed Oil ) - olej z nasion Orbignya Oleifera, wykazuje działanie nawilżające i zmiękczające skórę.
Ultra-wygładzający krem do rąk i paznokci otrzymujemy w wygodnej, elastycznej tubce zamykanej korkiem na " klik " - najbardziej lubiana i praktyczna wersja opakowania :) Ładna szata graficzna została utrzymana w stylistyce linii Mineral Collection, przykuwa spojrzenie i zachęca do sięgania właśnie po nią. Krem wyznacza się konsystencją średniej gęstości. Choć początkowo wydaje się zbity, pod wpływem ciepła rąk zmienia się w lekkie mleczko. W trakcie rozprowadzenia szybko się wchłania pozostawiając wyczuwalny, odżywczy film ochronny. Nie jest on tłusty, obciążający ani klejący, po prostu jest, działa jako bariera ochronna zapobiegająca przesuszeniom, podrażnieniom i dyskomfortowi. Po użyciu wygładzającego kremu do rąk skóra natychmiastowo odzyskuje gładkość, jędrność i miękkość. Jest doskonale nawilżona, odżywiona, zregenerowana i dobrze chroniona przez dłuższy czas. Krem błyskawicznie niweluje suchość, zaczerwienienia i lekkie podrażnienia, ładnie poprawia strukturę skóry tworząc ją jednolitą i jedwabiście gładką. Dłonie momentalnie stają się piękne i zadbane, a paznokcie wygładzone i odżywione. Zapach kremu jest świeży, wodny, z nutą morskiej, choć nieco chemicznej, bryzy. Nie jest mocny, lecz bardzo delikatny i ulotny - mi to bardzo odpowiada :) Jeśli chodzi o wydajność, to pod tym względem wypada całkiem fajnie. Na jednorazową aplikację wystarcza niewielka ilość kosmetyku, a efekt utrzymuje się nawet po kilku myciach rąk, na czym krem dodatkowo zyskuje.
Dostępność - e-sklep Lirene, drogerie stacjonarne oraz internetowe.
Podsumowując...
Polubiłam się z obydwoma produktami Lirene z linii Mineral Collection. I choć nie wyznaczają się wyjątkowymi zapachami ani wybitnymi właściwościami odżywczymi czy regenerującymi, świetnie nawilżają i wygładzają skórę. Ujęły mnie lekkością konsystencji o szybkim wchłanianiu i natychmiastowymi efektami w postaci wygładzenia oraz cudownego ukojenia, wyraźnie wyczuwalnych na skórze. Mleczko dodatkowo zachwyca pięknym, rozświetlającym efektem, który latem z pewnością zrobi furorę :) Mam w planach to sprawdzić!
Lubisz produkty z minerałami Morza Martwego?
Znasz kosmetyki Lirene z linii Mineral Collection?
Po które z nich sięgasz i jak się u Ciebie sprawdzają?
Miłego :*
Nie znałam tej ich serii :)
OdpowiedzUsuńLubię tę mgiełkę właśnie za drobinki ;D
OdpowiedzUsuńDobrze, że oba produkty świetnie nawilżają. To mnie na pewno zachęca.
OdpowiedzUsuńświetne są :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa obu produktów. 😊
OdpowiedzUsuńMleczko może nie, ale za tym kremem do rąk się rozglądnę- wygląda bardzo kusząco!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Nie znam, ale mleczko wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNawilżające mleczko do ciała w sprayu?! Wow! Rewelacyjne rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńTych kosmetyków nie znam, ale jestem bardzo ciekawa tego kremu do rąk, bo ostatnio mam problemy ze skórą dłoni :(
OdpowiedzUsuńNie używałam. Kuszące bardzo :)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam niczego z Lirene. Chyba czas to zmienić i zorientować się, co nowego w ich asortymencie ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji wypróbować kosmetyków z tej linii. Mleczko daje ładny blask ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe. Nie słyszałam o nich wcześniej. Chcę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten balsam, latem znów będę go używać:). Kocham te subtelne złote drobinki:).
OdpowiedzUsuńInteresujące
OdpowiedzUsuńwartościowy wpis na tym blogu!
OdpowiedzUsuńten blog to super sprawa!
OdpowiedzUsuń