O suchych szamponach Batiste już nie jedno słowo się rzekło, już nie jedna recenzja została napisana, już nie jedna osoba została nimi oczarowana, niejedna z nas poczuła się zachęcona do wypróbowania..., czytając i słuchając o ich działaniu, podziwiając efekty po użyciu ukazane na zdjęciach czułam się coraz bardziej skuszona, choć od zawsze uważałam, że piękno włosów wydobywają dobre szampony, te do mycia, oraz różnego rodzaju odżywki, maski, olejki... dopasowane do ich rodzaju i potrzeb.
Suchy szampon był przeze mnie postrzegany bardziej jako gadżet, niżeli produkt pierwszej potrzeby, ale czy słusznie?
O tym za chwil kilka, bowiem od ponad miesiąca jestem posiadaczką trzech suchych szamponów Batiste - Paisley, Wild i Fresh, miałam sporo czasu i okazji, by poznać ich działanie osobiście :)
Słów kilka od producenta
Batiste wierzy, że każdy zasługuje na bajecznie piękne włosy każdego dnia!
Suche szampony Batiste - pachnące, zwiększające objętość, dostosowane do koloru włosów.
Tylko Batiste proponuje kilka różnych serii: zapachowe ( kobiece i unisex ), koloryzujące ( do różnych kolorów włosów ), wzmacniające i zwiększające objętość ( produkty z tej ostatniej grupy można używać do stylizacji zamiast lakieru ).
Batiste pozwala osiągnąć lepsze rezultaty dzięki innym składnikom ( do produkcji użyta jest skrobia ryżowa ).
Suche szampony Batiste błyskawicznie odświeżą fryzurę, gdy nie masz czasu na mycie włosów, a do tego zwiększają objętość unosząc je u nasady, szczególnie wersja XXL Volume Batiste, lekko niwelują odrosty, dzięki barwnikom zawartym w różnych wersjach kolorystycznych szamponu, absorbują nadmiar sebum, przetłuszczające się włosy pokochają to rozwiązanie!
Batiste uzyskał wyróżnienie w prestiżowym plebiscycie Laur Konsumenta, w kategorii Odkrycie Roku 2013.
Paisley to idealnie wyważony zapach – nie jest za słodki, anie nie za owocowy.
Jego zapach jest naprawdę niesamowity! Nadzwyczajnie przyjemny, początkowo intensywny, lecz po kilku chwilach nabiera subtelnego charakteru, nadaje włosom pięknego aromatu i wyróżnia się wysoką trwałością, nie daje o sobie zapomnieć... przy każdym ruchu włosów czy powiewie wiatru uwalnia się i cieszy swoją obecnością. Jest soczysty, lekko słodkawy i stanowczy - według mnie niesamowicie piękny!
Drugim wybrańcem jest impertynencki i odważny Wild pozwalający odkryć " dzikość serca ". Nie dla nieśmiałych!
Wild to zapach " z pazurem " - drapieżny i elegancki, przyciąga zmysłowym połączeniem kakao, wanilii i piżma z drzewnymi i kwiatowymi nutami. Zapach orientalny, z zadziorną nutą, idealny dla kobiet, które ufają swoim instynktom i wiedzą, czego chcą.
Ja wiem czego chcę, i gdy zobaczyłam jego cętkowaną szatę, czułam, że będzie wart uwagi, opis mnie jeszcze bardziej w tym przekonał - orientalne nuty wybieram na wieczór, tak samo jak i ten szampon - wyraziste, lekko gorzkawe kakao subtelnie łączy się z rozpieszczającą zmysły, słodką wanilią, podbite intrygującym aromatem piżma i drzewno-kwiatowymi nutami w tle tworzą ten zapach nadzwyczajnie kobiecym, seksownym i eleganckim jednocześnie. Zapach jest również bardzo trwały.
Batiste Fresh otrzymałam od Pani Marzeny w prezencie i nie ukrywam, że ucieszyłam się na jego widok, już sama nazwa napawa optymizmem i zapowiada eksplozję świeżości, na szczęście słusznie, bo zapach jego jest jak świeża bryza - lekki i chłodny, z nutą gruszki i cytrusów doprawionych odrobina piżma i drzewa sandałowego. Uniseks - doceniany przez mężczyzn, uwielbiany przez kobiety.
Obłędnie świeży, soczysty, pozytywny, otula włosy cudownym, trwałym aromatem.
Suche szampony, Paisley i Wild, są zamknięte w metalowych puszkach, o pojemności 200 ml, wyposażonych w precyzyjne atomizery, które doskonale rozpylają kosmetyk, tworząc delikatną, lekką mgiełkę. Puszki są zamykane białymi, półprzezroczystymi korkami z elastycznego tworzywa.
Szaty graficzne obydwóch szamponów bardzo mi podobają się, Paisley jest barwny, pozytywny, utrzymany w pięknym folkowym stylu, Wild czaruje i zachwyca ponadczasowym, cętkowanym, zwierzęcym motywem. Obydwa opakowania są nie tylko miłe dla oka, ale również wyznaczają się solidnością wykonania, spadały mi niejednokrotnie, ale żadnego uszkodzenia nie doznały, nadal wyglądają jak nówki ;)
Na puszkach znajdziemy opisy produktów, również w języku polskim, o to już postarał się dystrybutor, środki ostrożności, skład, oraz ilustrowany sposób użycia.
Paisley skład: Butane, Isobutane, Propane, Oryza Sativa ( Rice) Starch, Alcohol Denat., Parfum ( Fragrance), Distearyldimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Limonene, Butylphenyl Methylpropional.
Wild skład: Butane, Isobutane, Propane, Oryza Sativa ( Rice) Starch, Alcohol Denat., Parfum ( Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Limonene, Coumarin, Hexyl Cinnamal, Distearyldimonium Chloride, Cetrimonium Chloride.
Suchy szampon Batiste Fresh jest zamknięty w metalowej puszeczce o pojemności 50 ml, atomizer jest identyczny jak w dwóch pozostałych wersjach - wygodny, łatwy w użyciu i precyzyjny, świetnie rozpyla szampon tworząc delikatną mgiełkę,
Opakowanie jest utrzymane w przyjemnych dla oka, pozytywnych, świeżo - wodnych barwach.
Ze względu na małą pojemność Fresh idealnie nadaje się do torebki, a nawet małej kopertówki, dzięki czemu możemy go zabrać ze sobą wszędzie, a w razie potrzeby nie zawahać się użyć, przecież musimy zawsze pięknie wyglądać - pudrujemy nosek i... włoski ;)
Na opakowaniu znajdziemy takież informacje jak na dużych wersjach, prócz sposobu stosowania, ale jest on opisany na etykiecie zamieszczonej przez dystrybutora.
Fresh skład: Butane, Isobutane, Propane, Oryza Sativa ( Rice) Starch, Alcohol Denat., Parfum ( Fragrance), Hexyl Cinnamal, Limonene, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Hydroxycitronellal, Distearyldimonium Chloride, Cetrimonium Chloride.
Nie używam suszarki, jakoś nie mam takiej potrzeby i wolę włosom oszczędzić stresu, po umyciu pozwalam im wyschnąć w sposób naturalny, latem nie stanowi to żadnego problemu, bo można wyjść " po sprawach " nawet z wilgotnymi włosami, nie obawiając się o przeziębienie, jednak wraz z obniżeniem temperatur, pojawia się problem.
Moje włosy obecnie zaczęły mocniej przetłuszczać się, już na drugi dzień po umyciu wyglądają nieświeżo, są oklapnięte i nijakie, rankiem ratuje się czapka, jest chłodno przecież, ale co dalej??? I tu z pomocą przychodzą suche szampony!
Po dotarciu do miejsca docelowego zdejmuję czapkę, psik, psik na włosy u nasady, lekki masaż głowy przez kilka sekund, następnie szczotka w dłoń i... włosy nabierają zupełnie innego, świeżego, ładnego wyglądu na kilka dobrych godzin, a zapach otula je, delikatnie perfumując!
Co do działania powyższych szamponów, opiszę go ogólnie, ponieważ szampony te zaliczają się do jednej kategorii, nie wyróżniają się między sobą działaniem ani efektami, nie są koloryzujące ani wzmacniające.
Paisley, Wild oraz Fresh tak naprawdę różnią się jedynie zapachami, dwa pierwsze są typowo kobiece, natomiast Fresh idealnie odpowiadać będzie także facetom.
Szampony pozostawiają na włosach drobniutki, biały puder, na zdjęciu z szamponem Paisley widać mgiełkę rozpyloną ze wskazanej odległości, czyli 30 cm, Fresh i Wild pokazałam z bliska, przy tym że wydaje mi się iż Fresh zawiera w sobie najwięcej " pudru ", ale może to tylko złudzenie, bo na moich włosach nie jest to odczuwalne ani widoczne.
W moim przypadku biała mgiełka jest zaletą, pomaga częściowo zniwelować widoczność ciemnych, a w danym momencie też dużych, odrostów ( czekam z farbowaniem do świąt :)) - po aplikacji szamponu stają się jaśniejsze, co bardzo mi podoba się, na ciemnych włosach trzeba będzie puderek wyczesywać.
Szampony świetnie absorbują sebum, rozjaśniają moje odrosty, nie są widoczne na skórze, ani na włosach, nie nabłyszczają ich, ale też nie tworzą matowymi, po prostu zapewniają świeży wygląd, dodają objętości, ułatwiają układanie włosów, nie sklejają ich.
Żaden z szamponów nie wywołał u mnie uczulenia, podrażnienia, swędzenia, bez najmniejszego problemu zmywają się z włosów i skóry głowy tradycyjnym szamponem.
Szampony Batiste po miesiącu stosowania już zdążyły stać się moimi niezbędnikami, bez nich teraz nie mogę się obejść, nie zastępują mycia włosów, ale między myciami uratowały mnie nieraz - są łatwe i przyjemne w użyciu, błyskawiczne w działaniu, zapewniają mi bardzo zadowalające efekty ( nie liczyłam na burze włosów z kilku przetłuszczonych kosmyków, to nie reklama! ) i do tego ich piękne, perfumowe zapachy, które długo pozostają na włosach... mmm, to wszystko sprawia, że mam chęć, i też potrzebę, sięgać po nie znowu i znowu!
Cena - Wild i Paisley: 14,99 zł / 200 ml Fresh: 7,90 zł / 50 ml
Ocena - 5/5
Dostępność - perelki.eu, sklepy Marionnaud i Hebe.
Podsumowanie
Szampony Batiste u mnie sprawdziły się w 100%! Co więcej, całkowicie zmieniły moje podejście do tego typu produktów, nadal jestem przekonana, że mycie to najlepszy sposób na piękne włosy, ale wiem także, że w " krytycznych sytuacjach " jednak bardziej przydatnym okazuje się właśnie suchy szampon, duże szampony są zawsze pod ręką w domu, natomiast te w małej pojemności idealnie nadają się do torebki, pozwolą odświeżyć fryzurę i poprawić jej wygląd w każdym miejscu - w klubie, na siłowni, w szpitalu, przed spotkaniem biznesowym, na uczelni...
Polecam :)
Stosowaliście któryś z powyższych szamponów Batiste?
Jak u Was sprawdziły się?
A może macie innych faworytów zapachowych?
Piszcie, chętnie poznam Wasze typy :)
Miłego wieczorku :*
Lubię suche szampony ale tylko w wyjątkowych sytuacjach.
OdpowiedzUsuńJa również nie stosuję ich w nadmiarze, ale takie sytuacje w zeszłym miesiącu zdarzały mi się dosyć często ;)
UsuńA ja jeszcze nie miałam okazji ich używac, choć kuszą mnie bardzo ;)
OdpowiedzUsuńJa kusiłam się, kusiłam, aż się ostatecznie poddałam i nie żałuję, wręcz ciesze się z tego, że w końcu poznałam ich działanie - świetny wynalazek, na awaryjne sytuacje niezastąpione ;)
UsuńJa jeszcze nie miałam żadnego suchego szamponu z tej serii :)
OdpowiedzUsuńA które już używałaś i polecasz alicjamagdaleno?
UsuńJuż od dawna chodzi za mną Batiste dla brunetek, ale nie mogę na niego trafić :(
OdpowiedzUsuńTo niedobrze, ale mam nadzieje że w końcu Ci się uda ;)
Usuńogolnie efekt jest, ale widac nawet nz zdjeciach ze wlosy sa nieco matowe. pewnie tez w dotyku nie sa zbytnio przyjemne. mialam suchy szampon isany i nie polubulam sie z nim, teraz mam schaume i w sumie moze byc, ale tylko w wyjatkowych sytuacjach. uzywam max raz w miesiacu.
OdpowiedzUsuńJak napisałam w recenzji Kasiorro, szampon nie nabłyszcza włosów, ale też ich nie matuje, nie usztywnia, a ta mgiełka, wbrew pozorom, nawet nie jest wyczuwalna, ani na skórze głowy, ani na włosach, anie pod palcami :)
UsuńZgadzam się, w wyjątkowych sytuacjach są niezastąpione ;)
uwielbiam je! miałam już wersje: lace, blush i aktualnie używam cherry. Jestem pewna, że to nie ostatnia butelka :)
OdpowiedzUsuńI jak, i jak zapachy? Zwłaszcza Cherry mnie interesuje ;) Czuję że u mnie też na tych okazach się nie skończy ;)
UsuńJeszcze z żadnego suchego szamponu nie byłam zadowolona, ale te są chyba jakieś inne... Chętnie bym wyprobowała :)
OdpowiedzUsuńNo co Ty mówisz Ewelinko? Wypróbuj koniecznie, ciekawa jestem czy Ci się spodobają ;)
UsuńJa nie mam porównania z innymi markami, bo unikałam suchych szamponów, ale Batiste mi bardzo przypadły do gustu :)
Właśnie kupiłam we wtorek:D wersję tropikalną, zapach taki sobie, ale działanie... Pierwszy suchy szampon, który naprawdę działa:D Jest teraz w promocji w Hebe.
UsuńI ja uwielbiam te szampony :)
OdpowiedzUsuńŻadnej z pokazanych przez Ciebie wersji nie mia łam, ale wiem, że na bank Paisely będzie mój :)
Mogę Ci polecić wersję Tropical, bo ma świetny zapach, na pewno Ci się spodoba :) Obecnie używam wersji dla brunetek i polubiłam ją, bo nie muszę się martwić o biały osad :)
Piąteczka M., Tropical`a wypróbuję na pewno, a ja jestem z kolei przekonana, że Paisely Ci się spodoba - piękny zapach, nieduszący, świetnie zrównoważony ;) Wild też superowy, jeśli lubisz orientalne nuty, to polecam, Fresh, zarówno mi jak i mężowi przypadł do gustu - taki lekki, morski, świeży... cudowne zapachy mają te szampony :)
UsuńPlanuję zakup wersji dla brunetek, pozostałe trochę bielą :(
OdpowiedzUsuńTak, bielą, dla mnie to akurat odpowiednia cecha, na jasnych włosach nie stwarzają kłopotów, ale na ciemnych trzeba będzie trocha wyczesać włoski :)
UsuńZdecydowanie te szampony to świetny wynalazek.
OdpowiedzUsuńZgadzam się Anitko, i pomyśleć tylko, że tyle zwlekałam z ich wypróbowaniem :) Ale zresztą teraz jest dla moich włosów ciężki czas - pora " czapkowa " nie służy mi :) Ale cóż, zimna nie znoszę ;)
Usuńswietne są:)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, podzielam Twoje zdanie Rossnett :)
UsuńMam dwa - XXL volume i medium&brunette. Wolę ten dla brunetek, bo jednak mimo wszystko szampony te matowią włosy i zostawiają na nich nalot. Mniejszy niż inne szampony ale jednak. Dla ciemnowłosych dziewczyn to spory kłopot. Tak czy inaczej warto je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPodobno volumy świetnie zwiększają objętość włosów, czytałam to wiele razy na blogach :) Nalot z pewnością jest Katalinko, ja jednak na jasnych włosach go nie obserwuję, mi kryje ciemne odrosty i stają się one mniej widoczne, mniej ciemne, więc dla mnie jest to zaletą, ale na ciemnych włosach faktycznie mogą dawać zupełnie inny efekt ;)
Usuńkurcze. To muszą być na prawde mega produkty. Po prosu muszę się wkońcu zdecydować na ich zakup :)!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Koniecznie Paulinko, dopóki sama nie wypróbujesz, nie poznasz działania, a zresztą każda z nas lubi co innego i oczekiwania ma inne, więc jeśli coś służy mi, nie koniecznie może podobać się czy zadowalać innych :)
UsuńJa je polubiłam ;)
Ja mam kręcone włosy, i ni wuja nie umiem obsługiwać się tymi szamponami ;P ani tego później wyczesać ani nic :P
OdpowiedzUsuńJa mam proste i jasne włosy Luśko, jak widzisz, więc nie mam z tymi szamponami żadnego kłopotu, może powinnaś wypróbować wersję dla brunetek?
UsuńChyba w koncu sie skusze, potrzebuje tylko tego "wynalazku" do grzywki.. bo w pracy, po 3-4h moja grzywka zbija sie w straki, jest mega tlusta i zazwyczaj spinam do góry :/
OdpowiedzUsuńW Polsce dosc drogie sa te szampony, u mnie w sklepie sa tylko po 1,5 funta..
Ojej, z tą grzywką też mam ciągle przechlapane ;) Raz że mi się skóra przetłuszcza, dwa, że nakładam olejki na noc, a grzywka je "spija", pod czapką zniekształca się... nieraz te szampony tylko na grzywkę stosowałam, w kilka sekund nabierała przyzwoitego wyglądu :)
UsuńZa taką cenę Anecko tylko brać ;)
jakos nie lubie suchych szamponów...
OdpowiedzUsuńA to czemu Kinguś? nie odpowiadają Ci?
UsuńTe szampony są rewelacyjne ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam ;)
UsuńAleż wyczucie ;-)
OdpowiedzUsuńWłasnie dzisiaj odwiedziłam Hebe i kupiłam go za 12 zł. Cóż, to będzie moja II przygoda z suchymi, tylko, że ja spróbowałam od najgorszego czyli Isany a teraz podobno najlepszy będzie miał swój debiut jutro rano ;-)
Ja mam Tropical.
O widzisz Jusiu ;) Mi właśnie koleżanki - blogerki wyżej polecają Tropikal`a :) Próbuj i dawaj znać jak Ci się podoba, jak oceniasz zapach i działanie ;)
UsuńDopiero muszę kupic :)
OdpowiedzUsuńMi spodobały się, a tak się im opierałam ;)
Usuńja też uwielbiam suche szampony Batiste :) Do tej pory używałam trzech, ale innych niż Twoje, wersji :)
OdpowiedzUsuńTo moje pierwsze, ale czuję że nie ostatnie, spodobały mi się i zapachem i działaniem, uważam że warto je mieć pod ręką ;)
UsuńMam dwa suche szampony Batiste i uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńPiąteczka Karola ;) Dołączam się do wielbicielek ;)
UsuńLubię Batiste szczegolńie zapach Cherry ;)?
OdpowiedzUsuńCherry wiele dobrych opinii zbiera, dziewczyny też go polecają, wypróbuję ;)
UsuńCieszę się Kochana, że tak dobrze sprawdzają się u ciebie te szampony :-)
OdpowiedzUsuńJa mam Batiste di włosów brązowych i muszę przyznać, że cudów nie ma... Tzn. szampon ten nie odświeża moich włosów na tyle, żebym mogła je np. rozpuścić... Nie jest zły, ale raczej taki przeciętniaczek ;-) Natomiast dużo lepiej sprawdza się u mnie szampon z Lusha, o którym już kiedyś wspominałam :-)
Buziaczki! ♥
O Lushowym suchym szamponie u Ciebie czytałam Justynko, wiem że jesteś z niego zadowolona. Moje włosy po Batiste wyglądają dosyć przyzwoicie, po użyciu zawsze je rozpuszczam i śmigam do ludzi :) Pachną ślicznie nie zapewniają uczucia czystości, ale odświeżają fryzurę i ładnie ją perfumują ;)
UsuńBuziaki ;*
Jeszcze nie miałam okazji wypróbować suchych szamponów choć słyszałam o nich wiele dobrego. Twoja recenzja mnie przekonała:)
OdpowiedzUsuńJa też słuchałam, czytałam, aż ochoty nabrałam i nie żałuję, jestem z nich bardzo zadowolona, na moich włosach sprawdzają się bardzo dobrze :) Warto wypróbować i warto je mieć pod ręką ;)
UsuńMam Wild, ale kusi mnie jeszcze Paisley, bo zaintrygował mnie zapach, który tak pięknie opisałaś :) I masz całkowitą rację, te szampony są najlepsze i zasługują na 5 z plusem :D
OdpowiedzUsuńPaisley ma bardzo przyjemny aromat, Wild jest cięższy, bardziej wieczorowy, natomiast Paisley wyróżnia się lekkością i takimi pozytywnymi nutami :)
UsuńKilka razy sparzyłam się na suchych szamponach i od tego czasu ich nie używam :-/
OdpowiedzUsuńA stosowałaś Batiste SZKATUŁKO...?
UsuńJa ostatnio zakochana w got2b. :P
OdpowiedzUsuńNie miałam ich produktów, ale też wiele negatywów czytałam, więc jakoś mnie nie kusi ta marka ;)
UsuńMam wersję do włosów ciemnych i bardzo ją sobie chwalę. Nadaje się świetnie do odświeżania grzywki :)
OdpowiedzUsuńGrzywka to prawdziwe utrapienie, teraz, gdy stosuję regularnie olejki do twarzy, mimo założenia opaski i trzymania jej na włosach aż do całkowitego wchłonięcia olejku, przetłuszcza mi się już a drugi dzień - budzę się z tłustą grzywką, wciąga olejki w nocy czy co :)
UsuńGrzywka wymaga szczególnej troski, a szampony Batiste w kilka minut sprawiają, że staje się świeża :)
Nigdy nie używałam takiego szamponu
OdpowiedzUsuńKoniecznie wypróbuj Chabrowa, w ekstremalnych sytuacjach są niezastąpione ;)
Usuńakurat Batiste nie miałam, tylko inny,ale to bardzo przydatny gadżet:)
OdpowiedzUsuńJa nie mam porównana z innymi Beatko, Batiste to moje pierwsze szampony w suchej postaci i ciesze się bardzo że właśnie na nie trafiłam, bo jakbym się rozczarowała jakimkolwiek innym, już przez najbliższy czas nie sięgnęłabym po takowy ;)
Usuńlubię te szampony choć rzadko używam , ale w razie W niezastąpione :)
OdpowiedzUsuńJa do celów testowych próbowałam je w różnych sytuacjach, na włosach o różnym stopniu " zabrudzenia " więc sięgałam po nie dosyć często, ale przy normalnych okolicznościach nie przesadzam, stosuje w razie konieczności ;)
UsuńDo niedawna też uważałam, że suchy szampon to zbędny gadżet. Jednak ostatnia promocja w Hebe skusiła mnie na zapach wersji wiśniowej. Nie było zbyt dużego wyboru w wersjach zapachowych, więc wybrałam najmniejsze zło, a przynajmniej tak mi się wydaje :P Jeszcze go nie używałam, ale mam nadzieję, że będę z Batiste równie zadowolona jak Ty:)
OdpowiedzUsuńMyślę że będziesz zadowolona, zresztą z tego co czytam, to Cherry jest polecany, podobno pięknie pachnie i działa świetnie ;) Jak wypróbuje to Ci powiem ;)
UsuńMoże trudno w to uwierzyć, ale jeszcze nigdy nie używałam suchego szamponu. Z jednej strony mnie bardzo ciekawią, ale z drugiej obawiam się czy przy moich bardzo długich włosach się sprawdzą...
OdpowiedzUsuńAleż nie trudno uwierzyć, ja też wcześniej nigdy nie stosowałam i nawet mi się nie chciało jakoś szczególnie, ale teraz już nie wyobrażam sobie co bym zrobiła, gdybym nie miała ich pod ręką w nagłych sytuacjach :)
UsuńRaz miałam przyjemność używać Batiste, i hm.. jakoś się nie zakochałam :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie Ci nie służył, a może wybrałaś niewłaściwy okaz ;)
UsuńMam jeden w swoich zapasach ale to dopiero jak się pofarbuje xD
OdpowiedzUsuńTo koniecznie daj znać jak Ci się podoba :) Jaki masz ?
UsuńZapach "lace" był moim ulubieńcem, teraz mam "blush" i znieść go nie mogę :(
OdpowiedzUsuńNie skusze się więc, będę wiedzieć co mam omijać ;)
Usuńmiałam wersję tropikalną, fajnie sprawdził się u mnie ten szampon.
OdpowiedzUsuńTropikalny i Chery zbierają same pozytywne opinie :)
Usuń