Smarowidełka do ust, to chyba niezbędnik każdej z nas, zadbane usta wyglądają kusząco, ponętnie i po prostu pięknie, natomiast spierzchnięte i przesuszone, nie tylko urody nie dodają, ale i sprawiają nam wiele nieprzyjemnych doznań w postaci pieczenia i bólu. Moja " kolekcja " kosmetyków do pielęgnacji ust nie tak dawno powiększyła się o kolejny okaz - Maybelline Baby Lips w wersji brzoskwiniowej Peach Kiss.
O tych balsamach krążą bardzo różne opinie, jedne nimi zachwycają się, inne mają mieszane uczucia, są też zupełnie negatywne recenzje... Do której grupy zaliczam się ja? Dowiecie się za chwilkę :)
Ochronne balsamy do ust Baby Lips to sygnał dla wszystkich dziewczyn, że czas zerwać z nudą!
Wreszcie są balsamy do ust, które idealnie pielęgnują, jak również nadają super kolory, a dla osób bardziej konserwatywnych lub oczekujących intensywnego odżywienia ust bez koloru dostępne są trzy balsamy bezbarwne.
Ochronna, bogata formuła wszystkich balsamów Baby Lips zapewnia spektakularne rezultaty, działanie udowodnione w badaniach - nawilża usta przez 8 godzin. Dzięki temu usta są bardziej miękkie, nawilżone i lepiej wyglądają.
Balsamy Baby Lips zawierają filtr SPF 20.
Balsam otrzymujemy w szczelnie zapakowanej tekturce, na której umieszczone wszystkie podstawowe informacje wraz z wynikami badań, pełny skład ukazuje co nakładamy na usta, znajdziemy również termin ważności, 24 miesiące od momentu otwarcia, oraz miejsce produkcji - Francja.
Balsam jest podany w formie wykręcanego sztyftu zapakowanego w nadzwyczajnie proste, aczkolwiek " krzykliwe " opakowanie, moja, brzoskwiniowa wersja jest dosyć stonowana w swojej kolorystyce, blado wypada na tle innych balsamów z tej linii.
Plastikowe opakowanie jest solidnie wykonane, o czym przekonałam się nie tylko z perspektywy dotykowej, ale również podczas upadków - wychodziło z nich bez szwanku, żadnych pęknięć, odprysków, nic... sprawnie wykręca się i zakręca.
W pełnej okazałości wygląda jak na powyższym zdjęciu - jest to 5 gramów szczęścia, bądź porażki, jak kto woli :)
Ja uważam, że jest to dosyć fajny kosmetyk do pielęgnacji i upiększania ust.
Moje usta w sumie są bezproblemowe, ale też nie są już " pierwszej młodości " - wiek robi swoje, a ja jestem zmuszona do częstego sięgania po kosmetyki, które zapewnią im młodzieńczy wygląd, wypielęgnują i zachowają doskonałą kondycję, więc mus przerodził się w lekkie uzależnienie, zawsze pod ręką mam jakieś smarowidełko i nie wacham się go używać, gdy tylko poczuję taką potrzebę.
Podoba mi się jego przyjemny zapach, lekko słodkawy, soczysty, brzoskwiniowy, smaku nie ma żadnego, co też cieszy - był by dobry znikałby z ust w błyskawicznym tempie, a niesmacznych nie lubię ;)
Co do walorów pielęgnacyjnych balsamu... nie zachwycił mnie swoim działaniem, i nie sugeruje się tu obietnicą producenta, że nawilża przez 8 godzin, tyle to żaden balsam u mnie na ustach nigdy nie wytrzymał, więc nie oczekiwałam tego po Baby Lips, cudów nie ma, ale w porównaniu z innymi balsamami do ust wypada dosyć słabo.
Owszem, po aplikacji nadaje ustom miękkość, gładkość i uczucie nawilżenia, ale efekty te na moich ustach utrzymują się dosyć krótko, dlatego by zapewnić komfort ustom, nakładam go, mniej więcej, co 30 - 45 minut.
Nie wiem jak działa na przesuszonych czy spierzchniętych ustach, bo do tego stanu swoich staram się nie dopuszczać, ale podejrzewam, że nie poradziłby sobie z ich ukojeniem wcale, choć mogę się mylić...
Cena - ok. 10 zł / 5 g
Ocena - 4/5
Dostępność - drogerie, w tym internetowe.
Podsumowując...
Balsam Maybelline Baby Lips Peach Kiss sprawdza się u mnie stosunkowo dobrze, lubię po niego sięgać ze względu na bezproblemową i szybką aplikację, podoba mi się jego zapach oraz komfort który zapewnia moim ustom - nie klei ich, nie obciąża, ładnie podbija kolor i nadaje delikatnego, subtelnego połysku, plusem jest również filtr przeciwsłoneczny.
Nie wiem czy balsamy dostępne u nas i te z zagranicy różnią się swoją jakością, powyższy okaz otrzymałam od Shopperki z UK, ale pewnie to sprawdzę, bo brzoskwinka przypadła mi do gustu, więc mam ochotę wypróbować inną wersję ;)
Stosowaliście balsamy Baby Lips?
Jak Wy je oceniacie? Spodobały się Wam, czy też rozczarowały?
Który z tych balsamów polecacie?
Podzielcie się swoimi opiniami :)
Idę nadrabiać zaległości na Waszych blogach - miłego wieczoru :*
Jak ja dawno u Ciebie nie byłam na żadnym poście. Widziałam te pomadki, ale jakoś sięgnęłam po alterrę bo chciałam podratować swoje rzęsy i usta ;)
OdpowiedzUsuńOj dawno Marilyn - tęskniłam :)
UsuńJa Alterry jeszcze nie stosowałam, ale czytałam wiele pozytywnych opinii na ich temat, więc na pewno wypróbuję ;)
Jeszcze nie miałam żadnego balsamu z tej serii, ale bardzo mnie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńTen bardzo ładnie prezentuje się na ustach ;)
Potwierdzam, ładnie wygląda na ustach i, co najważniejsze, nie klei ich :)
Usuńjakoś nie zachęcił mnie po to, aby po niego sięgnąć. Przed chwilą napisałam o swoich ustowych ulubieńcach na zimę, teraz Twój post i jeszcze jeden :) Dziś faza na usta, jak nic :D
OdpowiedzUsuńJa po wypróbowaniu brzoskwinki, mam ochotę poznać jeszcze inną odmianę tego balsamu, ale jeszcze nie wiem którą ;)
UsuńUsta dziś na zoom`ie ;)
uwielbiam wszystko co dotyczy balsamów do ust... za pomadkami czy błyszczykami nie przepadam, ale balsamy uwielbiam... Sama swoją kolekcję powiększam z miesiąca na miesiąc, bo zawsze coś wpadnie w moje łapki... a te smakowe uwielbiam! więc i owy produkt wpadnie w moje skromne rączki :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam dosłownie wszystko, błyszczyki i pomadki również, ale takie nieklejące ;)
UsuńCiekawa jestem czy Ci się spodoba Baby Lips :) Od siebie polecam brzoskwinkę ;)
Ja mam taki niebieski ale poniewiera się bo coś mi niezbyt pasuje
OdpowiedzUsuńNa pewno będę go unikać, w takim razie ;) Zastanawiam się nad kolejną koloryzacyjną ;)
UsuńMam i lubię go :)
OdpowiedzUsuńFajny prawda? Może nie powala właściwościami trwałością, ale ładnie wygląda na ustach, zmiękcza je, wygładza i przyjemnie pachnie :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji używać tych balsamów, ale chyba skuszę się na jakiś. ta brzoskwinka podoba mi się najbardziej ze wszystkich :)
OdpowiedzUsuńMi spodobało się jej działanie, więc akurat tą śmiało mogę Ci polecić, fajna i przyjemna w użyciu, pięknie pachnie :)
UsuńJa posiadam Cherry Lips i zakochalam sie od pierwszego uzycia :) No i jeszcze ten cudowny wisniowy zapach :D
OdpowiedzUsuńMmm, kusicielko! Zastanawiam się nad nią właśnie, czytałam wiele dobrego o Cherry Lips :)
UsuńMój ulubiony to Crazy Rumors. :) Uwielbiam go za smak, zapach i działanie. :))
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam przyjemności stosować balsamów Crazy Rumors, ale kuszą, bo ... smakowicie wyglądają - lubię takie słodkie rzeczy :)
Usuńten kolor wygląda akurat bardzo przyjemnie ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda Obsession, dodatkowo ładnie wygładza i zmiękcza usta, nie oferuje długotrwałego działania, ale przy regularnym stosowaniu jednak chroni usta ;) I zapach również przyjemny posiada :)
UsuńJa jeszcze nie skusiłam się na żadną wersję, ale mam ochotę na bezbarwną ;)
OdpowiedzUsuńPodobno te kolorowe są lepsze, ale nie wiem na pewno, bo o tym tylko czytałam, jeszcze nie sprawdziłam osobiście ;)
UsuńNie widziałam w żadnym sklepie tej pomadki.... ma fajny ciepły, naturalny odcień :) ja na co dzień używam Tisane - jest to mój ulubiony pomadko-balsam do ust. Lubię też pomadkę ochronną Alterry. Świetnie natłuszcza usta, idealnie nadaje się na mrozy :)
OdpowiedzUsuńChyba są w Rossmanie, ale w 100% pewności nie mam Ivo :) Tisane również lubię, ale bardziej wersję słoiczkową, Alterry jeszcze nie poznałam, ale mam zamiar to zmienić, muszę się wybrać do rossmanna :)
UsuńUwielbiam pomadki, nawilżacze, wazelinę do ust i balsamy - za to widziałam je w pobliskiej drogerii ale nie kupiłam, jakoś mnie do nich nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńJa również Deniq :) Mam całe mnóstwo smarowidełek, i każde na swój sposób mi służy, choć są też przeciętniaki :)
UsuńNie wiem jak sprawdzają się inne wersje, ale brzoskwinkę bardzo polecam, obecnie jest moją ulubienicą :)
mam wrazenie ze tylko mnie nie kusza te pomadki:)
OdpowiedzUsuńMnie też nie kusiła jakoś specjalnie, ale jak wypróbowałam, to przepadłam :)
UsuńCzytalam o Bejbisiach raczej dobre opinie, ale mimo to mnie nie przekonuja :( Wydaje mi sie, ze to taka troche lepsza i ladniej podana Nivea :P
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, nie wiem, ja pomadki Nivei również lubię i stosuję, brzoskwiniowa Baby Lips jest trocha inna, bardziej delikatna, miększa dla ust :)
UsuńMam wiśniowy i spodobał mi się do tego stopnia, że kupiłam drugi taki sam, i jeszcze jakiś intensywnie regenerujący. Może szału nie ma, ale w sumie fajnie się sprawuje :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam Katalinko, szału nie ma, ale bardzo dobrze sobie radzi i jest przyjemna w użyciu :) Na wisienkę też mam chęć, wypróbuję na pewno :)
UsuńMam podobne odczucia co do tego balsamu :P
OdpowiedzUsuńCzyli nam służy :)
UsuńNie używałam ich, ale pewnie jakiś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, ciekawa jestem Twojej opinii na ich temat :)
UsuńJeszcze nie miałam okazji używać tych Baby Lipsów.
OdpowiedzUsuńGdy się nadarzy, koniecznie wypróbuj, zwłaszcza, ze teraz często są w atrakcyjnych promocjach :)
UsuńNarazie zachwycam się masełkiem z Nivei :)
OdpowiedzUsuńTeż mam, trzy te masełka, wkrótce o nich też napiszę ;)
UsuńMam różową. Może i słabo nawilża, ale efekt na ustach mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTo pewnie wiśniowa, mam na nią chęć, czytałam wiele dobrego o niej :)
UsuńKompletnie go nie polubiłam, dla mnie praktycznie jedyną zaletą jest zapach :(
OdpowiedzUsuńWiem Kochana, czytałam Twoją recenzję, no nie wiem co powiedzieć, mi bardzo fajnie służy, może nie nawilża jakoś nadzwyczajnie, ale dla moich normalnych ust, nieprzesuszonych, wystarczająco dobra, ani nie klei, ani nie rozmazuje się... może trafiłaś na jakiś feralny okaz?
UsuńEfekt na ustach jest bardzo fajny i subtelny. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńFajnie " ubiera " usta i delikatnie je pielęgnuje, nie wyznacza się jakąś nadzwyczajną mocą odżywczą, choć działa dosyć dobrze na moich ustach :)
UsuńKupilam sobie , choc zarzekalam sie, ze nie ulegne. Bez milosci.
OdpowiedzUsuńHyhy, tak często bywa, mówimy sobie jedno, a robimy coś zupełnie innego :) U mnie miłość jest, ostatnio przyłapałam się, że wśród całej kolekcji różnorodnych mazidełek do ust, po Baby sięgam najczęściej, niemal non stop :)
UsuńOd niedawna stosuję wersję w żółtym opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna pomadka, jak dla mnie :)
Buziaczki, Kochana!!
Chętnie wypróbuję i " Twoją " wersję w żółtym opakowaniu, swoją już powoli wykańczam, spodobała mi się na tyle, że mam chęć na więcej :)
UsuńNie skusiły mnie coś te pomadki, nie wydaje mi się żeby świetnie nawilżały usta.
OdpowiedzUsuńBo tego nie robią, ale dobrze je wygładzają, zmiękczają i upiększają ( wersje kolorystyczne ) - ja swoją bardzo polubiłam :)
UsuńMyslalam nad kupnem ale mam zdecydowanie za duzo kosmetykow do ust jak na moje potrzeby. Moze jak wykoncze obecne zapasy skusze sie na ktorys balsam z tej serii bo opakowania maja zabawne i bardzo pozytywne. Buziaki!
OdpowiedzUsuńJa też mam aż za dużo kosmetyków do ust, ale jak coś fajnego mi się trafi, to kupuję na zapas ;)
UsuńBuziaki :*
bardzo fajnie prezentuje się ten kolor;) sama muszę spróbować
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten subtelny efekt, który zapewnia moim ustom :)
Usuńna ustach prezentuje się wyśmienicie! ale opinie słyszałam o nim skrajne, dlatego sama się raczej nie skuszę :) w podorędziu zawsze mam niezawodny Carmex ;)
OdpowiedzUsuńTeż czytałam wiele dobrego i wiele negatywnego o tych Babykach, nie wiem od czego to zależy, może kraj zakupu, partia mają znaczenie również, bo rozumiem, że mogą komuś mało nawilżać usta, za mało odżywiać, w sumie nie robić nic, ale żeby kleiły czy rozpływały się ( też były takie oskarżenia ) to nie uwierzę... moja brzoskwinka ciągle zachowuje taką samą formę, jest bardzo delikatna dla ust, ale nie łamie się, nie maże się, ani nie mięknie pod wpływem ciepła :)
Usuńnie miałam Baby Lips. jeśli maluję już usta to jest to zdecydowanie mocniejszy kolor, a jak zależy mi na odżywieniu i nawilżeniu to ostatnio jest to masło shea.
OdpowiedzUsuńJa lubię różne rozwiązania, zarówno kolorystyczne jak i pielęgnacyjne, za każdym razem poszukuję coś innego :)
Usuńlubie takie naturalne kolorki:)
OdpowiedzUsuńJa też, niby koloru brak, a jednak ładnie uwydatnia i podkreśla usta ;)
UsuńMiałam wersje niebieską, która nie dawała żadnego koloru. Lubiłam go za wygodna aplikację i przyjemny zapach. Jednak co do działania - nawilżania to trochę brakuje mu do innych drogeryjnych balsamów ;) W wolnej chwili zapraszam na rozdanie na moim blogu ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, w porównaniu z balsamami do ust, Baby wypada słabo, ale jak piszesz, wygodna aplikacja i przyjemny zapach sprawiają, ze się po nią sięga znów i znów :)
UsuńFajnie, że ma taki wysoki filtr, ale tego typu smarowidełka przestałam kupować. Jakoś przestały wpisywać się w moje potrzeby.
OdpowiedzUsuńJa nie mam problematycznych ust, może przez to że zawsze " coś " na nie nakładam, coś wsmarowuje.. :) więc delikatne działanie pielęgnacyjne Baby w zupełności wystarcza, choć nie rezygnuję z bardziej treściwych konsystencji o silnych właściwościach pielęgnacyjnych :)
UsuńMnie nie kusi :( Ja mam podobny tylko z essence.. Kiss care love to prawie ta sama wersja tylko, że mój mega klei usta.. i zbiera się w kącikach czego nie dzierże !
OdpowiedzUsuńO tym klejeniu ust, już nie raz czytałam i nie wiem dlaczego tak się dzieje.. może partia i kraj sprzedaży mają znaczenie? Moja pochodzi ze sklapu w UK, wcale, a wcale nie klei ust, przez to bardzo ją lubię ';)
UsuńChyba się jednak nie skuszę
OdpowiedzUsuńWybór kosmetyków do ust jest spory Chabrowa, zawsze można znaleźć coś idealnego dla siebie ;)
Usuńzamierzam go kupić :) ale moze jak ceny spadną bardziej ;P
OdpowiedzUsuńTeraz akurat promocje na nie są i to bardzo atrakcyjne ;)
Usuńwłaśnie pomalowalam sie ta pomadka tylko niebieska:) bardzo ja lubie, chociaz ubolewam, ze cena jest dosyc wysoka i szybko sie konczy :/
OdpowiedzUsuńNo tak, wydajność nie jest najwyższa, ale fajna jest :)
UsuńNie wiem czemu,ale sięgam po pomadki,balsamy tylko wtedy jak mi się przypomni. nie jest to jakoś moim nawykiem. :)
OdpowiedzUsuńJa już sobie wyrobiłam nawyk, czuję dyskomfort, gdy moje usta są " nagie " ;)
UsuńTej nie miałam ale lubię tego typu mazidła na usta :) Usta ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJak będziesz mieć okazje, wypróbuj, a się przekonasz, ze jest niezła ;)
UsuńKuszą mnie balsamiki z tej serii, jednak póki co się wstrzymam z ich kupnem. Muszę wykończyć zapasy :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie ze tak, najpierw zużyć co się ma, a potem można szaleć Patrycjo :)
Usuńbardzo ładny kolor :D
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :)
UsuńZauważyłam ostatnio, że właściwie żaden kosmetyk do ust - oprócz uniwersalnego kremu w słoiczku od Avon - mi nie służy. Większość z nich, paradoksalnie jeszcze bardziej przesusza mi skórę ust. A wydawać by się mogło, że teraz, kiedy zima odpuściła powinno być lepiej...
OdpowiedzUsuńPrzemawia do mnie design opakowań kosmetyków z tej serii :)
To niedobrze Puszeczko, może wypróbuj masło Shea, genialnie poprawia wygląd skóry ust, design Baby też mi się podoba, dodam jeszcze, że opakowanie, mimo iż wygląda na kruche, wcale takie nie jest, spadało mi mnóstwo razy i żadnej skazy na nim nie ma ;)
UsuńOd jakiegoś czasu myślę o zakupie ale pierwszy ra zmogłam zobaczyć jak wygląda sztyft i zobaczyć efekt. Jak dla mnie OK musze zatem wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZachęcam Marteczko :)
UsuńZachęcająco się prezentuje. Może się skuszę na ten brzoskwiniowy kolor.
OdpowiedzUsuńZapach również Ci się spodoba, bardzo przyjemny :)
UsuńNa poczatku nie kusily mnie te pomadki, jednak po jakims czasie postanowilam z ich skorzystac. To byl bardzo dobry wybor! Dzieki tej pomadce chłopacy zaczęli sie za mną oglądać, i mam za soba pierwszy pocałunek. Wszystko zawdzięczam temu balsamowi! Naprawde goronco polecam! <3 :* :3
OdpowiedzUsuńAle romantycznie :) Ciesze się, że Ci się spodobał :)
UsuńKupiłam dzisiaj pomadkę Baby Lips wiśniową. Moje uczucia są mieszane...
OdpowiedzUsuńMa ładne opakowanie, całkiem fajnie pachnie, ale niezbyt nawilża i nie pielęgnuje moich ust, jak przykładowo lip butter od Nivea. :)
To tak jak u mnie :) Te balsamy to do siebie mają, ładnie pachną, ale nadają się bardziej do celów upiększających :) Ale i tak lubiłam go stosować, a na wiśniowy mam chęć :)
UsuńPodoba mi się jak szczegółowo i rzetelnie wykonałaś tą recenzję.
OdpowiedzUsuń