Witajcie Słoneczka :)
Kolejny miesiąc wypełniony po brzegi aktywnością - październik nie jest dla mnie łaskawy pod tym względem, a czas... ucieka przez palce. Już przysięgałam sobie, że będę się trzymać zaplanowanych czynności i terminów, ale zawsze coś " wyskoczy " i wszystko trzeba planować od nowa :) Też tak macie?
Wrześniowe denko też było planowane, miało okazać się na początku października :) Opakowania po zużytych we wrześniu kosmetykach ładnie spakowałam do pudła i... nijak nie mogłam się zabrać za focenie :)
Trocha mi tego uzbierało się. Zużyte we wrześniu kosmetyki wraz z wyrzutkami, które skończyły swój żywot wraz z zakończeniem terminu przydatności.
No to lecimy po kolei! Przypomnę, że recenzowane produkty mają podlinkowane tytuły kierujące do notek :)
Najel Savon D`Alep - Mydło Aleppo z Olejem z czarnuszki - 100 g, cudowne mydełko, które zużyliśmy całą rodziną z wielką przyjemnością! Zapach ma neutralny, więc bez obaw mogą po niego sięgać nawet osoby, nie przepadające za specyficznym aromatem Aleppo :) Delikatne, skuteczne, bezpieczne, a przy tym wydajne. Więcej przeczytacie w recenzji.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Body Club Mydło glicerynowe Magnolia i Nagietek -100 g, no cóż mogę powiedzieć, wspaniale pachniało, zapach wręcz nieziemski! Delikatnie skórę traktowało, dobrze oczyszczało, nie przesuszało :) Gorzej było z wydajnością, zniknęło w ciągu niespełna dwa tygodnie. Minusem jest to, że się łamie, gdy zostaje zużyte do połowy - rozpada się na kilka części, a to utrudnia jego stosowanie, tym nie mniej lubię.
The Secret Soap Store Mydło naturalne z Różą - 250 g, to mydełko, które zachwyca zarówno zapachem, jak i działaniem. Zawiera oleje naturalne i oliwę z oliwek, co prawda EDTA też, ale mi to nie przeszkadza. Rozdrobnione płatki róży, w nim zatopione, delikatnie masują skórę. Pod wpływem ciepła mydło intensywniej pachnie, naturalną różą - coś wspaniałego! Początkowo kostka jest nieporęczna, jakby nie patrzeć ma 250 g, ale później jest coraz lepiej :) Cenowo - korzystny zakup.
Czy kupię ponownie - TAK!!! obydwa
Apart Natural Bioflavon - Nektar do kąpieli liczi i żurawina - 750 ml, to kolejny, kąpielowy przyjemniaczek o bardzo przyjemnym, relaksującym aromacie. Prócz pięknego zapachu oferuje puszystą pianę, zmiękcza wodę i skórę też. Nie podrażnia, nie wysusza skóry, nie uczula. Na skórze zapach utrzymuje się przez dłuższy czas, co lubię. Dostępność szeroka, a cena niska, warto wypróbować ;)
Czy kupię ponownie - TAK!
Simple Regeneration Regenerująco-odmładzający krem do okolic oczu - 15 ml, bardzo wydajny krem, który, mimo iż niczego nadzwyczajnego nie robił, dobrze spełniał podstawowe funkcje. Nawilżał i wygładzał skórę w okolicy oczu, nie obciążał, nie podrażniał, nie powodował zaczerwienienia. Wygodny aplikator ułatwiał aplikację, a miękka tubka, pozwoliła na zużycia całego kosmetyku do ostatniej kropli. Pisałam o nim - link w nazwie.
Czy kupię ponownie - Może...
Simple Regeneration Regenerująco-odmładzający krem na noc z Zieloną herbatą - 50 ml, całkiem fajny krem, który pomógł mi uporać się z przesuszeniem skóry. Jest lekki, kremowo-żelowy, wchłania się całkowicie, nie natłuszczając ani nie pozostawiając żadnej wyczuwalnej warstewki na skórze. Brakuje mi w nim jedynie zapachu, wolę, gdy kremy ładnie pachną ;) Opakowanie i dozownik na plus, cenowo tez jest przyjemnie, wydajność bardzo wysoka!
Czy kupię ponownie - TAK
Dax Cosmetics Perfecta Professional - Dekoder Genów Młodości 25+ - 50 ml, wiem, że przedział wiekowy zupełnie nie mój, ale co tam, wypróbowałam i zużyłam... z przyjemnością. Kremy Perfecta są mi znane od lat, zawsze świetnie wpisywały się w moje preferencje i zaspokajały potrzeby skóry. Tak też było i tym razem. Ładnie, bardzo ładnie i świeżo pachniał, zauroczył lekką konsystencją i błyskawicznym wchłanianiem. Stosowałam go na dzień i na noc też, jak kiedy, różnie bywało. Nie zauważyłam jakichś nadzwyczajnych efektów, ale skóra była dobrze nawilżona, gładka i przyjemna w dotyku. Pod makijaż idealny, a słoiczek jest przeuroczy - uwielbiam szklane opakowania kosmetyków. Może o nim napiszę pełną recenzję, jeśli znajdę czas :)
Czy kupię ponownie - TAK
AA Oceanic Intensive Therapy - Esencja na zmarszczki mimiczne - 30 ml, zawieruszyło się opakowanie z resztką cudnej esencji, której, niestety, już w sprzedaży nie ma... A szkoda, bo świetnie działała, zapewniała ochronę przeciwsłoneczną i przyjemnie pachniała. regularnie stosowana delikatnie wygładzała zmarszczki i ujędrniała skórę. Lekka konsystencja świetnie wchłaniała się w skórę, nie obciążała, ani nie kleiła jej. Stosowałam " miejscowo " - czyli tylko na zmarszczki. Smuteczek...
Czy kupię ponownie - już NIE
Gold Water Blue Gen Factor No 02 - Bioaktywny krem regeneracyjny - 40 ml, to już moja druga tubka, co świadczy o tym, iż krem ten był moim ulubieńcem. W sumie nie stosowałam go jako kremu, ale jako opatrunku na różnorodne " dolegliwości " skórne. Pomagał zniwelować niedoskonałości, goił poparzenia, w tym słoneczne, koił podrażnienia i zaczerwienienia, pomagał uporać się z wysypką, w tym alergiczną... Ratował nie raz wszystkich domowników. Ojej, miał mnóstwo zalet i bardzo wysoką wydajność, co przyćmiewało wysoką cenę. Ostatnio odkryłam, że firma zniknęła!!! Ani na faceboou, ani strony internetowej nie ma, po małym rozeznaniu dowiedziałam się, że były pewne kłopoty, na szczęście nie związane z jakością produktów, które tworzyły - wielka szkoda! Tak pięknie się zapowiadało. Mam jeszcze opakowanie Gen Faktora 4, o podobnych i bardziej rozbudowanych " możliwościach " - dobrze mieć zapasy :)
Czy kupię ponownie - z powodów oczywistych NIE
Eubiona Żel oczyszczający z bio-aloesem i owocem granatu - 125 ml, o którym pisałam nie tak dawno, jest moim ulubieńcem. Dobrze sprawuje się ze swoim zadaniem precyzyjnie myjąc i oczyszczając skórę z makijażu, sebum oraz zanieczyszczeń. Nie podrażnia, nie wysusza, nie szczypie w oczy, tak! zmywałam nim także maskarę :) Jego zapach bardzo mi przypadł do gustu, a delikatna świeżość, którą zapewniał po użyciu, sprawiała, że skóra oddychała!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Himalaya Herbals Neem Face Pack - Maska z miodli indyjskiej - 75 ml, była pierwszym moim produktem tej marki. Maska bardzo dobrze odżywiała, oczyszczała i ujednolicała skórę, pory, po jej użyciu, stawały się niemal niewidoczne, a skóra nabierała promienności i zdrowego wyglądu. Nie wiem w jakim stopniu przyczynia się do zapobiegania powstawaniu niedoskonałości, bo stosowałam ją nieregularnie, ale faktycznie usuwała sebum i odblokowywała zatkane pory fantastycznie. Zapachem ani konsystencją nie zachwycała, ale przy tak skutecznym, natychmiastowym działaniu, nie ma to szczególnego znaczenia ;)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Piz Buin Allergy Lotion SPF 30 - 200 ml, mój ulubieniec od lat! Mleczko pomaga zapobiegać alergiom słonecznym, które nie są dla mnie obce. Od kiedy go stosuję, głównie na początku letniego sezonu, zapomniałam o wysypce spowodowanej promieniami słonecznymi :) Gdy skóra jest już lekko muśnięta słońcem, wprowadzam inne przeciwsłoneczne produkty. Mleczko świetnie pachnie, ma lekką konsystencje, dobzre wnika w skórę i skutecznie ją chroni. Atutem jest jego odporność na wodę i pot, więc zyskuje na wydajności - aplikacji nie trzeba często powtarzać. Resztkę, która po lecie została, wykorzystałam do masowania stóp - w tej roli równie dobrze się spisało :)
Czy kupię ponowne - TAK!!!
Dax Cosmetics Perfecta SPA - Masło do ciała antycellulitowe - 225 ml, kupione całkiem przypadkowo ale okazało się strzałem w 10! Przyjemnie pachnie pomarańczą i wanilią, nie jest to zapach naturalny, ale bardzo fajny, kojący i otulający. Konsystencja gęsta, ale nie zbita, przy kontakcie ze skórą stawało się lekkie i delikatne. Świetnie rozprowadzało się po ciele, nie natłuszczało, ale zostawiało delikatny film ochronny. Nie kleiło, nie zapychało, ani nie obciążało skóry. Niewiele go trzeba na jedną aplikację, więc wydajność oceniam jako wysoką. Cena też przyjemna ;)
Czy kupię ponownie - TAK
Lactacyd Femina Hydro Balance - Emulsja Do Higieny Intymnej - 200 ml, świetna alternatywa dla żelu. Jest o wiele lżejsza, pięknie pachnie, dobrze myje i odświeża. Nie podrażnia delikatnych okolic, nie powoduje dyskomfortu. Jak radzi sobie z łagodzeniem podrażnień - nie powiem, bo takowych dolegliwości nie miałam. Wydajność na plus, buteleczka wystarczyła na 1,5 miesiąca regularnego stosowania.
Czy kupię ponownie - TAK!
BeBeauty Peeling do stóp złuszczający - 75 ml, kupiłam z czystej ciekawości, bo uważam, że peelingi dedykowane stopom nie są niezbędnym produktem. Peeling BeBeauty mnie w tym przekonaniu utwierdził. Zużywałam go całe wieki... Choć nie był zły, miał fajną konsystencje i dużo drobinek, fajnie masował, ale z pewnością nie złuszczał skóry, już o zgrubieniach nie wspomnę. Owszem, jako produkt wykańczający, po użyciu pumeksu, wieńczył dzieło ładnie wygładzając skóre. Przesuszał moje stopy, nie nawilżał.
Czy kupię ponownie - NIE
L'Occitane en Provence Odświeżająca mgiełka Werbena - 50 ml, była, według mnie, cudownym produktem. Dobrze się rozpylała, delikatnie i równomiernie układając się na skórze, zapewniała ładny, bardzo świeży, orzeźwiający zapach, co prawda trocha szybko ulatniał się ze skóry, ale taki już urok mgiełek. Dodatkową zaletą było delikatne działanie nawilżające - stosowałam ją głownie na twarz, zamiast wody termalnej, i w tym celu służyła genialnie. Nie ściągała skóry, nie wysuszała - polubiłam ją bardzo! Nie wiem jak długo będzie jeszcze dostępna, bo pochodzi z linii limitowanej, ale na razie jest dostępna, muszę zrobić zapas :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Garnier Mineral Deodorant Invisible 48h Anti-Marks Roll-On - 50 ml, który nabyłam po wypróbowaniu fantastycznej wersji w sprayu. Kulkowy też sprawdzał się u mnie bardzo fajnie - po aplikacji szybko wysycha, bardzo ładnie oraz intensywnie pachnie, zapach utrzymywał się na skórze przez cały dzień! Uwielbiam go. Jeśli chodzi o ochronę, również jestem zadowolona, żadnego nieprzyjemnego zapachu w ciągu dnia ( i wieczoru ) nie wyczuwałam. Nie oferował plam na ubraniach, nie podrażniał, ani nie uczulał. Podekscytowana kupiłam dwie kuleczki, tyle że w wersji zielonej i... niestety już tak dobrze u mnie się nie sprawdzają.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Balm Balm 100% Organic Ylang Ylang Eau De Parfum - 33 ml, ta woda perfumowana wpadła mi w oko u Patrycji z Kosmetycznej Wyspy i choć Patrycja mnie ostrzegała o jego specyficzności, skusiłam się na wymiankę - takim oto cudem trafiła do mnie i sprawiła, że przestałam przepadać za aromatem Ylangu :) Balm Balm ma w swojej ofercie 7 zapachów, jeśli się nie mylę, Ylang Ylang jest jednym z nich, można je stosować osobno lub mieszać ze sobą - tworząc własną kompozycję. Może gdybym miała więcej, mieszała i stosowałam, zapach solo mi nie odpowiada. Jest opisywany jako tajemniczy, seksowny, egzotyczny... żadnej tej cechy w nim nie odkryłam. Zupełnie nie mój aromat! Po kilku użyciach na ciało, wykorzystałam jako zapach do wnętrz :)
Czy kupię ponownie - NIE
Joanna Naturia Color Farba do włosów Szlachetną perłą - 2 szt., ta farba ostatnimi miesiącami ciągle gości na moich włosach, po ile wcześniej byłam z niej zadowolona bardzo, od dwóch miesięcy widzę, że kolor znacznie szybciej wypłukuje się. Dam sobie na razie z nią spokój, ale pewnie wrócę do niej jeszcze nie raz, bo jest bezproblemowa w używaniu, nie niszczy ani nie wysusza włosów, nie podrażnia skóry głowy, dostępna wszędzie. Kolor, po trzech myciach, jest śliczny.
Czy kupię ponownie - TAK, za jakiś czas...
Batiste Suchy szampon Wild - 200 ml, nie raz uratował moją fryzurę w " nagłych " sytuacjach :) Nie wyobrażam sobie nie mieć tego produktu pod ręką, bo na moich włosach fantastycznie sprawdza się! Mam kilka wersji, Wild był jednym z najbardziej lubianych, a to ze względu na zapach - jest bardzo przyjemny, utrzymany w orientalnych nutach, wyróżniający się trwałością oraz intensywnością. Po jego użyciu perfumy były już zbędne ;) Szampon momentalnie odświeżał fryzurę, szczególnie grzywkę, wszystkie posiadaczki grzywek wiedzą, jak szybko traci ona świeżość, a tu psik, i ponownie wygląda jak świeżo po umyciu :) Wydajność bardzo wysoka! Nie stosowałam regularnie, nic nie zastąpi tradycyjnego mycia, ale tylko przy konieczności. Bieli włosy, ale w moim przypadku to zaleta, szczególnie gdy zjawiają się odrosty - minimalizuje ich widoczność :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Bourjois Voulme Fast & Perfect Mascara - Rotacyjny tusz do rzęs - 9 ml, nabyłam tuż po jego wyjściu na nasz rynek, ale było to chyba z dwa lata temu :) Lezakował, czekał na swoją kolej, a gdy przyszła, okazało się, że już nie za bardzo nadaje się do użytku. Używałam go dosłownie przez tydzień, a następnie ... wysechł w tempie ekspresowym :( Nauczka będzie. Ciekawy pomysł z tą obrotową szczoteczką, całkiem fajnie się sprawdza w praktyce. Równomiernie nakładała tusz i ładnie rozdzielała rzęsy. Tylko tyle mogę powiedzieć po tygodniu stosowania.
Czy kupię ponownie - NIE, już niedostępna
Coslys Gel dentifrice dents & gencives sensibles - 5 g, miniatura organicznego żelu do wrażliwych zębów i dziąseł. Przyjemny skład, dobry smak i delikatne działanie sprawiły, że nabrałam ochoty na wersję pełnowymiarową.
Czy kupię ponownie - TAK
Stara Mydlarnia TEA-maska do twarzy Algae Thalasso - 25 g, to maska do twarzy typu peel-off, za którymi w sumie nie przepadam, ale kupiłam ją ze względu na zawartość alg, lubię kosmetyki z algami. Nie zdążyłam wypróbować, termin już się skończył, więc muszę powtórzyć zakup :)
Czy kupę ponownie - TAK
I to by było na tyle moje Drogie :)
Znacie któreś produkty z mojego denka?
Jak u Was sprawdzają się?
Podzielacie moje zdanie, czy macie zupełnie inne?
Miłej niedzieli :*
Sporo tego udało Ci się zużyć :) Gratuluję. Lactacyd znam i lubię mydełko Aleppo.
OdpowiedzUsuńDziękuję Pirelko :) Ostatnie czasy trzymam się regularności w pielęgnacji, w wyniku której denka są o wiele większe, jak wcześniej :)
UsuńAleppo mój ulubieniec od lat, wiele różnych wypróbowałam i każde na swój sposób fantastyczne ;)
Przeuwielbiam żele Apart!
OdpowiedzUsuńTakie pachnące, że siedzę w wannie aż zimna woda :D
http://barbaramaciejewska.com/
Haha, ja nie wysiedziałabym tyle, jestem ciepłolubna Barbaro :) Ale robię czasem długie kąpiele, dolewając co jakiś czas wrzątku :)
UsuńTak, Apart ma świetne żele, pachnące i niedrogie ;)
Niezła kolekcja. Chciałabym zużywac produkty w takim tempie, u mnie to trwa dużo dłużej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Cysiu :) Kochana, kiedyś też tak miałam, ale wprowadziłam "żelazną " systematyczność w pielęgnacji i oto efekty :) Spróbuj, a zobaczysz za jakiś czas jakie rozmiary osiągną Twoje denka :)
UsuńAleż się nazbierało :)
OdpowiedzUsuńTo prawda Beatko, toż to mówię, jak patrze na pudło z pustakami, to już ochota na zdjęcia przechodzi :)
UsuńOj tak, ciężko czasem trzymać się planów :) znam Batiste i laktacyd, ale w innych wersjach;)
OdpowiedzUsuńTeraz postanowiłam, nic nie planować na dłuższą metę :) Będę pokonywać cele i zadania małymi kroczkami :)
UsuńBatiste mam też w wersji Original i Paisley, każdy z tych zapachów jest fajny i działaniem jak najbardziej zachwycają :)
no nieźle Ci się tego nazbierało
OdpowiedzUsuńps. co do zaplanowanych rzeczy, też tak często miewam
_________________
fashion,styling&makeup
www.facebook.com/JustynaPolskaStyle
www.justynapolska.blogspot.com
Starałam się Justynko :)
UsuńWidocznie taki już urok tego planowania, codzienność ma według nas zupełnie inne plany :)
Bardzo polubiłam kosmetyki Himalaya Herbals, jak spotkam tą maskę to na pewno się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPolecam Magdaleno, ale jest naprawdę mocna w oczyszczaniu :)
UsuńMiałam tylko Lactacyd i kulkę z Garniera - oba kosmetyki u mnie również na tak! :)
OdpowiedzUsuńNo to mamy podobne gusta i upodobania Robaszkku :) Ale zielone kulki ( nowa wersja ) już u mnie nie działają tak fajnie jak różowa...
UsuńO rany, ile produktów, których osobiście nie znam. Może kiedyś spróbuję tę gotową maskę od Himalaya. Jak dotąd namiętnie kupuję ich pasty do zębów, produktów do twarzy jakoś troszkę się obawiam...
OdpowiedzUsuńO ich pastach czytałam wiele dobrego, ale sama jeszcze nie stosowałam, muszę wypróbować. Maska świetna, skuteczna i mocno działająca - posiadaczki mieszanej i tłustej skóry będą zachwycone :)
UsuńMiałam próbki w Eubiony boskie są ich produkty :) Mydełko Najel kocham :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero poznaję markę Cherry Belle, to mój pierwszy kosmetyk tej firmy, ale na tyle przypadł mi do gustu, że mam zamiar zapoznać się z innymi produktami :)
UsuńNajel jest bardzo przyjemnym mydełkiem, zarówno pod względem zapachu, jak i działania :)
gratuluje zużyć. Nie przejmuj się nie tylko tobie plany nie wychodzą bo mi też :(
OdpowiedzUsuńDziękuję Kaju :) Ale musimy wierzyć, ze będzie dobrze i w końcu osiągniemy swój cela :) Prawda? :)
UsuńTrochę uzbierałaś :) Ja się za swoje zabrać nie mogę, a zbiera się coraz więcej, a im więcej tym bardziej się zabrać nie mogę, hehehe ;)
OdpowiedzUsuńJoanko, wiem o czym mówisz, zamknięty krąg :) Dlatego wolę nie " zapuszczać ", bo potem z tych opakowań nie wygrzebie się ;)
UsuńCzekam na Twoje denko :)
ten krem Gold Water Blue nr 2 to jakaś masakra - śmierdział, źle się wchłaniał, nie wiem czy mnie nie uczulił - odstawiłam szybko a tu taka niespodzianka firma zwinęła żagle, ciekawe...
OdpowiedzUsuńNo co Ty mówisz? Czytałam o nim same pozytywne opinie, nie tylko na blogach :) Chyba dobrze, że nie używałam go jako kremu :)
UsuńJak już wspomniałam, nie stosowałam go do twarzy, ani też regularnie, był takim domowym S.O.S. więc używany był okazjonalnie, świetnie działał na podrażnienia skórne, nawet u dzieci, wysypki, ranki i poparzenia goił w ekspresowym tempie :) Po pierwszym opakowaniu nabyłam kolejne i też dział bez zarzutu :)
Mam jeszcze 4, też do ulokowania w domowej apteczce :)
No byłam zaskoczona, nie ma nigdzie, widzę, że produkty z innej ich linii są dostępne w sklepach, ale firmy brak...
widzę coś nie coś dla mnie :P pewnie tak samo bym opisała
OdpowiedzUsuńWypróbuj i daj znać jak u Ciebie się spiszą :)
UsuńNic z niego nie miałam :( Ale za to mam już pół reklamówki na październik :)
OdpowiedzUsuńOoo, to świetnie, że już tyle uzbierałaś :) czekam więc na denko :)
UsuńZainteresował mnie krem na noc z zieloną herbatą oraz żel aloesowy :)
OdpowiedzUsuńKrem na noc jest fajny, szczególnie dobrze sprawdzał się u mnie w okresie przesuszenia skóry, ale nawet gdy wracała do swojego normalnego typu, nie obciążał i nie powodował nadmiernego świecenia się twarzy :)
UsuńŻel polecam bardzo Moniczko :)
Miałam kiedyś tusz z obrotową szczoteczką z Maybelline. Niestety tak mnie gilgotał w oko, że odruchowo je przecierałam. Efekt wiadomy :) Koniec końców używałam tradycyjnie.
OdpowiedzUsuńHaha, łaskotał powiadasz Kochana :) Ten nie łaskotał, szcztotę miał porządną, dużą, może przez to nie czułam kitkania :)
UsuńTo dobrze, przynajmniej nie rozmazywałaś ręką makijażu :):) :)
UsuńOjej, bym się zezłościła Anitko, gdybym musiała wszystko od nowa powtarzać :)
Usuńogromne to denko i jakże się napracowałaś - tyle zdjęć!
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie żelem aloesowym z eubiony:)
Ale mi przykro, jednak miałam dokładnie podobne odczucia do tego zapachu z balm balm - może faktycznie jest typowo do mieszania, bo jednak dziś używałam eteryczny ylang ylang i w efekcie końcowym świeczka (do której go użyłam) pachnie cudnie:)
:*
Starałam się Patuś :)
UsuńŻel polecam, jest fantastyczny i bardzo przyjemnie pachnie :)
Ależ mówiłaś mi, że jest specyficzny, nie ma w tym Twojej winy, chciałam i już, zaspokoiłam swoją ciekawość :) Ylang w olejkach czy perfumach uwielbiam, ten zapach jest zupełnie inny, ale nic, posłużył do wnętrza, sprawował się w tej roli idealnie - nic się nie zmarnowało :)
Buziaczki :*
Kilka znam,kilka wpadło mi w oko ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam do wypróbowania tych na TAK :)
UsuńMam to mydełko Alep i również jestem bardzo zadowolona. Kusi mnie żel z Eubiony. ;)
OdpowiedzUsuńMydełko jest świetne, mam ochotę też na wersję różaną ;) Ale wpierw muszę zużyć zapasy :)
UsuńŻel świetny, więc polecam - bardzo polubiłam :)
Szalona! Mgiełkę Werbrna z chętnie bym wypróbowała. Opakowanie jest przepiękne, a zawartość zapowiada się jeszcze lepiej!
OdpowiedzUsuńKochana, kupuj póki jest, bo należy do limitówki, więc za niedługo zniknie ze sprzedaży :)
Usuńjuż kupiłam kolejne szlachetne perły, farbowane niebawem
OdpowiedzUsuńJa tym razem zdradzam z Garnierem i L`Orealem :)
Usuńcałkiem spore denko i ciekawe produkty:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko :)
UsuńMam mydełko z The Secret Soap Store tylko w wersji z makiem. Również jak narazie bardzo się lubimy. Ja je kroję na trzy części bo inaczej ta kostka jest rzeczywiście dla mnie za wielka :)
OdpowiedzUsuńZ makiem też mnie kusi, ale wypróbuję go kolejnym razem :) Dobry pomysł z tym krojeniem Kochana, ta kostka jest mega duża :) Ale poradziłam sobie ;)
UsuńZaszalałaś :)
OdpowiedzUsuńLubię czasem zaszaleć :)
Usuńuhuhuhuhu. Widzę, że też odkryłas magiczną moc Piz Buin! Ja przez wiele lat ich używałam <3 to najlepszy zapach kosmetyków jaki jest <3 a mydełko z tsss juz dawno mam w planach <3
OdpowiedzUsuńOdkryłam Kochana, już od dwóch lat nią ciesze się ;) I pewnie przez kilka kolejnych to będę robić ;)
UsuńMydełko polecam, świetny ma zapach, a jeśli nie przepadasz za różanym, są też inne wersje zapachowe ;)
świetne denko :) ze wszystkiego znam tylko Lactacyd y farby Joanna i również mam wrażenie że zbyt szybko sie wypłukują wiec kupuje Palette :) wiem ze droższa ale ostatnio była na nią promocja w Rossmannie :) no i zainteresowało mnie to masełko :)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej nie miałam z tym wypłukiwaniem tyle kłopotu Kasiu, ale od dwóch miesięcy to się dzieje bardzo szybko i w widoczny sposób :) Palette już dawno nie stosowałam, miałam nieprzyjemne skutki po farbowaniu, lata temu, i jakoś mnie odrzuciło od marki :) Ale może czas przełamać lody :)
UsuńKupiłam Garniera i L`Oreala Preference, uwielbiam te farby :)
no ja dopiero zaczęłam rozjaśniać włosy więc za radą mojej bratowej (fryzjerki) kupiłam Palette ale sobie myślę, że jak już są jasne to po co przepłacać i kupię Joannę i tak jak mówisz szybciutko kolor wypłukany i włos byle jaki więc wolę coś co siedzi na kłakach i nie ucieka :D ... a co do Garniera i L'Oreala to jeszcze nie miałam więc się nie wypowiem :D
UsuńRecital Preference L`Oreal`a mogę polecić Kasiu, te farby stosuję od wielu lat i świetnie się sprawdzają, konsystencja ostatnio została zmieniona na bardziej " żelową ", ale jest ok :) Garnier z tej linii to dla mnie nowość :)
Usuńdzięki za polecenie, już sobie zapisałam i jak tylko będę miała kupować to zwrócę na nie uwagę :)
UsuńZ przyjemnością :)
UsuńBatiste i lactacyd to moi ulubieńcy którzy na stale zagoscili u mnie w domu ;)
OdpowiedzUsuńMoje też, Lactacyd gości u mnie od wielu lat, co jakiś czas do niego wracam, by się nie znudzić :) Natomiast Batiste poznałam rok temu i od tej pory nie rozstajemy się - warto mieć pod ręką w nagłych sytuacjach :)
UsuńUwielbiam Batiste :) jest moim wybawieniem :D, miałam także żel pod prysznic z Apartu o tym samym zapachu co ty nektar do kąpieli :).
OdpowiedzUsuńJa również mam podobne zdanie - gdy brakuje czasu na mycie włosów, a mamy niezaplanowane spotkanie czy coś w tym stylu - Batiste staje na wysokości zadania :) U mnie sprawdza się fantastycznie, nie klei ani nie obciąża włosów, początkowo je matuje, ale po ok pół godziny ten efekt łagodnieje i jest super :)
UsuńU Ciebie denka zawsze na bogato! Musisz kiedyś do mnie wpaść i pomóc zużywać moje zapasy :D
OdpowiedzUsuńNo koniecznie Marti :) Twoje " zapasy " zużywać to prawdziwa przyjemność :)
UsuńPo świętach przyjadę ( będziesz mieć więcej skarbów z pod choinki :) )
Pod pasowała mi farba Joanna ponieważ włosy były lśniące ,odżywione,lekko sztywniejsze .Z natury mam miękkie,używałabym w dalszym ciągu lecz się szybko spłukiwała.Stosuję teraz Hennę Jamila jest naturalna włosy
OdpowiedzUsuńwyglądają wypielęgnowane kolor jest trwalszy.jestem zadowolona Inny kosmetyk to Maska Himalaya Herbals już mi się skończyła była odpowiednia dla mojej skóry twarzy,usunęła mi takie drobne krostki ,wygładziła. Cera była świeża,nawilżona,ładny koloryt. miałam poczucie komfortowej pielęgnacji.wydajna i niedroga.Następny to żel Lactacyd do higieny intymnej używam go obecnie ,bo miałam inne.Myje zapewnia długotrwałe uczucie czystości i świeżości, chroni przed podrażnieniami,jestem zadowolona z niego ,jest wydajny oceniam go jako bardzo dobry.
To widzę, że nie tylko u mnie Joanna się spłukuje ;) Dziwne jest to, że wcześniej tak się nie działo, a od dwóch miesięcy widzę jak słabo się trzyma...
UsuńMaska Himalaya Herbals była świetna też dla mojej skóry, bardzo fajnie się sprawdzała i była wydajna ;)
Lactacid stosuję od lat, ale co jakiś czas, zawsze trzymają " markę " - jakościowo jedne z najlepszych :)
Dziękuję za wyczerpujący komentarz Elżbieto :)
Ale ogromniaste denko :) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję Rincewind :) Nie próżnowałam, ale " opustoszałam " :)
UsuńDeeeenko! ♥ I pomyśleć, że jeszcze nie zdążyłam go skomentować. Zainteresowałaś mnie tym nektarem do kąpieli z Apartu, albo mi się zdaję, albo już go u Ciebie kiedyś widziałam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie piękne zapachy :) Ten krem z Perfecty wciąż czeka u mnie w domu nieotwarty... czeka na mamusię :) Wąchałam kiedyś to masło z Perfecty, ale dla mnie zapach był zdecydowanie zbyt ciężki, wolę delikatne aromaty- nawet zimą :) Garnierka znam i lubię :)
:*
Ojej, już Cię wyglądałam, a Ciebie nie ma i nie ma Rudasku :)
UsuńNektar to fajna propozycja, szczególnie na jesień - zapach cudowny! Krem Perfecty polubiłam, w sumie mi wszystkie ich kremy, które stosowałam, przypadły do gustu :) Masełko nie pachnie naturalnie, ale przyjemnie, może w opakowaniu nieco mocniej, ale na ciele - bardzo subtelnie :)
Garnierek niezawodny!