Masła do ciała uwielbiam stosować, szczególnie gdy moja skóra staje się nieco przesuszona i woła o dodatkową porcję odżywienia, nawilżenia, wygładzenia i regeneracji, upały, które ostatnimi czasy nas nie oszczędzały, przyczyniły się też do gorszej kondycji mojej skóry, a więc miałam wspaniałą okazję do wypróbowania masła Wild Argan Oil od The Body Shop, tak, tak, wiem, że pewnie już macie dość czytania recenzji tego samego kosmetyku na wielu blogach, ale każda z nas ma inne preferencje, upodobania, wymagania... a więc i opinie są różne, jeśli interesuje Was moje zdanie na jego temat - zapraszam do czytania :)
Słów kilka od producenta...
Rozkoszuj się najbardziej luksusowym rytuałem piękności dla twojego ciała, bogate masło nawilżające do skóry suchej zostało wzbogacone olejem Arganowym z Maroka, pozyskiwanym w ramach Sprawiedliwego Handlu ( Fair Trade ).
- 24 godzinne nawilżenie
- skóra staje się miękka i gładka
- maślana tekstura.
Nasze szlachetne orzechy arganowe pochodzą z odległych gór Atlasu z Maroka, są ręcznie zbierane i łupane, a następnie poddawane procesowi tłoczenia, dzięki któremu otrzymujemy najwyższej jakości olej arganowy.
Opakowanie masła to mały zakręcany, płaski słoiczek, o pojemności 50 ml, wykonany z twardego, połyskującego tworzywa w kolorze brudnego złota. Podejrzewam, że założeniem firmy, podczas tworzenia opakowania było nawiązanie do nazwy linii Wild Argan, jak i samego oleju Arganowego, wszyscy wiemy, że olej ten jest nazywany Złotem Maroka - przemyślane i ładne rozwiązanie. I choć opakowanie szczególną urodą nie grzeszy, jest poręczne, malutkie ( wersja testowa ), bez problemu zmieści się w podróżnej kosmetyczce, i też praktyczne - nie grozi mu roztłuczenie, czy niekontrolowane wydostanie się zawartości - zamykane szczelnie!
Opakowanie zdobi jaskrawa etykieta w kolorze niebieskim, która, moim skromnym zdaniem, nie zupełnie pasuje do całokształtu, złota szata z pewnością nadałaby luksusowego charakteru, o którym zresztą producent wspomina.
Na spodzie słoiczka znajdziemy kolejną etykietę z której wyczytamy pełny skład, niezły, ale czemu ten olej Arganowy jest tak nisko w składzie? Ze względu na nazwę linii spodziewałam się go przynajmniej na 3 pozycji, no dobrze, w opisie przeczytamy iż masło " zostało wzbogacone olejem Arganowym " - więc nikt nas w błąd nie wprowadza, nie czuje się oszukana.
Znajdziemy również termin ważności - 12 miesięcy od momentu otwarcia, oraz dane producenta.
Masło ma jasno brzoskwiniową barwę i gęstą, mocno maślaną, zbitą konsystencję, lubię te dziubki w ich masełkach - przyznajcie, że wyglądają jak beziki :)
Co do zapachu - mam bardzo mieszane uczucia, po otwarciu w pierwszej kolejności wyczuwam sztuczną słodycz, ciężko mi ją określić, trudno porównać do czegokolwiek konkretnego, kojarzy mi się z wanilią wymieszaną z orzechami i szczyptą słodkiego kakao - coś w tym stylu. Jednak na mojej skórze zapach ten ulega niesamowitej przemianie - staje się delikatny, otulający, subtelny, przyjemny... Takie dziwactwo, ale lubię jego aromat na skórze.
Jak już wspomniałam, uwielbiam masła, ale Wild Argan Oil nie do końca spełniło moje oczekiwania, ale zacznę po kolei, masło bardzo opornie nabiera się, wiem, że kosmetyki tego typu mają być treściwe, ale to jest do przesady gęste, dodam, że temperatura, w której go stosujemy też ma znaczenie, ja jednak swoje dobrze chroniłam przed negatywnym wpływem promieni słonecznych i wysokimi temperaturami.
Gdy już masełko wydostałam i zaaplikowałam na skórę, pod wpływem ciepła ciała zmieniało swoją konsystencję na lżejszą, z łatwością rozprowadzało się po skórze i szybko, aż zbyt szybko, wchłaniało się, pozostawiając na niej wyczuwalną, ale niewidzialną, warstewkę ochronną.
Przy dłuższym wmasowywaniu go w ciało, zaczyna wałkować się, czego nie lubię, ba, nie cierpię w masłach, dlatego też przy kolejnych aplikacjach przeprowadzałam szybką akcję - nałożyłam, wsmarowałam, zostawiłam do całkowitego wchłonięcia i... problem zniknął - czyli rozkoszny wieczorowy masaż ciała z użyciem tego masła odpada.
Warstewkę ochronną na skórze wyczuwam bardzo długo, nie jest ona tłusta, ani klejąca, ani świecąca...nic z tych rzeczy, po prostu czuję, że mam go na ciele i już.
Obietnica nawilżenia przez 24 godziny u mnie nie sprawdziła się, masło odżywia skórę, zmiękcza ją, ładnie wygładza i koi podrażnione miejsca, ale dostatecznego nawilżenia mi brakuje, dodam, że nie mam mocno przesuszonej skóry. Masło działa powierzchniowo, otulając skórę zapachem i zapewniając jej długotrwałą ochronę - nawet na drugi dzień, podczas wieczorowego mycia ciała czuję jak spłukuje się ze skóry.
Zapach jest dobrze wyczuwalny na mojej skórze jedynie tuż po aplikacji, po krótkim czasie łagodnieje, ale na pościeli wyczuwam aromat masełka nawet na drugi dzień :)
Wydajność dosyć wysoka, to maleństwo wystarczyło mi na 4 aplikacje, nakładałam oszczędnie, by nie obciążyć skóry.
Cena - 69 zł / 200 ml
Dostępność - sklepy The Body Shop.
Podsumowując...
Masło Wild Argan Oil nie porwało mnie zupełnie, nie znam oferty firmy, więc nie mam porównania, nie wiem jak to masło wypada na tle innych, ale już miałam okazję testować miodowe masło i miło go wspominam, natomiast Arganowe nie do końca sprostało moim oczekiwaniom i potrzebom mojej skóry, nie wrócę do niego ponownie, bo znam wiele lepszych i o wiele tańszych odpowiedników.
Tym nie mniej, linia Wild Argan Oil to nie tylko masło, znajdziemy w niej Olej rozświetlający, Płyn do kąpieli, Peeling gruboziarnisty, Balsam do ciała, Żel pod prysznic, Mydło do masażu, Skoncentrowany Cudowny olej oraz Skoncentrowany Balsam do ust - wiele propozycji wzbudza we mnie ciekawość...
Lubicie masła do ciała The Body Shop?
Które szczególnie polecacie?
Co sądzicie o masełku Wild Argan? Próbowaliście?
Miłego wieczoru Wam życzę :)
Jestem bardzo zadowolona z tego masła :) Pachnie pięknie i podoba mi się ta olejowa warstewka, jaka zostaje na skórze po wchłonięciu.
OdpowiedzUsuńNo to ciesze się bardzo, że Ci pasuje Mentosko, ja tym razem nie jestem, co nie zmienia faktu, iż mam chęć wypróbować inne produkty z tej linii, a szczególnie Skoncentrowany Cudowny olej i Balsam do ust :)
UsuńJa mam na TBS takiego focha jak stąd do Krakowa, albo i dalej.. Niestety moje masło do mnie nie dotarło, no cóż. Bardzo lubie tą firme i chciałam poprostu potestować nowość bo znając mnie i tak i tak bym je kupiła. Moje ulubione masła z ich oferty to zdecydowania malina, kokos i grapefruit. Polecam Ci jeszcze ich mgiełki zapachowe i olejek delikatnie brązujący :)
OdpowiedzUsuńOj, to niedobrze ... też bym się pogniewała :)
UsuńJa jeszcze nie wiem czy lubię tą firmę, bo na razie miałam tylko dwa masełka ( testowe ) miodowe polubiłam, ale to nie za bardzo u mnie sprawdziło się.
Malinka... Kokos... Grejpfrut... mmm, brzmią kusząco :) O mgiełkach wiele dobrego czytałam, chciałabym, chciała... :)
Jak chcesz mgiełki wypróbować to są jeszcze w promocji za 29 zł, mogę dla Ciebie zakupić i wysłać podesłać :)
UsuńDzięki Kochana, odpisałam już Tobie :*
Usuńodpisałam u siebie z gapiostwa :)
Usuńnie lubię ich masełek,miałam jedno chyba grejpfrutowe (wiem,że jakiś cytrus) i się zawiodłam
OdpowiedzUsuńto jakoś też szczególnie nie kusi
To widocznie jak komu Aniu służą, wiadomo, jeden produkt nie może zadowolić wszystkich, mi to masełko nie daje za wiele, moja skóra potzrebuje bardziej intensywnego nawilżenia, choć mocno przesuszona nie jest, natomiast Ty piszesz, że grejpfrutowe Cię zawiodło, a wyżej Hidiamond je poleca - nie warto się zrażać i próbować, w ich ofercie jest wiele ciekawych propozycji, każda z nas znajdzie coś dla siebie - jeśli też ma dostęp do sklepu, bo ja nie mam ;(
UsuńCzy tylko ja, nienawidzę zapachu tego masła!!! Uffff... dobrze,że napisałaś o tej niebieWskieJ etykiecie, na tle "złota" - powiedzmy złota... :/ 12 miesięcy od czasu otwarcia produktu,,,, hmmmm... dość długo. jak na coś tak naturalnego co niby ręcznie zbierali i "rozdziabywali" :P Pomyśleć, że taki balsam ( porównuje jedynie termin ważności) LIERAC Sunific ma jedynie 3 miesiące na zużycie od momentu otwarcia...ehhhhhh... Ja, za chwilę będę recenzować naturalne masło Craft'n'beauty. Ci z TBS mogą się dużo nauczyć od naszych dziewczyn, które robią cudeńka!
OdpowiedzUsuńMożliwe... wąchając go w opakowaniu, nie byłam zachwycona, natomiast na skórze... cudnie, nawet Wojtas pytał, co tak ładnie pachnie - ale to też zależy Martuś od skóry, na każdej zapach jest inny, mniej lub bardziej intensywny... to kwestia indywidualna, plus zmysł węchu i preferencje zapachowe - każda z nas ma inne :)
UsuńPS. Boskie zdjęcia!!! Nie wiem jak to zrobiłaś, że nie widać brzydactwa tego opakowania!? GRATY! :D
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię masło z serii SHEA. To mnie nie kusi, ale jak będę miała okazję to przyjrze się mu bliżej w sklepie i przy okazji innym produktom z tej serii też ;)
OdpowiedzUsuńZapamiętam sobie Shea, przy okazji wypróbuję, jak dorwę :)
UsuńPomacaj koniecznie, powąchaj, może Tobie posłuży, nie wiem, czytałam wiele pozytywnych, a wręcz wychwalających go recenzji, więc jak widać, każdej z nas inaczej służy/niesłuży :)
Widzę,że u Ciebie i u mnie ta sama recenzja :) Śliczne zdjęcia zrobiłaś Kochana :):*
OdpowiedzUsuńZaraz zajrzę, jestem ciekawa Twojej opinii Szkatułeczko :)
UsuńDziękuję pięknie :*
Lubię masła TBS, ale oczywiście nie każdy zapach. O, i ich mgiełki zapachowe też świetne, jak dla mnie idealne na lato.
OdpowiedzUsuńZ pewnością nie wszystkie masła są złe, i też nie wszystkie są dobre, każda z nas wybiera to, co lubi :) Ja chętnie bym wypróbowała owocowe masła, świeże, soczyste, wodne zapachy to moja bajka :)
UsuńO mgiełkach wiele dobrego słyszałam, niestety nie mam dostępu do nich :(
lubię masełka, tego TBS nie miałam i chyba nie kupię,są na pewno inne warte uwagi. Masz rację czemu olej arganowy tak daleko w składzie? zdjęcia cudowne!
OdpowiedzUsuńTo masełko dopiero od sierpnia w sprzedaży będzie Moniko :) Nie chciałabym Cię zniechęcać, wiele blogerek go zachwala, musiałabyś wypróbować :)
UsuńŚwietna naprawdę długa recenzja jak będę w TBS to zajrze na to masło ale jakoś mnie nie porywa póki nie sprawdzę zapachu i nie wyprobuje go na dłoni zobaczymy
OdpowiedzUsuńMasz rację Moniko, warto wypróbować osobiście, a przynajmniej powąchać i " pomacać " przed zakupem :)
UsuńBynajmniej to nie - przynajmniej ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za czujność :)
UsuńSzkoda, że masło się nie sprawdziło...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wąchałam tej serii, ale miałam już w sumie 3 różne masła z TBS i nie byłam w stanie zużyć ich do końca, bo zapach wydawał się tak męczący... Wolę peelingi do ciała tej marki. Pachną intensywnie, ale.po spłukaniu zapach znika :-) Niemniej jednak jutro przejdę się do TBS i powącham tego gagatka :-)
Całuję mocno, Kochana!
Powąchaj Justynko, choć podejrzewam, że pierwsze wrażenie u Ciebie też nie będzie dobre, ja doceniłam jego zapach dopiero na skórze, staje się lekki, otulający... w słoiczku pachnie intensywnie ;)
UsuńA jakie masła stosowałaś?
Peelingi mówisz, chętnie - uwielbiam dobre peelingi, i mgiełki mnie interesuję, widzę ze są często polecane - miałaś?
Buziaki :)
Jak na razie czytałam o nim w większości pozytywne opinie, ale jak widać wszystko zależy od skóry :) Mimo wszystko chętnie bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńDokładnie Kochana, ja też czytam, no cóż, każda z nas lubi co innego i u każdej sprawdza się inaczej - jeden kosmetyk nie może nam wszystkim dogodzić :)
UsuńMi akurat nie zapadnie w pamięci, nie jest zły, ale też nie tak dobry, by chciało się do niego wracać :)
Ah...muszę sobie zrobić spacer do TBS i sprawdzić te ich masełka i inne..:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia !! :)
UsuńJak masz blisko, to jak najbardziej Beatko :)
Usuńja jestrem ogrrromną fanką maseł z TBS, ale to jakoś nie przypadło mi do gustu ;< być może jest dla mnie trochę za ciężkie na lato - i pod względem zapachu i natłuszczenia.
OdpowiedzUsuńfaktycznie, design trochę noetrafiony ;)
No widzisz... ja nie mam porównania, ale czuję, że coś w nim mi nie pasuje :)
UsuńZłote byłoby lepsze, bez dwóch zdań :)
Tak sobie myślę, że ze względu na zapach i konsystencję, to powinni tę akcję jesienią przeprowadzić. Niemniej jednak z tego co czytam na bloga hit to to raczej nie będzie, bo opinie są mocno umiarkowane :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem Anitko? Jesienią odbiór byłby pewnie inny, bodajże pod względem zapachowym, na chłodne dni poszukujemy bardziej otulających, słodkich zapachów, ale działanie i tak nie zmieniłoby się, u mnie nie wywołało zachwytu, i nawet jesień tego nie zmieniłaby :)
UsuńMówisz? Ale to w końcu wanilia i kakao, dla mnie typowo jesienne zapaszki...Poza tym mi w zimniejszym okresie jakoś mi masła bardziej pasują. Latem są za ciężkie. Ale pewnie masz rację, koniec końców Ty testowałaś :)
UsuńTy też masz rację Anito :) Jesienią, zimą nasza skóra lepiej chłonie masła i też zapachy odbieramy inaczej, lubię słodkości w chłodne dni :)
UsuńNo to mamy obopólne porozumienie. Tylko masło dalej nie zachwyca :) Ale recenzja fajna. Buziaki :)
UsuńMam podobne odczucia, co do tego masła. U mnie efekt nawilżenia trwa dosłownie 10 minut :/
OdpowiedzUsuńTak, to prawda, zapewnia komfort skórze, nie powiem, ale bardziej poprzez natłuszczenie i warstewkę ochronną :)
Usuńmiałam masło z TBS i nie rozumiem dlaczego firma postawiła na takie dziwadło do testów dla Was;)
OdpowiedzUsuńmango to była istna rozkosz, sprawdziło się w ekstremalnej sytuacji, kiedy to słońce przypiekało mnie na wczasach, a więc skóra była szczególnie narażona i wymagała specjalnej opieki - i masło mango zdecydowanie zdało ten trudny egzamin...
eh... no szkoda, acz to nie pierwsza opinia w podobnym tonie, którą czytam;)
pozdrawiam ciepło
:)
Mango powiadasz.... Hmm, czuję pokusę, ja jestem fanką wszystkich owocowych zapachów, a także świeżych, orzeźwiających, wodnych nut, śliniłam się na wygląd ich linii Malinowej, Jagodowej, Brzoskwiniowej... a także Absyntowej, którą kojarzyłam sobie z mocą orzeźwienia, a Wild Argan jest mocno przesłodzony i trocha dziwaczny, na szczęście na skórze przechodzi metamorfozę na plus i to je ratuje, natomiast działanie nie spełnia moich oczekiwań, no może w 50%, a to bardzo mały wskaźnik jak na kosmetyk w tej cenie :)
UsuńNie wiem dlaczego ale nie przepadam za TBS mimo ze wiele osob zachwyca sie ich produktami. Sa dla mnie troche hmm.. przereklamowane? Placac 70zl za maslo spodziewalabym sie wiecej olejku organowego tak samo jak Ty.. za ta cene wolalabym kupic inny kosmetyk, ze wspanialym skladem. Oczywiscie, ktos moze sie ze mna nie zgadzac :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc Cat, nie mam doświadczenia z kosmetykami TBS, są poza moim zasięgiem, nie będę więc wypowiadać się na ten temat, ale też zauważyłam, że mają rzeszę wielbicielek/wielbicieli, przyznam, że asortyment mają bardzo szeroki i rozbudowany, wiele cudowności mnie kusi, z pewnością każda z nas znajdzie coś dla siebie, jednak to masło nie pozostawi po sobie żadnego wspomnienia, nie jest dla mnie i tyle.
UsuńNie udało mi się wysłać zgłoszenia. FB odmawiał posłuszeństwa ...
OdpowiedzUsuńale jakoś nie płaczę, że go nie poznałam, choć nie powiem jestem ciekawa jakby się u mnie zachowało :))
Złośliwość rzeczy martwych Darin :)
UsuńNo pewnie, warto wypróbować osobiście, czytałam wiele pozytywnych opinii, może Tobie też przypadłoby do gustu :)
lubie TBS ale preferuje maselka Nip+Fab
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie :) Może będę mieć okazję je poznać :)
UsuńAleż ostatnio wysyp recenzji tych masełek :) Ja jeszcze nic nie miałam z tej firmy :))
OdpowiedzUsuńTo prawda Alicjomagdaleno :) To wynik testowania na fb, gdzie było sporo tych masełek do rozdania :)
UsuńJa miałam mnóstwo maseł z TBS i niemalże zawsze mam jakieś w użyciu. Powiem Ci, że niektóre z nich faktycznie lubią się rolować, ale są niezastąpione jeśli zależy mi na szybkim nawilżeniu skóry. To arganowe nawet polubiłam, a nawet czuję mały niedosyt po tym malutkim opakowaniu. Lepiej byłoby chyba dla firmy jakby wybrali grono stałych ambasadorek, którym wysyłaliby więcej kosmetyków i pełnowymiarowych, bo recenzja jednego masełka na dziesiątkach blogów może się znudzić. :D
OdpowiedzUsuńNo oczywiście Niko, każda z nas ma przecież inne upodobania, skórę i też jej wymagania, jeszcze nikt nie wymyślił kosmetyku idealnego dla wszystkich - to niemożliwe :)
UsuńCiesze się że Ci przypadło do gustu, czytałam Twoją recenzję, fajnie że sprawdziło się, a nawet wzbudziło niedosyt :)
Twój pomysł z Ambasadorkami jest bardzo fajny, popieram, fajnie też byłoby samej wybierać produkt do testów, kierując się swoimi upodobaniami wybierzemy to, co nam przypadnie do gustu, a i czytelnicy nie nudziłyby się czytając 100-tną recenzje tego samego produktu - wiem ze to nie jest lubiane :)
Piękne zdjęcia i bardzo ładne opakowanie produktu ;) Szkoda że nie sprawdziło się u Ciebie :(
OdpowiedzUsuńDziękuję Dream :) No u mnie nie sprawdziło się w 100% procentach, ale też całkiem złe nie jest :)
UsuńGłośno o nim ostatnio. Masełka bardzo lubię, więc bym chciała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńOj głośno, głośno, wypróbuj, może oczaruje Cię Chabrowa :)
UsuńNajbardziej podoba mi się jego konsystencja, mega kusząca!
OdpowiedzUsuńTo prawda i ten dziubek - taki bezik do schrupania :)
UsuńPrzeważnie masełka dobrze się sprawdzają, szkoda bo wygląda wspaniale :) Buteleczka w tle cudowna :)
OdpowiedzUsuńTeż na to liczyłam Kochana, niestety nie zachwyciło mnie niczym szczególnym, ale wiele pozytywnych opinii o nim czytałam, może warto wypróbować osobiście :)
UsuńW swoim opisie wymieniłaś sporo rzeczy, które mnie osobiście odwodzą od zakupu masła, więc pewnie nie sięgnę po nie. Tak czy inaczej dobrze wiedzieć czego można się po nim spodziewać.
OdpowiedzUsuńKierowałam się swoimi odczuciami, potrzebami i spostrzeżeniami Katalinko, niestety nie dla mnie to masełko, ale kto wie, może Tobie przypadnie do gustu :)
UsuńZapach by mi pewnie odpowiadał, a działanie ciężko powiedzieć:)
OdpowiedzUsuńMusiałabyś wypróbować, wiele osób są z niego bardzo zadowolone ;)
UsuńWykańczam właśnie jagodowe / borówkowe masło TBS i bardzo się polubiliśmy. Super pachnie, świetnie nawilża i na szczęście się nie wałkuje! JAk tylko zużyję choć część moich zapasów, to przygarnę inną wersję zapachową :)
OdpowiedzUsuńMmm, brzmi kusząco, malinka też pięknie prezentowała się ;) Ciekawa jestem, jak u mnie sprawdziłyby się, miodowe przypadło mi do gustu, to już mniej :)
Usuńja tych masełek nigdy nie miałam, ale coraz bardziej mnie one kuszą. Zdjęcia masz obłędne!!! Cudo :)
OdpowiedzUsuńJa też nie mam wielkiego obeznania w asortymencie firmy, jak na razie to moje drugie masełko, nie porwało mnie, ale miodowe miło wspominam :)
UsuńSzkoda, że się nie do końca sprawdziło, ale i tak chętnie bym je powąchała:)
OdpowiedzUsuńNo pewnie że tak Narja, warto wypróbować, może u Ciebie sprawdzi się lepiej jak u mnie :)
UsuńMasełka preferuję zimową porą :)
OdpowiedzUsuńJa nie koniecznie, zimą oczywiście bardziej, ale latem też ich nie unikam, staram się jednak wybierać kuszące, lekkie, owocowe zapachy, te " słodkie " preferuję chłodną porą roku :)
UsuńKurka, kolejna mało kusząca opinia, sama miałam ochotę na to masło, ale mój entuzjazm zmalał i to bardzo:/ lubię masła TBS i z każdego jakie do tej pory miałam byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNo nie do końca kusząca ta opinia Kochana, tak, ale to masło nie jest w moim typie, nic na to nie poradzę, warto wypróbować, tym bardziej że Ci służą ich masła, może i Argan zadowoli Twe gusta ;)
UsuńTeż nie znoszą rolowania, mam podobnie przy maśle z Yves Rocher, które poza tym małym minusem jest bardzo fajne. Jak widać nawet dobry skład od tego nie uchroni :) TBS bardzo chętnie bym wypróbowała bo widzę, że warto.
OdpowiedzUsuńTo prawda, skład nie zawsze ma znaczenie, nasza skóra też maje swoje humory i wymagania, ale rolowanie to najgorsze, zapach na skórze ma bardzo przyjemny, natomiast działanie bardziej ochronne niżeli nawilżające :)
Usuńnie miałam nigdy tego masełka ;)
OdpowiedzUsuńBo dopiero wchodzi do sklepów Kingo, to nowość marki TBS :)
UsuńŚliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie ;)
UsuńJak widzę masło TBSu to już wiem że miłości nie będzie, już wole BBW. Z TBS to szampon bananowy, masełka (choć są lepsze) i żele.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować jeszcze kilka innych, by wyrobić sobie zdanie Aniu, na razie miałam Miodowe i teraz to Arganowe - miodowe miło wspominam, Argan - nie zostanie długo w mojej pamięci, więc mam remis :)
UsuńŚrednio znam kosmetyki TBS, ale coś tak kiedyś wypróbowałam. Miałam 3 masełka i każde inne. Jedne było dobre, drugie nie, więc to faktycznie zależy od rodzaju.
OdpowiedzUsuńW ogóle dziękuję Kochana za pamięć:* Nie ukrywam trochę mnie zmobilizowałaś by wrócić do blogosfery:)
I w ogóle jak pięknie się tu zrobiło:)
UsuńDzięki Kochana, nawet nie wiesz, jak się ciesze, że jesteś - nie możesz tak sobie znikać :)
UsuńNo a z masełkami... kwestia indywidualna, zresztą nie może wszystkim pasować idealnie ;)