Podsumowania roku, nie tylko w strefie kosmetycznej, to już swoista tradycja. Wchodząc w nowe chcemy godnie pożegnać " stare ", bądź uwiecznić opinie na temat tego, co nas dobrego spotkało. Cóż może być lepsze od oddania należytych słów pochwały produktom, które sprawiały nam tyle radości i przyjemności? Oczywiście wpis o tych perełkach, które, być może i Wam posłużą w niedalekiej przyszłości :)
Po ile nie piszę o ulubieńcach, zebrałam je w tym podsumowującym, cały 2017 rok, wpisie. Choć poszczególne kosmetyki dawno są zużyte, ich opakowania zostawiłam do tego właśnie celu. Chcę podzielić się z Wami opinia o produktach, które nie tylko świetnie się u mnie sprawdziły, bo tych, dzięki bardziej świadomemu doborowi, było dużo, ale zostawiły też szczególny ślad w mojej pamięci, na ciele i w zmysłach :) Ulokowałam w tym wpisie kosmetyki, które odkryłam w 2017 roku! Te, które uwielbiam lub po które regularnie sięgam od lat, jak na przykład pomadki Sylveco, naturalne mydła Prowansalskie, pielęgnacja włosów Joico i Paul Mitchell, kąpielowe Tutti Frutti, szczególnie gruszka i żurawina, korektor Bell czy miodowy balsam do usta Nuxee tu nie umieszczam. Są ulubieńcami od lat, nie będę więc powtarzać tematu :) A wtem zapraszam na moje odkrycia 2017! Recenzowane produkty są podlinkowane do swoich recenzji :)
Odkrycia 2017 w pielęgnacji włosów
• Maska L`biotica Biovax Japońska Wiśnia i Mleko Migdałowe - absolutnie fantastyczna pod względem zapachu, działania, wydajności i efektów. Włosy po niej odzyskują swoją świetność w kilka chwil! Nawet mocno przesuszone, zniszczone farbą, co ostatnio mi się zdarzyło, wróciły do normy już po 3 użyciach!
• Odżywka Halier Fortesse - mimo iż byłam zadowolona z całej linii, z kompleksowego działania produktów oraz suplementu, to odżywka jest produktem, który nie pozwala o sobie zapomnieć ;) W kilka chwil wygładza, uelastycznia i zmiękcza włosy, nawet mocno poplątane szamponem. Mała ilość działa jak porządna porcja maski mocno regenerującej. Uwielbiam dotykać swoje włosy po jej użyciu, są delikatne i miękkie niczym jedwab, a zarazem dobrze zdyscyplinowane i błyszczące.
• Różowa płukanka do włosów Cameleo Delia - to łatwy, błyskawiczny sposób na piękną i bardzo trwałą, wbrew pozorom, metamorfozę. Lubię wszystkie płukanki Delii, ale to właśnie różowa jest wyjątkową, bo daje świetny efekt " różanego blondu ", który nawet przy kolejnych myciach wygląda świetnie ( z różną intensywnością efektu ). Wydajność - baaaardzo wysoka!
• Serum oczyszczające do skóry głowy Bionigree - to pierwszy tego typu produkt, który stosowałam. Efekty, jak i działanie były u mnie bardzo zadowalające. Uczucie świeżości, czystości i lekkości, którym mnie obdarzało, były niesamowicie przyjemne. Kondycja włosów również się poprawiła, a do tego przyjemny zapach i długotrwałe efekty. Latem znów do niego powrócę, zimą, za zimne ;)
• Duo-maska z wyciągiem z bursztynu Jantar Farmona - można ją stosować na różne sposoby, duo, przed myciem i po, lub tylko przed, lub tylko po myciu... Za każdym razem działa niezawodnie, a do tego świetnie pachnie! Regeneruje, nawilża, wygładza, bardzo dobrze odżywia włosy nie oferując obciążenia, nawet takim cienkim jak moje. Po farbowaniu czy po kąpielach słonecznych - wręcz niezbędna! Przywraca równowagę i poprawia wygląd włosów w kilka chwil!
• Szampon i odżywka Color Full Rahua - naturalny duet, który, jako jeden z nielicznych, idealnie sprawdza się na moich farbowanych włosach. Kosmetyki mają za zadnie nie tylko pielęgnować, ale i chronic oraz uwydatniać kolor - robią to w bardzo wyraźny i przyjemny sposób. Szampon doskonale oczyszcza i odświeża skórę głowy i włosy, delikatnie je plącze, ale nie usztywnia. Odżywka w kilka sekund wygładza, odżywia i regeneruje włosy, nadaje im miękkość oraz ułatwia rozczesywanie. Boski, lawendowo-miodowy zapach, podkreśla ich wyjątkowość, przez dłuższy czas pozostaje na moich włosach.
• It Does It All 7 in 1 Dr. PAWPAW - wielozadaniowy produkt, służący zarówno do pielęgnacji jak i stylizacji włosów. Bosko pachnie, połączenie mango i kokosa, to mieszanka idealna! Stosuję go głównie jako odżywkę bez spłukiwania, bowiem nie tylko nadaje włosom ładny połysk, lekkość i elastyczność, ale też zapewnia im długotrwałą ochronę. Łatwy w użyciu, błyskawiczny w działaniu, zapewnia długotrwałe efekty i piękny zapach, długo utrzymujący się na włosach.
Odkrycia 2017 w pielęgnacji ciała
• Maska do stóp wygładzająco-regenerująca Good Foot Podology Delia - maska w połączeniu ze skarpetami, którą najlepiej stosować na noc. Daje niesamowicie odczuwalne i widoczne efekty nawet mocno przesuszonym, zmęczonym czy obolałym stopom. Genialna w działaniu i łatwa w stosowaniu. Zaletą tez jest jej przyjemny zapach i długotrwałe efekty! Świetna!
• Masło do ciała Dzika Róża z olejkiem perilla Herbal Care Farmona - nie wiem, dlaczego jeszcze nie napisałam recenzji tego masła... W sumie mam trzy wersje, prócz różanego stosuję też Buritti i Lawendę. Zapachy piękne, działanie też bez zarzutu, ale to właśnie Róża zdobyła moje serce, ciało i zmysły :) Bogate, gęste masło o silnym działaniu nawilżająco-regenerującym. Niewielka ilość jest w stanie ukoić, nawilżyć, wygładzić i zapewniać niesamowity komfort nawet przesuszonej skórze. Nie natłuszcza i nie obciąża skóry.
• Tonizujący balsam do ciała O'Herbal Elfa Pharm - zdobył moje względy swoją lekką, kremowo-żelową konsystencją, szybkim wchłanianiem i bardzo przyjemnym zapachem. Przeobraża skórę w jedwabiście gładką, miłą i delikatną w dotyku, wyraźnie nawilża, wygładza i koi ją. Nie obciąża, ani nie klei ciała, tylko na długo zapewnia komfort i przyjemny, naturalny różany zapach. Wygodne dawkowanie i wysoka wydajność - to też ważne cechy, które przyczyniają się do jego wysokiej pozycji :)
• Relaksująco-nawilżający olejek do kąpieli i pod prysznic Planet Spa Avon - uwielbiam wszelkie oleje, do pielęgnacji, kąpieli, mycia., masażu... Ten olejek wyznacza się lekką, półpłynną konsystencją i nadzwyczajnie przyjemnym, kokosowo-orientalnym aromatem z nutą słodyczy. Jest przeznaczony do kąpieli i mycia ciała, ja stosuję go głównie do kąpieli, bowiem ładnie zmiękcza wodę, wygładza ciało, nawilża i perfumuje go. Pod prysznicem też świetnie sobie radzi, a cudny zapach wyczuwam na skórze jeszcze długo po użyciu!
• Balsam z masłem Shea Czarna Orchidea Organique - jeden z moich najulubieńszych rytuałów! Uwielbiałam zarówno olejek jak i kulę, został mi tylko balsam z masłem Shea, który fantastycznie nawilża, pielęgnuje, odżywia i delikatnie natłuszcza skórę. Niezastąpiony do problematycznych miejsc, łokcie, kolana, stopy, do przesuszonej i podrażnionej skóry i do zadań specjalnych też. Koi, łagodzi, niweluje podrażnienia, zaczerwienie, suchość, przyśpiesza gojenie się drobnych ran oraz ugryzień insektów. Można go stosować bezpośrednio na ciało, można też dodawać do kąpieli. Przepiękny, luksusowy zapach bardzo, bardzo długo utrzymuje się na ciele - uwielbiam go!
• Natłuszczający olejek do kąpieli i pod prysznic Buriti Herbal Care Farmona - jeden z najlepszych olei do mycia ciała, jaki znam! Świetnie oczyszcza skórę, dając uczucie świeżości, a jednocześnie pielęgnuje ją i delikatnie perfumuje. Biała emulsja, którą wytwarza, dobrze nawilża, wygładza i zmiękcza skórę, poprawia jej elastyczność i nadaje delikatności. Po wyjściu z pod prysznica skóra jest wystarczająco zadbana i chroniona, bez tłustego czy klejącego filmu, a więc odpuszczam sobie dodatkowe balsamowanie :)
• Żel do mycia rąk NUORI Enriched Hand Wash - jedyny w swoim rodzaju, najlepszy, a zarazem najświeższy produkt do mycia rąk, jaki kiedykolwiek stosowałam! Należy do gatunku " świeżych ", ekologicznych kosmetyków, tworzonych małymi partiami i przeznaczonych do zużycia w ciągu kilku miesięcy od daty produkcji. Gęsty, jak żel aloesowy, delikatnie, a zarazem skutecznie oczyszcza skórę rąk, pomagając pozbyć się wszystkich nieprzyjemnych zapachów. W zamian pozostawia po sobie jedwabiście gładką, delikatną u miękką skórę otuloną subtelnym, boskim zapachem białej herbaty. Wydajny do niemożliwości - mistrz!
• Mgiełka do ciała Grecka Organique - kwintesencja rozkoszy, powiew upalnego lata z nutą dojrzałych, soczystych winogron. Nie przypadkowo jest w pielęgnacji, bowiem prócz zapachu mgiełka zapewnia ciału niesamowite ukojenie, nawilżenie i komfort. Nie tylko w upalne, letnie dni - po kąpieli jest idealna. Mimo iż polubiłam się z każdą z tych mgiełek, jest jeszcze Mango, Orchidea i Bloom Essence, to właśnie Grecka najbardziej zawróciła mi w głowie :)
• Luksusowa kąpiel do dłoni i ciała Evolve Organic Beauty - już same składniki nuty zapachowej przywodzą w stan odprężenia i relaksu. W rzeczywistości afrykańska pomarańcza i cedr tworzą idealny duet, który zapewnia orzeźwienie przy każdym myciu. To całkowicie naturalny, organiczny produkt, który dobrze oczyszcza, odświeża i myje skórę, nie wysuszając ani nie podrażniając jej. Wygodna pompka ułatwia dawkowanie, a wysoka wydajność zapewnia przyjemność ze stosowania na bardzoooo długoooo!
Odkrycia 2017 w pielęgnacji twarzy
• Punktowy korektor #Insta Perfect Matt&Clear Bielenda - nawet się nie spodziewałam, że będzie takim dobrym ratunkiem na wszelkie niedoskonałości! Wystarczy odrobinę żelu zaaplikować na bolący pryszcz, bądź zmianę, która zwiastuje jego " wykluwanie ", a już na drugi dzień śladu po nim nie będzie. W sumie efekt zależy od rodzaju zmiany, ale i tak radzi sobie doskonale!
• Krem na Noc z Retinolem 0,5% Clinical Repair Purlés - mimo iż wiele świetnych produktów z retinolem stosowałam, ten krem idealnie wpisuje się w preferencje i potrzeby mojej cery. Mimo bogatego składu nie obciąża, nie zapycha i nie klei skóry, delikatnie ją natłuszcza, ale po kilkunastu minutach wchłania się do tak zwanej " suchości " zapewniając promienność, gładkość i jedwabistość skóry o poranku. Dobrze nawilża, wygładza, wyrównuje koloryt, spłyca zmarszczki i poprawia gęstość skóry, dzięki czemu wygląda ona zdrowo i młodo :) Otulający, ciepły, bursztynowy aromat uprzyjemnia pielęgnację.
• Wypełniacz Zmarszczek Mimicznych ProCollagen+ Aube - wyjątkowy kosmetyk, który przykuwa uwagę swym wyglądem, a zarazem jest praktyczny i bardzo przyjemny w użyciu. Lekka formuła i dobrze skomponowany skład, to klucz do skutecznego działania i uzyskania natychmiastowych efektów. Rzeczywiście dobrze wypełnia zmarszczki, sprawiając, że stają się niemal niewidoczne, w sumie efekt zależy też od głębokości zmarszczek. Te z okolicy oczu wręcz znikają - " wyprasowują się ", głębsze bruzdy czołowe - są wyraźnie spłycone. Pod makijaż wręcz niezastąpiony!
• Przeciwzmarszczkowe serum Bioline - naturalny produkt o przepięknym składzie i niezawodnym działaniu. Dobrze się rozprowadza, błyskawicznie się wchłania, nie pozostawiając na twarzy żadnej wyczuwalnej warstewki. Oferuje matowe wykończenie, co w naturalnych kosmetykach, szczególnie przeciwstarzeniowych, graniczy z cudem! Wyznacza się silnymi właściwościami odżywczymi, regenerującymi, wygładzającymi i nawilżającymi. Reguluje proces wydzielania sebum, szczególnie w strefie " T ", delikatnie ujędrnia skórę oraz wyrównuje jej fakturę i poprawia koloryt.
• Serum Crème Fraîche® de Beauté Nuxe - jeden z najlepszych produktów nawilżających jakie miałam przyjemność stosować! Cała linia Crème Fraîche de Beauté wyznacza się wspaniałymi właściwościami nawilżająco-odżywczymi, ale to serum dla mojej mieszanej skóry jest ideałem! Jest jak łyk wody, który dociera do najgłębszych jej warstw aby darować niesamowite ukojenie, nawilżenie, gładkość, delikatność i ochronę nie natłuszczając, ani nie obciążając skóry. Zawiera ponad 92% składników naturalnych, między innymi sok z aloesu, soliród, białe kwiaty migdałowca i pomarańczy. Lekkie jak mgiełka, skuteczne jak bogaty krem odżywczy, no i ten piękny zapach... Uwielbiam!
• Żel oczyszczający iS Clinical Cleansing Complex - dla wszystkich posiadaczek skór mieszanych i tłustych wręcz niezbędny! Wspaniałe składniki, między innymi wyciągi z wierzby białej trzciny cukrowej, rumianku pospolitego i wąkrotki azjatyckiej, przekładają się na skuteczność działania i wspaniałe efekty. Głęboko oczyszcza skórę, odblokowuje pory i ułatwia jej oddychanie w żadnym stopniu nie przyczyniając się do przesuszenia, podrażnień czy uczulenia. Skóra po jego użyciu jest perfekcyjnie czysta, gładka, nieskazitelna - idealnie przygotowana do dalszych kroków pielęgnacyjnych.
• Olej z pestek Śliwki Bydgoska Wytwórnia Mydła - to olej, którym po prostu nie da się nie zachwycać! Idealny w konsystencji, nie za gęsty, ani zbyt płynny, nie zbyt tłusty, co przekłada się na łatwe rozprowadzanie i szybkie wchłanianie. Nie obciąża skóry, nie zapycha, nie przyczynia się do powstawania niedoskonałości. Skutecznie nawilża, odżywia, regeneruje skórę i zapewnia jej długotrwałą ochronę, młodzieńczy blask i jędrność. Zapach - boski! Aż chce się go " nosić " na sobie o każdej porze dnia i nocy! Ja stosuję go na noc, idealnie pełni rolę aromaterapeutyczną - koi, uspokaja, relaksuje i skórę kompleksowo pielęgnuje :)
• Dwufunkcyjny krem ochronny do twarzy SPF15 i SPF50 Sun Balance Farmona - absolutnie genialny, świetny w działaniu i praktyczny w stosowaniu ( przewożeniu też :) ). Jedna tubka, która łączy w sobie kremy ochronne z różnymi faktorami. W zależności od stopnia nasłonecznienia bądź miejsca w którym mamy zamiar przebywać, stosujemy odpowiednią ochronę. Dodatkowymi zaletami są piękny zapach, wysoka wydajność i skuteczna ochrona. Zużyłam z ogromną przyjemnością, a już kolejna tubka stoi w zapasach i czeka na upalne lato :) Ja też czekam!• Krem na Noc z Retinolem 0,5% Clinical Repair Purlés - mimo iż wiele świetnych produktów z retinolem stosowałam, ten krem idealnie wpisuje się w preferencje i potrzeby mojej cery. Mimo bogatego składu nie obciąża, nie zapycha i nie klei skóry, delikatnie ją natłuszcza, ale po kilkunastu minutach wchłania się do tak zwanej " suchości " zapewniając promienność, gładkość i jedwabistość skóry o poranku. Dobrze nawilża, wygładza, wyrównuje koloryt, spłyca zmarszczki i poprawia gęstość skóry, dzięki czemu wygląda ona zdrowo i młodo :) Otulający, ciepły, bursztynowy aromat uprzyjemnia pielęgnację.
• Wypełniacz Zmarszczek Mimicznych ProCollagen+ Aube - wyjątkowy kosmetyk, który przykuwa uwagę swym wyglądem, a zarazem jest praktyczny i bardzo przyjemny w użyciu. Lekka formuła i dobrze skomponowany skład, to klucz do skutecznego działania i uzyskania natychmiastowych efektów. Rzeczywiście dobrze wypełnia zmarszczki, sprawiając, że stają się niemal niewidoczne, w sumie efekt zależy też od głębokości zmarszczek. Te z okolicy oczu wręcz znikają - " wyprasowują się ", głębsze bruzdy czołowe - są wyraźnie spłycone. Pod makijaż wręcz niezastąpiony!
• Przeciwzmarszczkowe serum Bioline - naturalny produkt o przepięknym składzie i niezawodnym działaniu. Dobrze się rozprowadza, błyskawicznie się wchłania, nie pozostawiając na twarzy żadnej wyczuwalnej warstewki. Oferuje matowe wykończenie, co w naturalnych kosmetykach, szczególnie przeciwstarzeniowych, graniczy z cudem! Wyznacza się silnymi właściwościami odżywczymi, regenerującymi, wygładzającymi i nawilżającymi. Reguluje proces wydzielania sebum, szczególnie w strefie " T ", delikatnie ujędrnia skórę oraz wyrównuje jej fakturę i poprawia koloryt.
• Serum Crème Fraîche® de Beauté Nuxe - jeden z najlepszych produktów nawilżających jakie miałam przyjemność stosować! Cała linia Crème Fraîche de Beauté wyznacza się wspaniałymi właściwościami nawilżająco-odżywczymi, ale to serum dla mojej mieszanej skóry jest ideałem! Jest jak łyk wody, który dociera do najgłębszych jej warstw aby darować niesamowite ukojenie, nawilżenie, gładkość, delikatność i ochronę nie natłuszczając, ani nie obciążając skóry. Zawiera ponad 92% składników naturalnych, między innymi sok z aloesu, soliród, białe kwiaty migdałowca i pomarańczy. Lekkie jak mgiełka, skuteczne jak bogaty krem odżywczy, no i ten piękny zapach... Uwielbiam!
• Żel oczyszczający iS Clinical Cleansing Complex - dla wszystkich posiadaczek skór mieszanych i tłustych wręcz niezbędny! Wspaniałe składniki, między innymi wyciągi z wierzby białej trzciny cukrowej, rumianku pospolitego i wąkrotki azjatyckiej, przekładają się na skuteczność działania i wspaniałe efekty. Głęboko oczyszcza skórę, odblokowuje pory i ułatwia jej oddychanie w żadnym stopniu nie przyczyniając się do przesuszenia, podrażnień czy uczulenia. Skóra po jego użyciu jest perfekcyjnie czysta, gładka, nieskazitelna - idealnie przygotowana do dalszych kroków pielęgnacyjnych.
• Olej z pestek Śliwki Bydgoska Wytwórnia Mydła - to olej, którym po prostu nie da się nie zachwycać! Idealny w konsystencji, nie za gęsty, ani zbyt płynny, nie zbyt tłusty, co przekłada się na łatwe rozprowadzanie i szybkie wchłanianie. Nie obciąża skóry, nie zapycha, nie przyczynia się do powstawania niedoskonałości. Skutecznie nawilża, odżywia, regeneruje skórę i zapewnia jej długotrwałą ochronę, młodzieńczy blask i jędrność. Zapach - boski! Aż chce się go " nosić " na sobie o każdej porze dnia i nocy! Ja stosuję go na noc, idealnie pełni rolę aromaterapeutyczną - koi, uspokaja, relaksuje i skórę kompleksowo pielęgnuje :)
• Odświeżający preparat oczyszczający Refreshing Cleanser Tata Harper - o tym produkcie krążą już legendy! Organiczny produkt o przepięknym składzie i równie boskim zapachu łączącym w sobie nuty cytrusowe oraz słodkiego, smakowitego deseru. Delikatnie, a zarazem skutecznie oczyszcza, złuszcza i wygładza skórę zapewniając jej promienność, jedwabistą miękkość i uczucie nieskazitelnej czystości oraz świeżości. Jedyny w swoim rodzaju, wyjątkowy, obłędny! Efekty regularnego stosowania są bardzo widoczne - skóra odzyskuje swoją świetność już po tygodniu!
Odkrycia 2017 w makijażu, manicure i zapachach
• Cień do powiek wypiekany Terracotta Glazel - zdecydowany faworyt, który idealnie nadaje się do makijażu zarówno dziennego jak i wieczorowego. Wyznacza się mocną pigmentacją, łatwością aplikacji i wysoką trwałością. Nie pyli się, nie obsypuje, nie migruje, nie ściera się ani nie zbiera w załamaniach powiek w ciągu dnia, nawet bez użycia bazy! Stosowany na sucho daje delikatny, satynowy efekt połyskującego, rozświetlonego oka, na mokro oferuje piękny, intensywny metaliczny efekt - makijaż wygląda naprawdę spektakularnie! Wydajny do niemożliwości, ale z pewnością zużyję do ostatniego... pyłku :)
• Woda toaletowa Guess Seductive - to właśnie po nią najczęściej sięgałam przez calutki rok! Świetnie zrównoważona kwiatowo-owocowa kompozycja sprawia, że o każdej porze roku jest idealnym wyborem na co dzień. W upalne dni daje nutkę świeżości i orzeźwienia, w chłodne - otula ciepłymi, kwiatowo-waniliowymi akordami, a w neutralną... dopasowuje się do temperatury, okazji, a nawet humoru :) Taki sobie kameleon, nie męczący słodyczą, ani nie rażący świeżością - daje przyjemne uczucie otulenia i to na długo! Na ubraniach utrzymuje się przez kilka dni, na ciele czuję go przez 6-8 godzin.
• Paletka korektorów L'oreal Paris Infallible Total Cover Palette - z jej pomocą można zatuszować dosłownie każdy " problem " ale można też uwydatnić to, co chcemy pokazać :) Dobra, kremowa konsystencja, świetna kolorystyka, dopasowana do odpowiednich potrzeb. Fajnie się rozprowadza, idealnie się stapia ze skórą, nie zdradza swojej obecności, nie tworzy efektu maski ale długo się utrzymuje na skórze, nawet na mojej mieszanej. Jedna paleta, wiele możliwości, szybko stała się moim niezbędnikiem do " korektowania " twarzy :)
• Woda perfumowana Nero Assoluto Roberto Cavalli - jest ze mną dosyć krótko, ale od pierwszego użycia podbiła moje zmysły i nic w tym zakresie się nie zmieniło! Absolutnie piękna, wyjątkowa, elegancka, a zarazem seksowna wieczorowa kompozycja, która nie pozwala o sobie zapomnieć. Pięknie układa się na skórze, dosyć długo jest wyczuwalna, szczególnie na ubraniach, na mojej skórze utrzymuje się 5-7 godzin, potem wyczuwają ją wszyscy z mojego otoczenia, tylko nie ja :) Flakon oryginalny, przykuwający uwagę, no i nie tak dawno odkryłam, że tak naprawdę nie jest czarny, lecz ciemno granatowy, jak atrament - wystarczy popatrzeć pod słońce :) Nie przestaje zaskakiwać :)
• Maskara False Lash Superstar X FIBER L’Oréal Paris - dla mnie tusze L`Oreala są najlepsze, ale to właśnie X FIBER jest odkryciem roku. Czarna baza świetnie przygotowuje rzęsy na nałożenie " rzęs w buteleczce ", a mianowicie tuszu z włóknami - efekt po użyciu 2 kroków jest bardzo piękny i to bez żadnego wysiłku! Zarówno bazę, jak i tusz można z powodzeniem stosować osobno. Są wyposażone w piękne wyprofilowane szczoteczki, które nie pomijają ani jednej, nawet najdrobniejszej rzęski! Nie obsypują się, nie kruszą, nie wysychają w tubkach, ale szybko wysychają na rzęsach, wcale ich nie usztywniając. Ładnie podkreślają oprawę oczu, wydłużają, pogrubiają, lekko podwijają rzęsy - jednym słowem genialna!
• Nowy wymiar zdobienia paznokci - termiczne naklejki Manirouge - czy można było pominąć Manirouge? Dla mnie to absolutny HIT roku, dzięki któremu mam możliwość samodzielne wykonywać manicure wyglądający jak z profesjonalnego salonu :) I to w kilkanaście minut! Bez czekania na wysychanie, bez blaknięcia koloru, bez utraty połysku, bez odpadania, odprysków i niszczenia paznokci. Jak łatwo i przyjemnie się robi te zdobienia, tak samo łatwo je się ściąga, a płytki? Są zupełnie zdrowe, piękne i mocne, a dodatkowo dobrze chronione przed złamaniami, rozdwajaniem, pękaniem i t.p. Trwałość zależy od trybu życia oraz czynności, które w tym czasie wykonuję, ale i tak jest o niebo lepsza od tradycyjnych lakierów!
• Pomadka nabłyszczająca z witaminami Evocative Nude N° 510 Provoke Dr Irena Eris - kolejna pomadka warta grzechu, oferująca ustom nie tylko ładny kolor, ale też piękne wykończenie. Łatwa w aplikacji, kremowa konsystencja sunie po ustach jak masełko, równomiernie je pokrywając i oferując komfort i nawilżenie. Nie rozmazuje się, nie wędruje za kontur, nie zbiera się w kącikach - jest zawsze tam, gdzie być powinna. Upiększa, wygładza, nawilża usta i zapewnia im trwały kolor na długo. Zjada się równomiernie, a usta w nią " ubrane " zawsze wyglądają świetnie.
• Paleta matowych szminek do ust Color Riche La Palette Matte - matowych szminek też nie zabrakło w moich odkryciach. Choć mam ich w swoich zbiorach sporo, wolę bardziej połyskujące lub kremowe, nawilżające szminki :) Paleta zyskała moją sympatię dzięki swojej wyjątkowej formie i świetnie napigmentowanym szminkom w pięknych kolorach. Jest stylowym gadżetem, a zarazem sposobem na wyraziste usta, emanujące energetyzującymi barwami. Nie ma miejsca na nudę - można zmieniać kolory kiedy tylko najdzie Cię ochota. Idealnie sprawdza się podczas wyjazdów, wakacji i na wielkie wyjścia - zmieści się nawet do małej kopertówki. Lusterko i wygodny pędzelek pozwalają dokonywać poprawek ( lub metamorfozy ) na ustach, w kilka minut :)
• Serum pobudzające wzrost rzęs LashVolution - co prawda nie jest to odkrycie minionego roku, tylko 2015, ale tak się stało, że trafiło do mnie po dwóch latach i... znów zachwyciło spektakularnymi efektami. Musiałam go tu umieścić, bowiem jest najlepszym kosmetykiem do brwi i rzęs, dającym widoczne oraz trwałe efekty. Zdecydowanie mój N 1 i z biegiem lat nic w tym zakresie się nie zmieniło!
Odkrycia 2017 w suplementacji
• Naturalny suplement kolagenowy Beauty Skinax2 COLLIQ - dla zdrowia, dla urody, dla dobrego samopoczucia, a także dla sprawności stawów i zatrzymania młodości na dłużej. To wszystko on! Całkowicie naturalny skład, łatwa forma spożycia i, co najważniejsze, widoczne i wyczuwalne efekty. Dla wsparcia organizmu i uzupełnienia niedoboru kolagenu warto mieć go pod ręką i w szklance :) Zdrówko!
Znacie produkty z moich urodowych odkryć?
Które z nich chętnie byś wypróbowała?
A może stosujesz i też się delektujesz, czy mas inne zdanie na ich temat?
Miłego wieczoru życzę ;)
Dużo ciekawych odkryć, nie wszystkie zdążyłam poznać :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem nakładu pracy na ten post ;)
OdpowiedzUsuńMasło dzika róża mnie zainteresowało.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować kilka kosmetyków, bo żadnego nie znam
OdpowiedzUsuńNa Tata Harper się zasadzam w tym roku.
OdpowiedzUsuńTata Harper bardzo mnie intryguje. Mam na oku kilka kosmetyków :-)
OdpowiedzUsuńtata harper mnie ciekawi, tez zrobilam podobny post na poczatku stycznie, ale wybralam mniej:)
OdpowiedzUsuńBogate to Twoje podsumowanie roku. I ciekawe. Maski L`biotica Biovax to ja lubię generalnie, ale ostatnio mile zaskoczyła mnie maska Syoss dla włosów obciążonych. Naprawdę fajna i robi dokładnie to co maska robić powinna, czyli nawilża, nie obciąża i lekko nabłyszcza. To moja alternatywa dla Biovaxów jak nie mam czasu :)
OdpowiedzUsuńDzięki za namiary Kochana, muszę wypróbować :)
UsuńNaprawdę tego sporo, a ja niczego nie znam ;) Choć maski do włosów Biovax jak najbardziej lubię :)
OdpowiedzUsuńAle fajna ta maska Biovax :O
OdpowiedzUsuńSpooro tego, aż miło patrzeć! :)
OdpowiedzUsuńTata Harper wciąż na chodzie! Nie mów, że jest tak wydajne! :D Czy to kolejna buteleczka?
Nie mogłam się powstrzymać i ograniczyć do kilku :)
UsuńDruga buteleczka, ale jest baaardzoooo wydajny :)
Znam tylko płukankę, która zafarbowała mojej siostrze włosy na różowo :D. Ale jak róż zszedł to efekt był super ;)
OdpowiedzUsuńIntensywność koloru w płukankach można łatwo stopniować, dodaje też je często do odżywek i masek, które nakładam na włosy po umyciu ( mieszam we wgłębieniu ręki ) efekt jest naturalny, delikatny, ale widoczny :)
Usuńbardzo lubię Bionigree , nie tylko to serum ale wszytskie kosmetyki marki
OdpowiedzUsuńJa mam w planach ten tusz z Loreala, jest bardzo zachwalany :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam serum Bionigree :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze wspominam kosmetyki jantar
OdpowiedzUsuńSporo tych odkryć;) Część z nich mnie zaciekawiła:)
OdpowiedzUsuńPiękne podsumowanie!
OdpowiedzUsuńwszyscy się zachwycają tą maską BIOVAX a ja jej nie miałam! :O No jak to możliwe!? :(
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych i zapraszam również do mnie :)
Piekne . wypisalas sporo perelek. Osoboscie znam delie i manirogue :-)
OdpowiedzUsuńKochana, ale imponująca lista! Z chęcią zapoznałabym się z większością Twoich ulubieńców, ale niestety jeszcze nie teraz :)
OdpowiedzUsuńOdżywkę Halier też uwielbiam! 😍
OdpowiedzUsuńOjej ale się musiałaś napracowac przy tym wpisie :) Lubie perfumy guess :)
OdpowiedzUsuńSporo tego, a ja znam tylko Bionigree :P
OdpowiedzUsuńPrawdziwy arsenał! Imponująca ilość ;)
OdpowiedzUsuńIle ulubieńców, w dodatku większość mi nie znanych. Część już leci na moją chciejliste :)
OdpowiedzUsuńJa muszę sprawdzić jak pachnie Guess Seductive, bo już od jakiegoś czasu myślę o tych perfumach :)
OdpowiedzUsuńDla mnie cała Delia to jest największe odkrycie zeszłego roku. Zaczyna byc o nich coraz głośniej i słusznie, bo mają świetne kosmetyki za niewielką cenę. Do moich ulubieńców należą wymieniona przez Ciebie płukanka, farba cameleo omega i matowe pomadki <3
OdpowiedzUsuńDużo tych odkryć! z połową miałam styczność :)
OdpowiedzUsuń