Witajcie Skarbeczki ;)
No i jutro już święta, z tej okazji życzę Wam wszystkiego najpiękniejszego i najlepszego, czego sobie tylko zapragnąć możecie.
Wesołych, szczęśliwych i przede wszystkim zdrowych świąt Wielkanocnych, bo pogoda, niestety, nie rozpieszcza, ja po trzech tygodniach męczenia się ze " zwykłym " przeziębieniem, wylądowałam u lekarza w złym stanie zdrowia, świętuję więc z antybiotykiem, ale wierze, że będzie już wszystko dobrze, dla tego życzę Wam wiele zdrówka, bo jak nie dopisuje, a ciałem zawładnie ból i niemoc, to nic nie cieszy....
Dużo ciepełka, jak w rodzinnym gronie tak i w serduszkach, pięknych i udanych prezentów od zajączka, może gdzieś przez ten śnieg się przedrze i Wam coś fajnego podrzuci ;)
Uśmiechów na twarzach i pyszności na stołach niech nie zabraknie ;)
Wkrótce wracam..., pełna zdrowia, mam nadzieje ;) Dziękuje że jesteście ♥
Trzymajcie się cieplutko ;)
Wesołego Alleluja!
Buziaczki ;*
sobota, 30 marca 2013
poniedziałek, 25 marca 2013
Bell BIO2 Hardener - paznokcie nie do zdarcia
Witajcie Słoneczka ;)
Ostatnie czasy, a mianowicie przez całą zimę, stan moich paznokci był fatalny i niby dieta dosyć bogata w odżywcze składniki, a jednak miałam problem z ich kondycją, były tak kruche, łamliwe i delikatne, że zapuszczenie każdego milimetra płytki wiązało się z cudem. Jak tylko zaczynały odrastać, to z kolei zjawił się kolejny problem - rozdwajanie się, łuszczyły mi się okropnie i mimo usilnych prób " naprawy " ich kondycji, stosowania oliwek, odżywek różnorodnych, kompresów z oliwy, efekty były bardzo krótkotrwałe, paznokcie byłam zmuszona obcinać bardzo króciutko. Lakiery odeszły na dalszy plan, bo wszystkie siły rzuciłam na wzmocnienie pazurków, a " walka " o każdy milimetr płytki wręcz stała się swoistą obsesją, do momentu, aż otrzymałam od Malinki zaawansowany utwardzacz Bell BIO2 Hardener.
Opis producenta
Opracowany specjalnie dla osób posiadających cienkie i słabe paznokcie podatne na łamanie i rozdwajanie. Stosowany regularnie sprawia, że paznokcie stają się gładsze, mocniejsze, a jednocześnie bardziej elastyczne. Preparat stworzony w oparciu o składniki pochodzenia naturalnego i technologię tlenową, która umożliwia swobodny przepływ tlenu. Zaawansowany kompleks roślinny komórek macierzystych róży zawarty w formule preparatu wzmacnia i odżywia paznokcie. Zawiera filtr UV aby zapobiec żółknięciu bezbarwnej warstwy pokrywającej paznokieć. Dzięki temu paznokcie zyskują zdrowy, estetyczny wygląd.
Opis
Opakowanie utwardzacza to czworokątna buteleczka, o pojemności 11 g, wykonana z grubego, przezroczystego szkła zakręcana białym korkiem z twardego tworzywa, w którym przymocowany jest pędzelek. Sam pędzelek ma bardzo fajną formę - jest spłaszczony, ma dosyć długi, elastyczny, nie zbyt twardy, ani zbyt miękki , szerokość ma również w sam raz.
Na buteleczce znajduje się logo firmy, nazwa preparatu, nazwa linii " spa nail program ", zaznaczono iż jest wodoodporny, podana jest data ważności - 24 miesiące po otwarciu, oraz pojemność.
Buteleczka była dodatkowo solidnie zalaminowana, co bardzo lubię, bo gwarantuje to " nietykalność " produktu, i przymocowana do kartoniku na którym znajdują się wszystkie obszerne i ważne informacje, znajduje się na nim nazwa produktu oraz jego opis, w kilku językach, w tym polskim, zaznaczono iż produkt zawiera zaawansowany roślinny kompleks komórek macierzystych, zamieszczone są dane producenta, miejsce produkcji, pojemność.
Skład
Ethyl Acetate, Butyl Acetate, Nitrocellulose, Isosorbide Diester, Adipic Acid/Neopentyl Glycol/Trimellitic Anhydride Copolymer, Alcohol, Sucrose Acetate Isobutyrate, Benzophenone-3, N-Butyl Alcohol, Perfluorodecalin, Alcohol Denat, Aqua, Hexanal, Dimethicone, Trimethylsiloxysilicate, Trimethylpentanediyl Dibenzoate, Isomalt, Trisodium Phosphate, Lactic Acid, Phospholipids, Rhododendron Ferrugineum Leaf Cell Culture Extract, CI60725 ( Violet 2 ).
Utwardzacz ma półpłynną konsystencję, bardziej płynną niżeli gęstą, i lekko fioletowe zabarwienie, jest niczym lakier bezbarwny.
Zapach tradycyjny lakierowy, dla mnie najlepszy ;)
Aplikacja łatwa, szybka i przyjemna, dzięki fajnemu pędzelkowi oraz świetnej konsystencji nakładanie i rozprowadzanie preparatu jest błyskawiczne!
Działanie jest widoczne od razu, już po wyschnięciu preparatu paznokcie stają się twarde i wyglądają bardzo atrakcyjnie, delikatnie nabłyszczone.
Efekty po prostu rewelacyjne, to najlepsza odżywka, utwardzacz jaką poznałam! Przy regularnym stosowaniu działa cuda, paznokcie nie tylko ładnie w nim prezentują się, ale również w 100% spełnia on swoje docelowe zadanie, czyli utwardza, chroni i zapobiega rozdwajaniu się płytek.
Wydajność bardzo wysoka, nie trzeba go nakładać codziennie, bo nie ma takiej konieczności, świetnie trzyma się na pazurkach.
Opinia
Te z Was, które odwiedzają bloga regularnie, wiedzą, że już od dłuższego czasu poszukiwałam dobrego, skutecznego preparatu do wzmocnienia paznokci, w tak fatalnym stanie nie były jeszcze nigdy. Moja płytka z natury jest bardzo cienka, a więc bardziej podatna na uszkodzenia, złamania, rozwarstwianie. Mimo tego jakoś wcześniej aż takiego problemu nie było, nawet sam, dobry lakier, potrafił wzmocnić płytkę, a ostatnie czasy nie pomagało nic, ani chwalone przez inne dziewczyny preparaty, ani moja ulubiona oliwa, po prostu kruszyły mi się, łamały, pękały paznokcie i już.
Utwardzacz Bell BIO2 Hardener jakoś od razu wzbudził u mnie zaufanie, a jeszcze większą chęć przetestowania go i poznania działania, liczyłam na niego, choć tym razem aż tak bardzo nie wierzyłam że potrafi poradzić z moimi pazurkami, tylu już " poległo"... ;)
Utwardzacz jednak zadziwił mnie już po pierwszym użyciu, pazurki przed stosowaniem go króciutko poobcinałam, były trocha dłuższe, ale rozdwajające się, więc nie wróżyło to nic dobrego, stosowanie utwardzacza zaczęłam ponad miesiąc temu, chciałam od Malinki lakier Seche, ale mogłam go zaprezentować jedynie na zdrowych, dłuższych paznokciach, więc otrzymałam ten utwardzacz i lakier, który prezentowałam na już trocha odżywionych i odrośniętych, dzięki utwardzaczowi, paznokietkach.
Utwardzacz jest mega wygodny w użyciu, pod względem aplikacji i też działania - szybko wysycha na płytkach, więc już po minucie można swobodnie zajmować się innymi czynnościami, a nie czekać i dmuchać, aby szybciej wyschnął - jest bezproblemowy i błyskawicznie działa, co bardzo cenię i lubię.
Paznokcie już po jednej aplikacji stają się utwardzone i lekko połyskujące " naturalnym pięknem " ;)
Nakładałam go zawsze jedną warstwę, nie odpryskuje szybko, bo trzyma się na płytkach ok. 3 - 5 dni, w zależności od " traktowania ", później zaczyna odpryskiwać, więc wystarczyło nałożyć kolejną warstwę i ani śladu po nierównościach nie było, czasami jednak ściągałam starą warstwę i nakładałam nową, często służył mi jako baza pod lakier, sprawował się idealnie, Seche nie licząc!
Podoba mi się, że działa na wiele problemów, bo nie tylko wzmocnił moje płytki, ale i sprawił, że moje paznokcie przestały rozwarstwiać się i pękać, a także zauważyłam że świetnie wyrównuje płytkę i nie żółknie na paznokciach.
Po, ponad, miesiącu stosowania ślady zużycia są prawie niewidoczne, wydajność ma bardzo wysoką!
Cena - 14,00 zł / 11 g
Ocena - 5+/5
Dostępność - sklepy internetowe, drogerie, supermarkety.
Podsumowanie
Świetny produkt za kilka złotych, który zadziwił mnie swoją wysoką jakością i perfekcyjnym działaniem, służy nie tylko przy kruchych i łamliwych pazurkach, ale także idealnie sprawdza się przy rozdwajających się płytkach, wzmacnia, regeneruje, utwardza, wyrównuje płytki, pozwolił mi znów cieszyć się zdrowymi i zadbanymi paznokciami, a jego działanie jest skuteczne nie tylko na krótką metę, przy regularnym stosowaniu działa nawet wtedy, kiedy go na paznokciach przez kilka dni nie ma ;) Moje pazury już nie raz dzięki niemu wyszły całe z bardzo " niebezpiecznych " sytuacji, z których wcześniej wychodzić nie miały szans, polegały złamane ;) Pełny zachwyt i zadowolenie - polecam!
A Tobie Malinko dziękuję, to coś więcej niżeli zwyczajny kosmetyk do testów, to produkt, którego długo szukałam, choć o nim nie wiedziałam, a teraz wiem, stosuję i jestem bardzo zadowolona! ;)
Co u Was Słoneczka moje?
Ja, niestety podupadłam na zdrowiu, sprzątanie, święta na nosie, mnóstwo pracy, a mnie rozłożyło, ale o Was pamiętam, każdy mail, każdy komentarz jest zapisany u mnie na poczcie, jak tylko trocha się " pozbieram " - wrócę! To Wam obiecuje ;)
I bardzo dziękuję, że jesteście, że zaglądacie, komentujecie, piszecie, jesteście wspaniali - buziaki ;***
Ostatnie czasy, a mianowicie przez całą zimę, stan moich paznokci był fatalny i niby dieta dosyć bogata w odżywcze składniki, a jednak miałam problem z ich kondycją, były tak kruche, łamliwe i delikatne, że zapuszczenie każdego milimetra płytki wiązało się z cudem. Jak tylko zaczynały odrastać, to z kolei zjawił się kolejny problem - rozdwajanie się, łuszczyły mi się okropnie i mimo usilnych prób " naprawy " ich kondycji, stosowania oliwek, odżywek różnorodnych, kompresów z oliwy, efekty były bardzo krótkotrwałe, paznokcie byłam zmuszona obcinać bardzo króciutko. Lakiery odeszły na dalszy plan, bo wszystkie siły rzuciłam na wzmocnienie pazurków, a " walka " o każdy milimetr płytki wręcz stała się swoistą obsesją, do momentu, aż otrzymałam od Malinki zaawansowany utwardzacz Bell BIO2 Hardener.
Opis producenta
Opracowany specjalnie dla osób posiadających cienkie i słabe paznokcie podatne na łamanie i rozdwajanie. Stosowany regularnie sprawia, że paznokcie stają się gładsze, mocniejsze, a jednocześnie bardziej elastyczne. Preparat stworzony w oparciu o składniki pochodzenia naturalnego i technologię tlenową, która umożliwia swobodny przepływ tlenu. Zaawansowany kompleks roślinny komórek macierzystych róży zawarty w formule preparatu wzmacnia i odżywia paznokcie. Zawiera filtr UV aby zapobiec żółknięciu bezbarwnej warstwy pokrywającej paznokieć. Dzięki temu paznokcie zyskują zdrowy, estetyczny wygląd.
Opis
Opakowanie utwardzacza to czworokątna buteleczka, o pojemności 11 g, wykonana z grubego, przezroczystego szkła zakręcana białym korkiem z twardego tworzywa, w którym przymocowany jest pędzelek. Sam pędzelek ma bardzo fajną formę - jest spłaszczony, ma dosyć długi, elastyczny, nie zbyt twardy, ani zbyt miękki , szerokość ma również w sam raz.
Na buteleczce znajduje się logo firmy, nazwa preparatu, nazwa linii " spa nail program ", zaznaczono iż jest wodoodporny, podana jest data ważności - 24 miesiące po otwarciu, oraz pojemność.
Buteleczka była dodatkowo solidnie zalaminowana, co bardzo lubię, bo gwarantuje to " nietykalność " produktu, i przymocowana do kartoniku na którym znajdują się wszystkie obszerne i ważne informacje, znajduje się na nim nazwa produktu oraz jego opis, w kilku językach, w tym polskim, zaznaczono iż produkt zawiera zaawansowany roślinny kompleks komórek macierzystych, zamieszczone są dane producenta, miejsce produkcji, pojemność.
Skład
Ethyl Acetate, Butyl Acetate, Nitrocellulose, Isosorbide Diester, Adipic Acid/Neopentyl Glycol/Trimellitic Anhydride Copolymer, Alcohol, Sucrose Acetate Isobutyrate, Benzophenone-3, N-Butyl Alcohol, Perfluorodecalin, Alcohol Denat, Aqua, Hexanal, Dimethicone, Trimethylsiloxysilicate, Trimethylpentanediyl Dibenzoate, Isomalt, Trisodium Phosphate, Lactic Acid, Phospholipids, Rhododendron Ferrugineum Leaf Cell Culture Extract, CI60725 ( Violet 2 ).
Utwardzacz ma półpłynną konsystencję, bardziej płynną niżeli gęstą, i lekko fioletowe zabarwienie, jest niczym lakier bezbarwny.
Zapach tradycyjny lakierowy, dla mnie najlepszy ;)
Aplikacja łatwa, szybka i przyjemna, dzięki fajnemu pędzelkowi oraz świetnej konsystencji nakładanie i rozprowadzanie preparatu jest błyskawiczne!
Działanie jest widoczne od razu, już po wyschnięciu preparatu paznokcie stają się twarde i wyglądają bardzo atrakcyjnie, delikatnie nabłyszczone.
Efekty po prostu rewelacyjne, to najlepsza odżywka, utwardzacz jaką poznałam! Przy regularnym stosowaniu działa cuda, paznokcie nie tylko ładnie w nim prezentują się, ale również w 100% spełnia on swoje docelowe zadanie, czyli utwardza, chroni i zapobiega rozdwajaniu się płytek.
Wydajność bardzo wysoka, nie trzeba go nakładać codziennie, bo nie ma takiej konieczności, świetnie trzyma się na pazurkach.
Opinia
Te z Was, które odwiedzają bloga regularnie, wiedzą, że już od dłuższego czasu poszukiwałam dobrego, skutecznego preparatu do wzmocnienia paznokci, w tak fatalnym stanie nie były jeszcze nigdy. Moja płytka z natury jest bardzo cienka, a więc bardziej podatna na uszkodzenia, złamania, rozwarstwianie. Mimo tego jakoś wcześniej aż takiego problemu nie było, nawet sam, dobry lakier, potrafił wzmocnić płytkę, a ostatnie czasy nie pomagało nic, ani chwalone przez inne dziewczyny preparaty, ani moja ulubiona oliwa, po prostu kruszyły mi się, łamały, pękały paznokcie i już.
Utwardzacz Bell BIO2 Hardener jakoś od razu wzbudził u mnie zaufanie, a jeszcze większą chęć przetestowania go i poznania działania, liczyłam na niego, choć tym razem aż tak bardzo nie wierzyłam że potrafi poradzić z moimi pazurkami, tylu już " poległo"... ;)
Utwardzacz jednak zadziwił mnie już po pierwszym użyciu, pazurki przed stosowaniem go króciutko poobcinałam, były trocha dłuższe, ale rozdwajające się, więc nie wróżyło to nic dobrego, stosowanie utwardzacza zaczęłam ponad miesiąc temu, chciałam od Malinki lakier Seche, ale mogłam go zaprezentować jedynie na zdrowych, dłuższych paznokciach, więc otrzymałam ten utwardzacz i lakier, który prezentowałam na już trocha odżywionych i odrośniętych, dzięki utwardzaczowi, paznokietkach.
Utwardzacz jest mega wygodny w użyciu, pod względem aplikacji i też działania - szybko wysycha na płytkach, więc już po minucie można swobodnie zajmować się innymi czynnościami, a nie czekać i dmuchać, aby szybciej wyschnął - jest bezproblemowy i błyskawicznie działa, co bardzo cenię i lubię.
Paznokcie już po jednej aplikacji stają się utwardzone i lekko połyskujące " naturalnym pięknem " ;)
Nakładałam go zawsze jedną warstwę, nie odpryskuje szybko, bo trzyma się na płytkach ok. 3 - 5 dni, w zależności od " traktowania ", później zaczyna odpryskiwać, więc wystarczyło nałożyć kolejną warstwę i ani śladu po nierównościach nie było, czasami jednak ściągałam starą warstwę i nakładałam nową, często służył mi jako baza pod lakier, sprawował się idealnie, Seche nie licząc!
Podoba mi się, że działa na wiele problemów, bo nie tylko wzmocnił moje płytki, ale i sprawił, że moje paznokcie przestały rozwarstwiać się i pękać, a także zauważyłam że świetnie wyrównuje płytkę i nie żółknie na paznokciach.
Po, ponad, miesiącu stosowania ślady zużycia są prawie niewidoczne, wydajność ma bardzo wysoką!
Cena - 14,00 zł / 11 g
Ocena - 5+/5
Dostępność - sklepy internetowe, drogerie, supermarkety.
Podsumowanie
Świetny produkt za kilka złotych, który zadziwił mnie swoją wysoką jakością i perfekcyjnym działaniem, służy nie tylko przy kruchych i łamliwych pazurkach, ale także idealnie sprawdza się przy rozdwajających się płytkach, wzmacnia, regeneruje, utwardza, wyrównuje płytki, pozwolił mi znów cieszyć się zdrowymi i zadbanymi paznokciami, a jego działanie jest skuteczne nie tylko na krótką metę, przy regularnym stosowaniu działa nawet wtedy, kiedy go na paznokciach przez kilka dni nie ma ;) Moje pazury już nie raz dzięki niemu wyszły całe z bardzo " niebezpiecznych " sytuacji, z których wcześniej wychodzić nie miały szans, polegały złamane ;) Pełny zachwyt i zadowolenie - polecam!
A Tobie Malinko dziękuję, to coś więcej niżeli zwyczajny kosmetyk do testów, to produkt, którego długo szukałam, choć o nim nie wiedziałam, a teraz wiem, stosuję i jestem bardzo zadowolona! ;)
Co u Was Słoneczka moje?
Ja, niestety podupadłam na zdrowiu, sprzątanie, święta na nosie, mnóstwo pracy, a mnie rozłożyło, ale o Was pamiętam, każdy mail, każdy komentarz jest zapisany u mnie na poczcie, jak tylko trocha się " pozbieram " - wrócę! To Wam obiecuje ;)
I bardzo dziękuję, że jesteście, że zaglądacie, komentujecie, piszecie, jesteście wspaniali - buziaki ;***
wtorek, 19 marca 2013
La Roche-Posay Hydreane BB krem - najulubieńszy
Witajcie :)
Brak słońca ewidentnie mojej skórze nie służy, po zimie jej wygląd i kondycja są w nie najlepszym stanie - poszarzała, zmęczona, o nierównomiernym kolorycie skóra, plus niedoskonałości, a nawet moje naczynka są bardziej zaczerwienione, przez co widoczność ich wyostrza się. Owszem, można to wszystko " poprawić " nakładając warstwę podkładu, korektor i cały pozostały " kosmetyczny arsenał ", ja jednak nie jestem zwolenniczką mocnego krycia, a więc wybieram produkty lekkie, ale, moim zdaniem, niezawodne.
Ostatnie czasy moim wielkim kosmetycznym przyjacielem jest Hydreane BB Krem z wodą termalną od La Roche - Posay, który już od pierwszej aplikacji stał się moim ulubieńcem i tak już zostało.
Opis producenta
Hydreane BB Krem, pierwszy krem w technologii BB z wodą termalną z La Roche - Posay dedykowany skórze wrażliwej.
W jednym geście nawilża, chroni i koi skórę. HYDREANE BB KREM zawierający pigmenty mineralne wtapia się w skórę i dopasowuje do jej kolorytu, nadając jej naturalny, świeży wygląd, pełen blasku.
Konsystencja jest aksamitna i nietłusta. Testowany pod kontrolą dermatologiczną na skórze wrażliwej. Nie powoduje powstawiania zaskórników. Hipoalergiczny. Dostępny w dwóch odcieniach.
Stosować na skórę twarzy jako bazę pod makijaż lub samodzielnie jako krem do codziennej pielęgnacji, omijać okolice oczu.
Dostępny w dwóch odcieniach - Light i Medium.
Opis
Opakowanie kremu to najpierw tekturowe pudełko na którym znajdziemy nazwę i opis produktu w kilku językach, w tym po polsku, logo producenta, nazwę odcienia, ja posiadam Light, informacje dotyczącą typu cery do którego produkt jest przeznaczony, do wszystkich typów cery, zaznaczono iż nie zawiera parabenów ale za to zawiera filtr przeciwsłoneczny SPF 20. Zamieszczony pełny skład, pojemność - 40 ml, termin ważności - 12 miesięcy po otwarciu, dane producenta i dystrybutora oraz miejsce produkcji - Francja.
Sam krem mieści się w bardzo ładnej, małej i poręcznej tubce wykonanej z połyskującego, półmiękkiego, nieprzezroczystego tworzywa, zarówno pudełko jak i tubka utrzymane w tradycyjnej szacie marki, która dla mnie już jest niczym ich logo :)
Tubka zakręcana twardym korkiem solidnie zamykanym na zatrzask, z łatwością otwiera się, dzięki wyprofilowanemu wgłębieniu, oraz dobrze chroni krem przed niechcianym wydostaniem się, np. w czasie podróży, miejsce wydostania kremu dla mnie też jest w sam raz. Tubka jest przystosowana do stania na korku, co z kolei ułatwia używanie kremu, bo w tej pozycji on zawsze jest tam, gdzie być powinien. Na tubce zamieszczone najważniejsze informacje.
Radzi sobie! I to bardzo dobrze! Aż byłam zaskoczona efektem, początkowo, od razu po aplikacji, na mojej skórze widzę lekką poświatę, nie jest tłusta, ale ją wyczuwam i widzę, to właśnie ten ochronny film, który krem zapewnia, lecz po pewnym czasie znika, a jeśli nakładam na twarz dodatkowo puder, to już zupełnie po nim ślad zanika.
Zobaczcie Kochani, to moja twarz przed nałożeniem i kilka chwil po aplikacji kremu Hydreane BB - różnica jest niesamowita! Na twarzy, prócz bebika, nie mam nic innego - ani korektora, ani pudru, ani bazy, idealnie wtapia się w skórę. Krem świetnie kryje, choć nakładam go bardzo mało, niweluje, koi i łagodzi zaczerwienienia, zmniejsza też widoczność naczynek ( lewy policzek ) i porów, nie działa jedynie maskująco, tylko faktycznie, po całym dniu z nim na twarzy to widać lepiej, działa łagodząco, nawilżająco i regenerująco.
Z każdym dniem jego stosowania efekty są znacznie lepsze, niedoskonałości pożegnane, skóra jest promienna, zdrowa, nawilżona, wygładzona!
Z reguły stosuje na niego jeszcze dodatkowo puder matujący, by zapobiec świeceniu się skóry w strefie T w ciągu dnia, ale gdy jestem w domu, bebik mi wystarcza by pięknie wyglądać i czuć się atrakcyjnie ;)
Czy jest idealny? Możliwe, ale z pewnością najlepszy, jaki do tej pory stosowałam!
Cena - ok. 52,00 zł / 40 ml
Ocena - 5/5
Dostępność - apteki stacjonarne oraz internetowe
Podsumowanie
No szczerze mówiąc nie spodziewałam się aż tak fajnego efektu, ale to bardzo miłe zaskoczenie ;)
Stosuję krem ok. miesiąca, i za każdym razem jest wspaniale, widzę jak moja skóra odzyskuje dobry wygląd, jest wypielęgnowana i upiększona, a dodatkowo chroniona filtrem przeciwsłonecznym, choć słońca tego to akurat brak, zima nie ustępuje ;)
Krem nie powoduje powstawania " niespodzianek ", wręcz odwrotnie, niweluje już istniejące, nie uczula, nie podrażnia, tylko koi podrażnienia, nie zapycha porów, lecz ściąga je i sprawia, że skóra " oddycha ", nie natłuszcza, tylko dodaje naturalnego blasku, a on pod matującym pudrem wygląda bardzo fajnie - skóra promienna, zdrowa, piękna ;)
Czy nie mam powodów do radości? Oczywiście ze mam, i nawet ta zima za oknem już nie jest taka wredna, bo wystarczy zajrzeć w lusterko...
Hydreane BB krem od La Roche - Posay umila każdy dzień, wspaniale u mnie sprawdza się, a dzięki wysokiej wydajności, jeszcze długo będzie upiększać i pielęgnować moją skórę, aż przyjdzie słoneczko ;)
A Wy, moje Słoneczka, stosowaliście ten krem?
Lubicie produkty La Roche - Posay? Które są Waszymi faworytami, chętnie poznam ;)
Miłego wieczorku ;*
Brak słońca ewidentnie mojej skórze nie służy, po zimie jej wygląd i kondycja są w nie najlepszym stanie - poszarzała, zmęczona, o nierównomiernym kolorycie skóra, plus niedoskonałości, a nawet moje naczynka są bardziej zaczerwienione, przez co widoczność ich wyostrza się. Owszem, można to wszystko " poprawić " nakładając warstwę podkładu, korektor i cały pozostały " kosmetyczny arsenał ", ja jednak nie jestem zwolenniczką mocnego krycia, a więc wybieram produkty lekkie, ale, moim zdaniem, niezawodne.
Ostatnie czasy moim wielkim kosmetycznym przyjacielem jest Hydreane BB Krem z wodą termalną od La Roche - Posay, który już od pierwszej aplikacji stał się moim ulubieńcem i tak już zostało.
Opis producenta
Hydreane BB Krem, pierwszy krem w technologii BB z wodą termalną z La Roche - Posay dedykowany skórze wrażliwej.
W jednym geście nawilża, chroni i koi skórę. HYDREANE BB KREM zawierający pigmenty mineralne wtapia się w skórę i dopasowuje do jej kolorytu, nadając jej naturalny, świeży wygląd, pełen blasku.
Konsystencja jest aksamitna i nietłusta. Testowany pod kontrolą dermatologiczną na skórze wrażliwej. Nie powoduje powstawiania zaskórników. Hipoalergiczny. Dostępny w dwóch odcieniach.
Stosować na skórę twarzy jako bazę pod makijaż lub samodzielnie jako krem do codziennej pielęgnacji, omijać okolice oczu.
Dostępny w dwóch odcieniach - Light i Medium.
Opis
Opakowanie kremu to najpierw tekturowe pudełko na którym znajdziemy nazwę i opis produktu w kilku językach, w tym po polsku, logo producenta, nazwę odcienia, ja posiadam Light, informacje dotyczącą typu cery do którego produkt jest przeznaczony, do wszystkich typów cery, zaznaczono iż nie zawiera parabenów ale za to zawiera filtr przeciwsłoneczny SPF 20. Zamieszczony pełny skład, pojemność - 40 ml, termin ważności - 12 miesięcy po otwarciu, dane producenta i dystrybutora oraz miejsce produkcji - Francja.
Sam krem mieści się w bardzo ładnej, małej i poręcznej tubce wykonanej z połyskującego, półmiękkiego, nieprzezroczystego tworzywa, zarówno pudełko jak i tubka utrzymane w tradycyjnej szacie marki, która dla mnie już jest niczym ich logo :)
Tubka zakręcana twardym korkiem solidnie zamykanym na zatrzask, z łatwością otwiera się, dzięki wyprofilowanemu wgłębieniu, oraz dobrze chroni krem przed niechcianym wydostaniem się, np. w czasie podróży, miejsce wydostania kremu dla mnie też jest w sam raz. Tubka jest przystosowana do stania na korku, co z kolei ułatwia używanie kremu, bo w tej pozycji on zawsze jest tam, gdzie być powinien. Na tubce zamieszczone najważniejsze informacje.
Skład kremu dosyć przyjemny, zawiera masło shea oraz olejki: z passiflory, brzoskwiniowy, migdałowy, z otrębów ryżowych, kukurydziany, jest też gliceryna, krzemionka, woda termalna z la roche posay, witamina E i glinka / krzemian magnezowo-glinowy, pozostałe składniki - macie wszystko do wglądu ;)
Krem o bardzo fajnej, ciepłej tonacji, zawiera lekkie beżowo - pomarańczowe pigmenty, z pewnością dobry dla bladolicych chcących ocieplić tonację skóry, ma przyjemną, aksamitną i lekką konsystencje, beztłuszczową, co mi jak najbardziej odpowiada, nie jest gęsty, ani płynny, złoty środek ;)
Zapach ma lekki, delikatnie wyczuwalny, przypomina mi wodę termalną ale jest dosyć specyficzny, ciężki więc do określenia.
Aplikacja bardzo prosta, obawiałam się smug i nierównomiernego krycia, ale ten krem rozprowadza się jak dobry nawilżający kosmetyk, równomiernie układa się, wnikając w skórę.
Działanie bardzo mi podoba się, po aplikacji czuję jak moja skóra " oddycha ", krem zapewnia uczucie świeżości i lekkości, pozostawia na skórze delikatny film, nie jest jakoś nadzwyczajnie wyczuwalny, ale jest, zmiękcza skórę, wygładza i upiększa, nie zapycha i nie podrażnia.
Efekty są rewelacyjne, uwielbiam swoją skórę w tym bebiku! Zapewnia komfort skórze, równomierne i dobre krycie, tuszuje drobne niedoskonałości, naczynka stają się również mniej widoczne, znamiona pozostają nienaruszone, doskonale nawilża skórę, sprawia, że staje się ona świeża, pełna zdrowego blasku i o pięknym kolorycie, przy regularnym stosowaniu zauważyłam poprawę ogólnej kondycji mojej skóry.
Wydajność wysoka, nie nakładam go w nadmiarze, stosuję krem na twarz i szyję, porcja w wielkości groszku zdecydowanie wystarcza.
Opinia
Moja cera jest obecnie poszarzała, zmęczona i taka, nijaka ;( I choć Hydreane BB jest przeznaczony, przede wszystkim, do cery wrażliwej, ale jest też wzmianka, że do wszystkich typów odpowiedni, a ja mam mieszany typ cery, skusiłam się, mając obawy, czy przy okazji pielęgnacji wrażliwych partii nie będzie obciążać tych przetłuszczających się, jednak moje obawy nie sprawdziły się, co mnie ogromnie cieszy.
Odcień jest idealny, delikatny, nie zbyt pomarańczowy, zapewniający naturalny wygląd cery, spodobał mi się już od pierwszej aplikacji, a z każdą kolejną lubiłam go coraz bardziej.
Dzięki wygodnej tubce, przyjemnie go stosuje się, dosłownie odrobina wystarcza, by w pełni pokryć całą twarz i szyję, konsystencja zachęca do używania jeszcze bardziej, jest nadzwyczajnie lekka i przyjemna, po aplikacji natychmiastowo zapewnia wspaniałe uczucie świeżości i " dotlenienia ", czuje, jakby moja skóra zaczyna głęboko oddychać. Subtelny zapach otula skórę, jest trocha specyficzny, ale przyjemny, utrzymuje się nie zbyt długo, choć przez jakiś czas wyczuwam go na sobie.
Tutaj pokazałam jak wygląda na skórze twarzy, jak widzicie stan jej jest nie za ciekawy - rozszerzone pory, niedoskonałości, zaczerwienione naczynka, które częściowo pokryłam kremem, ale wystają :) Byłam bardzo ciekawa czy krem poradzi sobie z kryciem tylu " defektów ", zwłaszcza że, jak już wspomniałam, ma bardzo lekką i delikatną konsystencję.Zapach ma lekki, delikatnie wyczuwalny, przypomina mi wodę termalną ale jest dosyć specyficzny, ciężki więc do określenia.
Aplikacja bardzo prosta, obawiałam się smug i nierównomiernego krycia, ale ten krem rozprowadza się jak dobry nawilżający kosmetyk, równomiernie układa się, wnikając w skórę.
Działanie bardzo mi podoba się, po aplikacji czuję jak moja skóra " oddycha ", krem zapewnia uczucie świeżości i lekkości, pozostawia na skórze delikatny film, nie jest jakoś nadzwyczajnie wyczuwalny, ale jest, zmiękcza skórę, wygładza i upiększa, nie zapycha i nie podrażnia.
Efekty są rewelacyjne, uwielbiam swoją skórę w tym bebiku! Zapewnia komfort skórze, równomierne i dobre krycie, tuszuje drobne niedoskonałości, naczynka stają się również mniej widoczne, znamiona pozostają nienaruszone, doskonale nawilża skórę, sprawia, że staje się ona świeża, pełna zdrowego blasku i o pięknym kolorycie, przy regularnym stosowaniu zauważyłam poprawę ogólnej kondycji mojej skóry.
Wydajność wysoka, nie nakładam go w nadmiarze, stosuję krem na twarz i szyję, porcja w wielkości groszku zdecydowanie wystarcza.
Opinia
Moja cera jest obecnie poszarzała, zmęczona i taka, nijaka ;( I choć Hydreane BB jest przeznaczony, przede wszystkim, do cery wrażliwej, ale jest też wzmianka, że do wszystkich typów odpowiedni, a ja mam mieszany typ cery, skusiłam się, mając obawy, czy przy okazji pielęgnacji wrażliwych partii nie będzie obciążać tych przetłuszczających się, jednak moje obawy nie sprawdziły się, co mnie ogromnie cieszy.
Odcień jest idealny, delikatny, nie zbyt pomarańczowy, zapewniający naturalny wygląd cery, spodobał mi się już od pierwszej aplikacji, a z każdą kolejną lubiłam go coraz bardziej.
Dzięki wygodnej tubce, przyjemnie go stosuje się, dosłownie odrobina wystarcza, by w pełni pokryć całą twarz i szyję, konsystencja zachęca do używania jeszcze bardziej, jest nadzwyczajnie lekka i przyjemna, po aplikacji natychmiastowo zapewnia wspaniałe uczucie świeżości i " dotlenienia ", czuje, jakby moja skóra zaczyna głęboko oddychać. Subtelny zapach otula skórę, jest trocha specyficzny, ale przyjemny, utrzymuje się nie zbyt długo, choć przez jakiś czas wyczuwam go na sobie.
Radzi sobie! I to bardzo dobrze! Aż byłam zaskoczona efektem, początkowo, od razu po aplikacji, na mojej skórze widzę lekką poświatę, nie jest tłusta, ale ją wyczuwam i widzę, to właśnie ten ochronny film, który krem zapewnia, lecz po pewnym czasie znika, a jeśli nakładam na twarz dodatkowo puder, to już zupełnie po nim ślad zanika.
Zobaczcie Kochani, to moja twarz przed nałożeniem i kilka chwil po aplikacji kremu Hydreane BB - różnica jest niesamowita! Na twarzy, prócz bebika, nie mam nic innego - ani korektora, ani pudru, ani bazy, idealnie wtapia się w skórę. Krem świetnie kryje, choć nakładam go bardzo mało, niweluje, koi i łagodzi zaczerwienienia, zmniejsza też widoczność naczynek ( lewy policzek ) i porów, nie działa jedynie maskująco, tylko faktycznie, po całym dniu z nim na twarzy to widać lepiej, działa łagodząco, nawilżająco i regenerująco.
Z każdym dniem jego stosowania efekty są znacznie lepsze, niedoskonałości pożegnane, skóra jest promienna, zdrowa, nawilżona, wygładzona!
Z reguły stosuje na niego jeszcze dodatkowo puder matujący, by zapobiec świeceniu się skóry w strefie T w ciągu dnia, ale gdy jestem w domu, bebik mi wystarcza by pięknie wyglądać i czuć się atrakcyjnie ;)
Czy jest idealny? Możliwe, ale z pewnością najlepszy, jaki do tej pory stosowałam!
Hydreane BB krem oprószony pudrem matującym |
Ocena - 5/5
Dostępność - apteki stacjonarne oraz internetowe
Podsumowanie
No szczerze mówiąc nie spodziewałam się aż tak fajnego efektu, ale to bardzo miłe zaskoczenie ;)
Stosuję krem ok. miesiąca, i za każdym razem jest wspaniale, widzę jak moja skóra odzyskuje dobry wygląd, jest wypielęgnowana i upiększona, a dodatkowo chroniona filtrem przeciwsłonecznym, choć słońca tego to akurat brak, zima nie ustępuje ;)
Krem nie powoduje powstawania " niespodzianek ", wręcz odwrotnie, niweluje już istniejące, nie uczula, nie podrażnia, tylko koi podrażnienia, nie zapycha porów, lecz ściąga je i sprawia, że skóra " oddycha ", nie natłuszcza, tylko dodaje naturalnego blasku, a on pod matującym pudrem wygląda bardzo fajnie - skóra promienna, zdrowa, piękna ;)
Czy nie mam powodów do radości? Oczywiście ze mam, i nawet ta zima za oknem już nie jest taka wredna, bo wystarczy zajrzeć w lusterko...
Hydreane BB krem od La Roche - Posay umila każdy dzień, wspaniale u mnie sprawdza się, a dzięki wysokiej wydajności, jeszcze długo będzie upiększać i pielęgnować moją skórę, aż przyjdzie słoneczko ;)
A Wy, moje Słoneczka, stosowaliście ten krem?
Lubicie produkty La Roche - Posay? Które są Waszymi faworytami, chętnie poznam ;)
Miłego wieczorku ;*
piątek, 15 marca 2013
Diamentowe wyszczuplacze Slim Extreme 4D od Eveline
Witajcie Skarbeczki ;)
Wiosny, niestety, nie widać, a wręcz odwrotnie, śniegu dziś u mnie nasypało po kolana :) ale kosmetyki wyszczuplające mają u mnie zastosowanie przez cały rok, o piękno ciałka trzeba dbać nie tylko sezonowo :)
Dziś opowiem Wam o swoich wyszczuplających faworytach od Eveline Cosmetics, produkty tej firmy z linii Slim Extreme stosuję od lat, była wpierw 3D, a ostatnio przeszłam na 4D, ale Diamentowe serum wyszczuplające ANTYCELLULIT oraz Diamentowy peeling-masaż myjący ANTYCELLULIT są dla mnie nowością, dzięki Malince poznałam też ich działanie na sobie ;)
Diamentowy zestaw od dawna mnie kusił, czytając opisy w internecie, wywnioskowałam, że są bardzo skuteczne, i to każdy w pojedynkę, o kompleksowym działaniu już nie wspominając, wiadomo, uzupełniająca pielęgnacja powinna dawać jeszcze lepsze rezultaty. Mając już doświadczenie z wyszczuplaczami Eveline oraz pozytywną o nich opinię, mój apetyt na nie wzmagał się, i oto mam, sprawdzałam, obserwowałam, stosowałam...
Opis producenta
DIAMENTOWY PEELING-MASAŻ MYJĄCY ANTYCELLULIT to innowacyjny produkt wyszczuplający łączący skuteczność naturalnych składników aktywnych z najnowszymi osiągnięciami kosmetologii i medycyny estetycznej. Peeling-masaż skutecznie oczyszcza skórę, przygotowując ją do dalszych etapów pielęgnacji.
Pachnący peeling-masaż działa jak energetyzujący zabieg, pozwalający zapomnieć o zmęczeniu i osłabieniu, po którym ciało sprawia wrażenie lżejszego i pełnego energii. Natychmiast po użyciu, skóra staje się aksamitnie gładka i miękka w dotyku.
Opis
Opakowanie peelingu to wygodna tuba, o pojemności 250 ml, wykonana z miękkiego, półprzezroczystego tworzywa z twardym szerokim, solidnym korkiem, na którym tuba stabilnie stoi, górna część korka zamykana jest na zatrzask, z łatwością też otwiera się, dzięki wyprofilowanemu wgłębieniu. Miejsce wydostania kosmetyku ma fajną wielkość, z łatwością więc z niej wydostaje się peeling.
Na opakowaniu znajdują się wszystkie niezbędne informacje takie jak nazwa produktu, logo firmy, aktywne składniki oraz działanie które kosmetyk powinien zapewniać, czas działania i typ skóry, do której jest przeznaczony produkt, zamieszony jest również obszerny opis, sposób użycia, składniki INCI, dane firmy, termin ważności, pojemność, znajduje się informacja o tym, że produkt został przebadany dermatologicznie oraz nie był testowany na zwierzętach - informacja mega kompletna!
Składniki ( INCI )
Aqua / Water, Sodium Laureth Sulfate, Polietylene, Cocamidopropyl Betaine, Acrylates / C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Cocamide DEA, PEG - 40 Hydrogenated Castor Oil, Triethanolamine, Caffeine, Glycerin / Butylene Glycol / Aqua / Paullinia Cupana / Hyaluronic Acid, Water / Xanthan Gum / Carragennan ( Chondrus crispus ) / Glucose, Diamond Powder, Propylene Glycol / Water / Hydrolyzed Silk, Polyquaternium - 4, Urea, Glucose, Methylchloroisothiazolinone / Methylisothiazolinon, Fragrance, Limonene.
Jak widać jest sporo chemii, ale są też naturalne składniki takie jak kofeina, guarana, mech irlandzki, hydrolizowany jedwab, kwas hialuronowy oraz sproszkowane diamenty również zawiera :)
Peeling o gęstej, galaretowatej konsystencji z mnóstwem pęcherzyków - bąbelków, jest bezbarwny, całkowicie przezroczysty, zawiera dużo przezroczystych mikro drobinek przypominających proszek, nie są ostre, ale dobrze wyczuwalne na skórze pod czas stosowania.
Zapach jest wspaniały! Świeży, orzeźwiający, energetyzujący z nutką lekkiej słodyczy, nie wiem do czego mogła bym go porównać, jest po prostu... niespotykany, dosyć trwały, długo wyczuwalny na skórze.
Aplikacja łatwa i przyjemna, peeling z łatwością rozprowadza się na skórze, mimo iż wygląda na zbity, przy kontakcie ze skórą całkowicie zmienia konsystencje na lekką, żelopodobną ;)
Działanie jest wyczuwalne natychmiastowo, peeling delikatnie masuje skórę zapewniając lekkie uczucie chłodu, ładnie napina i wygładza ją, sprawia, że staje się jedwabiście gładka i delikatna w dotyku.
Efekty można zauważyć już przy pierwszym użyciu, ale najlepiej działa przy regularnym stosowaniu, efekty utrzymują się dosyć długo, zwłaszcza w połączeniu z serum.
Wydajność mogę uznać za wysoką, porcja w wielkości orzecha włoskiego idzie u mnie na jedno użycie, a ze względu na stosowanie 2 - 3 razy w tygodniu, wystarczy go na długo!
Opinia
Peeling - masaż myjący już swoim wyglądem zachęcał mnie do stosowania, połprzezroczyste opakowanie okazuje bąbelkowe wnętrze, kusząco zapowiadające moc orzeźwienia ;) W stosowaniu peeling jest równie przyjemny jak z wyglądu, stosowałam go wedle zaleceń producenta, 2 lub 3 razy w tygodniu, nanosiłam na rozgrzaną ciepłą wodą wilgotną skórę i masowałam okrężnymi ruchami 5 minut, po czym spłukiwałam, nakładałam peeling tylko na miejsca objęte cellulitem. Peeling bardzo fajnie rozprowadza się, malutkie drobinki delikatnie ale odczuwalnie masują skórę, poprawiając ukrwawienie, po spłukaniu skóra była lekko zaczerwieniona, nie oszczędzałam się ;) ale już po kilku minutach zaczerwienienie znikało. Peeling zapewnia lekki efekt chłodzenia, co też mi odpowiada, bo ten z linii 3D chłodził bardzo intensywnie, co dla mnie, zmarzlucha, nie jest wcale zaletą, tutaj ten efekt jest nawet przyjemny, na skórze czuję lekkie orzeźwienie.
Skóra po użyciu peelingu jest rzeczywiście ładnie wygładzona, lekko napięta, gładziutka i miła w dotyku.
Zapach kosmetyku jest niesamowicie przyjemny, bardzo mi podoba się, a przy użyciu, pod wpływem ciepłej wody, wypełnia całą łazienkę tym wspaniałym aromatem, który działa na mnie pobudzająco ;)
Bardzo miły i przyjemny w stosowaniu kosmetyk, zdecydowanie został moim faworytem, jest genialny pod każdym względem!
Cena - ok. 15,00 zł / 250 ml
Ocena - 5/5
Dostępność - sklepy internetowe, drogerie, supermarkety, wybrane sklepy stacjonarne.
Opis producenta
DIAMENTOWE SERUM WYSZCZUPLAJĄCE ANTYCELLULIT z kwasem hialuronowym to innowacyjny produkt wyszczuplający łączący skuteczność naturalnych składników aktywnych z najnowszymi osiągnięciami kosmetologii i medycyny estetycznej. Nowa formuła serum zawiera mikroskopijne cząsteczki diamentu oraz unikalną kompozycję substancji czynnych, które intensywnie pobudzają spalanie tłuszczów w tkance podskórnej oraz niezwykle skutecznie redukują cellulit.
Innowacja z kwasem hialuronowym!
EFEKT 4D
Diamentowe wyszczuplanie i modelowanie sylwetki w czterech wymiarach:
Opis
Opakowanie serum jest identyczne jak peelingu, tyle że nie jest przezroczyste, co częściowo utrudnia śledzenie jego zużycia, ale zresztą " wagowo " to się da wyczuć, wiec dla mnie nie jest to żadnym problemem ani niedogodnością. Na opakowaniu również wszystko dokładnie opisane, łącznie z opisem produktu, działaniem, sposobem użycia oraz tabelką potwierdzonej skuteczności w wyniku badań: zmniejszenie widoczności cellulitu do 60%, redukcja tkanki tłuszczowej do 60%, wymodelowana sylwetka do 65% - o tak ;) Serum również, jak i peeling, przetestowane dermatologicznie i nie było testowane na zwierzętach. Pojemność 250 ml ( 200 + 50 ml gratis ).
Składniki ( INCI )
Aqua / Water, Glycerin, Cantella Asiatica, Cetyl Alkohol, Gycine Soya Oil, Alkohol Denat., Water / Butelyne Glucol / Luminaria Hyperborea Extract, Caffeine, Hedera Helix (Ivy) Extract, Ginkgo Biloba Extract, Glyceryl Stearate SE, Sodium Polyacrylate, Dimethicone, Caffeine / Sodium Salicylate / Lecithin / Silica, Hyaluronic Acid, Malus Domestica Fruit Cell Culture Extract, Diamond Powder, Hydrolized Collagen/ Hydrolized Elastin, Mentol, Maris Sal, DMDM Hydantoin, Phenoxyethanol/ Methylparaben/ Butylparaben/ Ethylparaben / Propylparaben, Fragrance, Limonane, CI 77019/ CI 77891.
Tutaj skład już jest bardzo fajny, serum zawiera wiele rewelacyjnych składników - wąkrotka azjatycka, olej sojowy, ekstraktu z alg Laminaria, kofeina, wyciąg z bluszczu, wyciąg z miłorzębu japońskiego, lecytyna, kwas hialuronowy, ekstrakt z owoców jabłoni, diamentowy puder, kolagen, hydrolizowana elastyna, mentol, sól morska, emulgator pochodzenia roślinnego i na samym końcu trocha parabenów.
Serum ma konsystencje lekkiego balsamu, ale nie jest wodniste, ani też zbyt gęste, ma białą barwę z lekkim połyskiem, zawiera w sobie dużo rozświetlających drobineczek diamentowego pyłu, nie natłuszcza.
Zapach ma przybliżony do peelingu, tyle że bardziej subtelny, delikatniejszy, ale też dobrze wyczuwalny pod czas aplikacji, a na skórze długo pachnie, głównie wyczuwam w nim mentol ale pomieszany ze słodyczą " czegoś " ;)
Aplikacja jest bardzo przyjemna, serum świetnie rozprowadza się, szybko wchłania się, nie natłuszcza skóry ani nie pozostawia klejącego filmu, już po kilku minutach po aplikacji można swobodnie założyć ubranie.
Działanie jest również wyczuwalne natychmiastowo, serum zapewnia efekt chłodzenia od razu po nałożeniu, dobrze nawilża skórę, zmiękcza i wygładza ją, subtelnie " nabłyszcza " - dzięki diamentowym drobineczkom skóra wygląda promiennie, a miękkość jej sprawia, że chce się dotykać ją znowu i znowu...
Efekty są bardzo zadowalające, skóra rzeczywiście staje się ujędrniona, wygładzona, delikatna w dotyku, przy regularnym stosowaniu z pewnością działa jeszcze lepiej, ale mi tej systematyczności zabrakło, tym nie mniej widzę pozytywne zmiany, więc jest super!
Wydajność średnia, nie nakładam go zbyt wiele, ale w porównaniu do peelingu zużywa się go o wiele szybciej, zwłaszcza przy zalecanym producentem sposobie użycia - dwa razy dziennie.
Opinia
Diamentowe serum kusiło mnie najbardziej, musiałam go wypróbować, by poznać działanie i zobaczyć efekt, no i muszę przyznać, że jest naprawdę genialne!
Wspaniały zapach, który uwalnia się przy otwarciu tubki zapowiada smakowitą pielęgnacje, jednak zapach, to nie jedyna jego zaleta - konsystencja jest dla mnie idealna, łatwe w stosowaniu, błyskawicznie wchłania się, co lubię, natychmiastowo zapewnia efekty, nie tylko te chłodzące, ale i ujędrniające, bo skóra po użyciu serum staje się napięta i gładka, diamentowy pył pięknie rozświetla skórę, ale w subtelny sposób, sprawia, że ciało wygląda bardziej kusząco, a i cellulit jest mniej widoczny, bo kto tam patrzy na cellulit, gdy ciałko tak " migocze " ;)
Pokazuje " efekty świetlne " serum na ręce, po aplikacji go tak wygląda skóra, bo cellulitus mój nie chce być ujawniany ;) Ale serum ślicznie wyrównuję skórę, lekko ją perfumuje, zmiękcza i wygładza, sprawia, że dzięki tym wszystkim, wyżej wymienionym właściwościom, ja czuje się bardziej atrakcyjna, nawet z cellulitem ;)
Systematyczność tym razem nie wypadła najlepiej, zabieganie, brak czasu, sprawiają, że smaruje się tym serum z reguły tylko wieczorami, a nie rano i wieczorem jak zaleca producent, mi by bardziej odpowiadała opcja stosowania tego serum jak peelingu, góra 3 razy w ciągu tygodnia i cellulit pożegnany, ale tak łatwo niema ;)
Tym nie mniej, nawet nie przestrzegając wskazówek dotyczących stosowania, ciałko i tak, pod działaniem tego serum, upiększa się, nierówności mniej widoczne, skóra piękna i zadbana, nie podrażniona, nie zaczerwieniona, brak jakichkolwiek niedogodnień, a efekty utrzymuję się bardzo długo. Stosuję to serum jako balsam pielęgnacyjny, wiem, że cudów niema, i tak łatwo nie będzie pozbyć się " skórki pomarańczowej ", musi być dieta, ćwiczenia, dużo ruchu + serum, ale stwierdzam, że działa, to widać nawet bez wysiłku, więc muszę się ostro za siebie zabrać i wspomóc jego działanie swoją aktywnością.
Polubiłam ten kosmetyk, widzę z wzajemnością, składniki w nim zawarte są znane ze swoich właściwości wyszczuplających i odchudzających, a diamentowy pył, to taki luksusowy, piękny " dodatek " - całość cudowna!
Cena - ok. 18,00 zł / 250 ml
Ocena - 5/5
Dostępność - sklepy internetowe, drogerie, markety, supermarkety, wybrane sklepy.
Podsumowanie
Chciałam i mam, i jestem bardzo zadowolona z posiadania, stosowania i efektów które zapewnia ten duet. Wysoka jakość, wspaniałe składniki, śliczny zapach, który bardzo uprzyjemnia stosowanie i zachęca do sięgania po nie, lekki efekt chłodzący, co też mi bardzo odpowiada, nie lubię tych mocno chłodzących ani tym bardziej termicznych, rezultaty w pełni zadowalające, no a jak się nie ma czasu na systematyczność, to już inna sprawa, i nie jest to wina kosmetyków ;) Ogólnie, kolejne świetne kosmetyki marka Eveline nam zaoferowała, odrobina luksusu w bardzo korzystnej cenie, tylko korzystać i czerpać z tego korzystania przyjemności ;)
Dziekóweczki dla Maliny która spełniła kolejne moje chciejstwo ;)
A Wy już stosowaliście te Diamentowe cudowności od Eveline?
Jakie macie zdanie o nich, lubicie?
Miłego weekendu Wam Słoneczka życzę, jak dobrze że weekend, pośpię do 8 :)
Buziaki ;*
Wiosny, niestety, nie widać, a wręcz odwrotnie, śniegu dziś u mnie nasypało po kolana :) ale kosmetyki wyszczuplające mają u mnie zastosowanie przez cały rok, o piękno ciałka trzeba dbać nie tylko sezonowo :)
Dziś opowiem Wam o swoich wyszczuplających faworytach od Eveline Cosmetics, produkty tej firmy z linii Slim Extreme stosuję od lat, była wpierw 3D, a ostatnio przeszłam na 4D, ale Diamentowe serum wyszczuplające ANTYCELLULIT oraz Diamentowy peeling-masaż myjący ANTYCELLULIT są dla mnie nowością, dzięki Malince poznałam też ich działanie na sobie ;)
Diamentowy zestaw od dawna mnie kusił, czytając opisy w internecie, wywnioskowałam, że są bardzo skuteczne, i to każdy w pojedynkę, o kompleksowym działaniu już nie wspominając, wiadomo, uzupełniająca pielęgnacja powinna dawać jeszcze lepsze rezultaty. Mając już doświadczenie z wyszczuplaczami Eveline oraz pozytywną o nich opinię, mój apetyt na nie wzmagał się, i oto mam, sprawdzałam, obserwowałam, stosowałam...
DIAMENTOWY PEELING-MASAŻ MYJĄCY ANTYCELLULIT to innowacyjny produkt wyszczuplający łączący skuteczność naturalnych składników aktywnych z najnowszymi osiągnięciami kosmetologii i medycyny estetycznej. Peeling-masaż skutecznie oczyszcza skórę, przygotowując ją do dalszych etapów pielęgnacji.
- Mikrokryształy diamentu usuwają martwe i suche komórki naskórka, pobudzają mikrokrążenie oraz aktywnie dotleniają komórki skóry.
- Kofeina stymuluje proces spalania tkanki tłuszczowej.
- BioHyaluron Slim Complex™ intensywnie nawilża i chroni naskórek przed wysuszeniem.
- Duo Active Moist® długotrwale nawilża i zabezpiecza skórę przed utratą wody, poprawia elastyczność i sprężystość naskórka.
- Wyciąg z jedwabiu dzięki wysokiej zawartości aminokwasów wygładza skórę.
Pachnący peeling-masaż działa jak energetyzujący zabieg, pozwalający zapomnieć o zmęczeniu i osłabieniu, po którym ciało sprawia wrażenie lżejszego i pełnego energii. Natychmiast po użyciu, skóra staje się aksamitnie gładka i miękka w dotyku.
Opis
Opakowanie peelingu to wygodna tuba, o pojemności 250 ml, wykonana z miękkiego, półprzezroczystego tworzywa z twardym szerokim, solidnym korkiem, na którym tuba stabilnie stoi, górna część korka zamykana jest na zatrzask, z łatwością też otwiera się, dzięki wyprofilowanemu wgłębieniu. Miejsce wydostania kosmetyku ma fajną wielkość, z łatwością więc z niej wydostaje się peeling.
Na opakowaniu znajdują się wszystkie niezbędne informacje takie jak nazwa produktu, logo firmy, aktywne składniki oraz działanie które kosmetyk powinien zapewniać, czas działania i typ skóry, do której jest przeznaczony produkt, zamieszony jest również obszerny opis, sposób użycia, składniki INCI, dane firmy, termin ważności, pojemność, znajduje się informacja o tym, że produkt został przebadany dermatologicznie oraz nie był testowany na zwierzętach - informacja mega kompletna!
Składniki ( INCI )
Aqua / Water, Sodium Laureth Sulfate, Polietylene, Cocamidopropyl Betaine, Acrylates / C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Cocamide DEA, PEG - 40 Hydrogenated Castor Oil, Triethanolamine, Caffeine, Glycerin / Butylene Glycol / Aqua / Paullinia Cupana / Hyaluronic Acid, Water / Xanthan Gum / Carragennan ( Chondrus crispus ) / Glucose, Diamond Powder, Propylene Glycol / Water / Hydrolyzed Silk, Polyquaternium - 4, Urea, Glucose, Methylchloroisothiazolinone / Methylisothiazolinon, Fragrance, Limonene.
Jak widać jest sporo chemii, ale są też naturalne składniki takie jak kofeina, guarana, mech irlandzki, hydrolizowany jedwab, kwas hialuronowy oraz sproszkowane diamenty również zawiera :)
Peeling o gęstej, galaretowatej konsystencji z mnóstwem pęcherzyków - bąbelków, jest bezbarwny, całkowicie przezroczysty, zawiera dużo przezroczystych mikro drobinek przypominających proszek, nie są ostre, ale dobrze wyczuwalne na skórze pod czas stosowania.
Zapach jest wspaniały! Świeży, orzeźwiający, energetyzujący z nutką lekkiej słodyczy, nie wiem do czego mogła bym go porównać, jest po prostu... niespotykany, dosyć trwały, długo wyczuwalny na skórze.
Aplikacja łatwa i przyjemna, peeling z łatwością rozprowadza się na skórze, mimo iż wygląda na zbity, przy kontakcie ze skórą całkowicie zmienia konsystencje na lekką, żelopodobną ;)
Działanie jest wyczuwalne natychmiastowo, peeling delikatnie masuje skórę zapewniając lekkie uczucie chłodu, ładnie napina i wygładza ją, sprawia, że staje się jedwabiście gładka i delikatna w dotyku.
Efekty można zauważyć już przy pierwszym użyciu, ale najlepiej działa przy regularnym stosowaniu, efekty utrzymują się dosyć długo, zwłaszcza w połączeniu z serum.
Wydajność mogę uznać za wysoką, porcja w wielkości orzecha włoskiego idzie u mnie na jedno użycie, a ze względu na stosowanie 2 - 3 razy w tygodniu, wystarczy go na długo!
Opinia
Peeling - masaż myjący już swoim wyglądem zachęcał mnie do stosowania, połprzezroczyste opakowanie okazuje bąbelkowe wnętrze, kusząco zapowiadające moc orzeźwienia ;) W stosowaniu peeling jest równie przyjemny jak z wyglądu, stosowałam go wedle zaleceń producenta, 2 lub 3 razy w tygodniu, nanosiłam na rozgrzaną ciepłą wodą wilgotną skórę i masowałam okrężnymi ruchami 5 minut, po czym spłukiwałam, nakładałam peeling tylko na miejsca objęte cellulitem. Peeling bardzo fajnie rozprowadza się, malutkie drobinki delikatnie ale odczuwalnie masują skórę, poprawiając ukrwawienie, po spłukaniu skóra była lekko zaczerwieniona, nie oszczędzałam się ;) ale już po kilku minutach zaczerwienienie znikało. Peeling zapewnia lekki efekt chłodzenia, co też mi odpowiada, bo ten z linii 3D chłodził bardzo intensywnie, co dla mnie, zmarzlucha, nie jest wcale zaletą, tutaj ten efekt jest nawet przyjemny, na skórze czuję lekkie orzeźwienie.
Skóra po użyciu peelingu jest rzeczywiście ładnie wygładzona, lekko napięta, gładziutka i miła w dotyku.
Zapach kosmetyku jest niesamowicie przyjemny, bardzo mi podoba się, a przy użyciu, pod wpływem ciepłej wody, wypełnia całą łazienkę tym wspaniałym aromatem, który działa na mnie pobudzająco ;)
Bardzo miły i przyjemny w stosowaniu kosmetyk, zdecydowanie został moim faworytem, jest genialny pod każdym względem!
Cena - ok. 15,00 zł / 250 ml
Ocena - 5/5
Dostępność - sklepy internetowe, drogerie, supermarkety, wybrane sklepy stacjonarne.
Opis producenta
DIAMENTOWE SERUM WYSZCZUPLAJĄCE ANTYCELLULIT z kwasem hialuronowym to innowacyjny produkt wyszczuplający łączący skuteczność naturalnych składników aktywnych z najnowszymi osiągnięciami kosmetologii i medycyny estetycznej. Nowa formuła serum zawiera mikroskopijne cząsteczki diamentu oraz unikalną kompozycję substancji czynnych, które intensywnie pobudzają spalanie tłuszczów w tkance podskórnej oraz niezwykle skutecznie redukują cellulit.
- Mikrokryształy diamentu pobudzają mikrokrążenie, aktywnie dotleniają komórki oraz zwiększają przenikanie substancji aktywnych w głąb skóry.
- Natychmiastowy efekt skuteczności produktu jest wzmocniony przez obecność kwasu hialuronowego o dużej masie cząsteczkowej, który głęboko nawilża, wygładza i ujędrnia.
- bioHyaluron SlimComplex™ pozostawia delikatny film na skórze, tworząc niewidzialny gorset rozświetlający i wygładzający.
- Roślinne komórki macierzyste aktywizują osłabione i uśpione komórki macierzyste w skórze, przez co stymulują jej naturalną regenerację. Pozwala to w naturalny sposób zwalczać cellulit.
- Kompleks Lipocell-Slim® stymuluje proces spalania tkanki tłuszczowej, wykazuje silne działanie wyszczuplające i modelujące sylwetkę.
Innowacja z kwasem hialuronowym!
EFEKT 4D
Diamentowe wyszczuplanie i modelowanie sylwetki w czterech wymiarach:
- redukuje tkankę tłuszczową i cellulit
- pobudza mikrokrążenie
- modeluje sylwetkę
- działa do 48h
Opis
Opakowanie serum jest identyczne jak peelingu, tyle że nie jest przezroczyste, co częściowo utrudnia śledzenie jego zużycia, ale zresztą " wagowo " to się da wyczuć, wiec dla mnie nie jest to żadnym problemem ani niedogodnością. Na opakowaniu również wszystko dokładnie opisane, łącznie z opisem produktu, działaniem, sposobem użycia oraz tabelką potwierdzonej skuteczności w wyniku badań: zmniejszenie widoczności cellulitu do 60%, redukcja tkanki tłuszczowej do 60%, wymodelowana sylwetka do 65% - o tak ;) Serum również, jak i peeling, przetestowane dermatologicznie i nie było testowane na zwierzętach. Pojemność 250 ml ( 200 + 50 ml gratis ).
Składniki ( INCI )
Aqua / Water, Glycerin, Cantella Asiatica, Cetyl Alkohol, Gycine Soya Oil, Alkohol Denat., Water / Butelyne Glucol / Luminaria Hyperborea Extract, Caffeine, Hedera Helix (Ivy) Extract, Ginkgo Biloba Extract, Glyceryl Stearate SE, Sodium Polyacrylate, Dimethicone, Caffeine / Sodium Salicylate / Lecithin / Silica, Hyaluronic Acid, Malus Domestica Fruit Cell Culture Extract, Diamond Powder, Hydrolized Collagen/ Hydrolized Elastin, Mentol, Maris Sal, DMDM Hydantoin, Phenoxyethanol/ Methylparaben/ Butylparaben/ Ethylparaben / Propylparaben, Fragrance, Limonane, CI 77019/ CI 77891.
Tutaj skład już jest bardzo fajny, serum zawiera wiele rewelacyjnych składników - wąkrotka azjatycka, olej sojowy, ekstraktu z alg Laminaria, kofeina, wyciąg z bluszczu, wyciąg z miłorzębu japońskiego, lecytyna, kwas hialuronowy, ekstrakt z owoców jabłoni, diamentowy puder, kolagen, hydrolizowana elastyna, mentol, sól morska, emulgator pochodzenia roślinnego i na samym końcu trocha parabenów.
Serum ma konsystencje lekkiego balsamu, ale nie jest wodniste, ani też zbyt gęste, ma białą barwę z lekkim połyskiem, zawiera w sobie dużo rozświetlających drobineczek diamentowego pyłu, nie natłuszcza.
Zapach ma przybliżony do peelingu, tyle że bardziej subtelny, delikatniejszy, ale też dobrze wyczuwalny pod czas aplikacji, a na skórze długo pachnie, głównie wyczuwam w nim mentol ale pomieszany ze słodyczą " czegoś " ;)
Aplikacja jest bardzo przyjemna, serum świetnie rozprowadza się, szybko wchłania się, nie natłuszcza skóry ani nie pozostawia klejącego filmu, już po kilku minutach po aplikacji można swobodnie założyć ubranie.
Działanie jest również wyczuwalne natychmiastowo, serum zapewnia efekt chłodzenia od razu po nałożeniu, dobrze nawilża skórę, zmiękcza i wygładza ją, subtelnie " nabłyszcza " - dzięki diamentowym drobineczkom skóra wygląda promiennie, a miękkość jej sprawia, że chce się dotykać ją znowu i znowu...
Efekty są bardzo zadowalające, skóra rzeczywiście staje się ujędrniona, wygładzona, delikatna w dotyku, przy regularnym stosowaniu z pewnością działa jeszcze lepiej, ale mi tej systematyczności zabrakło, tym nie mniej widzę pozytywne zmiany, więc jest super!
Wydajność średnia, nie nakładam go zbyt wiele, ale w porównaniu do peelingu zużywa się go o wiele szybciej, zwłaszcza przy zalecanym producentem sposobie użycia - dwa razy dziennie.
Opinia
Diamentowe serum kusiło mnie najbardziej, musiałam go wypróbować, by poznać działanie i zobaczyć efekt, no i muszę przyznać, że jest naprawdę genialne!
Wspaniały zapach, który uwalnia się przy otwarciu tubki zapowiada smakowitą pielęgnacje, jednak zapach, to nie jedyna jego zaleta - konsystencja jest dla mnie idealna, łatwe w stosowaniu, błyskawicznie wchłania się, co lubię, natychmiastowo zapewnia efekty, nie tylko te chłodzące, ale i ujędrniające, bo skóra po użyciu serum staje się napięta i gładka, diamentowy pył pięknie rozświetla skórę, ale w subtelny sposób, sprawia, że ciało wygląda bardziej kusząco, a i cellulit jest mniej widoczny, bo kto tam patrzy na cellulit, gdy ciałko tak " migocze " ;)
Pokazuje " efekty świetlne " serum na ręce, po aplikacji go tak wygląda skóra, bo cellulitus mój nie chce być ujawniany ;) Ale serum ślicznie wyrównuję skórę, lekko ją perfumuje, zmiękcza i wygładza, sprawia, że dzięki tym wszystkim, wyżej wymienionym właściwościom, ja czuje się bardziej atrakcyjna, nawet z cellulitem ;)
Systematyczność tym razem nie wypadła najlepiej, zabieganie, brak czasu, sprawiają, że smaruje się tym serum z reguły tylko wieczorami, a nie rano i wieczorem jak zaleca producent, mi by bardziej odpowiadała opcja stosowania tego serum jak peelingu, góra 3 razy w ciągu tygodnia i cellulit pożegnany, ale tak łatwo niema ;)
Tym nie mniej, nawet nie przestrzegając wskazówek dotyczących stosowania, ciałko i tak, pod działaniem tego serum, upiększa się, nierówności mniej widoczne, skóra piękna i zadbana, nie podrażniona, nie zaczerwieniona, brak jakichkolwiek niedogodnień, a efekty utrzymuję się bardzo długo. Stosuję to serum jako balsam pielęgnacyjny, wiem, że cudów niema, i tak łatwo nie będzie pozbyć się " skórki pomarańczowej ", musi być dieta, ćwiczenia, dużo ruchu + serum, ale stwierdzam, że działa, to widać nawet bez wysiłku, więc muszę się ostro za siebie zabrać i wspomóc jego działanie swoją aktywnością.
Polubiłam ten kosmetyk, widzę z wzajemnością, składniki w nim zawarte są znane ze swoich właściwości wyszczuplających i odchudzających, a diamentowy pył, to taki luksusowy, piękny " dodatek " - całość cudowna!
Cena - ok. 18,00 zł / 250 ml
Ocena - 5/5
Dostępność - sklepy internetowe, drogerie, markety, supermarkety, wybrane sklepy.
Podsumowanie
Chciałam i mam, i jestem bardzo zadowolona z posiadania, stosowania i efektów które zapewnia ten duet. Wysoka jakość, wspaniałe składniki, śliczny zapach, który bardzo uprzyjemnia stosowanie i zachęca do sięgania po nie, lekki efekt chłodzący, co też mi bardzo odpowiada, nie lubię tych mocno chłodzących ani tym bardziej termicznych, rezultaty w pełni zadowalające, no a jak się nie ma czasu na systematyczność, to już inna sprawa, i nie jest to wina kosmetyków ;) Ogólnie, kolejne świetne kosmetyki marka Eveline nam zaoferowała, odrobina luksusu w bardzo korzystnej cenie, tylko korzystać i czerpać z tego korzystania przyjemności ;)
Dziekóweczki dla Maliny która spełniła kolejne moje chciejstwo ;)
A Wy już stosowaliście te Diamentowe cudowności od Eveline?
Jakie macie zdanie o nich, lubicie?
Miłego weekendu Wam Słoneczka życzę, jak dobrze że weekend, pośpię do 8 :)
Buziaki ;*
czwartek, 14 marca 2013
Wielkie testowanie kremów Vichy - skusicie się?
Witajcie Słoneczka ;)
Dziś króciutka notka informacyjna dla tych, kto jeszcze nie wie - VICHY organizuje wielką akcje testowania swoich kremów, więc jeśli jesteście zainteresowane to...
śpieszcie się do aptek, w wybranych aptekach, listę których możecie odnaleźć TU, czekają darmowe zestawy z miniproduktami Vichy!!!
Właśnie odnalazłam pod czas przeglądu otrzymanej poczty gorącą informację i spieszę się Was poinformować :)
Jesteście zainteresowane?
Lubicie kosmetyki tej firmy, które są Waszymi ulubieńcami ?
Skorzystacie z propozycji?
Miłego wieczorku Skarby, w weekend Was wszystkich poodwiedzam, obiecuje!!!, bo pracy nawał, nic nie nadążam Słonka, a jeszcze tyle na głowie prócz pracy... Czas leci dla mnie błyskawicą ;(
Buziaki ;*
Dziś króciutka notka informacyjna dla tych, kto jeszcze nie wie - VICHY organizuje wielką akcje testowania swoich kremów, więc jeśli jesteście zainteresowane to...
śpieszcie się do aptek, w wybranych aptekach, listę których możecie odnaleźć TU, czekają darmowe zestawy z miniproduktami Vichy!!!
Właśnie odnalazłam pod czas przeglądu otrzymanej poczty gorącą informację i spieszę się Was poinformować :)
Jesteście zainteresowane?
Lubicie kosmetyki tej firmy, które są Waszymi ulubieńcami ?
Skorzystacie z propozycji?
Miłego wieczorku Skarby, w weekend Was wszystkich poodwiedzam, obiecuje!!!, bo pracy nawał, nic nie nadążam Słonka, a jeszcze tyle na głowie prócz pracy... Czas leci dla mnie błyskawicą ;(
Buziaki ;*
poniedziałek, 11 marca 2013
Algi na skórę, czyli Joanna balsam nawilżający Naturia body
Witajcie Skarbeczki ;)
Nawilżenie ciała, to dla mnie teraz bardzo aktualny temat, zima dała się we znaki nie tylko za oknem, ale i siejąc wysuszenie na mojej skórze, jak co roku, następuje okres, pod koniec zimy z reguły, gdy moja skóra wygląda i czuje się nie zbyt dobrze, a w niektórych miejscach jest tak przesuszona, że po każdym myciu pod prysznicem staje się szorstka, ściągnięta i swędząca, mimo stosowania łagodnych kosmetyków do mycia, problem nie znika, jedynym ratunkiem są kosmetyki do pielęgnacji ciała o silnych właściwościach nawilżających i regenerujących, koją, łagodzą i uspokajają moją skórę, jest jednak jeden warunek, działanie nawilżające musi być naprawdę mocne i długotrwałe, inaczej, już po kilku godzinach komfort ze skóry znika.
Ostatnio w moje ręce trafił Balsam do ciała nawilżający z Algami morskimi Naturia body firmy Joanna, bardzo byłam ciekawa jego działania i pokładałam na nim wielkie nadzieje...
Opis producenta
Nawilżający balsam do ciała Naturia body do skóry normalnej z tendencją do odwodnienia Balsam do ciała Naturia body z ekstraktem z alg morskich zapewnia optymalne nawilżenie skóry. Nadaje jej gładkość i elastyczność oraz sprawia, że staje się miękka i miła w dotyku.
Dzięki jedwabistej konsystencji balsam doskonale się wchłania i intensywnie nawilża Twoje ciało.
Algi morskie – dzięki bogactwie witamin i związków mineralnych ekstrakt z alg wspomaga proces przywrócenia naturalnego poziomu nawilżenia skóry.
Wspaniałe rezultaty:
Opis
Skład balsamu podaję Wam w skrócie, zawiera trójgliceryd kaprylowo - kaprynowy, glicerynę, mocznik, ciekły wosk, emulgator/emolient, który nie jest wskazany do stosowania na skórę uszkodzoną, alkohol stearylowy, masło shea, olej ze słodkich migdałów, silikony lotne mające za zadanie wygładzanie i zmiękczenie skóry, suchy emolient, hydrofilowa substancja, odpowiedzialna za prawidłowe nawilżenie skóry i zmiękczanie jej, wyciąg z alg Laminaria hyperborea o silnych właściwościach nawilżających, znów emolient, polimer, guma ksantanowa, regulator pH dozwolony do stosowania w kosmetykach w ograniczonym stężeniu, kwas cytrynowy należy do grupy alfahydroksykwasów ( AHA ), i na końcu substancje zapachowe, i konserwanty.
Opakowanie to duża, 500 g, eliptyczna butelka wykonana z białego, nieprzezroczystego tworzywa, zakręcana szerokim korkiem, który zamyka się na zatrzask, szczelnie chroniąc miejsce wydostania się balsamu. Na butelce widzimy piękną, barwną etykietę, nawiązującą swoją szatą graficzną do głównego składnika, czyli alg. Na etykiecie znajduje się logo firmy, nazwa linii oraz samego produktu, zaznaczono typ skóry, do którego balsam jest przeznaczony, czyli do skóry normalnej z tendencją do odwodnienia. Wszystkie te informacje podane w polskim i angielskim językach.
Z tyłu butelki znajduje się również etykieta mieszcząca wszystkie pozostałe ważne informacje: krótki opis produktu, w kilku językach, spis efektów które balsam powinien zapewniać, sposób użycia, pełny skład kosmetyku, określona pojemność oraz termin ważności, zamieszczone pełne dane producenta.
Czyli wszystko, co niezbędne do poznania przed zakupem produktu.
Balsam ma gęstą, ale lekką, beztłuszczową konsystencje, białe zabarwienie z lekkim, naturalnym połyskiem.
Zapach bardzo, bardzo mi podoba się, jest lekki, nadzwyczajnie świeży, orzeźwiający, bardzo naturalny, przypomina mi zapach czegoś soczystego i świeżej bryzy morskiej, ciężki do określenia, ale strasznie przyjemny pod czas stosowania i noszenia, nie jest mocny.
Aplikacja balsamu wygodna i przyjemna, dzięki eliptycznej formie butelki jest ona wygodna do trzymania i wydostawania balsamu, dziurka nie jest ani duża, ani mała, a konsystencja balsamu pozwala na przyjemne i bezproblemowe rozprowadzanie kosmetyku, który wręcz ślizga się po ciału.
Działanie balsamu jest wyczuwalne natychmiastowo, już kilka chwil po aplikacji skóra staje się miękka, gładka, nawilżona, wszystkie suche miejsca ogarnia uczucie komfortu, nie natłuszcza, ani nie wysusza skóry, przyjemnie ją aromatyzuje, koi i łagodzi podrażnienia.
Efekty stosowania są dosyć trwałe, skóra w takim stanie komfortu pozostaje aż do kolejnego mycia. Przy regularnym stosowaniu kondycja wyraźnie poprawiona, skóra bardziej elastyczna, jednolita, bardziej odporna na podrażnienia.
Wydajność bardzo dobra, poprzez jego gęstą konsystencje i skuteczne działanie nie wymaga dużej ilości na jedną aplikacje, wystarczy go naprawdę niewiele, by w pełni zatroszczyć się o ciałko i go porządnie nawilżyć.
Opinia
Balsamy do ciała o właściwościach nawilżających to dla mnie podstawa codziennej pielęgnacji, ale często spotykam się z tym zjawiskiem, że prócz nazwy nie posiadają w sobie podstawowych właściwości, do których zostały stworzone. Obecnie borykam się z przesuszoną skórą, która zawsze po myciu daje się we znaki ciągłymi podrażnieniami i nieprzyjemnym uczuciem pieczenia, ściągnięcia, zaczerwienienia, wiec maiłam trocha obawy, co do tego balsamu, czy da sobie radę z takim wyzwaniem? Wielu nie zdaje egzaminu. A jednak, działa świetnie!
Balsam ma bardzo fajną konsystencje i mimo iż jest trocha zbita, no tak wygląda, przy zetknięciu ze skórą przeobraża się w delikatne mleczko. Ma lekką konsystencje, beztłuszczową, co też bardzo mi odpowiada, nie cierpię tłustej warstewki ani uczucia klejenia się, a ten balsam właśnie ich nie oferuje - wchłania się całkowicie już pod czas smarowania ciała, w ciągu kilku minut, pozostawia skórę miękką, gładką, nawilżoną i satynową!
Na ramionach i plecach mam najwięcej przesuszonych partii, o dziwo, balsam po nałożeniu na te problematyczne miejsca, momentalnie niweluje nieprzyjemne uczucie dyskomfortu w postaci ściągnięcia, pieczenia, swędzenia, koi też zaczerwienienia, w efekcie czego, moja skóra ma się świetnie, a ja nie cierpię z tego powodu, bo każdy/ każda z nas, kogo dotyka ten problem wie, jakie to nieprzyjemne i dokuczliwe.
Butelka balsamu, mimo dużej pojemności, jest bardzo wygodna w użyciu, jej forma pozwala na wygodne trzymanie nawet w jednej ręce, bez żadnego wysiłku, zamykana szczenie pokrywka korka chroni kosmetyk przed dostaniem się wilgoci oraz zanieczyszczeń, a wyciskanie balsamu zapewnia higieniczną aplikacje, bo nie musimy wkładać do niego palców ;) Gdy balsamu jest już mało, wystarczy butelkę ustawić do góry dnem, szeroki i stabilny korek utrzymuje ją w takiej pozycji bez problemu i balsam ciągle nam spływa tam, gdzie należy, więc nie musimy wstrząsać butelką aby wycisnąć z niej kosmetyk.
Piękny zapach, bardzo umila stosowanie, otula ciało delikatnym, subtelnym aromatem świeżości, czystości, energii, nie jest duszący, ani zbyt intensywny, na ciele lekko wyczuwalny, więc nie " gryzie się " z perfumami.
Szybka chłonność balsamu pozwala go stosować nawet rano, przed założeniem ubrań, bo nie trzeba tracić cennego czasu na czekanie, " aż się wchłonie ", tylko wmasować i założyć ubrania - komfort i wygoda!
Regularne stosowanie daje swoje plusy, bo ciało staje się bardziej wypielęgnowane, elastyczne, gładkie. Wielki plus za naturalne składniki zawarte w balsamie, a i za to, że agresywnej chemii nie zawiera, podstawowe emolienty, emulgatory i aromaty, które szkody nie robią.
Mojej skórze ten balsam bardzo służy, zapewnia ulgę i komfort w mig, wygodny i przyjemny w stosowaniu i aplikacji, pięknie pachnie, co lubię, no i bardzo wydajny!
Cena - 9,99 zł / 500 g, ale na promocji można kupić taniej ;)
Ocena - 4+/5
Dostępność - wszechobecny :) Nawet w małych sklepikach, o marketach i drogeriach nie wspominając oraz w sklepach internetowych, w tym w firmowym sklepie - Joanna.
Podsumowanie
Czy dobre kosmetyki mogą kosztować kilka złotych? Pewnie ze tak!
A dowodem na to jest powyższy produkt - Balsam do ciała nawilżający z Algami morskimi Naturia body rodzimej firmy Joanna. Dobra jakość, szeroka dostępność, cenowo, bardzo atrakcyjny, a i efektami zaskakuje. Jest wspaniały w swoim działaniu, spełnia wszystkie obietnice producenta, czym nie sprawia mi zawodu. Wyznacza się wysoką wydajnością i oferuje przyjemność ze stosowania, pod każdym względem, czego więcej chcieć?
Odejmuję pół punktu za składniki nie zbyt przyjazne, choć tylko pół, bo szkody mi nie robią, przynajmniej na razie, rozumiem oczywiście, że za oferowaną cenę nie można wiele życzyć, zawiera również wiele fajnych, naturalnych składników, za co wielki plus, jest dobrze, a nawet bardzo dobrze - polecam!
A Wy mieliście przyjemność stosowania tego balsamu?
A może inne z tej linii polecacie, powiem że prezentują się kusząco, a sądząc po działaniu Agowego, myślę że równie dobrze się sprawują, muszę wypróbować ;)
Miłego wieczoru Słoneczka ;)
Nawilżenie ciała, to dla mnie teraz bardzo aktualny temat, zima dała się we znaki nie tylko za oknem, ale i siejąc wysuszenie na mojej skórze, jak co roku, następuje okres, pod koniec zimy z reguły, gdy moja skóra wygląda i czuje się nie zbyt dobrze, a w niektórych miejscach jest tak przesuszona, że po każdym myciu pod prysznicem staje się szorstka, ściągnięta i swędząca, mimo stosowania łagodnych kosmetyków do mycia, problem nie znika, jedynym ratunkiem są kosmetyki do pielęgnacji ciała o silnych właściwościach nawilżających i regenerujących, koją, łagodzą i uspokajają moją skórę, jest jednak jeden warunek, działanie nawilżające musi być naprawdę mocne i długotrwałe, inaczej, już po kilku godzinach komfort ze skóry znika.
Ostatnio w moje ręce trafił Balsam do ciała nawilżający z Algami morskimi Naturia body firmy Joanna, bardzo byłam ciekawa jego działania i pokładałam na nim wielkie nadzieje...
Opis producenta
Nawilżający balsam do ciała Naturia body do skóry normalnej z tendencją do odwodnienia Balsam do ciała Naturia body z ekstraktem z alg morskich zapewnia optymalne nawilżenie skóry. Nadaje jej gładkość i elastyczność oraz sprawia, że staje się miękka i miła w dotyku.
Dzięki jedwabistej konsystencji balsam doskonale się wchłania i intensywnie nawilża Twoje ciało.
Algi morskie – dzięki bogactwie witamin i związków mineralnych ekstrakt z alg wspomaga proces przywrócenia naturalnego poziomu nawilżenia skóry.
Wspaniałe rezultaty:
- Skóra nawilżona i bardziej elastyczna
- Gładka i przyjemna w dotyku
- Wypielęgnowana i delikatnie pachnąca.
Skład balsamu podaję Wam w skrócie, zawiera trójgliceryd kaprylowo - kaprynowy, glicerynę, mocznik, ciekły wosk, emulgator/emolient, który nie jest wskazany do stosowania na skórę uszkodzoną, alkohol stearylowy, masło shea, olej ze słodkich migdałów, silikony lotne mające za zadanie wygładzanie i zmiękczenie skóry, suchy emolient, hydrofilowa substancja, odpowiedzialna za prawidłowe nawilżenie skóry i zmiękczanie jej, wyciąg z alg Laminaria hyperborea o silnych właściwościach nawilżających, znów emolient, polimer, guma ksantanowa, regulator pH dozwolony do stosowania w kosmetykach w ograniczonym stężeniu, kwas cytrynowy należy do grupy alfahydroksykwasów ( AHA ), i na końcu substancje zapachowe, i konserwanty.
Opakowanie to duża, 500 g, eliptyczna butelka wykonana z białego, nieprzezroczystego tworzywa, zakręcana szerokim korkiem, który zamyka się na zatrzask, szczelnie chroniąc miejsce wydostania się balsamu. Na butelce widzimy piękną, barwną etykietę, nawiązującą swoją szatą graficzną do głównego składnika, czyli alg. Na etykiecie znajduje się logo firmy, nazwa linii oraz samego produktu, zaznaczono typ skóry, do którego balsam jest przeznaczony, czyli do skóry normalnej z tendencją do odwodnienia. Wszystkie te informacje podane w polskim i angielskim językach.
Z tyłu butelki znajduje się również etykieta mieszcząca wszystkie pozostałe ważne informacje: krótki opis produktu, w kilku językach, spis efektów które balsam powinien zapewniać, sposób użycia, pełny skład kosmetyku, określona pojemność oraz termin ważności, zamieszczone pełne dane producenta.
Czyli wszystko, co niezbędne do poznania przed zakupem produktu.
Balsam ma gęstą, ale lekką, beztłuszczową konsystencje, białe zabarwienie z lekkim, naturalnym połyskiem.
Zapach bardzo, bardzo mi podoba się, jest lekki, nadzwyczajnie świeży, orzeźwiający, bardzo naturalny, przypomina mi zapach czegoś soczystego i świeżej bryzy morskiej, ciężki do określenia, ale strasznie przyjemny pod czas stosowania i noszenia, nie jest mocny.
Aplikacja balsamu wygodna i przyjemna, dzięki eliptycznej formie butelki jest ona wygodna do trzymania i wydostawania balsamu, dziurka nie jest ani duża, ani mała, a konsystencja balsamu pozwala na przyjemne i bezproblemowe rozprowadzanie kosmetyku, który wręcz ślizga się po ciału.
Działanie balsamu jest wyczuwalne natychmiastowo, już kilka chwil po aplikacji skóra staje się miękka, gładka, nawilżona, wszystkie suche miejsca ogarnia uczucie komfortu, nie natłuszcza, ani nie wysusza skóry, przyjemnie ją aromatyzuje, koi i łagodzi podrażnienia.
Efekty stosowania są dosyć trwałe, skóra w takim stanie komfortu pozostaje aż do kolejnego mycia. Przy regularnym stosowaniu kondycja wyraźnie poprawiona, skóra bardziej elastyczna, jednolita, bardziej odporna na podrażnienia.
Wydajność bardzo dobra, poprzez jego gęstą konsystencje i skuteczne działanie nie wymaga dużej ilości na jedną aplikacje, wystarczy go naprawdę niewiele, by w pełni zatroszczyć się o ciałko i go porządnie nawilżyć.
Opinia
Balsamy do ciała o właściwościach nawilżających to dla mnie podstawa codziennej pielęgnacji, ale często spotykam się z tym zjawiskiem, że prócz nazwy nie posiadają w sobie podstawowych właściwości, do których zostały stworzone. Obecnie borykam się z przesuszoną skórą, która zawsze po myciu daje się we znaki ciągłymi podrażnieniami i nieprzyjemnym uczuciem pieczenia, ściągnięcia, zaczerwienienia, wiec maiłam trocha obawy, co do tego balsamu, czy da sobie radę z takim wyzwaniem? Wielu nie zdaje egzaminu. A jednak, działa świetnie!
Balsam ma bardzo fajną konsystencje i mimo iż jest trocha zbita, no tak wygląda, przy zetknięciu ze skórą przeobraża się w delikatne mleczko. Ma lekką konsystencje, beztłuszczową, co też bardzo mi odpowiada, nie cierpię tłustej warstewki ani uczucia klejenia się, a ten balsam właśnie ich nie oferuje - wchłania się całkowicie już pod czas smarowania ciała, w ciągu kilku minut, pozostawia skórę miękką, gładką, nawilżoną i satynową!
Na ramionach i plecach mam najwięcej przesuszonych partii, o dziwo, balsam po nałożeniu na te problematyczne miejsca, momentalnie niweluje nieprzyjemne uczucie dyskomfortu w postaci ściągnięcia, pieczenia, swędzenia, koi też zaczerwienienia, w efekcie czego, moja skóra ma się świetnie, a ja nie cierpię z tego powodu, bo każdy/ każda z nas, kogo dotyka ten problem wie, jakie to nieprzyjemne i dokuczliwe.
Butelka balsamu, mimo dużej pojemności, jest bardzo wygodna w użyciu, jej forma pozwala na wygodne trzymanie nawet w jednej ręce, bez żadnego wysiłku, zamykana szczenie pokrywka korka chroni kosmetyk przed dostaniem się wilgoci oraz zanieczyszczeń, a wyciskanie balsamu zapewnia higieniczną aplikacje, bo nie musimy wkładać do niego palców ;) Gdy balsamu jest już mało, wystarczy butelkę ustawić do góry dnem, szeroki i stabilny korek utrzymuje ją w takiej pozycji bez problemu i balsam ciągle nam spływa tam, gdzie należy, więc nie musimy wstrząsać butelką aby wycisnąć z niej kosmetyk.
Piękny zapach, bardzo umila stosowanie, otula ciało delikatnym, subtelnym aromatem świeżości, czystości, energii, nie jest duszący, ani zbyt intensywny, na ciele lekko wyczuwalny, więc nie " gryzie się " z perfumami.
Szybka chłonność balsamu pozwala go stosować nawet rano, przed założeniem ubrań, bo nie trzeba tracić cennego czasu na czekanie, " aż się wchłonie ", tylko wmasować i założyć ubrania - komfort i wygoda!
Regularne stosowanie daje swoje plusy, bo ciało staje się bardziej wypielęgnowane, elastyczne, gładkie. Wielki plus za naturalne składniki zawarte w balsamie, a i za to, że agresywnej chemii nie zawiera, podstawowe emolienty, emulgatory i aromaty, które szkody nie robią.
Mojej skórze ten balsam bardzo służy, zapewnia ulgę i komfort w mig, wygodny i przyjemny w stosowaniu i aplikacji, pięknie pachnie, co lubię, no i bardzo wydajny!
Cena - 9,99 zł / 500 g, ale na promocji można kupić taniej ;)
Ocena - 4+/5
Dostępność - wszechobecny :) Nawet w małych sklepikach, o marketach i drogeriach nie wspominając oraz w sklepach internetowych, w tym w firmowym sklepie - Joanna.
Podsumowanie
Czy dobre kosmetyki mogą kosztować kilka złotych? Pewnie ze tak!
A dowodem na to jest powyższy produkt - Balsam do ciała nawilżający z Algami morskimi Naturia body rodzimej firmy Joanna. Dobra jakość, szeroka dostępność, cenowo, bardzo atrakcyjny, a i efektami zaskakuje. Jest wspaniały w swoim działaniu, spełnia wszystkie obietnice producenta, czym nie sprawia mi zawodu. Wyznacza się wysoką wydajnością i oferuje przyjemność ze stosowania, pod każdym względem, czego więcej chcieć?
Odejmuję pół punktu za składniki nie zbyt przyjazne, choć tylko pół, bo szkody mi nie robią, przynajmniej na razie, rozumiem oczywiście, że za oferowaną cenę nie można wiele życzyć, zawiera również wiele fajnych, naturalnych składników, za co wielki plus, jest dobrze, a nawet bardzo dobrze - polecam!
A Wy mieliście przyjemność stosowania tego balsamu?
A może inne z tej linii polecacie, powiem że prezentują się kusząco, a sądząc po działaniu Agowego, myślę że równie dobrze się sprawują, muszę wypróbować ;)
Miłego wieczoru Słoneczka ;)
Etykiety:
Algi morskie,
balsam do ciała,
ekstrakt z alg morskich,
Joanna,
laminaria,
masło karite,
masło Shea,
masłosz,
mocznik,
Naturia body,
nawilżający balsam,
nawilżanie,
odżywianie,
recenzja,
urea
piątek, 8 marca 2013
Pożegnane w lutym - denko w mini recenzjach ;)
Witajcie Kochane ;)
Przede wszystkim ślę Wam najserdeczniejsze życzenia z okazji Dnia Kobiet - wszystkiego najlepszego życzę, spełnienia marzeń i wiele radości w serduszkach oraz uśmiechów na twarzach, nie tylko " od święta " ;) No i oczywiście, wspaniałych prezentów, tych wymarzonych i upragnionych ♥
Jak samopoczucie? U mnie czas na wyrzucenie pustych opakowań po kosmetykach i bardzo przyjemne popełnienie " w kosmetycznej rodzince " dzięki blogowym koleżankom, ale o tym postaram się napisać w weekend ;)
A więc przechodzę do głównego tematu - okazy które już skończyły swój żywot w lutym, choć niektóre trwały przy mnie od dłuższego czasu ;)
Tadam! Tak patrzę, i myślę, że zbiera mi się " tego " za dużo ;)
No ale dzięki " Projektowi Denko " nic mi się nie marnuje, szukam w swoich zbiorach " zaległości " i je wykańczam, a tak by leżały i się marnowały :)
Apart Natural preBIOtic hipoalergiczny Płyn Do Kąpieli Oliwka i Buriti 750 ml, jak już Wam pisałam, płyny do kąpieli z tej linii bardzo lubimy i stosujemy, ten płyn pięknie pieni się, tworząc delikatną, jedwabistą piankę, ślicznie pachnie - świeżo i orzeźwiająco, bardzo naturalne, bez nuty chemii, zmiękcza wodę, dzięki czemu nie mam podrażnień po relaksie w kąpieli. Ciało po kąpieli pachnie delikatnie i bardzo przyjemnie, skóra jest miękka i gładka, płyn nie wywołuje podrażnień ani nie ściąga skóry, nawet u dzieci - świetny po prostu!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Ziaja Masło Kakaowe mleczko do ciała poprawiające koloryt skóry, 400 ml, fajny i bardzo przyjemny kosmetyk, aczkolwiek, natłuszcza delikatnie skórę, za czym nie przepadam, tym nie mniej polubiłam go.
Nadała bym mu miano balsamu, ponieważ jak na mleczko jest zbyt treściwe, ale z łatwością rozprowadza się, dobrze wchłania, pozostawiając warstewkę na skórę, po aplikacji byłam zmuszona do spacerowaniu po domu nago, dopóki całkowicie się nie wchłonęło, nie cierpię, gdy ubrania czy haleczki przyklejają się mi do skóry, a z nim właśnie tak było. Za to zapach ma obłędny, słodki i bardzo smakowity, po aplikacji i w trakcie jego obecności na skórze, nie miałam ochoty na słodycze wcale - dobry na czas diety lub odstawienia słodkości - gwarancja nietykalności dla łakoci ;)
Dobrze nawilża i regeneruje, koi podrażnienia, kolorytu mi nie poprawił, ale po nim ciało wygląda kusząco i ponętnie ;)
Czy kupię ponownie - Może...
Joanna Sensual Żel do golenia z ekstraktem z miodowego melona 200 ml, jeden z moich ulubionych żeli do depilacji, wszystkich miejsc ;)
Świetna konsystencja, jest gęsty, po przez co nadzwyczajnie wydajny i przyjemny w stosowaniu, wytwarza puszystą, gęstą pianę ułatwiającą ślizganie się maszynki. Zapach również posiada przyjemny, co jest znaczące pod czas zabiegu depilacji. Dzięki użyciu tego żelu, skóra po depilacji nie jest podrażniona ani zaczerwieniona, jest miękka i gładka, lekko orzeźwiona, zapewnia delikatny efekt chłodzenia.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Tahe Botanic Keratin Gold Shampoo TNS, System Termo-Nawilżenia 300 ml, mój ulubiony szampon tej marki, świetnie oczyszcza włosy, nawet bez użycia odżywki, pozwala na rozczesywanie w miarę bezinwazyjne, jest wydajny i ładnie pachnie, czyli, posiada wszystkie cechy dobrego szamponu, nie rozpisuję się zbytnio, bo więcej o nim, oraz o dwóch pozostałych produktach tej linii, możecie przeczytać TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!
Joanna Naturia Color Farby do Włosów - 211 Złoty Piasek i 212 Szlachetna Perła 2 opakowania po 80 g, dobrze farbują, mało kosztują, łatwe i przyjemne w aplikacji, nie podrażniają skóry głowy ani nie przesuszają włosów po koloryzacji - krótko i w temacie, a pełny wykład o " tych dwóch " przeczytacie i zobaczycie TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Eveline, Fresh & Soft, Oczyszczający płyn micelarny do skóry wrażliwej 3 w 1 200 ml, dobrej jakości płyn micelarny, który, mimo iż jest przeznaczony do skóry wrażliwej, idealnie u mnie sprawdził się, a mam skórę mieszana. Nie szczypie, nie podrażnia, dokładnie oczyszcza, zapach też nawet niezły posiada, jedyne co mi bardzo przeszkadzało w jego stosowaniu, a nawet zniechęcało do sięgnięcia po niego, to opakowanie, a mianowicie jego wydostanie z buteleczki na wacik - wylewał się za każdym razem, choć próbowałam wiele sposobów, nic to nie zmieniło. Więcej o nim przeczytacie TU.
Czy kupię ponownie - Może... tylko nie w tym opakowaniu!
BeBeauty Massage Effect Nawilżający żel do mycia twarzy dla skóry normalnej i mieszanej, 150 ml, zaskoczył mnie swoim działaniem, zawierał malutkie niebieskie drobineczki masujące, choć ich nie wyczuwa się w trakcie mycia, oraz ekstrakt z lotosu. Żel ma dosyć gęstą konsystencje, jest wydajny, bo używa się go mało, nie pieni się, ale świetnie oczyszcza skórę z makijażu, zanieczyszczeń, sebum, pozostawia ją miękką i delikatną w dotyku, nie podrażnia, nie ściąga skóry, nie szczypie w oczy, zmywałam nim nawet tusz, i nie pozostawia pozostałości po makijażu na skórze, wacik nasączony płynem micelarnym, po umyciu tym żelem, był idealnie czysty! Nie spodziewałam się takiego efektu za tak śmieszną cenę, jednak jest coś, co mnie zniechęcało do niego - zapach. Jest dla mnie bardzo nieprzyjemny, strasznie mocny i sztuczny, z pewnością nie jest to zapach ekstraktu z lotosu, który faktycznie w składzie jest, lecz jego chemiczna podobizna.
Bardzo szkoda, bo nie mam na niego już chęci, ledwo dałam rade go zużyć, bo szkoda było wyrzucić to " dobre działanie ", ale zapach jest dla mnie ważny, lub w ogóle ma go nie być, lub musi pachnieć przyjemnie.
Czy kupie ponownie - NIE!
Madame Lambre Aquatique Night Cream odżywczy krem na noc 50 ml, którego zużyłam z przyjemnością! Miło było popatrzeć na piękne opakowanie, choć odkręcanie i zakręcanie go na początku było stresujące, i ciężar, w porównaniu z tradycyjnymi słoiczkami, wyczuwalny, później już przyzwyczaiłam się i było ok :) Krem o świetnej konsystencji, przyjemnym, świeżym zapachu i skutecznym działaniu, wielki plus za mega wydajność, był nie do wykończenia ;) Więcej o tym cacku przeczytacie TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Alepia Savon Noir Mydło Czarne 200 ml, mój KWC!!! Uwielbiam, uwielbiam, po prostu bez niego teraz nie widzę swojego Dnia Urody ;)
Tradycyjne czarne mydło o doskonałym składzie - sól i oliwki, nic poza tym, świetnie oczyszcza skórę, choć nie posiada drobinek, używam go z rękawicą kessą, skóra po nim jest tak gładka, jak u niemowlęcia ;) Jest najważniejszą częścią mojego Rytuału Hammam w domowym zaciszu.
Spróbowałam go pierwszy raz ponad rok temu, i tak mi już zostało, to moje 3 opakowanie. Mydło jest mega wydajne i stosuje się go raz w tygodniu, w zupełności wystarcza!!! Więcej o moim rytuale z Savon Noirem przeczytacie TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!!!!
Elmex Sensitive Plus Profilaktyczna pasta do zębów z aminofluorkiem 0,14%F, 75 ml, najlepsza pasta do zębów wrażliwych, które właśnie posiadam, delikatnie, ale skutecznie oczyszcza, nie podrażnia szyjek zębów, zapobiega nadwrażliwości zębów na gorące i zimne. Ma przyjemny, delikatny smak mięty, nie jest zbyt ostra, ani łagodna, dla mnie w sam raz. Wydajna, choć konsystencję ma półrzadką, nie taką zbitą jak większość tradycyjnych past. Wystarcza na długo, choć cena wysoka, jak na pastę, ale najbardziej liczy sie skuteczność, a ta pasta z pewnością do takich należy, stosuję od lat, ale nie ciągle, profilaktycznie raz na kilka miesięcy.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
ADAMED Oeparol Balance Krem do rąk 75 ml, z olejem z nasion wiesiołka, fajny krem, o delikatnym zapachu i skutecznym działaniu, ma gęstą konsystencję i, niestety, jest tłusty, co u mnie wyklucza go z kategorii stosowanych w ciągu dnia, ale na noc był idealny, zwłaszcza gdy stosowałam go w połączeniu z bawełnianymi rękawiczkami, rano dłonie były w doskonałej kondycji, piękne, odżywione, wygładzone, miękkie i delikatne w dotyku - cudny! Wydajność ma wysoką, dzięki treściwej konsystencji, za wiele go nakładać nie trzeba, bardzo przyjemny, wygodny w użyciu - jako krem na noc, regenerująco - nawilżający sprawdza się idealnie!
Czy kupię ponownie - TAK!
Dermedic Hydrain3 Hialuro Serum nawadniające twarz, szyję i dekolt 30 ml, przeznaczone do cery suchej, bardzo suchej i odwodnionej, świetny produkt, do którego wracam, to już druga buteleczka, ale z pewnością nie ostatnia, bo moja skóra go bardzo polubiła, jakość wysoka, cena przystępna, stosowanie - sama przyjemność i efekty zapewnia świetne. Ale więcej o nim przeczytacie w recenzji pierwszej buteleczki TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Maybelline One by One Satin Black Express Mascara 9,6 ml, dosyć fajny tusz, aczkolwiek nie tak dobry jak Colossal, przynajmniej dla mnie. Szczoteczka, sylikonowa, nie zbyt mi odpowiada, jest gruba i nie wygodnie nią mi się malowało, na bardzo dobre krycie i bardziej wyraziste rzęsy trzeba było nakładać nawet trzy warstwy. Ale fajnie rozdziela rzęski, nie skleja, delikatnie wydłuża, pogrubienia nie zauważyłam u siebie w ogóle, ma kolor intensywnej czerni, co mi odpowiada. Trwałość nawet niezła, ale i nie najlepsza, nie całe 3 mies. mi służył, na rzęsach szybko wysycha i w opakowaniu, niestety, też, plus za przyjemny zapach. Nic mnie w tym tuszu nie zachwyciło, przeciętny, jakich wiele, a są tańsze odpowiedniki o rewelacyjnym działaniu i efektach.
Czy kupię ponownie - NIE
Eckes Edelkirsch Nur Küsse Pomadka do ust 4,8 g, cudowny smakołyk który był dodatkiem do mojego ulubionego niemieckiego likieru o tej że nazwie i smaku wiśni ;) Likier smakuje bosko, a marka często do niego dołącza kobiece gadżety, mam więc już urocze kieszonkowe lusterko i teraz zużyłam pomadkę, która smakowała cudownie, obłędnie pachniała wiśniami, a raczej likierem o smaku wiśni, pielęgnowała usta skutecznie, fajnie nawilżała i zmiękczała, zapewniała im ochronę i delikatnie je upiększała naturalnym różowym kolorem ;)
Czy kupię ponownie -TAK! jeśli dorwę :)
Loccitane en Provence Delice des Fruits kula do kąpieli z edycji limitowanej, o przepięknym zapachu soczystych, słodkich klementynek w cukrowym syropie ;) Kula prócz pięknego zapachu, który relaksuje i odpręża nie tylko ciało, ale i zmysły, lekko zabarwia wodę na pomarańczowy kolor, nie wysusza skóry, nie natłuszcza, co jest bardzo fajne. Taki mały " smakołyk " do rozpieszczania, niestety już nie jest dostępna, uroki limitówek...
Czy kupię ponownie - NIE
Alepia Mydło Alep Excellence Oliwkowe 100% Bio 190 gr, cudowne mydło Alep, nadzwyczajnie delikatne dla skóry o subtelnym oliwkowym zapachu, różniącym się od tradycyjnego Alep z olejkiem laurowym, który jest bardziej wyrazisty i specyficzny, to mydło jest zupełnie inne! Pielęgnuje, myje, nawilża, nawet dla dziecięcej skóry i włosów jest bardzo odpowiednie. Wyznacza się bardzo, bardzo wysoką wydajnością, co cieszy, zresztą wszystkie Alepowe mydła tak mają. Więcej na jego temat przeczytacie TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!!
Burberry Body Woda perfumowana dla Niej próbka 2 ml, która przyjechała do mnie prosto od producenta ;) Leżała, czekała i się doczekała, zapach jest niesamowicie piękny i bardzo, bardzo trwały, używałam tej wody na noc, dosłownie kropelkę, to o poranku jeszcze była wyczuwalna nawet przeze mnie, co rzadko się zdarza, z reguły nie czuję swojego zapachu, a ta woda zostawiała za mną aromatyczny " ślad ", a wokół mnie tworzyła aurę tajemniczości.
nuta głowy: brzoskwinia, frezja, zielony absynt
nuta serca: róża, irys
nuta głębi: drzewo sandałowe, piżmo, ambra, wanilia.
Piękny, elegancki, kobiecy, zmysłowy zapach który doskonale podkreśli niepowtarzalność i pozostawi po nas wspaniałe wspomnienia, wszędzie ;)
I na tej aromatycznej nucie kończę dzisiejszy poscik denkowy, kto dotrwał do końca, dziękuję, może Wam te informacje będą przydatne, to niezmiernie mnie ucieszy, bo piszę Kochani dla Was ;*
Miłego świętowania Drogie Kobitki, wielu pięknych chwil w życiu i uśmiechu na Waszych pięknych twarzyczkach ;)
Buziaki ;*
Przede wszystkim ślę Wam najserdeczniejsze życzenia z okazji Dnia Kobiet - wszystkiego najlepszego życzę, spełnienia marzeń i wiele radości w serduszkach oraz uśmiechów na twarzach, nie tylko " od święta " ;) No i oczywiście, wspaniałych prezentów, tych wymarzonych i upragnionych ♥
Jak samopoczucie? U mnie czas na wyrzucenie pustych opakowań po kosmetykach i bardzo przyjemne popełnienie " w kosmetycznej rodzince " dzięki blogowym koleżankom, ale o tym postaram się napisać w weekend ;)
A więc przechodzę do głównego tematu - okazy które już skończyły swój żywot w lutym, choć niektóre trwały przy mnie od dłuższego czasu ;)
Tadam! Tak patrzę, i myślę, że zbiera mi się " tego " za dużo ;)
No ale dzięki " Projektowi Denko " nic mi się nie marnuje, szukam w swoich zbiorach " zaległości " i je wykańczam, a tak by leżały i się marnowały :)
Apart Natural preBIOtic hipoalergiczny Płyn Do Kąpieli Oliwka i Buriti 750 ml, jak już Wam pisałam, płyny do kąpieli z tej linii bardzo lubimy i stosujemy, ten płyn pięknie pieni się, tworząc delikatną, jedwabistą piankę, ślicznie pachnie - świeżo i orzeźwiająco, bardzo naturalne, bez nuty chemii, zmiękcza wodę, dzięki czemu nie mam podrażnień po relaksie w kąpieli. Ciało po kąpieli pachnie delikatnie i bardzo przyjemnie, skóra jest miękka i gładka, płyn nie wywołuje podrażnień ani nie ściąga skóry, nawet u dzieci - świetny po prostu!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Ziaja Masło Kakaowe mleczko do ciała poprawiające koloryt skóry, 400 ml, fajny i bardzo przyjemny kosmetyk, aczkolwiek, natłuszcza delikatnie skórę, za czym nie przepadam, tym nie mniej polubiłam go.
Nadała bym mu miano balsamu, ponieważ jak na mleczko jest zbyt treściwe, ale z łatwością rozprowadza się, dobrze wchłania, pozostawiając warstewkę na skórę, po aplikacji byłam zmuszona do spacerowaniu po domu nago, dopóki całkowicie się nie wchłonęło, nie cierpię, gdy ubrania czy haleczki przyklejają się mi do skóry, a z nim właśnie tak było. Za to zapach ma obłędny, słodki i bardzo smakowity, po aplikacji i w trakcie jego obecności na skórze, nie miałam ochoty na słodycze wcale - dobry na czas diety lub odstawienia słodkości - gwarancja nietykalności dla łakoci ;)
Dobrze nawilża i regeneruje, koi podrażnienia, kolorytu mi nie poprawił, ale po nim ciało wygląda kusząco i ponętnie ;)
Czy kupię ponownie - Może...
Joanna Sensual Żel do golenia z ekstraktem z miodowego melona 200 ml, jeden z moich ulubionych żeli do depilacji, wszystkich miejsc ;)
Świetna konsystencja, jest gęsty, po przez co nadzwyczajnie wydajny i przyjemny w stosowaniu, wytwarza puszystą, gęstą pianę ułatwiającą ślizganie się maszynki. Zapach również posiada przyjemny, co jest znaczące pod czas zabiegu depilacji. Dzięki użyciu tego żelu, skóra po depilacji nie jest podrażniona ani zaczerwieniona, jest miękka i gładka, lekko orzeźwiona, zapewnia delikatny efekt chłodzenia.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Tahe Botanic Keratin Gold Shampoo TNS, System Termo-Nawilżenia 300 ml, mój ulubiony szampon tej marki, świetnie oczyszcza włosy, nawet bez użycia odżywki, pozwala na rozczesywanie w miarę bezinwazyjne, jest wydajny i ładnie pachnie, czyli, posiada wszystkie cechy dobrego szamponu, nie rozpisuję się zbytnio, bo więcej o nim, oraz o dwóch pozostałych produktach tej linii, możecie przeczytać TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!
Joanna Naturia Color Farby do Włosów - 211 Złoty Piasek i 212 Szlachetna Perła 2 opakowania po 80 g, dobrze farbują, mało kosztują, łatwe i przyjemne w aplikacji, nie podrażniają skóry głowy ani nie przesuszają włosów po koloryzacji - krótko i w temacie, a pełny wykład o " tych dwóch " przeczytacie i zobaczycie TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Eveline, Fresh & Soft, Oczyszczający płyn micelarny do skóry wrażliwej 3 w 1 200 ml, dobrej jakości płyn micelarny, który, mimo iż jest przeznaczony do skóry wrażliwej, idealnie u mnie sprawdził się, a mam skórę mieszana. Nie szczypie, nie podrażnia, dokładnie oczyszcza, zapach też nawet niezły posiada, jedyne co mi bardzo przeszkadzało w jego stosowaniu, a nawet zniechęcało do sięgnięcia po niego, to opakowanie, a mianowicie jego wydostanie z buteleczki na wacik - wylewał się za każdym razem, choć próbowałam wiele sposobów, nic to nie zmieniło. Więcej o nim przeczytacie TU.
Czy kupię ponownie - Może... tylko nie w tym opakowaniu!
BeBeauty Massage Effect Nawilżający żel do mycia twarzy dla skóry normalnej i mieszanej, 150 ml, zaskoczył mnie swoim działaniem, zawierał malutkie niebieskie drobineczki masujące, choć ich nie wyczuwa się w trakcie mycia, oraz ekstrakt z lotosu. Żel ma dosyć gęstą konsystencje, jest wydajny, bo używa się go mało, nie pieni się, ale świetnie oczyszcza skórę z makijażu, zanieczyszczeń, sebum, pozostawia ją miękką i delikatną w dotyku, nie podrażnia, nie ściąga skóry, nie szczypie w oczy, zmywałam nim nawet tusz, i nie pozostawia pozostałości po makijażu na skórze, wacik nasączony płynem micelarnym, po umyciu tym żelem, był idealnie czysty! Nie spodziewałam się takiego efektu za tak śmieszną cenę, jednak jest coś, co mnie zniechęcało do niego - zapach. Jest dla mnie bardzo nieprzyjemny, strasznie mocny i sztuczny, z pewnością nie jest to zapach ekstraktu z lotosu, który faktycznie w składzie jest, lecz jego chemiczna podobizna.
Bardzo szkoda, bo nie mam na niego już chęci, ledwo dałam rade go zużyć, bo szkoda było wyrzucić to " dobre działanie ", ale zapach jest dla mnie ważny, lub w ogóle ma go nie być, lub musi pachnieć przyjemnie.
Czy kupie ponownie - NIE!
Madame Lambre Aquatique Night Cream odżywczy krem na noc 50 ml, którego zużyłam z przyjemnością! Miło było popatrzeć na piękne opakowanie, choć odkręcanie i zakręcanie go na początku było stresujące, i ciężar, w porównaniu z tradycyjnymi słoiczkami, wyczuwalny, później już przyzwyczaiłam się i było ok :) Krem o świetnej konsystencji, przyjemnym, świeżym zapachu i skutecznym działaniu, wielki plus za mega wydajność, był nie do wykończenia ;) Więcej o tym cacku przeczytacie TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Alepia Savon Noir Mydło Czarne 200 ml, mój KWC!!! Uwielbiam, uwielbiam, po prostu bez niego teraz nie widzę swojego Dnia Urody ;)
Tradycyjne czarne mydło o doskonałym składzie - sól i oliwki, nic poza tym, świetnie oczyszcza skórę, choć nie posiada drobinek, używam go z rękawicą kessą, skóra po nim jest tak gładka, jak u niemowlęcia ;) Jest najważniejszą częścią mojego Rytuału Hammam w domowym zaciszu.
Spróbowałam go pierwszy raz ponad rok temu, i tak mi już zostało, to moje 3 opakowanie. Mydło jest mega wydajne i stosuje się go raz w tygodniu, w zupełności wystarcza!!! Więcej o moim rytuale z Savon Noirem przeczytacie TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!!!!
Elmex Sensitive Plus Profilaktyczna pasta do zębów z aminofluorkiem 0,14%F, 75 ml, najlepsza pasta do zębów wrażliwych, które właśnie posiadam, delikatnie, ale skutecznie oczyszcza, nie podrażnia szyjek zębów, zapobiega nadwrażliwości zębów na gorące i zimne. Ma przyjemny, delikatny smak mięty, nie jest zbyt ostra, ani łagodna, dla mnie w sam raz. Wydajna, choć konsystencję ma półrzadką, nie taką zbitą jak większość tradycyjnych past. Wystarcza na długo, choć cena wysoka, jak na pastę, ale najbardziej liczy sie skuteczność, a ta pasta z pewnością do takich należy, stosuję od lat, ale nie ciągle, profilaktycznie raz na kilka miesięcy.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
ADAMED Oeparol Balance Krem do rąk 75 ml, z olejem z nasion wiesiołka, fajny krem, o delikatnym zapachu i skutecznym działaniu, ma gęstą konsystencję i, niestety, jest tłusty, co u mnie wyklucza go z kategorii stosowanych w ciągu dnia, ale na noc był idealny, zwłaszcza gdy stosowałam go w połączeniu z bawełnianymi rękawiczkami, rano dłonie były w doskonałej kondycji, piękne, odżywione, wygładzone, miękkie i delikatne w dotyku - cudny! Wydajność ma wysoką, dzięki treściwej konsystencji, za wiele go nakładać nie trzeba, bardzo przyjemny, wygodny w użyciu - jako krem na noc, regenerująco - nawilżający sprawdza się idealnie!
Czy kupię ponownie - TAK!
Dermedic Hydrain3 Hialuro Serum nawadniające twarz, szyję i dekolt 30 ml, przeznaczone do cery suchej, bardzo suchej i odwodnionej, świetny produkt, do którego wracam, to już druga buteleczka, ale z pewnością nie ostatnia, bo moja skóra go bardzo polubiła, jakość wysoka, cena przystępna, stosowanie - sama przyjemność i efekty zapewnia świetne. Ale więcej o nim przeczytacie w recenzji pierwszej buteleczki TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Maybelline One by One Satin Black Express Mascara 9,6 ml, dosyć fajny tusz, aczkolwiek nie tak dobry jak Colossal, przynajmniej dla mnie. Szczoteczka, sylikonowa, nie zbyt mi odpowiada, jest gruba i nie wygodnie nią mi się malowało, na bardzo dobre krycie i bardziej wyraziste rzęsy trzeba było nakładać nawet trzy warstwy. Ale fajnie rozdziela rzęski, nie skleja, delikatnie wydłuża, pogrubienia nie zauważyłam u siebie w ogóle, ma kolor intensywnej czerni, co mi odpowiada. Trwałość nawet niezła, ale i nie najlepsza, nie całe 3 mies. mi służył, na rzęsach szybko wysycha i w opakowaniu, niestety, też, plus za przyjemny zapach. Nic mnie w tym tuszu nie zachwyciło, przeciętny, jakich wiele, a są tańsze odpowiedniki o rewelacyjnym działaniu i efektach.
Czy kupię ponownie - NIE
Eckes Edelkirsch Nur Küsse Pomadka do ust 4,8 g, cudowny smakołyk który był dodatkiem do mojego ulubionego niemieckiego likieru o tej że nazwie i smaku wiśni ;) Likier smakuje bosko, a marka często do niego dołącza kobiece gadżety, mam więc już urocze kieszonkowe lusterko i teraz zużyłam pomadkę, która smakowała cudownie, obłędnie pachniała wiśniami, a raczej likierem o smaku wiśni, pielęgnowała usta skutecznie, fajnie nawilżała i zmiękczała, zapewniała im ochronę i delikatnie je upiększała naturalnym różowym kolorem ;)
Czy kupię ponownie -TAK! jeśli dorwę :)
Loccitane en Provence Delice des Fruits kula do kąpieli z edycji limitowanej, o przepięknym zapachu soczystych, słodkich klementynek w cukrowym syropie ;) Kula prócz pięknego zapachu, który relaksuje i odpręża nie tylko ciało, ale i zmysły, lekko zabarwia wodę na pomarańczowy kolor, nie wysusza skóry, nie natłuszcza, co jest bardzo fajne. Taki mały " smakołyk " do rozpieszczania, niestety już nie jest dostępna, uroki limitówek...
Czy kupię ponownie - NIE
Alepia Mydło Alep Excellence Oliwkowe 100% Bio 190 gr, cudowne mydło Alep, nadzwyczajnie delikatne dla skóry o subtelnym oliwkowym zapachu, różniącym się od tradycyjnego Alep z olejkiem laurowym, który jest bardziej wyrazisty i specyficzny, to mydło jest zupełnie inne! Pielęgnuje, myje, nawilża, nawet dla dziecięcej skóry i włosów jest bardzo odpowiednie. Wyznacza się bardzo, bardzo wysoką wydajnością, co cieszy, zresztą wszystkie Alepowe mydła tak mają. Więcej na jego temat przeczytacie TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!!
Burberry Body Woda perfumowana dla Niej próbka 2 ml, która przyjechała do mnie prosto od producenta ;) Leżała, czekała i się doczekała, zapach jest niesamowicie piękny i bardzo, bardzo trwały, używałam tej wody na noc, dosłownie kropelkę, to o poranku jeszcze była wyczuwalna nawet przeze mnie, co rzadko się zdarza, z reguły nie czuję swojego zapachu, a ta woda zostawiała za mną aromatyczny " ślad ", a wokół mnie tworzyła aurę tajemniczości.
nuta głowy: brzoskwinia, frezja, zielony absynt
nuta serca: róża, irys
nuta głębi: drzewo sandałowe, piżmo, ambra, wanilia.
Piękny, elegancki, kobiecy, zmysłowy zapach który doskonale podkreśli niepowtarzalność i pozostawi po nas wspaniałe wspomnienia, wszędzie ;)
I na tej aromatycznej nucie kończę dzisiejszy poscik denkowy, kto dotrwał do końca, dziękuję, może Wam te informacje będą przydatne, to niezmiernie mnie ucieszy, bo piszę Kochani dla Was ;*
Miłego świętowania Drogie Kobitki, wielu pięknych chwil w życiu i uśmiechu na Waszych pięknych twarzyczkach ;)
Buziaki ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)