Witajcie Kochane :)
A czy wiecie, że jutro obchodzimy Dzień Chłopaka? Nie ma nic przyjemniejszego, od sprawiania niespodzianek swoim bliskim i ukochanym, a TEN dzień jest idealną okazją na dodatkowego buziaka i miły upominek dla naszych chłopaków i mężczyzn :) Wyobrażacie JEGO zaskoczenie, kiedy podacie mu śniadanie, obiad czy kolację... do łóżka :D A dodatkowo obdarujecie upominkiem sprawiającym wiele radości - frajda dla obu stron gwarantowana!
Jak wszyscy wiemy faceci lubią nie tylko gustowne, eleganckie i markowe produkty, ale też praktyczne prezenty. Po co mu kolejna ramka do Waszego wspólnego zdjęcia czy enty kubek do kawy, gdy i tak ma dylemat z którego dziś się napić kawy :D Podaruj mu... kosmetyki! Ale nie takie, które sama stosujesz, nie uniwersalne, które można bezkarnie " przemycić " na jego ciało, tylko MĘSKIE! Tak, tak, faceci też lubią o siebie dbać! Mój mąż niemal dorównuje swoimi zasobami kosmetycznymi moim, już o tym, że ciągle " toczymy walkę " o półki i brzegi wanny na swoje kosmetyki, i nie wspomnę :) Dawno już minęły czasy jednego mydła i żelu pod prysznic, każdy lubi się troszczyć o swoje ciało, a my lubimy mieć obok siebie zadbanego mężczyznę. ShinyBox ułatwił nam, kobietom i dziewczynom, te zadanie tworząc zestaw męskich produktów MBOX It's a man's world! Jesteś ciekawa co w nim się znajduje? Zapraszam do przeglądu zawartości!
Pan Drwal olejek do brody Premium - Olejek do brody i skóry twarzy został przygotowany tak, by doskonale nawilżać, wspomagać układanie włosów, odbudowywać ich strukturę, jednocześnie nie powodując uczucia obciążenia oraz nie pozostawiając tłustego filmu na włosach i skórze. Właściwości oleju wynikają z zastosowania wysokiej jakości olejów tłoczonych na zimno.
Cena - 35 zł / 10 ml ( produkt pełnowymiarowy )
Tak z ciekawości weszłam na stronę marki - wow! To marka polskich naturalnych kosmetyków tworzonych dla mężczyzn. A mają w czym wybierać! Prócz podstawowych szamponów i produktów do stylizacji włosów są balsamy, toniki, olejki, a nawet perfumy! Mój mąż co prawda brody nie ma, ale może z powodzeniem stosować ten olejek do pielęgnacji twarzy - takie też ma przeznaczenie. Olejek Premium to mieszanka oleju migdałowego, oleju z pestek winogron, arganowego, jojoba i oleju abisyńskiego. 95,5% naturalnych składników, nie zawiera też konserwantów - robi wrażenie prawda? Bardzo ciekawy produkt i marka, dzięki za namiary ShinyBox dobrze wiedzieć, gdzie oryginalnych prezentów mężowi szukać :)
Pilomax SERUM przeciw wypadaniu włosów - Neutralizuje działanie androgenów i testosteronu, zapobiegając utracie włosów. Działa antygrzybiczo i antyłupieżowo. Silnie nawilża i chroni przed TEWL ( transepidermalna ucieczka wody ). Łagodzi i chroni przed podrażnieniami. Zawiera składniki NMF - naturalnego czynnika nawilżającego zamknięte w kompleksie ROVISOME® Hair Growth Serum. Dzięki nowatorskim sposobom transportowania składniki aktywne docierają do głębszych warstw skóry i do cebulki włosa. Nadaje połysk. Reguluje wydzielanie sebum. Stymuluje odnowę komórek naskórka. Chroni przed promieniami UV. Zapach wolny od alergenów.
Cena - 60 zł / 75 ml ( produkt pełnowymiarowy )
Produkty Pilomax znam, niejednorazowo je stosowałam, ale nie wiedziałam, że mają też SERUM przeciw wypadaniu włosów dla mężczyzn! Opisowo jest świetnie, opakowanie też wygląda na praktyczne, wyposażone w pompkę ułatwiającą aplikację. Nawet jeśli kłopotu z wypadaniem mój mąż na razie nie ma, to i tak może stosować serum, chociażby w celach zapobiegawczych. Zresztą serum ma szereg cennych właściwości, chociażby takich jak nawilżenie, nadawanie połysku, normalizowanie procesu przetłuszczania się skóry głowy. Kto by nie chciał :) Kolejny świetny produkt, który mężowi się spodobał!
Semilac SPA for MEN - Semilac SPA for MEN to pierwsza tak kompleksowa linia do regeneracji i pielęgnacji paznokci stworzona z myślą o mężczyznach. Zestaw składa się z pięciu preparatów, z których każdy charakteryzuje się innymi, rewolucyjnymi właściwościami - od wybielenia płytki poprzez odtruwanie, odżywienie i umocnienie męskiej płytki. To produkty, po które chętnie sięgną również panowie, którzy do tej pory obawiali się zabiegów pielęgnacyjnych.
Paznokcie po zastosowaniu kuracji Semilac SPA for MEN wyglądają niezwykle naturalnie.
Cena - 49,95 zł / zestaw ( produkt pełnowymiarowy )
Nooo! Powiem, że nawet ja nie mam tak wypasionego zestawu do pielęgnacji paznokci :D Prezentacja, wyższa klasa, świetny design pudełka i zawartość, którą kryje, sprawiają, że jest to idealny prezent dla każdego, dbającego o siebie mężczyzny. Mój mąż zawsze skrupulatnie dba o ręce i paznokcie, dotychczas zadowalał się olejkami, teraz będzie miał w czym wybierać *-* A co kryje się w każdej buteleczce? Opis zapożyczony od Semilac :)
Semilac SPA For Men Nail Whitening 752 - preparat rozjaśniający do męskich paznokci, który skutecznie neutralizuje wszelkie przebarwienia pomoże wyeliminować problem żółknięcia oraz uczyni płytkę przyjemnie satynową. Dodatkowo sprawi, że paznokcie będą wyglądały na zdrowe i odżywione
Semilac Spa Medina Ritual 753 - lakier na bazie wody, nazywany czystą „bio-energią dla paznokci. Formuła wzbogacona o ekstrakty odżywcze - wyciąg z cytryny oraz ekstrakt z malachitu, który jest źródłem miedzi. Medina Ritual rozjaśnia i wspiera procesy odbudowy płytki.
Semilac SPA For Men Nail Strengthener 751 - silna odżywka do męskich paznokci, która pomoże wyeliminować ich kruchość, łamliwość i rozdwajanie. Działa na zasadzie cementu, dzięki niemu odbudowany paznokieć otrzyma warstwę ochronną i będzie solidnie wzmocniony. Moc Semilac SPA Men Nail Strengthener płynie z ekstraktu z bambusa. To wspaniałe źródło naturalnej krzemionki, która świetnie wpływa na kondycję paznokci.
Semilac SPA For Men Nail Hardener 750 - mocny utwardzacz stworzony z myślą o delikatnych, słabych i łamliwych męskich paznokciach. Wyjątkowa formuła wzbogacona o składniki wzmacniające i utwardzające pomoże uniknąć problemów charakterystycznych dla osłabionych i zniszczonych paznokci. Wspomaga odbudowę paznokci, przeciwdziała ich rozdwajaniu, a dodatkowo przywraca im naturalny i zdrowy wygląd.
Semilac Spa Roma Affection 754 - Preparat bogaty w składniki, które regenerują i nawilżają - witaminę E, olejek JOJOBA oraz wyciąg z kwiatu japońskiej wiśni. To produkt, który wspomoże kompleksową regenerację, zapewniając cienkim, miękkim i kruchym paznokciom zdrowy i nawilżony wygląd. Roma Affection utrzymuje trwałość do 4-5 dni.
Jest moc!
ManFoot Antyperspirujący, odżywczy krem do stóp - Krem do pielęgnacji męskich stóp z problemem nadmiernej potliwości. Odżywia i uelastycznia skórę, zapobiegając mikropęknięciom. Dzięki składnikom antybakteryjnym redukuje nieprzyjemny zapach i zapobiega nadmiernemu poceniu stóp. Składniki aktywne: masło shea, witamina E, olej avocado, olej jojoba, antybakteryjny kompleks roślinny.
Bez barwników, parabenów, PEG, silikonów. Działanie: zmniejsza potliwość, odświeża, odżywia i pielęgnuje skórę, pomaga utrzymać właściwą higienę stóp.
Cena - 22,90 zł / 50 ml ( produkt pełnowymiarowy )
Znowu się powtórzę... Kolejny świetny produkt dedykowany mężczyznom, dostosowany do ich potrzeb, innych od naszych, i pewnie upodobań zapachowych. Gustowna tubka, skuteczna zawartość... Skąd wiem? A no bo producentem jest znana naszym, damskim stopom, marka SheFoot :) Ilekroć sięgałam po ich produkty, zawsze byłam zadowolona - skoncentrowane, pięknie pachnące, niezawodnie działające. Świetny pomysł z tą linią męską - ManFoot z pewnością podbije stopy płci przeciwnej :)
ManFoot Dezodorant do obuwia i stóp - Dezodorant z nutą zapachową zielonej herbaty. Już po jednokrotnym użyciu usuwa nieprzyjemny zapach obuwia i stóp oraz zapobiega jego ponownemu powstawaniu. Zawiera aktywny bloker zapachów SINODOR® - opatentowany, naturalny składnik, który niweluje nieprzyjemne zapachy oraz srebro koloidalne ograniczające rozwój bakterii. Produkt może być stosowany codziennie do każdego rodzaju obuwia oraz bezpośrednio na stopy. PRZEBADANY DERMATOLOGICZNIE. Skuteczność potwierdzona w badaniach przeprowadzonych przez niezależne laboratorium pod nadzorem lekarza dermatologa.
Cena - 22,90 zł / 150 ml ( produkt pełnowymiarowy )
I teraz nawet JEGO stopy będą pachnieć moją ulubioną zieloną herbatą... Nie, nie, to nie fetysz - to rozkosz pielęgnacji :) Chyba trochę zazdroszczę... Nie mam tak pięknie pachnącego dezodorantu do stóp :D Przyznam, że nie tylko kosmetyki zachwycają swoimi szatami, opisami działania i obietnicami efektów, strona również jest zrobiona profesjonalnie i z pomysłem.
Nutrend 100% whey protein - 100% czystego białka serwatkowego o wysokiej wartości biologicznej z najlepszych i najczystszych źródeł - WPC i WPI. Każda porcja zawiera 5 g BCAA - aminokwasów egzogennych L-leucyny, L-izoleucyny i L-waliny, niezbędnych dla dobrej kondycji mięśni.
Cena - 89 zł / 900 g ( jedna porcja - saszetka 30 g )
Taki zastrzyk energii każdemu facetowi dobrze zrobi. Saszetka jest przeznaczona do jednorazowego spożycia, do rozcieńczenia w połowie szklanki wody. Dzienna dawka, w zależności od zapotrzebowania, waha się od 1 do 3 porcji. Smak " mrożonej kawy " idealnie trafia w gust mego męża, a jest sporo smaków do wyboru, między innymi pistacja, kakao, malina i wiele, wiele innych :) Ciekawa jestem jak smakuje... :D
Vabun Gold Edition - Woda perfumowana Vabun Gold to elegancki i wytworny produkt dla dojrzałych mężczyzn. Zapach jest zadziorny, ale też lekko słodkawy dzięki wanilii. Perfumy zawdzięczają swój niesamowity zapach połączeniu piżma, wanilii, tonki, kwiatu pomarańczy, mięty, cynamonu i gałki muszkatołowej. Zapach o niebanalnej kompozycji wyrazisty dla zdecydowanych i konkretnych facetów. Perfumy już po jednym pryśnięciu niesamowicie unoszą się w powietrzu przez długi czas i co najważniejsze - długo utrzymuje się na ubraniu, a także ciele.
Cena - 89 zł / 100 ml ( próbka 2 ml - upominek )
My to w swoich kobiecych box`ach nie możemy się doprosić próbek perfum, a w męskim - proszę bardzo! Takie upominki to ja rozumiem! Można poznać zapach, wypróbować go na swojej skórze, w końcu zdecydować - kupować pełnowymiarową wersję czy nie? I każdy ma z tego jakąś korzyść i, co najważniejsze, przyjemność! O perfumach Vabun ostatnio głośno, widzę je na blogach, Instagramie, Facebooku, zbierają same pozytywne opinie, przynajmniej takie widziałam. W sumie się nie dziwię, jestem pod wrażeniem tego zapachu - bardzo ciekawy, nie wiem jak się sprawdzi na ciele lubego na dłuższą metę, ale po pierwszym kontakcie, niuchnięciu - jest moc!
No i sprawa wygląda następująco - ShinyBox przestał nas rozpiszczać, ale facetom dogodzili jak nie wiem co! Mąż jest bardzo zadowolony z takiego obrotu sprawy, skwitował to krótko - " W końcu męski zestaw! I to jaki porządny! ". Nie śmiem mu przeczyć - zestaw MBOX It's a man's world jest naprawdę fantastyczny, dopracowany i świetnie skomponowany. Wnoszę prośbę do zespołu Shiny o wzorowanie się na ten oto box, podczas tworzenia dla nas, bab, październikowego zestawu!!! Amen!
Jeśli chcecie uszczęśliwić swojego faceta - to klikajcie TU.
Jak Wam się podoba męska edycja ShinyBoxa?
Które kosmetyki wybrałabyś dla swojego chłopaka, męża, faceta?
Które chętnie mu podebrałabyś? ;)
Udanego weekendu życzę *
piątek, 29 września 2017
MBOX It's a Man's World - męski zestaw ShinyBox na Dzień Chłopaka!
czwartek, 28 września 2017
Beauty School by ShinyBox - lekcje piękna ... nie dla każdego ;)
Witajcie Słoneczka :)
Wrzesień wszystkim nam kojarzy się z powrotem do rutyny, z pierwszym dniem szkoły, z obowiązkami i sprawami, które czekają cierpliwie na swoją kolej po urlopowej beztrosce... Wrzesień to też nowe pudełko ShinyBox którego tak bardzo wyczekiwałam...
Wrześniowy ShinyBox Beauty School od momentu pojawienia się w mediach kusił mnie swoją przepiękną szatą. Może wydaje się trochę infantylna, ale kojarzy się właśnie z dziewczęcą beztroską, radością z powrotu do szkoły, bo przecież po dwóch miesiącach przerwy spotkasz się z koleżankami - będzie cool! W końcu, to rodzicie się martwią sprawami ważnymi, dla dzieci wrzesień, to czas spotkań, radości, nowych doświadczeń i odkrywania nieznanego :) Po otwarciu Beauty School euforia, towarzysząca oczekiwaniu, mnie opuściła... Według mnie, na uroczej szacie całe piękno się skończyło. Co wprowadził zestaw do mojego września? Jaką dał mi lekcję? Czy pomógł odkryć tajniki piękna i dobrego samopoczucia? Jakie produkty znalazłam w swoim zestawie?
" Zapraszamy do szkoły piękna ShinyBox! Wraz z nowym boxem poznacie sekrety urody, tajniki idealnego wyglądu oraz tajemnice świetnego samopoczucia. Weźcie udział w lekcjach piękna jakie dla Was przygotowaliśmy w tym miesiącu i zamówcie wrześniowe pudełko Beauty School teraz! " - zachęca ShinyBox.
Cleanhands Odświeżające mydło antybakteryjne - Odświeżające mydło do mycia rąk o działaniu antybakteryjnym delikatnie się pieni, skutecznie oczyszczając i odświeżając ręce. Skutecznie usuwa brud i bakterie, pozostawiając ręce w idealnej czystości.
Cena - 6,49 zł / 250 ml ( produkt pełnowymiarowy )
Praktyczne kosmetyki, na które ciągle mamy zapotrzebowanie, zawsze są mile widziane. Mydło do rąk Cleanhands, to jeden z nielicznych kosmetyków, który mnie swoją obecnością ucieszył. Po pierwsze mydła u mnie idą jak woda :) Po drugie lubię produkty tej marki, bo prócz podstawowych walorów oczyszczająco-pielęgnacyjnych, pełnią też funkcje antybakteryjne. Po trzecie - tego mydełka jeszcze nie stosowałam, a gęsta konsystencja i świeży, przyjemny oraz pobudzający zapach owoców tropikalnych z pewnością uprzyjemnią jego stosowanie. Na razie musi poczekać, ale zużyję w krótkim czasie, o walorach opowiem podczas denka :)
Novex Deep moisture hair mask Argan Oil - Bogata w czysty olej arganowy i witaminę E maska Novex jest przeznaczona dla osób z suchymi, matowymi włosami oraz przesuszonymi i splątanymi końcówkami. Formuła bazująca na oleju arganowym dogłębnie odbudowuje strukturę włosa.
Cena - 8 zł / 100 ml ( produkt-miniatura )
O marce Novex nigdy nie słyszałam, dlatego nie ukrywam, że maska wzbudziła we mnie prawdziwą ciekawość. Zabrałam się za wertowanie strony dystrybutora KLIK i powiem, że odkryłam sporo nie mniej ciekawych produktów tej firmy. Początkowo pomyślałam, że trafiłam do sklepu budowlanego - szaty tych kosmetyków bardziej przypominają tubki klejów, lakierów i silikonów niżeli produkty kosmetyczne :D Ale to właśnie jest fajne - są inne, pomysłowe i oryginalne. Chętnie wypróbuję działanie tej maski, niech tylko zużyję obecnie stosowane i otwarte :)
Delia Lakier do paznokci Trend&Big Brush - Najnowsza kolekcja lakierów w trendowych kolorach proponowanych w 2016 roku przez Pantone. Zawiera 16 kolorów od perłowych po klasyczne błyszczące kremowe. Kolekcja oparta jest na nowej, szybciej schnącej formule. Została również wzbogacona o nowy płaski, gruby, zaokrąglony pędzelek, dzięki któremu wykonanie manicure jest znacznie szybsze.
Cena - 6,50 zł / 11 ml ( produkt pełnowymiarowy )
W swoim zestawie, z kolekcji 16 - tu różnych kolorów, znalazłam żółty lakier, którego raczej nigdy bym nie kupiła. Nie przepadam za taką barwą na paznokciach, ale być może, jak już go mam, się przekonam i wypróbuję. Mam w swoich zbiorach kilka kolorów z tej kolekcji, między innymi szarości i brązy, świetnie się noszą i są dobrzej jakości, więc... nie mówię nie. Ale szału nie ma.
BelláPierre Shimmer Roll NOWOŚĆ - BelláPierre to kosmetyki mineralne do makijażu nowej generacji, które oferują więcej niż zwykły makijaż! Ta ekskluzywna, amerykańska marka jest jedną z najszybciej rozwijających się firm na rynku kosmetyków mineralnych! Proszek mineralny w nowym, praktycznym opakowaniu dla jeszcze łatwiejszego użycia. Bellapierre Shimmer Roll może być nakładany bezpośrednio na dowolny obszar twarzy, oczu, policzków, ust i ciała. Kolor, który pasuje do każdego odcienia skóry. Produkt jest wegański.
Cena - 60 zł / 2 g ( produkt pełnowymiarowy )
Mineralne kosmetyki lubię i stosuję je w swoim makijażu, marka rzeczywiście jest dla mnie nowością, a rozświetlacz BelláPierre wyznacza się przyjemną kolorystyką, ani ciepłą, ani chłodną, idealnie pasującą do każdej cery. Ale, jest jedno " ale " - jakże mogłoby być inaczej, jak już kosmetyk drogi, świetny i piękny, to zupełnie niezabezpieczony! Wydaje mi się, że powinien być zafoliowany, kuleczka aplikatora powinna być biała, a korek od środka - czysty! Nic z tych rzeczy nie ma, jest kompletna odwrotność, jakby ktoś sobie poużywał kilka razy i oddał. Dodam że termin ważności liczy sobie 24 miesiące od otwarcia, kiedy ono nastąpiło? Ja nie wiem! Nie lubię kosmetyków bez zabezpieczenia, nawet gdy jest to rozświetlacz...
Dax Cosmetics Cashmere utrwalająca baza pod cienie - Utrwalająca baza o neutralnym cielistym kolorze i delikatnej kremowej konsystencji. Wygładza skórę powiek i wyrównuje ich koloryt. Ułatwia rozprowadzanie cieni i kredek oraz zapobiega ich osypywaniu się i rolowaniu w załamaniach powiek. Intensyfikuje kolor. Przedłuża trwałość makijażu oka aż do 15 godzin.
Cena - 22 zł / 7 g ( produkt pełnowymiarowy )
Baza pod cienie Cashmere może i nie jest koniecznością, ale faktycznie świetnie sobie radzi z ujarzmieniem cieni, zapobiega ich rolowaniu i obsypywaniu. Dodatkowo pogłębia kolor i przedłuża trwałość makijażu. Skąd to wiem? Stosowałam ją jakiż czas temu i byłam zadowolona. Nie wiem tylko czy posiadaczki wersji z ShinyBoxa będą mieć okazję nią się nacieszyć, bowiem kończy swój termin przydatności 01.2018 r. W przypadku kolorówki termin nie zawsze idzie w parze z przydatnością do zużycia, często przekraczamy tę granice, zwłaszcza, gdy kosmetyk nie zmienia tekstury, zapachu, działania... W przypadku bazy raczej tak nie będzie, moja wersja już na starcie ma odbarwienia, co w świeżym kosmetyku nie miało miejsca. Nawet nie wiem, co o tym wszystkim myśleć... Nowa baza jest sprzedawana w pudełku z zabezpieczeniem, tutaj go brakuje, ale w sumie przy tym terminie zabezpieczenie już nie gra żadnej roli ;)
Smart Girls Get More Paletka do konturowania twarzy - Paletka do konturowania, mix dwóch odcieni. Konturowanie to technika makijażu polegająca na definiowaniu twarzy poprzez cieniowanie, rozświetlanie, rzeźbienie światłem i cieniem tych cech twarzy, które chcemy uwypuklić, przy równoczesnym minimalizowaniu tych, które chcemy ukryć. Produkty zawarte w paletce mogą być wykorzystane do strobingu, jako pojedyncze produkty lub do pełnego makijażu - w zależności od potrzeb chwili. Każdy z 4 elementów paletki może być używany z pozostałymi lub pojedynczo. Produkty w paletce zawierają puder z bambusa o działaniu matującym, przeciwzapalnym, regulującym działanie gruczołów łojowych, nazywany przez niektórych jedwabiem bambusowym. Wszystkie produkty składowe paletki do konturowania mogą być też używane do makijażu oczu.
Paletka do konturowania występowała w formie wymiennej z błyszczykiem 3D.
Cena - 6,99 zł / 9 g ( produkt pełnowymiarowy )
Paletka Smart Girls Get More jak widzicie nie jest misternie wykonana, ale nie będę się czepiać, cena niska. Kolorystycznie wersja 02 Pink Touch jest całkiem znośna, bronzery mi odpowiadają, rozświetlacz też - jest bardzo subtelny. Aczkolwiek róż cukierkowy zdecydowanie nie w moim klimacie, dla młodych dziewczyn będzie dobrym wyborem. Nie wiem czy się za nią zabiorę. Produkt również w żaden sposób nie został zabezpieczony. Termin ważności " od otwarcia " wynosi 24 miesiące, to dużo, ale datą produkcji jest 2016 rok, nie wiadomo gdzie się obracał przez tyle czasu, w jakich warunkach przebywał. Jest jednak jeden plus - na odmianę od luksusowego Shimmera, opisywanego powyżej, paletka nie nosi śladów użytkowania - przysłowiowa " mucha nie siadała " :)
Pierre René Wkład cień do powiek - System do indywidualnej kreacji kolekcji kolorystycznych gwarantujący personalizowany dobór odcieni do typu urody oraz rodzaju makijażu.
Mix 5 kolorów.
Cena - 6,99 zł / 9 g ( produkt pełnowymiarowy )
Cień Pierre René trafił mi się w iście jesiennej tonacji, podoba mi się, choć jeszcze nie używałam, nie wiem jak będzie się prezentował na powiece. Nie wiem tylko jaki to odcień, bo zamiast jego numeru, które widnieją na wszystkich wkładach cieni, mam napis " testowy cień ".
Pozwólcie że o " upominku " od Białego Jelenia się nie wypowiem... Muszę wpierw pomyśleć, na jaką część ciała przeznaczyć te 2 gramy kosmetyku - prawdziwy dylemat!
Face chart Edycja limitowana - "Face Chart" to inaczej szkic makijażu. Wielu wizażystów często z niego korzysta, zwłaszcza przed ważnymi sesjami czy pokazami np.mody. Taki szkic bardzo ułatwia potem pracę, i pomaga stworzyć idealny wręcz makijaż.
Cena - 20 zł / szt ( produkt pełnowymiarowy )
Zupełnie niepotrzebna mi rzecz, makijażystką nie jestem, na szkolenia z tego zakresu też nie uczęszczam, a testować makijaże wolę na swojej twarzy, nie na papierowej.
Jako ambasadorka otrzymałam torbę Atosphere którą zafundował sklep Brytyjka - toreb ekologicznych nigdy za wiele, popełni sporą kolekcje już posiadanych :) Nie zabrakło też bonu - tym razem do Pakamery Beauty - 20 zł przy minimalnym zakupie za 200 zł. Tak dużych zakupów na razie nie planuje, dziękuję - nie skorzystam.
Jako ambasadorka wolałabym otrzymać pełen zestaw, wraz z produktami VIP, we wrześniowym zestawie był to Cougar Perfect Pout Lip Plumber, bowiem na tym polega ambasadorowanie - by przedstawić pełną ofertę marki ( czytaj ShinyBox`a ). W sumie dotychczas zawsze tak było, otrzymywaliśmy pełne zestawy, lecz coś ostatnio w tym zakresie się zmieniło, zdecydowanie nie na lepsze...
I tak właśnie prezentuje się podstawowy zestaw ShinyBox, jak możecie wywnioskować nie jestem z niego zadowolona. Dawno nie było tak słabego zestawu, dawno nie byłam tak rozczarowana, dawno też nie widziałam najfajniejszych produktów z zestawów, czyli VIP-owskich. Czy to się zmieni? Czy wrócą dawne, dobre czasy i pudełka pełne obfitości? Czas pokaże...
Dla chętnych posiadania tego oto zestawu, podaję namiary gdzie możecie go kupić KLIK
Jak oceniacie wrześniowy zestaw ShinyBox`a?
Które kosmetyki tobie sprawiły największą frajdę?
Czy jesteś zadowolona z zestawu?
Miłego wieczoru życzę :*
Wrzesień wszystkim nam kojarzy się z powrotem do rutyny, z pierwszym dniem szkoły, z obowiązkami i sprawami, które czekają cierpliwie na swoją kolej po urlopowej beztrosce... Wrzesień to też nowe pudełko ShinyBox którego tak bardzo wyczekiwałam...
Wrześniowy ShinyBox Beauty School od momentu pojawienia się w mediach kusił mnie swoją przepiękną szatą. Może wydaje się trochę infantylna, ale kojarzy się właśnie z dziewczęcą beztroską, radością z powrotu do szkoły, bo przecież po dwóch miesiącach przerwy spotkasz się z koleżankami - będzie cool! W końcu, to rodzicie się martwią sprawami ważnymi, dla dzieci wrzesień, to czas spotkań, radości, nowych doświadczeń i odkrywania nieznanego :) Po otwarciu Beauty School euforia, towarzysząca oczekiwaniu, mnie opuściła... Według mnie, na uroczej szacie całe piękno się skończyło. Co wprowadził zestaw do mojego września? Jaką dał mi lekcję? Czy pomógł odkryć tajniki piękna i dobrego samopoczucia? Jakie produkty znalazłam w swoim zestawie?
" Zapraszamy do szkoły piękna ShinyBox! Wraz z nowym boxem poznacie sekrety urody, tajniki idealnego wyglądu oraz tajemnice świetnego samopoczucia. Weźcie udział w lekcjach piękna jakie dla Was przygotowaliśmy w tym miesiącu i zamówcie wrześniowe pudełko Beauty School teraz! " - zachęca ShinyBox.
Cleanhands Odświeżające mydło antybakteryjne - Odświeżające mydło do mycia rąk o działaniu antybakteryjnym delikatnie się pieni, skutecznie oczyszczając i odświeżając ręce. Skutecznie usuwa brud i bakterie, pozostawiając ręce w idealnej czystości.
Cena - 6,49 zł / 250 ml ( produkt pełnowymiarowy )
Praktyczne kosmetyki, na które ciągle mamy zapotrzebowanie, zawsze są mile widziane. Mydło do rąk Cleanhands, to jeden z nielicznych kosmetyków, który mnie swoją obecnością ucieszył. Po pierwsze mydła u mnie idą jak woda :) Po drugie lubię produkty tej marki, bo prócz podstawowych walorów oczyszczająco-pielęgnacyjnych, pełnią też funkcje antybakteryjne. Po trzecie - tego mydełka jeszcze nie stosowałam, a gęsta konsystencja i świeży, przyjemny oraz pobudzający zapach owoców tropikalnych z pewnością uprzyjemnią jego stosowanie. Na razie musi poczekać, ale zużyję w krótkim czasie, o walorach opowiem podczas denka :)
Novex Deep moisture hair mask Argan Oil - Bogata w czysty olej arganowy i witaminę E maska Novex jest przeznaczona dla osób z suchymi, matowymi włosami oraz przesuszonymi i splątanymi końcówkami. Formuła bazująca na oleju arganowym dogłębnie odbudowuje strukturę włosa.
Cena - 8 zł / 100 ml ( produkt-miniatura )
O marce Novex nigdy nie słyszałam, dlatego nie ukrywam, że maska wzbudziła we mnie prawdziwą ciekawość. Zabrałam się za wertowanie strony dystrybutora KLIK i powiem, że odkryłam sporo nie mniej ciekawych produktów tej firmy. Początkowo pomyślałam, że trafiłam do sklepu budowlanego - szaty tych kosmetyków bardziej przypominają tubki klejów, lakierów i silikonów niżeli produkty kosmetyczne :D Ale to właśnie jest fajne - są inne, pomysłowe i oryginalne. Chętnie wypróbuję działanie tej maski, niech tylko zużyję obecnie stosowane i otwarte :)
Delia Lakier do paznokci Trend&Big Brush - Najnowsza kolekcja lakierów w trendowych kolorach proponowanych w 2016 roku przez Pantone. Zawiera 16 kolorów od perłowych po klasyczne błyszczące kremowe. Kolekcja oparta jest na nowej, szybciej schnącej formule. Została również wzbogacona o nowy płaski, gruby, zaokrąglony pędzelek, dzięki któremu wykonanie manicure jest znacznie szybsze.
Cena - 6,50 zł / 11 ml ( produkt pełnowymiarowy )
W swoim zestawie, z kolekcji 16 - tu różnych kolorów, znalazłam żółty lakier, którego raczej nigdy bym nie kupiła. Nie przepadam za taką barwą na paznokciach, ale być może, jak już go mam, się przekonam i wypróbuję. Mam w swoich zbiorach kilka kolorów z tej kolekcji, między innymi szarości i brązy, świetnie się noszą i są dobrzej jakości, więc... nie mówię nie. Ale szału nie ma.
BelláPierre Shimmer Roll NOWOŚĆ - BelláPierre to kosmetyki mineralne do makijażu nowej generacji, które oferują więcej niż zwykły makijaż! Ta ekskluzywna, amerykańska marka jest jedną z najszybciej rozwijających się firm na rynku kosmetyków mineralnych! Proszek mineralny w nowym, praktycznym opakowaniu dla jeszcze łatwiejszego użycia. Bellapierre Shimmer Roll może być nakładany bezpośrednio na dowolny obszar twarzy, oczu, policzków, ust i ciała. Kolor, który pasuje do każdego odcienia skóry. Produkt jest wegański.
Cena - 60 zł / 2 g ( produkt pełnowymiarowy )
Mineralne kosmetyki lubię i stosuję je w swoim makijażu, marka rzeczywiście jest dla mnie nowością, a rozświetlacz BelláPierre wyznacza się przyjemną kolorystyką, ani ciepłą, ani chłodną, idealnie pasującą do każdej cery. Ale, jest jedno " ale " - jakże mogłoby być inaczej, jak już kosmetyk drogi, świetny i piękny, to zupełnie niezabezpieczony! Wydaje mi się, że powinien być zafoliowany, kuleczka aplikatora powinna być biała, a korek od środka - czysty! Nic z tych rzeczy nie ma, jest kompletna odwrotność, jakby ktoś sobie poużywał kilka razy i oddał. Dodam że termin ważności liczy sobie 24 miesiące od otwarcia, kiedy ono nastąpiło? Ja nie wiem! Nie lubię kosmetyków bez zabezpieczenia, nawet gdy jest to rozświetlacz...
Dax Cosmetics Cashmere utrwalająca baza pod cienie - Utrwalająca baza o neutralnym cielistym kolorze i delikatnej kremowej konsystencji. Wygładza skórę powiek i wyrównuje ich koloryt. Ułatwia rozprowadzanie cieni i kredek oraz zapobiega ich osypywaniu się i rolowaniu w załamaniach powiek. Intensyfikuje kolor. Przedłuża trwałość makijażu oka aż do 15 godzin.
Cena - 22 zł / 7 g ( produkt pełnowymiarowy )
Baza pod cienie Cashmere może i nie jest koniecznością, ale faktycznie świetnie sobie radzi z ujarzmieniem cieni, zapobiega ich rolowaniu i obsypywaniu. Dodatkowo pogłębia kolor i przedłuża trwałość makijażu. Skąd to wiem? Stosowałam ją jakiż czas temu i byłam zadowolona. Nie wiem tylko czy posiadaczki wersji z ShinyBoxa będą mieć okazję nią się nacieszyć, bowiem kończy swój termin przydatności 01.2018 r. W przypadku kolorówki termin nie zawsze idzie w parze z przydatnością do zużycia, często przekraczamy tę granice, zwłaszcza, gdy kosmetyk nie zmienia tekstury, zapachu, działania... W przypadku bazy raczej tak nie będzie, moja wersja już na starcie ma odbarwienia, co w świeżym kosmetyku nie miało miejsca. Nawet nie wiem, co o tym wszystkim myśleć... Nowa baza jest sprzedawana w pudełku z zabezpieczeniem, tutaj go brakuje, ale w sumie przy tym terminie zabezpieczenie już nie gra żadnej roli ;)
Smart Girls Get More Paletka do konturowania twarzy - Paletka do konturowania, mix dwóch odcieni. Konturowanie to technika makijażu polegająca na definiowaniu twarzy poprzez cieniowanie, rozświetlanie, rzeźbienie światłem i cieniem tych cech twarzy, które chcemy uwypuklić, przy równoczesnym minimalizowaniu tych, które chcemy ukryć. Produkty zawarte w paletce mogą być wykorzystane do strobingu, jako pojedyncze produkty lub do pełnego makijażu - w zależności od potrzeb chwili. Każdy z 4 elementów paletki może być używany z pozostałymi lub pojedynczo. Produkty w paletce zawierają puder z bambusa o działaniu matującym, przeciwzapalnym, regulującym działanie gruczołów łojowych, nazywany przez niektórych jedwabiem bambusowym. Wszystkie produkty składowe paletki do konturowania mogą być też używane do makijażu oczu.
Paletka do konturowania występowała w formie wymiennej z błyszczykiem 3D.
Cena - 6,99 zł / 9 g ( produkt pełnowymiarowy )
Paletka Smart Girls Get More jak widzicie nie jest misternie wykonana, ale nie będę się czepiać, cena niska. Kolorystycznie wersja 02 Pink Touch jest całkiem znośna, bronzery mi odpowiadają, rozświetlacz też - jest bardzo subtelny. Aczkolwiek róż cukierkowy zdecydowanie nie w moim klimacie, dla młodych dziewczyn będzie dobrym wyborem. Nie wiem czy się za nią zabiorę. Produkt również w żaden sposób nie został zabezpieczony. Termin ważności " od otwarcia " wynosi 24 miesiące, to dużo, ale datą produkcji jest 2016 rok, nie wiadomo gdzie się obracał przez tyle czasu, w jakich warunkach przebywał. Jest jednak jeden plus - na odmianę od luksusowego Shimmera, opisywanego powyżej, paletka nie nosi śladów użytkowania - przysłowiowa " mucha nie siadała " :)
Pierre René Wkład cień do powiek - System do indywidualnej kreacji kolekcji kolorystycznych gwarantujący personalizowany dobór odcieni do typu urody oraz rodzaju makijażu.
Mix 5 kolorów.
Cena - 6,99 zł / 9 g ( produkt pełnowymiarowy )
Cień Pierre René trafił mi się w iście jesiennej tonacji, podoba mi się, choć jeszcze nie używałam, nie wiem jak będzie się prezentował na powiece. Nie wiem tylko jaki to odcień, bo zamiast jego numeru, które widnieją na wszystkich wkładach cieni, mam napis " testowy cień ".
Pozwólcie że o " upominku " od Białego Jelenia się nie wypowiem... Muszę wpierw pomyśleć, na jaką część ciała przeznaczyć te 2 gramy kosmetyku - prawdziwy dylemat!
Face chart Edycja limitowana - "Face Chart" to inaczej szkic makijażu. Wielu wizażystów często z niego korzysta, zwłaszcza przed ważnymi sesjami czy pokazami np.mody. Taki szkic bardzo ułatwia potem pracę, i pomaga stworzyć idealny wręcz makijaż.
Cena - 20 zł / szt ( produkt pełnowymiarowy )
Zupełnie niepotrzebna mi rzecz, makijażystką nie jestem, na szkolenia z tego zakresu też nie uczęszczam, a testować makijaże wolę na swojej twarzy, nie na papierowej.
Jako ambasadorka otrzymałam torbę Atosphere którą zafundował sklep Brytyjka - toreb ekologicznych nigdy za wiele, popełni sporą kolekcje już posiadanych :) Nie zabrakło też bonu - tym razem do Pakamery Beauty - 20 zł przy minimalnym zakupie za 200 zł. Tak dużych zakupów na razie nie planuje, dziękuję - nie skorzystam.
Jako ambasadorka wolałabym otrzymać pełen zestaw, wraz z produktami VIP, we wrześniowym zestawie był to Cougar Perfect Pout Lip Plumber, bowiem na tym polega ambasadorowanie - by przedstawić pełną ofertę marki ( czytaj ShinyBox`a ). W sumie dotychczas zawsze tak było, otrzymywaliśmy pełne zestawy, lecz coś ostatnio w tym zakresie się zmieniło, zdecydowanie nie na lepsze...
I tak właśnie prezentuje się podstawowy zestaw ShinyBox, jak możecie wywnioskować nie jestem z niego zadowolona. Dawno nie było tak słabego zestawu, dawno nie byłam tak rozczarowana, dawno też nie widziałam najfajniejszych produktów z zestawów, czyli VIP-owskich. Czy to się zmieni? Czy wrócą dawne, dobre czasy i pudełka pełne obfitości? Czas pokaże...
Dla chętnych posiadania tego oto zestawu, podaję namiary gdzie możecie go kupić KLIK
Jak oceniacie wrześniowy zestaw ShinyBox`a?
Które kosmetyki tobie sprawiły największą frajdę?
Czy jesteś zadowolona z zestawu?
Miłego wieczoru życzę :*
wtorek, 26 września 2017
L’Oréal Paris Color Riche La Palette Matte - paleta matowych szminek do ust
Witajcie Słoneczka :)
Przy wyborze kosmetyków zawsze, ale to zawsze!, mam dylemat - trudno zdecydować się na " ten jedyny ", kiedy wokół tyle skarbów! Szczególnie dotkliwie odczuwam to decydując o wyborze kolorówki :) Tyle barw, kolorów i odcieni... Mnóstwo produktów o różnych teksturach i gramaturach, w przepięknych opakowaniach, wzbudzających zachwyt i pożądanie... Czuję przyśpieszone bicie serca, sekundy, minuty, godziny upływają, a ja... nadal szukam " tego właściwego ". Też tak masz?
L’Oréal Paris wie o naszych, kobiecych, dylematach, wie, czego pragniemy i czego oczekujemy, dlatego od wieluuuu, wieluuuu lat, stara się zaspokoić nasze chciejstwa. Dowodów na to jest wiele! Szeregi fanek i wielbicielek się powiększają, a mimo to marka nie spoczywa na laurach, lecz ciągle podsyca nasz " kosmetyczny apetyt " nowymi, kuszącymi propozycjami. Color Riche La Palette Matte, to przepiękna paleta szminek, która ucieszy wszystkie wielbicielki nasyconych barw o matowo-satynowym wykończeniu. To też świetny gadżet, który nie tylko wzbudzi zainteresowanie koleżanek, ale pozwoli dokonać drobnych poprawek w każdym miejscu! Jesteś ciekawa, jak się prezentują kolory tych szminek na ustach? Czy się z nimi polubiłam. czy nie? No chodź, chodź dalej!
Color Riche La Palette Matte Paleta matowych szminek do ust od producenta
Długotrwały efekt na ustach o pięknym kolorze!
Szeroka gama odcieni zawartych w jednym produkcie.
Kremowa formuła pomadek zapewnia ustom odpowiednie nawilżenie i uczucie komfortu, a nasycone pigmenty zapewniają bogaty i pełen ekspresji kolor. Paleta zapewnia możliwość łączenia odcieni w celu osiągnięcia pożądanego efektu kolorystycznego.
Ekskluzywne, kobiece opakowanie z lusterkiem i pędzelkiem pozwala na łatwą i szybką aplikację szminek w każdym momencie. Modne, satynowe lub matowe wykończenie makijażu ust.
Jeden produkt - wiele możliwości wykonania niezwykłego makijażu ust! Modne odcienie oraz właściwości nawilżające pomadek pozwalają zadbać o usta kompleksowo, przynosząc efekt komfortu oraz makijażu zgodnego z najnowszymi trendami.
Opakowanie paletki Color Riche La Palette Matte, to bardzo gustowna kasetka utrzymana w minimalistycznym, eleganckim stylu. Dzięki złotym napisom i obramówce oraz tłoczeniu, imitującemu skórę, kasetka prezentuje się niczym prawdziwe dzieło sztuki. Aż chce się ją dotknąć, pomacać, otworzyć... Wygodne wyprofilowanie znacząco ułatwia tę czynność, a wtem, lekkim, delikatnym ruchem otwieramy wieczko. Naszym oczom ukazuje się nie mniej efektowne, barwne " wnętrze " składające się z pięciu pomadek o intensywnych, nasyconych kolorach - od różu zaczynając na mocnej fuksji kończąc! Biały pasek, na samej górze palety, to nic innego jak baza, która tak naprawdę pełni kilka funkcji. Duże lusterko, ulokowane na całej wewnętrznej stronie wieczka, pomaga podczas aplikacji i ułatwia dokonywanie poprawek. Pędzelek, dołączony do zestawu i mający swoje własne miejsce, służy do precyzyjnego nakładania zarówno bazy jak i szminek. Kasetka jest nie tylko piękna oraz praktyczna, ale też poręczna, wygodna do trzymania i łatwa do przechowywania, noszenia czy przewożenia :) Właśnie dlatego była ze mną na wakacjach - mała, powabna, zgrabna, z mnóstwem możliwości w środku :)
Pędzelek, który otrzymujemy w zestawie z paletą, jest mały, ale całkiem ładniutki i solidnie wykonany. Twardy, masywny trzonek z tworzywa, do tego złota, metalowa skuwka utrzymująca w ryzach elastyczne, twarde i sprężyste włosie. Pędzelek jest szeroki, co pozwala na szybkie pokrycie kolorem ust, a zarazem płaski - obracając go wąską stroną można precyzyjnie obrysować kontur ust, niczym konturówką. Jedynym mankamentem może wydawać się jego mycie bądź czyszczenie po każdorazowym użyciu. Tak nie jest, bowiem czyści się go bardzo łatwo, nawet za pomocą chusteczki higienicznej można ściągnąć pozostałości szminki. Pędzelek nie wchłania koloru, więc jeśli zapragniesz użyć jasnoróżowej czy pomarańczowej szminki po wcześniejszej aplikacji fuksjowej - nic nie stanie Ci na przeszkodzie, a kolor będzie czysty jak łza! Bardziej dokładnie czyszczę pędzelek za pomocą płatka kosmetycznego obficie nasączonego micelem ( usuwa wszystko ) lub myję pod bieżącą wodą z dodatkiem produktu oczyszczającego. Niedogodnością dla mnie jest wydobywanie tego pędzelka z kasetki, co ciekawe przy długich paznokciach nie miałam tego problemu, po skróceniu płytek muszę obracać paletkę by wypadł mi na dłoń.
Szminki z palety zachwycają nie tylko kolorystyką i mocnym napigmentowaniem, ale również komfortem aplikacji oraz przyjemnością, która towarzyszy ich noszeniu. Na ustach szminki wyglądają niemal tak samo jak w palecie, są nasycone, żywe, piękne, a jednocześnie nadzwyczajnie przyjemne. Mają jedwabiście delikatną, kremową konsystencję, a więc bez problemu się nabierają na pędzel, a następnie bez oporu suną po ustach, równomiernie pokrywając je kolorem. Nie zbierają się w załamaniach, nie uwydatniają " zmarszczek ", nie rozmazują ani ni migrują w kąciki, a to sprawia, że usta ciągle wyglądają dobrze, nawet gdy szminki zostają lekko zjedzone :) Trwałość szminek jest dosyć dobra, ale nie wysoka, zjadają się równomiernie, lubią też pozostawiać po sobie ślad, a więc całusy z policzków ukochanych trzeba ścierać :) Nie koniecznie micelem :D Szminki zapewniają na ustach matowo-satynowe wykończenie, które osobiście uwielbiam! Nie wysuszają, nie ściągają, lecz ładnie wygładzają usta i otulają je przyjemnym uczuciem komfortu, na tyle, że czasami zapominam iż je na swych ustach mam! Serio! Biała baza pełni rolę docelową jak również może zastępować ochronny balsam. Na ustach jest niewidoczna, delikatnie je matowi, ale nie bieli, świetnie je przygotowuje pod szminki, ale jeśli jej nie używam, efekt i tak jest świetny. Przyjemny, pudrowy aromat uprzyjemnia aplikację, przy okazji przywołując na myśl zapach szminek mamy, którymi ( jak wiele małych dziewczynek ) uwielbiałam się bawić, oczywiście po kryjomu, gdy mama nie widziała :)
Color Riche La Palette Matte jest świetną propozycją w czasie podróży, była niezawodną towarzyszką w czasie wakacji i podczas weekendowych wyjazdów. Mała, poręczna, mieszcząca się nawet w kieszeni czy małej kopertówce, ma w sobie potencjał. Dzięki " barwnej duszy " pozwala podkreślić usta, w jedną chwilę przeobrażając szarą myszkę w rajskiego ptaka :) Bez wątpienia kwalifikuje się na " jedyny kosmetyk który zabrałabym na bezludną wyspę " :D Z tak intensywnymi kolorami na ustach makijaż oczu jest już po prostu zbędny. Na swoich ustach mam cieniutką warstewkę szminki, niezależnie od koloru, kilka pociągnięć pędzelkiem, a efekt przechodzi najśmielsze oczekiwania. Paleta jest praktyczna, bowiem dzięki niej można do woli bawić się kolorami, można dopasować kolor ust do kreacji, okazji bądź do... nastroju. Jedna paleta - szerokie pole do popisu, to czysta, aaach przepraszam, barwna przyjemność! Co więcej, szminki można ze sobą łączyć, kto wie, może w trakcie takiej zabawy wynajdziesz swój kolor idealny! Ja je uwielbiam i ciesze się, że mam pod ręką ten niesamowicie elegancki gadżet odsłaniający różne twarze mojej kobiecości. Ja na dziś wybieram intensywną czerwień, a ty na jaki kolor masz dziś ochotę? Różowy, pomarańczowy, pomidorową czerwień czy fuksję - wybieraj ;)
Cena - ok. 80 zł / 6 x 1 g ale można trafić na bardzo atrakcyjne promocje :)
Dostępność - drogerie, w tym internetowe.
Podsumowując...
Paleta matowych szminek do ust Color Riche La Palette Matte? Jestem jak najbardziej na tak! Uwielbiam palety, bo ułatwiają życie, oszczędzają czas ( chociażby na szukanie odpowiednich kolorów w przepaści kosmetyczki ) i pomagają wyczarować piękny makijaż dosłownie w chwilę. Tych ze szminkami niewiele miałam, ale jakoś specjalnie jakością nie powalały. L’Oréal udowodnił, że można mieć piękne kolory, bardzo przyjemną konsystencję, walory pielęgnacyjne i wysoką jakość w jednym. Aaaa i wydajność, bowiem wysoka jakość oraz intensywność kolorów działają w jej zakresie na wielki plus. I niech tak pozostanie :*
Lubicie palety kosmetyczne?
A może stosujecie Color Riche La Palette Matte?
Używacie w swoich makijażach palety ze szminkami?
Miłego wieczoru Wam życzę :*
Przy wyborze kosmetyków zawsze, ale to zawsze!, mam dylemat - trudno zdecydować się na " ten jedyny ", kiedy wokół tyle skarbów! Szczególnie dotkliwie odczuwam to decydując o wyborze kolorówki :) Tyle barw, kolorów i odcieni... Mnóstwo produktów o różnych teksturach i gramaturach, w przepięknych opakowaniach, wzbudzających zachwyt i pożądanie... Czuję przyśpieszone bicie serca, sekundy, minuty, godziny upływają, a ja... nadal szukam " tego właściwego ". Też tak masz?
L’Oréal Paris wie o naszych, kobiecych, dylematach, wie, czego pragniemy i czego oczekujemy, dlatego od wieluuuu, wieluuuu lat, stara się zaspokoić nasze chciejstwa. Dowodów na to jest wiele! Szeregi fanek i wielbicielek się powiększają, a mimo to marka nie spoczywa na laurach, lecz ciągle podsyca nasz " kosmetyczny apetyt " nowymi, kuszącymi propozycjami. Color Riche La Palette Matte, to przepiękna paleta szminek, która ucieszy wszystkie wielbicielki nasyconych barw o matowo-satynowym wykończeniu. To też świetny gadżet, który nie tylko wzbudzi zainteresowanie koleżanek, ale pozwoli dokonać drobnych poprawek w każdym miejscu! Jesteś ciekawa, jak się prezentują kolory tych szminek na ustach? Czy się z nimi polubiłam. czy nie? No chodź, chodź dalej!
Color Riche La Palette Matte Paleta matowych szminek do ust od producenta
Długotrwały efekt na ustach o pięknym kolorze!
Szeroka gama odcieni zawartych w jednym produkcie.
Kremowa formuła pomadek zapewnia ustom odpowiednie nawilżenie i uczucie komfortu, a nasycone pigmenty zapewniają bogaty i pełen ekspresji kolor. Paleta zapewnia możliwość łączenia odcieni w celu osiągnięcia pożądanego efektu kolorystycznego.
Ekskluzywne, kobiece opakowanie z lusterkiem i pędzelkiem pozwala na łatwą i szybką aplikację szminek w każdym momencie. Modne, satynowe lub matowe wykończenie makijażu ust.
Jeden produkt - wiele możliwości wykonania niezwykłego makijażu ust! Modne odcienie oraz właściwości nawilżające pomadek pozwalają zadbać o usta kompleksowo, przynosząc efekt komfortu oraz makijażu zgodnego z najnowszymi trendami.
Opakowanie paletki Color Riche La Palette Matte, to bardzo gustowna kasetka utrzymana w minimalistycznym, eleganckim stylu. Dzięki złotym napisom i obramówce oraz tłoczeniu, imitującemu skórę, kasetka prezentuje się niczym prawdziwe dzieło sztuki. Aż chce się ją dotknąć, pomacać, otworzyć... Wygodne wyprofilowanie znacząco ułatwia tę czynność, a wtem, lekkim, delikatnym ruchem otwieramy wieczko. Naszym oczom ukazuje się nie mniej efektowne, barwne " wnętrze " składające się z pięciu pomadek o intensywnych, nasyconych kolorach - od różu zaczynając na mocnej fuksji kończąc! Biały pasek, na samej górze palety, to nic innego jak baza, która tak naprawdę pełni kilka funkcji. Duże lusterko, ulokowane na całej wewnętrznej stronie wieczka, pomaga podczas aplikacji i ułatwia dokonywanie poprawek. Pędzelek, dołączony do zestawu i mający swoje własne miejsce, służy do precyzyjnego nakładania zarówno bazy jak i szminek. Kasetka jest nie tylko piękna oraz praktyczna, ale też poręczna, wygodna do trzymania i łatwa do przechowywania, noszenia czy przewożenia :) Właśnie dlatego była ze mną na wakacjach - mała, powabna, zgrabna, z mnóstwem możliwości w środku :)
Pędzelek, który otrzymujemy w zestawie z paletą, jest mały, ale całkiem ładniutki i solidnie wykonany. Twardy, masywny trzonek z tworzywa, do tego złota, metalowa skuwka utrzymująca w ryzach elastyczne, twarde i sprężyste włosie. Pędzelek jest szeroki, co pozwala na szybkie pokrycie kolorem ust, a zarazem płaski - obracając go wąską stroną można precyzyjnie obrysować kontur ust, niczym konturówką. Jedynym mankamentem może wydawać się jego mycie bądź czyszczenie po każdorazowym użyciu. Tak nie jest, bowiem czyści się go bardzo łatwo, nawet za pomocą chusteczki higienicznej można ściągnąć pozostałości szminki. Pędzelek nie wchłania koloru, więc jeśli zapragniesz użyć jasnoróżowej czy pomarańczowej szminki po wcześniejszej aplikacji fuksjowej - nic nie stanie Ci na przeszkodzie, a kolor będzie czysty jak łza! Bardziej dokładnie czyszczę pędzelek za pomocą płatka kosmetycznego obficie nasączonego micelem ( usuwa wszystko ) lub myję pod bieżącą wodą z dodatkiem produktu oczyszczającego. Niedogodnością dla mnie jest wydobywanie tego pędzelka z kasetki, co ciekawe przy długich paznokciach nie miałam tego problemu, po skróceniu płytek muszę obracać paletkę by wypadł mi na dłoń.
Szminki z palety zachwycają nie tylko kolorystyką i mocnym napigmentowaniem, ale również komfortem aplikacji oraz przyjemnością, która towarzyszy ich noszeniu. Na ustach szminki wyglądają niemal tak samo jak w palecie, są nasycone, żywe, piękne, a jednocześnie nadzwyczajnie przyjemne. Mają jedwabiście delikatną, kremową konsystencję, a więc bez problemu się nabierają na pędzel, a następnie bez oporu suną po ustach, równomiernie pokrywając je kolorem. Nie zbierają się w załamaniach, nie uwydatniają " zmarszczek ", nie rozmazują ani ni migrują w kąciki, a to sprawia, że usta ciągle wyglądają dobrze, nawet gdy szminki zostają lekko zjedzone :) Trwałość szminek jest dosyć dobra, ale nie wysoka, zjadają się równomiernie, lubią też pozostawiać po sobie ślad, a więc całusy z policzków ukochanych trzeba ścierać :) Nie koniecznie micelem :D Szminki zapewniają na ustach matowo-satynowe wykończenie, które osobiście uwielbiam! Nie wysuszają, nie ściągają, lecz ładnie wygładzają usta i otulają je przyjemnym uczuciem komfortu, na tyle, że czasami zapominam iż je na swych ustach mam! Serio! Biała baza pełni rolę docelową jak również może zastępować ochronny balsam. Na ustach jest niewidoczna, delikatnie je matowi, ale nie bieli, świetnie je przygotowuje pod szminki, ale jeśli jej nie używam, efekt i tak jest świetny. Przyjemny, pudrowy aromat uprzyjemnia aplikację, przy okazji przywołując na myśl zapach szminek mamy, którymi ( jak wiele małych dziewczynek ) uwielbiałam się bawić, oczywiście po kryjomu, gdy mama nie widziała :)
Color Riche La Palette Matte jest świetną propozycją w czasie podróży, była niezawodną towarzyszką w czasie wakacji i podczas weekendowych wyjazdów. Mała, poręczna, mieszcząca się nawet w kieszeni czy małej kopertówce, ma w sobie potencjał. Dzięki " barwnej duszy " pozwala podkreślić usta, w jedną chwilę przeobrażając szarą myszkę w rajskiego ptaka :) Bez wątpienia kwalifikuje się na " jedyny kosmetyk który zabrałabym na bezludną wyspę " :D Z tak intensywnymi kolorami na ustach makijaż oczu jest już po prostu zbędny. Na swoich ustach mam cieniutką warstewkę szminki, niezależnie od koloru, kilka pociągnięć pędzelkiem, a efekt przechodzi najśmielsze oczekiwania. Paleta jest praktyczna, bowiem dzięki niej można do woli bawić się kolorami, można dopasować kolor ust do kreacji, okazji bądź do... nastroju. Jedna paleta - szerokie pole do popisu, to czysta, aaach przepraszam, barwna przyjemność! Co więcej, szminki można ze sobą łączyć, kto wie, może w trakcie takiej zabawy wynajdziesz swój kolor idealny! Ja je uwielbiam i ciesze się, że mam pod ręką ten niesamowicie elegancki gadżet odsłaniający różne twarze mojej kobiecości. Ja na dziś wybieram intensywną czerwień, a ty na jaki kolor masz dziś ochotę? Różowy, pomarańczowy, pomidorową czerwień czy fuksję - wybieraj ;)
Cena - ok. 80 zł / 6 x 1 g ale można trafić na bardzo atrakcyjne promocje :)
Dostępność - drogerie, w tym internetowe.
Podsumowując...
Paleta matowych szminek do ust Color Riche La Palette Matte? Jestem jak najbardziej na tak! Uwielbiam palety, bo ułatwiają życie, oszczędzają czas ( chociażby na szukanie odpowiednich kolorów w przepaści kosmetyczki ) i pomagają wyczarować piękny makijaż dosłownie w chwilę. Tych ze szminkami niewiele miałam, ale jakoś specjalnie jakością nie powalały. L’Oréal udowodnił, że można mieć piękne kolory, bardzo przyjemną konsystencję, walory pielęgnacyjne i wysoką jakość w jednym. Aaaa i wydajność, bowiem wysoka jakość oraz intensywność kolorów działają w jej zakresie na wielki plus. I niech tak pozostanie :*
Lubicie palety kosmetyczne?
A może stosujecie Color Riche La Palette Matte?
Używacie w swoich makijażach palety ze szminkami?
Miłego wieczoru Wam życzę :*
czwartek, 21 września 2017
Szybki sposób na włosową metamorfozę, czyli płukanki do włosów Cameleo Delia - fioletowa, srebrna i różowa.
Witajcie Słoneczka :)
Każda z nas lubi wprowadzać małe, i te większe zmiany, zarówno do swojego domu, otoczenia jak i wyglądu. Szybka metamorfoza, nawet ta niepozorna, potrafi wiele zmienić, odmienić czy też nadać swoistej świeżości i pewności siebie. Co byś powiedziała na zmianę koloru włosów? Spokojnie, bez paniki! Nie musisz tego robić " na trwale "! Wystarczy chęć, chwila dla siebie i... płukanka Cameleo :) Kolory? Wybierasz sama! Różowy, srebrny czy fioletowy? Mocny kolor, lekki czy tylko niwelujący żółte refleksy odcień? To ty decydujesz!
Płukanki do włosów dawno, dawno temu, tworzone z różnych, nie do końca włosowych barwników, miały swój szczyt sławy :) Jako mała dziewczynka cieszyłam się przeogromnie, gdy mama, odświeżając swoje blond włosy, pozwalała mi zanurzyć w misce z płukanką moje " mysie piórka ". Oczywiście wyłącznie latem, w czasie wakacji, bo do szkoły absolutnie nie wolno było się stroić. Wypłowiałe od słońca kosmyki nabierały lekko fioletowej poświaty, z tego co pamiętam, a ja, pod achy i ochy koleżanek z podwórka, czułam się niczym prawdziwa gwiazda filmowa :) To były czasy...
Płukanki Delii, które nie tak dawno się pojawiły na sklepowych półkach, zaoferowały mi prawdziwą podróż do przeszłości :) A jak sobie radzą z docelowym zadaniem? O tym za chwilę Wam opowiem i wszystko pokażę - ciekawe?
Płukanka do włosów różowa Cameleo - od producenta
Szalony różowy odcień na włosach blond, siwych lub rozjaśnianych!
Płukanka nadaje włosom delikatny ( lub nieco mocniejszy - Ty decydujesz! ) różowy odcień, eliminuje niechciany żółty odcień na włosach blond. Idealna na gorące lato i aby dodać koloru mroźnej zimie! Dodatkowo pielęgnuje włosy i delikatnie je rozświetla.
Przeznaczona do wielokrotnego użycia po każdorazowym myciu włosów.
Płukanka do włosów fioletowa Cameleo - od producenta
Przepiękny, gołębi odcień na włosach blond, siwych lub rozjaśnianych.
Płukanka Cameleo to dodatkowa pielęgnacja włosów blond oraz eliminacja niechcianego, żółtego odcienia. Piękny, gołębi połysk i delikatne rozświetlenie.
Do wielokrotnego użycia po każdorazowym myciu włosów
Płukanka do włosów fioletowa Cameleo - od producenta
Przepiękny, srebrzysty odcień na włosach blond, siwych lub rozjaśnianych.
Dodatkowa pielęgnacja włosów blond.
Eliminacja niechcianego, żółtego odcienia.
Piękny, srebrzysty połysk i delikatne rozświetlenie.
Do wielokrotnego użycia po każdorazowym myciu włosów.
Płukanki Cameleo zostały zamknięte w smukłe, poręczne, lekko spłaszczone buteleczki, o pojemności 200 ml, wykonane z przezroczystego, podatnego na naciskanie tworzywa. Szerokie korki, mocno zamykane na klik, kryją pod sobą mały otwór dozujący. Praktyczne wyżłobienia ułatwiają otwieranie korków, z kolei bardzo solidne zamknięcia zapewniają ochronę zawartości oraz wszystkich innych rzeczy znajdujących się w jej zasięgu :) Nawet po upadku, noooo się zdarzyło..., nic się nie wylało, nie wybuchło, nie eksplodowało - kamień z serca, nawet sobie nie wyobrażacie, ile trzeba byłoby się namęczyć podczas sprzątania :) Różne kolory korków, pomagają odróżnić od siebie płukanki, nawet bez czytania etykiet. Etykiety są utrzymane w minimalistycznym stylu, mieszczą na sobie najważniejsze informacje, w tym sposób użycia, skład i termin ważności. Ogólnie opakowania są przyjemne dla oka, praktyczne w użyciu i łatwe w przechowaniu. Nic dodać nic ująć :)
Płukanki mają postać wodnistego płynu o mocno napigmentowanej barwie. Kolory płukanek są tak intensywne, tak mocno skoncentrowane, że zewnątrz wyglądają niczym czarne. Prezentacja na płatkach kosmetycznych za wiele nie dała, jedynie różowa ukazała swoją urodę w pełni, fioletowa częściowo obnażyła swoją barwę na uboczu, a srebrna - poległa ciemną, atramentową plamą :) No nic, na włosach lepiej będą widoczne. Zresztą takie jest ich przeznaczenie. Jeśli chodzi o zapach, nie jest wyraźny, ani jakoś specjalnie wyczuwalny, określiłabym go jako neutralny. Co prawda, jak się " przywąchać " można wyczuć subtelną, specyficzną woń w butelce, ale na włosach - zupełnie nic nie poczujesz! O walorach pielęgnacyjnych nie powiem, nie zauważyłam, aby coś takiego miało miejsce - płukanki nie usztywniają włosów, ale też nie pielęgnują, przynajmniej moich. Po użyciu maski, olejku lub odżywki kolor włosów ożywa, zyskuje blask i świeżość. Same płukanki moje włosy matowią, ale na szczęście nie wysuszają.
Różowa płukanka skusiła mnie jako pierwsza. Nic w tym dziwnego, fioletowe czy srebrne blondy są gorącym tematem od lat, dlatego produktów, do otrzymania i utrzymania tego odcienia na włosach, na rynku nie brakuje. A róż... to coś zupełnie innego, nowego, tym bardziej, że różowy blond jest najmodniejszym kolorem sezonu! Na trwałą zmianę barwy się nie odważyłam, ale płukanka - to co innego! Zobaczyć efekt, pocieszyć oczy i zmysły, a gdy już je nasycę, zmyje i po sprawie - czemu nie? Różowa płukanka niezmiernie mnie intrygowała. I choć producent zaleca rozcieńczyć 1 łyżkę stołową płukanki w 2 litrach wody, a następnie płukać nią włosy, zrobiłam po swojemu... W sumie, pora wakacji, wspomnienia z dzieciństwa i dwie moje ciekawskie córeczki częściowo mnie do tego skłoniły :) Chciały różowe włosy, mamusia im ( i sobie ) zrobiła :)
Rozcieńczyłam aż 6 łyżek ( może nieco więcej ) w misce z ciepłą wodą, ok. 7 litrów, a następnie zanurzaliśmy po kolei swoje włosy. Minuta trzymania poskutkowała spektakularnym efektem, szczególnie na moich farbowanych włosach :) Córeczki ( środkowa o naturalnych blond włosach i najmłodsza - szatynka ) też były zadowolone z metamorfozy, mam nadzieje, że będą wspominać te czasy tak samo miło jak ja :) Jak widzicie, moje kosmyki, szczególnie od połowy w dół, mocniej się zabarwiły, są też matowe, lekko postrzępione. Włosy córeczek, naturalne, zupełnie nie straciły na wyglądzie, są lekko " zaróżowione ", błyszczące, elastyczne, żywe.
Moja sytuacja się zmieniła już po pierwszym myciu. Gdy użyłam odżywczej maski włosy odzyskały swój blask, lekkość, gładkość i elastyczności, a lekko wypłukany kolor nabrał szlachetnego wymiaru. Uwielbiałam ten efekt, i, o dziwo!, czułam się z tak barwną fryzurą całkiem komfortowo :) Róż bardzo długo gościł na naszych włosach, zarówno u córek jak i u mnie, po każdym kolejnym myciu częściowo się wypłukiwał, ale nadal był widoczny. Jestem pod wrażeniem, zwłaszcza że efekt, każdorazowo, był bardzo ładny! Od " wściekłego różu ", po subtelną " różową poświatę " - świetna ta płukanka!
Fioletowa i srebrna płukanki od pierwszego użycia zapewniały mi świetne efekty. Aczkolwiek akurat w ich przypadku zastosowałam się do zaleceń producenta. Noooo prawie :) Przyznaje się, iż za każdym razem dodaję płukanki " na oko ". Wlewam odrobinę do dzbanka z wodą i po umyciu płuczę włosy. Efekty oraz intensywność odcienia końcowego zależy zarówno od ilości dodanej płukanki jak i od typu włosów. Normalnym zjawiskiem jest fakt, że lekko przesuszone kosmyki mocniej się zabarwiają, ale idealna proporcja jest łatwa do osiągnięcia metodą prób. Ja swoją już dopracowałam do perfekcji, dzięki czemu włosy nie wyglądają na przemalowane lecz zyskują łady chłodny odcień gołębiego bądź platynowego blondu. Te dwa odcienie różnią się między sobą minimalnym stopniem " chłodności ". Srebrna płukanka zapewnia platynowy, " siwy ", chłodny odcień, znacznie lepiej niweluje żółte refleksy, ale nie usuwa ich całkowicie - cudów nie ma. Fioletowa płukanka wyznacza się odrobinę cieplejszą, ale nadal platynową barwą, tak zwaną " gołębią " i bardzo ładnie odświeża farbowane blond włosy nadając im ładnych, świetlistych refleksów :) Oczywiście kosmetyki użyte po płukance ( maska, odżywka, olejek... ) jeszcze bardziej upiększają włosy, w znaczący sposób przekładają się na efekt końcowy. Obydwie mroźne płukanki bardzo lubię, regularnie je stosuję, z kolei różową trzymam na jakieś wyjątkowe wydarzenie - sylwester, karnawał, Andrzejki? Okazji na pewno nie zabraknie ;)
Cena - 8,20 zł / 200 ml ( każda )
Dostępność - sklep Delia, drogerie, w tym internetowe.
Podsumowując...
Płukanki do włosów Cameleo Delii to świetny sposób na podkreślenie swojej osobowości, swojego piękna czy wizerunku. Z ich pomocą możesz jedynie podkreślić swój obecny kolor, możesz też zaszaleć, tworząc niepowtarzalny, wyjątkowy, zaskakujący look. Jedno jest pewne, w każdym wydaniu Cię nie zawiodą, idealnie dopasują się do twoich potrzeb i sprostają oczekiwaniom - ty decydujesz, na co masz ochotę :) Wydajnością powalają, trwałością bardzo zadowalają, a ceną - zadziwiają - przyjemność na dłuuugo! Dla dużych i małych księżniczek :*
Czy stosujecie płukanki Cameleo?
Lubicie płukanki, czy wolicie bardziej trwałe formy koloryzacji?
Za pomocą jakich kosmetyków utrzymujecie bądź podkreślacie kolor swoich włosów?
Miłego wieczoru Wam życzę :*
Każda z nas lubi wprowadzać małe, i te większe zmiany, zarówno do swojego domu, otoczenia jak i wyglądu. Szybka metamorfoza, nawet ta niepozorna, potrafi wiele zmienić, odmienić czy też nadać swoistej świeżości i pewności siebie. Co byś powiedziała na zmianę koloru włosów? Spokojnie, bez paniki! Nie musisz tego robić " na trwale "! Wystarczy chęć, chwila dla siebie i... płukanka Cameleo :) Kolory? Wybierasz sama! Różowy, srebrny czy fioletowy? Mocny kolor, lekki czy tylko niwelujący żółte refleksy odcień? To ty decydujesz!
Płukanki do włosów dawno, dawno temu, tworzone z różnych, nie do końca włosowych barwników, miały swój szczyt sławy :) Jako mała dziewczynka cieszyłam się przeogromnie, gdy mama, odświeżając swoje blond włosy, pozwalała mi zanurzyć w misce z płukanką moje " mysie piórka ". Oczywiście wyłącznie latem, w czasie wakacji, bo do szkoły absolutnie nie wolno było się stroić. Wypłowiałe od słońca kosmyki nabierały lekko fioletowej poświaty, z tego co pamiętam, a ja, pod achy i ochy koleżanek z podwórka, czułam się niczym prawdziwa gwiazda filmowa :) To były czasy...
Płukanki Delii, które nie tak dawno się pojawiły na sklepowych półkach, zaoferowały mi prawdziwą podróż do przeszłości :) A jak sobie radzą z docelowym zadaniem? O tym za chwilę Wam opowiem i wszystko pokażę - ciekawe?
Płukanka do włosów różowa Cameleo - od producenta
Szalony różowy odcień na włosach blond, siwych lub rozjaśnianych!
Płukanka nadaje włosom delikatny ( lub nieco mocniejszy - Ty decydujesz! ) różowy odcień, eliminuje niechciany żółty odcień na włosach blond. Idealna na gorące lato i aby dodać koloru mroźnej zimie! Dodatkowo pielęgnuje włosy i delikatnie je rozświetla.
Przeznaczona do wielokrotnego użycia po każdorazowym myciu włosów.
Płukanka do włosów fioletowa Cameleo - od producenta
Przepiękny, gołębi odcień na włosach blond, siwych lub rozjaśnianych.
Płukanka Cameleo to dodatkowa pielęgnacja włosów blond oraz eliminacja niechcianego, żółtego odcienia. Piękny, gołębi połysk i delikatne rozświetlenie.
Do wielokrotnego użycia po każdorazowym myciu włosów
Płukanka do włosów fioletowa Cameleo - od producenta
Przepiękny, srebrzysty odcień na włosach blond, siwych lub rozjaśnianych.
Dodatkowa pielęgnacja włosów blond.
Eliminacja niechcianego, żółtego odcienia.
Piękny, srebrzysty połysk i delikatne rozświetlenie.
Do wielokrotnego użycia po każdorazowym myciu włosów.
Płukanki Cameleo zostały zamknięte w smukłe, poręczne, lekko spłaszczone buteleczki, o pojemności 200 ml, wykonane z przezroczystego, podatnego na naciskanie tworzywa. Szerokie korki, mocno zamykane na klik, kryją pod sobą mały otwór dozujący. Praktyczne wyżłobienia ułatwiają otwieranie korków, z kolei bardzo solidne zamknięcia zapewniają ochronę zawartości oraz wszystkich innych rzeczy znajdujących się w jej zasięgu :) Nawet po upadku, noooo się zdarzyło..., nic się nie wylało, nie wybuchło, nie eksplodowało - kamień z serca, nawet sobie nie wyobrażacie, ile trzeba byłoby się namęczyć podczas sprzątania :) Różne kolory korków, pomagają odróżnić od siebie płukanki, nawet bez czytania etykiet. Etykiety są utrzymane w minimalistycznym stylu, mieszczą na sobie najważniejsze informacje, w tym sposób użycia, skład i termin ważności. Ogólnie opakowania są przyjemne dla oka, praktyczne w użyciu i łatwe w przechowaniu. Nic dodać nic ująć :)
Płukanki mają postać wodnistego płynu o mocno napigmentowanej barwie. Kolory płukanek są tak intensywne, tak mocno skoncentrowane, że zewnątrz wyglądają niczym czarne. Prezentacja na płatkach kosmetycznych za wiele nie dała, jedynie różowa ukazała swoją urodę w pełni, fioletowa częściowo obnażyła swoją barwę na uboczu, a srebrna - poległa ciemną, atramentową plamą :) No nic, na włosach lepiej będą widoczne. Zresztą takie jest ich przeznaczenie. Jeśli chodzi o zapach, nie jest wyraźny, ani jakoś specjalnie wyczuwalny, określiłabym go jako neutralny. Co prawda, jak się " przywąchać " można wyczuć subtelną, specyficzną woń w butelce, ale na włosach - zupełnie nic nie poczujesz! O walorach pielęgnacyjnych nie powiem, nie zauważyłam, aby coś takiego miało miejsce - płukanki nie usztywniają włosów, ale też nie pielęgnują, przynajmniej moich. Po użyciu maski, olejku lub odżywki kolor włosów ożywa, zyskuje blask i świeżość. Same płukanki moje włosy matowią, ale na szczęście nie wysuszają.
Różowa płukanka skusiła mnie jako pierwsza. Nic w tym dziwnego, fioletowe czy srebrne blondy są gorącym tematem od lat, dlatego produktów, do otrzymania i utrzymania tego odcienia na włosach, na rynku nie brakuje. A róż... to coś zupełnie innego, nowego, tym bardziej, że różowy blond jest najmodniejszym kolorem sezonu! Na trwałą zmianę barwy się nie odważyłam, ale płukanka - to co innego! Zobaczyć efekt, pocieszyć oczy i zmysły, a gdy już je nasycę, zmyje i po sprawie - czemu nie? Różowa płukanka niezmiernie mnie intrygowała. I choć producent zaleca rozcieńczyć 1 łyżkę stołową płukanki w 2 litrach wody, a następnie płukać nią włosy, zrobiłam po swojemu... W sumie, pora wakacji, wspomnienia z dzieciństwa i dwie moje ciekawskie córeczki częściowo mnie do tego skłoniły :) Chciały różowe włosy, mamusia im ( i sobie ) zrobiła :)
Rozcieńczyłam aż 6 łyżek ( może nieco więcej ) w misce z ciepłą wodą, ok. 7 litrów, a następnie zanurzaliśmy po kolei swoje włosy. Minuta trzymania poskutkowała spektakularnym efektem, szczególnie na moich farbowanych włosach :) Córeczki ( środkowa o naturalnych blond włosach i najmłodsza - szatynka ) też były zadowolone z metamorfozy, mam nadzieje, że będą wspominać te czasy tak samo miło jak ja :) Jak widzicie, moje kosmyki, szczególnie od połowy w dół, mocniej się zabarwiły, są też matowe, lekko postrzępione. Włosy córeczek, naturalne, zupełnie nie straciły na wyglądzie, są lekko " zaróżowione ", błyszczące, elastyczne, żywe.
Moja sytuacja się zmieniła już po pierwszym myciu. Gdy użyłam odżywczej maski włosy odzyskały swój blask, lekkość, gładkość i elastyczności, a lekko wypłukany kolor nabrał szlachetnego wymiaru. Uwielbiałam ten efekt, i, o dziwo!, czułam się z tak barwną fryzurą całkiem komfortowo :) Róż bardzo długo gościł na naszych włosach, zarówno u córek jak i u mnie, po każdym kolejnym myciu częściowo się wypłukiwał, ale nadal był widoczny. Jestem pod wrażeniem, zwłaszcza że efekt, każdorazowo, był bardzo ładny! Od " wściekłego różu ", po subtelną " różową poświatę " - świetna ta płukanka!
Fioletowa i srebrna płukanki od pierwszego użycia zapewniały mi świetne efekty. Aczkolwiek akurat w ich przypadku zastosowałam się do zaleceń producenta. Noooo prawie :) Przyznaje się, iż za każdym razem dodaję płukanki " na oko ". Wlewam odrobinę do dzbanka z wodą i po umyciu płuczę włosy. Efekty oraz intensywność odcienia końcowego zależy zarówno od ilości dodanej płukanki jak i od typu włosów. Normalnym zjawiskiem jest fakt, że lekko przesuszone kosmyki mocniej się zabarwiają, ale idealna proporcja jest łatwa do osiągnięcia metodą prób. Ja swoją już dopracowałam do perfekcji, dzięki czemu włosy nie wyglądają na przemalowane lecz zyskują łady chłodny odcień gołębiego bądź platynowego blondu. Te dwa odcienie różnią się między sobą minimalnym stopniem " chłodności ". Srebrna płukanka zapewnia platynowy, " siwy ", chłodny odcień, znacznie lepiej niweluje żółte refleksy, ale nie usuwa ich całkowicie - cudów nie ma. Fioletowa płukanka wyznacza się odrobinę cieplejszą, ale nadal platynową barwą, tak zwaną " gołębią " i bardzo ładnie odświeża farbowane blond włosy nadając im ładnych, świetlistych refleksów :) Oczywiście kosmetyki użyte po płukance ( maska, odżywka, olejek... ) jeszcze bardziej upiększają włosy, w znaczący sposób przekładają się na efekt końcowy. Obydwie mroźne płukanki bardzo lubię, regularnie je stosuję, z kolei różową trzymam na jakieś wyjątkowe wydarzenie - sylwester, karnawał, Andrzejki? Okazji na pewno nie zabraknie ;)
Cena - 8,20 zł / 200 ml ( każda )
Dostępność - sklep Delia, drogerie, w tym internetowe.
Podsumowując...
Płukanki do włosów Cameleo Delii to świetny sposób na podkreślenie swojej osobowości, swojego piękna czy wizerunku. Z ich pomocą możesz jedynie podkreślić swój obecny kolor, możesz też zaszaleć, tworząc niepowtarzalny, wyjątkowy, zaskakujący look. Jedno jest pewne, w każdym wydaniu Cię nie zawiodą, idealnie dopasują się do twoich potrzeb i sprostają oczekiwaniom - ty decydujesz, na co masz ochotę :) Wydajnością powalają, trwałością bardzo zadowalają, a ceną - zadziwiają - przyjemność na dłuuugo! Dla dużych i małych księżniczek :*
Czy stosujecie płukanki Cameleo?
Lubicie płukanki, czy wolicie bardziej trwałe formy koloryzacji?
Za pomocą jakich kosmetyków utrzymujecie bądź podkreślacie kolor swoich włosów?
Miłego wieczoru Wam życzę :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)