Nawilżenie. Potrzebuje go każda skóra, niezależnie od jej wieku, typu, kondycji... Bez wody nie da się żyć, a skóra bez niej traci swój blask, elastyczność, jędrność. Znacznie szybciej starzeje się.
Wbrew pozorom, poszukiwanie produktów mocno nawilżających nie jest łatwe. Po pierwsze ze względu na indywidualne preferencje, jak zarówno na konkretne wymagania czy potrzeby skóry. Szczególnie jeśli dotyczy to pielęgnacji twarzy.
Przyznam szczerze, że ja swojego nawilżającego ideału ciągle poszukuję. Choć... po wypróbowaniu Intensywnie nawilżającego kremu - żelu Ahava, z linii Time To Hydrate, muszę stwierdzić, że byłam bardzo blisko jego odnalezienia :)
Jeśli czytacie czy zaglądacie na bloga od dawna, wiecie, że kosmetyki tej marki darzę szczególnym zamiłowaniem, ponieważ świetnie sprawdzają się na mojej skórze. Jak na razie, jedynym dystrybutorem i autoryzowanym przedstawicielem marki w Polsce jest InfoPlus. Natomiast kupić je można w sieci Super-Pharm :)
Słów kilka od producenta
Active Moisture Gel Cream Time to Hydrate, to odświeżający żel o kremowej konsystencji, który przywraca skórze delikatną miękkość oraz zdrowy wygląd. Stworzona przez AHAVA technologia Moisture Suspension RE umożliwia dostarczenie i związanie w warstwach skóry wody z Morza Martwego. Umożliwia to preparatowi aktywne nawilżanie.
Badania udowodniły:
- 90% użytkowników odnotowało znaczącą poprawę kondycji i wyglądu skóry. *
- 89% użytkowników zauważyło, że skóra stała się bardziej sprężysta. *
- 92% użytkowników zauważyła, że skóra stała się bardziej miękka i gładka *
- Klinicznie udowodniono: skóra zachowuje 2 razy więcej wilgoci **
Testowany na 61 kobietach.
** Poziom nawodnienia mierzony podczas badań klinicznych przeprowadzonych przez niezależną instytucję.
Testowany na 35 kobietach.
Minerały Morza Martwego to prawdziwy dar natury. Znane są ze swego dobroczynnego działania na skórę i zdolności do przywracania jej młodego wyglądu.
Osmoter® jest wyjątkową kompozycją minerałów Morza Martwego, która znajduje się we wszystkich preparatach AHAVY. Optymalizuje ona metabolizm komórkowy, wzmacnia ochronę skóry przed szkodliwym działaniem promieniowania UV oraz znacząco zwiększa jej stopień uwodnienia. Sprawia, że skóra wygląda młodziej, staje się jedwabista i jędrna.
Osmoter®Woda Morza Martwego - główne składniki (mg/l): Mikroelementy (ppm) Magnez Mg 92.000, Stront Sr 670 , Wapń Ca 35.000, Bor B 120, Brom Br 14.000, Lit Li 40, Sód Na 2.700, Mangan Mn 10, Potas K 2.100, Bar Ba 9.
Produkt przeznaczony również do skóry wrażliwej.
Przebadany alergologicznie.
Nie zawiera parabenów.
Krem-żel został umieszczony w matowym słoiczku, o pojemności 50 ml, wykonanym z lekkiego tworzywa imitującego szkło. Dzięki temu trikowi opakowanie nie traci na atrakcyjności, ale zyskuje na komforcie. Słoiczek jest lekki, poręczny, odporny na uszkodzenia, pęknięcia, a nawet zarysowania. Napisy w trakcie użytkowania nie ścierają się ( stosuję już prawie trzeci miesiąc! ), a więc krem ciągle wygląda jak nowy - niby szczegół, ale ważny, nie lubię gdy jest inaczej.
Krem jest szczelnie zakręcany szerokim, twardym korkiem. Początkowo zawartość jest zabezpieczona wieczkiem, gwarantującym nietykalność. Korzystając z dodatkowego " ułatwiacza " w postaci foliowego uchwytu, z łatwością zerwiemy plombę :)
Sam kremożel mieści się w półokrągłym wsadzie, zarysy którego dobrze widać " pod światło ". Przyznam, że lubię takie zaokrąglone wykończenie w słoiczkach, z tradycyjnych kosmetyk trudno nieraz wydostać - w tym przypadku zużyję go do cna!
Uważam, że fajnym rozwiązaniem byłyby wkłady z kremem - aby nie kupować całego słoiczka, wystarczyłoby wymienić zawartość, jak to praktykują niektóre marki.
Na słoiczku znajdziemy najważniejsze informacje dotyczące produktu - info o braku parabenów w składzie i testach alergologicznych oraz termin ważności - 12 miesięcy od momentu otwarcia. Bardziej obszerne informacje, takie jak skład, oraz opis produktu, zamieszczony przez dystrybutora, znajdują się na tekturowym pudełku, w które został zapakowany słoiczek.
Już po otwarciu moim oczom okazała się ta " wilgoć" :) Konsystencja kremożelu jest wręcz fantastyczna!
Jest lekki, beztłuszczowy, dosyć gęsty, ale podatny na nabieranie, nie jest zbity, ani śliski, miękki i delikatny w dotyku - czysta przyjemność! Łatwy do dawkowania.
Jak widzicie, barwę ma białą, z " mokrym " połyskiem. Zapachem również uwodzi i choć jest on trudny do określenia, bardzo mi się podoba. Ani to morski, ani kwiatowy, świeży, lekko musujący, odprężający... Uprzyjemnia stosowanie i przez dłuższą chwile jest wyczuwalny na skórze. Ale nie przeraża intensywnością, w sam raz, idealnie wyważony - dla rozkoszy i przyjemności podczas aplikacji.
A wiecie co jest najlepsze? To, że uczucie WOW jest za każdym razem takie same :)
Krem-żel świetnie rozprowadza się po skórze, co w sumie możecie sobie wyobrazić, po obejrzeniu powyższego zdjęcia :) Aż się chce go nakładać, masować i masować, dogadzając skórze, czując jak głęboko w nią wnika zapewniając natychmiastowy komfort, ukojenie, nawilżenie, odprężenie, relaks...
Krem, prócz wody z Morza Martwego, zawiera w sobie skwalen, sok z liści aloesu, mocznik, hydrolat z kiwi, ekstrakt z nasion lnu i wiele innych, nie mniej ciekawych składników.
Wchłania się błyskawicznie, choć... No właśnie, na mojej mieszanej skórze czasami ( nie zawsze! ) zostawiał delikatny, połyskujący film. Nie mam pojęcia czym było to spowodowane, ale w te dni, nie lubiłam go aż tak bardzo. Nie natłuszczał, ale " nabłyszczał " mi skórę.
Krem nie obciąża skóry, nie zapycha jej, bardzo fajnie wygładza i zmiękcza, idealnie nadaje się pod makijaż, nawet gdy oferował połyskujący film, pod pudrem znikał :)
Przy regularnym stosowaniu, co czynię od kilku miesięcy, faktycznie w wyraźny sposób wygładza, delikatnie napina i ujędrnia skórę, poprawia jej koloryt, w moim przypadku niwelując zaczerwienienia i zmniejszając widoczność naczynek. Zmarszczki mimiczne zostają spłycone, przez co twarz wygląda młodziej i piękniej :)
Koniecznie muszę powiedzieć o jego nadzwyczajnie wysokiej wydajności. Porcja kremu wielkości małego groszku, wystarcza na całą twarz, szyję i dekolt! Krem stosuję już prawie 3-ci miesiąc, jeszcze trocha na dnie go zostało, a taka pojemność zazwyczaj wystarcza mi na 1,5, no czasem na 2 miesiące!
Cena - 160 zł / 50 ml
Dostępność - Super-Pharm
Podsumowując...
I jak widzicie, Intensywnie nawilżający krem - żel Ahava idealnie wpisywałby się w moje preferencje i zapotrzebowania mojej skóry, gdyby nie fakt, iż czasem nabłyszcza mi twarz. Może dzieje się tak w dniach o wzmożonym produkowaniu sebum przez moją skórę czy jest inna przyczyna, nie wiem.
Moim zdaniem będzie pasować wrażliwcom, posiadaczkom suchej czy normalnej skóry, ewentualnie mieszanej, w stronę suchej. Kremożel zapewnia głębokie i długotrwałe nawodnienie skórze, doskonale ją chroni, idealnie wygładza, przygotowując pod makijaż. A przy tym koi zaczerwienienia i nie powoduje podrażnień, ani innych nieprzyjemnych skutków. No i wydajnością powala!
Stosowaliście ten krem?
A może polecacie inne kosmetyki z linii Time To Hydrate?
Musze wypróbować serum, może sprawdzi się idealnie :)
Miłego wieczoru Kochane :)
pierwszy raz widzę ten produkt na oczy
OdpowiedzUsuńA spodobałby Ci się Justynko :)
UsuńAle się stęskniłam!!! :) Wracam do blogowania, choć teraz w innym miejscu! :))
OdpowiedzUsuńJa na noc używam cudownego kremu z Eucerinu, odrobinka wystarczy by twarz była cudownie nawilżona, i co ważne - nie zapycha
Witaj Kochana, ja też! Gdzie Ty się podziewałaś? Ciesze się, że już jesteś, nie znikaj już na tak długo :)
UsuńCiekawy kremik :)
OdpowiedzUsuńBardzo i strasznie wydajny, co w sumie jest wielką zaletą :)
UsuńTo musi byc wspanialy krem ! Nie znam tego produktu i pierwszy raz slysze o tej firmie. Tearz wiem, czego potrzeba podczas zimy, kiedy kaloryfery ocieplaja nasze mieszkania, ale tez dodatkowo wysuszaja nasza cere, tem krem AHAVA to cos, co przyda sie kazdej z nas !
OdpowiedzUsuńDziekuje Ci za jego polecenie iserdecznie Cie pozdrawiam:):)
Tak Elisabeth, jest wspaniały, a jeśli masz cerę nie tłustą, to będziesz z niego bardzo zadowolona :)
UsuńZ przyjemnością dzielę się swoimi wrażeniami, by pomóc Wam dokonać wyboru, gdy zajdzie taka konieczność :)
czytam o tej firmie same dobre rekomendacje...
OdpowiedzUsuńU mnie ich kosmetyki sprawdzają się fantastycznie i to zarówno te do ciała, jak i do twarzy Magdo, polecam :)
UsuńJaka super wydajność :)
OdpowiedzUsuńJestem mile zaskoczona - trzy, a nawet na ponad trzy miesiące, mi posłuży Chabrowa :)
UsuńNie znam tej firmy, ale ostatnio czytam coraz więcej dobrego o niej. Musze się im bliżej przyjrzeć.
OdpowiedzUsuńKoniecznie Karti Notka, warto wypróbować kosmetyki Ahavy :)
UsuńAaaaaa.... musi być świetny :)
OdpowiedzUsuńU mnie do świetności trocha zabrakło, ale oceniam go bardzo dobrze, w moim przypadku nieco nabłyszcza twarz, co nie zupełnie mi się podoba Anno :)
UsuńU mnie takie kremozele pozostawiaja warstwe ktora sie swieci i nie lubie tego efektu
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię Moniko, ale u mnie nie każdy kremożel to robi, ten z Ahavy niestety tak, choć nie regularnie, raz na jakiś czas :)
UsuńNiestety nie znam tego kremu - obecnie używam NOWOŚCI od Luxorya - ciekawa jestem jak na dłuższą metę się u mnie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńO marce Luxorya nigdy nie słyszałam, zajrzę koniecznie :)
UsuńAhava od dawna mnie intryguje :)
OdpowiedzUsuńJa od lat, małymi kroczkami, produkt po produkcie poznaję i czuję się coraz bardziej uzależniona, mimo drobnych mankamentów w niektórych produktach, sprawdzają się fantastycznie :)
UsuńKosmetyki Ahava prezentują się bardzo ciekawie, mają dość dobre składy, może kiedyś na coś się skuszę.
OdpowiedzUsuńI też jestem zdania, że w przypadku kremu opakowanie ma znaczenie i powinno wyglądać estetycznie :) Jeżeli płacę za krem więcej niż 50-60 zł to oczekuję, że będzie również dobrze wyglądać na półce/toaletce, poza działaniem oczywiście ;)
To prawda Kirei, powiem Ci że nie zawiodłam się jeszcze na żadnym ich produkcie, a miałam ich trocha, zarówno te do pielęgnacji twarzy, jak i do ciała - świetnie działają na skórę.
UsuńTen kremożel daje bardzo wyraźne uczucie nawilżenia, nie miałam dotychczas żadnego nawilżacza o tak potężnie wyczuwalnej sile, nawet kwas hialuronowy działa delikatniej :) Jeśliby nie ta warstewka poświatowa... ideałem by był!
U Ciebie zawsze jakies ciekawostki:) jeszcze nie slyszalam o tej marce
OdpowiedzUsuńAni bardzo mi miło, że mogę Ci pokazać kosmetyki, których jeszcze nie znasz, a znasz ich naprawdę dużooo! :)
UsuńPolecam bardzo :)
Fajna konsystencja. To się faktycznie może sprawdzać, bo już wizualnie nawilża :)
OdpowiedzUsuńTak jest Kochana Anitko, jak wygląda tak i działa - moc nawodnienia :)
Usuń:-)
UsuńAhava to u mnie podstawa w pielęgnacji,każdy produkt tej marki UWIELBIAM :) a ten krem jest bombowy,rewelacyjnie nawilża :)
OdpowiedzUsuńMasz racje Beatko, u mnie też spisują się na medal, w tym kremie niewiele brakuje do ideału, a mianowicie - wolałabym aby ta świetlista warstewka się nie pojawiała na mym licu :)
UsuńOd dawna się nad nim zastanawiam, i pewnie wcześniej, czy później do mnie trafi :) Fajnie, że mam okazję przeczytać opinię na jego temat :)
OdpowiedzUsuńJeśli faktycznie niweluje zaczerwienienia zapisze go do swojej wish-listy;)
OdpowiedzUsuńnie znymy tej firmy !!! :))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNapiszę jeszcze raz bo jakaś paplanina mi wyszła. Mam cerę sucha na wiór - nigdy takiej nie miałam! Coś niefajnego się zadziało, muszę zwolnić tempo i doprowadzić się do porządku, dlatego nie pogardziłabym tym kremem!
OdpowiedzUsuńBardzo lubie kosmetyki Ahava, choc z tej serii nie mialam jeszcze zdnego kremu. Wyglada na dosyc lekki i puszysty krem! Szkoda, ze czasem zostawial ten film na skorze. Ale wyobrazam sobie, ze dla posiadaczek bardzo suchej cery krem ten moze okazac sie odpowiedni :)
OdpowiedzUsuńCaluje mocno, Kochana :)
Wygląda bardzo ciekawie. Podoba mi się ten krem.
OdpowiedzUsuńChętnie skorzystam z tego produktu.
OdpowiedzUsuńZnalazłam tu wszystkie potrzebne informacje.
OdpowiedzUsuń