Piękne zapachy towarzyszą w życiu każdej, każdego z nas. Dobre perfumy stosujemy nie tylko " od święta ", lecz na co dzień, antyperspiranty czy dezodoranty to wręcz niezbędniki, które prócz walorów zapachowych posiadają właściwości ochronne, dzięki czemu zapewniają nam komfort, pewność siebie i swobodę. Ale czy zawsze są dla nas bezpieczne? Powszechnie dostępne antyperspiranty czy dezodoranty zazwyczaj zawierają wiele szkodliwych substancji, i choć zapewniają niezawodną, aczkolwiek czasem i " zawodną ", ochronę, mogą prowadzić do podrażnień, uczulenia, a nawet znacznie poważniejszego uszczerbku na zdrowiu. Dlatego coraz częściej sięgamy po zdrowe kosmetyki, w tym te ochronne.
W ostatnich latach wypróbowałam sporo tego typu produktów, początkowo przestawiłam się na naturalny kryształ alunu, który mimo iż całkiem dobrze się u mnie sprawdzał, nie do końca zaspokajał moje potrzeby. Po pewnym czasie bezwonny kryształ zastąpiły produkty pachnące, a zarazem pozbawione soli aluminium, i to był strzał w dziesiątkę.
W poszukiwaniu nowych wrażeń i zapachów, a także naturalnej i skutecznej ochrony zawędrowałam do sklepu Bioana, oferującego kosmetyki naturalne i wegańskie. Na stronie głównej, w silderze, zobaczyłam je...
Małe, urocze, nadzwyczajnie przyjemne dla oka opakowania opatrzone dziewczęcym retro logiem Pony Hütchen. Oczywiście musiałam niezwłocznie sprawdzić " co to jest ", zwłaszcza, że tych produktów nigdy wcześniej nie widziałam, a i o marce nie słyszałam. Produkty przykuły moją uwagę zarówno wyglądem zewnętrznym jak i naturalnymi składami oraz opisami wersji zapachowych. A w dodatku jest ich całkiem sporo, więc jest w czym wybierać.
Pony Hütchen to stosunkowo młoda szwajcarska firma, której założycielką jest pasjonatka kosmetyków naturalnych i wegańskich. Nie jest to produkcja na wielką skale, lecz mikro firma prowadzona przez jedną kobietę, a wszystkie produkty są tworzone ręcznie, z pasją w oparciu o naturalne składniki oraz wiedzę.
W ofercie Bioana znajdują się kosmetyki do pielęgnacja ciała, dezodoranty, perfumy, mgiełki, a także balsam do ust Pony Hütchen.
Ja się zdecydowałam na naturalne pachnidełka o różnych wersjach zapachowych :)
Słów kilka od producenta
Dezodorant w kremie rock-a-hula pachnie świeżo, owocowo i ożywczo zieloną herbatą, bergamotką i granatem. Dezodorant Pony Hütchen to skuteczna ochrona i jednocześnie delikatna pielęgnacja skóry.
Konsystencja dezodorantu jest kremowa i delikatna, a dzięki trzykrotnemu mieleniu składników dezodorant jest tak delikatny, że może być bez obaw stosowany nawet na suchą i wrażliwą skórę. Masło shea ( bio ) działa uspokajająco i wygładzająco na skórę, olej kokosowy ( bio ) dezodoruje, a najwyższej jakości olejek z orzechów macadamia ( bio ) dodatkowo pielęgnuje.
Dzięki swej lekkiej konsystencji dezodorant wchłania się bardzo szybko i nie pozostawia ani białych śladów na ubraniu, ani tłustego filmu jak również nieprzyjemnego uczucia lepkości.
* składniki organiczne.
Dezodorant nie zawiera żadnych środków konserwujących i szkodliwych soli aluminium, a dzięki zastosowaniu najwyższej jakości maseł i olejów roślinnych z biologicznie czystych upraw jest niezwykle skuteczny i bardzo wydajny - odrobina kremu zapewnia świeżość przez cały dzień!
Dezodorant w kremie rock-a-hula jest zamknięty w małym, poręcznym, uroczym słoiczku, o pojemności 50 ml, wykonanym z twardego przezroczystego i gładkiego tworzywa. Zakręcany aluminiowy korek solidnie chroni zawartość przed wilgocią, drobnoustrojami i zanieczyszczeniami. Na słoiczku znajduje się jedynie malutka etykieta okazująca nazwę produktu oraz nuty zapachowe, oczywiście pozyskiwane w sposób naturalny. Z kolei na spodzie znajdziemy drugą etykietę, umieszczoną przez dystrybutora, zawierającą najważniejsze informacje, w tym sposób użycia, pełny skład oraz termin ważności.
Malutkie, słodkie, pachnące cudeńko które kryje w sobie niesamowitą moc!
Dezodorant w kremie ma kremową, średniej gęstości konsystencję przypominającą lekkie masło do ciała. Przy kontakcie ze skórą staje się łatwo podatny na rozprowadzenie, a więc aplikacja trwa zaledwie kilka sekund. Dezodorant nie jest tłusty, ma " suchą " postać, a to wszystko za sprawą znajdujących się w składzie białej glinki, tlenku cynku, mąki ziemniaczanej oraz sody oczyszczonej, czyli wodorowęglanu sodu, które pełnią funkcje regulujące, antyseptyczne, a także wykazują działanie przeciwzapalne, antybakteryjne i antygrzybiczne. Podczas rozprowadzenia dezodorantu czuć pod palcami drobniutki proszek, który błyskawicznie się rozpuszcza czy też wnika w skórę. A więc dezodorant nie natłuszcza, nie zapycha, nie klei skóry ani nie obciąża jej. Bardzo szybko się wchłania nie pozostawiając po sobie żadnej wyczuwalnej warstewki ani białych śladów - na skórze ich próżno szukać, a co dopiero na ubraniach :)
Początkowo pomyślałam, że ten słoiczek bardzo szybko dobije dna, niby 50 ml, ale co to za pojemność dla deo? Szczególnie w postaci kremu. Na miesiąc i basta! Ale po prawie dwóch miesiącach używania nie zużyłam nawet 1/4 - cofam swoje " zarzuty " i mówię Wam, jest NIESAMOWICIE wydajny! Już malutka porcja, lekko zanurzony opuszek palca, wystarcza na jedną pachę :) Podczas pierwszego użycia nieco przesadziłam z ilością, więc wmasowywanie dezodorantu trwało nieco dłużej niż powinno, ale w żadnym stopniu nie odbiło się to ani na skuteczności ani nie obciążyło skóry. Malutka porcja szybko się wchłania, do sucha!, i skutecznie działa, więc ku przesadzaniu nie ma powodów. Dezodorant nakładamy na umytą i suchą skórę, po kilku sekundach jesteśmy gotowe do wyjścia.
Kolejną ogromną zaletą tego przyjemniaczka jest cudowny, nadzwyczajnie trwały i przyjemny zapach. W słoiczku jest wyczuwalny nieco mocniej, na skórze, przy tak minimalnej porcji, której potrzebujemy do całodziennej ochrony, zapach staje się łagodniejszy, mniej intensywny, ale nadal bardzo dobrze wyczuwalny przez długi czas. Co ciekawe, " nie gryzie się " z perfumami. Zielono-owocowe nuty doprawione odrobiną świeżości świetnie współgrają z każdym aromatem.
Jeśli chodzi o ochronę - jestem pozytywnie zaskoczona jego skutecznością i długotrwałym działaniem. Nawet przy bardzo mocnym wysiłku, podczas ćwiczeń naprawdę wylewam 7-me poty, pachnę... pięknie :D Wow! Dla porównania powiem że wychwalany Climacool Adidas, przeznaczony do mocnej ochrony podczas ruchu, w porównaniu z rock-a-hula poległ już przy średnim wysiłku :)
Słów kilka od producenta
Mgiełka do ciała body splash a perfect match(a) pachnie świeżo i ożywczo zieloną herbatą i cytrusami z dodatkiem nut korzennych i piżma. Lekka mgiełka do ciała odświeża, skutecznie nawilża i delikatnie pielęgnuje skórę, a w dodatku pachnie oszałamiająco!!!
Dzięki praktycznemu opakowaniu z atomizerem można ją zawsze mieć przy sobie i używać do woli w zależności od potrzeb: obojętne czy na zakupach, na spacerze, w podróży, na treningu, czy na plaży - zawsze, gdy Twoja skóra potrzebuje odświeżenia, body splash stanie na wysokości zadania!
Organiczny hydrolat z róży uspokaja i odświeża skórę, podczas gdy aloes zapewnia nawilżenie, a oleje macadamia, rzepakowy i ryżowy wygładzają, chronią i pielęgnują skórę.
Spryskać skórę, pozostawić do wchłonięcia, można delikatnie rozetrzeć na skórze. Przed użyciem mgiełkę trzeba wstrząsnąć, aby dokładnie wymieszać składniki.
Mgiełka do ciała a perfect match(a) została zamknięta w przezroczystej, półtwardej buteleczce wykonanej z cienkiego tworzywa. Dostępna jest w dwóch pojemnościach, 50 ml i 150 ml, moja jest ta mniejsza, ale gdybym wiedziała jaki ma zapach zdecydowanie wybrałabym większą wersję - korzystniej i przyjemniej byłoby znacznie dłuuuużejjjj :) Buteleczka jest uwieńczona zakręcanym, twardym korkiem wykończonym wygodnym atomizerem, precyzyjnie rozpylającym mgiełkę. Przezroczysta nasadka chroni atomizer przed zanieczyszczeniami i wilgocią, a dodatkowo zapobiega wysychania mgiełki w otworze, przy dłuższym nieużywaniu. Dla naszego ułatwienia atomizer został dobrze wyprofilowany, dodatkowo " oznakowany " strzałką wskazującą kierunek wydobycia mgiełki. Długa rurka, sięgająca samego dna, pozwoli na zużycie zawartości do ostatniej kropli, choć w sumie butelczyna jest zakręcana, więc z powodzeniem może posłużyć ponownie, np. do samorobionej mgiełki czy toniku.
Etykieta utrzymana w stylu wszystkich kosmetyków Pony Hütchen, zawiera informacje o typie produktu i kompozycji zapachowej. Tylna etykieta mieści na sobie pełny skład produktu.
Mgiełka a perfect match(a) w stanie spokoju składa się z trzech warstw, oleju, płynu i " czegoś białego ", przed użyciem wystarczy kilka energicznych wstrząśnięć , a staje się jednolitym płynem o mlecznym zabarwieniu. Mimo iż zawiera w swoim składzie oleje, wcale tłusta nie jest, owszem delikatnie zmiękcza i wygładza skórę, ale nie zostawia na niej tłustych czy klejących śladów. Stosuję ją do ciała jak również " miejscowo " - na miejsca po goleniu, dzięki alkoholowi działa odkażająco, a oleje i aloes przy okazji koją i łagodzą skórę. Mała pojemność idealnie nadaje się do torebki, a więc świetnie sprawdza się podczas wyjazdów, zmieści się nawet do kieszeni. Buteleczka jest smukła, poręczna i lekka - naprawdę można zabrać ją ze sobą wszędzie, ale zapach tak pokochałam, że muszę się powstrzymywać, aby nie wypsikać jej po kilku użyciach. W domu wolałabym mieć 150 ml butelkę ;)
Aromat mgiełki to połączenie niesamowitej świeżości, czystości i energii subtelnie uspokojonych szlachetnymi, stonowanymi korzennymi nutami. Mimo iż mgiełka zawiera alkohol, wyczuć go, i to w minimalnym stopniu, można jedynie tuż po rozpyleniu - błyskawicznie się ulatnia pozostawiając na skórze obłędny, boski aromat.
Mgiełka nie jest tak bardzo trwała jak dezodorant, ale jak na mgiełkę - wytrzymuje naprawdę długo! Uwielbiam ją! I to wspaniałe uczucie orzeźwienia, które zapewnia po rozpyleniu na rozgrzaną kąpielą skórę - mmmm!
Słów kilka od producenta
Perfumy blütenzauber - kwiatów czar pachnie delikatnie różą, białą lilią i kwiatem jaśminu. Jest to zapach typowo damski, delikatny, niezwykle świeży.
Twarde perfumy Pony Hütchen to doskonała alternatywa dla tradycyjnych perfum - wegańskie, stworzone z organicznych składników najwyższej jakości, nie zawierają alkoholu i parabenów, są bardzo wydajne i trwałe.
Teraz możesz mieć swój ulubiony zapach zawsze przy sobie- w małej, stylowej metalowej puszeczce. Nanieś odrobinę wszędzie tam, gdzie lubisz...
Składniki INCI: wosk sojowy*, olej kokosowy*, perfumy.
* składniki organiczne.
Perfumy początkowo otrzymujemy w papierowej, zaklejonej saszetce opatrzonej etykietą zawierającą na sobie podstawowe informacje dotyczące produktu.
Perfumy blütenzauber to wosk sojowy, olej kokosowy i perfumy, więc zwarta, twarda konsystencja i biały kolor chyba nikogo nie zaskoczy :) Przy kontakcie z ciepłą skórą, czytaj palcem, perfumy stają się delikatniejsze, miększe i podatne na nabieranie w ilości minimalnej, czyli takiej, która jest potrzebna w przypadku perfum. Zapach jest przepiękny! Wcale nie jednolity, nie płaski, nie męczący, ani nie przesłodzony, lecz świeży, kwiatowy, z nutą soczystych, letnich owoców daleko w tle. Czuć w nim skąpane w słońcu łąki, i różany ogród, i ogródek babci ze wszystkimi tymi barwnymi kwiatami... Aromat, który mnie otula zależy od tego, w którą stronę dmuchnie ciepły, letni wietrzyk - fuzja nut zapachowych, świeżości, lekkości... Za każdym razem pachnę inaczej! Obłęd!!!
Perfumy aplikujemy " tam gdzie lubimy ", ja je " pozostawiam " za uszami, na szyi, na skroniach, w zgięciach łokci i kolan, a także na nadgarstkach. Wystarczy odrobina, a zapach przez długi, długi czas przypomina o swojej obecności. W jego przypadku to bardzo dobra cecha, bo go uwielbiam i z przyjemnością celebruję każdą chwilę naszej synergii. Cudownie utrzymuje się na mojej skórze, świetnie na niej się otwiera i daruje godziny przyjemności! LoVe!
Cena: Perfumy - 58 zł / 12 g; Mgiełka do ciała - 48 zł / 50 ml; Dezodorant w kremie - 45 zł / 50 ml.
Dostępność - Bioana
Podsumowując...
Produktami Pony Hütchen jestem absolutnie zauroczona ♥ To moje małe, urocze, i takie pachnące! choć zupełnie przypadkowe odkrycie, które już na chwilę obecną przerodziło się w miłość ♥ Cudowne składy, umiejętnie skomponowane formuły, skuteczne działanie, i to na kilku płaszczyznach. Dezodorant nie tylko skutecznie i niezawodnie chroni, ale też pielęgnuje i koi skórę pod pachami zapewniając długotrwały komfort. Mgiełka - to mała rozpusta, która, szczególnie po kąpieli, zapewnia boskie doznania, obłędny zapach i cudowne ukojenie mojemu ciału. Perfumy posłużą jako świetny gadżet do każdej damskiej torebeczki, a przy okazji są źródłem naszego " nieodpartego uroku " - mmm, kto tak pięknie pachnie? Każdy będzie chciał Ci szepnąć kilka słów " na uszko " :D
Produkty te nie powodują uczulenia, są odpowiednie dla wegan i wszystkich tych, którzy kochają piękne, naturalne zapachy. Są bardzo wydajne, zadziwiająco trwałe i mega uzależniające! Chcę więcej!
Znacie kosmetyki Pony Hütchen?
Może słyszałyście o tej firmie, szczególnie jeśli mieszkacie poza terenem naszego kraju :)
Lubicie naturalne pachnidełka?
Udanego i pogodnego weekendu Wam życzę :*
Pierwszu raz slysze ale moze kiedys sie skusze.
OdpowiedzUsuńCudowna szata graficzna, zachęca do zakupu :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widze je na oczy.
OdpowiedzUsuńNie znam ich, ale zainteresowałaś mnie szczególnie tym dezodorantem w kremie
OdpowiedzUsuńAle perełki udało Ci się znaleźć! Jestem ogromnie ciekawa dezodorantu w kremie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobny gust zapachowy. Niemniej nigdy nie używałam tego typu kosmetyków. Przyznać trzeba, że już wyglądają cudnie, co dopiero pachną :)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale zaintrygowała mnie firma i jej produkty :)
OdpowiedzUsuńUrocze! :D
OdpowiedzUsuńNie znam, ale pewnie pachną cudownie :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tych perfum, a dokładniej zapachu bo strasznie ciężko jest kupić coś co nie będzie zbyt męczące dla otoczenia i słodkie.
OdpowiedzUsuńNie znam ale jestem zauroczona! Wszystkie mi się podobają <3
OdpowiedzUsuńŚwietne, pięknie składy <3
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę, ale jestem na tak - cudnie wyglądają i mają piękne składy <3
OdpowiedzUsuńMgiełka zdecydowanie musi być moja! :)
OdpowiedzUsuńJak wegańskie to już mam na nie ochotę :)
OdpowiedzUsuńTy to zawsze coś znajdziesz fajnego;) Super, Kochana, że trafiłaś na te cuda, też bym z ciekawością ogromną im się przyjrzała;)
OdpowiedzUsuńPiękny ten design! Mgiełka mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńAż mam ochotę kupić sobie ten deo w kremie, bo te wszystkie drogeryjne po 2 tygodniach przestają robić swoje ech ;/
OdpowiedzUsuńUłaaaa i ja jestem zauroczona,opakowaniem i składem :)
OdpowiedzUsuńDałaś mi do myślenia tymi pachnidełkami. Super się prezentują i przypuszczam że tak samo pachną
OdpowiedzUsuńPierwszy raz slyszę - ciekawe :)
OdpowiedzUsuńcuda
OdpowiedzUsuńwegan power!
OdpowiedzUsuńWszystko bardzo fajnie wygląda
OdpowiedzUsuń