Olejek różany od wieków jest doceniany za swoje właściwości pielęgnacyjne, regeneracyjne i aromaterapeutyczne.
Nie ukrywam, że jest moim faworytem wśród olejków pielęgnacyjnych, ponieważ idealnie dopasowuje się do potrzeb i wymagań mojej mieszanej skóry.
O olejku do twarzy i szyi Evrēe Magic Rose już pewnie nie raz czytałyście, ale, moim zdaniem, o dobrych produktach warto pisać. Zwłaszcza że każda z nas ma inne wymagania, preferencję, rodzaj oraz kondycję cery - więc ten sam produkt, może mieć wiele " wcieleń ", budzić różne odczucia, zapewniać różne efekty...
Olejek, a właściwie to Kurację Upiększającą, stosuję od dłuższego czasu. Jak tylko pojawiła się na rynku, wraz z dwoma innymi olejkami, najbardziej wzbudziła moje zainteresowanie.
Jest przeznaczona do skóry mieszanej, czyli dla mojej, a jej głównym aktywnym składnikiem jest Olejek Różany.
Wszystkie olejki różane, które dotychczas stosowałam, bardzo miło wspominam, bowiem działają u mnie bez zarzutu, ale olejek, a kuracja - to dwie różne rzeczy. Magic Rose, prócz różanego, zawiera kilka innych. cennych, naturalnych olejów - jak sprawdza się u mnie taka " mieszanka"?
Słów kilka od producenta
Wypróbuj luksusową olejkową kurację do twarzy Magic Rose.
Jej formuła została oparta na skoncentrowanych wyciągach roślinnych zapewniających spektakularne efekty pielęgnacji.
Składniki aktywne:
- OLEJEK RÓŻANY - zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe Omega 6 i 9, a także witaminę C, A i B oraz kwasy owocowe.
- EMOLIENTY ROŚLINNE
Magic Rose jest idealny również do cery tłustej, reguluje produkcję sebum, oraz do skóry wymagającej i z problemami.
Produkt nie zawiera olejów mineralnych, silikonów, parabenów.
Bardzo wydajna formuła. Testowany dermatologicznie.
Zacznę od opakowania, które naprawdę fantastycznie prezentuje się i aż zachęca do zapoznania się z produktem bliżej :)
Do mnie w pierwszej kolejności przemawiają barwy, które, podczas tworzenia pudełka, zostały ładnie skomponowane. Dodatkową zachętą są bardzo obszerne, wręcz wyczerpujące, opisy umieszczone na opakowaniu, po zapoznaniu się z którymi, wiemy, czego możemy się spodziewać czy oczekiwać od produktu.
Gratką jest instrukcja przeprowadzenia masażu, mającego na celu wzmocnić mięśnie twarzy, choć ja osobiście z niej nie korzystałam - mam swoje techniki, stosowane od lat. Masaż zawsze działa cuda, także na twarzy, warto go przeprowadzać, a ta kuracja jest wspaniałym pretekstem do systematyczności - przyjemne z korzystnym :)
Nie zabrakło też podstawowych informacji takich jak skład oraz sposoby używania - jest ich aż 6!
Okres ważności wynosi 6 miesięcy od momentu otwarcia, przy naturalnych olejkach jest to czas maksymalny.
Gumowo-silikonowa, elastyczna wypustka pozwala na wygodne dawkowanie olejku. Może nie jest zbyt precyzyjna, ale zdecydowanie łatwo nią się operuje.
Pipeta jest długa i ma lekko zgiętą końcówkę, wiem z doświadczenia, że taka forma pozwala na dokładne wydobycie olejku do ostatniej kropli :)
Buteleczka ładnie i elegancko prezentuje się, ale z racji tego, iż jest przezroczysta, warto unikać nasłonecznionych miejsc do jej przechowywania - olejki nie lubią promieni słonecznych, pod ich wpływem tracą swoje cenne właściwości i znacznie szybciej się psują.
Olejek Magic Rose ma nadzwyczajnie lekką, półpłynną, oleistą konsystencję i delikatnie żółty kolor. Ogromną jego zaletą jest cudowny, naturalny, różany zapach. Ani nutki sztuczności w nim nie wyczujecie! Olejek pachnie wyjątkowo pięknie i szlachetnie, niczym luksusowe perfumy będące dziełem najlepszych perfumiarzy.
Aromat nie zbyt mocny, ani za lekki, jest wyrazisty, ale nie nachalny. Pobudza zmysły i relaksuje podczas stosowania, przez dłuższy czas utrzymuje się na skórze, by powolnie w nią wniknąć ( czy z niej zniknąć... ).
Uwielbiam go wdychać, uwielbiam czuć go na swojej skórze, uwielbiam rozkoszować się jego obecnością i czerpać ukryte dobrodziejstwa z niego płynące - doskonałe samopoczucie i uśmiech na twarzy gwarantowane!
Olejek jest przeznaczony zarówno na dzień jak i na noc, ja go stosuję głównie podczas wieczorowej pielęgnacji. Ale czasami, gdy mam leniwą, tak zwaną piżamową, niedziele - olejek ma znacznie więcej roboty :) Wtedy aplikuję go nie tylko wieczorem, ale również rano i w południe, wykonując przy tym delikatny masaż :)
Używam kuracji głównie jako serum, nie nakładając już żadnego kremu. Olejek dobrze rozprowadza się po skórze, ale nie wchłania się w nią całkowicie - pozostawia lekko tłusty film, który po 15 - 20 minutach wnika całkowicie. Przeprowadzając masaż nie muszę dokładać kolejnej porcji olejku.
Używałam go kilka razy do demakijażu - równie dobrze się spisuje w tym celu, ale z racji tego, iż mam innych ulubieńców do demakijażu, olejek pełni rolę pielęgnacyjną.
Po użyciu olejku skóra staje się nadzwyczajnie miękka, delikatna, przyjemna w dotyku, jest niczym aksamit! Po przebudzeniu, o poranku, twarz nie jest przetłuszczona, co często się zdarza po kremach, nie świeci się od nadmiaru sebum, lecz zadziwia jednolitym kolorytem, pięknem i promiennością!
Cena - ok. 30 zł / 30 ml
Dostępność - informacje gdzie kupić, znajdziecie TU.
Podsumowując...
Magic Rose jest prawdziwym eliksirem młodości, piękna i dobrego samopoczucia. Jego działanie możemy zobaczyć już po kilku użyciach, ale przy regularnym stosowaniu, efekty stają się coraz lepsze i znacznie dłużej się utrzymują, nawet powiedziałabym utrwalają. Linie i drobne zmarszczki zostają spłycone, cera jest dobrze nawilżona, odżywiona, wypoczęta, gładka, jędrna i pełna zdrowego blasku! Idealnie nadaje się również do pielęgnacji okolic oczu, a także rąk i paznokci.
Olejek nie zapycha porów, ale minimalizuje ich widoczność, nie obciąża skóry, lecz pozwala jej oddychać, nie wywołuje uczulenia czy wysypu, wręcz odwrotnie - zapobiega powstawaniu niedoskonałości czy stanów zapalnych.
Upiększająca kuracja do skóry mieszanej Magic Rose od Evrēe rzeczywiście jest godna polecenia - nie tylko dba o piękno skóry, ale również, dzięki cudownemu zapachowi, oferuje rozkosz zmysłom!
Polecam bardzo!
Czy już poznaliście Magic Rose?
A może stosujecie inną kurację od Evrēe?
Jakie są Wasze wrażenia?
Od niedawna stosuję również Rekonstruktor Essential Oils, ale o nim opowiem za jakiś czas...
Miłego wieczoru życzę :)
Nie miałam nigdy olejku do twarzy, ale chyba najwyższy czas zmienić nawyki pielęgnacyjne :) Ten wydaje się bardzo ciekawy, na pewno go wezmę pod uwagę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie wypróbuj Iz, szczególnie jeśli masz skórę mieszaną w stronę tłustej, jak ja :)
UsuńTeż kiedyś miałam opory, a jak pierwszy raz wypróbowałam - przepadłam! Czasem potrafią lepiej normalizować proces wydzielania sebum, niżeli kremy :)
Mam tę kurację i jestem z niej bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPoczytam u Ciebie Patrycjo ;)
UsuńMi by zapach róży nie pasował, ale mam inną wersje:)
OdpowiedzUsuńNie lubisz aromatu róż Ewelino? Mam na myśli tych prawdziwych róż :)
UsuńTen olejek właśnie tak pachnie - naturalnie, czysto, niewinnie, szlachetnie...
A którą kurację stosujesz?
Jeszcze nie miałam tego olejku, ale mam zamiar go kupić w najbliższej przyszłości, bo czytałam o nim same pozytywne opinie :)
OdpowiedzUsuńKochana, będziesz zadowolona, to Ci gwarantuje!
Usuńja go muszę kiedyś wypróbować, bo wydaje się idealny <3 no i ten zapach <3
OdpowiedzUsuńZapach jest boski! Bardzo go lubię za naturalność i delikatność - uprzyjemnia stosowanie i wprawia w doskonały nastrój :)
UsuńDziałanie bardzo fajne, żadnego przetłuszczenia, po kilku chwilach wnika całkowicie, a skóra promienieje zdrowiem :)
Czekam aż skończę moje sera i szykuję się na kurację z Evree :)
OdpowiedzUsuńOjej, będzie się działo! Koniecznie daj znać jak wrażenia, chętnie poczytam :)
Usuńale kusicie tym magic rose, mam na niego chrapkę:)
OdpowiedzUsuńNie pożałujesz Wera, jest boski!
UsuńEssential też lubię, ale to zupełnie inny aromat, owocowy, pozytywny, natomiast Magic Rose przywołuje romantyczne, beztroskie chwile, rozpieszcza i koi zmysły - taki umilacz :)
O. Myślałam, że jest droższy ten olejek!
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwę, że się na niego skusze :)
A jeśli jeszcze trafi się promocja... Kochana, jest przy tym tak wydajny, że wystarczy " po"wieki :) Polecam, bardzo! Piękny skład, cudowne działanie i zapach... mega relaksujący, uwodzący, kojący i romantyczny ♥
UsuńTeż aktualnie stosuję olejek od Evree, ale Rekonstruktor. U mnie był on pretekstem do rozpoczęcia masażu skóry :) Też uważam, że jest świetny i pięknie nawilża i ujędrnia skórę na twarzy. Jest naprawdę godny polecenia! :)
OdpowiedzUsuńJustynko Rekonstruktor też zaczęłam stosować, chciałam zrobić porównanie go z Magic Rose - też go lubie, zapach ma energetyzujący, owocowy, przyjemny, a co do działania... muszę jeszcze trocha poobserwować ;)
UsuńNapisze o nim za jakiś czas :)
Różane kosmetyki jakoś mi nie odpowiadają, ze względu na specyficzny zapach. Musiałabym osobiście sprawdzić, czy takie cudo by mnie przekonało. Olejek wygląda i piszesz o nim mega zachęcająco, może kiedyś się skuszę. Ale pewnie nieprędko.
OdpowiedzUsuńKayah, jak już Ci mówiłam o tej kawie... Wpadniesz, to powąchasz, a nawet mogę Ci odlewkę zrobić - będziesz zadowolona jeśli lubisz zapach róż skąpanych w promieniach wschodzącego słońca i porannej rosie ... - tak pachnie ) :)
UsuńWłaśnie na ten olejek mam zamiar się skusić ;)
OdpowiedzUsuńPolecam Pirelko! Rekonstruktor też świetnie pachnie ( owocowo ) ale o działaniu jeszcze nie mogę zbyt wiele powiedzieć ;)
UsuńWynika,że Magic Rose to olejek uniwersalny bo jego oddziaływanie na pielęgnację skóry jest w samych superlatywach.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to zaciekawiło,zapamiętam to sobie,bo jest wart wypróbowania.Obecnie używam Ekstrakt z Jagód Goji razem
z dwoma koleżankami żeśmy go kupiły i jesteśmy bardzo zadowolone nawet zachwycone kontaktujemy się telefonicznie i mamy jednoznaczne zdanie,że pięknie pielęgnuje skórę .
Tak, dokładnie tak Elżbieto. Magic Rose działa na skórę i na zmysły - zapach koi, uspokaja, relaksuje i poprawia samopoczucie, natomiast olejek wygładza i ujędrnia skórę, dodaje młodzięczego blasku i wcale nie natłuszcza, jest nieco podobny do Ekstrakt z Jagód Goji - lekki i cudownie pachnący :)
UsuńP.S. Ciesze się, że Ekstrakt przypadł do gustu Tobie i twoim koleżankom :)
Świetny jest , i bardzo wydajny :)
OdpowiedzUsuńTak, to prawda, wydajnością zachwyca, ale w sumie wszystkie olejki tak mają - są nie do wykończenia :)
UsuńMam olejek różany, ale on nie pachnie nic a nic. Raczej jak rybki Gal-a zajeżdża, ale i tak go uwielbiam. Ten też mam ochotę wypróbować, bo i cena i zapach kusi. Co prawda dedykowany jest cerom mieszanym ( ja mam suchą), ale co tam :)
OdpowiedzUsuńMoje wcześniejsze, całkowicie naturalne olejku różane też nie pachniały :) Może te z płatków pachną, ale z owoców róży - już nie ;) Tym nie mniej dla skóry są boskie, stosuję je od lat :)
UsuńMagic Rose to mieszanka olejków, w tym różanego, pachnie przecudownie - dzięki czemu pielęgnacja jest nie tylko skuteczna, ale też bardzooooo przyjemna Anitko :)
Ja mam olejek różany pierwszy raz i jestem zachwycona. Aż chce mi się jeszcze. Tego Evree też muszę koniecznie spróbować. Buziaki Tanika :)
UsuńAaa, to rozumem Kochana :) Z pewnością to początek miłej " przyjaźni "- Magic Rose Cię zachwyci, zobaczysz :)
UsuńBuziaki Anitko :*
Widziałam ten olejek ale jakoś sie nie skusilam może to moj błąd
OdpowiedzUsuńPodejrzewam że tak Moniko :)
UsuńNiedrogi produkt, o pięknym składzie, o wspaniałym zapachu, skutecznym działaniu za... niecałe 30 zł :)
Ja otrzymałam rekonstruktor i uwielbiam ten olejek! :)
OdpowiedzUsuńRekonstruktor używam od niedawna, zapach bardzo lubię, a z działaniem... zobaczę :)
UsuńMusi być rewelacyjny :-) Zresztą do tej pory spotkałam się tylko z pozytywnymi recenzjami na temat tego olejku :-)
OdpowiedzUsuńKto wie, może kiedyś się skuszę :-) Obecnie używam olejku do twarzy na noc z Kiehls - jest także cudowny :-)
Buziaki, Tatianko! :-*
O produktach Kiehls wiele dobrego czytałam, ale jeszcze osobiście nie stosowałam :) czekam na twoją recenzję Justynko :)
UsuńMagic Rose polecam - działa wspaniale i pachnie obłędnie :)
Buziaki :)
buteleczka rzeczywiście zachwyca, uwielbiam takie olejki do twarzy, dodatkowy plus za pipetkę, do tej pory z Evree miałam serię do stóp i olejek do ciała arganowy, ten olejek do twarzy mam w planach zakupu:) Zdjęcia przepiękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko, bardzo mi miło :)
UsuńOlejek rzeczywiście jest wart uwagi, pod każdym względem zachwyca - od opakowania zaczynając na efektach i zapachu kończąc :)
nie stosowałam jeszcze żadnych olejków do twarzy, pora to zmienić przy najbliższej wizycie w Rossmanku :)
OdpowiedzUsuńZachęcam Anno, ja tez kiedyś unikałam olejków, a jak już spróbowałam - przepadłam, od kilku lat niemal je stosuję i powiem że jest moc :)
UsuńJa miałam tylko wersję Essential Oils i w sumie byłam z niej bardzo zadowolona choć nie z jakimś bardzo efektem wow. Zależy jeszcze w jaki sposób używałam olejku. W sumie ta Magic Rose mnie kusi i gdybym miała sięgnąć jeszcze raz po ten olejek to chciałabym wypróbować tę wersję. Ale to dopiero za jakiś czas, bo już mam nowe oleje do buźki, które trzeba zużyć :)
OdpowiedzUsuńEssential Oils muszę przyznać, też pięknie pachnie i ładnie się wchłania, stosuję go podobnie jak Magic Rose :)
UsuńOlejki, Kochana, działaja najlepiej przy regularnym, systematycznym stosowaniu, wielkie znaczenie ma tez sposób aplikacji - masując skórę dodatkowo ją wzmacniamy i ujędrniamy :)
Jakoś boję się różanych kosmetyków aplikować na twarz, w sumie nie wiem dlaczego.... moim hitem jest olejek Marula i raczej z niego nie zrezygnuję :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRóżane olejki mają tyle wspaniałych właściwości Iva, dlaczego się boisz? :)
UsuńMarulę poznałam jakiś rok temu, ale jeszcze nie stosowałam go do pielęgnacji twarzy,tylko jako balsam do ust :)
bardzo lubię olejki do twarzy. uwielbiam busajna - to jest moje odkrycie ostatniego roku. Zdecydowanie :) ale myślę, że ten różany też może mi służyć :)
OdpowiedzUsuńO Olejku Busjana czytałam u Ciebie, muszę go kiedyś wypróbować, a Magic Rose polecam ;)
UsuńJa jakoś nie przepadam za OLEJKAMI - do czego by one nie były...
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie lubisz, ale jestem przekonana, że z czasem zmienisz swoje upodobania Szkatułeczko :)
UsuńByć może by mi podpasował :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością Chabrowa :) Pięknie pachnie i rewelacyjnie pielęgnuje skórę, a przy tym jest bardzoooo wydajny :)
UsuńPiękne zdjęcia, jestem nimi oczarowana, mam to samo serum i uwielbiam je. Używam nie tylko na twarz ale i na paznokcie, zawsze miałam bardzo słabe mimo używania drogich odżywek a teraz zdecydowanie ich forma polepszyła się, są grubsze. Wypróbuj.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie Żanetko, bardzo mi miło :)
UsuńJa też go stosuje do pielęgnacji rąk i paznokci :) W sumie już po aplikacji na twarz niewiele trzeba - tylko równomiernie rozprowadzić po płytkach :)
Piękne zdjęcia! To po pierwsze :) A po drugie myśle, że z tym olejkiem również bym się polubiła, w sumie miałam go ale oddałam siostrze, a sama używam wersji Essential Oils i jestem bardzo zadowolona :) Oby więcej takich świetnych kosmetyków było na półkach :) Kusi mnie serum z Bielendy z serii Skin Clinic Professional w niemalże takim samym opakowaniu co te olejki Evree :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Nika ♥ Bardzo mi miło :)
UsuńEssential Oils też jest świetny, jakbym miała wybierać, nie wiem, ale wybrałabym... obydwa :)
Masz rację, oby jak najwięcej takich wspaniałych produktów było na sklepowych półkach - cenowo, jakościowo, zapachowo ... idealne ;)
Polecam z ręką na sercu Jogobella :)
OdpowiedzUsuńSuper produkt :)
OdpowiedzUsuńPodzielam zdanie :)
UsuńOlejek do twarzy Magic Rose stosuję już od jakiegoś czasu i jestem bardzo zadowolona z działania :) To prawdziwy różany eliksir piękna :)
OdpowiedzUsuńNiczym płynne złoto!
OdpowiedzUsuńZawsze wynajdziesz coś, co jest "dobre dla urody" ;)
Buziaki :*
Głęboko wierzę, że jego działanie jest świetny, ale niestety po wpadce z ich olejkiem do ciała nie planuję kolejnych eksperymentów. Wolę nie kusić losu :)
OdpowiedzUsuńStosowałam olejek Magic Rose, ale jego działanie nie umywa się nawet do olejków, które posiadam ze Starej Mydlarni ;) Może taka specyfika mojej cery, że lepiej przyjmuje "pojedynczy" olej niż miksy ;) w każdym razie, jeśli chcesz poczytać trochę o olejkach, które dały widoczne efekty, to zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuń