Swoją pierwszą przygodę z kwasem glikolowym rozpoczęłam rok temu. Podkuszona pozytywnymi opiniami na temat kuracji z jego użyciem, postanowiłam wypróbować. Była to bardzo przyjemna znajomość, zarówno podczas pierwszej, jak i drugiej kuracji, którą przeprowadzałam wiosną. Swój pierwszy, jak i drugi, raz przeszłam z 12% peelingiem glikolowym Le`Maadr A , klikając na tytuł przekierujecie się do jego recenzji ;)
Tym razem postanowiłam nieco podnieść poprzeczkę...
Produkt niby ten sam, ale nie zupełnie...
Marka Le`Maadr Laboratoires ostatnio poszerzyła swój asortyment o ciekawe nowości kosmetyczne, wśród których znalazł się również Glikolowy 15% peeling.
Porównując z poprzednikiem, różnica wydaje się być niewielka, ale, jak zdążyłam już się przekonać, 3% więcej kwasu, to jest COŚ!
Zaplanowaną kurację przeprowadziłam przed świętami, czyli na chwilę obecną jestem już 3 tygodnie po...
Jak się sprawdził ten peeling, jakie efekty zapewnia i czym się różni od 12% - towego, dowiecie się już za chwilę :)
Słów kilka od producenta
Specjalistyczny preparat z 15% kwasem glikolowym zapobiegający i likwidujący objawy starzenia się skóry:
- Efektywne działanie złuszczające powierzchniowej warstwy rogowej naskórka;
- Wspomaga odnowę i regenerację skóry właściwej poprzez pobudzanie aktywności fibroblastów;
- Zmniejsza głębokość zmarszczek.
W czasie stosowania preparatu może się pojawić lekki rumień, uczucie mrowienia i delikatnego pieczenia.
Złuszczenie skóry następuje po kilku dniach, jest uzależnione od typu i rodzaju skóry. Serię zabiegów można powtarzać 2-3 razy w roku.
Peelingu nie należy stosować przy aktywnym trądziku pospolitym, przy zmianach ropnych, rozszerzonych naczynkach, cerze alergicznej, na skórę podrażnioną promieniami słonecznymi, po depilacji woskiem i zabiegach elektrolizy.
Jeśli pojawi się silne podrażnienie skóry należy przerwać stosowanie preparatu!
Produkt został przebadany dermatologicznie.
Nie zawiera parabenów.
Peeling jest podany w przyjemnej dla oka, a jednocześnie praktycznej w użyciu, elastycznej tubce, o pojemności 40 ml, zakręcanej szerokim, twardym korkiem, na którym stabilnie stoi. Dzięki pionowej pozycji kosmetyk ciągle spływa ku otworowi, ułatwiając tym samym jego wydostanie. Otwór dozujący jest mały, ale dobre nim dawkuje się peeling - nie za dużo, niezbyt mało.
Tubka dodatkowo jest zapakowana w tekturowe pudełko utrzymane w tychże szatach graficznych - całość prezentuje się bardzo delikatnie i ładnie, podoba mi się.
Na opakowaniu znajdziemy wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu, w tym sposób użycia oraz termin ważności - 12 miesięcy od momentu otwarcia.
Peeling ma kremowo-żelową, średniej gęstości, konsystencję oraz półtransparentny, biały kolor z lekkim połyskiem. Przypomina nieco maść, z łatwością rozprowadza się po twarzy, więc nie ma problemu z nałożeniem równomiernej warstewki w ciągu kilku sekund, zwłaszcza, że szybkość w jego przypadku ma znaczenie :)
Zapach trocha specyficzny, ale przyjemny, dobrze wyczuwalny podczas aplikacji, w trakcie działania ... też, ale przestaje to mieć znaczenie :) Dlaczego? Szczypie tak, że moje myśli koncentrują się jedynie na odliczaniu każdej minuty utrzymania go na skórze.
Peeling nakładałam wedle zaleceń producenta, na suchą, dobrze oczyszczoną skórę twarzy, omijając jedynie okolice oczu. Dodam, że peeling można stosować wyłącznie miejscowo, tylko na problematyczne obszary twarzy, ( np. strefa T, policzki, broda... ) - w zależności od potrzeb i kondycji skóry. Ja stosowałam na całą twarz, ze względu na jej stan - mocno przetłuszczająca się, rozszerzone pory, niedoskonałości, pryszcze tu i tam... Nie oszczędzałam nawet policzków, na których mam drobne naczynka, szkody peeling im nie wyrządzał więc nakładałam go w ten sposób przez całą, 3 tygodniową, kurację.
Kwas glikolowy wyznacza się wysoką zdolnością wnikania w głąb skóry i ma bardzo silne właściwości złuszczające. Pod wpływem jego działania zrogowaciała warstwa naskórka w subtelny sposób złuszczała się, dzień po dniu ukazując coraz piękniejszą, gładszą, bardziej jednolitą skórę - niesamowity!
Efekty 3 tygodniowej kuracji - tuż po zmyciu ostatniej porcji peelingu |
Po każdym zmyciu wodą była trocha zaczerwieniona, zwłaszcza na policzkach i nosie, ale stawała się idealnie gładka, miękka, czysta - aż " piszczała " z tej czystości :) Pory i zmarszczki mimiczne po prostu... znikały! Po spłukaniu i osuszeniu skóry, przecierałam ją micelem i nakładałam kosmetyki pielęgnacyjne, zazwyczaj olejek, czasem krem.
Efekt WOW nie przyszedł jednak tak gładko i bezboleśnie, jak mogłoby się wydawać...
Peeling, w porównaniu z 12%, bardzo piekł i szczypał podczas stosowania. Gdy stosowałam glikolowy 12% -owy peeling, delikatne szczypanie czułam tylko przez kilka sekund po nałożeniu, w przypadku 15% peelingu - nie mogłam wytrzymać tych 5 minut przez pierwsze dni. Później skóra nieco się przyzwyczaiła, pieczenie i szczypanie nie było aż tak dokuczliwe, ale po 5 minutach nasilało się. Maksymalny czas aplikacji wynosi 15 minut, ja nie przekraczałam 10, nie dałam rady - odliczałam każdą minutę, nie mogłam niczym siebie zająć, bo uczucie mrowienia było bardzo intensywne, czułam się bardzo niekomfortowo i nieprzyjemne...
Wytrwałam jednak do końca, ponieważ peeling nie powodował u mnie żadnych niepożądanych efektów. Nie podrażniał, nie uczulał, nie tworzył strupów ani suchych skórek - po zmyciu go ze skóry, pieczenie i szczypanie znikało natychmiastowo.
Sam proces złuszczania odbywał się w dosyć " niewidoczny " sposób, martwy naskórek schodził delikatnie, bez wysuszenia skóry na wiór i bez tworzenia tak zwanej " masakry " na twarzy, Nie zaobserwowałam żadnych odstających skórek, jedynie podczas nakładania kremu, pod palcami wyczuwałam, jak " skóra schodzi ":)
Cena - 79 zł / 40 ml
Dostępność - Super-Pharm, wybrane apteki stacjonarne oraz internetowe - więcej szczegółów na InfoPlus.
Podsumowując...
Na dzień dzisiejszy mija trzeci tydzień od momentu zakończenia kuracji - efekty utrzymują się naprawdę bardzo długo!
Moja skóra lepiej chłonie kosmetyki pielęgnacyjne, nawet olejki wnikają w nią znacznie szybciej, nie pozostawiając po sobie tłustej warstewki, jak to zazwyczaj bywa. Dodatkowo 15% peeling glikolowy skutecznie wyeliminował zaskórniki, zwalczył niedoskonałości oraz usuną zanieczyszczenia.
Peeling znacząco poprawił wygląd mojej skóry, ujednolicił jej koloryt, odblokował pory oraz przyczynił się do ich zmniejszenia, spłycił zmarszczki oraz wygładził linie mimiczne ( szczególnie czołowe ).
Nie było lekko, ale efekty zdecydowanie są tego warte!
Dla cer wrażliwych nie polecam, zdecydowanie lepszą opcją będzie wersja 12% ( jest naprawdę łagodny ). Natomiast jeśli jesteś posiadaczką skóry mieszanej lub tłustej, zanieczyszczonej, porowatej... - Le`Maadr A Glikolowy 15% peeling warto wypróbować!
Znacie produkty Le`Maadr Laboratoires?
Stosowaliście peeling glikolowy?
A może macie innych ulubieńców w ofercie marki?
Udanego weekendu Wam życzę :*
jak ja już dawno kwasów nie miałam ...ale pamiętam, że dobrze wpłynęły na moją skórę
OdpowiedzUsuńNa moją również świetnie działają, jednak 15% dał czadu, nie mogłam przekroczyć 10 minut :)
Usuńja jednak wolę normalne zdzieraki :) pieczenie mnie od niego zniechęciło
OdpowiedzUsuńPaulino nie zrażaj się, wypróbuj 12%, jest znacznie delikatniejszy, a efekty zapewnia równie cudowne :)
UsuńMam skórę wrażliwą więc dla mnie będzie bardziej odpowiednia wersja 12% :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak Kochana, zachęcam do wypróbowania :)
UsuńChętnie wypróbuje tą łagodniejszą wersje :)
OdpowiedzUsuńObecnie jest najlepszy okres dla kwasów Beatko, polecam :)
UsuńNiech no tylko jeszcze raz GoN usłyszy, że Tatiana narzeka na skórę... Spiore na kwaśne jabłko! Cera jak pupcia... Co do L'M 15% glikoLos, to fakt - piecze skubaniec ;)
OdpowiedzUsuńJoj! Już się boję :) Ale nic nie poradzę, że mam, pokazuję efekty po, więc jest pięknie :)
Usuń12% był znacznie łagodniejszy, brak tego mrówienia i szczypania, pod koniec kuracji trzymałam ponad 15 minut bez problemu, tu ledwo 10 wytrzymałam :)
z tej firmy mam micel z komórkami macierzystymi :) super pomysłowe foty :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą wodę micelarną, ale miałam starszą wersję, tej nowej, z komórkami, jeszcze nie stosowałam :)
UsuńDziękuję :*
Kwasu glikolowego jeszcze nie miałam przyjemności używać :)
OdpowiedzUsuńNa początek polecam 12% OnAlwaysTogether, świetnie działa i nie jest tak agresywny :)
UsuńNie miałam jeszcze kwasu ...hmmm produkt bardzo mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz wypróbowałam w zeszłym roku Anno - spodobało się, jak widać :)
UsuńDobrze się prezentuje z opisu jak zadziała to już kwestia wypróbowania.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak Elżbieto, kazda skóra jest inna, więc warto próbować :)
Usuńczytasz w moich myślach, niedawno właśnie sie rozglądałam za peelingiem glikolowym, a tutaj taki post :)
OdpowiedzUsuńNic tylko korzystać Anya :) Dodam że w Super-Pharm produkty Le`Maadr często są objęte promocją ;)
UsuńMnie niestety zmasakrowała dwunastka po pięciu minutach. Musiałam zmyć. Szkoda, że ta moja cera taka mało odporna, bo produkt fajny. Moja siostra go uwielbia :)
OdpowiedzUsuńNo tak to jest Anito, szkoda wielka... u mnie 12% peeling nawet na początku kuracji nie szczypał, ale skórę ładnie " odnowił " - efekty były podobne do tych obecnych, tyle że bez nieprzyjemnych zjawisk :)
UsuńKolejny raz postawię znów na 12, jednak 15 dla mnie za mocna, przynajmniej na razie :)
Nie znam tego peelingu, niestety cena nie jest na moją teraźniejszą kieszeń :D
OdpowiedzUsuńW Super-Pharm marka często robi bardzo atrakcyjne promocje byCarol, warto polować :)
UsuńPrzerażają mnie takie produkty z kwasami. Mam wrażenie, że z moją nieuwagę, szybko zrobiłabym sobie krzywdę :/ Stawiam więc na bezpieczniejsze formuły ;)
OdpowiedzUsuńZdjęęęęcia *.*
Miałam takie samo przekonanie Maruś, dopóki ( rok temu ) nie wypróbowałam - obawy były zbędne!
Usuń12% sprawdził się fantastycznie i nie czułam szczypania tak jak w 15%, ale wiele zależy od skóry, jej stanu oraz wrażliwości :)
Miło mi :*
a wiesz że ja marzę o tym peelingu, miałam próbkę starczyła na dwa dni, szczypało dosyć mocno, ale buźka była po zmyciu taka gładziutka, kupię na pewno na początek 12%, też chcę mieć tak piękną cerę jak ty :)
OdpowiedzUsuńTak jest na początku Moniczko, a z każdym kolejnym razem te efekty stają się jeszcze bardziej spektakularne i widoczne gołym okiem :) Następnym razem wybiorę ponownie 12, efekty zapewnia świetne i nie szczypie mojej skóry :)
UsuńOstatnio używałam Bioderma Sebium Serum też z 15% kwasem glikolowym - byłam bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tego produktu, ale dzięki za " namiary " przyjrzę się, uwielbiam produkty Biodermy :)
Usuńja ostatnio miałam na zajęciach kwasy, też glikolowy 25% tylko nie pamietam jakie tam ph było, ale był dla mnie mocny po minutce już bardzo mnie piekło
OdpowiedzUsuń25% - wow! Nie wątpię, że jest dosyć agresywny :)
Usuńzawsze chciałam wypróbować kwasy ale się boje....
OdpowiedzUsuńNiepotrzebnie Magdo :) Też się bałam, a teraz żałuję, że tyle z tym zwlekałam :)
UsuńU mnie raz, góra dwa razy w roku taka kuracja zdecydowanie wystarcza, polecam :)
Ja w zupełności nie znam kosmetyków tej firmy :-/
OdpowiedzUsuńCzas to zmienić Szkatułeczko :)
UsuńNie znałam tej marki do tej pory , może się skuszę ale niestety cerę mam zbyt wrażliwą.
OdpowiedzUsuńBuziaki
xo xo xo xo xo
Dla wrażliwców lepiej wybrać niższy % zawartości kwasu :)
UsuńHej mam pytanie, czy moglabys mi pomoc zlokalizowac date.waznosci na tubie ? Widze jedna date wytloczona i jest to 02-2014 kupilam ten produkt rok temu w styczniu wiec czy jest to mozliwe zeby te peelingi mialy tak niska date waznosci ? Mam jedna tube w ogole nie otwarta dalej z folia i sie zastanawiam czy moge uzywac ?
OdpowiedzUsuńWitaj Karolino, na zgrzewie tuby jest podany termin, do kiedy najlepiej zużyć kosmetyk - na mojej widnieje 2017 rok!
Usuń02-2014 to zdecydowanie przeterminowany, i mimo iż jest też termin 12 miesięcy od momentu otwarcia, nie ryzykowałabym, to jednak kwas... może zrobić więcej szkody niż pożytku, zresztą każdy kosmetyk po terminie może...
m.Dzisiaj nabyłam ten specyfik w Super Pharm,w cenie promocyjnej 55,99zł. Przed nałożeniem tego peelingu przeczytałam Wasz blog i lekko spanikowałam ...cóż to za diabelstwo nabyłam?Przygotowałam zatem oprócz wacików do zmycia, w razie czego suszarkę z zimnym nawiewem, aby złagodzić pieczenie. Twarz wysmarowana peelingiem w jednej ręce czasomierz a w drugiej suszarka w pogotowiu i.......Nic.....po 5 minutach żadnego uciążliwego szczypania nie odczułam, po 10 również bez dramatu a i 15 minuta minęła bez sensacji...Czy coś jest nie tak? ☺.Sprawdziłam na tubie data ważności 2017, peeling ten sam co w nagłówku 15% ,a i firma się zgadza. No chyba, że moja cera uodporniła się przez wcześniejsze stosowanie serum Liq CC 15% vitamina C i jednorazowego użycia serum z 6 % kwasem glycolic firmy Sesderma?
OdpowiedzUsuńNie stosowałam nigdy peelingu z kwasem glikolowym bo mam cerę skłonną do podrażnień ale zwróciłaś moją uwagę na ten produkt, muszę się zastanowić :)
OdpowiedzUsuńWolę produkty mniej inwazyjne, bezpieczniejsze, do kosmetyków z kwasami nie jestem w stanie się przekonać :)
OdpowiedzUsuńfajny wpis serio
OdpowiedzUsuń