Witajcie Słoneczka :)
Wysyłka styczniowych box`ów trwa w najlepsze, a ja przypomniałam sobie, że jeszcze nie podzieliłam się z Wami opinią o grudniowej zawartości pudełka :) Powiem na wstępie, że z każdym kolejnym pudełkiem coraz bardziej się cieszę, iż mam zaszczyt pełnić rolę Ambasadorki ShinyBox ;)
Grudzień to czas wyjątkowy, pełen ciepła i radości. To magia chwil spędzonych w gronie najbliższych, przy zapachu świeżej choinki, korzennych pierników i cynamonu. Podczas świątecznych przygotowań podaruj sobie odrobinę relaksu i odprężenia.
Poczuj się kobieco i zmysłowo dzięki niespodziance jaką jest grudniowy ShinyBox.
Czy ShinyBox w grudniowej edycji rzeczywiście zaoferował nam najlepsze kosmetyki pielęgnacyjne i kolorowe w świątecznej oprawie? O tym opowiem krok po kroku, produkt po produkcie... a Wy same oceńcie :)
POSE Luksusowy krem pielęgnacyjny - Lekki krem na bazie wyciągu z aloesu przywracający życie twojej skórze. Kombinacja roślinnych organicznych ekstraktów, olejów i maseł łącznie z kwasem hialuronowym oraz kwasami wieloowocowymi pozostawia twoją skórę wyglądającą młodo, delikatnie, gładko oraz świeżo. Inteligentne składniki zapewniają odpowiedni poziom nawilżenia zgodnie z zapotrzebowaniem Twojej skóry. Delikatne kwasy owocowe usuwają uszkodzoną zewnętrzną warstwę skóry pozostawiając ją odmłodzoną i pełną blasku.
Długotrwałe stosowanie przywraca prawidłową syntezę kolagenu i elastyny oraz zwiększa regenerację protein w skórze co w widoczny sposób poprawia kształt twarzy i wygładza zmarszczki.
Krem przeznaczony dla wszystkich typów skóry. Polecany jest zwłaszcza dla skóry z niedoskonałościami.
Opis pochodzi ze strony Ekoskin.
Cena - 114 zł / 50 ml ( produkt pełnowymiarowy ).
Każde świąteczne pudełko zawierało jeden z pięciu kremów POSE, mi akurat trafił się Rejuvenating, przeznaczony do wszystkich typów skóry. Przyznam, że te kremy już jakiś czas temu wpadły mi w oko - opakowania fenomenalne! A jak z jakością?
Pomijając estetykę opakowania, sami widzicie - jest cudowne! muszę powiedzieć, że skład rzeczywiście robi wrażenie! 99% składników jest pochodzenia naturalnego, w tym 84% składników pochodzi z upraw ekologicznych!
Krem ma lekką, nietłustą konsystencję. Przyjemnie aplikuje się i ładnie wnika w skórę, aczkolwiek na mojej mieszanej zostawia tłustawą poświatę, dlatego stosuję go głownie wieczorem. Zapach ma neutralny, więc przypadnie do gustu również osobom, które nie przepadają za aromatyczną pielęgnacją :)
Krem fajnie wygładza, zmiękcza, odżywia skórę i uelastycznia ją, po przebudzeniu jest ona wypoczęta i aż promienieje! Na chwilę obecną więcej o nim powiedzieć nie mogę, jest sporo do zużycia - mega wydajny!!! Dam znać podczas denka, a może... napiszę recenzję po zużyciu :) Ciesze się że mogłam go wypróbować!
VASELINE Intensive Care™ Balsam do ciała Essential Healing - Zawiera mikro kropelki wazeliny, które wnikają głęboko w skórę, by ją nawilżać i regenerować od wewnątrz. Nawilżenie skóry utrzymuje się przez 3 tygodnie. Szybko się wchłania nie pozostawiając tłustego uczucia.
Cena - 14,50 zł / 200 ml ( produkt pełnowymiarowy ).
O produktach Vaseline ostatnio głośno, ale jakoś specjalnie nie przyciągały mojej uwagi. Po wypróbowaniu tego balsamu, zrozumiałam o co tyle szumu :) Balsam ma świetną, lekką, beztłuszczową konsystencję. Fajnie rozprowadza się po ciele, stosunkowo szybko wnika jednocześnie pozwalając na dłuższą chwilę masowania.
Nie pozostawia na skórze żadnego filmu, nie klei ani nie natłuszcza jej, a przyjemny zapach bardzo uprzyjemnia aplikację jak i " noszenie " go. Skóra jest idealnie wypielęgnowana, gładka, miękka, delikatna, bardzo przyjemna w dotyku. Był cudny! Był, bo już go zużyliśmy do ostatniej kropli :)
VASELINE Intensive Care™ Wazelina kosmetyczna Petroleum Jelly - 100% czysta wazelina, łagodna dla skóry, hipoalergiczna, chroni skórę przed utartą wody, wspierając jej naturalny proces regeneracji. Zabezpiecza przed odmrożeniami i piechrznięciem.
Nie zatyka porów. Zmniejsza widoczność drobnych, suchych linii.
Cena - 6,50 zł / 50 ml ( produkt pełnowymiarowy ).
Wazelinę stosuję głównie na usta, zarówno latem jak i zimą, świetnie sobie radzi z ochroną delikatnej skóry warg.
Tej z Vaseline jest naprawdę sporo w opakowaniu, a ze względu na to, że nie jest smakowa czy zapachowa, jak kto woli, można nią ratować się również przy otarciach, zadrapaniach, podrażnieniach skóry.
Opakowanie ładne i praktyczne, solidnie zamykane, więc nawet w podróży może nam towarzyszyć. Wazelina ma gęstą, kremową konsystencję. Nie jest jednak zbita, ani klejąca, lecz miękka i gładka - dobrze się nabiera, fajnie rozprowadza, skutecznie i długotrwale chroni oraz delikatnie nabłyszcza usta. Wystarczy mi (po)wieki :)
P.S. Widziałam w sieci wersje różaną i czekoladową ... mmm, ciekawa jestem jak pachną :)
LIERAC Płyn micelarny do demakijażu - Kosmetyk o zapachu białego piżma i kwiatu piwonii. Jego formuła została wzbogacona o ekstrakty z malwy i kwiatu lnu, który działa nawilżająco.
Idealny dla każdego typu skóry, również wrażliwej.
Nie zawiera alkoholu i nie wymaga spłukiwania.
Cena - 65 zł / 200 ml ( miniatura - 50 ml )
Z kosmetykami Lierac nie miałam wcześniej do czynienia, więc ten płyn bardzo mnie ucieszył. Już po pierwszym użyciu zapewnił fajne efekty i niesamowite doznania! Zapach jest dosyć mocny, wyrazisty, niby kwiatowy, ale mi przywołuje na myśl ... aromat dojrzałej, soczystej gruszki :) Uwielbiam ♥ Zapach może niektórym osobom przeszkadzać, zwłaszcza, jak wspomniałam, że jest intensywny, na skórze wyczuwam go przez dłuższą chwilę... Gdy już się naciesze, nakładam krem :)
Prócz pięknego zapachu płyn oferuje łatwy demakijaż, usuwa bez problemu tusz ( stosowałam/stosuję Avon Super Drama / Maybelline Volum Express ), róż, puder, podkład, cienie... Fajnie odświeża skórę, nie zostawiając na niej klejącej warstewki, nie powoduje mgły po demakijażu oczu, nie szczypie. Nabrałam ochoty na pełnowartościową wersję :)
APC Zestaw cieni sypkich + brokat - Wyjątkowy zestaw dzięki któremu wykonamy atrakcyjny makijaż na wiele okazji. W jego skład wchodzi intensywnie czarny, sypki cień z brylantowo - złotymi drobinkami, beżowo - złoty, sypki cień, który stosować można również jako puder rozświetlający oraz złoty brokat.
Cena - 41,50 zł / 3 szt. ( produkt pełnowymiarowy ).
Cienie APC zachwyciły mnie w listopadowym pudełku, wersja kulkowa jest świetna! Sięgam z wielką przyjemnością po nie, ale powyższe, mimo swej urody, okazały się małym rozczarowaniem.
Złoty brokat jest fajny jedynie w opakowaniu, na oku, policzkach czy dekolcie znalazł zastosowanie jedynie na Sylwestra, w sumie na karnawał też może być ale... Jest trocha duży, twardy, zmienia swoją barwę na ciemną, dlatego efekt nie przypadł mi do gustu. Dodatkowo obsypuje się i migruje, a usuwanie go wiąże sie z niejednym brzydkim słowem - nie moja bajka.
Beżowo - złoty cień jest lepszy, lekki, miękki, drobniutko zmielony. Świetnie utrzymuje się na powiekach, nawet bez bazy, nie obsypuje się, ani nie migruje. Nie tworzy plam, ani smug, ściera się równomiernie, ale kolor na powiece wychodzi dosyć dziwny. Po niego chętniej sięgam, ale przyznam, że wieżyczki zaczęły mnie wnerwiać.
Czarny cień z brylantowo - złotymi drobinkami cieszył me oczy od pierwszego wejrzenia! I... na tym się skończyło. Ulokowany po środku wieżyczki wydawał się łatwo dostępny, ale nie udało się nam go otworzyć - gwint ani drgnie. Nic z tego! ROZCZAROWANIE!
P.S. Może macie jakieś sprawdzone pomysły na otwieranie zaklinowanych wieżyczek??? Plisss!
ORGANIQUE Cynamonowe mydło glicerynowe - Mydło o ciepłym zapachu cynamonu, na bazie najwyższej jakości gliceryny wytwarzane ręcznie według tradycyjnych receptur.
Cena - 14,90 zł / 100 g ( miniatura - 50 g )
Mydełka hand made uwielbiam, a zwłaszcza glicerynowe i tak pięknie pachnące! Cynamonowe od Organique nie tylko ładnie wyglądało, ale również niesamowicie pachniało! Cynamonowa woń podczas mycia wypełniała całą łazienkę i delikatnie perfumowała ciało, a nawet gdy sobie leżało w mydelniczce - robiło za " perfumy do wnętrz " :)
Mydełko delikatnie pieniło się, dobrze i delikatnie oczyszczało skórę, nie powodowało przesuszenia ani podrażnień. Jedyną wadą jest jego wydajność - czy to przez to, że jest tak piękne, czy przez to, że jest aromatyczne, ale... wszyscy po niego sięgały, a więc skończyło się błyskawicznie :)
SIGNAL Pasta do zębów White Now Gold - Gwarantuje efekt bielszych zębów już od pierwszego szczotkowania. W paście została potrojona ilość składnika technologii Blue Light,aby zapewnić natychmiastowe wyniki wybielania.
Zawiera fluorek sodu.
Potrójna moc działania udowodniona klinicznie.
Cena - 13,50 zł / 50 ml ( produkt pełnowymiarowy ).
Nie jestem zwolenniczką tego typu past, ale już kiedyś próbowałam wybielającą wersję Signal. Nie zadziałała.
White Now Gold też szczególnie się nie wyróżniła. Na swoich zębach nie widzę różnicy - ani po pierwszym szczotkowaniu, anie po dwóch tygodniach stosowania - jakie były, takie są :)
Fajną ma teksturę, gęsta, choć trocha klejąca, i kolor - złoto, brokat, granatowy ( atramentowy ) barwnik. Brakuje mi świeżości w tej paście. Nie zapewnia mi też uczucia czystości ( no wiece takiego WOW! ) jak wiele innych, tradycyjnych past. Stosuję ją raz dziennie, fajnie postraszyć dzieci niebieskimi zębami, dopóki pasta na nich jest - zabawy co niemiara, nic po za tym :)
Nie uważam, że pasta jest idealnym prezentem na święta, ale... białe zęby byłyby świetnym prezentem, byłyby, gdyby działała ;)
Love Me Green Naturalny Olejek Relaksujący do Masażu i Kąpieli - Organiczny olejek naturalny, który daje uczucie komfortu i odprężenia. Skóra jest głęboko odżywiona, a świeży i subtelny zapach relaksuje ciało i zmysły. Ekstrakt z kwiatów plumerii łagodzi stres poprzez swoje kojące i relaksujące działanie dla nerwów i mięśni.
Cena - 39,90 zł/ 100 ml ( produkt pełnowymiarowy - PREZENT DLA CZŁONKIŃ KLUBU VIP ).
Love Me Green to kolejna marka, o której wiele czytałam, ale osobiście nie stosowałam jeszcze żadnego ich produktu, Ciesze się, że mogłam go wypróbować. Po pierwsze ze względu na to, iż bardzo lubię olejki w swojej pielęgnacji, po drugie - jest to bardzo udany produkt!
Olejek ma przyjemny, ale bardzo subtelny, delikatny zapach. Pięknie i równomiernie rozprowadza się, wnika w skórę powoli, ale całkowicie. Nie natłuszcza, oczywiście używany w odpowiednich ilościach, co jest regulowane indywidualnie w zależności od potrzeb i stanu skóry, nie klei, nie obciąża. Stosuję go do masażu, do kąpieli wolę inne specyfiki :) Wydajność bardzo wysoka, co w sumie dla olejków nie jest czymś nadzwyczajnym. Polubiliśmy się :)
PAT&RUB Rozgrzewający balsam do rąk - Prawdziwa bomba dobroczynnych substancji pielęgnujących. Doskonały dla zmęczonych i suchych dłoni. Odnawia, nawilża, zmiękcza, rozjaśnia, koi, uelastycznia skórę dłoni i wzmacnia paznokcie. Świetnie się wchłania. Pachnie zmysłowo cynamonem, imbirem i pomarańczą.
Cena - 39 zł/ 100 ml ( produkt pełnowymiarowy - PREZENT DLA CZŁONKIŃ KLUBU VIP ).
Och tak, kosmetyki PAT&RUB uwielbiam! Zawsze, w każdej ilości są mile widziane. Cenię ich naturalność, piękne zapachy i skuteczne działanie. Produktów z linii Rozgrzewającej nie miałam jeszcze przyjemności stosować. Balsam jest pierwszym produktem, ale już wiem, że nie ostatnim, Zapach absolutnie wspaniały - jak najbardziej kojarzy się ze świętami, słodyczą, przyjemnością...
I nie ma znaczenia, czy nakładam go na ręce gdy za oknem mróz, czy też w bardziej wiosenne temperatury ( których teraz nie brakuje ) - za każdym razem " smakuje " równie uroczo :)
Balsam dobrze nawilża skórę rąk, wygładza ją i regeneruje. Gdy są mocno przesuszone, pomoże im, ale musi być regularnie stosowany. Nie klei, ale pozostawia delikatną, natłuszczającą warstewkę na skórze, dlatego stosuję go najchętniej na noc - pomaga zasnąć ( zapaaaaach! ), oferuje słodkie sny ( zapaaach! ), a kiedy ja śpię, on pracuje na piękno moich rąk - podziwiam efekty każdego poranka :)
I jeszcze to - do pełni szczęścia ;)
Prawda, że fajny ten świąteczny ShinyBox :)
Zapraszam Was do skorzystania ze świetnej oferty Podwójna Radość, ale pośpieszcie się - ich ilość jest już mocno ograniczona!
DuoBox „ShinyBox Styczeń + Wrzesień”: http://bit.ly/1y5cmZz
DuoBox „ShinyBox Styczeń + Październik”: http://bit.ly/1BBCD37
DuoBox „ShinyBox Styczeń + THE BEAUTY TOUCH”: http://bit.ly/14CsczV
Jak Wam się podoba zawartość Świątecznego pudełka?
Które produkty chętnie byście przygarnęły?
Miłego wieczoru :*
środa, 21 stycznia 2015
Powiedz STOP nietrafionym prezentom - świąteczny ShinyBox w minirecenzjach!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam to pudełko, tyle że w podstawowej wersji i też jestem z niego zadowolona, choć chętnie bym wypróbowała szczególnie ten balsam do rąk Pat&Rub :)
OdpowiedzUsuńNawet wersja podstawowa jest fajna, szkoda tylko, że cienie mi się zaklinowały, i to w takim cudnym odcieniu :)
UsuńPudełko bardzo fajne:)
OdpowiedzUsuńTeż mam takie zdanie :)
UsuńSAMA Z CHĘCIĄ BYM JE PRZETESTOWAŁA;)
OdpowiedzUsuńCzego z całego serca Ci życzę :)
UsuńDla mnie ciekawe jest to pudełeczko ;)
OdpowiedzUsuńCiesze się bardzo, że zawartość się spodobała nie tylko mi :)
UsuńMam wazelinę i pastę z Joy Boxa oraz olejek ze spotkania blogerek ;)
OdpowiedzUsuńNo to pięknie się składa :) I jak Ci się podobają te produkty byCarol?
UsuńPodoba mi się to pudełko :)
OdpowiedzUsuńMi również :)
UsuńMuszę przyznać że jedno z fajniejszych pudełek. Bardzo ciekawy krem na samym początku. I jestem pewna że ucieszyłabym się z mydełka i z tego Put&Rub do rąk :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, ja coraz bardziej jestem zadowolona z ShinyBox`ów - ciekawe kosmetyki i niesamowite gratisy lub oferty dla VIPów :)
UsuńDo cieni od początku byłam sceptycznie nastawiona, ale reszta fajna. Nawet pasta, która nie wybiela. Bo w sumie z drogeryjnych to chyba żadna tego nie robi. Przynajmniej ja jeszcze takiej nie znalazłam. Zresztą, ona podobnież była w ramach gratisu :)
OdpowiedzUsuńCień, do którego nie mogę się dostać, jest, wedle mnie, najfajniejszy, ale mogę się mylić, bo ... go nie stosowałam :) Zamknięte koło Anitko :)
UsuńNo tak, pasty drogeryjne nie działają, nawet te z wyższej półki cenowej, więc od Signala nie wymagałam za wiele, przyjemna i tyle, wypróbowałam i wystarczy :)
Moim zdaniem to pudełko jest rewelacyjne, bardzo jestem z niego zadowolona. Ale styczniowym pudełkiem się troszke rozczarowałam, nie wiem czy Ty masz już swoje więc nie będę pisać co w nim jest :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie jeszcze nie mam styczniowego Kochana, jak dotrze poinformuję o pierwszym wrażeniu na facebooku :)
UsuńDzięki za dyskretność, specjalnie unikam oglądania i czytania o zawartości :)
lubię produkty Love Me Green :)
OdpowiedzUsuńJa ich jeszcze nie znam Kochana, olejek jest moim pierwszym :)
UsuńTe vipowskie kosmetyki wypasss :) Wygrałam to pudełeczko u Angel i przekonałam się, ze te pudełeczka nie są takie złe :D
OdpowiedzUsuńNo skąd Cherry Belle! Wiesz, że ja też tak uważałam, dopóki się sama nie przekonałam jakie to fajne? :) Zawartość za każdym razem coraz lepsza, choć to oczywiście kwestia indywidualna, kto co lubi i komu co pasuje :)
UsuńBardzo fajne :) szczególnie wersje vipowskie :)
OdpowiedzUsuńKrem Pose jest wart znacznie więcej, jak całe pudełeczko, o reszcie cudeniek nie wspomnę ;)
UsuńBardzo fajne :) Zdecydowanie przygarnelabym olejek i balsam do rak :)
OdpowiedzUsuńZapomnialam dodac, zycze powodzenia w znalezieniu sposobu na wiezyczke ;)
UsuńHyhy, dzięki Ewuś :) Wybrałaś same rarytaski, ale krem Pose też polecam :)
UsuńW pierwszej chwili chciałam napisać, że pudełko dla mnie bez szału, ale czytając Twoje recenzje i poznając każdy produkt osobno zmieniłam zdanie. Na prawdę przyjemna zawartość :)
OdpowiedzUsuńKrem Pose wart uwagi Kochana, w sumie wszystko jest fajne, tylko pasta wypadła przeciętnie no i cienie nieco rozczarowały - reszta fenomenalna :)
UsuńNo chyba tylko jeszcze ja nie miałam nigdy żadnego pudełeczka.
OdpowiedzUsuńCzas to zmienić Anno :)
UsuńFantastycznie, że jesteś ambasadorką. Kiedyś subskrybowałam inny box ale trochę mnie rozczarowywał i przestałam a teraz mam spore zapasy kosmetyczne więc też nie będę zamawiać. Ale zawsze z wielką ciekawością czekam na to co kryje się w kolejnych edycjach. Ta jest bardzo udana. Dużym plusem jest ilość kosmetyków
OdpowiedzUsuńKiedyś ja jedynie oglądałam te box`y u innych, czasem mi się podobały innym razem nie... ale ostatnie czasy pudełeczka Shiny są fenomenalne! Ilość się liczy, ale ja bardziej doceniam jakość, a tu jej wcale nie zabrakło Żanetko :)
Usuńfajna zawartosc:)
OdpowiedzUsuńBardzo!
UsuńJa chcę ten balsam do rąk :)
OdpowiedzUsuńPachnie cudnie Chabrowa :)
UsuńZawartość mnie nie powaliła na kolana :P
OdpowiedzUsuńA mi bardzo się spodobała i podpasowała, jedynie cienie nieco zawiodły, ale reszta - świetna :)
UsuńZawartość była naprawdę dobra, zwłaszcza krem pod oczy z POSE ;)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, ja tego pod oczy też jestem ciekawa :)
UsuńPrzyznaję, że zawartość jest bardzo interesująca :)
OdpowiedzUsuńJa mam w domu tą samą wazelinę :)
Bardzo powoli się zużywa ta wazelina, ale w domku warto mieć :)
UsuńBardzo ciekawe pudelko:)
OdpowiedzUsuńPrawda że jest wspaniałe? :)
UsuńNie kupiłam tego pudełka, ale zawartość bardzo przyjemnie się prezentuje. Kiedyś wypróbuję ten balsam do ciała VASELINE ;)
OdpowiedzUsuńA pomysłu na odklinowanie wieżyczki nie mam. Moje cienie w kulkach stoją prawie nieużywane, bo nie mam, jak się dobrać do dwóch z nich.