Witajcie Słoneczka :)
Już od kilka dni noszę się z zamiarem napisania recenzji indyjskiego mydełka, a czas mi kradnie... praca i obowiązki.
Dodatkowo wariacje pogodowe nie zupełnie dobrze wpływają na moje samopoczucie - raz słońce, za chwilę deszcz, a następnie wieje śniegiem... Zwariować można! Skoki ciśnienia wprawiają w pełną gotowość do działania, by po chwili... osłabić całkowicie - tak to już jest z tą wiosną :)
W końcu się zmotywowałam i oto jestem! Dziś będzie o mydełku, ale nie polskim, nie o marsylskim, ani nie o syryjskim, lecz o indyjskim!
Jak wiecie jestem wielką fanką mydeł w kostkach, szczególnie tych naturalnych. Wiele ich wypróbowałam w swoim życiu, do wielu z nich regularnie wracam, niektóre kupuję okazjonalnie... Indyjskie mydła są mi zupełnie nieznane, w sumie to nie tylko mydła, dlatego chciałam zmienić ten stan rzeczy, a Pani Kasia z Bombay Bazaar mi to ułatwiła, doradzając wypróbować mydło Kesar, znanej i docenianej w Indiach manufaktury AnuSpa :)
Słów kilka od producenta
AnuSpa to podróż przez tajemnice prawdziwego piękna, każde odkrycie opowiada nam różne historie... Odkryj dla siebie nasze mydła i bądź blisko natury i tradycji.
Mydła AnuSpa są w 100% wegetariańskie, nie zawierają tłuszczu zwierzęcego.
AnuSpa Kesar - mydło szafranowe dla naturalnie jaśniejszej cery.
Wyjątkowe połączenie właściwości rozjaśniających szafranu oraz mleka zawarte w kostce luksusowego mydła. Codzienna pielęgnacja mydłem kesar nadaje jaśniejszy, promienny wygląd cerze.
Łatwiej pozbędziesz się przebarwień i cieni.
Produkt odpowiedni dla wegetarian.
Mydło nie zawiera substancji odzwierzęcych i nie było testowane na zwierzętach!
Testowane dermatologicznie.
Mydło kesar ma okrągłą formę i pomarańczowe zabarwienie. I choć początkowo myślałam, że to zasługa szafranu, po spojrzeniu na skład moje spodziewania się rozwiały. Składowo mydło nie wygląda najlepiej, rzeczywiście nie zawiera tłuszczów zwierzęcych, ale olejów roślinnych też nie. Ja osobiście EDTA w mydłach nie unikam, co nie wyklucza faktu, iż wolę te bez...
Lanolina i gliceryna ratują sytuację, zapobiegając wysuszeniu skóry. Szafran znajduje się niemal na samym końcu - wiem, że jest to składnik szlachetny i bardzo drogi... ale mydło to nie kosztuje kilku złotych.
Mydło mieści się w tekturowym pudełku opatrzonym wszystkimi niezbędne informacjami dotyczącymi produktu. Folia, do której mydło dodatkowo zostało zapakowane, chroni go przed czynnikami zewnętrznymi, przedłużając tym samym jego świeżość i zachowując walory oraz piękny zapach.
Aromat mydła bardzo przypadł mi do gustu - jest delikatny, otulający, lekko pudrowy, nadzwyczajnie przyjemny. Podczas stosowania zapach znacznie się nasila, gorąca woda potęguje intensywność, ale mimo to nie staje się on dokuczliwy czy nadmiernie mocny, nie! W subtelny sposób wypełnia swoją wonią całą łazienkę i lekko perfumuje ciało - jest miło :) Na skórze zbyt długo się nie utrzymuje, ale przez jakieś pół godziny można delektować się jego aromatem.
Mydło należy do gatunku tych twardych, ale przy kontakcie z mocno ciepłą wodą, staje się delikatne " w dotyku ". Dobrze pieni się, wytwarzając emulsjopodobną piankę, która nie tylko dobrze oczyszcza i odświeża ciało, ale również zapobiega przesuszeniu skóry.
Moja skóra obecnie jest bardzo wybredna, znacznie bardziej podatna na przesuszenia i podrażnienia, mimo tego mydło nie powoduje uczucia ściągnięcia, nie podrażnia skóry, ani nie wysusza jej. Po myciu skóra jest przyjemna w dotyku, mimo iż porządna porcja nawilżenia jest potrzebna, ale obecnie jest ona niezbędna po każdym prysznicu czy kąpieli :)
Mydło, mimo iż dobrze się pieni, bardzo powoli się zmydla, przez co znacząco zyskuje na wydajności!
Cena - 12 zł / 125 g
Dostępność - Bombay Bazaar
Podsumowując...
Chciałam wypróbować indyjskie mydło, to wypróbowałam. Szafranowe mydło choć szału nie robi, całkiem przyjemnie się używa. Podoba mi się jego zapach, wysoka wydajność i brak niepożądanych objawów w postaci uczulenia, podrażnienia czy przesuszenia skóry. Do twarzy go nie używam, więc trudno mówić o rozjaśnieniu cery czy przebarwień, ale do mycia ciała - bardzo chętnie go stosuje! Nie wykluczam ponownego zakupu, choć znając siebie, z pewnością wybiorę inny zapach - jestem ciekawska, a tyle wspaniałości jest do poznania... Mam też ochotę na ajurwedyjskie mydełka :)
Znacie indyjskie kosmetyki?
A może stosowaliście to mydełko, lub inne z oferty AnuSpa?
Jakie mydła ajurwedyjskie stosowaliści/stosujecie i polecacie?
Miłego wieczoru Kochane :*
wtorek, 3 marca 2015
AnuSpa Kesar - mydło Szafranowe prosto z Indii
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie przepadam za mydłami w kostkach :)
OdpowiedzUsuńJa wręcz odwrotnie - bardzo za nimi przepadam :)
UsuńJa również nie, ale takie mydełka bym mogła przetestować i zrobić wyjątek :D
OdpowiedzUsuńWarto poznawać nowe " smaki " :) Zapach ma przeuroczy, dzięki czemu mycie z jego użyciem jest bardzo przyjemną czynnością ;)
Usuńja jestem mydło maniaczką:)
OdpowiedzUsuńTo musisz wypróbować tą lub inną wersję zapachową mydeł AnuSpa :)
UsuńJa tam lubię takie egzotyczne cudeńka i od czasu do czasu kupuję. Tak dla odmiany i dopieszczenia zmysłów. Bo zwykle wywąchuję te, które pachną najładniej :)
OdpowiedzUsuńAnitko ja też, i ciesze się, że odkryłam dla siebie tą " egzotyczną " nowość, ale powiem Ci, że Indie kojarzą mi się z krajem zachowującym i pielęgnującym tradycję, zarówno w stylu życia, rytuałach, nawykach, jak i pielęgnacji - piękne włosy, nieskazitelna cera, zadbane, gładkie ciało... to wiąże się z naturalnymi olejami, umiejętnie dobranymi składnikami oferowanymi przez naturę, masażami... :)
UsuńMam dokładnie takie same skojarzenia. I stąd pewnie zaufanie do tego typu kosmetyków :)
UsuńNo... Anitko, możemy razem " konie kraść " widzę ;*
UsuńJa wole mydełka w płynie:)
OdpowiedzUsuńJa lubię też, ale te w kostkach darzę szczególną uwagą :)
UsuńNiestety nie znam. Mydła w stałej formie ciężko u mnie schodzą :)
OdpowiedzUsuńU mnie odwrotnie byCarol :)
UsuńWygląda ciekawie!
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję na mydełka marsylskie
Marsylskie wypróbowałm niejedno, lubię je bardzo za zapachy, składowo - różnie bywa, zależy od producenta, jedne zawierają tylko naturalne inne nie tylko naturalne składniki :)
Usuńnie znam za bardzo, o jakośniespecjalnie przepadam za ciężkimi, kadzidlanymi czy pudrowymi zapachami... szkoda, że to mydełko nie jest naturalne i to BHT nieco mnie straszy;)
OdpowiedzUsuń:*
Zapach tego mydełka wcale nie jest ciążki Patuś, też nie lubię ciężkich aromatów, aczkolwiek, czasem fajnie działają na podświadomość :) Mydło pachnie lekko pudrowo, ale jednocześnie tak... przyjemnie, bardzo trudno z czymkolwiek porównać :)
UsuńDo twarzy z mydeł używałam tylko Aleppo, ale ze względu na przykry zapach zrezygnowałam szybko. Ale do ciała pachnące mydełka lubię.
OdpowiedzUsuńJa nie tylko Aleppo do twarzy używam, ale także inne, ale z reguły naturalne, mydełka - mojej mieszanej skórze świetnie służą :) A do ciała to ja wszystkie pięknie pachnące i niepodrażniające mydełka lubię ;)
UsuńUwielbiam mydełka w kostkach i im bardziej egzotyczny, niespotykany zapach tym bardziej pragnę je kupić i wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że mam podobnie Agnieszko? :)
Usuńdokładnie, tak jak piszesz, tyle cudnych mydeł jest do wypróbowania, ja uwielbiam takie nietuzinkowe perełki :)
OdpowiedzUsuńI ja uwielbiam, za każdym razem coś wspaniałego odkrywam - Kesar zachwyca zapachem ♥
UsuńNigdy nie używałam takich mydełek, ale z tego co piszesz, mogą być ciekawe
OdpowiedzUsuńTo moje pierwsze indyjskie mydło, ale z pewnością nie ostatnie, szukam ideału i wśród nich :)
Usuńuwielbiam mydła do twarzy :) Uwielbiam. A do tego szafran, na bogato! :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię stosować mydełka do mycia twarzy, zwłaszcza, ze mam cerę mieszaną - jest mi za to wdzięczna :) Szafranu tu kochana akurat jak " kot napłakał " a myślałam, że będzie " na bogato " :)
UsuńUwielbiam naturalne i tak egzotycznie niezwykłe mydełka w kostkach, z pewnością by mnie zadowoliło. Szału nie robi ale jednak jest kuszące
OdpowiedzUsuńTak Żanetko, jest kuszące i pięknie pachnące, choć składem naturalnym nie zachwyca, nie powoduje żadnych nieprzyjemnych skutków w postaci ściągnięcia czy podrażnienia skóry :)
Usuńuwielbiam mydełka w kostkach, tym bardziej takie własnie które nie mają ostrych kantów hehe :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, ociekająca forma pozwala na czerpanie przyjemności od pierwszego użycia :)
UsuńStosuje tylko mydła w płynie, gdyż na takie polskie w kostkach mam uczulenie, jakby było z indyjskim nie mam pojęcia, ale wygląda fajnie.
OdpowiedzUsuńMożliwe, że nie odpowiada Co któryś ze składników w nich użyty, z tym mydełkiem niestety inaczej nie będzie, ponieważ nie jest ono naturalne, zawiera takie składniki, jak nasze mydła drogeryjne.
UsuńSpróbuj w 100 naturalnych mydeł :)
Pogoda teraz jest paskudna, nie wiem aż co mam ze sobą zrobić :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze ten skład jednak nie lepszy tego mydełka...
Dokucza nam wszystkim Żan, ale musimy dać radę, damy radę!
UsuńSzkoda, ale najważniejsze, że krzywdy nie robi i nie wysusza :)
Nie znam tych mydełek,wyglądają fajnie,może się skuszę
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować, zwłaszcza, ze maja w ofercie kilka wersji zapachowych :)
UsuńNie znam tych mydełek,wyglądają fajnie,może się skuszę
OdpowiedzUsuńNie znam indyjskich kosmetyków :/
OdpowiedzUsuńNie jestem zwolenniczką mydeł w kostce, może głównie dlatego, że żadne dotąd mnie nie "porwało" :)
A to ciekawa sprawa, mnie już kilka porwało, mam swoich ulubieńców zarówno naturalnych jak i tych drogeryjnych :)
UsuńNie znam tego mydełka ;)
OdpowiedzUsuńAle jakoś nie jestem do niego przekonana ;/
Poszukajmy naturalnych, może ajurwedyjskie?
UsuńCo jak co,ale mydłami w kostce,to ja nie pogardzę :)
OdpowiedzUsuńTego mydełka nie znam, ostatnio po długiej przerwie kupiłam mydło w kostce nagietkowe Biały Jeleń i jest godne polecenia :)
OdpowiedzUsuńJa wlasnie maceruje szafran w oleju arganowym i sama se zrobie kawałek luksusu , tanio i bezpiecznie bo wiem co zrobie.
OdpowiedzUsuń