Witajcie Słoneczka :)
Nie wiem jak Wy, ale ja już za słońcem się stęskniłam. W naszych okolicach pogodnych dni już dawnieńko nie było, samopoczucie adekwatnie do pogody, czyli nijakie. Sytuacje ratują domowe zabiegi relaksacyjne, które w szybkim tempie poprawiają nie tylko urodę, ale również nastrój - kąpiele, peelingowanie, maseczkowanie, masaż...
Dziś chce Wam opowiedzieć o mojej ulubionej maseczce ostatnich miesięcy, która w kilka chwil przywraca równowagę skórze, porządnie nawilża, odżywia, łagodzi oraz regeneruje ją.
Ostatnimi czasy pielęgnacja Lumene idealnie trafia w moje preferencje oraz potrzeby mojej skóry, ta maseczka nie jest wyjątkiem. Zazwyczaj sięgam po glinkowe maski, skutecznie usuwające sebum, zwężające pory oraz poprawiające wygląd cery mieszanej, mocno przetłuszczającej się. Dla odmiany postanowiłam wypróbować wersję kremową, idealnie dopasowaną do każdego rodzaju skóry Total Comfort Mask z linii Sensitive Touch.
Wiem, że wielu z Was unika produktów z kategorii " dla wszystkich typów" ale proszę mi uwierzyć, ta maseczka świetnie się sprawdza w każdej sytuacji, a więc czasem jednak warto dać szansę takim produktom. Sama nieraz już się w tym przekonałam :)
Słów kilka od producenta
Sensitive Touch - seria produktów łagodzących i uspokajających marki Lumene, przeznaczonych dla wszystkich typów cer, a w szczególności dla cery wrażliwej. Kosmetyki te mają właściwości chroniące, wzmacniające oraz zmniejszające zaczerwienienia. Zawierają ekstrakt ze 100% organicznego lnu chroniącego skórę. Kosmetyki z tej serii skutecznie redukują zaczerwienienia i zewnętrzne podrażnienia. Odbudowują strukturę skóry i pozostawiają ją w dobrej kondycji. Produkty te są bezzapachowe, nie posiadają barwników i silikonu.
Sensitive Touch Total Comfort Mask to komfortowa, łagodząca maska do twarzy marki Lumene, przeznaczona dla osób w każdym wieku.
Maska odpowiednia dla wszystkich typów skór, zawiera kojący, organiczny ekstrakt z lnu. Maska efektywnie minimalizuje podrażnienia skóry, niweluje zaczerwienienia i uczucie podrażnienia. Zapewnia głębokie nawilżenie przez 24 godziny.
Zawiera 95% naturalnych składników. W jej składzie nie ma parabenów, barwników i silikonu. Maseczkę warto stosować 1-2 razy w tygodniu. Należy obficie nałożyć ją na oczyszczoną twarz, szyję oraz dekolt i pozostawić na 10 minut. Nadmiar maski usunąć za pomocą chusteczki - nie zmywać wodą.
Maska kryje się w małej, elastycznej tubce, o pojemności 75 ml, wykonanej z tworzywa. Minimalistyczna szata pozwala skupić całą uwagę na napisach, już samym wyglądem nawiązuje do delikatności, czystości, perfekcji...
Szczelnie zakręcany szeroki, twardy korek solidnie chroni zawartość, pozwala też tubie stabilnie stać do góry dnem, co ułatwia stosowanie i skraca czas wydobycia maseczki. Praktyczność, lekkość oraz małe rozmiary tubki tworzą z maseczki produkt idealny podczas letnich wojaży, niezastąpiony podczas podróży czy w wakacyjnej kosmetyczce.
Maska początkowo jest zaplombowana, co gwarantuje jej nietykalność, a ładne tekturowe pudełko, w które tubka została zapakowana, przykuwa uwagę oraz zawiera wszystkie niezbędne informacje. Także w języku polskim, w tym pełny skład oraz termin ważności - 12 miesięcy od momentu otwarcia.
Maseczka ma kremowo - żelową, lekką, delikatną konsystencję, przypominającą balsam do ciała, nie jest jednak lejąca, ani zbyt " żywa ", wręcz odwrotnie, wyznacza się świetną przyczepnością ;) Jest całkowicie biała, co potwierdza przekonanie producenta, iż nie zawiera żadnych barwników w składzie.
Ogólnie rzecz biorąc, skład rzeczywiście jest bardzo przyjemny i przyjazny, nie tylko dla oczu, lecz także dla skóry.
Zapach, choć mogłoby się wydawać inaczej, jest zupełnie neutralny, subtelny, ledwo wyczuwalny, kremowy, a więc osoby unikające wonnych kosmetyków będą zachwycone. Ja lubię te pachnące, ale, szczerze mówiąc, w przypadku tej maski, przymykam na to oko, bowiem ma wiele cennych walorów pielęgnacyjnych. Zdaję sobie sprawę też z tego, iż maska równocześnie jest przeznaczona dla osób z wrażliwą cerą, a substancje zapachowe lubią uczulać - brawo za uwzględnienie wszystkich niuansów.
Łagodząca maska, dzięki leciutkiej konsystencji, bardzo przyjemnie i błyskawicznie rozprowadza się po skórze, równomiernie ją pokrywając oraz natychmiastowo zapewniając przyjemne uczucie orzeźwienia i ukojenia. Podczas pierwszej aplikacji wprawiła mnie w zdumienie - tak intensywnego działania i komfortu nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Glinkowe maski zazwyczaj oferują lekkie szczypanie, ciepełko, ewentualnie miękkość, która po krótkim czasie ekspozycji przeobraża się w dyskomfort - ze względu na towarzyszące, podczas wysychania maski, ściągnięcie...
Maska Sensitive Touch w pełni odzwierciedla swoją nazwę - już podczas aplikacji czuję komfort, subtelne muskanie skóry, lekkie chłodzenie oraz cudowne ukojenie - prawdziwa przyjemność!
Producent zaleca nakładać maseczkę obficie, czego, szczerze mówiąc, nie robię - po co nakładać jej w nadmiarze, jeśli później będzie do usunięcia? Nakładam cienką warstwę, która niemal całkowicie wchłania się w skórę, resztki, które ściągam chusteczką, są minimalne, ale skóra " swoje " otrzymuje :) Maseczkę trzymam przez 10 - 15 minut, zawsze nakładam ją podczas kąpieli, po wcześniejszym gruntownym oczyszczaniu peelingiem. Co prawda skóra chłonie więcej maski, ale też natychmiastowo piękniej wygląda. Pod wpływem ciepłych oparów, wydobywających się z kąpieli, maska wnika znacznie głębiej.
Efekty po usunięciu maski? Namacalne i widoczne " gołym okiem "!
Skóra jest świetnie odżywiona, wygładzona, nawilżona, z ujednoliconym kolorytem, lekko rozjaśniona, promienna. Uczucie ukojenia oraz dogłębnego nawilżenia nie znika nawet po usunięciu resztek, długo delektuje się komfortem, który maska zapewnia mojej skórze. Drobne naczynka stają się mniej widoczne, pory wyraźnie zminimalizowane, nawet sebum nie produkuje się tak prężnie - czuję ulgę przez kilka kolejnych dni.
Niech nie zmyli Was mała pojemność, bowiem maski, przy moim "nieobfitym " nakładaniu, wystarczy jeszcze na długo! Stosuję ją przez dwa miesiące, raz w tygodniu, regularnie, zużyłam dopiero połowę ;)
Cena - 39 zł / 75 ml
Dostępność - LadymakeupSklep
Podsumowując...
Lumene Sensitive Touch Total Comfort Mask zmieniła moje nastawienie do maseczek " bez zmywania ". Wcześniej, jako posiadaczka mieszanej, mocno przetłuszczającej się skóry, uważałam iż najlepszym rozwiązaniem dla mnie są maski działające mocno oczyszczająco, a nawet lekko wysuszające skórę. Nie zupełnie.
Łagodząca maska udowodniła iż moja skóra lubi też łagodne traktowanie, co więcej, zachowuje się ( i wygląda ) po niej wcale nie gorzej, jak po glinkowych odpowiednikach :) A to wszystko w przyjemnej asyście subtelnego orzeźwienia, zapewniającego uczucie komfortu, świeżości oraz czystości skórze - na długooooo!
Znacie Lumene Sensitive Touch Total Comfort Mask?
A może wypróbowaliście inne maski marki - dajcie znać, jak się spisują :)
Które kosmetyki Lumene stosujecie i polecacie?
Jakie maseczki najchętniej dla siebie wybieracie?
Miłego wieczoru Wam życzę :)
poniedziałek, 29 czerwca 2015
Lumene Sensitive Touch Total Comfort Mask - Łagodząca maseczka do twarzy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Masz rację, samopoczucie zdecydowanie nijakie. W Uk niby ciepło, ale że słonecziem jest różnie. Napisałam, że ciepło? Miałam na myśli duszno, że nie ma czym oddychać!!!! Świetny post, pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, samopoczucie zdecydowanie nijakie. W Uk niby ciepło, ale że słonecziem jest różnie. Napisałam, że ciepło? Miałam na myśli duszno, że nie ma czym oddychać!!!! Świetny post, pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDla mojej cery pewnie też byłaby dobra :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale brzmi bardzo zachęcająco. Lubię takie tubkowe, wielorazowe maseczki.
OdpowiedzUsuńBardzo duży plus za termin zuzycia :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie spotkałam się z tą maseczką, a czasem odwiedzam ten sklep :D
OdpowiedzUsuńLen w składzie super ;) Ale reszta już mnie lekko przeraziła.
OdpowiedzUsuńLumene ma niektóre naprawdę niezłe produkty. Stałym bywalcem u mnie jest korektor-rozświetlacz Touch of Radiance. A z kremami, itp., to różnie, bo zdarzyło mi się nawet, że trochę mnie uczuliły... Choć ciekawa jestem tej maseczki :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie słyszałam o tej marce, ale bardzo chętnie się jej przyjrzę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji testować :)
OdpowiedzUsuńPrzydałaby mi się taka maska :) Dziś muszę sobie zrobić małe, domowe spa :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale zapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przetestowałabym ten kosmetyk - po Twojej opinii wzbudził moje zainteresowanie :)
OdpowiedzUsuńkusisz:)
OdpowiedzUsuńNic z tej firmy nie miałam. Maseczka wydaje się być ciekawa. Bardzo dokładny i rzetelny opis produktu:)
OdpowiedzUsuńwygląda ciekawie :P
OdpowiedzUsuńJeśli choć delikatnie ściąga pory to bardzo fajnie! :)) Będąc w Finlandii w większości miejsc stała szafa z ich kosmetykami, ale ceny nie były zbyt atrakcyjne, więc nic nie brałam. :) Co trochę mnie zdziwiło, bo liczyłam, że będzie taniej. :)
OdpowiedzUsuńFajna maseczka, ja też lubię glinki, ale może się skuszę i na tę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post! Musimy sie skusic :)
OdpowiedzUsuń