Witajcie Słoneczka :)
Nie tak dawno pisałam o codziennej pielęgnacji, w której przedstawiłam Wam swojego myjącego ulubieńca - Różany żel do mycia twarzy John Masters Organics. Marka tworzy luksusowe kosmetyki na bazie najlepszych naturalnych olejów oraz ekstraktów roślinnych pochodzących z wyselekcjonowanych ekologicznych upraw. Produkty te wyznaczają się nie tylko doskonałymi, naturalnymi składami, ale również skutecznością działania oraz bardzo, ale to bardzo wysoką wydajnością.
Uwierzcie mi, wiem co mówię - sprawdziłam to osobiście :)
Żel do mycia twarzy zachwyca mnie do dziś, uwielbiam po niego sięgać, bo stosuję się z prawdziwą przyjemnością. Ale o tym możecie poczytać - bowiem ma dedykowaną notkę, a dziś pragnę podzielić się opinią na temat kolejnego przyjemniaczka - Serum do twarzy z zieloną herbatą i różą. Różane kosmetyki od zawsze zajmują szczególne miejsce w mojej pielęgnacji, i nie mówię tu tylko o zapachu, lecz przede wszystkim o działaniu. Idealnie pielęgnują moją mieszaną cerę, zapewniając jej to, czego pragnie - serum John Masters Organics właśnie do takich produktów należy.
Słów kilka od producenta
To wnikające głęboko serum intensywnie nawilża i chroni skórę. Ekstrakt z zielonej herbaty i liposomy witamin antyoksydacyjnych pomagają przywrócić równowagę skórze mieszanej. Glukan owsa stymuluje produkcję prokolagenu i sprzyja powstawaniu komórek potrzebnych skórze. Dysmutaza ponadtlenkowa zwalcza wolne rodniki pomagając skórze w jej odbudowie.
Zastosowanie:
• używaj w ciągu dnia aby odświeżyć i ukoić skórę
• stosuj na noc zamiast ciężkich kremów
• idealny do wszystkich typów skóry
• najlepiej sprawdza się przy mieszanym typie skóry.
Główne składniki:
• Róża - odżywia skórę
• Zielona herbata - odmładza skórę
• Aloes - ma działanie kojące i przeciwzapalne
• Witaminy A, C i E - przeciwutleniacze, chroniące przed zgubnym wpływem czynników środowiska
• Olej z kiełków pszenicy - zmiękcza skórę
• Wyciąg z ziaren owsa - stymuluje produkcję prokolagenu i sprzyja powstawaniu nowych komórek skóry.
* Certyfikowane składniki organiczne.
† Składniki naturalne pochodzące z olejków eterycznych.
93% Certyfikowanych składników Organicznych.
Serum z zieloną herbata i różą zostało zamknięte w szklanej buteleczce, o pojemności 30 ml, wykonanej z grubego, brązowego szkła. Brązowe szkło wyznacza się mniejszą przepuszczalnością promieni słonecznych, dlatego skutecznie chroni naturalną zawartość przed światłem dziennym, przedłużając tym samym termin przydatności oraz zachowując cenne walory składników, które go tworzą. Wygodna, solidnie wykonana z tworzywa, pompka precyzyjnie dawkuje kosmetyk, nie zapychając się, nie zacinając ani nie " plując " gwałtownie. Porusza się płynnie, poprzez siłę nacisku wydając nawet minimalną porcję serum - to ty decydujesz, ile tak naprawdę potrzebujesz, nie ona. Otwór dozujący jest malutki, ale dobrze przemyślany, i dostosowany do typu produktu, bowiem niewiele go trzeba, aby osiągnąć satysfakcjonujące efekty :)
Długa rurka sięgająca dna, umożliwi zużycie zawartości do ostatniej kropli. Przezroczysty, odporny na pękanie, korek chroni aplikator przed bakteriami, zanieczyszczeniami i wilgocią, jednocześnie zapobiegając niechcianemu wydostaniu się produktu. Aplikacja jest sprawna, higieniczna, a zarazem bardzo przyjemna - uwzględniony i dopracowany każdy szczegół.
Minimalistyczna, charakterystyczna dla marki, etykieta zawiera jedynie logo, nazwę produktu oraz gramaturę. Znacznie więcej informacji, między innymi pełny skład i termin ważności, wynoszący 6 miesięcy od momentu otwarcia, znajdziemy na tekturowym pudełku, w którym kosmetyk jest podany. O polski opis zatroszczył się dystrybutor - John Masters Organics Polska.
Serum ma lekką, nietłusta, półpłynną konsystencję, przypominającą delikatne mleczko do demakijażu. Bardzo sprawnie rozprowadza się po skórze, nie natłuszczając, nie obciążając ani nie klejąc jej. Jeśli chodzi o zapach, to nie wyczujecie tu ani świeżego, orzeźwiającego aromatu zielonej herbaty, znanego z kosmetyków " z zieloną herbatą ", ani tym bardziej różanej woni. Serum pachnie trochę specyficznie, powiedziałabym - męsko, nieco orientalnie, delikatnie ziołowo. Doskonale wyczuwam w nim aromat rozmarynu oraz charakterystyczne nuty ylang-ylangu podbite ciepłym akcentem żywicy i słodkawymi akordami rumianku i róży. Zapach zdecydowanie niecodzienny, bardzo złożony, choć specyficzny, ale jednocześnie przyjemny, kojący i... relaksujący :) Dobre wyczuwalny podczas aplikacji, ale nie intensywny, nie męczący, szybko ulatnia się ze skóry, czy ja po prostu do niego się przyzwyczajam? W każdym bądź razie - lubię go! Z każdą aplikacją coraz bardziej :)
Serum do twarzy stosuję regularnie, raz - dwa razy dziennie, od prawie trzech miesięcy. Początkowo używałam go częściej na dzień, bowiem bardzo dobrze nawilża skórę, świetnie się wchłania, do suchości, nie pozostawiając po sobie żadnej wyczuwalnej warstewki. Idealnie się nadaje się pod makijaż, bo prócz walorów nawilżających i odżywczych, świetnie wygładza i delikatnie ujędrnia. Przy normalnym stanie mojej mieszanej skóry, serum w zupełności wystarcza, ale czasami, gdy jest bardziej przesuszona czy podrażniona lub przy upałach, dodatkowo nakładam krem z filtrem. Od miesiąca przestawiłam go na nocną pielęgnację, używam wyłącznie wieczorem, nakładając na twarz i szyję - w tej roli również idealnie się sprawdza. Po upalnym, męczącym dniu skóra szczególnie potrzebuje tego serum - jest jak kojący dotyk. Dogłębnie nawilża, zmiękcza, odżywia, a przy tym jest delikatne jak mgiełka.
Serum do twarzy z zieloną herbatą i różą doskonale pielęgnuje skórę, zapewniając jej gładkość, delikatność i jednolity koloryt. Przyczynia się do normalizowania procesu przetłuszczania się, niweluje zaczerwienia, podrażnienia, a także zmniejsza widoczność naczynek i rozszerzonych porów. Ładnie wyrównuje fakturę skóry, poprawia jej gęstość, niweluje delikatne zmarszczki, a te mimiczne, bardziej wyrzeźbione bruzdy, lekko spłyca, sprawiając, że " nie rzucają się w oczy ". Trzy pompki wystarcza mi na równomierne pokrycie całej twarzy i szyi, obserwując jego działanie odkrywam doskonałe dostosowanie do różnych " potrzeb " swojej skóry. Strefę T lekko matuje, zapobiega świeceniu się skóry, nawet po kilku godzinach, z kolei obszary normalne i wrażliwe, świetnie koi, uelastycznia, odżywia, nie podrażniając, nie wysuszając, ani nie powodując nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia.
Dzięki takim kosmetykom uwielbiam swoje rytuały pielęgnacyjne - stosowanie tego serum to prawdziwa przyjemność, ale jeszcze większą przyjemnością są efekty, które dają satysfakcję.
Cena - 139 zł / 30 ml
Dostępność - John Masters Organics Polska
Podsumowując...
Serum do twarzy z zieloną herbatą i różą John Masters Organics od kilku miesięcy daruje mi nie tylko piękno i zdrowie skóry, ale też przyjemność. Skóra dzięki niemu jest doskonale zadbana, cudownie dopieszczona i długotrwale chroniona - otulona komfortem i delikatnością. Nic w tym dziwnego, skrupulatnie dobrane, umiejętnie skomponowane, naturalne, wyselekcjonowane składniki synergicznie działając, zapewniają skórze wszystko to, czego aktualnie potrzebuje. Wynik jest tylko jeden - olśniewający wygląd tętniącej zdrowiem i naturalnym blaskiem skóry.
Czy stosowaliście Serum do twarzy z zieloną herbatą i różą John Masters Organics?
Jak oceniacie jego właściwości i działanie na swojej skórze?
Lubicie kosmetyki tej marki? Które polecacie?
Udanego wieczoru Kochani :*
poniedziałek, 11 lipca 2016
John Masters Organics Serum do twarzy z Zieloną herbatą i Różą - moc nawodnienia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
kuszą mnie te produkty :)
OdpowiedzUsuńBardzo obiecująca recenzja! Podoba mi się, że serum nadaje się do cery mieszanej. Choć na opakowaniu jest napisane, iż produkt przeznaczony jest dla cery suchej i normalnej ;-) W każdym razie wezmę to serum pod uwagę! A żel do mycia twarzy chcę koniecznie kupić :-) Bardzo polubiłam kosmetyki do włosów JMO, mam nadzieję, że te do twarzy również się u mnie sprawdzą :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki i miłego dzionka życzę ♥
Justynko wręcz idealnie się sprawdza na skórze mieszanej! Też zauważyłam ten napis na kartoniku, mimo iż producent zaleca go do cery suchej i normalnej, w sklepach figuruje też cera problematyczna, i trądzikowa, a nawet jako produkt męski ( to pewnie ze względu na zapach ) :)
UsuńAle się nie dziwię, bo składniki są idealne także dla mieszańców - algi, rozmaryn, aloes, ylang-ylang... Nawilżenie to podstawa w pielęgnacji każdej cery, a to serum świetnie pielęgnuje strefę T przy jednoczesnym uwzględnieniu partii normalnych i suchych - polecam Ci bardzo :)
Nie słyszałam wcześniej o tej marce, zaciekawiłaś mnie tym serum <3
OdpowiedzUsuńwow to serum wygląda niesamowicie, nie miałam jeszcze takiego kremowego produktu do twarzy, na pewno spodobałby mi się
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze ich produktów, ale kuszą :D
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w składzie są aż dwie rzeczy, które mnie uczulają :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam róże, a połączenie z zieloną herbatą musi być genialne. Aloes w składzie na pierwszy miejscu mnie trochę smuci, a poza tym skład bardzo fajny, chętnie bym wypróbowała, bo cena pewnie bardzo podobna do serum/olejku z korresa :)
OdpowiedzUsuńJa z innej beczki:)piękne paznokcie !a co do serum to chętnie bym je przytuliła,wydaje się być idealne przy mojej mieszanej cerze :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne serum :)
OdpowiedzUsuńHmm.. z Twojego opisu wynika, ze to sama dobroć. Cena spora.. ale w sumie za tak luksusowy i dobry składowo produkt nie jest jakoś wybitnie wygórowana. Nie znam tej marki.. chyba najwyższy czas się zapoznać.
OdpowiedzUsuńPrzyciąga uwagę:)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym kiedyś wypróbować to serum, nie miałam niczego z John Masters Organics, to wyższa półka
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo luksusowo!
OdpowiedzUsuńSama natura i sama przyjemność. Skóra kocha takie kosmetyki. I nos. Ten relaksujący zapach musi być wyjątkowy :)
OdpowiedzUsuńPiekne opakowania :))
OdpowiedzUsuńta marka zawsze tak kojarzy mi się włosowo heh zieloną herbatę i różę lubię i to bardzo! <3
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś PRÓBKI kosmetyków tej firmy - całkiem mile je wspominam :)
OdpowiedzUsuńbardzo kuszą mnie produkty John Masters :-) mają świetne składy! To produkty na które warto wydać nieco więcej pieniędzy. Piękny mani :-*
OdpowiedzUsuńJa się pochwalę moim nabytkiem, którego używam w chwili obecnej. To serum witaminowe od LAB ONE oparte na bogatej formule naturalnych odżywczych składników. Posiada głęboki kompleks witaminowy oraz zawiera kwas hialuronowy. Wszystkie te składniki sprawiają że skóra jest odżywiona, gładka i sprężysta. Przyznam, że produkt nie jest tani ale produkt wystarcza na długo, opakowanie 30 ml mam już drugi miesiąc i z pewością zamówię go jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuń