Witajcie Słoneczka ;)
Chyba lato oszalało, raz słońce praży do niemożliwości, a za godzinę, dwie ulewa taka, że świata nie widać...
Czy u Was również jest taka dziwaczna pogoda? Ale już trocha słoneczka złapałam, w niedzielę, moje majowe denko też - pogoda dopisywała, więc zrobiłam " sesję " na dworze - prawdziwe majowe denko ;)
A teraz zapraszam do przeglądu " okazów " które udało mi się zużyć w maju, oraz zapoznania się z moimi wrażeniami dotyczącymi każdego z nich w mini recenzjach - stare żegnam, a witam nowości, ale o nich będzie na dniach osobny post ;)
Joanna Naturia Color Szlachetna Perła 212 80 g x 2, farba do włosów którą ostatnio stosuję do koloryzacji dosyć często, bardzo dobrze pokrywa włosy, nadaje fajnego koloru, nie spłukuje się szybko, nie powoduje na skórze głowy żadnych podrażnień, nie szczypie, nie piecze, łatwa i wygodna w użyciu oraz nadzwyczajnie... tania ;) Na promocji można kupić dosłownie za kilka złotych, a efekty koloryzacyjne są bardzo zadowalające. Tym razem nie robiłam dwutonowej mieszanki, skorzystałam z jednego odcienia.
Recenzje możecie przeczytać TU, opisywałam koloryzację mieszanką dwóch różnych odcieni.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Alepia mydło Alep Premium z Kofeiną 125 g, mydło z Aleppo które mi pozwoliło odkryć zupełnie inny wymiar tych mydeł, te z Was, które stosowały mydła Alep wiedzą, że nie grzeszą one piękną wonią, aby przyzwyczaić się do ich zapachu, potrzebujemy czasu, ktoś więcej, ktoś mniej, ale jednak... Ja przyzwyczaiłam się bardzo szybko, zaczęły mi nawet pachnieć :) tym bardziej, że walory pielęgnacyjne oraz oddziaływanie tych mydeł na skórę są bardzo cudowne, tym nie mniej nie poprzestaję na jednym gatunku, próbuję za każdym razem innych, to, z Kofeiną, zaskoczyło mnie bardzo, co zresztą widać po tempie zużycia, 5 miesięcy, ale nie stosowałam go non stop, najpierw regularnie, później już sporadycznie, podczas gdy 100% oliwkowe i 40% z olejem Laurowym mam już ponad rok - mydła te mają wysoką wydajność i termin ważności też. Alep z Kofeiną pachnie bardzo fajnie i subtelnie, zupełnie inaczej jak te tradycyjne, wspaniale oczyszcza, nie podrażnia, nie wysusza, niweluje podrażnienia skórne, wygładza i poprawia jędrność, zużyłam go z ogromną przyjemnością do ciała i do mycia twarzy. Pełna recenzja TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!!!!!!
BeBeauty Body Expert SPA Oliwka 600 g, sól do kąpieli Nawilżająca z ekstraktem z oliwek pochodząca z Biedronki, dobra sól, która faktycznie ten oliwkowy ekstrakt w sobie ma, prócz tego fajnie pachnie, czym zapewnia relaks w kąpieli, i choć zawiera SLS nie pieni się, nie wiem tak do końca po co ten detergent tam jest, nie oczekuję po soli piany, tylko dobrego zapachu i dobroczynnego działania na skórę które sól zapewnia, ale dobrze że nie podrażnia, nie powoduje zaczerwienień skóry, nie uczula, zmiękcza, wygładza i nawilża ją, lub po prostu tworzy taką aluzję ;) Kosztuje kilka złotych, lubię ją i kupuję wszystkie możliwe warianty zapachowe ;)
Czy kupię ponownie - TAK!
Olimp Labs Vita - min Plus Dla Kobiet 30 kapsułek - 34,5 g, kompleks witamin i chelatowanych minerałów z izoflawonami, chelatowanie minerałów to bardzo ważny proces który umożliwia dobre wchłanianie pierwiastków z przewodu pokarmowego oraz dostarczanie do przebiegających z ich udziałem procesów życiowych, w tej formie biopierwiastki pozostają całkowicie bezpieczne w dawkowaniu, nie podrażniają żołądka i nie utrudniają wchłaniania innych minerałów. Przyjemny suplement w postaci niewielkich kapsułek, które z łatwością połyka się, o efektach mówić nie będę, ponieważ jedno opakowanie to zdecydowanie za mało, aby takowe zauważyć, ale suplement nie spowodował żadnych dolegliwości, nie wywołał żadnych reakcji, lekki i bezpieczny, a składniki są bardzo fajne, spis głównych widać na zdjęciu, prócz tego zawiera dużo witamin ( A, D, E, C, B1, B2, B6, B12, Niacynę, Kwas foliowy, Biotynę, Kwas pantotenowy ) oraz minerałów ( Wapń, Magnez, Potas, Cynk, Żelazo, Mangan, Miedź, Jod, Chrom, Selen ) - mam ochotę na pełną kurację.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Farmona Sweet Secret Korzenne pierniczki z lukrem - Piernikowy balsam do ciała 225 ml, balsam który obłędnie, i bardzo autentycznie, pachnie pierniczkami, szkoda że barwi ubrania i nie poprawia kolorytu skóry tak, jak by się chciało, pacząc na jego barwę ;) Nawilża dosyć lekko, może być dobry jedynie dla osób z normalną skórą, niewymagających i mających warunki do chodzenia przez jakiś czas po aplikacji tego cudeńka nago, w oczekiwaniu na jego całkowite wchłonięcie, bo to jedyny sposób by ochronić ubrania, zwłaszcza jasne, przed nieestetycznymi plamami i zabrudzeniami, ale zapach świetny, słodki, korzenny, pierniczkowy... idealny na chłodne i ponure dni, poprawia nastrój w mig - pełna recenzja TU.
Czy kupię ponownie - NIE
Farmona Sweet Secret Mufinki Orzechowe z Karmelem - Orzechowy scrub do mycia ciała 225 ml, scrub z którym bardzo polubiłam się, piękny zapach bardzo uprzyjemniał stosowanie, nie jest mdły, ani przesłodzony, cudownie pachnie mielonymi orzechami i tak wygląda, jak mielone orzechy :) Nie jest to scrub myjący, w żadnym razie, jest to po prostu bardzo dobry scrub, który idealnie oczyszcza skórę, zmiękcza, wygładza i ujędrnia ją, do tego wyznacza się wysoką wydajnością, bo niewielka jego ilość wystarcza na jedno porządne oczyszczanie całego ciała, zużyłam z wielką przyjemnością - pełna recenzja tego smakołyku TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Bioderma Sebium H2O 250 ml, płyn micelarny, który często u mnie gości, lubię wszystkie płyny Biodermy, ale do tego wracam najczęściej, moja mieszana skóra z tendencją do przetłuszczania się i świecenia po prostu go uwielbia, a ja uwielbiam jej wygląd podczas stosowania tego płynu - matuje, reguluje proces wydzielania sebum, doskonale oczyszcza, nawilża, nie podrażnia, nie wysusza, ładnie, świeżo pachnie, superowo odświeża i poprawia wygląd skóry, zapobiega również powstawaniu niedoskonałości na mojej skórze, zwęża pory, czym zmniejsza ich widoczność - uwielbiam! Pełna recenzja była już dawno temu, TU, nic jednak nie zmieniło się, nadal kupuję i tak już zostanie.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!!!!
Genactiv Colostrigen Innovatio Maseczka odżywczo - rewitalizująca 4 x 6 g, bardzo fajna maseczka stworzona na bazie Bioaktywnego colostrum bovinum i mleka klaczy, przeznaczona do każdego rodzaju skóry, jednak dla mojej mieszanej, przetłuszczającej się w strefie T skóry, była ciut za ciężka, ale efekty bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Maseczka do stosowania na noc, czego również nie czyniłam tak jak należy do końca, ale o tym możecie przeczytać w niedawnej recenzji TU, więc nie będę się rozpisywać.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Lirene Dermo Program Krem silnie nawilżający - skóra sucha 75 ml + 25 ml gratis, ten krem Lirene sprawdził się o wiele lepiej jak zdenkowany w kwietniu odżywczy, ma przyjemny zapach, taki trocha pudrowy, ale nie jest uciążliwy ani zbyt trwały, krem zawiera 10% urea i tutaj były one odczuwalne - stopy po aplikacji kremu stają się miękkie, gładkie, nawilżone, dobrze radził sobie z przesuszoną skórą stóp, jednak pozostawiał na powierzchni skóry cienką, śliską warstewkę, bez bawełnianych skarpetek nie dała bym rady go " nosić ", dla tego stosowałam go na noc w połączeniu ze skarpetami ;) Krem jest wydajny, więc w porównaniu z niemałą ceną, którą trzeba zapłacić za niego w aptece, zakup można uznać za udany.
Czy kupię ponownie - TAK!
Lavera Body SPA Lemon Fresh balsam do ciała owoce cytrusowe 150 ml, balsam o bardzo lekkiej konsystencji, ale bogatym składzie, zawiera wyciąg z melisy, olej sojowy, trójglicerydy, glicerynę roślinną, tłuszcz kokosowy, olej migdałowy, masło shea, estry kwasu glicerynowego, lecytynę, ksantan, witaminę E, sterole roślinne, hydrolat z mięty pieprzowej, hydrolat z oczaru wirginijskiego, witaminę C oraz olejki eteryczne, bajka! szkoda tylko że działanie, prócz relaksującego, jest marne, na mojej normalnej skórze uczucie nawilżenia było znikome, może na lato był by fajniejszy, bo dodatkowo zapewnia mega świeżość cytrusowych owoców, ale w okresie wiosennym, gdy moja skóra po zimie była dość przesuszona i potrzebowała porządnego nawilżenia, nie poradził sobie z tym podstawowym zadaniem - uczucie nawilżenia i komfortu znikało po pół godziny od aplikacji, ale zapach cudowny!!!!
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Planta Naturell Warme Creme - krem rozgrzewający do stóp 250 ml, zakupiony już jakieś trzy miesiące temu w Netto na próbę, za niecałe 5 zł i... już mam kolejne, nowiutkie i pełniutkie opakowanie ;) Krem ma za zadanie pielęgnować marznące stopy, posiadaczką których jestem, podobno ma rozgrzewać, ale tego nie robi, efekt rozgrzewający jest bardzo, bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny, ale poza tym krem idealnie sprawdza się! Dobrze nawilża i odświeża skórę, wygładza natychmiastowo, uelastycznia, zapobiega tworzeniu się zgrubiałej skóry oraz przesuszeniu i co najważniejsze dla mnie, nie natłuszcza, nie pozostawia żadnej klejącej warstewki, wchłania się " do sucha " pozostawiając na stopkach uczucie komfortu, miękkości i delikatności - wielkie zaskoczenie!!! Krem za kilka złotych! Pachnie trocha dziwnie, bo jak, znienawidzona przeze mnie w dzieciństwie maść żmijowa :) ale nie jest źle, bo zapach ten, na szczęście, nie jest zbyt intensywny i szybko ulatnia się, ale za to zapewnia świeżość i orzeźwienie stopkom ;)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Glazel Long Lash mascara 10 ml, klasyczna mascara mająca na celu zapewnienie długotrwałego naturalnego efektu rzęsom, podobno nie zasycha, nie tworzy grudek, ładnie rozdziela rzęski... Nić z tych rzeczy, to jest najgorsza maskara, jaką w życiu miałam, po pierwsze opakowanie, już po kilku użyciach piękne " złocone " napisy znikają z tubki, przez co wygląda ona tandetnie, po drugie tusz, owszem, na początku jest półpłynny, niby dobrze rozprowadza się, szczoteczka wygodna, fajnie nią operuje się, ale po 3 tygodniach maskara tak zgęstniała, że z tubki wyjmowałam na pół suchą maź, w dodatku tworzyła grudki już w opakowaniu, a potem za pomocą szczoteczki przenosiły się one na rzęsy... po trzecie efekty, na początku efekt jest taki, że go niema, rzęsy stają się jedynie czarne, stosowałam nie raz tusze organiczne, które zapewniają " naturalny efekt " i uwierzcie, wypadały znakomicie w porównaniu do tej maskary, natomiast gdy zaczęła wysychać w tubce, aplikacja kończyła się grudkami i sklejonymi rzęsami, po miesiącu, od momentu otwarcia, maskara wygląda jak na powyższym zdjęciu ... nie da się jej po prostu używać, żaden tusz nie był jeszcze u mnie w tak fatalnym stanie nawet po używaniu go przez 3 miesiące... A te wszystkie atrakcje otrzymujemy za 25 zł.
Czy kupię ponownie - NIE!!!!!
Nougat London Fragrance Diffuser Peony 200 ml, wspaniały perfumowany dyfuzor o rewelacyjnym, luksusowym zapachu, przyjemny dla zmysłów, bardzo trwały, cudownie rozpraszający zapach - recenzję możecie przeczytać TU, zapomniałam go dodać do " grupy " zużyć, bo obecnie jest zajęty zawartością - pokombinowałam trocha, pobawiłam się i stworzyłam swój " domowy " aromatyczny płyn do dyfuzora na bazie kwiatów bzu ( dyfuzor mi już ponad trzy tygodnie pachnie, ale mogą to być również płatki kwiatów sezonowych.. ) i kilku innych " tajemniczych składników " - ale pachnie fajnie, choć pałeczki trzeba tym razem obracać co jakiś czas ;)
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Mój dyfuzor " domowej roboty " prezentuje się tak, buteleczka świetna, więc postanowiłam ją wykorzystać, a ponieważ co roku robię dla siebie wody kwiatowe z naparu płatków, które dobrze robią mojej skórze, pomyślałam że taki napar będzie dobrą bazą do aromatycznego płynu, kombinować ze składnikami można do woli i w zależności od tego co mamy pod ręką i też uwzględniając swoje preferencje zapachowe - takie moje DIY. Płyn początkowo miał nasycony kolor, jak na zdjęciu, ale teraz trocha zbladł, trzymam go na oknie przy biurku, tym nie mniej pachnie ślicznie i wyczuwalnie :) Jeśli jesteście zainteresowane, mogę zrobić o tym notkę :)
To by było na tyle Kochane, jak Wam poszły zużycia w zeszłym miesiącu, zadowoleni jesteście?
Stare żegnamy, witamy nowe, to lubię najbardziej, wkrótce pokażę Wam moje nowości, wygrane i zakupy - uzupełniłam braki ;)
Miłego wieczoru, buziaki ;*
wtorek, 11 czerwca 2013
Pożegnane w maju - denko w mini recenzjach ;)
Etykiety:
balsam do ciała,
BeBeauty,
Bioderma,
Dyfuzor,
Farmona,
Genactiv,
Glazel,
Joanna,
krem do stóp,
Lavera,
lirene,
maseczka do twarzy,
Mydło Alep,
Nougat London,
Planta Naturell,
Sebium H2O,
sweet secret
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
u mnie też jest taka dziwna pogoda :/
OdpowiedzUsuńehh.. nic nie zrobisz.
Ostatnio używałam tej farbki z Joanny, na początku byłam zadowolona ale niestety kolor szybko się wypłukał i zżółkł :(
bardziej polecam Garnier Color Naturals 111 :D
Garniera już dawno nie używałam, nie miałam z nim kiedyś przyjemnych wrażeń i jakoś mi tak zostało, ale może zmienię swoje nastawienie ;)
UsuńFantastyczne rzeczy, bo nic z nich nie miałam, warto poznać nowe kosmetyki :) Widzę, że farba z Joanny wprost dla mnie:))
OdpowiedzUsuńZachęcam do wypróbowania, u mnie spisuje się świetnie ;)
UsuńChętnie przeczytam o Twoim dyfuzorze :-) no i nieźle zainteresowałam się tym mydełkiem Aleppo. Wersję podstawową wręcz uwielbiam i dla mnie ma bardzo przyjemny zapach, im dłużej go używałam, tym bardziej mi się zapach podobał :-) ale chętnie spróbowałabym innego. Zastanowię się. U mnie denko majowe nie wypaliło, wykończyłam tylko 2 produkty, więc zamieszczę je w poście czerwcowym. Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńMam tak samo jak Ty Balbinko ;) Czym dłużej stosuję te mydła, tym bardziej zapach mi podoba się ;) Lubię nowości, więc chętnie sięgam po różnorodne ciekawe, moim zdaniem, kosmetyki ;)
Usuńświetne zużycia, gratuluję,
OdpowiedzUsuńDziękuję Żanetko ;)
Usuńmusze zobaczyc ta farbe jak wyglada na wlosach:) zapraszam
OdpowiedzUsuńWypróbuj, a może Ci również posłuży tak dobrze jak mi ;)
UsuńSole z Biedronki na bieżąco zużywam :) Miałam już kilka wersji :) Obecnie na wykończeniu jest o zapachu trawy cytrynowej i trafi do czerwcowego denka. :)
OdpowiedzUsuńJa również nika, Trawa Cytrynowa jest moją faworytką, pachnie przecudnie!
Usuńte Farmony... mniamusnie, aż szkoda, że się kończa :)
OdpowiedzUsuńZa peelingiem będę tęsknić..., za balsamkiem już nie ;)
Usuńhmmm muszę zacząć robić posty o denkach :D
OdpowiedzUsuńKonieczni Marto, to pomaga kontrolować zużycia i pilnować, aby nic się nie zepsuło ;)
UsuńFarbę z tej serii też używałam - fajny kolor mi dała na włosach (ale ja używałam Cappuccino ;) Pozdrawiam..
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię efekty koloryzacyjne jak i samo stosowanie tej farby, wygodna i fajna, i cena bardzo niska ;)
UsuńPogoda koszmarna, ja już sama 'świruję'...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zapachy do domu z bambusowymi patyczkami, ale jak mi się skończył oryginał zrobiłam z olejkiem pomarańczowym - i to już nie to :(
A już myslałam, ze to tylko mnie tak męczy ta pogoda...
UsuńJa również olejek dodałam i dodatkowo alkohol, który ułatwia odparowywanie, pachnie ślicznie i wyczuwalnie, owszem, nie tak superańsko jak oryginał Nougat, ale o wiele lepiej jak niektóre kupione u nas w sklepach dyfuzorki ;)
Wow, ale tego dużo, gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńNo trocha mi ubyło Katalinko ;)
Usuńciekawa jestem farby Joanny. Nigdy ich nie miałam
OdpowiedzUsuńWypróbuj, a zobaczysz, ze nie jest zła, u mnie fajnie sprawdza się, jestem z niej zadowolona ;) Zwłaszcza gdy robię mieszanki z dwóch różnych odcieni ;)
Usuńsporo ! gratuluję - też przygotowuję się do tego posta
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam o Twoim denku ;)
UsuńU mnie jak zwykle denko takie sobie ale zbieram :D ten balsam, koniecznie muszę zainwestować w niego! :)
OdpowiedzUsuńZbieraj, zbieraj i pokazuj ;)
UsuńO balsami piszesz cytrusowym, Lavery, tak rozumiem? Ma fajny i świeży zapach, uwielbiam go, szkoda ze nie nawilża tak dobrze jak pachnie...
nie,nie, miałam na myśli ten pierniczkowy,bo kuszą mnie dziewczyny na blogach nim od dawna. A dodatkowo, piękne opakowanie, a mam na tym punkcie dużego fioła :D
Usuńnieźle Ci poszło z denkiem :)
OdpowiedzUsuńU mnie też dziwaczna pogoda - aktualnie leje...
Sama się dziwie, czasami zużycia nie są kontrolowane, jak mi coś przypadnie do gustu, to inne odstawiam, by go zużyć ;)
UsuńSporo tego zużyłaś, ja też trochę tego zużyłam i szykuje się do pierwszego denka :)
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam i pooglądam Twoje pierwsze denko ;)
UsuńTwoje denko tak pięknie wygląda, że aż nie wierzę, że to śmieci haha
OdpowiedzUsuńNa bieżąco, w trakcie stosowania kosmetyków, dbam o ich czystość sauria, to taka moja mała fobia, nie cierpię kosmetyków " pobrudzonych ", jak widzę na opakowaniu resztki kosmetyku czy kurz, co jest normalne, to mnie aż wykręca, więc czyszczę skrupulatnie pudełeczka, słoiczki, pojemniczki, aż do ostatniej kropli kosmetyku ;)
UsuńBiodermę i sole z Biedronki uwielbiam:))
OdpowiedzUsuńPodzielam uwielbienie ;) Sole może mniej wielbię, raczej nie wielbię lecz lubię, ale Biodermę bardzo wielbię ;)
UsuńA ja te sole z biedronki średnio lubię ale także je zdenkowałam ;)
OdpowiedzUsuńduuuże denko! :))
Nie wymagam wiele od kosmetyku za kilka złotych Lila, ale zgódź się, że nie są wcale złe, fajnie pachną, są wydajne i nie robią krzywdy skórze, za niecałe 5 zł / opakowanie...
UsuńTo doskonały wynik ;)
To mydelko bardzo mnie zainteresowalo :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie tez ten scrub do ciala z farmony :)
Mnie również, jak tylko go zobaczyłam, i ciesze się że się skusiłam na niego, było wspaniałe, na pewno jeszcze do niego powrócę nie raz, uwielbiam mydła Alep, zawsze kilka wariantów mam w łazience i stosuję wedle nastroju i potrzeby ;)
UsuńMam ta nieszczesna maskare ...cenie sobie kosmetyki Glazel (szczegolnie cienie),ale tej maskarze tez mowie NIE!
OdpowiedzUsuńJa mam również ich cienie i puder brązująco - rozświetlający w kuleczkach, ale jeszcze nie używałam, bo muszę trocha wykończyć obecne, ale wyglądają megastycznie, tusz jednak sprawił mi ogromny zwód, katastrofa!
Usuńwszystko bym chciala:)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńJuż Ci to chyba kiedyś pisałam, ale muszę się powtórzyć, Farby z Joanny są naprawdę świetne!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam Kochana, świetne i tanie - tylko korzystać ;)
UsuńZ farbami z Joanny mam złe wspomnienia (potwornie wysuszają mi włosy), ale pozostałe kosmetyki znam i lubię.
OdpowiedzUsuńZ chęcią też dowiem się jak robisz swój dyfuzor.
To niedobrze Kamila, ze Ci wysusza włoski, a ja lubię, choć już zastanawiam się nad zmianą, pragnę coś nowego wypróbować ;)
Usuńgdyby ten krem rozgrzewajacy do stóp rozgrzewał kupiłabym go bez zastanowienia, bo moje stopy bardzo marzna ;/
OdpowiedzUsuńTeż tak mam Whatka ;) Nie rozgrzewa mocno, ale lekki efekt ciepłych stóp zapewnia ;)
Usuńchciałabym wypróbować w końcu mydełko Alepp i produkty Lavera
OdpowiedzUsuńPoleca Alepp, jest genialne, stosuję od lat, i ciągle mam je w łazience, pod ręką ;)
UsuńOrzechowe muffinki muszę koniecznie przetestować, ten zapach musi być boski!
OdpowiedzUsuńTak, jest wspaniały, przynajmniej dla mnie, bo uwielbiam orzechy ;)
UsuńJa obecnie używam różowej BIODERMY i jestem z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa również ją lubię, mam wielką butlę, ale zostawię na okres jesienny, po lecie moja skóra będzie bardziej wrażliwa, zimą też, teraz, gdy jest ciepło i gorąco mam przetłuszcz ;)
Usuńkurcze ;( nie wiem czy mi nie dodaje komentarzy, czy co się dzieje ;( pisałam przedtem i go nie ma buu... ;( kochana bardzo chętnie bym przeczytała o tym dyfuzorze, bo uwielbiam ten sposób nadawania zapachu pomieszczeniom ;D
OdpowiedzUsuńOpiszę Kochana, przygotuję zdjęcia i zamieszczę swój przepis ;)
Usuńładne denko :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z tych kosmetyków, ale mam ochotę na te produkty Farmony :)
też jestem ciekawa tego dyfuzora domowej roboty - uwielbiam wszystko co pachnie w domu :-)
Balsamu nie polecam, strasznie brudzi i słabo nawilża, natomiast peeling jak najbardziej polecam - jestem z niego bardzo zadowolona!
UsuńOpiszę dyfuzor Aneniu ;)
Orzechowy scrub bym chciała ... jakoś nie mogę go upolować :(
OdpowiedzUsuńBędziesz zadowolona, jest bardzo wydajny, fajnie pachnie, świetnie oczyszcza i nie natłuszcza skóry ;)
Usuńz całej tej gromadki znam tylko Biodermę.. znaczy poniekąd ją znam, bo znam wersję różową :P ale podejrzewam, że różowa mojej suchej skórze robi tak dobrze jak ta Twojej skórze :D
OdpowiedzUsuńRóżową też uwielbiam, ale bardziej na jesień, zimę, początek wiosny - teraz potrzebuję mocniejszego oczyszczania z tłuszczu ;)
UsuńNie ma co piękne śmieci "zrobiłaś" hehee
OdpowiedzUsuńLavera - szkoda...wielka szkoda..miałam większe oczekiwania..sama zawodzę się kremem do rąk:(
Piękne śmieci Kochana ;) Zawsze tak pucuje kosmetyki które używam, bo nie mogę znieść, gdy pudełeczka które biorę do rąk są zakurzone czy obślimtane resztkami kosmetyku ;)
UsuńLavera. A będzie recenzja?
OdpowiedzUsuńNie będzie Łucjo, niestety nie ma za wiele o nim co pisać, słabo u mnie wypadł, a nie mam skóry przesuszonej mocno, jedyne czym mnie zachwycił to zapach, uwielbiam go!
UsuńTym dyfuzorem przypomniałaś mi jak dawniej sama robiłam sobie w dzieciństwie perfumy z róży, która się strasznie u nas rozrosła. Piękny zapach. Aż muszę sprawdzić czy już kwitnie
OdpowiedzUsuńHi, hi, to Ty zdolna jesteś :)
UsuńRobię sobie takie toniki, wody kwiatowe ;) Świetne do twarzy, prosto z lodówki ;)
Zajrzyj do Super Pharm jesli lubisz micele Biodermy, bo jest promocja 1+1 z tego co widziałam :)
OdpowiedzUsuńJa mam Kochana jeszcze zapas, teraz różowy na mnie czeka, i jeszcze butelczyna zielonego ;) Zawsze robię zapasy tych, co lubię ;) Ale dzięki za info, może jeszcze popełnię :)
UsuńOrzechowy scrub mnie oczarował - muszę go mieć!
OdpowiedzUsuńMnie także, muszę do niego wrócić ;)
UsuńUwielbiam sole z Biedry:) A zapachu balsamu cytrusowego jestem bardzo ciekawa! Szkoda, że nie polubił się z Twoją skórą, ale tak jak piszesz, może faktycznie w lecie byłby skuteczniejszy. Kochana, gdzie go kupiłaś i za ile?:)
OdpowiedzUsuńJa też je bardzo lubię, balsam Lavery kupiłam w ich sklepie, coś ponad 25 zł płaciłam.
UsuńSole z biedroki zużywam w hurtowych ilościach,bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńJa również je lubię, piękne zapachy i świetna wydajność, no i ta cena ;)
UsuńAch moje zużycia nie są tak duże :) W chwili obecnej z wyzej wymienionych kosmetyków mam sól z biedrony Bebeauty ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moje też nie zawsze takie duże, czasami nowości kosmetyczne mnie motywują do systematyczności używania " pozostałości " więc wykańczam wszystko, co mam do wykończenia by zacząć nowy kosmetyk ;)
Usuńthanks for share
OdpowiedzUsuńbecause i like it. really nice post
good luck
Thanks Pujaanku ;)
UsuńKrem rozgrzewający do stóp to byłoby coś idealnego dla mnie :)
OdpowiedzUsuńHi, hi, dla mnie tez, strasznie mi marzną stopki, nie grzeje on jednak jakoś nadzwyczajnie, ale działanie baaaaardzo fajne, no i zero klejącej, śliskiej warstewki na stopkach - lubię to, zwłaszcza w lecie ;)
UsuńMarzy mi się fajny krem rozgrzewający. Dawno temu używałam Farmony, ale nie mogłam nigdzie namierzyć tego kremu :/
UsuńMi również Hexx, jeszcze na takowy, szczerze mówiąc nie trafiłam, ale poszukiwania trwają, do jesieni czasu trocha jest więc jestem dobrej myśli ;)
Usuń