Bardzo lubię nowości które firmy kosmetyczne, a i nie tylko one, wprowadzają na rynek, ciekawość połączona z chęcią wypróbowania, poznania tego czy innego produktu zawsze wiąże się z myślą, a może to będzie kosmetyk/produkt dla mnie idealny?
Tak samo było i tym razem, skusiłam się na kremy przeciwzmarszczkowe Youth Radiance 25+ od Garnier`a.
Produkty tej marki są dobrze mi znane, nieraz je stosowałam, z wieloma kosmetykami polubiłam się, jednak ich kremy przeciwzmarszczkowe są dla mnie nowością, dla tego też tak chętnie przystałam na propozycję testowania tego duetu.
Słów kilka od producenta
Po raz pierwszy Garnier łączy moc dwóch składników dla kobiet powyżej 25 roku życia.
Roślinne komórki macierzyste znane są ze swych wyjątkowych właściwości regeneracyjnych.
Kofeina posiada właściwości energizujące i wzmacniające skórę.
Roślinne komórki macierzyste poprawiają jakość bariery ochronnej skóry i przyspieszają odnowę naskórka. Ponadto wzmacniają połączenie skórno-naskórkowe oraz przeciwdziałają zmniejszaniu się ilości kolagenu, odpowiadającego za elastyczność skóry.
Zastosowany w formule ekstrakt z kofeiny pomaga wzmacniać i pobudzać skórę.
Wzbogacona mocą roślinnych komórek macierzystych i kofeiny gama Youth Radiance 25+ idealnie przeciwdziała pierwszym oznakom starzenia.
Stosowanie kremu wpływa na widoczne wygładzenie pierwszych zmarszczek i pomaga utrzymywać optymalny poziom nawilżenia skóry. Cera staje się rozświetlona i wygląda młodziej.
Opis według mnie
Opakowania kremów są " ubrane " w identyczne szaty graficzne, zarówno tekturowe pudełka, jak i same słoiczki, jedynym akcentem który je wyróżnia jest pasek tuż pod nazwą linii, anti - ageing night care na jasno granatowym tle, anti - ageing day care na szarym, tym nie mniej łatwo je pomylić ;)
Jajowate słoiczki kremów są wykonane z tworzywa, zakręcane twardym korkiem, nie podobają mi się zbytnio, nie przepadam za kosmetykami do twarzy w takim podaniu, preferuję tubki lub szklane słoiczki, które Garnier również ma w swojej ofercie, choć z drugiej strony te słoiczki są bardzo wygodne, zwłaszcza w czasie podróży - lekkie, poręczne, łatwe w obsłudze, bezpieczne i odporne na uszkodzenia.
Skład kremów zamieszczam dla zainteresowanych, do wglądu. Szału nie ma, ale każda z nas wie, że Garnier marką naturalnych kosmetyków nie jest, prócz komórek macierzystych i kofeiny znajdziemy w nich dużo emolientów, składnik matujący, parabenów co prawda nie zawierają, ale jest w nich EDTA, krem przeciwzmarszczkowy na noc ma w sobie nielubiana parafinę...
Krem przeciwzmarszczkowy na dzień ma lekką, pół gęstą konsystencję, nie jest typowo gładki, tylko wygląda jakby składał się z mnóstwa drobinek o białym zabarwieniu, bardziej przypomina zbity mus.
Jego zapach bardzo mi podoba się, jest świeży, orzeźwiający z lekką nutą słodyczy w tle, nie intensywny, choć dosyć dobrze wyczuwalny, po aplikacji szybko znika.
Krem dobrze rozprowadza się, szybko, i całkowicie!, wchłania się, nie pozostawiając na skórze tłustej warstewki ani żadnego wyczuwalnego filmu, idealnie sprawdza się pod makijaż, zapobiega nadmiernemu przetłuszczaniu się skóry, reguluje proces wydzielania sebum, dzięki czemu makijaż utrzymuje się przez cały dzień bez poprawek, nawet wtedy, gdy nie używam bazy.
Bardzo lubię uczucie świeżości, które krem zapewnia tuż po nałożeniu go na skórę - mam wrażenie że nakładam schłodzony w lodówce kosmetyk, wyraźnie czuć świeżość i przyjemność!
Moja skóra ostatnio buntuje się, jej ogólny wygląd ma wiele do życzenia, niedoskonałości, naczynka i nierównomierny koloryt okupują ją od dłuższego czasu, krem nie przyczynił się do powstawania nowych zmian, wysypu niespodzianek, ani zaostrzenia zaczerwienień, dobrze nawilża, wygładza i koi skórę, działania przeciwzmarszczkowego nie zanotowałam, ale po miesiącu regularnego stosowania takich cudów nie spodziewałam się, tym nie mniej stosuje go z przyjemnością.
Krem przeciwzmarszczkowy na noc ma śnieżnobiałe zabarwienie, gęstą, kremową, a jednocześnie lekką konsystencję z połyskiem, przypomina gęsty jogurt, beztłuszczowy! :)
Zapach ma podobny do dziennego, świeży, orzeźwiający, pobudzający, ale jest bardziej wyrazisty, bardziej intensywny, dłużej też utrzymuje się na skórze, ze względu na to, że zapach mi bardzo odpowiada, a wieczorem nie zawsze stosuję perfumy, taka forma nocnego kremu mi odpowiada - aromatyczny, przyjemny, otula skórę miłym aromatem i dobrze nawilża.
Krem również błyskawicznie wchłania się, nie natłuszcza skóry, nie klei, choć po użyciu go wyczuwam lekką warstewkę na skórze, określiłabym ją satynową :) Choć nie podoba mi się ta parafina w składzie, nie zauważyłam, na szczęście, aby mnie zapychał ten krem, skóra po nim prezentuje się bardzo ładnie, zaczerwienienia zostają ukojone, podrażnień brak, poświaty żadnej, jedynie po przebudzeniu, moja skóra trocha świeci się od nadmiaru sebum. Nocny kremik, tak jak i dzienny, " lekko chłodzi skórę ", doskonale ją orzeźwia, pobudza - według mnie to bardzo przyjemna cecha.
Cena - każdy krem ok. 20 zł / 50 ml
Ocena - 4/5
Dostępność - sklepy internetowe, drogerie, markety...
Podsumowanie
Duet Youth Radiance 25+ będzie dobrym rozwiązaniem do pielęgnacji skóry niewymagającej, spełniają swoje podstawowe funkcje w postaci nawilżenia, regeneracji i poprawy wyglądu skóry, na efekty przeciwzmarszczkowe jednak trzeba będzie poczekać zdecydowanie dłużej jak miesiąc.
Polubiłam ich zapach i to wspaniałe uczucie orzeźwienia jakie zapewniają skórze, fajne, jednak moja skóra potrzebuje czegoś znacznie mocniejszego :) Dodam jeszcze że kremy te wyróżniają się wysoką wydajnością, niewielka ilość wystarcza na całą twarz, szyję i dekolt, po miesiącu regularnego stosowania ubyła połowa :)
Znacie te nowinki od Garniera? Lubicie kosmetyki pielęgnacyjne tej marki?
Które kremy Garnier`a według Was zasługują na szczególną uwagę?
Buziam :*
Jak nawilża, regeneruje i poprawia koloryt skóry to prawie idealny dla mnie. Fajne opakowanka mają :D
OdpowiedzUsuńTak, pod tym względem Madlen kremek sprawdza się bardzo fajnie, a to uczucie orzeźwienia uwielbiam, takie przyjemneeeee :)
UsuńU mnie kremy Garnier zawsze średnio się sprawdzały :(
OdpowiedzUsuńJa kiedyś po nie sporadycznie sięgałam i szczerze mówiąc wypadały na mojej skórze znakomicie, ale lubię te w szklanych słoiczkach :)
UsuńMoja skóra staje się coraz bardziej wymagająca, więc obawiam się że te kremy nie sprawdziłyby się u mnie...
OdpowiedzUsuńMoja także Katalinko wymaga, choć, na dziwo, kremy zapewniają jej fajne efekty, nawilżenie dostateczne, natłuszczenia brak, co również cieszy, a przyjemny zapach i " chłodzenie " dodają im plusów, bardzo lubię te cechy w kremach do mojej buźki ;)
UsuńPrzepraszam, że ja nie na temat, ale... urzekłaś mnie zdjęciem wrzosu! <3
OdpowiedzUsuńRety, jak ja dawno tej rośliny nie widziałam. Wstyd się przyznać, ale wieki w lesie już nie byłam. Zgadnij, dlaczego... ... brzydzę się pająków, a w okresie kwitnienia wrzosu jest ich wyjątkowo dużo i są wyjątkowo paskudne, nie mam odwagi, brrrr. Dziękuję Ci za to zdjęcie :*
Hehy, Zajęczaczku Kochany, ja mam tą samą awersję - pająki to mój postrach z dzieciństwa, nie cierpię, nienawidzę i wrzeszczę na sam ich widok, ale te wrzosiki rosną u nas na skalniaku, przy domku, więc są prywatne, chronione przed wszelkiego rodzaju pająkami, dlatego tak śmiało korzystam z ich uroku, w lesie bym się nie odważyła rozgrzebać krzaczka, bo było by niezłe AKUKU i kupa wrzasku :)
UsuńDziękuję Ci za ciepłe słowa ;*
Nie widziałam tej serii ... ale ostatnio postanowiłam kupować kosmetyki tylko w sklepach internetowych więc oglądam tylko to co mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki - super blog , gratuluje, nie wiem dlaczego wcześniej na niego nie trafiłam, skoro odwiedzam Waszego bloga kulinarnego.. nie istotne ważne że już wiem i obserwuje, więc będę na bieżąco. Pozdrawiam
myszka gotuje :)
Nie widziałaś Myszko, bo dopiero wchodzą na rynek, to najnowsza propozycja Garniera, w sklepach internetowych już są, ale stacjonarnie - nie mam pojęcia...
UsuńDziękuję C za miłe słowa, no widzisz, mamy wspólne pasje, ciesze się, że tu jesteś ;*
no ja na garniera na pewno sie nie skusze, bo nie lubie tej firmy :)
OdpowiedzUsuńOoo, to musiałaś się " poparzyć " Kasiorko... mi służą nieźle kosmetyki tej firmy, choć nie wszystkie które stosowałam dobrze wypadły, ale mam kilka ulubieńców w ich asortymencie, a wielu jeszcze nie poznałam ;)
Usuńprzydały by mi sie, przyznam szczerze, ze pierwszy raz widze :)
OdpowiedzUsuńTo nowości Kingusiu, wchodzą dopiero do sklepów, w necie już są :)
UsuńPielęgnację Garniera średnio lubię, z reguły bardziej mi szkodziła, niż pomagała ;)
OdpowiedzUsuńTo wcale się nie dziwię Iwetto, że nie przepadasz ;) Ja jeszcze nie sparzyłam się, więc jest dobrze ;)
UsuńJestem ciekawa jakby sprawdziły się u mnie :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować Szkatułko ;)
Usuńja potrzebuję większe bomby dla mojej starej już skóry :P
OdpowiedzUsuńale fajnie, że jest i takie nieco tańsze rozwiązanie.. dla każdego coś miłego :)
I kto to mówi??? Starej skóry!!!! :)
UsuńDokładnie, dla kazdego coś miłego, młodym dziewczynom z niewymagającą skórą będzie bardziej odpowiedni :)
Wydaje mi się, że z moją marudną cerą by sobie nie poradził :(
OdpowiedzUsuńMoże być i tak, chociaż ten na dzień nie ma parafiny i jest bardziej lekki Justynko ;)
UsuńNie widziałam tej serii kremów, podoba mi się ich lekka konsystencja, na lato chętnie bym po nie sięgnęła. Zimą moja skóra lubi porządną dawkę nawilżenia :)
OdpowiedzUsuńFraise te kremy dopiero wchodzą na sklepowe półki, w necie już są ;)
UsuńPierwszy raz widzę te kremy. Mimo, ze jestem 25+ nie skuszę się , bo skład mają tragiczny ;/
OdpowiedzUsuńTo prawda Kaprysku, skład nieciekawy...
UsuńU mnie garniery do twarzy sie nie sprawdzają. Jeden z tej nowej serii dynamizujący żel jako tako mi odpowiada, ale te ich kosmetyki dość szybko wysuszają moją skóre, a o tonikach to nie wspomne....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, PiszącDniem : )
A mi właśnie toniki pasują bardzo, kremy... hmm, jak który, zależy od inii ;)
UsuńA ja czasem sobie przyswajam garnierka :) tylko nie ten przedział wiekowy ..chlip chlap :))
OdpowiedzUsuńOj tam, Kochana, 25+ to pojęcie rozciągliwe, ja rozciągnęłam, do 30+ ;)
UsuńWłaśnie używam tych kremów i jestem z nich bardzo zadowolona;-)
OdpowiedzUsuńTo jednak Ci bardziej pasują Glamourko ;) Poczytam, jak opiszesz ;)
UsuńMam i rowniez jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńO proszę, to czekam na Twoją opinię na ich temat, jestem ciekawa Twojego punktu wiedzenia ;)
Usuńnie przepadam za kremami Garnier, a te chyba nie byłyby odpowiednie dla mojej tłustej cery, ale opakowania mają rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię ich szklane słoiczki, choć " jajowe " są bardziej praktyczne i o wiele lżejsze ;)
Usuńa to się zgralysmy :)) mnie konsystencja tego kremu na dzien nie powala... mam wrazenie ze jest taka hmm że za dużo ma wody :D a na noc jest gęstsza, ale ma parafinę, której przyznam się szczerze nie zauważyłam :/ właściwie to sama nie wiem dlaczego :/ jednak kremy polecam bo są bardzo fajne :))
OdpowiedzUsuńA widzisz, widzisz Lila, mamy podobne gusta ;)
UsuńNie widziałam jeszcze tych kremów, na razie Garnier zbombardował mnie reklamami (wszędzie: sklepy, drogerie, tv) HydraAdapt :]
OdpowiedzUsuńHydraAdapt jest wszędzie, to prawda, nawet zaczęłam go chcieć,,,, :)
UsuńNie używałam jeszcze tych kremów :) lubię ich dwufazowy płyn do demakijażu :D
OdpowiedzUsuńTeż go stosowałam, i również fajnie się spisywał ;)
Usuńale fajnie "obłe" słoiczki maja te kremy :)
OdpowiedzUsuńobawiam się że dla mnie ich działanie byłoby za słabe, w końcu 25+ minęło już dość dawno temu ;)
Mi też minęło Dakoto, ale cóż, 25+ to jednak pojęcie szerokie, jeszcze się zaliczamy ;)
UsuńLubię Garniera, ale tych kremów jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńBędą wkrótce w sklepach alicjamagdalena ;)
UsuńDzisiaj już czytałam recenzje tego duetu i tutaj widzę, że także raczej pozytywnie :) Ten na dzień kiedyś sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńNiezłe kremy, jak na taki przedział cenowy, polubiłam ich konsystencję, zapach i świetne orzeźwienie na skórze :)
UsuńOstatnio jestem wierna Hydra Adapt do cery tłustej, więc w mojej łazience (i na buzi ^^) również rządzi Garnier ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie próbowałam ;)
UsuńNie poleciłaby go żadnej koleżance szczerze mówiąc. Fakt, ladnie pachnie, ma fajna konsystencję i szybko sie wchłania ale uwazam to wszystko za drugorzędne. Slabo nawilża i podrażnia skore. Musze naprawdę szerokim lukiem omijać okolice oczu, żeby mnie nie piekły. Nie czyje żeby odzywial moja skore. Osobą z wrażliwą i problemową cera odradzam.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak sprawdza się na skórze wrażliwej, ale na mojej mieszanej świetnie sobie radził, nie powodował żadnego dyskomfortu, ani nie podrażniał, nawet delikatnych partii, co prawda omijałam okolicę oczu, ale dobór kosmetyku, to kwestia bardzo indywidualna, każdej z nas pasuje co innego, każda cera reaguje inaczej.
Usuń