Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Aril. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Aril. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Moje kosmetyczne, i nie tylko, odkrycia 2013 roku

Witajcie Słoneczka :)
Świąteczny czas i przednoworoczne przygotowania nie motywują mnie do pisania recenzji, zacznę je pisać już w nowym, 2014 roku, a także przedstawię Wam swoich ulubieńców, zarówno tych z całego roku jak i z grudnia, denko grudniowe też muszę podsumować i sfotografować... ;)
Dziś zapraszam Was na luźny post, w którym pokażę, i w kilku słowach opiszę, produkty, które odkryłam dla siebie w 2013 roku.


Są to produkty, które najbardziej utkwiły w mojej pamięci, te, które darowały mi przyjemność podczas stosowania, te, które okazały się miłym zaskoczeniem, zadziwiły efektami i działaniem - jednym słowem, a raczej dwoma, warte uwagi ;)


Zao Make-Up Organic naturalne, organiczne kosmetyki do makijażu odkryłam całkiem przypadkowo, skuszona pięknymi opakowaniami i rewelacyjnym składem, zdecydowałam się wypróbować - pierwszym moim kosmetykiem był Puder matujący, tak bardzo przypadł mi do gustu, że zakupiłam kolejny okaz - Puder Brazujący, a potem już " apetyt " na nie mi się wzmożył, służyły, i służą mi genialnie, były maskary, błyszczyki, korektor, cień perłowy, róż do policzków...
Teraz nie muszę kupować całych opakowań, tylko wymienne wkłady z wybranymi odcieniami kosmetyków do kasetek i do obudowy szminki/korektora ;) Jedynie tusze i podkłady nie mają wymiennych opakowań, mam ochotę też na ich pędzle do makijażu ;)


Zestaw Nail Tek II świetnie odbudował i wzmocnił moje płytki, paznokcie dzięki tym odżywkom stały się naprawdę nie do zdarcia ;) Teraz już co jakiś czas je nakładam, nie systematycznie, ale i tak sprawują się genialnie, żadna inna odżywka, jak na razie, nie pomogła mi tak skutecznie jak ten duet!


Oleje naturalne, to chyba jedno z największych, i licznych, odkryć tego roku, nie będę wyodrębniać jednego, ponieważ wszystkie te, które stosowałam, spisywały się świetnie, nie wiem, dlaczego przez tyle lat uważałam, że oleje naturalne są nieodpowiednie dla mojej twarzy, ciała, włosów, na szczęście to błędne myślenie zostało pokonane racjonalnym, a po pierwszej próbie byłam tak zaskoczona, że z czasem uzbierałam niezłą kolekcję olejów :) Kiedyś Wam ją przedstawię i opiszę, może i Was przekonam ;)


Kosmetyki Balea - zdecydowanie hit roku ;) Ciesze się, że mogłam je odkryć, są cudowne! Głównie stosowałam żele, żaden z nich mnie nie rozczarował, jedne zapachy bardziej mi odpowiadały, inne mniej, ale każdy z nich zapewniał przyjemność i spełniał swoje zadanie na 5+, szampon i odżywka Mango + Aloe Vera moim włosom służyły genialnie, żadnej plątaniny, przesuszenia, podrażnienia skóry głowy... włosy pełne blasku, witalności, miękkości... a ten zapach! Cudeńka! Mgiełka zachwycająco pachnie i jest trwała, balsam po depilacji ( zapomniałam go tu umieścić ) też świetnie sobie radzi, jedynym, nie do końca właściwym okazał się rozświetlający balsam do ciała, nie nie, działanie fajne, tylko zonk z zapachem, miał być egzotyczny, a okazał się czekoladowy ;)


EpilFeet kwasowe skarpetki odkrycie roku chyba nie tylko dla mnie ;) Cudowny wynalazek, który pomaga zadbać o stopy nie tylko pielęgnacyjnym leniuszkom, lecz także osobom, które regularnie dbają o swoje stopy - porządne złuszczanie, gładka, miękka, delikatna dzidziusiowa skóra gwarantowana ;)


Kosmetyki Ahava były dla mnie totalną nowością, jednak każdy z tych, które stosowałam, zachwycił skutecznym działaniem i przyjemnością podczas stosowania, świetne zapachy, bardzo fajne składy bazujące na wyjątkowej kompozycji minerałów z Morza Martwego - Osmoter, która przyczynia się do poprawy metabolizmu komórkowego oraz ochrony, nawilżenia, odżywienia i regeneracji skóry, obojętnie czy to w okolicy oczu, czy dla dłoni, czy dla stóp, czy dla twarzy - działają świetnie. Chcę więcej!


Ałun naturalny w formie dezodorantu - rozważałam jego zakup od dłuższego czasu, ałun potasowy jest naturalnym kryształem, który ma właściwości adsorpcyjne, całkowicie bezpieczny i hipoalergiczny, ma silne właściwości antybakteryjne, prócz ochrony przeciwpotowej zapewnia skórze komfort, nie podrażnia, nie uczula, pomaga zniwelować zaczerwienienia i podrażnienia po goleniu, goi drobne ranki, tamuje krwawienie, pomaga na wypryski ( stosowany miejscowo ) i niedoskonałości, nawet ugryzienia komarów łagodzi i zmniejsza opuchliznę. Ciesze się że go odkryłam, nie zapewnia mega ochrony przeciw potliwości, jak blokery czy te chemiczne dezodoranty, ale u mnie wystarczająco dobrze spisuje się i ma szeroki spektrum zastosowań.


Kwas glikolowy w końcu poznałam :) A tyle się obawiałam, teraz wiem że bezpodstawnie. Świetnie działa na moją skórę, kuracja nim zapewniła skórze gładkość, miękkość i jędrność, bez drastycznego łuszczenia się, pieczenia, czy innych nieprzyjemnych odczuć, niedoskonałości i drobne zmarszczki mimiczne znikają, a efekty utrzymują się dosyć długo. Raz na pół roku będę go stosować, pomaga odnowić skórę i z pewnością dzięki temu przedłuży jej młody wygląd na dłużej!


Świece i podgrzewacze zapachowe LaRissa, od kiedy je poznałam, zawsze goszczą w moim domu, zapachy są piękne, nawet gdy się nie palą, pachną bardzo intensywnie, po zapaleniu działają cuda, wypełniają całe wnętrze cudnymi aromatami, trwałymi i nadzwyczajnie przyjemnymi, podobają mi się bardziej od słynnych tart, które w moim dużym mieszkaniu zatracają się, a zapach cieszy tylko przej jakiś czas po zapaleniu, potem jest niemal niewyczuwalny.
Cena niska, jakość wysoka - warto je poznać!


Odświeżacze powietrza Aril, najnowsze odkrycie ze wszystkich odkryć! Nie lubię odświeżaczy powietrza, jeszcze żaden, nawet tych drogich marek, nie przypadł mi do gustu, zawsze coś było nie tak, a to " zawiesina " długo się utrzymuje, a to zapach dziwacznie sztuczny, a to śmierdzące wręcz wonie uwalniały, dlatego aromatyzowałam mieszkanie dyfuzorami, świecami, olejkami... Te kupił Wojtas, potajemnie, powiedział że do pracy :) Wystarczył jeden psik, a już za kilka dni była w domu cała kolekcja - to już kolejny zakup, pierwsze zeszły, i wcale nie szybko, są trwałe i wydajne! Zapachy są obłędnie naturalne! Biedronka to ma super ofertę ;) Ciężko polecić jeden z nich, uwielbiam każdy, cenowo - miłe zaskoczenie ;)

I to by było na tyle tych odkryć Kochani, mogłabym przeliczać jeszcze wiele innych cudownych produktów, ale nie ma to zupełnie sensu, nie chcę Was zanudzać, będą jeszcze ulubieńce roku, ale powiem Wam, że ten rok mogę uznać za bardzo udany - miałam tylko jednego, JEDNEGO!, bubla, którego wiele z Was już poznała, a jeśli nie, to poznacie go wkrótce - rekord!

Znacie któryś z powyższych produktów, kosmetyków?
Co znalazło się na Waszych listach odkryć 2013 roku?
Miłego wieczoru Słoneczka ;*

czwartek, 10 października 2013

W Biedronce nie byłam... ale kupiłam! Zakupy i nagroda ;)

Witajcie Słoneczka ;)
Gdy przejrzałam wirtualną gazetkę Biedronki pod piękną nazwą " Nasz jesienny świat kosmetyków ", wiedziałam, że ta oferta nie pozwoli mi przeczekać szału zakupowego, od razu wpadło mi w oko kilka wspaniałych propozycji, w tym osławiony już w blogosferze Płyn micelarny BeBeauty w mega pojemności 400 ml, chyba jestem jedyną, która jeszcze tego płynu nie wypróbowała ;)))
Nawał obowiązków w pracy zapowiadał, że wypad na zakupy mi nie świecił, ale, ale... mężuś zaproponował pomoc, a więc, najpierw instruktaż " po gazetce ", a potem z telefonem przy uchu " kupiliśmy " to, co chciałam ;)


Nie zaszalałam, ale " kupiłam " sobie kilka kosmetyków, które z pewnością znajdą u mnie zastosowanie w najbliższym czasie - coś do kąpieli, bo je uwielbiam, a teraz korzystam z tej przyjemności 2 - 3 razy w tygodniu, coś dla włosów, mam zapasy, ale ciekawość wzięła górę coś, dla usteczek, zawsze jest potrzebne, i coś dla zmysłów - świece palą się teraz niemal non stop ;)


Musujące kule do kąpieli Jardins De Provence bogate w masło Shea i olejki roślinne, napisano na nich że są ręcznie robione, wybraliśmy trzy - z płatkami różanymi, z woskiem oraz z suszem herbacianym - przez folię wydają przecudne aromaty, zobaczę jak spiszą się w kąpieli :)
Cena - 3,99 zł / 1 szt


Świece zapachowe Aril 3 - warstwowe wybraliśmy dwa różne rodzaje: Róża i Konwalia ( wbrew pozorom, pachnie obłędnie!) oraz Owoce leśne - ten zapach uwielbiam zawsze i wszędzie ;) Bardzo podoba mi się pomysł z tymi trzema warstwami, dzięki nim nie znudzimy się jednym zapachem, tylko w trakcie spalania jednej świecy mamy różne aromaty :)
Czas wypalania - 30 h, zobaczymy ;)
Cena - 5,99 zł / 1 szt.


Tutti Frutti Opalizujący olejek do kąpieli Farmona no nie mogłam się powstrzymać, choć w gazetce wyglądają zupełnie inaczej, poprosiłam męża o Lichee & Rambutan - czułam że mi przypadnie do gustu, i tak właśnie jest!, on jednak nie był by sobą, więc włożył do koszyczka jeszcze Karmel & Cynamon - niuchnęłam i przepadłam.... a myślałam, że będzie zbyt słodki i korzenny, nic z tych rzeczy! Jest cudownie ciepły i megaaaa apetyczny!
Olejki te można używać do kąpieli i pod prysznic, ponoć relaksują, no nie dziwie się, z takimi zapachami... tworzą skórę jedwabiście gładką i miękką i nadają ciału blasku, dzięki tym drobineczkom malutkim - sprawdzę!
Cena - 9,99 zł / 500 ml


BeBeauty Płyn micelarny 400 ml, którego nikomu nie trzeba przedstawiać ;) Czytałam u Was na blogach, że go bardzo lubicie i jak go chwalicie, no musiałam go mieć, choć na razie jeszcze Biodermę kończę, szkoda że nie zrobili go z pompką, bo butelka dość spora, więc było by łatwiej używać, ale damy radę ;)
Cena - 7,99 zł / 400 ml

DeBa BIO Vital Szampon zwiększający objętość, jest to szampon bułgarskiej firmy kosmetycznej Rubella Beauty AG, o produktach  której czytałam kilka razy na blogach, przyznam, ze marka mnie zainteresowała, byłam mocno zdziwiona jego obecnością w Biedronce, a kolejne zdziwienie wywołała cena - 5, 99 zł / 400 ml, gdy w sklepach internetowych schodzi po 16 zł!!!! U nas w sklepie było jeszcze dwa inne rodzaje, nabłyszczający oraz regenerujący, ja wybrałam na objętość :)
W necie piszą że zawiera 100% BIO ekstraktów, ja jednak widzę w składzie SLS, choć olejek i ekstrakt naturalny też jest, jeśli interesuje Was pełny skład, to jutro wkleję, bo dziś już światła dobrego nie mam, ale dajcie znać :) Tym nie mniej, bardzo chętnie go wypróbuję, zapach ma piękny!!!


Lip Smacker błyszczyki Sprite i Coca-Cola legendarne smakowite smarowidła prosto z USA też mocno mnie zaskoczyły swoją obecnością w Biedronce, od dawna zastanawiałam się nad zakupem na Allegro, ale dobrze że w końcu zrezygnowałam, kupiłam w takiej samej cenie, nie płacąc za przesyłkę ;)
Była jeszcze Fanta, i były jeszcze pomadki, ja chciałam jednak błyszczyki najpierw wypróbować - posmakuję i sprawdzę, czy faktycznie tak dobrze nawilżają i wygładzają ;)
Cena - 6,99 zł / 3,4 g

No i to by było na tyle z tych zakupów - na razie dosyć, a jak jeszcze namyślę się, to uzupełnię zapasy ;)


A to już moja przesłodka nagroda z konkursu u Ani z bloga Bazarek Kosmetyczny - zestaw kosmetyków pielęgnacyjnych Lumene z linii Angry Birds - prawda że są słodkie :)
Dziękuję Aniu :* 

A Wy w Biedronce byliście?
Co kupiliście?
Buziole, miłego wieczorku ;*