Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kosmetyki do włosów Garnier. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kosmetyki do włosów Garnier. Pokaż wszystkie posty

środa, 9 kwietnia 2014

Szampon - włosy farbowane Garnier Fructis Color Resist

Witajcie Słoneczka :)
Nie tak dawno, a konkretniej w nowościach kosmetycznych marca, pokazywałam Wam szampon Garnier`a - Fructis Color Resist, który mnie na tyle zainteresował, że postanowiłam go wypróbować na swoich włosach.
Na moją decyzję pozytywnie wpłynęły wspomnienia sprzed lat, kiedy to często sięgałam po produkty z tej linii, przychylne opinie w internecie oraz fakt, że mam włosy farbowane - Garnier więc powinien był sprawdzić się na nich jak najlepiej, no bo przecież do tego celu został stworzony :)
Wiem, że 2 tygodnie, to zbyt krótki okres na wystawienie opinii o szamponie, ale dłużej stosować go najzwyczajniej nie mogę, a więc zapraszam do czytania.


Słów kilka od producenta

Czy po koloryzacji kolor Twoich włosów jest błyszczący, lecz z każdym myciem blaknie, a włosy stają się matowe i suche?
Zachowaj uczucie świeżego koloru po każdym myciu!
Garnier Fructis Color Resist odżywia i wzmacnia farbowane włosy. Chronione i odbudowane włókno włosa jest bardziej odporne na częste mycie. Blask koloru Twoich włosów jest trwalszy!
Szampon wzmacnia wewnętrzną strukturę włosa, a także jego zewnętrzną, ochronną barierę. Skutecznie chroni kolor, a przy każdym myciu nadaje włosom miękkość i blask.


Formuła odżywia włosy, a kolor staje się piękniejszy. Kolor utrzymuje się dłużej wewnątrz włókna włosa.
Nasz sekret? Formuła wzbogacona w olejek z pestek winogron oraz ekstrakt z jagód acai które intensywnie odżywiają włosy i długotrwale chronią kolor.
To udowodnione i zmierzone: włosy stają się bardziej elastyczne, jedwabiste i łatwe w układaniu. Kolor jest błyszczący, promienny i utrzymuje się dłużej.

Najważniejsze cechy:
  • olejek z winogron + jagody acai
  • do włosów farbowanych lub z pasemkami
  • odżywienie i ochrona koloru



Szampon wzmacniający jest zamknięty w ładnej, tradycyjnej dla szamponów z tej linii, spłaszczonej butelce, o pojemności 250 ml, wykonanej z półmiękkiego, elastycznego tworzywa w nasyconym, czerwonym kolorze.
Butelka jest wyposażona w wygodny korek zamykany na klik, dzięki charakterystycznej zielonej kuleczce otwieranie i zamykanie szamponu to istna przyjemność.
Otwór dozujący swoją wielkością jest dobrze dostosowany do konsystencji szampony - nie jest zbyt duży, ani za mały.
Na butelce znajdują się wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu, takie jak opis, sposób użycia, termin ważności - 12 miesięcy od momentu otwarcia, oraz pełny skład:



Szampon ma półpłynną, fajną konsystencję i bały, perłowy kolor, nie jest wodnisty, a więc nie skapuje z dłoni podczas aplikacji, nie spływa też z włosów, z łatwością rozprowadza się, bardzo mocno pieni się, wytwarzając białą, puszystą pianę.
Lubię też jego zapach, bardzo przyjemny, owocowy, świeży i orzeźwiający z nutą słodkich owoców. Zapach bardzo uprzyjemnia stosowanie szamponu i długo pozostaje w powietrzu, na włosach pewnie też, ale to tylko moje podejrzenia, nie sprawdziłam tego osobiście, niestety.


Kosmetyki do włosów Garnier są mi znane od lat, jak już wspomniałam nie raz sięgałam po ich szampony, a także lubię niektóre farby, Olia mnie wręcz oczarowała, ale z tego szamponu nie jestem zadowolona, wielka szkoda, bo zapowiadał się tak pięknie.
Podoba mi się jego śliczne i wygodne opakowanie, polubiłam jego zapach, bardzo!, konsystencja też świetna...
Już po pierwszym użyciu szamponu, po kilku przyjemnych chwilach mycia, nastąpiło małe rozczarowanie, owszem, szampon doskonale oczyszcza włosy, myje je na tyle dobrze, że po spłukaniu aż piszczą z czystości, ja osobiście nie lubię tego uczucia, bo to oznacza, że moje włosy stają się sztywne, puszyste i poplątane - tak też było w tym przypadku.
Nie zraziłam się jednak ostatecznie, naprawdę mało jest szamponów, które zapewniają moim włosom miękkość i gładkość oraz pozwalają na użycie ich solo, po Color Resist musiałam za każdym razem nakładać maskę, odżywkę lub olejek do włosów, które ułatwiały rozczesywanie oraz ujarzmiały i dyscyplinowały moje włosy.
Szampon nie obciążał moich kosmyków, nie przyśpieszał przetłuszczenia, myłam nim włosy raz na 2 dni. Co więc z nim nie tak? - spytacie.
Sprawa w tym, że szampon wywołał u mnie okropne przesuszenie i silne swędzenie skóry głowy, początkowo, po pierwszych dwóch myciach, nie zwróciłam na to uwagi, raz poskrobałam się, drugi, piąty... ale po każdym kolejnym użyciu szamponu te uporczywe dolegliwości stawały się coraz intensywniejsze, doszło do tego, że czułam jakby moja skóra na głowie stała się napięta i ściągnięta, a swędzenie dawało o sobie znać non stop, nawet podczas snu!
Po 5 użyciach musiałam go odstawić i już wiem, że do niego nigdy nie wrócę.


Cena - ok. 10 zł / 250 ml

Dostępność - drogerie, super i hipermarkety, sklepy internetowe.

Podsumowując...

Pierwszy raz spotkałam się z takimi objawami: przesuszenie, pieczenie, uczucie ściągnięcia, swędzenie - od ciągłego drapania aż rozbolała mnie skóra głowy, jestem bardzo zdziwiona, ponieważ nie jestem uczulona na SLSy, stosuję profesjonalne i drogeryjne produkty do pielęgnacji włosów, składy których naturalnością nie grzeszą.
Czy to jakaś kombinacja składników tak negatywnie na mnie działa, czy po prostu pierwszy raz trafiłam na szampon, który mi absolutnie nie pasuje? Nie mam pojęcia, ale już po niego nie sięgnę!

Czy znacie/stosujecie szampon wzmacniający Garnier Color Resist?
Jak u Was sprawdził /sprawdza się?
Miłego wieczoru Wam życzę, buziaki :*