Czerwiec, to najpiękniejszy miesiąc lata! Dlaczego? Pojawiają się pierwsze owoce ( TRUSKAWKI! ) i młode warzywa, kwitną azalie, rododendrony i piwonie, zapach których kocham! Wszystko wokół nabiera kolorów i aromatów, a spacery, wycieczki rowerowe oraz inne aktywności na świeżym powietrzu sprawiają dodatkową frajdę :) Początek czerwca, to też idealna pora na ... majowe denko :) Zapraszam!
Majowe zużycia nie różnią się jakoś szczególnie od poprzednich. Nie zabrakło w tym denku kosmetyków do pielęgnacji i koloryzacji włosów, produktów myjących i, oczywiście, kremów do rąk oraz smarowidełek do ust, które zużywam w piorunującym tempie ;) Zapraszam do czytania i dzielenia się swoimi opiniami na temat pokazanych w tym wpisie kosmetyków :) Produkty, które były recenzowane na blogu, mają podlinkowane tytuły - klikaj i czytaj!
Do oceny kosmetyków posługuję się poniższymi oznakowaniami:
💙 - bardzo lubię!
👌 - całkiem spoko...
👎 - nie sprawdza się u mnie!
To lecimy po kolei, zaczynając od lewej :)
Linda Kremowe mydło Frozen Berries z kolekcji Winter Time 500 ml - wiem, wiem, zima już dawno za nami, ale powiem, że cudowny zapach borówek, jeżyn i żurawiny, w " zmrożonej " wersji, doskonale pasuje również wiosną :) Mydło o gęstej, kremowej konsystencji dobrze oczyszczało i myło skórę rąk, nie wysuszając jej i nie podrażniając. Zapach dobrze wyczuwalny w trakcie mycia, natomiast po osuszeniu rąk - znikał dosyć szybko. Szkoda, bo był naprawdę piękny! Bardzo wydajny i komfortowy w używaniu produkt. Lubię i jak tylko się pojawi - kupię ponownie! 💙
Catrice Glam & Doll False Lashes Mascara Tusz z efektem sztucznych rzęs 9,5 ml - pokładałam na nim wielkie nadzieje, choć powiem szczerze, że nawet Lancome Hypnose w wersji " Doll Eyes " nie sprawdził się u mnie i bardzo słabo wypadł w porównaniu z klasycznym Hypnose :) No ale... marka marce nie równa, więc może Catrice zaskoczy efektem " rzęs jak u lalki "? Nic z tego! Tusz wypadł bardzo przeciętnie. Ciekawa szczoteczka, o włoskach różnej długości, pozwala na wygodną aplikację tuszu zarówno na dłuższe jak i na te króciutkie rzęsy, ale odbijała mi wypustki na powiekach, nie miałam do niej wyczucia... Tusz fajnie rozdzielał rzęsy, delikatnie wydłużał i pogrubiał, a nasycony odcień czerni nadawał wyrazistości spojrzeniu. Zwyczajny, niczym nie wyróżniający się tusz, oferujący zwyczajny, naturalny efekt - nic więcej. Bardzo szybko wysechł w tubce, mimo iż producent daje 6 miesięcy od otwarcia. 👎
Avon Encanto Irresistible Nawilżający krem do rąk 30 ml - baaardzo fajny produkt, szkoda tylko, że taki mały... Krem o lekkiej, szybko wnikającej w skórę konsystencji, która nie natłuszcza, nie obciąża ani nie klei skóry rąk, co sprawia, że idealnie nadaje się do pielęgnacji w ciągu dnia. Przepiękny, gustowny zapach na długo otula skórę i umila " noszenie " tego kremu, a mała tubka pozwala zabrać go nawet do małej torebki :) Ładnie wygładza, bardzo dobrze nawilża i delikatnie odżywia skórę rąk, sprawiając, że staje się miła i delikatna w dotyku. Cudny! 💙
Lirene Mineral Collection Alga Purpurowa Rozświetlająco-nawilżające mleczko do ciała 200 ml - świetne mleczko o dobrych właściwościach nawilżających i kojących dla skóry normalnej. Błyskawicznie się wchłania, wygładza, zmiękcza i pięknie nabłyszcza skórę otulając ją subtelną, złotą poświatą :) Zapach nie do końca mi się podoba, trochę chemiczny, ale działanie i formę aplikacji uwielbiam! Na lato będzie idealne! 👌
Joanna Szampon nawilżająco-wzmacniający do włosów delikatnych i uwrażliwionych 200 ml - bardzo fajna linia, którą polubiłam za zapach i działanie. Szampony zawsze kończą się u mnie szybciej, tak samo jest i tym razem :) Szampon świetnie oczyszczał i odświeżał skórę głowy i mył włosy, trochę je plącząc, ale nie wysuszał, nie podrażniał, ani nie tworzył szopy na głowie, więc jest ok :) Chętnie po niego sięgnę ponownie! Więcej przeczytasz w recenzji :) 👌
Selfie Project Płyn micelarny dla skóry młodej z niedoskonałościami 250 ml - mimo iż dawno młodej cery nie mam, ale niedoskonałości, sebum czy wypryski mi się zdarzają, i to dość często :) Płyn ma przyjemny, świeży zapach, który umila stosowanie. Zawiera w swojej formule cynk, pantenol i sok z aloesu, które mają za zadanie oczyszczać, a przy okazji łagodzić skórę i poprawiać jej wygląd. Przy regularnym stosowaniu, dwa razy dziennie, stosunkowo dobrze radził sobie z normalizacją sebum, skóra mniej się świeciła w ciągu dnia. Nie podrażniał, nie uczulał, nie powodował na mojej mieszanej skórze uczucia ściągnięcia, ładnie za to ściągał pory i skutecznie usuwał lekki makijaż dzienny. 👌
Bioteq After Bite Fast Relief Kojący sztyft po ukąszeniach owadów 6,2 g - jeden z najlepszych preparatów na ukąszenia, jakie miałam! Pięknie pachnie miętą i olejkiem eukaliptusowym, po aplikacji na " bąbel" zostawiony przez komara czy innego insekta, momentalnie zapewnia ulgę. Delikatnie chłodzi, łagodzi swędzenie i pieczenie, w krótkim czasie niweluje zaczerwienie i goi. Wystarczy jedna aplikacja i po kłopocie, na większe ugryzienia, 2-3 aplikacje. Wygodna forma sztyftu i wysoka wydajność, to dodatkowe atuty tego produktu. Fantastyczny! Musze sobie sprawić nowy, bo sezon na komary i meszki ruszył wraz z nadejściem upałów :) 💙
Oriflame Swedish Spa Tranquil Drops Relaksujący Olejek do kąpieli 200 ml - z tym olejkiem kąpiel to prawdziwa przyjemność i skuteczna pielęgnacja ciała przy okazji :) Lekka, oleista konsystencja jak tylko trafia do wody, przeobraża się w ... mleczko. Zmiękcza wodę, a co za tym idzie - ciało, wygładza, delikatnie nawilża i zapewnia całkowity komfort skórze. Subtelny zapach koi zmysły i przez dłuższy czas pozostaje na skórze, przypominając o sobie przy każdym poruszeniu się. To moje drugie opakowanie, ale z pewnością nie ostatnie :) 💙
Novaclear Atopis Intensive Cream Krem natłuszczający do twarzy i ciała 100 ml - krem ma lekką, ale treściwą konsystencję która doskonale pielęgnuje skórę suchą i podrażnioną. Jest zalecany również osobom z atopowym zapaleniem skóry, bowiem olej konopny oraz wyciąg z lukrecji w nim zawarte skutecznie niwelują wszystkie uporczywe dolegliwości. Stosowałam ten krem do pielęgnacji rąk ( na noc z użyciem rękawiczek ) - świetnie uelastycznia, regeneruje, odżywia i wygładza skórę, niwelując suchość i uczucie ściągnięcia. Dobrze radzi sobie ze skrajnią suchością na kolanach, stopach i łokciach. Taki SOS w sytuacjach przesuszenia i podrażnienia skóry. 💙
Lirene Mineral Collection Ultra-wygładzający krem do rąk z minerałami z Morza Martwego 75 ml - przyjemny, lekki w konsystencji krem o natychmiastowym działaniu. Błyskawicznie się wchłania, dobrze wygładza pozostawiając skórę przyjemną w dotyku. Nie klei, nie natłuszcza, nie obciąża, a więc jak najbardziej nadaje się do stosowania w ciągu dnia. Zapach syntetyczny, dosyć mocny podczas aplikacji, ale po niej szybko łagodnieje i jest ok. :) 👌
Avon Care Hydrating Lip Balm Nawilżający balsam do ust 4,5 ml - nawet się nie spodziewałam, że ten balsam ma aż tak fajne właściwości nawilżająco-odżywcze! Przyjemna, gładka konsystencja balsamu sprawia, że z łatwością sunie po ustach i równomiernie pokrywa je odżywczą, lekko połyskującą warstewką. Natychmiastowo zapewnia ustom gładkość, ukojenie, wygładzenie i komfort. Zawiera odżywcze masło Shea i olejek Migdałowy. Nie ściera się szybko, otula usta ochronnym filmem i zapobiega ich wysuszeniu oraz podrażnieniu. Jak na taką małą gramaturę, był bardzo wydajny! 💙
Pixi GLOW Glycolic Boost Maska do twarzy z kwasem glikolowym 1 szt - fantastyczna maska na tkaninie, w sumie najlepsza ze wszystkich, które dotychczas stosowałam, jeśli chodzi o całokształt. Cieniutka, precyzyjnie wycięta - idealnie dopasowuje się do kształtu twarzy. Porządnie nasączona, a więc nie wysycha po kilku minutach od aplikacji, lecz długo otula skórę kojącym dotykiem. Porządnie nawilża, odżywia, regeneruje, rozjaśnia skórę i ujednolica ją. Niweluje sebum, wygładza, minimalizuje pory... Co tu dużo pisać- zajrzyj do recenzji, a sama zobaczysz :) 💙
Basil Element Szampon wzmacniający przeciw wypadaniu włosów 75 ml - wersja podróżna w zupełności wystarczyła, aby wyrobić sobie o nim zdanie. Jest bardzo fajnym produktem, który robi wszystko to, co do niego należy, a przy okazji nie wysusza, ani nie plącze włosów. Średniej gęstości konsystencja w połączeniu z wodą przeobraża się w gęstą, puszystą pianę. Dobrze oczyszcza skórę głowy, myje włosy i na długo je odświeża. Wydajny i fajny, a dodatkowo wyznacza się pięknym, orzeźwiającym zapachem. Muszę sobie nabyć wersję pełnowymiarową :) 💙
Isana Delikatne mydło w płynie Święto kwiatów z ekstraktem Ylang-Ylang 500 ml - kupiłam go ze względu na zawartość ylang-ylangu, zapach którego w kosmetykach bardzo lubię. Nie zawiodłam się, bowiem mydło przepięknie nim pachnie - bogaty, esencjonalny aromat przywołuje na myśl dobre perfumy, szkoda tylko, że znika wraz ze spłukiwaną pianką :) Mydło ma różowe zabarwienie i dosyć rzadką konsystencję, ale dawkowane w małych porcjach, nie ocieka z rąk i nie skapuje. Dobrze myje zwyczajne zabrudzenia i odświeża skórę, niwelując nieprzyjemne zapachy po cebuli czy rybie, nie wysusza ani nie podrażnia. Szkoda tylko, że ten cudowny zapach jest tak ulotny... 👌
Schwarzkopf Schauma Nature Moments Indonesian Coconut Water & Lotus Flower 400 ml - przyjemnie zaskoczył zapachem, świeżym, przypominającym wodę kokosową :) Fajna, średniej gęstości konsystencja dobrze się rozprowadzała po włosach, szampon świetnie się pienił i dobrze mył włosy oraz skórę głowy, niestety moje kosmyki po jego użyciu były szorstkie i matowe. Bez użycia odżywki, maski, olejku czy innego " wygladzacza " nie dałabym rady je rozczesać. Używały go również moje córki, zauważyłam, że na naturalnych, niefarbowanych włosach dziewczynek sprawdzał się doskonale! Młodsza c,orka ma włosy aż za pas - żadnej plątaniny nie było! Ładnie nabłyszczał włoski dziewczynek i sprawiał, że były one sypkie, dobrze dociążone i nawilżone. 👌
It`s Skin Cookie & Hand Cream Mint Krem do rąk o zapachu Maślanych Ciasteczek z Miętą 80 ml - jedyny i niepowtarzalny w swoim rodzaju, od opakowania zaczynając na zapachu i konsystencji kończąc :) Wyglądał jak smakowity, miętowy deser z oreo ( zdjęcia i opinię przeczytasz w recenzji ). Cudownie pachniał, świetnie pielęgnował skórę dłoni, nawet gdy była przesuszona, a dodatkowo wyznaczał się wysoką wydajnością :) Cudny! 💙
La Corvette Marseille Mydło Marsylskie Malina 2 x 100 g - jak widzicie w kwietniu rządziła malinka :) Uwielbiam te mydła marsylskie, są bardzo delikatne dla skóry i przyjemnie pachnące. Wybór zapachów jest niezwykle bogaty, a malinka pachnie świeżo i kojąco. Zapach jest dobrze wyczuwalny podczas mycia, po spłukaniu skóry zostaje jedynie subtelny aromat. Ale i tak chętnie po nie sięgam, bo nie wysuszają skóry, delikatnie się pienią, dobrze myją i odświeżają. 💙
Oriflame Tusz do rzęs The ONE 5 w 1 Wonder Lash Luminescence 8 ml - pisałam o nim, więc chętnych całej opinii i konkretnych szczegółów zapraszam do czytania. W skrócie powiem, że mimo wielu pozytywnych recenzji i zachwytów, u mnie ten tusz nie zdał egzaminu. Na ile lubię tusze Oriflame, ( Wonder Lash XXL był fenomenalny! Giordani też! ) tak ta wersja absolutnie mi nie pasuje, jak widać, nie wszystko wszystkim idealnie pasuje. Wykończyłam go, ale do końca się męczyłam ze szczoteczką, więc wcale nie żałuje, że to limitka... 👎
Garnier Olia 9.1 Popielaty Bardzo Jasny Blond 1 opakowanie - po tę farbę sięgam od wielu lat, co jakiś czas oczywiście, ale przyznam, że należy do jednych z moich ulubionych. Nie ma przykrego zapachu, wręcz odwrotnie - przyjemnie pachnie, jest łatwa w " przyrządzaniu " i przyjemna w stosowaniu. Nie ocieka, nie skapuje, cały czas trzyma się włosów, a dodatkowo nie oferuje mojej delikatnej skórze głowy szczypania, pieczenia, podrażnienia... Kolor wychodzi całkiem zbliżony do wzornika, jeśli oczywiście stosujemy metodę doboru koloru sugerując się wyjściowym kolorem naszych włosów :) Nie wysusza skóry głowy ani włosów, po farbowaniu są one sypkie i błyszczące, zasługą tego jest również odżywka dołączona do tej farby, która po koloryzacji wystarcza na kilka użyć. Ogólnie jestem z niej zadowolona, zawsze kupuję jak jest w promocji :) 💙
Joanna Peeling gruboziarnisty myjący Malina 100 g - uwielbiam te nowe peelingi Joanny z naturalnymi granulkami złuszczającymi. Wersja malinowa jest zdecydowanym moim faworytem - pięknie pachnie malinami i ... krzakami malinowymi :) Zapach jest bardzo naturalny, bez nut chemicznych, co mnie bardzo cieszy. Dobrze myje, skutecznie złuszcza martwy naskórek i ładnie wygładza ciało nie wysuszając ani nie podrażniając skóry, Po użyciu peelingu czuć jeszcze przez chwilę subtelny malinowy aromat, który po pewnym czasie zanika całkowicie. Fajny, wydajny, przyjemny w użyciu, a mała pojemność pozwala na zabieranie go ze sobą nawet podczas wyjazdów :) 💙
Znasz kosmetyki, które pokazałam w swoim denku?
Miałaś przyjemność je stosować? Jak się u Ciebie sprawdzają?
Udanego weekendu życzę :*
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Olia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Olia. Pokaż wszystkie posty
piątek, 7 czerwca 2019
Kosmetyczne zużycia MAJA - DENKO 2019 w minirecenzjach :)
Etykiety:
Avon Encanto Irresistible,
Basil Element,
Bioteq,
Catrice,
denko,
Garnier,
Isana,
It`s Skin,
Joanna,
kosmetyki,
La Corvette Marseille,
Linda,
lirene,
Novaclear,
Olia,
Oriflame,
Pixi,
Project,
zużycia kosmetyczne
środa, 9 października 2013
Pożegnane we wrześniu - denko w minirecenzjach :)
Witajcie Słoneczka ;)
Wrzesień już dawno za nami, a więc najwyższy czas na podsumowanie zużyć kosmetycznych w nim dokonanych.
Oglądając Wasze denka zawsze coś fajnego wypatrzę także dla siebie, a czasem wręcz przeciwnie, pomagacie unikać produktów, które w jakiś sposób nie spisują się tak, jak należy, dla tego posty " Denkowe " bardzo lubię, a także cykl " Ulubieńcy "- z wielką chęcią czytam wpisy o nich na Waszych blogach, zastanawiam się nad wprowadzeniem tego cykl też u siebie :)
Ale dziś projekt Denko - a tak właśnie prezentują się moje zużycia z miesiąca września.
Ilość nie jest powalająca, nadejście chłodnych dni demotywowało mnie do działań, także tych kosmetycznych, na szczęście jest to przejściowy okres, już się przyzwyczajam powoli i pielęgnacja wraca do normy :) A i przeziębienie, które przyplątało się w ostatnim tygodniu września nie służyło zużyciom, za to kąpiele wróciły do łask :)
Jesteście ciekawi, jak sprawdziła się powyższa gromadka? Zapraszam więc!
Garnier Olia farba do włosów Bardzo Jasny Blond 10.0 to moje drugie opakowanie, bardzo polubiłam tą farbę, dobrze działa na moich włosach, o ile pierwszy raz przestrzegałam czasu podanego producentem, za drugim razem przedłużyłam czas o 10 min., efekt wyszedł jeszcze lepszy, włosy nabrały jaśniejszego odcienia, z którego byłam bardzo zadowolona - odcień który uzyskałam możecie zobaczyć TU, natomiast pełną recenzję tej farby oraz odcień uzyskany po pierwszym farbowaniu znajdziecie TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!
Bochneris Bocheńska sól kąpielowa Floris - Morska 600 g, sól jodowo-bromowa która w trakcie kąpieli uwalnia wolny jod wywołujący złudzenie przebywania w morskiej wodzie i oddychania jodowanym morskim powietrzem, jod jest wyraźnie wyczuwalny, początkowo trocha dziwaczny aromat, ale po chwili już przyzwyczajałam się do jego zapachu. Sól zawiera jony wapniowo-magnezowo- bromkowo–jodkowe, które mają za zadanie zregenerować naskórek i to bardzo dobrze im idzie, prócz tego sól poprawia samopoczucie, uspokaja, odpręża, zmiękcza i wygładza skórę. Sól była w kolorze niebieskim, delikatnie zabarwiała wodę.
Czy kupię ponownie - TAK!
Cleanic Professional patyczki higieniczne 200 szt, niby patyczki, jak patyczki, ale są bardzo wygodne w użyciu, solidnie wykonane, dobrze " zakręcone ", opakowanie na plus, lubię takie - czysta przyjemność stosowania, więcej o patyczkach oraz innych produktach Cleanic znajdziecie w recenzji TU.
Czy kupię ponownie - TAK
Azzaro Chrome Legend woda toaletowa 125 ml, nie jest to typowo moje zużycie, tylko mężowe, ja natomiast podbierałam czas od czasu, nic nie poradzę, że lubię też męskie perfumy - wąchać i nosić :) te są świetne, jak ze względu na zapach, tak i z trwałością. Nuty głowy: pomarańcza, jabłko, nuty wodne; Nuty serca: liście mate, bob tonka, herbata, przyprawy; Nuty podstawowe: piżmo, drzewo cedrowe, wetiwer, mech, morska bryza - pachnie obłędnie, także na męskiej skórze ;)
Czy kupię ponownie - MOŻE... tyle zapachów jest do odkrycia :)
Hand made mojej kuzynki :) Naturalny krem pod oczy 20 ml, nie często mam okazję stosować " ukręcone " kosmetyki, sama nie mam czasu na tworzenie ich, a i nie kupowałam jeszcze nigdy, powyższy otrzymałam w prezencie i zużyłam do samego dna - zachwycający! Receptury mi nie zdradziła, ale wiem że było tam masło Shea, olejek z drzewa herbacianego i wiele innych olejków, działa znakomicie, wygładza skórę wokół oczu, dobrze ją chroni, a nawet zniwelował podkówki ciemne pod oczami! wydajność bardzo wysoka, stosowałam go dzień w dzień, rano i wieczorem, przez 5 miesięcy i już za nim tęsknię.
Cleanic Płatki kosmetyczne Silk Effect 30 szt, uważam że są najlepsze, uwielbiam te płatki za miękkość, delikatność, przyjemność w stosowania, są dosyć grube i chłonne, mają jednak zdolność do rozdwajania się po brzegach, zwłaszcza podczas wyjmowania z opakowania, to trocha denerwuje, ale teraz mam płatki Carea 3 warstwowe ( niebieskie opakowanie ) i widzę ogromną różnicę, są gorszej jakości, nawet płyn micelarny przez nie przecieka...
Czy kupie ponownie - TAK!!
Balea Płyn do kąpieli Frische Orange 500 ml, ojej, był świetny, oferował mnóstwo piany, delikatnie traktował skórę, a ten wspaniały zapach soczystej pomarańczy... mmm, potrafił postawić na nogi w mig, ale jednocześnie relaksował, uprzyjemniał kąpiel - polubiłam go. A więcej o tym płynie w przeczytacie w notce - o TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!! a także inne z tej rodzinki :)
Cosmaderm Hialuronowy krem na dzień i noc 24h 30 ml, mój wielki ulubieniec, działanie bardzo skuteczne, co zapewniało widoczne rezultaty " na lico ", zapach, który dla mnie jest ważnym " dodatkiem " do kosmetyku, był mega przyjemny, aż chciało się po niego sięgać, poręczne opakowanie i wysoka wydajność - to lubię, cenowo już mniej lubię, ale na rabacik bym się skusiła ;) Więcej o nim w recenzji - TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Joanna Naturia Szampon z pomarańczą i brzoskwinią 200 ml, szampon jest przeznaczony do codziennego mycia włosów, jak na taką cenę, 4 zł z groszami, sprawuje się całkiem dobrze, ja go użyłam 2 razy, jednak fanką codziennego mycia nie jestem, resztę wykorzystał mąż, i bardzo sobie go chwalił. Szampon dobrze oczyszczał włosy, świetnie pienił się, nie obciążał, nie podrażniał skóry głowy, moje włosy trocha plątał, mężowe natomiast nabłyszczał i rewelacyjnie zmiękczał, pachnie pomarańcza, nawet nie chemicznie, bardziej naturalnie ;)
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Venus Pianka do golenia dla Pań zapach konwalii 200 ml, pomijając zapach, który jest dla mnie zbyt słodki i drażniący, pianka nieźle sobie radziła ze swoim zadaniem, była dosyć puszysta, obfita, ale czasem nie chciała się trzymać na wilgotnej skórze i... odpadała, jej działanie określiłabym jako zadowalające, ale nie zbyt dobrym. Ułatwiała golenie, chroniła skórę, nie podrażniała, wydajność niska, szybko zeszła...
Czy kupię ponownie - NIE
BeBeauty Spa Orzeźwiająca sól do kąpieli Trawa cytrynowa i Bambus 600 g, moja najulubieńsza sól z Biedronki! Zapach, ten zapach jest niesamowicie świeży, orzeźwiający, pobudzający i mega trwały, na skórze pozostaje przed dłuższy czas, pobudza zmysły i bardzo uprzyjemnia kąpiel. Sól nie podrażnia skóry, nie przesusza jej, nie barwi wody, ale fajnie ją zmiękcza, a także skóra po kąpieli jest miękka i delikatna w dotyku, a to wszystko w cenie ok. 5 zł, wydajność ma wysoką.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!
AHAVA Dead Sea Water Mineral Foot Cream 100 ml, rewelacyjny krem do stóp z minerałami Morza Martwego, który zapewnia stopkom prawdziwą rozkosz! Przy regularnym stosowaniu niweluje powstawanie suchej, zgrubiałej skóry, pumeks czy tareczki więc mają wolne ;) Nie natłuszcza skóry, pozostawia początkowo lekki film, który po kilku chwilach od aplikacji wchłania się całkowicie, zapewnia długotrwałe efekty i jest bardzo wydajny! Więcej o nim dowiecie się z recenzji - TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!
Dr. Taffi Relaksujący balsam do ciała I MACCIAIOLI 200 ml, i już go zużyłam, do samego końca, ale był jeden z najprzyjemniejszych balsamów do ciała, jakie dotychczas stosowałam - co za doznania! Zapach niesamowicie piękny, naturalny, bardzo trwały, relaksujący i kojący, działanie takie jak lubię najbardziej - świetnie wchłania się, nie pozostawia tłustej warstwy, ani klejącego filmu, doskonale nawilża skórę, wygładza, regeneruje, a efekty te są długotrwałe - cudeńko! Więcej o nim znajdziecie w recenzji - TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!!!!!!!
I to by było na tyle, moje Drogie, jak widzicie zużyłam kilka kąpielowych kosmetyków, a także pożegnałam niektórych swoich ulubieńców, no nic, denko będzie wspaniałą okazją do popełnienia zakupów, a kto ich nie lubi? Ja bardzo!
Znacie któreś z powyższych kosmetyków/produktów?
Jakie są Wasze opinie na ich temat?
Miłego wieczoru ;)
Wrzesień już dawno za nami, a więc najwyższy czas na podsumowanie zużyć kosmetycznych w nim dokonanych.
Oglądając Wasze denka zawsze coś fajnego wypatrzę także dla siebie, a czasem wręcz przeciwnie, pomagacie unikać produktów, które w jakiś sposób nie spisują się tak, jak należy, dla tego posty " Denkowe " bardzo lubię, a także cykl " Ulubieńcy "- z wielką chęcią czytam wpisy o nich na Waszych blogach, zastanawiam się nad wprowadzeniem tego cykl też u siebie :)
Ilość nie jest powalająca, nadejście chłodnych dni demotywowało mnie do działań, także tych kosmetycznych, na szczęście jest to przejściowy okres, już się przyzwyczajam powoli i pielęgnacja wraca do normy :) A i przeziębienie, które przyplątało się w ostatnim tygodniu września nie służyło zużyciom, za to kąpiele wróciły do łask :)
Jesteście ciekawi, jak sprawdziła się powyższa gromadka? Zapraszam więc!
Garnier Olia farba do włosów Bardzo Jasny Blond 10.0 to moje drugie opakowanie, bardzo polubiłam tą farbę, dobrze działa na moich włosach, o ile pierwszy raz przestrzegałam czasu podanego producentem, za drugim razem przedłużyłam czas o 10 min., efekt wyszedł jeszcze lepszy, włosy nabrały jaśniejszego odcienia, z którego byłam bardzo zadowolona - odcień który uzyskałam możecie zobaczyć TU, natomiast pełną recenzję tej farby oraz odcień uzyskany po pierwszym farbowaniu znajdziecie TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!
Bochneris Bocheńska sól kąpielowa Floris - Morska 600 g, sól jodowo-bromowa która w trakcie kąpieli uwalnia wolny jod wywołujący złudzenie przebywania w morskiej wodzie i oddychania jodowanym morskim powietrzem, jod jest wyraźnie wyczuwalny, początkowo trocha dziwaczny aromat, ale po chwili już przyzwyczajałam się do jego zapachu. Sól zawiera jony wapniowo-magnezowo- bromkowo–jodkowe, które mają za zadanie zregenerować naskórek i to bardzo dobrze im idzie, prócz tego sól poprawia samopoczucie, uspokaja, odpręża, zmiękcza i wygładza skórę. Sól była w kolorze niebieskim, delikatnie zabarwiała wodę.
Czy kupię ponownie - TAK!
Cleanic Professional patyczki higieniczne 200 szt, niby patyczki, jak patyczki, ale są bardzo wygodne w użyciu, solidnie wykonane, dobrze " zakręcone ", opakowanie na plus, lubię takie - czysta przyjemność stosowania, więcej o patyczkach oraz innych produktach Cleanic znajdziecie w recenzji TU.
Czy kupię ponownie - TAK
Azzaro Chrome Legend woda toaletowa 125 ml, nie jest to typowo moje zużycie, tylko mężowe, ja natomiast podbierałam czas od czasu, nic nie poradzę, że lubię też męskie perfumy - wąchać i nosić :) te są świetne, jak ze względu na zapach, tak i z trwałością. Nuty głowy: pomarańcza, jabłko, nuty wodne; Nuty serca: liście mate, bob tonka, herbata, przyprawy; Nuty podstawowe: piżmo, drzewo cedrowe, wetiwer, mech, morska bryza - pachnie obłędnie, także na męskiej skórze ;)
Czy kupię ponownie - MOŻE... tyle zapachów jest do odkrycia :)
Hand made mojej kuzynki :) Naturalny krem pod oczy 20 ml, nie często mam okazję stosować " ukręcone " kosmetyki, sama nie mam czasu na tworzenie ich, a i nie kupowałam jeszcze nigdy, powyższy otrzymałam w prezencie i zużyłam do samego dna - zachwycający! Receptury mi nie zdradziła, ale wiem że było tam masło Shea, olejek z drzewa herbacianego i wiele innych olejków, działa znakomicie, wygładza skórę wokół oczu, dobrze ją chroni, a nawet zniwelował podkówki ciemne pod oczami! wydajność bardzo wysoka, stosowałam go dzień w dzień, rano i wieczorem, przez 5 miesięcy i już za nim tęsknię.
Cleanic Płatki kosmetyczne Silk Effect 30 szt, uważam że są najlepsze, uwielbiam te płatki za miękkość, delikatność, przyjemność w stosowania, są dosyć grube i chłonne, mają jednak zdolność do rozdwajania się po brzegach, zwłaszcza podczas wyjmowania z opakowania, to trocha denerwuje, ale teraz mam płatki Carea 3 warstwowe ( niebieskie opakowanie ) i widzę ogromną różnicę, są gorszej jakości, nawet płyn micelarny przez nie przecieka...
Czy kupie ponownie - TAK!!
Balea Płyn do kąpieli Frische Orange 500 ml, ojej, był świetny, oferował mnóstwo piany, delikatnie traktował skórę, a ten wspaniały zapach soczystej pomarańczy... mmm, potrafił postawić na nogi w mig, ale jednocześnie relaksował, uprzyjemniał kąpiel - polubiłam go. A więcej o tym płynie w przeczytacie w notce - o TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!! a także inne z tej rodzinki :)
Cosmaderm Hialuronowy krem na dzień i noc 24h 30 ml, mój wielki ulubieniec, działanie bardzo skuteczne, co zapewniało widoczne rezultaty " na lico ", zapach, który dla mnie jest ważnym " dodatkiem " do kosmetyku, był mega przyjemny, aż chciało się po niego sięgać, poręczne opakowanie i wysoka wydajność - to lubię, cenowo już mniej lubię, ale na rabacik bym się skusiła ;) Więcej o nim w recenzji - TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Joanna Naturia Szampon z pomarańczą i brzoskwinią 200 ml, szampon jest przeznaczony do codziennego mycia włosów, jak na taką cenę, 4 zł z groszami, sprawuje się całkiem dobrze, ja go użyłam 2 razy, jednak fanką codziennego mycia nie jestem, resztę wykorzystał mąż, i bardzo sobie go chwalił. Szampon dobrze oczyszczał włosy, świetnie pienił się, nie obciążał, nie podrażniał skóry głowy, moje włosy trocha plątał, mężowe natomiast nabłyszczał i rewelacyjnie zmiękczał, pachnie pomarańcza, nawet nie chemicznie, bardziej naturalnie ;)
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Venus Pianka do golenia dla Pań zapach konwalii 200 ml, pomijając zapach, który jest dla mnie zbyt słodki i drażniący, pianka nieźle sobie radziła ze swoim zadaniem, była dosyć puszysta, obfita, ale czasem nie chciała się trzymać na wilgotnej skórze i... odpadała, jej działanie określiłabym jako zadowalające, ale nie zbyt dobrym. Ułatwiała golenie, chroniła skórę, nie podrażniała, wydajność niska, szybko zeszła...
Czy kupię ponownie - NIE
BeBeauty Spa Orzeźwiająca sól do kąpieli Trawa cytrynowa i Bambus 600 g, moja najulubieńsza sól z Biedronki! Zapach, ten zapach jest niesamowicie świeży, orzeźwiający, pobudzający i mega trwały, na skórze pozostaje przed dłuższy czas, pobudza zmysły i bardzo uprzyjemnia kąpiel. Sól nie podrażnia skóry, nie przesusza jej, nie barwi wody, ale fajnie ją zmiękcza, a także skóra po kąpieli jest miękka i delikatna w dotyku, a to wszystko w cenie ok. 5 zł, wydajność ma wysoką.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!
AHAVA Dead Sea Water Mineral Foot Cream 100 ml, rewelacyjny krem do stóp z minerałami Morza Martwego, który zapewnia stopkom prawdziwą rozkosz! Przy regularnym stosowaniu niweluje powstawanie suchej, zgrubiałej skóry, pumeks czy tareczki więc mają wolne ;) Nie natłuszcza skóry, pozostawia początkowo lekki film, który po kilku chwilach od aplikacji wchłania się całkowicie, zapewnia długotrwałe efekty i jest bardzo wydajny! Więcej o nim dowiecie się z recenzji - TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!
Dr. Taffi Relaksujący balsam do ciała I MACCIAIOLI 200 ml, i już go zużyłam, do samego końca, ale był jeden z najprzyjemniejszych balsamów do ciała, jakie dotychczas stosowałam - co za doznania! Zapach niesamowicie piękny, naturalny, bardzo trwały, relaksujący i kojący, działanie takie jak lubię najbardziej - świetnie wchłania się, nie pozostawia tłustej warstwy, ani klejącego filmu, doskonale nawilża skórę, wygładza, regeneruje, a efekty te są długotrwałe - cudeńko! Więcej o nim znajdziecie w recenzji - TU.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!!!!!!!
I to by było na tyle, moje Drogie, jak widzicie zużyłam kilka kąpielowych kosmetyków, a także pożegnałam niektórych swoich ulubieńców, no nic, denko będzie wspaniałą okazją do popełnienia zakupów, a kto ich nie lubi? Ja bardzo!
Znacie któreś z powyższych kosmetyków/produktów?
Jakie są Wasze opinie na ich temat?
Miłego wieczoru ;)
Etykiety:
AHAVA,
Azzaro,
Balea,
BeBeauty,
Bochneris,
Cleanic,
Cosmaderm,
denko,
Dr.Taffi,
farba do włosów,
Garnier,
Hand made,
Joanna,
kąpiel,
Olia,
pielęgnacja ciała,
pielęgnacja stóp,
pielęgnacja twarzy,
Venus
wtorek, 27 sierpnia 2013
Domowe farbowanie - Olia Bardzo Jasny Blond na moich włosach
Witajcie Słoneczka :)
Moja fryzjerka już na mnie patrzy wilkiem, i to nie dla tego, że już od dłuższego czasu nie przychodzę na farbowanie włosów do salonu, choć śmigam obok niego niemal każdego dnia, lecz ze względu na kolor moich włosów, który przy każdym spotkaniu podziwia i z niedowierzaniem dopytuje, czy aby na pewno robię " to " sama czy raczej ją zdradzam z innym " punktem kobiecych przyjemności " :) Uspokajam więc ją, że innego salonu nie odwiedzam, lecz wpadłam w swoiste uzależnienie samodzielnej zabawy we fryzjera.
Nic w tym dziwnego, dzięki domowej koloryzacji poznaję nowe, wspaniałe farby, które nie tylko zapewniają świetne efekty, ale także są bardzo przyjemne i łatwe w użyciu.
Jednym z moich najnowszych odkryć jest farba do włosów Olia od Garnier`a która ostatnio robi furorę na blogach. Opinie są podzielone, czytałam wiele pozytywnego o niej, choć były też nie zbyt pochlebne recenzje, no ale każda z nas ma inny typ włosów, inne preferencje jak i upodobania. Ciekawość wzięła górę - jak sprawdziła się u mnie?
Słów kilka od producenta
Pierwsza domowa koloryzacja napędzana mocą olejku
Po raz pierwszy w domowej koloryzacji, olejek nie tylko pielęgnuje włosy, ale też odgrywa kluczową i aktywną rolę bezpośrednio w procesie samej koloryzacji. Ułatwia rozprowadzanie koloru w głąb włosa dla maksymalnie nasyconego i trwałego koloru.
Proces koloryzacji jest teraz bardziej efektywny i trwały.
NOWA, PRZEŁOMOWA TECHNOLOGIA BEZ AMONIAKU CHRONIONA 21 PATENTAMI*
** Test instrumentalny
Opis według mnie
Opakowanie farby wygląda bardzo zachęcająco i stylowo, ten żółty kwiat i wielka kropla oleju budzi zaufanie do produktu, nawiązując do ukrytej we wnętrzu pudełka mocy. Pudełko jest rozpisane najważniejszymi informacjami, zamieszczony na nim numer farby, ja dla siebie wybrałam 10.0 bardzo jasny blond, pełny skład produktu, środki ostrożności, zalecenia użycia, spis zawartości.
A w pudełku znajdziemy:
Skład jest dokładnie rozpisany na każdy produkt z osobna, nie wiem czy wszystkie farby blond zawierają te same składniki, ale mój odcień prezentuje się tak - zamieszczam skład dla zainteresowanych do wglądu - faktycznie zawiera bardzo ciekawe, cenne olejki: Olej Słonecznikowy, Olej z nasion Meadowfoam, Olej Kameliowy zwany też Olejem Herbacianym, Olej z nasion Męczennicy Krwistej, prócz tych olejków znajdziemy też Kwas askorbinowy ( witamina C ), amoniak zastąpiono tu Etanoloaminą - regulatorem kwasowości, który prowadząc do reakcji chemicznej farbuje lub odbarwia włosy przy pomocy nadtlenku.
Inne " dobra " zobaczcie i oceńcie sami.
Farba o bardzo przyjemnej, kremowej konsystencji, nie jest zbyt rzadka, ani też za gęsta, idealnie utrzymuje się zarówno na pędzlu jak i na włosach, nie ocieka, nie spływa w trakcie trzymania.
Maska jest biała, ma przyjemny, słodki zapach, gęstą konsystencje i bardzo wysoką wydajność!
Rękawiczki czarne jak noc!, pierwszy raz z takimi spotkałam się - czułam się jak dama w czerni i... pędzlem w ręku :) Solidnie wykonane, dobrze chronią ręce, wygodne w użyciu.
Zapach ogromnie mnie zaskoczył, jest niesamowicie przyjemny, kwiatowy, lekki, słodkawy.
Aplikacja sprawna, miła i przyjemna, farba nie rozbryzguje się po całej łazience, dobrze rozprowadza się, równomiernie układa się, otulając każdy włos.
Działanie farby dla mojej skóry głowy okazało się bardzo łagodne, choć początkowo czułam lekkie szczypanie, które, na szczęście, po minucie zniknęło.
Efekty zadowalające, może nie w 100 %, ale jednak, o tym poczytacie w opinii, włosy po koloryzacji są miękkie i delikatne w dotyku, ładnie błyszcza się, nie zostały przesuszone.
Wydajność wysoka, miałam 2 farby, bo zawsze tyle potrzebuję na jedno farbowanie włosów, lecz zużyłam jedną, w pełni wystarczyła na całkowite pokrycie moich włosów średniej długości!
Moja opinia
Farby Garnier`a jakoś specjalnie nigdy mi nie służyły, kilka razy, dawno temu, nimi farbowałam włosy i zaprzestałam dalszych prób, jednak wiadomo, technologie nie stoją w miejscu, nowe rozwiązania, cenne składniki, większe możliwości... A może jednak warto spróbować?
Olia zachęca już swoim opakowaniem, nie ukrywajmy, że każda z nas zwraca uwagę na kosmetyki " pięknie podane " :) Ale też wiadomo, że ładna szata to nie wszystko, liczyłam więc na wspaniałe efekty i spełnienie obietnic producenta - trwały, nasycony kolor na długo, blask, komfort w stosowaniu i na skórze.
2 doby przed farbowaniem przeprowadziłam test uczuleniowy, by zapobiec nieprzyjemnym " niespodziankom " w trakcie farbowania, tym bardziej, że moja skóra głowy należy do tych wrażliwych, a więc nie każda farba jej odpowiada.
Ostatnio, po notce dotyczącej farbowania, otrzymałam wiele maili z pytaniem, czy kupowałam dodatkową farbę do " testu na alergię ", do przeprowadzenia tego testu nie potrzebujemy gotowej mieszanki, kto by to kupował osobną farbę tylko do testu, test na alergię przeprowadza się jedynie z użyciem kremu koloryzującego - należy małą ilość nałożyć na skórę za uchem, po czym krem szczelnie zakręcić, powtórzyć czynność 1-2 razy, jeśli nie mamy zaczerwienienia, swędzenia, pieczenia - można użyć farby, w przypadku wykrycia jakichkolwiek niepożądanych objawów, należy zrezygnować z farbowania.
U mnie test przeszedł pozytywnie, przystąpiłam więc do farbowania.
Farba szybko i łatwo rozrabia się, mieszanka, co mi bardzo spodobało się, wcale nie śmierdzi amoniakiem, ma bardzo przyjemny, słodkawy zapach, co uprzyjemnia stosowanie. Konsystencję ma kremową, niczym lekka maseczka, w trakcie nakładania równomiernie i łatwo rozprowadza się, otulając każdy włos, nie rozbryzguje, nie ocieka, trzyma się cały czas tam, gdzie powinna, czyli na włosach.
Najpierw przygotowałam mieszankę z jednego pudełka, bo nakładanie farby zaczynam od odrostów, po 20 minutach pokrywam resztę kosmyków, a jak się okazało, jedna farba w zupełności mi wystarczyła! 120 g mieszanki równomiernie pokryło moje włosy średniej długości od nasady aż po same końce!
Początkowo, po nałożeniu farby na odrosty, poczułam lekkie szczypanie, pomyślałam: " aha, to już po koloryzacji "!, ale na szczęście trwało to uczucie jedynie minutę - żadnego pieczenia, swędzenia, podrażnienia skóry nie odnotowałam!
Po spłukaniu farby, co też przychodzi z łatwością, nałożyłam dołączoną do zestawu maskę - jest bardzo gęsta, niczym krem, więc wiele jej nie trzeba, by zapewnić włosom miękkość i delikatność po farbowaniu, ma przyjemny słodki zapach, po minucie masowania włosów z jej użyciem spłukałam, czułam pod palcami jakimi miękkimi stały się moje kosmyki. Maska wystarczyła mi jeszcze na pięć dodatkowych użyć!
Rozczesywanie włosów po użyciu maski zajęło kilka sekund, włosy po farbowaniu, na mokro wyglądały tak, jak na zdjęciu powyżej - ślicznie :)
Po wysuszeniu stały się... lekko rude. Dla porównania zamieszczam zdjęcie przed i po koloryzacji.
Kolor nie zupełnie mnie zadowolił, choć na obrazkowych porównaniach koloru z pudełka na to zanosiło się, swoje odrosty zaliczam do o wiele ciemniejszych niżeli te " tabelkowe ". Ale nie trzymam się nigdy stałego koloru blondu, lubię eksperymentować z odcieniami, liczyłam też że po 3 - 4 myciach farba " ułoży się " i nabierze właściwego odcienia.
Włosy były, miękkie, przyjemne w dotyku, pełne połysku ( zdjęcie robione jest w cieniu! ), farba nie przesuszyła moich kosmyków, nie spowodowała rozdwajania się na końcach, od ciągłego farbowania mam je ciut przesuszone na końcach, ale odżywki i lekkie olejki załatwiają sprawę, większych " kuracji odżywczych " nie stosuję, olejowanie już dawno zaniechałam, więc śmiem twierdzić, że Olia krzywdy moim włosom ani skórze głowy żadnej nie zrobiła - pozytywne wrażenie.
Jesteście ciekawe jak wyglądały moje włosy po 2 tygodniach?
Farba po 2 tygodniach ładnie " ułożyła się ", rudości trocha wypłukały się i było już pięknie. W blondach najlepsze jest to, że z każdym kolejnym myciem kolor staje się lepszy, przynajmniej ja tak mam, ciemne odcienie nie wiem czy mają ten komfort :)
Kosmyki nadal w dobrej kondycji, od nasady aż po końce.
Ogólnie z efektu koloryzacyjnego jestem zadowolona, a dzięki tej farbie, zmieniłam teraz nastawienie do farb Garnier`a, już nie raz mi polecaliście swoje typy z tej marki, teraz jestem gotowa na więcej, mam ochotę je wypróbować, ale czeka na mnie jeszcze jedno pudełeczko Olii co cieszy, wydajność ma wysoką, już nie pamiętam kiedy farbowałam włosy z użyciem jednego opakowania :)
Cena - ok. 30 zł / 1 opakowanie
Ocena - 4+/5
Dostępność - drogerie, supermarkety.
Podsumowanie
Farbowanie Olią bardzo mi spodobało się, farba ta łączy w sobie wiele cennych olejków, miły zapach, komfort i przyjemność w stosowaniu i niezłe efekty, dodatkowym atutem jest to, że nie podrażniła mojej skóry głowy, nie spowodowała alergii, swędzenia czy wysypki, nie przesuszyła moich cienkich włosów ani nie spowodowała nadmiernego ich wypadania.
Kolor początkowo nie był dla mnie zbyt udany, był zbyt nasycony, ale za każdym kolejnym myciem było już coraz lepiej, po miesiącu ( na ostatnim zdjęciu ) farba nadal trzyma się na włosach, więc mogę stwierdzić że jest trwała, maska stanowi świetny dodatek, który służy włosom jeszcze przez kilka myć - przyjemność, wygoda, świetne efekty, zdecydowanie jestem na tak!
Znacie farby Garniera? Stosowaliście Olię, jak oceniacie jej efekty na moich włosach i na swoich też, jeśli mieliście okazje ją wypróbować?
Miłego wieczorku ;*
Moja fryzjerka już na mnie patrzy wilkiem, i to nie dla tego, że już od dłuższego czasu nie przychodzę na farbowanie włosów do salonu, choć śmigam obok niego niemal każdego dnia, lecz ze względu na kolor moich włosów, który przy każdym spotkaniu podziwia i z niedowierzaniem dopytuje, czy aby na pewno robię " to " sama czy raczej ją zdradzam z innym " punktem kobiecych przyjemności " :) Uspokajam więc ją, że innego salonu nie odwiedzam, lecz wpadłam w swoiste uzależnienie samodzielnej zabawy we fryzjera.
Nic w tym dziwnego, dzięki domowej koloryzacji poznaję nowe, wspaniałe farby, które nie tylko zapewniają świetne efekty, ale także są bardzo przyjemne i łatwe w użyciu.
Jednym z moich najnowszych odkryć jest farba do włosów Olia od Garnier`a która ostatnio robi furorę na blogach. Opinie są podzielone, czytałam wiele pozytywnego o niej, choć były też nie zbyt pochlebne recenzje, no ale każda z nas ma inny typ włosów, inne preferencje jak i upodobania. Ciekawość wzięła górę - jak sprawdziła się u mnie?
Słów kilka od producenta
Pierwsza domowa koloryzacja napędzana mocą olejku
Po raz pierwszy w domowej koloryzacji, olejek nie tylko pielęgnuje włosy, ale też odgrywa kluczową i aktywną rolę bezpośrednio w procesie samej koloryzacji. Ułatwia rozprowadzanie koloru w głąb włosa dla maksymalnie nasyconego i trwałego koloru.
Proces koloryzacji jest teraz bardziej efektywny i trwały.
NOWA, PRZEŁOMOWA TECHNOLOGIA BEZ AMONIAKU CHRONIONA 21 PATENTAMI*
- Maksymalnie nasycony kolor na długo
- Zdrowiej wyglądające i bardziej lśniące włosy**
- Optymalny komfort skóry głowy
- 100 % pokrycia siwych włosów
** Test instrumentalny
Opis według mnie
Opakowanie farby wygląda bardzo zachęcająco i stylowo, ten żółty kwiat i wielka kropla oleju budzi zaufanie do produktu, nawiązując do ukrytej we wnętrzu pudełka mocy. Pudełko jest rozpisane najważniejszymi informacjami, zamieszczony na nim numer farby, ja dla siebie wybrałam 10.0 bardzo jasny blond, pełny skład produktu, środki ostrożności, zalecenia użycia, spis zawartości.
A w pudełku znajdziemy:
- 1 tubka kremu utleniającego 60 g
- 1 tubka kremu koloryzacyjnego 60 g
- 1 maskę do włosów Jedwabista Miękkość i Blask 40 ml
- 1 parę rękawiczek
- instrukcję użycia.
Inne " dobra " zobaczcie i oceńcie sami.
Farba o bardzo przyjemnej, kremowej konsystencji, nie jest zbyt rzadka, ani też za gęsta, idealnie utrzymuje się zarówno na pędzlu jak i na włosach, nie ocieka, nie spływa w trakcie trzymania.
Maska jest biała, ma przyjemny, słodki zapach, gęstą konsystencje i bardzo wysoką wydajność!
Rękawiczki czarne jak noc!, pierwszy raz z takimi spotkałam się - czułam się jak dama w czerni i... pędzlem w ręku :) Solidnie wykonane, dobrze chronią ręce, wygodne w użyciu.
Zapach ogromnie mnie zaskoczył, jest niesamowicie przyjemny, kwiatowy, lekki, słodkawy.
Aplikacja sprawna, miła i przyjemna, farba nie rozbryzguje się po całej łazience, dobrze rozprowadza się, równomiernie układa się, otulając każdy włos.
Działanie farby dla mojej skóry głowy okazało się bardzo łagodne, choć początkowo czułam lekkie szczypanie, które, na szczęście, po minucie zniknęło.
Efekty zadowalające, może nie w 100 %, ale jednak, o tym poczytacie w opinii, włosy po koloryzacji są miękkie i delikatne w dotyku, ładnie błyszcza się, nie zostały przesuszone.
Wydajność wysoka, miałam 2 farby, bo zawsze tyle potrzebuję na jedno farbowanie włosów, lecz zużyłam jedną, w pełni wystarczyła na całkowite pokrycie moich włosów średniej długości!
Moja opinia
Farby Garnier`a jakoś specjalnie nigdy mi nie służyły, kilka razy, dawno temu, nimi farbowałam włosy i zaprzestałam dalszych prób, jednak wiadomo, technologie nie stoją w miejscu, nowe rozwiązania, cenne składniki, większe możliwości... A może jednak warto spróbować?
Olia zachęca już swoim opakowaniem, nie ukrywajmy, że każda z nas zwraca uwagę na kosmetyki " pięknie podane " :) Ale też wiadomo, że ładna szata to nie wszystko, liczyłam więc na wspaniałe efekty i spełnienie obietnic producenta - trwały, nasycony kolor na długo, blask, komfort w stosowaniu i na skórze.
2 doby przed farbowaniem przeprowadziłam test uczuleniowy, by zapobiec nieprzyjemnym " niespodziankom " w trakcie farbowania, tym bardziej, że moja skóra głowy należy do tych wrażliwych, a więc nie każda farba jej odpowiada.
Ostatnio, po notce dotyczącej farbowania, otrzymałam wiele maili z pytaniem, czy kupowałam dodatkową farbę do " testu na alergię ", do przeprowadzenia tego testu nie potrzebujemy gotowej mieszanki, kto by to kupował osobną farbę tylko do testu, test na alergię przeprowadza się jedynie z użyciem kremu koloryzującego - należy małą ilość nałożyć na skórę za uchem, po czym krem szczelnie zakręcić, powtórzyć czynność 1-2 razy, jeśli nie mamy zaczerwienienia, swędzenia, pieczenia - można użyć farby, w przypadku wykrycia jakichkolwiek niepożądanych objawów, należy zrezygnować z farbowania.
U mnie test przeszedł pozytywnie, przystąpiłam więc do farbowania.
Farba szybko i łatwo rozrabia się, mieszanka, co mi bardzo spodobało się, wcale nie śmierdzi amoniakiem, ma bardzo przyjemny, słodkawy zapach, co uprzyjemnia stosowanie. Konsystencję ma kremową, niczym lekka maseczka, w trakcie nakładania równomiernie i łatwo rozprowadza się, otulając każdy włos, nie rozbryzguje, nie ocieka, trzyma się cały czas tam, gdzie powinna, czyli na włosach.
Najpierw przygotowałam mieszankę z jednego pudełka, bo nakładanie farby zaczynam od odrostów, po 20 minutach pokrywam resztę kosmyków, a jak się okazało, jedna farba w zupełności mi wystarczyła! 120 g mieszanki równomiernie pokryło moje włosy średniej długości od nasady aż po same końce!
Początkowo, po nałożeniu farby na odrosty, poczułam lekkie szczypanie, pomyślałam: " aha, to już po koloryzacji "!, ale na szczęście trwało to uczucie jedynie minutę - żadnego pieczenia, swędzenia, podrażnienia skóry nie odnotowałam!
Po spłukaniu farby, co też przychodzi z łatwością, nałożyłam dołączoną do zestawu maskę - jest bardzo gęsta, niczym krem, więc wiele jej nie trzeba, by zapewnić włosom miękkość i delikatność po farbowaniu, ma przyjemny słodki zapach, po minucie masowania włosów z jej użyciem spłukałam, czułam pod palcami jakimi miękkimi stały się moje kosmyki. Maska wystarczyła mi jeszcze na pięć dodatkowych użyć!
Rozczesywanie włosów po użyciu maski zajęło kilka sekund, włosy po farbowaniu, na mokro wyglądały tak, jak na zdjęciu powyżej - ślicznie :)
Po wysuszeniu stały się... lekko rude. Dla porównania zamieszczam zdjęcie przed i po koloryzacji.
Kolor nie zupełnie mnie zadowolił, choć na obrazkowych porównaniach koloru z pudełka na to zanosiło się, swoje odrosty zaliczam do o wiele ciemniejszych niżeli te " tabelkowe ". Ale nie trzymam się nigdy stałego koloru blondu, lubię eksperymentować z odcieniami, liczyłam też że po 3 - 4 myciach farba " ułoży się " i nabierze właściwego odcienia.
Włosy były, miękkie, przyjemne w dotyku, pełne połysku ( zdjęcie robione jest w cieniu! ), farba nie przesuszyła moich kosmyków, nie spowodowała rozdwajania się na końcach, od ciągłego farbowania mam je ciut przesuszone na końcach, ale odżywki i lekkie olejki załatwiają sprawę, większych " kuracji odżywczych " nie stosuję, olejowanie już dawno zaniechałam, więc śmiem twierdzić, że Olia krzywdy moim włosom ani skórze głowy żadnej nie zrobiła - pozytywne wrażenie.
Jesteście ciekawe jak wyglądały moje włosy po 2 tygodniach?
Farba po 2 tygodniach ładnie " ułożyła się ", rudości trocha wypłukały się i było już pięknie. W blondach najlepsze jest to, że z każdym kolejnym myciem kolor staje się lepszy, przynajmniej ja tak mam, ciemne odcienie nie wiem czy mają ten komfort :)
Kosmyki nadal w dobrej kondycji, od nasady aż po końce.
Ogólnie z efektu koloryzacyjnego jestem zadowolona, a dzięki tej farbie, zmieniłam teraz nastawienie do farb Garnier`a, już nie raz mi polecaliście swoje typy z tej marki, teraz jestem gotowa na więcej, mam ochotę je wypróbować, ale czeka na mnie jeszcze jedno pudełeczko Olii co cieszy, wydajność ma wysoką, już nie pamiętam kiedy farbowałam włosy z użyciem jednego opakowania :)
Cena - ok. 30 zł / 1 opakowanie
Ocena - 4+/5
Dostępność - drogerie, supermarkety.
Podsumowanie
Farbowanie Olią bardzo mi spodobało się, farba ta łączy w sobie wiele cennych olejków, miły zapach, komfort i przyjemność w stosowaniu i niezłe efekty, dodatkowym atutem jest to, że nie podrażniła mojej skóry głowy, nie spowodowała alergii, swędzenia czy wysypki, nie przesuszyła moich cienkich włosów ani nie spowodowała nadmiernego ich wypadania.
Kolor początkowo nie był dla mnie zbyt udany, był zbyt nasycony, ale za każdym kolejnym myciem było już coraz lepiej, po miesiącu ( na ostatnim zdjęciu ) farba nadal trzyma się na włosach, więc mogę stwierdzić że jest trwała, maska stanowi świetny dodatek, który służy włosom jeszcze przez kilka myć - przyjemność, wygoda, świetne efekty, zdecydowanie jestem na tak!
Znacie farby Garniera? Stosowaliście Olię, jak oceniacie jej efekty na moich włosach i na swoich też, jeśli mieliście okazje ją wypróbować?
Miłego wieczorku ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)