Witajcie Słoneczka :)
Pewnie myślałyście że już zaprzestałam publikować denkowe posty, w sumie na to wyglądało, ale brak wpisów był spowodowany nie brakiem chęci, lecz czasu. Od stycznia po dzisiejszy dzień ilość denkowych toreb się podwoiła, czekałam na odpowiedni czas i odrobinę wolnego - w końcu ten dzień nadszedł! A mianowicie dni :)
Tak prezentuje się lekko " zredukowane " denko z trzech miesięcy, począwszy od stycznia. Uszczupliłam go o kilka mydełek, opakowań po wacikach, w sumie w tym zakresie nic się nie zmieniło, nadal używam płatków Carea, więc sensu nie było je trzymać, oraz niemal wszystkich próbkowych i saszetkowych kosmetyków, te z masek jeszcze na ogólne zdjęcie się załapały, ale pozostałości z nich " wypływające " skutecznie mnie zniechęciły do dalszych działań - poleciały do kosza, ale były fajne :)
No to jedziemy po kolei - podzieliłam kosmetyki na kategorie, tak aby ułatwić oglądanie i odbiór, jak i uprościć podsumowanie :) Zapraszam na krótki przegląd i minirecenzje zużyć kosmetycznych od stycznia do marca - kosmetyki recenzowane na blogu są podlinkowane - klikajcie na tytuły.
Be Organic Serum pod oczy olej makadamia & Centella - 50 ml, nie tylko o doskonałym składzie i dużej pojemności, ale też szalenie wydajne! Lekka konsystencja nie obciążała delikatnej skóry wokół oczu, doskonale nawilża, wygładza, regeneruje i delikatnie napina skórę nadając jej młodzieńczego blasku, a oczom ładnej oprawy :) Posiada certyfikat Ecocert, przyjemne w użyciu, skuteczne, bezpieczne... Jednak wolę kosmetyki pod oczy w znacznie mniejszych pojemnościach, chociażby o połowę :) Więcej znajdziecie w recenzji - link w nazwie.
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK !
Resibo Krem odżywczy - 50 ml, polubiłam od pierwszego użycia i tak aż do ostatniej kropli zdania nie zmieniłam. Choć preferuję trochę lżejsze konsystencje, na jego bogatą przymykam oko, bo nie obciąża, nie zapycha, świetnie regeneruje, nawilża i odżywia moją skórę. Jest kosmetykiem ekologicznym, o bajecznym składzie, ogromem cennych właściwości, które odbijają się na skuteczności, i pięknych szatach.
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK !!
Evree Kremy do twarzy Magic Rose30+ oraz Revita Perilla 40+ - po 50 ml każdy, wspaniałe ( każdy z nich ), aczkolwiek jeśli miałabym wybrać tylko jeden, to zdecydowanie będzie to Magic Rose. Znacznie lepiej pasuje do mojej skóry, i nie mówię tu o przedziale wiekowym, pod tym względem już niedługo bliżej mi do Perilly :D Świetnie nawilżają, odżywiają i pielęgnują, wygładzają i uelastyczniają skórę zapewniając jej długotrwałą ochronę, tyle że Magic Rose również matuje, z kolei Perilla lekko natłuszcza.
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK !!!
Norel Dr Wilsz Renew Extreme Retinol H10 Vitamin C Serum odmładzające - 10 ml szczęścia. To serum, które działa naprawdę szybko i niezawodnie, na czym skóra tylko korzysta. Jest z gatunku " oleistych ", bardzo przyjemnie i wygodnie się go stosuje, dodatkowo zachwyca wydajnością i przyjemnym, kojącym zapachem. Warto go mieć pod ręką i przeprowadzać kurację chociaż dwa razy w roku :)
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK !!!
Latoille 5 Odmładzający krem do cery dojrzałej - 50 ml, w 95% naturalne składniki, bogata konsystencja, piękny, aczkolwiek dosyć intensywny, ziołowy zapach, ponieważ krem nie tylko pielęgnuje, ale również pełni funkcję aromaterapeutyczne. Pielęgnacja sprawiała wiele radości, efekty - bardzo pozytywne, a zapach długo pozostający na skórze, ułatwiał zasypianie, koił nerwy, uspokajał...
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK !
LillaMai Peeling do twarzy z solą z Morza Martwego i olejkiem arganowym - 70 ml konkretnego zdzieraka, który w kilka chwil cudownie przeobraża moją cerę, sprawiając że wygląda świeżo i promiennie. To już trzeci słoiczek, ale z pewnością na nim nie poprzestanę, żaden inny peeling tak szybko jak on nie zwęża porów :) Po spłukaniu cera jest mega gładka, ujędrniona, wygładzona o jednolitym kolorycie. Ale uwaga na mikrouszkodzenia i drobne ranki - szczypie!!
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK !!!
SkinChemists Bee Venom Przeciwzmarszczkowe serum z jadem pszczelim - 30 ml, zachwyt, uwielbienie, przyjemność - tak w kilku słowach mogę podsumować ten kosmetyk od pierwszego i do ostatniego użycia. Rewelacyjne działanie, przyjemny zapach, niemal natychmiastowe efekty i wysoka wydajność sprawiają, że jest kosmetykiem idealnym, mimo wysokiej ceny. Piękno jest tego warte :)
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK !!!
Murier Laboratories Paris Acne action Asr+ krem do twarzy - 50 ml, nie do końca trafił w potrzeby mojej skóry, ale całkiem miło będę go wspominać. Dobrze nawilżał, wygładzał, a nawet minimalizował pory, ale niestety nie radził sobie z ujarzmieniem łoju, wydzielanego przez moją mieszaną skórę, choć powinien był to robić. No cóż, nie wszystko wszystkim pasuje...
Czy sięgnęłabym ponownie - NIE
SYIS Krem pod oczy - 15 ml, okazał się naprawdę fantastycznym produktem. Początkowe właściwości, w postaci podstawowego nawilżenia i odżywienia, są wzbogacone w orzeźwienie, które ten krem zapewnia skórze tuż po aplikacji. Bardzo lubię to uczucie, a skóra od razu wygląda piękniej, po takim pobudzeniu wcale mnie to nie dziwi :) Wydajny, przyjemny, skuteczny, faktycznie wygładza mimiczne zmarszczki, co do zasinień... moje podkówki nie zniknęły, ale krem sprawiał, że były mniej widoczne. Polubliśmy się :)
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK !!
Synchroline Synchrovit C skoncentrowane serum liposomowe z witaminą C - 15 ml kuracji w trzech buteleczkach po 5 ml. Jedno z najlepszych serum z witaminą C, jakie stosowałam, skuteczność została potwierdzona, skóra cudownie rozświetlona, odżywiona, odmłodzona, a ja w 100% zadowolona! Profesjonalne podejście do tematu, kosmetyk same " mieszamy " i świeżutki stosujemy, i tak razy 3 :) Uwielbiam!
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK !!!
Neobio Fresh Skin Peeling do twarzy z Bio-Miętą i wyciągiem z Aloesu - 100 ml świetnego, naturalnego kosmetyku, po który co jakiś czas bardzo chętnie sięgam. Nie tylko delikatnie złuszcza martwy naskórek, ale również zapewnia skórze moc orzeźwienia i odświeżenia - na lato wręcz idealny! Ze względu na mnogość naturalnych składników odżywczych, stosuję go również jako maskę, po delikatnym złuszczającym masażu pozostawiam na skórze na 10 min i spłukuje - jest moc!
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK !!!
Norel Skin Care Łagodna Pianka Myjąca do twarzy i oczu - 150 ml, delikatna i lekka jak puszek z nasionek dmuchawca, a na skórze działa jak tornado, zmiatając wszystkie zanieczyszczenia z niesamowitą precyzją :) Przyjemny zapach jest miłym dodatkiem, który znacząco uprzyjemnia stosowanie, a sama pianka wyznacza się wysoką wydajnością. Skóra po jej użyciu jest idealnie oczyszczona, delikatna i miękka w dotyku. Nie szczypie w oczy :)
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK !!
Lumene Matt Touch Pore -Tightening Toner Matujący tonik do cery tłustej i mieszanej - 200 ml, godny zastępca Clarifying Lotion od Clinique, którego wcześniej stosowałam. Mimo iż zawiera alkohol, nie drażni skóry, nie powoduje przesuszenia ani nie uczula, ale bardzo dobrze matuje, odświeża i tonizuje skórę, przygotowując ją do dalszych kroków pielęgnacyjnych. Świetny jest i niedrogi!
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK !!
Sylveco Oczyszczający peeling do twarzy - 75 ml, to kolejny mój ulubieniec, który, mimo iż zapachem nieco odstrasza, świetnie " szlifuje " skórę, sprawiając, że staje się gładka niczym jedwab. Dosłownie! Dodatkowymi atutami są naturalny skład oraz wysoka wydajność, też stosuję go dwojako, jako peeling i jako maskę, pozostawiony na kilka chwil znacznie lepiej ściąga pory, normalizuje proces przetłuszczania, ujednolica koloryt.
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK !!!
Body Club Balsam do ciała Miód i Wanilia - 400 ml, przypadkowo kupiony w Biedronce, wraz z innymi rodzajami " smakowymi ", okazał się prawdziwą perełką. Choć składem nie zachwyca, co więcej - zawiera parafinę, świetnie nawilża i wcale nie zapycha ani nie obciąża skóry. Dodatkowo ma lekką konsystencję, przyjemny, słodko-świeży lecz nieprzesłodzony zapach, oczywiście miodu z wanilią, szybko się wchłania, nie klei skóry i jest bardzo wydajny. Wygładza ciało, delikatnie go aromatyzując i zapewniając długotrwałą ochronę.
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK
Vaseline Balsam do ciała w spray'u Cocoa Radiant - 190 ml, bardzo polubiłam ten innowacyjny balsam, nie tylko świetnie się " dawkuje " ale też bardzo dobrze pielęgnuje skórę i na długo otula ją czekoladowo-babeczkowym zapachem :) Błyskawicznie się wchłania, nie klei skóry, nie obciąża ani nie zapycha jej, pozostawia delikatnie wyczuwalną, gładką warstewkę na ciele oferującą komfort. Forma aplikacji bardzo mi się podoba, więc chętnie będę do niego wracać :)
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!
Kamill Sensitive Krem do rąk i paznokci - 100 ml, po kremy tej marki sięgam często, bo są tanie i dobre jakościowo, idealnie spełniają swoje przeznaczenie. Sensetive nie odbiega od swoich poprzedników, dobrze pielęgnuje, regeneruje, nawilża, wygładza i chroni skórę, dodatkowo nie zapomina o zmysłach, oferując zapach przyjemny i kojący w subtelny sposób je pobudza i rozpieszcza. Dzięki lekkiej, ale treściwej konsystencji wystarcza naprawdę na długo.
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK
Alverde Masło do ciała Owoce leśne - 200 ml, masło pochodzi z edycji limitowanej, ale wcale mi z tego powodu nie jest smutno, bo nawet nie miałabym ochoty na ponowny zakup. Wyznacza się silnymi właściwościami nawilżającymi i regenerującymi, szczególnie polecane do skóry suchej. Na mojej masło to rolowało się, i to za każdym razem, nawet nakładane w minimalnej ilości. Zawiera masło shea, które w kosmetykach sobie cenię, w tym przypadku czułam się " zapchana ", skóra była obciążona, tłusta, klejąca - dawno nie doświadczyłam takiego rozczarowania.
Czy sięgnęłabym ponownie - NIE!!!
Byothea Body Care Rozgrzewający krem antycellulitowy - 500 ml, jeden z najlepszych produktów tego typu, który miałam przyjemność stosować. Podoba i się w nim wszystko, od opakowania zaczynając, na konsystencji i zapachu kończąc. Mimo iż jest " rozgrzewający " nie piecze, ani nie szczypie skóry, uczucie to jet bardzo przyjemnym doznaniem, a więc bez obaw. Czy działa? Owszem, ale należy pamiętać, że całej " roboty " za nas nie odwali, więc warto wspierać jego działanie ćwiczeniami i zdrową dietą :)
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!!
AA Oil Essence Multi balsam do pielęgnacji ciała skóra bardzo sucha - 40 ml, miniatura, która jedynie przybliżyła konsystencję i zapach tego kosmetyku. Zawiera olej arganowy oraz inca inchi, mające za zadanie nawilżać i regenerować ciało. W sumie balsam całkiem fajnie się spisuje, szybko wchłania i nie obciąża, ani nie klei skóry, zapach przyjemny aczkolwiek orchidei mi nie przypomina, jest świeży i lekki, niczym specjalnym się nie wyróżnia.
Czy sięgnęłabym ponownie - MOŻE...
Clarena Caviar Push Up Cream Kawiorowy krem do biustu z efektem Push Up - 30 ml, tak jak poprzednik, małe gabaryty pozwoliły tylko na ogólne zapoznanie się z głównymi cechami zawartości, bo na efekty, po kilku użyciach, nie ma co liczyć :) Bardzo ładny zapach, lekka, a jednocześnie treściwa konsystencja, pozwala na dłuższy masaż, ale wchłania się całkowicie, bez pozostawiania tłustego filmu czy klejącej warstewki. Przyjemnie mi się go stosowało - mam ochotę na wersję pełnowymiarową :)
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!!
SheFoot Serum ultra regeneracyjne do stóp - 50 ml, nawet nie wiem co o nim myśleć..., w porównaniu z pozostałymi produktami tej marki, które sobie cenię, to serum wpada słabo zarówno pod względem działania jak i zapachu. Konsystencja lekka, szybko się wchłania, ale niestety nie zapewnia wygładzenia i odżywienia stopom nawet lekko przesuszonym, mimo iż jest przeznaczone do zniszczonych i popękanych miejsc. Zapach też nie rozpieszcza nosa, przypomina coś w stylu cytrynowej kostki lub taniego odświeżacza, ale wydajnością zadziwia... Szkoda że jakością nie.
Czy sięgnęłabym ponownie - NIE!!!
Beauty NATURALIS Aronia balsam do ciała - 200 ml, poznałam dzięki ShinyBox`owi, i bardzo z tego się ciesze, bowiem doskonale nawilża i odżywia skórę, nie obciążając jej, szybko się wchłania, ładnie i kojąco pachnie, a w dodatku wyznacza się wysoką wydajnością. Jedynym minusem jest zbyt twarde i nieporęczne opakowanie, zdecydowanie wolałabym miękką tubę.
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!
Kolastyna Hydra Energy Balsam do ciała Revive me skóra bardzo sucha - 250 ml, faktycznie świetny nawilżacz dla przesuszonej skóry. Nabyłam go gdy moja skóra wymagała naprawdę porządnego odżywienia i regeneracji, i wcale się nie zawiodłam. Nie jest gęsty, ale dosyć treściwy, nie natłuszcza skóry lecz doskonale ją wygładza, koi podrażnienia i niweluje zaczerwienienia. Działa jak dobry apteczny specyfik, tyle że kosztuje znacznie mniej :) Zapach bardzo mi się podoba, uprzyjemnia stosowanie i przez dłuższy czas utrzymuje się na skórze zapewniając miłe doznania.
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!
CD Żel pod prysznic Cytryna - 250 ml, choć opakowanie ma niepozorne, tak naprawdę jest fajnym kosmetykiem myjącym, który delikatnie oczyszcza skórę nie oferując przy tym przesuszenia. Zapach jest świeży, cytrynowy, przyjemny, może nie przypomina naturalnej cytryny, ale sztuczności też mu nie zarzucę. Dobrze się pieni, łatwo spłukuje, zapach pod wpływem ciepła ładnie się uwydatnia, ale ze skóry bardzo szybko znika. Po użyciu tego żelu skóra jest gładka i delikatna w dotyku, ale zdecydowanie potrzebuje nawilżenia.
Czy sięgnęłabym ponownie - MOŻE...
Alterra Peeling pod prysznic Pomarańcza i Cukier trzcinowy - 200 ml, świetna alternatywa dla żelu, ponieważ nie tylko myje, ale też subtelnie peelinguje ciało. Należy do gatunku lekkich peelingów, drobin jest mało, a i podczas stosowania są bardzo słabo wyczuwalne. Nie jest lejący, ani też gęsty, taki sobie złoty środek. Zapach przyjemny, aczkolwiek spodziewałam się nieco bardziej cytrusowego, tymczasem mamy mieszankę aromatów skórki z pomarańczy z odrobiną słodyczy cukru trzcinowego :) Delikatnie się pieni, nie wysusza, nie podrażnia, ma naturalny skład i alkohol na drugiej pozycji. Wydajny bardzo!
Czy sięgnęłabym ponownie - MOŻE...
Vedara Złoty peeling do Ciała - 150 ml, mój ulubieniec, choć nie do końca jako peeling - 2 w 1 :) Delikatne kryształki cukru oraz złote drobiny zatopione w maśle - nakładając go na ciało przez krótką chwilę czuję subtelne masowanie i rozkoszuję się niesamowitym zapachem. Cukier szybko się rozpuszcza pod wpływem ciepłej wody, a więc dla pogłębienia peelingującego efektu trzeba dołożyć kolejną porcję - szybko go ubywa! Po użyciu tego peelingu skóra staje się jedwabiście gładka, miękka i delikatna, a jednocześnie doskonale nawilżona i otulona ochronną warstewką - smarowidła można już sobie odpuścić.
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!
Joanna Gruboziarnisty peeling do ciała Fruit Fantasy Brazylijska mandarynka - 200 ml, to zupełne przeciwieństwo Vedary i Alterry, wielbicielki ostrych zdzieraków będą zadowolone. Ja też byłam, aczkolwiek wolę te delikatniejsze wersje. Peeling niesamowicie skutecznie złuszcza martwy naskórek, drobiny usuwają wszelkie " zanieczyszczenia ", a żel, w którym są zatopione, nieco " amortyzuje " ich agresywne działanie - idealna równowaga :) Skóra po użyciu tego peelingu jest niesamowicie gładka i pięknie pachnąca :)
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!
Bath Body Works Pink Chiffon Żel pod prysznic - 295 ml, moja ulubiona wersja zapachowa, choć szczerze mówiąc marka posiada naprawdę spory wybór kosmetyków o niebanalnych, wyjątkowych zapachach. To jeszcze stara wersja pochodząca z moich zapasów, ale czy taki zapach może się znudzić? Wątpię, jest fantastyczny! To połączenie świeżości wiatru, soczystości owoców, głównie wyczuwam w nim gruszkę, oraz słodkiego aromatu egzotycznych kwiatów. Żel bardzo mocno się pieni, przez co jest niesamowicie wydajny, dobrze myje i oczyszcza skórę, nie podrażnia, nie wysusza. Zapach podczas użycia jest mocno wyczuwalny, na skórze niestety długo się nie utzrymuje, ale i tak go uwielbiam :)
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!
Balea Mydło w kostce Mleko i Miód - 150 g, duże mydło o delikatnym, miodowym zapachu i delikatnych właściwościach pielęgnacyjnych. Dobrze się pieni, nie wysusza skóry, nie powoduje podrażnień, nie tworzy nieestetycznych glutków, oczywiście gdy jest odpowiednio przechowywane. Początkowo niezbyt wygodne do trzymania ze względu na spore gabaryty, ale potem już coraz lepiej :)
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK
Miraculum Perfumowane mydło do ciała Pani Walewska White -100 g, nasze polskie, ekskluzywne mydło, które dobrze się pieni, wytwarzając delikatną, puszystą pianę, pięknie pachnie, uprzyjemniając stosowanie oraz na długo perfumując ciało. Jest dosyć wydajne, nie szybko się zmydla, powszechnie dostępne, zarówno stacjonarnie oraz internetowo, i jest naprawdę warte uwagi.
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!
Linda Pielęgnacyjne białe mydło w kostce Gardenia - 150 g, mydła tej marki mnie coraz bardziej zaskakują, są tanie, dostępne w każdej Biedronce, a składowo wcale się nie różnią od mydeł Marsylskich, które kosztują kilka razy więcej. Uwielbiam zapach gardenii, a to mydełko doskonale go odwzorowuje. Delikatne dla skóry, wytwarza puszystą, kremową piane, która dobrze oczyszcza, ale nie wysusza. Szalenie wydajne i tanie jak przysłowiowy barszcz
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK
Linda Fruit Pistachio&Coconut mydło w kostce - 100 g, kolejne warte uwagi mydełko, tyle że tym razem owocowe :) Zawiera ekstrakt z pistacji oraz kokosa, przyjemnie pachnie i równie dobrze oczyszcza skórę zapewniając jej gładkość i miękkość bez uczucia ściągnięcia, bez przesuszenia i podrażnienia.
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK
Body Boom Peeling kawowy Cynamon - 50 g, prawdziwe cudeńko, które nie tylko skutecznie złuszcza martwy naskórek i wygładza ciało, ale również, dzięki walorom pielęgnacyjnym, świetnie dba o kondycję skóry po wyjściu spod prysznica :) Zapach, obłędny, działanie również zachwycające, trochę brudzi wannę, ale wiadomo, naturalna kawa także to czyni, a jest głównym składnikiem tego peelingu. Porządnie masuje, rewelacyjnie wygładza skórę, pobudza zmysły - chcę więcej!
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!!
Joanna Naturia Color Farba do włosów Srebrny Pył 213 - 2 szt., farby Joanny stosuję od wielu lat i zawsze byłam zadowolona. Ostatnio jednak te farby przesuszyły moje włosy, nie wiem dlaczego tak się stało, ale te pochodzą jeszcze ze stycznia, a więc wracam do czasów ich świetności :) Dobrze kryją, łatwe w aplikacji, zapewniają na moich włosach kolor identyczny z wzornikiem, nie śmierdzą, nie szczypią, ani nie podrażniają skóry głowy. Włosów też nie wysuszały, no chyba że to moje włosy się zbuntowały teraz :) Ostatnimi miesiącami uczęszczam do salonu na koloryzacje.
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!
Joico Body Luxe Volumizing Szampon zwiększający objętość - 300 ml, niezawodny ulubieniec mojego męża, ja też chętnie korzystam z jego usług, ponieważ skutecznie oczyszcza i wyraźnie pogrubia moje włosy. Prócz tych walorów też posiada jedną niedogodność - plącze moje farbowane włosy, dlatego po jego użyciu koniecznie muszę użyć odżywki, aby nie psuć sobie nerwów i nie wyrywać włosów. Przepięknie pachnie, świeżo i orzeźwiająco, aromat przez dłuższy czas pozostaje na włosach. Mężowe włosy, naturalne, przepięknie nabłyszcza i uelastycznia, sprawia że pięknie się układają i są niesamowicie miłe w dotyku!
Czy sięgnęłabym ponownie - MOŻE...
Hask Argan Oil from Marocco Regenerująco-wzmacniający duet Odżywka i Szampon - po 355 ml każde, świetne kosmetyki, które fantastycznie służyły moim włosom. Szampon, mimo dokładnego oczyszczania, wcale nie plątał moich włosów, co zdarza się bardzo rzadko, a dodatkowo pięknie je nabłyszczał i wygładzał. Odżywka była nie tylko formalnością, lecz świetnym uzupełnieniem - po jej użyciu włosy prezentowały się naprawdę fantastycznie - gładkie, proste, błyszczące, uporządkowane, odpowiednio dociążone, zadbane od nasady aż po końce.
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!!
O'right Golden Rose Oil Velvety Smooth and Tender Hair - 10 ml, fenomenalny odżywczy olejek przeznaczony do pielęgnacji włosów farbowanych i zniszczonych. Już kilka kropel roztarte w dłoniach i zaaplikowane na włosy działały cuda! Fantastycznie wygładzał, nabłyszczał i ułatwiał rozczesywanie. Zakochałam się w jego zapachu - najpiękniejszy włosowy olejek jaki dotychczas poznałam! Wydajnością oraz trwałością zapachu zadziwił :) Uzależnił!
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!!
L'Occitane en Provence Szampon i odżywka do włosów Werbena - po 50 ml każde, kosmetyki L`Occitane uwielbiam, ale te włosowe maleństwa jakoś szczególnie mnie nie zachwyciły. Zapach jest mocną stroną marki, wszystkie ich kosmetyki uwodzą aromatem, w tym przypadku również nic nie mam do zarzucenia - zapach werbeny kocham, zarówno szampon jak i odżywka pachną obłędnie! Szampon świetnie oczyszcza i odświeża skórę głowy na długo, ale plącze włosy, odżywka z kolei nie do końca radzi sobie z ujarzmieniem tej plątaniny... Szkoda.
Czy sięgnęłabym ponownie - NIE
Batiste PAISLEY Suchy szampon do włosów - 200 ml, moja ulubiona, tuż po FRESH`u, wersja zapachowa, uwielbiam jego aromat na swoich włosach, jak również działanie, które oferuje. Po tego typu kosmetyki sięgam rzadko, jak już muszę - są niezawodne i skuteczne, co tu dużo mówić. Paisley w kilka chwil zamienia tłuste, oklapnięte włosy w bujną fryzurę pełną objętości :) Nie podrażnia, nie bieli, w sumie u mnie efekt bielenia na ciemnych odrostach jest mile widziany, nie wysusza skóry głowy. Lubię to!
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!
L'Oreal Paris Elseve Fibralogy Maska pogrubiająca strukturę włosa Ekspansja gęstości - 300 ml, nasza znajomość nie rozpoczęła się tak miło, jak się mogło wydawać. Maska obciążała moje cienkie włosy, sprawiając, ze kosmyki wyglądały nieświeżo, były oklapnięte i brzydkie. Po perypetiach wyszliśmy na prostą :) Po prostu zmniejszyłam ilość nakładanego kosmetyku, a efekt był zupełnie odwrotny - sypkie, gładkie, zdyscyplinowane i lśniące włosy. Spektakularnego pogrubienia nie odnotowałam, ale całkiem fajnie zwiększa objętość no i pozostałe obietnice również zostały spełnione :)
Czy sięgnęłabym ponownie - MOŻE...
Garnier Color Sensation Krem koloryzujący do włosów 111 Srebrny Superjasny Blond - 2 opakowania, pierwszy raz użyłam tej farby i z pewnością jeszcze po nią sięgnę za jakiś czas. Podoba mi się gęsta konsystencja, łatwość aplikacji oraz kolor, który daje na moich włosach. Dodatkową, ale bardzo ważną zaletą, jest brak pieczenia i szczypania podczas trzymania farby - mam wrażliwą skórę głowy, wiele farb mnie uczula, w tym salonowe, a tę całkiem miło wspominam. Napiszę o niej kiedyś recenzję, jeśli oczywiście nic się nie zmieni podczas koloryzacji, domową planuję za kilka miesięcy :)
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!
Grashka Korektor cieni pod oczami - 1,2 ml, ma bardzo jasny odcień, choć początkowo wygląda nieco rudo :) Bardzo dobrze pasuje do mojej skóry, świetnie kryje cienie pod oczami, które, w moim przypadku, są bardzo widoczne. Lekka, kremowa konsystencja pozwala na bezproblemową aplikację, a dodatkowo nie obciąża delikatnej skóry w okolicy oczu. Zużyłam z przyjemnością!
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!
Prestige Cosmetics Volume Lift Lash Plumping Effect Mascara i Exxtra Black Black & Volume Effect Mascara - po 10 ml każda. były bardzo fajne jeśli chodzi o formę podania, czerń, jaką zapewniały rzęsom oraz szczoteczki, ale strasznie szybko wyschły, była to najkrótsza miłość jaka tylko mogła być... Szkoda! Zapowiadały się świetnie.
Czy sięgnęłabym ponownie - NIE
Rimmel London Maskara Wonder’full z olejkiem arganowym Extreme Black - 11 ml, mimo świetnej szczoteczki, zupełnie u mnie się nie sprawdziła. Miała okropnie mazistą i klejącą konsystencję, która scalała kilka rzęs w jedną grubą, oferując efekt " mokrych rzęs " - nie lubię! Nie wiem, czy to jakiś feralny egzemplarz, bo wiele dziewczyn ją chwali, ale ja jestem na nie. Użyłam może 10 razy i odpuściłam sobie, po pewnym czasie, myśląc że stężała, próbowałam ponownie - bez zmian, co gorsza, wkładka z aplikatora, zdejmująca nadmiar tuszu, wyciągała się mi razem ze szczoteczką - katastrofa!
Czy sięgnęłabym ponownie - NIE
Benefit Niefałdujące się ciene do powiek w kremie i Pudrowe cienie do powiek o przedłużonej trwałości - 4,5 g i 3 g, zdecydowane ulubieńce, każdy w swojej kategorii :) Mocno je przetrzymałam, termin ważności dosyć krótki, ale nic się nie działo z konsystencją i zapachem więc zużyłam do dna :) Rewelacyjna jakość, trwałość, łatwość stosowania ( nawet palcem ) - zdecydowanie warte swojej nieniskiej ceny! Najlepsze jakie znam!
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!!
Benefit Ultra Plush Lip Gloss Lollibop aksamitny Błyszczyk do ust z kwasem hialuronowym - 15 ml prawdziwego kobiecego szczęścia! Nawet gdy nie lubicie błyszczyków, po użyciu tego - zmienicie swoje przyzwyczajenia :) Absolutnie cudowny, nieklejący, pięknie połyskujący, ale nie zawierający drobin - zapewniał na ustach piękną " taflę ", bez rozmazywania i lepkości. Mega wydajny, mega wygodny w użyciu, nawet bez lusterka. Jeden z najlepszych!
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!!
Alverde Cream To Powder Concealer 20 Ivory Korektor w kremie - 1,7 g, nie był najlepszy, ale zły też nie. Na jego korzyść składa się to, że jest kosmetykiem naturalnym, ma ładny odcień, aczkolwiek wcale nie taki jasny, dobrze się stapia ze skórą i nie obciążał jej. Nie krył najlepiej, ale całkiem dobrze tuszował podkówki pod oczami, minimalizując ich widoczność. Czasem stosowałam go też na pryszcze i zaczerwienienia, tutaj też średnio się sprawdzał. Wysoka wydajność, niewysoka cena, naturalny skład, masełkowa, gęsta konsystencja, średnie krycie - całkiem miły.
Czy sięgnęłabym ponownie - MOŻE...
Prestige Compact Powder Puder kompaktowy 04 Sun Tan - 10 g, kolejne rozczarowanie, mimo początkowego zachwytu. Fajna kasetka, piękny odcień, efekty też jak najbardziej w porządku, nie licząc że słabo matuje, zresztą nie ma tej" funkcji " wyszczególnionej. Ma za zadanie kryć, zarówno na sucho jak i na mokro, oraz zapewniać jednolite i równomierne wykończenie bez obciążenia - dla każdego typu cery. Tak jest, tyle że po miesiącu się " zbrylił " i nie nadaje się do użycia...
Czy sięgnęłabym ponownie - NIE
Foltene PHARMA Nail Treatment Kuracja wzmacniająca do paznokci - 10 ml, najlepsza odżywka, która stosowałam w minionym roku. W wyraźny sposób pomogła wzmocnić moje kruche, łamliwe i rozdwajające się płytki, a przy tym jest przyjemna i łatwa w użyciu. Niestety efekty, po wykończeniu opakowania, nie utrzymywały się długo, szkoda bardzo...
Czy sięgnęłabym ponownie - MOŻE...
Disney Balsam do ust dla dzieci Miss Minnie - 4,8 g, pewnie dziwi Was obecność tego kosmetyku w moich zbiorach denkowych :D Tak, dziecięcych i mężowych kosmetyków nie pokazuję w swoich zużyciach, ale ten balsam, mimo iż był przeznaczony dla córki, zużyłam sama bo... lekko szczypał usta, oferując efekt mrowienia, znany z błyszczyków powiększających usta. Oczywiście dla dzieci takie coś jest wręcz niewskazane, mi odpowiadał, bo dobrze nawilżał, wygładzał i pięknie pachniał wisienkowym Chupa Chupsem :)
Czy sięgnęłabym ponownie - NIE
Krem nawilżający i łagodzący Lichtena - 25 ml, świetny " opatrunek " dla wszelkiego rodzaju podrażnień skórnych, a także uszkodzeń i zaczerwienień. Dermokosmetyk o aktywnym działaniu łagodzącym, przeznaczony do wrażliwej i skłonnej do podrażnień skóry już od pierwszych dni życia, ja go stosowałam miejscowo, na wszelkie skórne " boleści ", a on świetnie sobie radził z ukojeniem, regeneracją i niwelowaniem owych zmian.
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK
Vedara Balsam odnawiający do ust z 24 karatowym złotem - 7 ml, bardzo, ale to bardzo przypadł mi do gustu oraz idealnie wpasował się w potrzeby moich ust. Świetnie wygładzał, nawilżał, odżywiał, na długo zapewniając komfort, delikatna połyskująca warstewka gwarantowała solidną ochronę. Piękny zapach uprzyjemniał zarówno stosowanie jak i noszenie balsamu, a delikatna, masełkowa konsystencja sprawiała, że aplikacja była nie tylko szybka, ale i bardzo przyjemna :)
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!!
LashVolution Serum pobudzające wzrost rzęs - 3 ml, zdecydowanie odkrycie roku 2015! Cudowny produkt, który przy systematycznym używaniu zapełnił efekty godne podziwienia i zazdroszczenia :) Tak pięknych, długich i gęstych rzęs jeszcze nigdy nie miałam! Po prostu WOW!
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!!
Missy Migdałowy zmywacz do paznokci Nabłyszczający z olejkiem - 150 ml, kupiłam z czystej ciekawości, zmywać za bardzo nie miałam co, ale nawet z lakierami niezbyt ciemnymi nie dawał sobie rady. Jasne lakiery bądź odżywki usuwał bez problemu, ale nie jest ukierunkowany wyłącznie na takie preparaty... Nie nabłyszczał, mocno, bardzo intensywnie i nieprzyjemnie pachniał. Został zużyty do " prac domowych ".
Czy sięgnęłabym ponownie - NIE
Jadwiga Polska Papka do Cery Trądzikowej - 2 ml, niesamowicie skuteczny i ciekawy produkt, który naprawdę działa cuda! Moja wersja to próbka, ale nadzwyczajnie wygodna w użyciu, ponieważ produkt jest zamknięty w malutkiej plastikowej, szczelnie zamykanej " ampułce ". W razie potrzeby wystarczy otworzyć, zanurzyć patyczek higieniczny i zaaplikować na zmianę ( pryszcz, wysypkę, bolący bąbel ze stanem zapalnym ) - znikają!!! Czas " zniknięcia intruza " zależy oczywiście od jego formy i natężenia, ale i tak uważam że jest to magiczny preparat, jeszcze mnie nie zawiódł! Muszę uzupełnić zapasy :)
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!!
Uriage Bariederm Levres Baume Isolant Balsam do spierzchniętych ust - 15 ml, wspaniały, rewelacyjny, bardzo skuteczny i niezawodny sprzymierzeniec spierzchniętych i przesuszonych ust! Świetnie, i bardzo szybko, radzi sobie z ukojeniem, nawilżeniem i odżywieniem zniszczonej skóry ust, przywracając jej dawną świetność. Jest nie tylko zadziwiająco skuteczny, ale również bardzo przyjemny w użyciu - wygodny aplikator ułatwia równomierne rozprowadzenie cienkiej warstewki. Wydajnością też może się poszczycić - wystarcza na bardzo długo!
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!!
Benefit Bathina „ just confess, you’re obsessed ”- 50 ml, zdecydowanie najbardziej trwała i najseksowniejsza mgiełka do ciała, jaką miałam przyjemność stosować :) Cudowny zapach, który jak na mgiełkę jest naprawdę trwały, pobudza zmysły i nie pozwala zapomnieć o sobie ani na chwilę. Perfumuje ciało, delikatnie nawilża, orzeźwia, no a flakon ... czy można mu się oprzeć? Absolutnie nie! Cudowności! Zużyłam z wielką przyjemnością do ostatniej kropli :)
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK!!!
CD Deo Atomizer Owoc Granatu - 75 ml, moja ulubiona wersja zapachowa, świetnie odświeża, przyjemnie pachnie, skutecznie chroni, aczkolwiek przy większym wysiłku nie jest wystarczająco skuteczny. Łatwy w stosowaniu i bezpieczny, nie zawiera soli aluminium.
Czy sięgnęłabym ponownie - TAK
W końcu, po trzech dniach pisania, oczywiście z przerwami na sprawy i obowiązki, dotarłam do finiszu :) Jednak denka nie warto " zapuszczać " bo staje sie jeszcze bardziej praco- i czasochłonne :)
Znacie któreś z powyższych kosmetyków?
Jak je oceniacie? Czy macie o nich takie samo zdanie jak ja?
Miłego weekendu Wam życzę :*
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą CD. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą CD. Pokaż wszystkie posty
piątek, 27 maja 2016
Kosmetyki pożegnane w styczniu, lutym i marcu 2016 czyli denko kwartalne - w minirecenzjach :)
Etykiety:
AA,
Alverde,
Balea,
Benefit,
CD,
Clarena,
denko,
denko kosmetyczne,
Evree,
Garnier,
Hask,
Joanna,
Joico,
kosmetyki,
L`Occitane,
L`Oreal,
LashVolution,
LillaMai,
Uriage,
zużycia kosmetyczne
poniedziałek, 28 grudnia 2015
CD Happy Deo Orange Blossom - świeżość o zapachu kwiatu pomarańczy
Witajcie Słoneczka :)
Mam nadzieje, że świąteczny czas minął dla Was pod znakiem spokoju, odpoczynku, dobrego samopoczucia i radości :)
Święta są za nami, a już za kilka dni będziemy witać Nowy Rok! Co przyniesie? Nikt z nas nie wie, ale wszyscy jesteśmy dobrej myśli, mamy nowe postanowienia, życzenia, pragnienia i plany, do zrealizowania których będziemy dążyć.
Nowe zawsze niesie za sobą lekką niepewność, obawę przed nieznanym, a nawet strach jednocześnie przeplatający się z ekscytacją, chęcią poznania i celebrowania każdego momentu, każdej chwili, każdego dnia...
Każda z nas uwielbia nowości i choć mamy czasami pewne obawy, jednocześnie czujemy ten niepowtarzalny dreszczyk emocji towarzyszący poznawaniu owych nowości. To wszystko dotyczy również kosmetyków - uwielbiam poszukiwać, a następnie odkrywać dla siebie nowe kosmetyczne perełki zachwycające wyglądem, zapachem, właściwościami...
Moim ostatnim odkryciem są dezodoranty Happy Deo Orange Blossom- nowości marki CD.
Produkty tej niemieckiej marki są mi już częściowo znane, dezodoranty i żele pod prysznic, które tworzą, doskonale wpisują się w moje potrzeby i spełniają oczekiwania. Dlatego tak chętnie sięgnęłam po Happy Deo - dezodoranty w postaci kulki oraz atomizera o zapachu kwiatu pomarańczy. Bardzo lubię ten aromat w kosmetykach, a więc byłam niezmiernie ciekawa, jak pachnie w wydaniu CD. Czy nie zawiodłam się? A czy swoją skutecznością Happy Deo dorównują poprzednikom? Czy Orange Blossom zdetronizował mój ulubiony Owoc granatu i Cytrynę?
O tym opowiem już za chwilę, stosuję te dezodoranty od ponad miesiąca, w pełni poznałam ich możliwości i zdążyłam porządnie " rozsmakować się " w zapachu :)
Słów kilka od producenta
W nowej linii dezodorantów CD Happy Deo znajduje się świeży, pobudzający aromat z naturalnego oleju z kwiatu pomarańczy. Dbając o ochronę przed nieprzyjemnym zapachem rano, czy w trakcie dnia dodatkowo zyskamy przyjemny zastrzyk energii! Oprócz tego olejek pomarańczowy ma również właściwości antybakteryjne i dlatego w połączeniu z innym olejkiem lub wodą przyjemnie łagodzi stany zapalne.
Dezodoranty CD Happy Deo dostępne są w formie deo atomizera oraz roll-on`a. Delikatna i przyjazna skórze formuła inspirowana naturą zapewnia 24-godzinną ochronę przed nieprzyjemnym zapachem.
W składzie dezodorantów, zgodnie z filozofią CD Reinheitsgebot, nie znajdziemy: olejów mineralnych, silikonów, parabenów, barwników i składników pochodzenia zwierzęcego. Dezodoranty z logo CD nie zawierają także soli aluminium, dlatego po ich zastosowaniu nie zobaczymy na skórze czy ubraniach białych plam.
Produkt przebadany dermatologicznie.
CD Happy Deo Roll-on jest zamknięty w przezroczystej, szklanej buteleczce o pojemności 50 ml wykończonej kulkowym aplikatorem wykonanym z tworzywa. Mechanizm działa sprawnie, dzięki czemu kuleczka nie zacina się, bardzo lekko się porusza równomiernie rozprowadzając płyn po skórze. Aplikacja jest przyjemna i błyskawiczna, co szczególnie się docenia o poranku, kiedy to czasu brakuje najbardziej! Zakręcany korek dobrze chroni kuleczkę przed zanieczyszczeniami i drobnoustrojami, w tym zakresie możemy być spokojne :) Przyjemne dla oka szaty i energetyzująca kolorystyka pozytywnie oddziaływują na samopoczucie i zachęcają do sięgania własnie po nie :)
Zapach roll-on`a jest przyjemny, wyrazisty, świeży i nadzwyczajnie naturalny, choć początkowo, tuż po odkręceniu korka, można wyczuć delikatny alkoholowy zapaszek. Nic w tym dziwnego, dezodorant bazuje na nim swój skład, ale nie zawiera soli aluminium. Tym nie mniej, na skórze zapach alkoholu szybko znika pozostawiając jedynie cudowny aromat kwiatu pomarańczy. Zapach ten bardzo mi się podoba, a dodatkową jego zaletą jest trwałość - zaaplikowany na skórę nieco łagodnieje, ale ciągle jest wyczuwalny, natomiast podczas większego wysiłku zapach deo wzmaga się, przez co staje się intensywniejszy.
Dezodorant ma postać lekkiego, lejącego się płynu, szybko wysycha na skórze, co uważam za plus, po kilku sekundach od aplikacji śmiało można założyć ubrania. Roll-on nie zostawia na ubraniach ani na skórze żadnych plam ani śladów, nie zapycha, nie klei skóry, także w ciągu dnia. Kilka ruchów gładziutką kuleczką po skórze gwarantuje delikatność, skuteczną ochronę i przyjemny zapach przez cały dzień!
CD Happy Deo Atomizer jest podany nam w smukłej butelce, o pojemności 75 ml, wykonanej z grubego, przezroczystego, szkła. Dzięki przezroczystości opakowania możemy na bieżąco śledzić stopień zużywania produktu. Wygodny atomizer, z długą cienką rurką sięgającą do samego dna, doskonale rozpyla dezodorant zmieniając wodnisty płyn w delikatną, drobną mgiełkę gwarantującą precyzję podczas aplikacji. Miejsce z otworem dozującym zostało odznaczone ciemnym, granatowym kółeczkiem, co na białej całości nie da się nie zauważyć, super sprawa, bowiem nie musimy tracić czasu na poszukiwanie tego " właściwego " miejsca i unikamy " psikania gdzie popadnie ", z narażeniem oczu - bolałoby...
Szaty utrzymane w tymże stylu, jak w roll-on`ie, ładne i przyjemne dla oka, a szczelnie osadzony korek dobrze chroni przed zanieczyszczeniami, wysychaniem oraz niechcianym wydostaniem się zawartości, np. w czasie podróży.
Dezodorant ma płynną, wodnistą postać i mocny, znacznie mocniejszy od roll-on`owej wersji, zapach. Alkohol, w jego przypadku, też jest mocniej wyczuwalny, ale tylko przez kilka sekund, potem się ulatnia pozostawiając na skórze świeży, energetyzujący, pobudzający kwiatowy zapach. Atomizer jest utrzymany w tychże nutach zapachowych, z tą różnicą iż ze względu na intensywność - znacznie dłużej czujemy go na skórze. Tak jak i roll-on, ma zdolność nasilenia zapachu podczas wzmożonej aktywności - po wysiłku nie poczujemy zapachu potu, lecz intensywniejszy aromat ... kwiatu pomarańczy :)
Atomizer nie pozostawia na skórze żadnych plam ani śladów, nie wysusza ani nie podrażnia skóry, mimo zawartości alkoholu na pierwszej pozycji, aczkolwiek po depilacji, lub w przypadku innych mikrouszkodzeń skóry, może nieco poszczypać. Przyjemny w aplikacji, skuteczny w działaniu i bardzo, ale to bardzo wydajny produkt - polubiliśmy się :)
Cena: Happy Deo Atomizer - 14,99 zł / 75 ml; Happy Deo Roll-on - 10,79 zł / 50 ml.
Dostępność - drogerie, w tym internetowe, markety, supermarkety.
Podsumowując...
Dezodoranty CD Happy Deo Orange Blossom może i nie zdetronizowały dotychczas uwielbianego zapachu Owocu Granatu ani Cytryny, ale idealnie wpasowały się w mój gust, dzięki czemu znajdują swoje miejsce w czołówce ulubieńców :) Wyznaczają się działaniem antybakteryjnym, skutecznie chronią przed nieprzyjemnym zapachem potu przez cały dzień, choć upałów obecnie nie ma, dałam im niezły wycisk, bowiem wzmożonej aktywności w ostatnim miesiącu mi nie brakowało.
Nie zapychają porów, nie blokują procesu wydzielania potu jednocześnie nie pozwalając na powstawanie nieprzyjemnego zapachu. Warte uwagi i wypróbowania!
Czy stosowaliście już kosmetyki marki CD?
Które produkty znacie i polecacie?
A może wypróbowaliście działanie Happy Deo Orange Blossom na własnej skórze?
Miłego wieczoru Kochane :*
Mam nadzieje, że świąteczny czas minął dla Was pod znakiem spokoju, odpoczynku, dobrego samopoczucia i radości :)
Święta są za nami, a już za kilka dni będziemy witać Nowy Rok! Co przyniesie? Nikt z nas nie wie, ale wszyscy jesteśmy dobrej myśli, mamy nowe postanowienia, życzenia, pragnienia i plany, do zrealizowania których będziemy dążyć.
Nowe zawsze niesie za sobą lekką niepewność, obawę przed nieznanym, a nawet strach jednocześnie przeplatający się z ekscytacją, chęcią poznania i celebrowania każdego momentu, każdej chwili, każdego dnia...
Każda z nas uwielbia nowości i choć mamy czasami pewne obawy, jednocześnie czujemy ten niepowtarzalny dreszczyk emocji towarzyszący poznawaniu owych nowości. To wszystko dotyczy również kosmetyków - uwielbiam poszukiwać, a następnie odkrywać dla siebie nowe kosmetyczne perełki zachwycające wyglądem, zapachem, właściwościami...
Moim ostatnim odkryciem są dezodoranty Happy Deo Orange Blossom- nowości marki CD.
Produkty tej niemieckiej marki są mi już częściowo znane, dezodoranty i żele pod prysznic, które tworzą, doskonale wpisują się w moje potrzeby i spełniają oczekiwania. Dlatego tak chętnie sięgnęłam po Happy Deo - dezodoranty w postaci kulki oraz atomizera o zapachu kwiatu pomarańczy. Bardzo lubię ten aromat w kosmetykach, a więc byłam niezmiernie ciekawa, jak pachnie w wydaniu CD. Czy nie zawiodłam się? A czy swoją skutecznością Happy Deo dorównują poprzednikom? Czy Orange Blossom zdetronizował mój ulubiony Owoc granatu i Cytrynę?
O tym opowiem już za chwilę, stosuję te dezodoranty od ponad miesiąca, w pełni poznałam ich możliwości i zdążyłam porządnie " rozsmakować się " w zapachu :)
Słów kilka od producenta
W nowej linii dezodorantów CD Happy Deo znajduje się świeży, pobudzający aromat z naturalnego oleju z kwiatu pomarańczy. Dbając o ochronę przed nieprzyjemnym zapachem rano, czy w trakcie dnia dodatkowo zyskamy przyjemny zastrzyk energii! Oprócz tego olejek pomarańczowy ma również właściwości antybakteryjne i dlatego w połączeniu z innym olejkiem lub wodą przyjemnie łagodzi stany zapalne.
Dezodoranty CD Happy Deo dostępne są w formie deo atomizera oraz roll-on`a. Delikatna i przyjazna skórze formuła inspirowana naturą zapewnia 24-godzinną ochronę przed nieprzyjemnym zapachem.
W składzie dezodorantów, zgodnie z filozofią CD Reinheitsgebot, nie znajdziemy: olejów mineralnych, silikonów, parabenów, barwników i składników pochodzenia zwierzęcego. Dezodoranty z logo CD nie zawierają także soli aluminium, dlatego po ich zastosowaniu nie zobaczymy na skórze czy ubraniach białych plam.
Produkt przebadany dermatologicznie.
Zapach roll-on`a jest przyjemny, wyrazisty, świeży i nadzwyczajnie naturalny, choć początkowo, tuż po odkręceniu korka, można wyczuć delikatny alkoholowy zapaszek. Nic w tym dziwnego, dezodorant bazuje na nim swój skład, ale nie zawiera soli aluminium. Tym nie mniej, na skórze zapach alkoholu szybko znika pozostawiając jedynie cudowny aromat kwiatu pomarańczy. Zapach ten bardzo mi się podoba, a dodatkową jego zaletą jest trwałość - zaaplikowany na skórę nieco łagodnieje, ale ciągle jest wyczuwalny, natomiast podczas większego wysiłku zapach deo wzmaga się, przez co staje się intensywniejszy.
Dezodorant ma postać lekkiego, lejącego się płynu, szybko wysycha na skórze, co uważam za plus, po kilku sekundach od aplikacji śmiało można założyć ubrania. Roll-on nie zostawia na ubraniach ani na skórze żadnych plam ani śladów, nie zapycha, nie klei skóry, także w ciągu dnia. Kilka ruchów gładziutką kuleczką po skórze gwarantuje delikatność, skuteczną ochronę i przyjemny zapach przez cały dzień!
CD Happy Deo Atomizer jest podany nam w smukłej butelce, o pojemności 75 ml, wykonanej z grubego, przezroczystego, szkła. Dzięki przezroczystości opakowania możemy na bieżąco śledzić stopień zużywania produktu. Wygodny atomizer, z długą cienką rurką sięgającą do samego dna, doskonale rozpyla dezodorant zmieniając wodnisty płyn w delikatną, drobną mgiełkę gwarantującą precyzję podczas aplikacji. Miejsce z otworem dozującym zostało odznaczone ciemnym, granatowym kółeczkiem, co na białej całości nie da się nie zauważyć, super sprawa, bowiem nie musimy tracić czasu na poszukiwanie tego " właściwego " miejsca i unikamy " psikania gdzie popadnie ", z narażeniem oczu - bolałoby...
Szaty utrzymane w tymże stylu, jak w roll-on`ie, ładne i przyjemne dla oka, a szczelnie osadzony korek dobrze chroni przed zanieczyszczeniami, wysychaniem oraz niechcianym wydostaniem się zawartości, np. w czasie podróży.
Dezodorant ma płynną, wodnistą postać i mocny, znacznie mocniejszy od roll-on`owej wersji, zapach. Alkohol, w jego przypadku, też jest mocniej wyczuwalny, ale tylko przez kilka sekund, potem się ulatnia pozostawiając na skórze świeży, energetyzujący, pobudzający kwiatowy zapach. Atomizer jest utrzymany w tychże nutach zapachowych, z tą różnicą iż ze względu na intensywność - znacznie dłużej czujemy go na skórze. Tak jak i roll-on, ma zdolność nasilenia zapachu podczas wzmożonej aktywności - po wysiłku nie poczujemy zapachu potu, lecz intensywniejszy aromat ... kwiatu pomarańczy :)
Atomizer nie pozostawia na skórze żadnych plam ani śladów, nie wysusza ani nie podrażnia skóry, mimo zawartości alkoholu na pierwszej pozycji, aczkolwiek po depilacji, lub w przypadku innych mikrouszkodzeń skóry, może nieco poszczypać. Przyjemny w aplikacji, skuteczny w działaniu i bardzo, ale to bardzo wydajny produkt - polubiliśmy się :)
Cena: Happy Deo Atomizer - 14,99 zł / 75 ml; Happy Deo Roll-on - 10,79 zł / 50 ml.
Dostępność - drogerie, w tym internetowe, markety, supermarkety.
Podsumowując...
Dezodoranty CD Happy Deo Orange Blossom może i nie zdetronizowały dotychczas uwielbianego zapachu Owocu Granatu ani Cytryny, ale idealnie wpasowały się w mój gust, dzięki czemu znajdują swoje miejsce w czołówce ulubieńców :) Wyznaczają się działaniem antybakteryjnym, skutecznie chronią przed nieprzyjemnym zapachem potu przez cały dzień, choć upałów obecnie nie ma, dałam im niezły wycisk, bowiem wzmożonej aktywności w ostatnim miesiącu mi nie brakowało.
Nie zapychają porów, nie blokują procesu wydzielania potu jednocześnie nie pozwalając na powstawanie nieprzyjemnego zapachu. Warte uwagi i wypróbowania!
Czy stosowaliście już kosmetyki marki CD?
Które produkty znacie i polecacie?
A może wypróbowaliście działanie Happy Deo Orange Blossom na własnej skórze?
Miłego wieczoru Kochane :*
środa, 6 maja 2015
Dezodoranty CD bez soli aluminium - skuteczne i bezpieczne
Witajcie Słoneczka :)
O produktach marki CD opowiadałam jakiś czas temu. TU przedstawiłam Wam żele pod prysznic, które świetnie się sprawdzają w codziennej pielęgnacji. Dziś podzielę się swoimi spostrzeżeniami i opinią na temat kolejnych produktów tej marki - pod lupę bierzemy dezodoranty z mocą ochronną 24 h :) Jest ich spora gromadka, więc uzbrójcie się w cierpliwość :)
W swojej ofercie marka posiada trzy rodzaje różnych form dezodorantów - klasyczny dezodorant w sprayu, deo atomizery oraz dezodoranty roll on, tak zwane kulki :)
Każdy z tych dezodorantów różni się od pozostałych, i to nie tylko zapachem, co jest oczywiste, ale również składem. Mają też jedną wspólną, bardzo ważną cechę - nie zawierają soli aluminium! Ale zawierają alkohol, który zapewnia przyjemny efekt chłodzenia, powoduje szybsze wchłanianie się produktu i niweluje na skórze uczucie natłuszczenia czy lepkości. Dodatkowo ma działanie antybakteryjne.
CD Deo Atomizer Owoc Granatu - odświeżający dezodorant w atomizerze, zawierający naturalny wyciąg z granatu zapewnia niezawodną ochronę przed nieprzyjemnym zapachem i długotrwałe uczucie świeżości przez całą dobę.
Przebadany dermatologicznie, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie pozostawia białych śladów, nie zawiera soli aluminium.
CD Deo Atomizer Cytryna - dezodorant o zapachu cytrusowym z naturalnymi wyciągami z kwiatów lipy łączy w sobie łagodną pielęgnację i długotrwałą świeżość cytrusa.
Przebadany dermatologicznie, posiada pH neutralne dla skóry, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie pozostawia białych śladów, nie zawiera soli aluminium.
CD Deo Atomizer Lilia Wodna - dezodorant z naturalnym wyciągiem z lilii wodnej zapewnia długotrwałą świeżość, pewność i pielęgnację skóry.
Przebadany dermatologicznie, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie pozostawia białych śladów, dostępny również w opakowaniu o pojemności 25 ml, nie zawiera soli aluminium.
Dezodoranty w atomizerach są całkowicie przezroczyste, bowiem nie zawierają w swoim składzie żadnych barwników, jedynie alkohol, naturalne wyciągi roślinne i owocowe, trocha konserwantów oraz substancji zapachowych.
Ogólnie składy są całkiem proste, krótkie i przyjemne. Alkohol może co prawda wysuszać delikatną skórę, ale nie jest to regułą. Nie jest on wyczuwalny, aczkolwiek tuż po aplikacji wyłapuję jego subtelną woń, zdradzającą obecność tego składnika, choć trwa to dosłownie kilka sekund, na szczęście.
Opakowania deo atomizerów są nadzwyczajnie proste, a jednocześnie miłe dla oka. Przezroczyste, szklane buteleczki, o pojemności 75 ml, pozwalają na kontrolowanie stopnia zużycia produktu. Atomizery, w które butelki zostały wyposażone, mają długie rurki, sięgające do dna, co gwarantuje całkowite zużycie. Granatowa otoczka miejsca wydobycia się mgiełki znacząco skraca czas aplikacji - ile razy zdarzyło się Wam szukać otworu dozującego na jednolitym tle przed naciśnięciem " spustu "? :)
No właśnie, czasami w pośpiechu nawet się psikało nie tam, gdzie trzeba :) Plastikowy korek chroni atomizer przed zanieczyszczeniami oraz niechcianym wydostaniem się mgiełki, na przykład podczas podróży.
Atomizery świetnie drobniutko rozpylają mgiełkę, nie plują, nie zapychają się, dzięki czemu stosowanie ich jest przyjemne i błyskawiczne. Skutecznie chronią przed nieprzyjemnym zapachem przez calutki dzień, i też wieczór.
Nie mam problemu z nadmiernym poceniem, ale podczas aktywności fizycznej, bywa obficie :) Nie blokują procesu pocenia, ale niwelują nieprzyjemny zapach, wilgotności - nie.
Jeśli chodzi o zapach, to zdecydowanymi faworytami są wersje owocowe - Owoc granatu oraz Cytrynę wprost uwielbiam! Mają fajne, orzeźwiające aromaty, które pobudzają i dodają energii. Lilia Wodna pachnie delikatnie, kwiatowo i słodko... nie do końca w moim guście, ale teściówka - uwielbia zapach tego dezodorantu. O gustach się nie dyskutuje ;)
CD Dezodorant roll on Owoc Granatu - odświeżający dezodorant z naturalnym wyciągiem z owocu granatu zapewnia niezawodną ochronę przed nieprzyjemnym zapachem i długotrwałe uczucie świeżości przez całą dobę.
Przebadany dermatologicznie, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie pozostawia białych śladów, nie zawiera soli aluminium.
CD Dezodorant roll on Lilia Wodna - z naturalnym wyciągiem z lilii wodnej zapewnia długotrwałe uczucie świeżości i pewności oraz pielęgnuje skórę.
Przebadany dermatologicznie, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie pozostawia białych śladów, dostępny również w opakowaniu o pojemności 25 ml, nie zawiera soli aluminium.
Dezodoranty zostały zamknięte w przezroczystych buteleczkach, o pojemności 50 ml, wykonanych z grubego szkła. Plastikowa kuleczka jest sprawna, łatwa w użyciu i przyjemna w dotyku, równomiernie rozprowadza płyn po skórze.
Dezodoranty szybko wysychają na skórze, nie bielą jej, ani nie zostawiają plam na ubraniach. W porównaniu z atomizerami, wyraźnie wyczuwam w nich alkohol podczas aplikacji - po chwili ulatnia się, pozostawiając jedynie przyjemny aromat.
Chronią niezawodnie i bardzo skutecznie, początkowo byłam zaskoczona, że przed wieczorowym prysznicem nadal czuję ich aromat pod pachami :) Zero potu!
Zapach obydwóch roll on`ów bardzo lubię. Wbrew pozorom, Lilia wodna pacnie tu zupełnie ... ładniej. Jej aromat nie jest już taki słodki i mdły, lecz bardziej stonowany, orzeźwiający, świeży. Owoc granatu też pachnie inaczej niż w atomizerze, ale nadal cudownie i soczyście :) Bardzo lubię po te kuleczki sięgać!
Dezodorant Spray Lilia Wodna - zawierający naturalny wyciąg z lilii wodnej zapewnia długotrwałe uczucie świeżości, pewności i pielęgnacji. Efektywny aktywny system Deo gwarantuje ochronę przed nieprzyjemnym zapachem przez całą dobę, nie pozostawiając przy tym białych śladów na ubraniu.
Przebadany dermatologicznie, odpowiedni dla każdego rodzaju skóry, nie pozostawia białych śladów, dostępny również w opakowaniu o pojemności 50 ml, nie zawiera soli aluminium.
Spray mieści się w metalowej butelce wykończonej plastikowymi elementami. Atomizer został fajnie wyprofilowany, co ułatwia aplikację. Otwór dozujący jest bardzo malutki, ale świetnie rozpyla dezodorant, tworząc z niego delikatną i wcale nie zawiesistą mgiełkę. Plastikowy korek skutecznie chroni atomizer.
Szata graficzna przyjemna dla oka, a wyczerpujące informacje, dotyczące produktu, zaspokoją ciekawość wszystkich, nawet najbardziej ciekawskich, konsumentów :)
Spraye są najmniej lubianą przeze mnie formą dezodorantów. Nie przepadam za nimi ze względu na nienaturalne zapachy i chmurę zapachowej mieszanki, unoszącej się po aplikacji w całym pomieszczeniu. Jednak nieraz zdarzały się wyjątki, tym razem też tak jest. Żadnej duszącej chmury, przed którą trzeba uciekać, owszem, zapach czuć bardzo intensywnie, bo wydostaje się pod ciśnieniem, ale na szczęście pozostaje na długo jedynie pod pachami, a nie w łazience, nosie i na oskrzelach :)
Zapach mogę określić jako przyjemny, ale ... nienaturalny, jak to dezodoranty w sprayu mają.
Spray błyskawicznie wysycha, co czyni go idealną propozycją dla zabieganych. Dobrze chroni przed poceniem i jako jedyny, z całej gromadki, zapobiega też powstawaniu mokrych plam podczas ostrego wysiłku ;)
Ceny: Spray - ok. 8 zł / 150 ml, Roll on - ok. 11 zł / 50 ml, Atomizer - ok. 14 zł / 75 ml
Dostępność - drogerie, w tym internetowe, markety, supermarkety.
Podsumowując...
Dezodoranty CD sprawdzają się u mnie wyśmienicie! Skutecznie chronią przed nieprzyjemnym zapachem potu, ładne pachną, zapewniając uczucie świeżości na długo - te cechy są dla mnie bardzo ważne!
Nie uczulają, nie wysuszają mojej skóry pod pachami, ale poprzez zawartość alkoholu czasami po depilacji wywołują lekkie szczypanie. Na szczęście to uczucie szybko mija. Atomizery idealnie nadają się jako mgiełki do ciała, ale latem w tej roli niestety się nie sprawdzą - alkohol i słońce to niedobre połączenie :)
Z przyjemnością sięgam po te produkty i Was zachęcam do wypróbowania!
Jakie rodzaje dezodorantów najchętniej stosujecie?
Znacie któryś z powyższych produktów?
Która wersja zapachowa jest Waszą ulubioną?
Miłego wieczoru życzę :*
O produktach marki CD opowiadałam jakiś czas temu. TU przedstawiłam Wam żele pod prysznic, które świetnie się sprawdzają w codziennej pielęgnacji. Dziś podzielę się swoimi spostrzeżeniami i opinią na temat kolejnych produktów tej marki - pod lupę bierzemy dezodoranty z mocą ochronną 24 h :) Jest ich spora gromadka, więc uzbrójcie się w cierpliwość :)
W swojej ofercie marka posiada trzy rodzaje różnych form dezodorantów - klasyczny dezodorant w sprayu, deo atomizery oraz dezodoranty roll on, tak zwane kulki :)
Każdy z tych dezodorantów różni się od pozostałych, i to nie tylko zapachem, co jest oczywiste, ale również składem. Mają też jedną wspólną, bardzo ważną cechę - nie zawierają soli aluminium! Ale zawierają alkohol, który zapewnia przyjemny efekt chłodzenia, powoduje szybsze wchłanianie się produktu i niweluje na skórze uczucie natłuszczenia czy lepkości. Dodatkowo ma działanie antybakteryjne.
CD Deo Atomizer Owoc Granatu - odświeżający dezodorant w atomizerze, zawierający naturalny wyciąg z granatu zapewnia niezawodną ochronę przed nieprzyjemnym zapachem i długotrwałe uczucie świeżości przez całą dobę.
Przebadany dermatologicznie, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie pozostawia białych śladów, nie zawiera soli aluminium.
CD Deo Atomizer Cytryna - dezodorant o zapachu cytrusowym z naturalnymi wyciągami z kwiatów lipy łączy w sobie łagodną pielęgnację i długotrwałą świeżość cytrusa.
Przebadany dermatologicznie, posiada pH neutralne dla skóry, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie pozostawia białych śladów, nie zawiera soli aluminium.
CD Deo Atomizer Lilia Wodna - dezodorant z naturalnym wyciągiem z lilii wodnej zapewnia długotrwałą świeżość, pewność i pielęgnację skóry.
Przebadany dermatologicznie, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie pozostawia białych śladów, dostępny również w opakowaniu o pojemności 25 ml, nie zawiera soli aluminium.
Dezodoranty w atomizerach są całkowicie przezroczyste, bowiem nie zawierają w swoim składzie żadnych barwników, jedynie alkohol, naturalne wyciągi roślinne i owocowe, trocha konserwantów oraz substancji zapachowych.
Ogólnie składy są całkiem proste, krótkie i przyjemne. Alkohol może co prawda wysuszać delikatną skórę, ale nie jest to regułą. Nie jest on wyczuwalny, aczkolwiek tuż po aplikacji wyłapuję jego subtelną woń, zdradzającą obecność tego składnika, choć trwa to dosłownie kilka sekund, na szczęście.
Opakowania deo atomizerów są nadzwyczajnie proste, a jednocześnie miłe dla oka. Przezroczyste, szklane buteleczki, o pojemności 75 ml, pozwalają na kontrolowanie stopnia zużycia produktu. Atomizery, w które butelki zostały wyposażone, mają długie rurki, sięgające do dna, co gwarantuje całkowite zużycie. Granatowa otoczka miejsca wydobycia się mgiełki znacząco skraca czas aplikacji - ile razy zdarzyło się Wam szukać otworu dozującego na jednolitym tle przed naciśnięciem " spustu "? :)
No właśnie, czasami w pośpiechu nawet się psikało nie tam, gdzie trzeba :) Plastikowy korek chroni atomizer przed zanieczyszczeniami oraz niechcianym wydostaniem się mgiełki, na przykład podczas podróży.
Atomizery świetnie drobniutko rozpylają mgiełkę, nie plują, nie zapychają się, dzięki czemu stosowanie ich jest przyjemne i błyskawiczne. Skutecznie chronią przed nieprzyjemnym zapachem przez calutki dzień, i też wieczór.
Nie mam problemu z nadmiernym poceniem, ale podczas aktywności fizycznej, bywa obficie :) Nie blokują procesu pocenia, ale niwelują nieprzyjemny zapach, wilgotności - nie.
Jeśli chodzi o zapach, to zdecydowanymi faworytami są wersje owocowe - Owoc granatu oraz Cytrynę wprost uwielbiam! Mają fajne, orzeźwiające aromaty, które pobudzają i dodają energii. Lilia Wodna pachnie delikatnie, kwiatowo i słodko... nie do końca w moim guście, ale teściówka - uwielbia zapach tego dezodorantu. O gustach się nie dyskutuje ;)
CD Dezodorant roll on Owoc Granatu - odświeżający dezodorant z naturalnym wyciągiem z owocu granatu zapewnia niezawodną ochronę przed nieprzyjemnym zapachem i długotrwałe uczucie świeżości przez całą dobę.
Przebadany dermatologicznie, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie pozostawia białych śladów, nie zawiera soli aluminium.
CD Dezodorant roll on Lilia Wodna - z naturalnym wyciągiem z lilii wodnej zapewnia długotrwałe uczucie świeżości i pewności oraz pielęgnuje skórę.
Przebadany dermatologicznie, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie pozostawia białych śladów, dostępny również w opakowaniu o pojemności 25 ml, nie zawiera soli aluminium.
Dezodoranty zostały zamknięte w przezroczystych buteleczkach, o pojemności 50 ml, wykonanych z grubego szkła. Plastikowa kuleczka jest sprawna, łatwa w użyciu i przyjemna w dotyku, równomiernie rozprowadza płyn po skórze.
Dezodoranty szybko wysychają na skórze, nie bielą jej, ani nie zostawiają plam na ubraniach. W porównaniu z atomizerami, wyraźnie wyczuwam w nich alkohol podczas aplikacji - po chwili ulatnia się, pozostawiając jedynie przyjemny aromat.
Chronią niezawodnie i bardzo skutecznie, początkowo byłam zaskoczona, że przed wieczorowym prysznicem nadal czuję ich aromat pod pachami :) Zero potu!
Zapach obydwóch roll on`ów bardzo lubię. Wbrew pozorom, Lilia wodna pacnie tu zupełnie ... ładniej. Jej aromat nie jest już taki słodki i mdły, lecz bardziej stonowany, orzeźwiający, świeży. Owoc granatu też pachnie inaczej niż w atomizerze, ale nadal cudownie i soczyście :) Bardzo lubię po te kuleczki sięgać!
Dezodorant Spray Lilia Wodna - zawierający naturalny wyciąg z lilii wodnej zapewnia długotrwałe uczucie świeżości, pewności i pielęgnacji. Efektywny aktywny system Deo gwarantuje ochronę przed nieprzyjemnym zapachem przez całą dobę, nie pozostawiając przy tym białych śladów na ubraniu.
Przebadany dermatologicznie, odpowiedni dla każdego rodzaju skóry, nie pozostawia białych śladów, dostępny również w opakowaniu o pojemności 50 ml, nie zawiera soli aluminium.
Spray mieści się w metalowej butelce wykończonej plastikowymi elementami. Atomizer został fajnie wyprofilowany, co ułatwia aplikację. Otwór dozujący jest bardzo malutki, ale świetnie rozpyla dezodorant, tworząc z niego delikatną i wcale nie zawiesistą mgiełkę. Plastikowy korek skutecznie chroni atomizer.
Szata graficzna przyjemna dla oka, a wyczerpujące informacje, dotyczące produktu, zaspokoją ciekawość wszystkich, nawet najbardziej ciekawskich, konsumentów :)
Spraye są najmniej lubianą przeze mnie formą dezodorantów. Nie przepadam za nimi ze względu na nienaturalne zapachy i chmurę zapachowej mieszanki, unoszącej się po aplikacji w całym pomieszczeniu. Jednak nieraz zdarzały się wyjątki, tym razem też tak jest. Żadnej duszącej chmury, przed którą trzeba uciekać, owszem, zapach czuć bardzo intensywnie, bo wydostaje się pod ciśnieniem, ale na szczęście pozostaje na długo jedynie pod pachami, a nie w łazience, nosie i na oskrzelach :)
Zapach mogę określić jako przyjemny, ale ... nienaturalny, jak to dezodoranty w sprayu mają.
Spray błyskawicznie wysycha, co czyni go idealną propozycją dla zabieganych. Dobrze chroni przed poceniem i jako jedyny, z całej gromadki, zapobiega też powstawaniu mokrych plam podczas ostrego wysiłku ;)
Ceny: Spray - ok. 8 zł / 150 ml, Roll on - ok. 11 zł / 50 ml, Atomizer - ok. 14 zł / 75 ml
Dostępność - drogerie, w tym internetowe, markety, supermarkety.
Podsumowując...
Dezodoranty CD sprawdzają się u mnie wyśmienicie! Skutecznie chronią przed nieprzyjemnym zapachem potu, ładne pachną, zapewniając uczucie świeżości na długo - te cechy są dla mnie bardzo ważne!
Nie uczulają, nie wysuszają mojej skóry pod pachami, ale poprzez zawartość alkoholu czasami po depilacji wywołują lekkie szczypanie. Na szczęście to uczucie szybko mija. Atomizery idealnie nadają się jako mgiełki do ciała, ale latem w tej roli niestety się nie sprawdzą - alkohol i słońce to niedobre połączenie :)
Z przyjemnością sięgam po te produkty i Was zachęcam do wypróbowania!
Jakie rodzaje dezodorantów najchętniej stosujecie?
Znacie któryś z powyższych produktów?
Która wersja zapachowa jest Waszą ulubioną?
Miłego wieczoru życzę :*
środa, 29 kwietnia 2015
Moja skóra potrzebuje tylko wody i... żeli pod prysznic CD :)
Witajcie Słoneczka :)
O kosmetykach marki CD Reinheitsgebot® wielu z Was już z pewnością słyszało, a być może nawet macie wśród ich oferty swoich ulubieńców? Marka jest znana nie od dziś, ma za sobą ponad 50 lat doświadczenia, więc pewnie spotkaliście się z kosmetykami CD nie tylko na sklepowych półkach, może je nawet swoim mamusiom podbieraliście :)
Ja osobiście, o dziwo, nie miałam wcześniej styczności z ich produktami, ale nigdy nie jest za późno! A więc ostatnio prężnie nadrabiam zaległości poznając sporą część asortymentu marki :)
W moje ręce trafił taki oto zacny zestaw kosmetyków CD. Znajdowały się w nim trzy żele pod prysznic oraz " pakiet " różnorodnych dezodorantów - antyperspirantów.
Po ile produkty się różnią swoim przeznaczeniem, podzielę wpis na dwie części, aby nie było zamieszania.
W dzisiejszej notce podzielę się z Wami swoimi wrażeniami oraz spostrzeżeniami na temat żeli pod prysznic - Owoc Granatu, Lilia Wodna oraz Cytryna. Czy są godne uwagi, czy uwiodły zapachami?
Słów kilka od producenta
Od ponad 50 lat marka CD znana jest z receptur przyjaznych dla skóry. Produkty marki od dawna kojarzone są z naturalnie łagodną pielęgnacją. Od kilkudziesięciu lat dewiza CD jest niezmiennie taka sama: „Moja skóra potrzebuje tylko wody i CD”.
Naturalna pielęgnacja i łagodne preparaty wzbogacone o składniki roślinne stanowią o zasadniczych walorach produktów CD. Zawsze zwracano i nadal nieustannie zwraca się przy tym uwagę na to, by łączyć ze sobą wyselekcjonowane, sprawdzone i szczególnie dobrze tolerowane przez skórę, a przy tym skutecznie działające składniki.
Pielęgnacyjny żel pod prysznic Owoc Granatu - intensywnie pielęgnuje i nawilża, pozostawiając na skórze uczucie relaksu. Przebadany dermatologicznie, posiada pH neutralne dla skóry, odpowiedni dla skóry wrażliwej, ma dyskretny, świeży zapach.
Odświeżający żel pod prysznic Cytryna - zawierający naturalne wyciągi z kwiatu lipy pielęgnuje i intensywnie nawilża skórę, wywołując eksplozję cytrusowej świeżości. Przebadany dermatologicznie, posiada pH neutralne dla skóry, odpowiedni dla skóry wrażliwej, posiada świeży, cytrusowy zapach.
Nawilżający żel pod prysznic Lilia Wodna - z naturalnym wyciągiem z lilii wodnej nawilża i ożywia naturalne funkcje skóry. Przebadany dermatologicznie, posiada pH neutralne dla skóry, odpowiedni dla skóry wrażliwej, posiada dyskretny, świeży zapach.
Wszystkie trzy żele mieszczą się w nadzwyczajnie prostych, przezroczystych butelkach, o pojemności 250 ml, wykonanych z elastycznego tworzywa. Szata graficzna jest prosta, delikatna, ale świetnie przemawiająca do klienta, no i te pozytywne barwy, płynnie przechodzące z bieli... Niby proste, a jednocześnie mają w sobie coś przyciągającego, zachęcającego, skupiającego uwagę.
Zamknięcie na klik oraz fajnie wyprofilowany korek umożliwiają otwieranie i zamykanie żelu nawet jedną, mokrą ręką :) Otwór dozujący idealnie dopasowany do konsystencji produktu - używanie ich, to przyjemność!
Przekaż jest czytelny i prosty - nazwa produktu, oraz napis " kosmetyki bliskie naturze " z wyszczególnieniem szkodliwych składników, których w kosmetykach CD nie znajdziemy. Pełny skład, które przedstawiłam Wam powyżej, okazuje całą prawdę o zawartości. Osoby unikające SLS`ów mogą poczuć się nieco zawiedzione, ale ja osobiście tego składnika w kosmetykach nie unikam, więc mi nie przeszkadza jego obecność.
Każdy żel rzeczywiście zawiera naturalne składniki, ale czy wystarczająco ich - decydujcie same.
Żele mają bardzo fajną konsystencję, nie są zbyt gęste, ani też płynne - według mnie idealne! Są całkowicie bezbarwne, co jest spowodowane brakiem barwników, i bardzo dobrze! Zapachy... hmmm. Oczywiście odbieranie zapachów to kwestia indywidualna, każda z nas ma inne preferencje i upodobania. Polubiłam każdy z nich, choć, jeśli miałabym wybierać... najbardziej przypadł mi do gustu zapach Owocu Granatu, jest świeży, owocowy, lekko słodkawy, kojący, piękny! Tuż po nim ulokowała się Cytryna o świeżym, orzeźwiającym, pobudzającym aromacie... trawy cytrynowej, którą w kosmetykach uwielbiam :) Na trzecim miejscu Lilia Wodna - może dlatego, że typowo kwiatowe zapachy nie zawsze mi odpowiadają, wyjątkiem są różane, jaśminowe i piwoniowe wonie ;) Lilia pachnie delikatnie, otulająco, relaksująco... przyjemnie.
Żele delikatnie, a jednocześnie skutecznie, myją skórę, oczyszczając i odświeżając ją. Bardzo dobrze pienią się, a więc mała porcja wystarczy, by otulić się w puszystej pianie. Dodam, że żeli używam wyłącznie w połączeniu z myjką-siateczką - masaż i mycie to prawdziwa przyjemność!
Zapachy są dobrze wyczuwalne w trakcie stosowania, czym uprzyjemniają prysznic, natomiast na skórze nie utrzymuję się długo, choć przez jakiś czas można się delektować delikatnie pachnącą, miękką, jedwabiście gładką skórą.
Nie podrażniają, nie wysuszają, ani nie uczulają mojej skóry, nie powodują uczucia ściągnięcia czy dyskomfortu.
Cena - ok. 12 zł / 250 ml
Dostępność - drogerie, w tym internetowe, markety, supermarkety.
Podsumowując...
Pierwsze wrażenia były fajne, ale z każdym kolejnym użyciem, coraz bardziej lubię te produkty. Żele pod prysznic CD wyznaczają się przyjemnymi zapachami, delikatnością i bardzo wysoką wydajnością. Mimo zawartości SLS`ów, nie uczulają, nie wysuszają skóry, lecz zapewniają jej aksamitną gładkość, czystość, świeżość i komfort. Na długi czas!
Znacie kosmetyki CD?
Które z nich stosujecie, po które najchętniej sięgacie?
Macie swoich ulubieńców w ofercie marki?
Miłego wieczoru Wam życzę :*
O kosmetykach marki CD Reinheitsgebot® wielu z Was już z pewnością słyszało, a być może nawet macie wśród ich oferty swoich ulubieńców? Marka jest znana nie od dziś, ma za sobą ponad 50 lat doświadczenia, więc pewnie spotkaliście się z kosmetykami CD nie tylko na sklepowych półkach, może je nawet swoim mamusiom podbieraliście :)
Ja osobiście, o dziwo, nie miałam wcześniej styczności z ich produktami, ale nigdy nie jest za późno! A więc ostatnio prężnie nadrabiam zaległości poznając sporą część asortymentu marki :)
W moje ręce trafił taki oto zacny zestaw kosmetyków CD. Znajdowały się w nim trzy żele pod prysznic oraz " pakiet " różnorodnych dezodorantów - antyperspirantów.
Po ile produkty się różnią swoim przeznaczeniem, podzielę wpis na dwie części, aby nie było zamieszania.
W dzisiejszej notce podzielę się z Wami swoimi wrażeniami oraz spostrzeżeniami na temat żeli pod prysznic - Owoc Granatu, Lilia Wodna oraz Cytryna. Czy są godne uwagi, czy uwiodły zapachami?
Słów kilka od producenta
Od ponad 50 lat marka CD znana jest z receptur przyjaznych dla skóry. Produkty marki od dawna kojarzone są z naturalnie łagodną pielęgnacją. Od kilkudziesięciu lat dewiza CD jest niezmiennie taka sama: „Moja skóra potrzebuje tylko wody i CD”.
Naturalna pielęgnacja i łagodne preparaty wzbogacone o składniki roślinne stanowią o zasadniczych walorach produktów CD. Zawsze zwracano i nadal nieustannie zwraca się przy tym uwagę na to, by łączyć ze sobą wyselekcjonowane, sprawdzone i szczególnie dobrze tolerowane przez skórę, a przy tym skutecznie działające składniki.
Pielęgnacyjny żel pod prysznic Owoc Granatu - intensywnie pielęgnuje i nawilża, pozostawiając na skórze uczucie relaksu. Przebadany dermatologicznie, posiada pH neutralne dla skóry, odpowiedni dla skóry wrażliwej, ma dyskretny, świeży zapach.
Odświeżający żel pod prysznic Cytryna - zawierający naturalne wyciągi z kwiatu lipy pielęgnuje i intensywnie nawilża skórę, wywołując eksplozję cytrusowej świeżości. Przebadany dermatologicznie, posiada pH neutralne dla skóry, odpowiedni dla skóry wrażliwej, posiada świeży, cytrusowy zapach.
Nawilżający żel pod prysznic Lilia Wodna - z naturalnym wyciągiem z lilii wodnej nawilża i ożywia naturalne funkcje skóry. Przebadany dermatologicznie, posiada pH neutralne dla skóry, odpowiedni dla skóry wrażliwej, posiada dyskretny, świeży zapach.
Wszystkie trzy żele mieszczą się w nadzwyczajnie prostych, przezroczystych butelkach, o pojemności 250 ml, wykonanych z elastycznego tworzywa. Szata graficzna jest prosta, delikatna, ale świetnie przemawiająca do klienta, no i te pozytywne barwy, płynnie przechodzące z bieli... Niby proste, a jednocześnie mają w sobie coś przyciągającego, zachęcającego, skupiającego uwagę.
Zamknięcie na klik oraz fajnie wyprofilowany korek umożliwiają otwieranie i zamykanie żelu nawet jedną, mokrą ręką :) Otwór dozujący idealnie dopasowany do konsystencji produktu - używanie ich, to przyjemność!
Przekaż jest czytelny i prosty - nazwa produktu, oraz napis " kosmetyki bliskie naturze " z wyszczególnieniem szkodliwych składników, których w kosmetykach CD nie znajdziemy. Pełny skład, które przedstawiłam Wam powyżej, okazuje całą prawdę o zawartości. Osoby unikające SLS`ów mogą poczuć się nieco zawiedzione, ale ja osobiście tego składnika w kosmetykach nie unikam, więc mi nie przeszkadza jego obecność.
Każdy żel rzeczywiście zawiera naturalne składniki, ale czy wystarczająco ich - decydujcie same.
Żele mają bardzo fajną konsystencję, nie są zbyt gęste, ani też płynne - według mnie idealne! Są całkowicie bezbarwne, co jest spowodowane brakiem barwników, i bardzo dobrze! Zapachy... hmmm. Oczywiście odbieranie zapachów to kwestia indywidualna, każda z nas ma inne preferencje i upodobania. Polubiłam każdy z nich, choć, jeśli miałabym wybierać... najbardziej przypadł mi do gustu zapach Owocu Granatu, jest świeży, owocowy, lekko słodkawy, kojący, piękny! Tuż po nim ulokowała się Cytryna o świeżym, orzeźwiającym, pobudzającym aromacie... trawy cytrynowej, którą w kosmetykach uwielbiam :) Na trzecim miejscu Lilia Wodna - może dlatego, że typowo kwiatowe zapachy nie zawsze mi odpowiadają, wyjątkiem są różane, jaśminowe i piwoniowe wonie ;) Lilia pachnie delikatnie, otulająco, relaksująco... przyjemnie.
Żele delikatnie, a jednocześnie skutecznie, myją skórę, oczyszczając i odświeżając ją. Bardzo dobrze pienią się, a więc mała porcja wystarczy, by otulić się w puszystej pianie. Dodam, że żeli używam wyłącznie w połączeniu z myjką-siateczką - masaż i mycie to prawdziwa przyjemność!
Zapachy są dobrze wyczuwalne w trakcie stosowania, czym uprzyjemniają prysznic, natomiast na skórze nie utrzymuję się długo, choć przez jakiś czas można się delektować delikatnie pachnącą, miękką, jedwabiście gładką skórą.
Nie podrażniają, nie wysuszają, ani nie uczulają mojej skóry, nie powodują uczucia ściągnięcia czy dyskomfortu.
Cena - ok. 12 zł / 250 ml
Dostępność - drogerie, w tym internetowe, markety, supermarkety.
Podsumowując...
Pierwsze wrażenia były fajne, ale z każdym kolejnym użyciem, coraz bardziej lubię te produkty. Żele pod prysznic CD wyznaczają się przyjemnymi zapachami, delikatnością i bardzo wysoką wydajnością. Mimo zawartości SLS`ów, nie uczulają, nie wysuszają skóry, lecz zapewniają jej aksamitną gładkość, czystość, świeżość i komfort. Na długi czas!
Znacie kosmetyki CD?
Które z nich stosujecie, po które najchętniej sięgacie?
Macie swoich ulubieńców w ofercie marki?
Miłego wieczoru Wam życzę :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)