Witajcie Słoneczka :)
Żar leje się z nieba... Dosłownie! :) Korzystając z chwili ukojenia w orzeźwiających podmuchach klimatyzacji ulokowanej tuż nad moim biurkiem, kocham Cię mężu ♥, piszę dla Was notkę. To taki wstęp " na ochłodę ", bo tak naprawdę będzie gorąco, bowiem dziś zapraszam Was na minirecenzje produktów, które znalazły się w lipcowym ShinyBox`ie. Perfect Beauty - say yes!
Co za piękna nazwa! Czy będzie pięknie? O tym się dowiecie za chwilę...
Jak to mówią: " nie oceniaj po wyglądzie "... ale dlaczego? Nie zawsze to co piękne zewnątrz, jest " popsute " w środku, i na odwrót. W przypadku lipcowego pudełka, piękno zewnętrzne przekłada się na sympatyczne " wypełnienie ". Tylko nie do końca rozumiem jaki wkład w to pudełko miała TwojaSuknia? Ale może się nie znam, więc się nie wypowiadam :) W każdym bądź razie żadnych rabatów dla Panien młodych ani od partnerów sklepu nie było.
Latem będziesz sobie wdzięczna, że właśnie dziś zrobiłaś pierwszy krok na drodze do perfekcyjnego wyglądu.
W lipcowej edycji ShinyBox - stworzonej razem z serwisem TwojaSuknia.pl - znajdziesz jak zawsze najlepsze marki oraz sprawdzone produkty, idealne na lato.
Z kosmetykami z zestawu zadbasz o swoją cerę, pobudzisz skórę do odnowy, zapewnisz sobie profesjonalną depilację, a Twoje stopy staną się aksamitnie gładkie. Na deser inteligentny krem do opalania pozwoli Ci cieszyć się do woli letnim słońcem.
No to zapraszam do zapoznania się z minirecenzjami produktów z lipcowego zestawu. Czy popiękniałam? :)
NOREL Hialuronowy krem aktywnie nawilżający - Krem o aksamitnej konsystencji dla skóry suchej i normalnej, z równoczesnymi objawami odwodnienia – szorstkością i łuszczeniem naskórka. Tworzy na skórze delikatny, jedwabisty film ochronny niwelujący suchość i napięcie naskórka oraz zapewniający długotrwałe uczucie komfortu. Intensywnie nawilża uzupełniając niedobory wilgoci w skórze przez wiele godzin. Wygładza powierzchniowe zmarszczki powstałe z przesuszenia i odwodnienia. Nadaje cerze aksamitną gładkość, miękkość oraz właściwe napięcie i elastyczność.
Cena - 49 zł / 50 ml ( miniatura - 25 ml )
Hialuronowy krem Norela ma przyjemną, lekką, nietłustą konsystencję oraz piękny, świeży, a zarazem subtelny zapach. Z łatwością rozprowadza się, stosunkowo szybko wnikając w skórę, ale... na mojej mieszanej, mocno przetłuszczającej się w strefie T skórze, zostawia lekką, święcą warstewkę. Nic w tym dziwnego, bowiem krem jest przeznaczony do cery suchej i normalnej, łuszczącej się, szorstkiej, odwodnionej - zupełne przeciwieństwo mojego typu. Tym nie mniej, krem nie zapycha, nie obciąża, nie blokuje porów, a nawet nie jest wyczuwalny na skórze. Dlatego z powodzeniem stosuję go jako krem nocny - szczególnie służy cerze po dłuższym przebywaniu na słońcu. Dobrze nawilża, wygładza, koi i łagodzi podrażnienia, w tym posłoneczne - posiadaczki cery suchej i normalnej z pewnością będą z niego w 100% zadowolone. Jest bardzo wydajny i przyjemny w użyciu.
COSMODERMA Pasta cukrowa Sweet Skin - Pasta cukrowa Sweet Skin powstała po to, aby ułatwić Państwu nie zawsze przyjemny zabieg depilacji. Pasta cukrowa zawiera wyłącznie naturalne składniki, dzięki czemu można stosować ją na skórę skłonną do alergii. Depilacji może zostać poddane całe ciało, jak i delikatne partie twarzy. Środek nie przykleja się do skóry tylko do włosa, co sprawia, że zabieg staje się praktycznie bezbolesny.
Dzięki swojej delikatności, pasta cukrowa może być kilkakrotnie naniesiona na tę samą partię skóry. Sweet Skin całkowicie usuwa włoski, nie pozostawiając ich złamanych wewnątrz mieszka, co eliminuje problem ich wrastania. Pasta cukrowa dzięki swoim właściwościom depiluje, nawilża oraz peelinguje skórę. Do zmycia specyfiku wystarczy letnia woda.
Skóra po zabiegu jest gładka, delikatna i odżywiona.
Cena - 29,00 zł / 170 g ( produkt pełnowymiarowy )
Od razu się przyznaję, iż z pastami do depilacji nigdy do czynienia nie miałam, dlatego pasta cukrowa Sweet Skin szczególnie wzbudziła moją ciekawość. Po otwarciu słoiczka, a było to w gorący dzień, których ostatnio wcale nie brakuje, pomyślałam, że fajnie byłoby ją... zjeść :) Co za zapach! I kolor! I ta konsystencja *-* Po przeczytaniu instrukcji stosowania, zabrałam się do działania i... nic z tego nie wyszło. Próbowałam kolejny raz, znów fiasko - w rękach konsystencja wydawała się prawidłowa, ładna kuleczka z łatwością się uformowała, konsystencja " plasteliny " została osiągnięta, ale już na skórze nóg pasta się kleiła, rozmazywała... dobrze że spłukuje się łatwo, inaczej by mnie pszczoły zjadły :) Obkleiłam całą skórę nóg, pudełeczko, zakrętkę... ech, nie piszę się więcej na samodzielną depilację z tym produktem :) Woskiem też nie! Potzrebują profesjonalnej ręki :)
ETRE BELLE Filtr przeciwsłoneczny 30+ - Lekka słoneczna ochrona, inteligentny krem o delikatnym zapachu jest kombinacją substancji pielęgnujących i nawilżających takich jak pantenol, alantoina, mocznik i seryna.
Substancja czynna Venuceane to biotechnologiczny ekstrakt z głębin morza, stanowi silny przeciwutleniacz. Działanie Venuceane zwiększa się wraz z intensywnością słońca, co zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry. Skóra otrzymuje pełną ochronę, pozostając gładką, silną, elastyczną i młodą.
Produkt nie zawiera parabenów, parafiny i olejów mineralnych.
Cena - 105 zł / 75 ml ( miniatura - 45 ml )
30+ to filtr, po który najczęściej sięgam, na przemian z 50-tką, filtr przeciwsłoneczny Etree Belle idealnie wpisał się w moje potrzeby i preferencje. Ma bardzo delikatny, lekki zapach oraz przyjemną konsystencję, która z łatwością rozprowadza się po skórze, nie bieląc ani nie obciążając jej. Mimo lekkiej konsystencji, delikatnie natłuszcza moją mieszaną skórę, choć akurat w przypadku filtrów to mi nie przeszkadza, dobra ochrona to podstawa! Produkt dobrze spełnia swoje zadanie, skuteczne chroni, a jednocześnie pielęgnuje skórę, zapobiegając jej przesuszeniu. Poręczna tubka, szczelnie zamykana na klik, zmieści się nawet w małej kosmetyczce, można zabrać filtr ze sobą na wakacje bez dodatkowego obciążenia bagażu :) Jest bardzo wydajny!
SHEFOOT Krem odżywczy do paznokci i suchej skóry stóp - Krem odżywczy do paznokci i suchej skóry stóp Shefoot opracowany by odżywiać i uelastyczniać przesuszoną skórę i zapobiegać mikropęknięciom. Formuła została wzbogacona płynną keratyną i elastyną, które wzmacniają płytkę paznokcia.
Olej arganowy i witamina E nawilżają, ujędrniają i regenerują podrażniony naskórek, a masło shea tworzy na powierzchni skóry ochronny film, który zatrzymuje wodę pozostawiając skórę gładką, odżywioną i aksamitną w dotyku.
Cena - 19,90 zł / 75 ml ( produkt pełnowymiarowy )
Krem odżywczy SheFoot znam nie od dziś, jak wiele innych produktów marki, należy do moich ulubieńców. Ma bardzo dobry skład, gęstą, treściwą konsystencję i nadzwyczajnie miły, lekko słodkawy zapach. Zapachy produktów SheFoot są fantastyczne, to właśnie one, w dużej mierze, przyczyniają się do tego, iż tak chętnie po nie sięgam. Oczywiście naturalne składniki, skuteczność działania oraz wysoka wydajność to główne cechy, które sprawiają, że chce się do nich wracać. Odżywczy krem mocno nawilża, regeneruje, wygładza i, jak sama nazwa wskazuje, odżywia skórę. Przy regularnym stosowaniu zapobiega powstawaniu przesuszeń, ale nawet używany okazjonalnie - zapewnia stopom miękkość, gładkość i ukojenie. Natychmiastowy komfort oraz przyjemność podczas stosowania - gwarantowane.
SILCATIL Sztyft ochronny - Silcatil sztyft ochronny tworzy na skórze cienką, niewidoczną warstwę, która skutecznie chroni stopy przed otarciami, a w konsekwencji przed powstawaniem pęcherzy i odcisków. Zawarty w produkcie skwalan oraz olej jojoba dodatkowo intensywnie odżywiają i nawilżają skórę, a także zwiększają jej elastyczność.
Cena - 19 zł / szt. ( produkt pełnowymiarowy )
Sztyft ochronny Silcatil jest jedynym produktem z pudełka, którego nie wypróbowałam. Otarcia są moim utrapieniem, ale w butach zabudowanych, zakładanie których w tych nieziemskich upałach, jest wręcz nie do pomyślenia :) Japonki, sandałki, klapki, z jak najmniejszą ilością materiału w górnej części, otarć nie powodują, a więc o działaniu tego produktu, opowiem przy okazji denka za jakiś tam czas. Muszę przyznać, że produkt ma świetne opakowanie - pomysłowe i komfortowe, sposób wydobycia ( wysuwania ) sztyftu jest łatwy i przyjemny. Super gadżet do damskiej torebki :)
DOVE Dezodorant - dezodorant Dove Beauty Finish powstał, aby Twoje pachy były jeszcze bardziej zadbane. Zawiera 1/4 kremu nawilżającego, który odżywia skórę pod pachami, pozostawiając ją miękką i miłą w dotyku. Zapewnia 24 h ochronę.
Cena - 11,99 zł / szt. ( produkt pełnowymiarowy )
W każdym lipcowym pudełku znalazł się jeden z dwóch antyperspirantów - Rexona lub Dove. Mi trafił się Dove Beauty Finish, nie znałam wcześniej tej wersji, a więc nawet się ucieszyłam, że mogę to zmienić. Powiem że nie porwał mnie jakoś specjalnie. Zapachowo całkiem przyjemny, lekko słodki, z nutą pudrową, otulający, delikatny... ale ta mgłą, która się uwalnia wraz z zapachem, skutecznie mnie zniechęca do ponownego sięgania. Mój sposób stosowania: aplikuję go szybko, z zamkniętymi oczami i wstrzymanym oddechem, błyskawicznie opuszczam miejsce, w którym stałam, oddalając się co najmniej na 2 metry - oddycham :) Dlatego nie zawsze przepadam za dezodorantami - wnerwiają mnie te chmury, które osiadają się nie tylko w miejscu docelowym, czyli pod pachami, ale także na oczach, włosach, twarzy i ... w nosie :) Na szczęście nie wszystkie dezodoranty takie są. Do Beauty Finish, niestety, mimo skutecznej ochrony, nie wrócę, ale ten egzemplarz zużyję.
FARMONA Peeling myjący Tutti Frutti Wiśnia & Porzeczka - Zmysłowy zapach owoców z Kraju Kwitnącej Wiśni, symbolu intensywnego i pełnego radości życia, spleciony z orzeźwiającym aromatem porzeczki to gwarantowany relaks, spokój i uczucie błogości.
Peelingujące drobinki zanurzone w delikatnym żelu doskonale usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka. Ciało pozostaje idealnie oczyszczone, wygładzone i zregenerowane, a skóra miękka i delikatna w dotyku.
Cena - 5 zł / 100 ml ( produkt pełnowymiarowy )
W lipcowym pudełku można było znaleźć jedną z trzech dostępnych wersji zapachowych peelingu Tutti Frutti. Prócz Wiśni i Porzeczki, którą znalazłam w swoim zestawie, były też Gruszka i Żurawina oraz Kiwi i Karambola. W sumie było mi obojętne, która wersja mi się trafi, bo każda brzmi fantastycznie, a ja bardzo lubię kosmetyki Farmony, zwłaszcza z linii Tutti Fritti. Co mogę powiedzieć o myjącym peelingu Wiśnia & Porzeczka? Jest obłędny!!! Nie zawiodłam się, o nie! Pomijając ten boski kolor i konsystencję, z widocznymi drobinami, o różnej wielkości i nieregularnych kształtach, peeling zachwyca pięknym, owocowym, bardziej wiśniowym niżeli porzeczkowym, aromatem. Podczas stosowania zapach jest nieco intensywny, ale za to po spłukaniu pozostaje na skórze w postaci czarującego, wiśniowego, soczystego aromatu. Drobiny solidnie masują ciało, fantastycznie złuszczają martwy naskórek, wygładzają skórę. Nie jest rzadki, nie skapuje więc podczas rozprowadzania po wilgotnej skórze. Intensywność peelingu można łatwo stopniować poprzez dokładanie kolejnej porcji. Ostry jest! Boski jest! Uwielbiam jego aromat na swojej skórze, który uwalnia się przy każdym poruszeniu się - mmmm! Maleństwo, a daje tyle radości i przyjemności :)
A już w środę 19 sierpni, rusza wysyłka najnowszej edycji ShinyBoxa - Sierpień 2015!!!
W sierpniowej edycji ShinyBox stawia na błogi relaks i niezapomniane chwile przyjemności... mmm, już nie mogę się doczekać! Będzie zawierał aż 6 pełnowymiarowych produktów i niespodziankę od Skin79 oraz 2 nowości kosmetyczne na rynku polskim!
Zamówiliście już swoje pudełko? Śpieszcie się, ilość zestawów ograniczona - KLIK
Jak Wam się podoba lipcowy zestaw?
Macie w nim swoich faworytów? A może (nie)faworytów?
U mnie niewypałem okazała się pasta cukrowa, ale po za tym wszystko super :)
Udanego weekendu Kochane :*
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Etree Belle. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Etree Belle. Pokaż wszystkie posty
piątek, 14 sierpnia 2015
Perfect Beauty - say yes! czyli ShinyBox lipiec 2015 w minirecenzjach
wtorek, 16 grudnia 2014
Pożegnane w... Denko października i listopada w minirecenzjach
Witajcie Słoneczka :)
Minione miesiące jakoś totalnie wykoleiły mnie z normalnego rytmu. Nic kompletnie mi się nie kleiło, a uciekający czas, sprawy nie ułatwiał. Zawaliłam z denkowym postem, najzwyczajniej nie dałam rady go napisać, zawsze jest ten pierwszy raz :) A to pracy za dużo, a to pogoda nie dopisywała przy robieniu zdjęć, a to jeszcze coś nieplanowanego wyskoczyło... i tak w kółko.
Ale już jest! Jak obiecałam, postanowiłam połączyć denko października z tym listopadowym - nadrabiam zaległości, a Was zapraszam do przeglądu zużytych kosmetyków oraz zapoznania się z minirecenzjami na ich temat.
Zdjęcia tym razem nie są pojedyncze lecz grupowe - sporo opakowań się nazbierało, nie będę Was zanudzać :)
Podzieliłam opakowania na grupy - Do mycia i kąpieli, Peelingi, Pielęgnacja twarzy, szyi i dekoltu, Pielęgnacja ciała, Specjalistyczna pielęgnacja :), Do rąk i stóp, Pielęgnacja włosów, Produkty do rzęs, Farba do włosów :)
BeBeauty Creme Hipoalergiczny płyn do kąpieli Algi i Goji - 1,5 L, całkiem przyjemny produkt o pięknym, świeżym zapachu i niskiej cenie. Oczywiście składu naturalnego nie ma, nie zabrakło w nim SLS`ów, przez co wytwarza puszystą, białą pianę. Na szczęście nie uczula ani nie podrażnia skóry i jest bardzo wydajny - lubię kąpiel w puszystej, pachnącej pianie, on mi ją daję :)
Czy kupię ponownie - TAK
L`Occitane en Provence Delice des Fruits Żel pod prysznic Citron & Clementine - 250 ml, cudownie myjący skórę żel o obłędnym zapachu kandyzowanych klementynek, jak L`Occitane to robi???. Coś niesamowitego! Prysznic z użyciem tego żelu rzeczywiście budził doznania nie z tej ziemi... Niestety już się nie nacieszę tym aromatem, bowiem pochodzi z wersji limitowanej, której już dawno nie ma w sprzedaży...
Czy kupię ponownie - niestety NIE jest to możliwe...
L`Occitane en Provence Olejek pod prysznic Migdał - 250 ml, świetnie pielęgnował, oczyszczał skórę, nawilżał i chronił, zapobiegając przesuszeniom i podrażnieniom skórnym. Zapach fantastycznie rozpieszczał zmysły, sprawiając, że zwyczajny prysznic nabierał zupełnie innego wymiaru :) Skóra po użyciu staje się miękka, gładka i nadzwyczajnie delikatna w dotyku, coś pięknego! Więcej o nim przeczytacie w recenzji ( link w tytule ).
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Farmona Fresh & Beautyv Kwiatowa sól do kąpieli - Róża i magnolia - 600 g, uwielbiam sole do kąpieli, ale kwiatowej już dawno nie miałam. Róża i Magnolia wydawała się idealnym połączeniem sprzyjającym relaksowi :) Sól zadziwiła mnie swoim zapachem, po odkręceniu korka wyraźnie pachniała... czerwonym winem :) Na szczęście dodana do wody zmieniała swój aromat, rzeczywiście bardzo przyjemnie pachniała różą i magnolią. Delikatnie się pieni i barwi wodę "na różowo". Zapach długo pozostaje na skórze, co według mnie jest zaletą.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Apis Peelingująca galaretka do ciała z arbuzem i drobinkami kokosa - 200 ml, niezwykle " smakowity " kosmetyk :) Delikatnie, ale skutecznie, złuszcza martwy naskórek, nie drapie, nie podrażnia skóry, obłędnie pachnie i jest bardzo wydajna! Cenowo - też bardzo pozytywnie wypada, ale o tym w pełnej recenzji przeczytacie ( link w tytule ).
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Fresh&Natural Cukrowy peeling do ciała Zielona Herbata - 250 g, to już mocniejszy zdzierak, ale niemniej smakowity - obłędnie pachnie hibiskusem, a zapach ten na długo pozostaje na skórze. Dzięki zawartości oleju, dobrze nawilża skórę i sprawia, że po peelingu nie ma konieczności stosowania balsamu - takie 2 w 1 - oczyszcza, złuszcza, wygładza, pielęgnuje...Boski jest! Więcej przeczytacie w recenzji ( link w tytule ).
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!
La Roche Posay Effaclar Duo [+] Krem eliminujący niedoskonałości - 40 ml, nie wiem, jak spisywała się starsza wersja tego kremu, ale Duo [+], o ulepszonej formule, sprawdził się u mnie fantastyczne. Działa nie tylko na na już istniejące niedoskonałości, ale również zapobiegał powstawaniu nowych, przy tym dobrze nawilżając i chroniąc skórę. Idealny pod makijaż i bardzo wydajny krem - polubiłam bardzo! Więcej o nim w recenzji ( lin w tytule ).
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
BeBeauty Płyn micelarny Matujący - 400 ml, sprawdził się równie dobrze, jak ten dla wrażliwców. Nie podrażniał, nie ściągał, ani nie wysuszał skóry. Nie powodował pieczenia ani zaczerwienienia oczu, nie tworzył mgły, dobrze oczyszczał z makijażu, sebum oraz innych zanieczyszczeń. Zapach dosyć wyrazisty, ale przyjemny - wedle mnie, kosmetyk bez zarzutu w bardzo atrakcyjnej cenie.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Balneokosmetyki Malinowy Zdrój Biosiarczkowa maska oczyszczająco - wygładzająca do twarzy, szyi i dekoltu - 150 ml, do tej maski powracam co jakiś czas, ponieważ bardzo fajnie służy mojej mieszanej skórze, niewiele kosztuje i jest bardzo wydajna! Pisałam o niej dawno temu, od tej pory nic się nie zmieniło - uwielbiam ( link do recenzji w tytule ).
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
SVR Chronolys Creme Bonne Mine SPF 15 Krem na pierwsze zmarszczki - 30 ml, to dla mnie totalny niewypał! Krem natłuszczał moją skórę, powodował, że świeciła się już po aplikacji, w ciągu dnia wcale lepiej nie było. Kleił, obciążał, zapychał... Stosowałam go głównie w okresie przesuszenia i nadwrażliwości skóry, mimo tego, nie sprostał moim oczekiwaniom w żadnym stopniu... Zużyłam do pielęgnacji rąk :)
Czy kupię ponownie - NIE!
N&B 100% Oleju z pestek śliwek - 50 ml, uzależniłam się od niego absolutnie :) Pierwszy raz wypróbowałam ponad rok temu, urzekł od pierwszego użycia i już tak zostało... To już moja druga buteleczka, ale z pewnością nie ostatnia. Obłędnie pachnie marcepanem, świetnie się wchłania, po krótkiej chwili od aplikacji, nie zostawia tłustej warstwy na skórze, jest bardzo, bardzo wydajny i kosztuje niewiele :) Pisałam o nim kiedyś na NaturalnaJa, link do recenzji w tytule :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!
Barbra Pro Skin Care Expert Płyn micelarny do demakijażu oczu i twarzy - 125 ml, z tą marką pierwszy raz miałam do czynienia, ale przyznam, że płyn wypadł bardzo fajnie. Zauroczył mnie jego zapach - pachnie jak świeży, wiosenny ogórek - niewiarygodnie autentyczny i naturalny aromat. Dobrze radził sobie z demakijażem oczu i twarzy, usuwał zanieczyszczenia, doskonale orzeźwiał i odświeżał skórę. Nie wywołał podrażnienia, ani innych niepożądanych skutków. Chcę więcej, w większej pojemności :)
Czy kupię ponownie - TAK!!
SVR Xerialine Fluide Balsam do ciała z mocznikiem - 500 ml, nie wiem co jest, ale mimo wielkich chęci, produkty tej marki bardzo przeciętnie u mnie wypadają. Balsam nie jest wyjątkiem. Choć dobrze nawilża, delikatnie natłuszcza skórę, bardzo przyjemnie, świeżo pachnie... roluje się podczas aplikacji, a to zdecydowanie nie jest pozytywna cecha! Pierwszy raz spotkałam się z takim działaniem balsamu, zazwyczaj to masła mają taką tendencję... Wielka szkoda, ale przez to nie mogę go używać, odstawiałam od konta, do konta... dosyć, leci do kosza, bez skrupułów! Kasy tylko szkoda, bo kosztuje krocie.
Czy kupię ponownie - NIE!
L`Occitane en Provence Puszysty krem do ciała Masło Shea - 125 ml, cóż za rozkosz... Używanie go wiązało się z niesamowitą przyjemnością! Konsystencja niczym pianka z ptasiego mleczka, pięknie się rozprowadzał, szybko się wchłaniał, pięknie i subtelnie pachniał...Miał tylko jedną negatywną cechę - błyskawicznie się skończył! Rozciągałam przyjemność tak długo, na ile się dało :) Link do recenzji i zdjęć, w tytule :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!
Bath&Body Works Moonlight Path Body Lotion - 236 ml, rewelacyjne mleczko do ciała o dosyć treściwej, jak na mleczko, konsystencji i fajnym działaniu. Równomiernie się rozprowadzało, błyskawicznie wchłaniało, zapewniając natychmiastowe uczucie nawilżenia. Po użyciu nadawało gładkości i miękkości skórze, pięknie otulało ją ciekawym, "wieczorowym" aromatem, który wyróżniał się nadzwyczajnie wysoką trwałością! Wydajnością też grzeszyło, dzięki czemu wystarczyło na bardzo długo :) Polubiłam!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Balea Summer Glam Rozświetlający balsam do ciała - 200 ml, to pierwszy kosmetyk uwielbianej Balei, który zużyty do połowy, leci do kosza... Wielki niewypał! Nie pielęgnuje, zupełnie! Przyjemnie pachnie karmelem czy też krówką, bardzo smakowicie - choć oczekiwałam owocowej rozkoszy, ale mimo wszystko - bosko :) Subtelnie, delikatnie rozświetla, nawet całkiem ładnie rozświetla, czemu więc nie zużyję go do tego celu? Ponieważ nie mogę znieść klejącego filmu, który po sobie zostawia. Skóra się dusi, zupełnie nie oddycha, ciągle się klei... Nie, no tego już za wiele! Więcej o nim przeczytacie w recenzji - link w tytule.
Czy kupię ponownie - NIE!!!
Garnier Mineral Antyperspirant Roll On Invisi Cool Freshness 48h non stop - 50 ml, bardzo lubię antyperspiranty Garniera, w każdej formie, świetnie u mnie się spisują. Kulkowy Invisi Cool nie jest wyjątkiem - ładnie, świeżo pachnie, wystarczająco długo chroni, zapobiega powstawaniu mokrych plam pod pachami, nie tworzy plam na ubraniach, szybko wysycha na skórze i nie podrażnia jej, nawet przy regularnym stosowaniu. Wystarcza na długo, a cenę ma bardzo przyjazną dla portfela, szczególnie na promocjach, których nie brakuje :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
L`Occitane en Provence Aromakologia Relaksującą mgiełka do poduszki - 15 ml, zużyłam z wielką przyjemnością, choć nie jest to produkt konieczny, daruje wiele pozytywnych wrażeń i kolorowych, lawendą pachnących snów :) Zaskakująco wydajna okazała się ta mgiełka, esencjonalny zapach sprawiał, że wystarczył jeden mały psik, a cały pokój, nie tylko poduszka, wypełniał niebiański aromat o właściwościach relaksujących, kojących, wyciszających... Pisałam o nim, link do recenzji w tytule.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Eveline Slim Extreme 4D Diamentowe serum wyszczuplające Antycellulit - 250 ml, produkty wyszczuplające Eveline, według mnie, są rewelacyjne! Uwielbiam i od lat po nie sięgam. Niedrogie, przyjemnie pachnące i skutecznie działające. Ostatnimi czasy wspomagałam się diamentowym 4D :) Nie dość ze ładnie napina, wygładza skórę, to jeszcze ją nawilża i subtelnie nabłyszcza - cellulit jest " prawie " niewidoczny - bo ciało po tym serum wygląda bardzo kusząco :) Bardzo lubię! Pisałam o nim już jakiś czas temu, link do recenzji w tytule :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!
Bielenda Sexy Look Jędrny Biust Intensywne serum przeciw rozstępom i wiotczeniu skóry na biuście - 125 ml, kolejna świetna marka, jeśli chodzi o pielęgnację specjalistyczną. Ich produkty do pielęgnacji biustu należą do moich ulubieńców. Tym razem postawiłam na serum i ... wcale się nie zawiodłam. Świetnie pielęgnuje, ładnie wygładza, delikatnie napina, nie zostawia klejącej warstwy na skórze, całkowicie wchłania się i, regularnie stosowane, rzeczywiście zapobiega wiotczeniu skóry. Bardzo fajny, pięknie pachnący i nadzwyczajnie wydajny produkt w niskiej cenie.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!
L`Occitane en Provence Puszysty krem do rąk Masło Shea - 30 ml, również, jak krem do ciała, wyznacza się niesamowicie lekką konsystencją i błyskawicznym " trybem zużycia ". Szkoda, że wszystko co dobre, szybko się kończy :) Krem fajnie nawilżał, delikatnie natłuszczał skórę rąk, dlatego stosowałam go głównie na noc. Zapach cudownyyyy. Więcej o nim przeczytacie w recenzji - link w tytule.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Marks&Spencer Essential Extracts Grapefruit Hand &Nail cream - 100 ml, całkiem przeciętny krem, który nie zachwycił mnie niczym szczególnym, prócz zapachu. Pachnie lekko, cytrusowo, nie powiem że naturalnie, ale jest to całkiem przyjemny aromat. Lekka konsystencja pozwalała na szybkie wchłanianie, ale efekty też nie były długotrwałe - na dzień całkiem dobry, bo nie natłuszczał rąk - tyle z zalet :)
Czy kupię ponownie - NIE
BeBeauty Odmładzający krem do rąk - 125 ml, nie moja bajka te kremy, zupełnie... Zapach Odmłodzenia mnie bardzo drażnił, co gorsza, dosyć długo utrzymuje się na skórze. Walory pielęgnacyjne - takie sobie, nie powiem że złe, lepsze od powyższego okazu, ale zdecydowanie dla mnie za słabe. Wydajność bardzoooo duża, na szczęście dobrze troszczy się też o stopy :)
Czy kupię ponownie - NIE
Bath & Body Works Fresh Picked Heirloom Pear Hand Soap - 236 ml szczęścia! Tak moje Drogie - czyste szczęście z mikrogranulkami, które w subtelny sposób złuszczały martwy naskórek, wygładzając ręce. Pozbycie się nieprzyjemnego zapachu z rąk ( ryba, ocet, cebula...) z jego pomocą zajmowało kilka sekund. Zapach nie dość że obłędny i mocny, to jeszcze wyznaczał się niesamowitą trwałością - pachniała cała łazienka, ręce i ręczniki :) Boskie!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!
BeBeauty Żel do stóp Dezodorująco - antyperspiracyjny - 75 ml, nie spodobał mi się ani swoim działaniem, ani zapachem. Stosowałam go głownie latem, nie zapewniał jednak odprężenia zmęczonym stopom, ani nie przyczyniał się do ich pięknego zapachu :) No dobra, nie chronił przeciw poceniu, ani nie zapobiegał powstawaniu nieprzyjemnego zapachu. Zawieruszył się, teraz mi zdecydowanie nie jest potrzebny, ponieważ żadnych właściwości pielęgnacyjnych nie ma, lekko nawilża, ale to wszystko - o wiele za mało do pielęgnacji przesuszonej skóry stóp - do kosza!
Czy kupię ponownie - NIE
Ciel D'Azur Masque capillaire au Rhassoul Maska do włosów z glinką Rhassoul - 280 ml, to całkowicie naturalna maska do włosów w postaci gęstej papki. Moje kosmyki nie przepadają za naturalnymi kosmetykami, ale bywają wyjątki. Cóż, maska nie była rewelacyjna, bo nie pełniła podstawowej dla mnie funkcji - nie ułatwiała rozczesywania włosów. Ale jeśli chodzi o pielęgnację - działa cuda, dlatego męczyłam się z rozczesywaniem. Sprawiała, że włosy po jej użyciu były mocne, elastyczne, miękkie, gładkie i pełne objętości. Nie tworzyła mi jakiejś szopy na głowie, ale w dotyku czułam, że mam dwa razy więcej włosów, ułatwiała też układanie włosów ;) Taki cudak... nie wrócę do niej, ale było miło poznać :)
Czy kupię ponownie - NIE
Chantal Prosalon Med Szampon wzmacniający do włosów cienkich, łamliwych i zniszczonych - 275 g, szampon który skutecznie wzmacnia włosy, choć jednocześnie je plącze. W sumie nie znam wielu szamponów, które tego nie robią, a więc uważam, że jest całkiem fajny. Nie wiem jednak, czy do niego jeszcze wrócę... Pełna recenzja w tytule.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Balneokosmetyki Malinowy Zdrój Biosiarczkowy Szampon przeciwłojotokowy i przeciwłupieżowy do włosów tłustych - 50 ml, spodobał mi się ze względu na zapach i dobre oczyszczanie. Odświeża skórę głowy, zapobiega przetłuszczaniu się, ale plącze włosy... Pisałam o nim przy okazji recenzowania ShinyBox`a - link w tytule.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Balneokosmetyki Malinowy Zdrój Biosiarczkowy Żel peelingujący do mycia ciała - 50 ml, niby żel, dosyć rzadki, ale ma w sobie fajne drobiny, które w wyraźny sposób oczyszczają, złuszczają i wygładzają skórę. Mycie i peelingowanie, takie 2w1, całkiem fajny produkt, więc nie wykluczam powrotu - link do minirecenzji w tytule.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Etre Belle Lash - Xpress & Hyaluronic Mascara - 8,5 ml, byłam z niej zadowolona, ale nie powiem, że czymś nadzwyczajnym mnie zachwyciła. Podoba mi się jej opakowanie i szczoteczka, która w precyzyjny sposób rozprowadza tusz po rzęsach i jednocześnie je ładnie rozczesywała, ale czy tyle wystarczy, by płacić za maskarę 100 zł? Same decydujcie - link w tytule :)
Czy kupię ponownie - NIE
Magiclash Serum stymulujące wzrost rzęs - 5 ml, niestety, mimo regularnego stosowania, aplikowałam go dwa razy dziennie, rano i wieczorem, nie zrobił z moimi rzęsami kompletnie nic... Trzy miesiące smarowania, bez żadnych efektów. Nigdy nie stosowałam żadnej odżywki do rzęs, to moja pierwsza, ale naczytałam się tyle pięknych recenzji, pokazujących spektakularne efekty i rzęsy, które po użyciu odżywek, urosły aż do nieba... A u mnie nic! Zawiodłam się po pełnej linii, ale nie chcę Was zniechęcać, może u mnie nie działa, a u Was będą rzęsy " do nieba " :)
Czy kupię ponownie - NIE
Garnier Color Sensation Intensywny Trwały Krem Koloryzujący Srebrny Superjasny Blond 111 - 1 op., kupiłam ją na tak zwaną próbę :) Dawno nie stosowałam farb Garniera, nie chciałam więc szaleć. Ale muszę przyznać, że świetnie pokryła ciemne odrosty i na całej długości włosów dała ładny odcień. Te z Was, które obserwują profil bloga na facebooku, mogły zobaczyć efekty tej koloryzacji - na pewno jeszcze ją zrecenzuję i pokażę na blogu :)
Czy kupię ponownie - TAK!
I w końcu dobrnęliśmy do końca moje Drogie... zmęczyłam się, a wy? :) Postaram się już nigdy nie zwlekać z denkiem, bo podwójne jest naprawdę wyczerpujące :)
Znacie któreś z powyższych kosmetyków?
Macie o nich takie samo zdanie, czy zupełnie inne?
Miłego wieczoru Wam życzę :)
P.S. Kochane, zapraszam na rozdanie - piękny zapach YR do wygrania - klik w banerek :)
Minione miesiące jakoś totalnie wykoleiły mnie z normalnego rytmu. Nic kompletnie mi się nie kleiło, a uciekający czas, sprawy nie ułatwiał. Zawaliłam z denkowym postem, najzwyczajniej nie dałam rady go napisać, zawsze jest ten pierwszy raz :) A to pracy za dużo, a to pogoda nie dopisywała przy robieniu zdjęć, a to jeszcze coś nieplanowanego wyskoczyło... i tak w kółko.
Ale już jest! Jak obiecałam, postanowiłam połączyć denko października z tym listopadowym - nadrabiam zaległości, a Was zapraszam do przeglądu zużytych kosmetyków oraz zapoznania się z minirecenzjami na ich temat.
Zdjęcia tym razem nie są pojedyncze lecz grupowe - sporo opakowań się nazbierało, nie będę Was zanudzać :)
Podzieliłam opakowania na grupy - Do mycia i kąpieli, Peelingi, Pielęgnacja twarzy, szyi i dekoltu, Pielęgnacja ciała, Specjalistyczna pielęgnacja :), Do rąk i stóp, Pielęgnacja włosów, Produkty do rzęs, Farba do włosów :)
BeBeauty Creme Hipoalergiczny płyn do kąpieli Algi i Goji - 1,5 L, całkiem przyjemny produkt o pięknym, świeżym zapachu i niskiej cenie. Oczywiście składu naturalnego nie ma, nie zabrakło w nim SLS`ów, przez co wytwarza puszystą, białą pianę. Na szczęście nie uczula ani nie podrażnia skóry i jest bardzo wydajny - lubię kąpiel w puszystej, pachnącej pianie, on mi ją daję :)
Czy kupię ponownie - TAK
L`Occitane en Provence Delice des Fruits Żel pod prysznic Citron & Clementine - 250 ml, cudownie myjący skórę żel o obłędnym zapachu kandyzowanych klementynek, jak L`Occitane to robi???. Coś niesamowitego! Prysznic z użyciem tego żelu rzeczywiście budził doznania nie z tej ziemi... Niestety już się nie nacieszę tym aromatem, bowiem pochodzi z wersji limitowanej, której już dawno nie ma w sprzedaży...
Czy kupię ponownie - niestety NIE jest to możliwe...
L`Occitane en Provence Olejek pod prysznic Migdał - 250 ml, świetnie pielęgnował, oczyszczał skórę, nawilżał i chronił, zapobiegając przesuszeniom i podrażnieniom skórnym. Zapach fantastycznie rozpieszczał zmysły, sprawiając, że zwyczajny prysznic nabierał zupełnie innego wymiaru :) Skóra po użyciu staje się miękka, gładka i nadzwyczajnie delikatna w dotyku, coś pięknego! Więcej o nim przeczytacie w recenzji ( link w tytule ).
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Farmona Fresh & Beautyv Kwiatowa sól do kąpieli - Róża i magnolia - 600 g, uwielbiam sole do kąpieli, ale kwiatowej już dawno nie miałam. Róża i Magnolia wydawała się idealnym połączeniem sprzyjającym relaksowi :) Sól zadziwiła mnie swoim zapachem, po odkręceniu korka wyraźnie pachniała... czerwonym winem :) Na szczęście dodana do wody zmieniała swój aromat, rzeczywiście bardzo przyjemnie pachniała różą i magnolią. Delikatnie się pieni i barwi wodę "na różowo". Zapach długo pozostaje na skórze, co według mnie jest zaletą.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Fresh&Natural Cukrowy peeling do ciała Zielona Herbata - 250 g, to już mocniejszy zdzierak, ale niemniej smakowity - obłędnie pachnie hibiskusem, a zapach ten na długo pozostaje na skórze. Dzięki zawartości oleju, dobrze nawilża skórę i sprawia, że po peelingu nie ma konieczności stosowania balsamu - takie 2 w 1 - oczyszcza, złuszcza, wygładza, pielęgnuje...Boski jest! Więcej przeczytacie w recenzji ( link w tytule ).
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!
La Roche Posay Effaclar Duo [+] Krem eliminujący niedoskonałości - 40 ml, nie wiem, jak spisywała się starsza wersja tego kremu, ale Duo [+], o ulepszonej formule, sprawdził się u mnie fantastyczne. Działa nie tylko na na już istniejące niedoskonałości, ale również zapobiegał powstawaniu nowych, przy tym dobrze nawilżając i chroniąc skórę. Idealny pod makijaż i bardzo wydajny krem - polubiłam bardzo! Więcej o nim w recenzji ( lin w tytule ).
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
BeBeauty Płyn micelarny Matujący - 400 ml, sprawdził się równie dobrze, jak ten dla wrażliwców. Nie podrażniał, nie ściągał, ani nie wysuszał skóry. Nie powodował pieczenia ani zaczerwienienia oczu, nie tworzył mgły, dobrze oczyszczał z makijażu, sebum oraz innych zanieczyszczeń. Zapach dosyć wyrazisty, ale przyjemny - wedle mnie, kosmetyk bez zarzutu w bardzo atrakcyjnej cenie.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Balneokosmetyki Malinowy Zdrój Biosiarczkowa maska oczyszczająco - wygładzająca do twarzy, szyi i dekoltu - 150 ml, do tej maski powracam co jakiś czas, ponieważ bardzo fajnie służy mojej mieszanej skórze, niewiele kosztuje i jest bardzo wydajna! Pisałam o niej dawno temu, od tej pory nic się nie zmieniło - uwielbiam ( link do recenzji w tytule ).
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
SVR Chronolys Creme Bonne Mine SPF 15 Krem na pierwsze zmarszczki - 30 ml, to dla mnie totalny niewypał! Krem natłuszczał moją skórę, powodował, że świeciła się już po aplikacji, w ciągu dnia wcale lepiej nie było. Kleił, obciążał, zapychał... Stosowałam go głównie w okresie przesuszenia i nadwrażliwości skóry, mimo tego, nie sprostał moim oczekiwaniom w żadnym stopniu... Zużyłam do pielęgnacji rąk :)
Czy kupię ponownie - NIE!
N&B 100% Oleju z pestek śliwek - 50 ml, uzależniłam się od niego absolutnie :) Pierwszy raz wypróbowałam ponad rok temu, urzekł od pierwszego użycia i już tak zostało... To już moja druga buteleczka, ale z pewnością nie ostatnia. Obłędnie pachnie marcepanem, świetnie się wchłania, po krótkiej chwili od aplikacji, nie zostawia tłustej warstwy na skórze, jest bardzo, bardzo wydajny i kosztuje niewiele :) Pisałam o nim kiedyś na NaturalnaJa, link do recenzji w tytule :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!
Barbra Pro Skin Care Expert Płyn micelarny do demakijażu oczu i twarzy - 125 ml, z tą marką pierwszy raz miałam do czynienia, ale przyznam, że płyn wypadł bardzo fajnie. Zauroczył mnie jego zapach - pachnie jak świeży, wiosenny ogórek - niewiarygodnie autentyczny i naturalny aromat. Dobrze radził sobie z demakijażem oczu i twarzy, usuwał zanieczyszczenia, doskonale orzeźwiał i odświeżał skórę. Nie wywołał podrażnienia, ani innych niepożądanych skutków. Chcę więcej, w większej pojemności :)
Czy kupię ponownie - TAK!!
SVR Xerialine Fluide Balsam do ciała z mocznikiem - 500 ml, nie wiem co jest, ale mimo wielkich chęci, produkty tej marki bardzo przeciętnie u mnie wypadają. Balsam nie jest wyjątkiem. Choć dobrze nawilża, delikatnie natłuszcza skórę, bardzo przyjemnie, świeżo pachnie... roluje się podczas aplikacji, a to zdecydowanie nie jest pozytywna cecha! Pierwszy raz spotkałam się z takim działaniem balsamu, zazwyczaj to masła mają taką tendencję... Wielka szkoda, ale przez to nie mogę go używać, odstawiałam od konta, do konta... dosyć, leci do kosza, bez skrupułów! Kasy tylko szkoda, bo kosztuje krocie.
Czy kupię ponownie - NIE!
L`Occitane en Provence Puszysty krem do ciała Masło Shea - 125 ml, cóż za rozkosz... Używanie go wiązało się z niesamowitą przyjemnością! Konsystencja niczym pianka z ptasiego mleczka, pięknie się rozprowadzał, szybko się wchłaniał, pięknie i subtelnie pachniał...Miał tylko jedną negatywną cechę - błyskawicznie się skończył! Rozciągałam przyjemność tak długo, na ile się dało :) Link do recenzji i zdjęć, w tytule :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!
Bath&Body Works Moonlight Path Body Lotion - 236 ml, rewelacyjne mleczko do ciała o dosyć treściwej, jak na mleczko, konsystencji i fajnym działaniu. Równomiernie się rozprowadzało, błyskawicznie wchłaniało, zapewniając natychmiastowe uczucie nawilżenia. Po użyciu nadawało gładkości i miękkości skórze, pięknie otulało ją ciekawym, "wieczorowym" aromatem, który wyróżniał się nadzwyczajnie wysoką trwałością! Wydajnością też grzeszyło, dzięki czemu wystarczyło na bardzo długo :) Polubiłam!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Balea Summer Glam Rozświetlający balsam do ciała - 200 ml, to pierwszy kosmetyk uwielbianej Balei, który zużyty do połowy, leci do kosza... Wielki niewypał! Nie pielęgnuje, zupełnie! Przyjemnie pachnie karmelem czy też krówką, bardzo smakowicie - choć oczekiwałam owocowej rozkoszy, ale mimo wszystko - bosko :) Subtelnie, delikatnie rozświetla, nawet całkiem ładnie rozświetla, czemu więc nie zużyję go do tego celu? Ponieważ nie mogę znieść klejącego filmu, który po sobie zostawia. Skóra się dusi, zupełnie nie oddycha, ciągle się klei... Nie, no tego już za wiele! Więcej o nim przeczytacie w recenzji - link w tytule.
Czy kupię ponownie - NIE!!!
Garnier Mineral Antyperspirant Roll On Invisi Cool Freshness 48h non stop - 50 ml, bardzo lubię antyperspiranty Garniera, w każdej formie, świetnie u mnie się spisują. Kulkowy Invisi Cool nie jest wyjątkiem - ładnie, świeżo pachnie, wystarczająco długo chroni, zapobiega powstawaniu mokrych plam pod pachami, nie tworzy plam na ubraniach, szybko wysycha na skórze i nie podrażnia jej, nawet przy regularnym stosowaniu. Wystarcza na długo, a cenę ma bardzo przyjazną dla portfela, szczególnie na promocjach, których nie brakuje :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
L`Occitane en Provence Aromakologia Relaksującą mgiełka do poduszki - 15 ml, zużyłam z wielką przyjemnością, choć nie jest to produkt konieczny, daruje wiele pozytywnych wrażeń i kolorowych, lawendą pachnących snów :) Zaskakująco wydajna okazała się ta mgiełka, esencjonalny zapach sprawiał, że wystarczył jeden mały psik, a cały pokój, nie tylko poduszka, wypełniał niebiański aromat o właściwościach relaksujących, kojących, wyciszających... Pisałam o nim, link do recenzji w tytule.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Eveline Slim Extreme 4D Diamentowe serum wyszczuplające Antycellulit - 250 ml, produkty wyszczuplające Eveline, według mnie, są rewelacyjne! Uwielbiam i od lat po nie sięgam. Niedrogie, przyjemnie pachnące i skutecznie działające. Ostatnimi czasy wspomagałam się diamentowym 4D :) Nie dość ze ładnie napina, wygładza skórę, to jeszcze ją nawilża i subtelnie nabłyszcza - cellulit jest " prawie " niewidoczny - bo ciało po tym serum wygląda bardzo kusząco :) Bardzo lubię! Pisałam o nim już jakiś czas temu, link do recenzji w tytule :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!
Bielenda Sexy Look Jędrny Biust Intensywne serum przeciw rozstępom i wiotczeniu skóry na biuście - 125 ml, kolejna świetna marka, jeśli chodzi o pielęgnację specjalistyczną. Ich produkty do pielęgnacji biustu należą do moich ulubieńców. Tym razem postawiłam na serum i ... wcale się nie zawiodłam. Świetnie pielęgnuje, ładnie wygładza, delikatnie napina, nie zostawia klejącej warstwy na skórze, całkowicie wchłania się i, regularnie stosowane, rzeczywiście zapobiega wiotczeniu skóry. Bardzo fajny, pięknie pachnący i nadzwyczajnie wydajny produkt w niskiej cenie.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!
L`Occitane en Provence Puszysty krem do rąk Masło Shea - 30 ml, również, jak krem do ciała, wyznacza się niesamowicie lekką konsystencją i błyskawicznym " trybem zużycia ". Szkoda, że wszystko co dobre, szybko się kończy :) Krem fajnie nawilżał, delikatnie natłuszczał skórę rąk, dlatego stosowałam go głównie na noc. Zapach cudownyyyy. Więcej o nim przeczytacie w recenzji - link w tytule.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Marks&Spencer Essential Extracts Grapefruit Hand &Nail cream - 100 ml, całkiem przeciętny krem, który nie zachwycił mnie niczym szczególnym, prócz zapachu. Pachnie lekko, cytrusowo, nie powiem że naturalnie, ale jest to całkiem przyjemny aromat. Lekka konsystencja pozwalała na szybkie wchłanianie, ale efekty też nie były długotrwałe - na dzień całkiem dobry, bo nie natłuszczał rąk - tyle z zalet :)
Czy kupię ponownie - NIE
BeBeauty Odmładzający krem do rąk - 125 ml, nie moja bajka te kremy, zupełnie... Zapach Odmłodzenia mnie bardzo drażnił, co gorsza, dosyć długo utrzymuje się na skórze. Walory pielęgnacyjne - takie sobie, nie powiem że złe, lepsze od powyższego okazu, ale zdecydowanie dla mnie za słabe. Wydajność bardzoooo duża, na szczęście dobrze troszczy się też o stopy :)
Czy kupię ponownie - NIE
Bath & Body Works Fresh Picked Heirloom Pear Hand Soap - 236 ml szczęścia! Tak moje Drogie - czyste szczęście z mikrogranulkami, które w subtelny sposób złuszczały martwy naskórek, wygładzając ręce. Pozbycie się nieprzyjemnego zapachu z rąk ( ryba, ocet, cebula...) z jego pomocą zajmowało kilka sekund. Zapach nie dość że obłędny i mocny, to jeszcze wyznaczał się niesamowitą trwałością - pachniała cała łazienka, ręce i ręczniki :) Boskie!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!
BeBeauty Żel do stóp Dezodorująco - antyperspiracyjny - 75 ml, nie spodobał mi się ani swoim działaniem, ani zapachem. Stosowałam go głownie latem, nie zapewniał jednak odprężenia zmęczonym stopom, ani nie przyczyniał się do ich pięknego zapachu :) No dobra, nie chronił przeciw poceniu, ani nie zapobiegał powstawaniu nieprzyjemnego zapachu. Zawieruszył się, teraz mi zdecydowanie nie jest potrzebny, ponieważ żadnych właściwości pielęgnacyjnych nie ma, lekko nawilża, ale to wszystko - o wiele za mało do pielęgnacji przesuszonej skóry stóp - do kosza!
Czy kupię ponownie - NIE
Ciel D'Azur Masque capillaire au Rhassoul Maska do włosów z glinką Rhassoul - 280 ml, to całkowicie naturalna maska do włosów w postaci gęstej papki. Moje kosmyki nie przepadają za naturalnymi kosmetykami, ale bywają wyjątki. Cóż, maska nie była rewelacyjna, bo nie pełniła podstawowej dla mnie funkcji - nie ułatwiała rozczesywania włosów. Ale jeśli chodzi o pielęgnację - działa cuda, dlatego męczyłam się z rozczesywaniem. Sprawiała, że włosy po jej użyciu były mocne, elastyczne, miękkie, gładkie i pełne objętości. Nie tworzyła mi jakiejś szopy na głowie, ale w dotyku czułam, że mam dwa razy więcej włosów, ułatwiała też układanie włosów ;) Taki cudak... nie wrócę do niej, ale było miło poznać :)
Czy kupię ponownie - NIE
Chantal Prosalon Med Szampon wzmacniający do włosów cienkich, łamliwych i zniszczonych - 275 g, szampon który skutecznie wzmacnia włosy, choć jednocześnie je plącze. W sumie nie znam wielu szamponów, które tego nie robią, a więc uważam, że jest całkiem fajny. Nie wiem jednak, czy do niego jeszcze wrócę... Pełna recenzja w tytule.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Balneokosmetyki Malinowy Zdrój Biosiarczkowy Szampon przeciwłojotokowy i przeciwłupieżowy do włosów tłustych - 50 ml, spodobał mi się ze względu na zapach i dobre oczyszczanie. Odświeża skórę głowy, zapobiega przetłuszczaniu się, ale plącze włosy... Pisałam o nim przy okazji recenzowania ShinyBox`a - link w tytule.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Balneokosmetyki Malinowy Zdrój Biosiarczkowy Żel peelingujący do mycia ciała - 50 ml, niby żel, dosyć rzadki, ale ma w sobie fajne drobiny, które w wyraźny sposób oczyszczają, złuszczają i wygładzają skórę. Mycie i peelingowanie, takie 2w1, całkiem fajny produkt, więc nie wykluczam powrotu - link do minirecenzji w tytule.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Etre Belle Lash - Xpress & Hyaluronic Mascara - 8,5 ml, byłam z niej zadowolona, ale nie powiem, że czymś nadzwyczajnym mnie zachwyciła. Podoba mi się jej opakowanie i szczoteczka, która w precyzyjny sposób rozprowadza tusz po rzęsach i jednocześnie je ładnie rozczesywała, ale czy tyle wystarczy, by płacić za maskarę 100 zł? Same decydujcie - link w tytule :)
Czy kupię ponownie - NIE
Magiclash Serum stymulujące wzrost rzęs - 5 ml, niestety, mimo regularnego stosowania, aplikowałam go dwa razy dziennie, rano i wieczorem, nie zrobił z moimi rzęsami kompletnie nic... Trzy miesiące smarowania, bez żadnych efektów. Nigdy nie stosowałam żadnej odżywki do rzęs, to moja pierwsza, ale naczytałam się tyle pięknych recenzji, pokazujących spektakularne efekty i rzęsy, które po użyciu odżywek, urosły aż do nieba... A u mnie nic! Zawiodłam się po pełnej linii, ale nie chcę Was zniechęcać, może u mnie nie działa, a u Was będą rzęsy " do nieba " :)
Czy kupię ponownie - NIE
Garnier Color Sensation Intensywny Trwały Krem Koloryzujący Srebrny Superjasny Blond 111 - 1 op., kupiłam ją na tak zwaną próbę :) Dawno nie stosowałam farb Garniera, nie chciałam więc szaleć. Ale muszę przyznać, że świetnie pokryła ciemne odrosty i na całej długości włosów dała ładny odcień. Te z Was, które obserwują profil bloga na facebooku, mogły zobaczyć efekty tej koloryzacji - na pewno jeszcze ją zrecenzuję i pokażę na blogu :)
Czy kupię ponownie - TAK!
I w końcu dobrnęliśmy do końca moje Drogie... zmęczyłam się, a wy? :) Postaram się już nigdy nie zwlekać z denkiem, bo podwójne jest naprawdę wyczerpujące :)
Znacie któreś z powyższych kosmetyków?
Macie o nich takie samo zdanie, czy zupełnie inne?
Miłego wieczoru Wam życzę :)
P.S. Kochane, zapraszam na rozdanie - piękny zapach YR do wygrania - klik w banerek :)
Etykiety:
Apis,
Balea,
Balneokosmetyki,
Barbra Pro,
Bath and Body Works,
BeBeauty,
Chantal,
denko,
Etree Belle,
Eveline Cosmetics,
Farmona,
Fresh&Natural,
Garnier,
L`Occitane en Provence,
La Roche - Posay,
M&S,
N&B,
SVR
poniedziałek, 29 września 2014
ShinyBox Be Original - wrześniowe pudełko w minirecenzjach :)
Witajcie Słoneczka :)
Jak tam samopoczucie po weekendzie? Humorki dziś dopisywały?
Słoneczna pogoda napawa mnie optymizmem, więc nawet bardzo pracowity poniedziałek nie był taki zły :)
Wrześniowe pudełko ShinyBox o ładnej nazwie Be Original pokazywałam Wam jakiś czas temu na facebooku. Widzieliście pewnie jego zawartość już na niejednym blogu, ja zapraszam Was dziś do zapoznania się z tymi produktami nieco bliżej.
Wypróbowałam, wstępnie poznałam i wyrobiłam sobie zdanie na temat tych kosmetyków, a więc zapraszam :)
Co o pudełku pisze ShinyBox...
Dobiega końca okres wakacyjnej beztroski, ale jest na to sposób - wrześniowa edycja pudełka ShinyBox!
Dzięki zawartości wrześniowej edycji ShinyBox przedłużysz czas wakacyjnych przyjemności. Przygotowaliśmy dla Ciebie kompozycję najlepszych kosmetyków, które utrzymają Twoje ciało w idealnej formie, pozwolą Ci olśniewać blaskiem i zdrowym wyglądem.
Przyznam, że celowo nie oglądałam zdjęć pudełek u dziewczyn, które jako pierwsze otrzymały przesyłki - uwielbiam ten dreszczyk emocji i wielką niewiadomą... Co tym razem znajdę w boksie?
Zawartość, która okazała się mym oczom po otwarciu, bardzo mi się spodobała - maskara Etre Belle, akurat na nią zapotrzebowanie miałam pilne, krem Bioliq - jak najbardziej posłuży, wszelkie smarowidełka do rąk mile widziane, korektor Grashka - nie znam zupełnie tej firmy, więc byłam bardzo ciekawa jak się spisze, dwa produkty w wersji mini od Balneokosmetyki - też znajdą u mnie zastosowanie...
Jak się spisują? O tym przeczytacie, i zobaczycie, poniżej :)
Bioliq Regenerujący krem do rąk i paznokci - regeneruje, wygładza oraz chroni delikatną skórę dłoni. Zawarty w kremie olejek z cytryny (Citrus limon) stanowi źródło składników o właściwościach antyoksydacyjnych, dzięki czemu przeciwdziała procesom starzenia. Krem ma silne działanie nawilżające, odżywiające i pielęgnacyjne. Regularnie stosowany pozwala zachować gładkość i elastyczność skóry oraz korzystnie wpływa na wygląd paznokci.
Citrus limon - Cytryna zwyczajna, pochodząca z Chin, szczególne zastosowanie znalazła w przemyśle perfumeryjnym, dodaje się ją do kremów, mydeł, a także środków antyseptycznych. Dzięki obecności flawonoidów, cytryna posiada silne właściwości przeciwutleniające. Chroni komórki skóry przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, a tym samym zapobiega procesom jej starzenia.
Cena - 15 zł / 50 ml ( wersja pełnowymiarowa )
Krem w wersji pełnowymiarowej ucieszył, szczególnie po wypróbowaniu, ponieważ przypadł mi do gustu.
Opakowanie z matowego tworzywa jest nie tylko przyjemne dla oka, ale także praktyczne podczas używania, co prawda jest zakręcane, ale dla mnie to nie stanowi żadnego problemu.
Krem ma lekką, kremowo-żelową konsystencję i nadzwyczajnie przyjemny, cytrusowy zapach. Aromat jest delikatny, ale dosyć długo utrzymuje się na skórze, pobudzając zmysły.
Krem z łatwością rozprowadza się po skórze, natychmiastowo ją wygładzając i zmiękczając. Wchłania się powoli, pozostawiając na powierzchni delikatny film, który po pewnym czasie wnika w skórę całkowicie. Nie jest jednak tłusty, ani klejący - po prostu czuję, że jest :)
Wydajność oceniam jako wysoką - niewiele go trzeba, aby porządne nakremować ręce. Jego właściwości regeneracyjnych i uelastyczniających w pełni nie poznałam, bo krótko stosuję, ale nawilża dobrze, choć nie długotrwale.
Ze względu na warstewkę, stosuję go wyłącznie na noc - lubię!
Balneokosmetyki Malinowy Zdrój Szampon przeciwłojotokowy i przeciwłupieżowy do włosów tłustych - biosiarczkowy szampon przeciwłojotokowy i przeciwłupieżowy do włosów tłustych polecany do mycia i pielęgnacji włosów tłustych, z łupieżem i z problemami łojotokowymi. Specjalnie opracowana, oryginalna receptura doskonale wpływa na włosy i skórę głowy. Dzięki dużej zawartości biologicznie aktywnej siarki, roślinnego kwasu salicylowego, mydlnicy lekarskiej i octopiroksu zmniejsza łojotok oraz skłonność do łupieżu. Zapobiega nadmiernemu łuszczeniu się skóry, a także likwiduje jej swędzenie. Dodatkowo doskonale przyswajalne minerały zawarte w borowinie oraz w wysokozmineralizowanej wodzie siarczkowej pobudzają metabolizm komórkowy, wzmacniają i poprawiają odżywienie cebulek włosowych, zmniejszając skłonność do wypadania włosów. Dzięki regularnemu stosowaniu przetłuszczające się włosy stają się mocne, sprężyste i lśniące, zmniejsza się ich przetłuszczenie, a skóra głowy jest dokładnie oczyszczona z łoju, zanieczyszczeń i łupieżu.
Cena - 28 zł / 200 ml ( miniatura o pojemności 50 ml )
Balneokosmetyki Malinowy Zdrój Biosiarczkowy Żel peelingujący do mycia ciała - preparat przeznaczony do mycia i pielęgnacji każdego rodzaju skóry, szczególnie polecany do masażu ciała w miejscach narażonych na nadmierne gromadzenie się tkanki tłuszczowej i powstawanie cellulitu. Dzięki bogactwu naturalnych składników aktywnych oraz specjalnie opracowanej recepturze doskonale myje i pielęgnuje skórę, nie powodując jej wysuszenia. Naturalne drobinki peelingujące zanurzone w aksamitnym żelu i uzupełnione naturalną zieloną glinką delikatnie złuszczają naskórek, przyspieszając jego odnowę, a duża dawka minerałów zawarta w siarczkowej wodzie mineralnej przyspiesza regenerację skóry i sprawia, że odzyskuje ona piękny, zdrowy wygląd. Dodatkowo ekstrakt z bluszczu poprawia ukrwienie skóry oraz usuwa zbędne produkty przemiany materii, skutecznie ujędrniając skórę i zwalczając nawet uporczywy cellulit i nadmiar tkanki tłuszczowej.
Cena - 28 zł / 200 ml ( miniatura o pojemności 50 ml )
Szampon zachwycił mnie swoim grejpfrutowym zapachem - uwielbiam aromat cytrusów, a on pachnie bardzo naturalnie, świeżo i orzeźwiająco. Rzeczywiście myje bardzo dokładnie, mocno oczyszcza skórę głowy - wytwarza puszystą białą pianę, duuużo piany! Która łatwo się spłukuje. Choć po jego użyciu włosy są poplątane i szorstkie, lubię go stosować, bo czuję, że są naprawdę czyste - maska lub odżywka to u mnie konieczność, po ich zastosowaniu nie mam problemu z rozczesywaniem. Podoba mi się, ciekawa jestem, jak się sprawdzi na dłuższą metę - obecnie włosy mi strasznie szybko przetłuszczają się.
Żel peelingujący został moim ulubieńcem, dodam, że takie żele są dla mnie świetną alternatywą dla peelingów - szybko i skutecznie złuszczają oraz myją skórę. Żel tak jak szampon ma cytrusowy aromat, tylko bardziej subtelny, delikatniejszy. Pachnie jedynie podczas używania, na mojej skórze nie utrzymuje się, szybko znika. Drobinek jest sporo, są przezroczyste, malutkie i dosyć ostre - masaż nimi sprawia, że skóra staje się bardzo gładka, miękka i delikatna w dotyku, jest lekko zaczerwieniona, ale po kilku minutach koloryt wraca do normy :) Żel jest trocha rzadki, ale aplikowany małymi porcjami nie wylewa się z ręki, nie skapuje też z mokrej skóry. Chcę więcej!
Grashka Korektor cieni pod oczami - zmniejszający widoczność i redukujący cienie pod oczami.
Jest to produkt silnie kryjący, rozświetlający, zawiera aktywne składniki pomagające w redukcji worków i cieni pod oczami. Pomaga również w nawilżeniu, i odbudowie delikatnej skóry (m.in. wyciąg z kasztanowca, olej kokosowy).
Cena - 20 zł / szt. 1,2 ml ( produkt pełnowymiarowy )
Korektor Grashka to dla mnie totalna nowość, nigdy nie miałam styczności z tą firmą, ale wiele dobrego o niej czytałam. Korektor ma jasny odcień, choć początkowo na taki wcale nie wygląda. Tym nie mniej bardzo dobrze pasuje do mojej skóry, idealnie kryje cienie pod oczami, które, w moim przypadku, są bardzo widoczne. Lekka, kremowa konsystencja pozwala na bezproblemową aplikację - delikatnym oklepywaniem nanoszę go na okolice pod oczami.
Korektor świetnie wtapia się w skórę, nie roluje się, nie obciąża, nie wysusza, nie zbiera się w zmarszczkach i załamaniach, dzięki czemu nie podkreśla ich, przez co stają się mniej widoczne. Na skórze wygląda bardzo naturalnie, jest zupełnie niewidzialny ani niewyczuwalny :)
Świetnie rozjaśnia skórę pod oczami, choć nie zawiera żadnych drobinek ani perłowej poświaty. Dzięki niemu moje spojrzenie nabiera blasku, a ja wyglądam na wypoczętą, nawet gdy tak nie jest :)
Uwielbiam!!!
Etre Belle Lash - Xpress & Hyaluronic Mascara - wydobywa piękne, długie, gęste i podkręcone rzęsy, nadając im niesamowitą objętość. Zakrzywiona szczoteczka Maxi-curl zapewnia fascynujące podkręcenie, pogrubienie oraz wydłużenie rzęs. Kilka warstw pozwala uzyskać efekt porównywalny do przedłużenia rzęs. Kwas hialuronowy przywraca wilgoć, pozostawiając rzęsy miękkie i elastyczne. Kombinacja wosków naturalnych i syntetycznych, umożliwia natychmiastowe pokrycie każdej rzęsy, a pigmenty głębokiej czerni nadają głębokie spojrzenie.
Cena - 100 zł / szt. 8,5 ml ( produkt pełnowymiarowy )
Maskara ucieszyła mnie chyba najbardziej, a obietnice producenta sprawiły, że już widziałam u siebie wachlarz gęstych i długich rzęs... Niestety tak się nie stało. Maskara świetnie rozdziela rzęsy, nadaje też im intensywnej czerni - dla moich jasnych rzęs to ma ogromne znaczenie. Uelastycznia, szybko wysycha, nie usztywnia rzęs, ani nie odbija się na skórze - za co wielki plus!
Jednak nie pogrubia, nie podwija i nie wydłuża jakoś znacząco - tylko je pokrywa, czasem też zdarzy się malutka kuleczka suchej maskary - specjalnie zostawiłam ją na rzęsach, do zdjęcia, normalnie je usuwam :)
Szczoteczka mi się podoba, łatwo nią się operuje, maluje rzęsy, ale skóry wokół oczu już nie :) Maskara nie jest wodnista, bardziej jakby sucha, lecz nie obsypuje się w ciągu dnia. Łatwo zmywa się, nie rozmazując się, ani nie tworząc ciemnych kółek wokół oczu.
Jest fajna, nie powiem, ale po maskarze w takiej cenie spodziewałam się o wiele więcej... Spodziewałam się spełnienia danych obietnic. Znam o wiele lepsze i tańsze odpowiedniki, więc z pewnością do niej nie wrócę już nigdy...
P.S. Pod oczami " leży " Grashka :)
I na zakończenie garść próbasków, ponownie Barwa oraz Sylveco - zużyję oczywiście, ale nie wiem kiedy - do próbek mi ciągle brakuje motywacji :)
Wrześniowe pudełko ShinyBox Be Original możecie zamówić TU.
Jak Wam się podoba zawartość tego pudełka?
Co szczególnie Was zainteresowało?
Jestem ciekawa jakie macie zdanie o tych produktach :)
Piszcie - chętnie poznam Wasze zdanie i opinie ;)
Miłego wieczoru :*
Jak tam samopoczucie po weekendzie? Humorki dziś dopisywały?
Słoneczna pogoda napawa mnie optymizmem, więc nawet bardzo pracowity poniedziałek nie był taki zły :)
Wrześniowe pudełko ShinyBox o ładnej nazwie Be Original pokazywałam Wam jakiś czas temu na facebooku. Widzieliście pewnie jego zawartość już na niejednym blogu, ja zapraszam Was dziś do zapoznania się z tymi produktami nieco bliżej.
Wypróbowałam, wstępnie poznałam i wyrobiłam sobie zdanie na temat tych kosmetyków, a więc zapraszam :)
Co o pudełku pisze ShinyBox...
Dobiega końca okres wakacyjnej beztroski, ale jest na to sposób - wrześniowa edycja pudełka ShinyBox!
Dzięki zawartości wrześniowej edycji ShinyBox przedłużysz czas wakacyjnych przyjemności. Przygotowaliśmy dla Ciebie kompozycję najlepszych kosmetyków, które utrzymają Twoje ciało w idealnej formie, pozwolą Ci olśniewać blaskiem i zdrowym wyglądem.
Przyznam, że celowo nie oglądałam zdjęć pudełek u dziewczyn, które jako pierwsze otrzymały przesyłki - uwielbiam ten dreszczyk emocji i wielką niewiadomą... Co tym razem znajdę w boksie?
Zawartość, która okazała się mym oczom po otwarciu, bardzo mi się spodobała - maskara Etre Belle, akurat na nią zapotrzebowanie miałam pilne, krem Bioliq - jak najbardziej posłuży, wszelkie smarowidełka do rąk mile widziane, korektor Grashka - nie znam zupełnie tej firmy, więc byłam bardzo ciekawa jak się spisze, dwa produkty w wersji mini od Balneokosmetyki - też znajdą u mnie zastosowanie...
Jak się spisują? O tym przeczytacie, i zobaczycie, poniżej :)
Bioliq Regenerujący krem do rąk i paznokci - regeneruje, wygładza oraz chroni delikatną skórę dłoni. Zawarty w kremie olejek z cytryny (Citrus limon) stanowi źródło składników o właściwościach antyoksydacyjnych, dzięki czemu przeciwdziała procesom starzenia. Krem ma silne działanie nawilżające, odżywiające i pielęgnacyjne. Regularnie stosowany pozwala zachować gładkość i elastyczność skóry oraz korzystnie wpływa na wygląd paznokci.
Citrus limon - Cytryna zwyczajna, pochodząca z Chin, szczególne zastosowanie znalazła w przemyśle perfumeryjnym, dodaje się ją do kremów, mydeł, a także środków antyseptycznych. Dzięki obecności flawonoidów, cytryna posiada silne właściwości przeciwutleniające. Chroni komórki skóry przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, a tym samym zapobiega procesom jej starzenia.
Cena - 15 zł / 50 ml ( wersja pełnowymiarowa )
Krem w wersji pełnowymiarowej ucieszył, szczególnie po wypróbowaniu, ponieważ przypadł mi do gustu.
Opakowanie z matowego tworzywa jest nie tylko przyjemne dla oka, ale także praktyczne podczas używania, co prawda jest zakręcane, ale dla mnie to nie stanowi żadnego problemu.
Krem ma lekką, kremowo-żelową konsystencję i nadzwyczajnie przyjemny, cytrusowy zapach. Aromat jest delikatny, ale dosyć długo utrzymuje się na skórze, pobudzając zmysły.
Krem z łatwością rozprowadza się po skórze, natychmiastowo ją wygładzając i zmiękczając. Wchłania się powoli, pozostawiając na powierzchni delikatny film, który po pewnym czasie wnika w skórę całkowicie. Nie jest jednak tłusty, ani klejący - po prostu czuję, że jest :)
Wydajność oceniam jako wysoką - niewiele go trzeba, aby porządne nakremować ręce. Jego właściwości regeneracyjnych i uelastyczniających w pełni nie poznałam, bo krótko stosuję, ale nawilża dobrze, choć nie długotrwale.
Ze względu na warstewkę, stosuję go wyłącznie na noc - lubię!
Balneokosmetyki Malinowy Zdrój Szampon przeciwłojotokowy i przeciwłupieżowy do włosów tłustych - biosiarczkowy szampon przeciwłojotokowy i przeciwłupieżowy do włosów tłustych polecany do mycia i pielęgnacji włosów tłustych, z łupieżem i z problemami łojotokowymi. Specjalnie opracowana, oryginalna receptura doskonale wpływa na włosy i skórę głowy. Dzięki dużej zawartości biologicznie aktywnej siarki, roślinnego kwasu salicylowego, mydlnicy lekarskiej i octopiroksu zmniejsza łojotok oraz skłonność do łupieżu. Zapobiega nadmiernemu łuszczeniu się skóry, a także likwiduje jej swędzenie. Dodatkowo doskonale przyswajalne minerały zawarte w borowinie oraz w wysokozmineralizowanej wodzie siarczkowej pobudzają metabolizm komórkowy, wzmacniają i poprawiają odżywienie cebulek włosowych, zmniejszając skłonność do wypadania włosów. Dzięki regularnemu stosowaniu przetłuszczające się włosy stają się mocne, sprężyste i lśniące, zmniejsza się ich przetłuszczenie, a skóra głowy jest dokładnie oczyszczona z łoju, zanieczyszczeń i łupieżu.
Cena - 28 zł / 200 ml ( miniatura o pojemności 50 ml )
Balneokosmetyki Malinowy Zdrój Biosiarczkowy Żel peelingujący do mycia ciała - preparat przeznaczony do mycia i pielęgnacji każdego rodzaju skóry, szczególnie polecany do masażu ciała w miejscach narażonych na nadmierne gromadzenie się tkanki tłuszczowej i powstawanie cellulitu. Dzięki bogactwu naturalnych składników aktywnych oraz specjalnie opracowanej recepturze doskonale myje i pielęgnuje skórę, nie powodując jej wysuszenia. Naturalne drobinki peelingujące zanurzone w aksamitnym żelu i uzupełnione naturalną zieloną glinką delikatnie złuszczają naskórek, przyspieszając jego odnowę, a duża dawka minerałów zawarta w siarczkowej wodzie mineralnej przyspiesza regenerację skóry i sprawia, że odzyskuje ona piękny, zdrowy wygląd. Dodatkowo ekstrakt z bluszczu poprawia ukrwienie skóry oraz usuwa zbędne produkty przemiany materii, skutecznie ujędrniając skórę i zwalczając nawet uporczywy cellulit i nadmiar tkanki tłuszczowej.
Cena - 28 zł / 200 ml ( miniatura o pojemności 50 ml )
Szampon zachwycił mnie swoim grejpfrutowym zapachem - uwielbiam aromat cytrusów, a on pachnie bardzo naturalnie, świeżo i orzeźwiająco. Rzeczywiście myje bardzo dokładnie, mocno oczyszcza skórę głowy - wytwarza puszystą białą pianę, duuużo piany! Która łatwo się spłukuje. Choć po jego użyciu włosy są poplątane i szorstkie, lubię go stosować, bo czuję, że są naprawdę czyste - maska lub odżywka to u mnie konieczność, po ich zastosowaniu nie mam problemu z rozczesywaniem. Podoba mi się, ciekawa jestem, jak się sprawdzi na dłuższą metę - obecnie włosy mi strasznie szybko przetłuszczają się.
Żel peelingujący został moim ulubieńcem, dodam, że takie żele są dla mnie świetną alternatywą dla peelingów - szybko i skutecznie złuszczają oraz myją skórę. Żel tak jak szampon ma cytrusowy aromat, tylko bardziej subtelny, delikatniejszy. Pachnie jedynie podczas używania, na mojej skórze nie utrzymuje się, szybko znika. Drobinek jest sporo, są przezroczyste, malutkie i dosyć ostre - masaż nimi sprawia, że skóra staje się bardzo gładka, miękka i delikatna w dotyku, jest lekko zaczerwieniona, ale po kilku minutach koloryt wraca do normy :) Żel jest trocha rzadki, ale aplikowany małymi porcjami nie wylewa się z ręki, nie skapuje też z mokrej skóry. Chcę więcej!
Grashka Korektor cieni pod oczami - zmniejszający widoczność i redukujący cienie pod oczami.
Jest to produkt silnie kryjący, rozświetlający, zawiera aktywne składniki pomagające w redukcji worków i cieni pod oczami. Pomaga również w nawilżeniu, i odbudowie delikatnej skóry (m.in. wyciąg z kasztanowca, olej kokosowy).
Cena - 20 zł / szt. 1,2 ml ( produkt pełnowymiarowy )
Korektor Grashka to dla mnie totalna nowość, nigdy nie miałam styczności z tą firmą, ale wiele dobrego o niej czytałam. Korektor ma jasny odcień, choć początkowo na taki wcale nie wygląda. Tym nie mniej bardzo dobrze pasuje do mojej skóry, idealnie kryje cienie pod oczami, które, w moim przypadku, są bardzo widoczne. Lekka, kremowa konsystencja pozwala na bezproblemową aplikację - delikatnym oklepywaniem nanoszę go na okolice pod oczami.
Korektor świetnie wtapia się w skórę, nie roluje się, nie obciąża, nie wysusza, nie zbiera się w zmarszczkach i załamaniach, dzięki czemu nie podkreśla ich, przez co stają się mniej widoczne. Na skórze wygląda bardzo naturalnie, jest zupełnie niewidzialny ani niewyczuwalny :)
Świetnie rozjaśnia skórę pod oczami, choć nie zawiera żadnych drobinek ani perłowej poświaty. Dzięki niemu moje spojrzenie nabiera blasku, a ja wyglądam na wypoczętą, nawet gdy tak nie jest :)
Uwielbiam!!!
Etre Belle Lash - Xpress & Hyaluronic Mascara - wydobywa piękne, długie, gęste i podkręcone rzęsy, nadając im niesamowitą objętość. Zakrzywiona szczoteczka Maxi-curl zapewnia fascynujące podkręcenie, pogrubienie oraz wydłużenie rzęs. Kilka warstw pozwala uzyskać efekt porównywalny do przedłużenia rzęs. Kwas hialuronowy przywraca wilgoć, pozostawiając rzęsy miękkie i elastyczne. Kombinacja wosków naturalnych i syntetycznych, umożliwia natychmiastowe pokrycie każdej rzęsy, a pigmenty głębokiej czerni nadają głębokie spojrzenie.
Cena - 100 zł / szt. 8,5 ml ( produkt pełnowymiarowy )
Maskara ucieszyła mnie chyba najbardziej, a obietnice producenta sprawiły, że już widziałam u siebie wachlarz gęstych i długich rzęs... Niestety tak się nie stało. Maskara świetnie rozdziela rzęsy, nadaje też im intensywnej czerni - dla moich jasnych rzęs to ma ogromne znaczenie. Uelastycznia, szybko wysycha, nie usztywnia rzęs, ani nie odbija się na skórze - za co wielki plus!
Jednak nie pogrubia, nie podwija i nie wydłuża jakoś znacząco - tylko je pokrywa, czasem też zdarzy się malutka kuleczka suchej maskary - specjalnie zostawiłam ją na rzęsach, do zdjęcia, normalnie je usuwam :)
Szczoteczka mi się podoba, łatwo nią się operuje, maluje rzęsy, ale skóry wokół oczu już nie :) Maskara nie jest wodnista, bardziej jakby sucha, lecz nie obsypuje się w ciągu dnia. Łatwo zmywa się, nie rozmazując się, ani nie tworząc ciemnych kółek wokół oczu.
Jest fajna, nie powiem, ale po maskarze w takiej cenie spodziewałam się o wiele więcej... Spodziewałam się spełnienia danych obietnic. Znam o wiele lepsze i tańsze odpowiedniki, więc z pewnością do niej nie wrócę już nigdy...
P.S. Pod oczami " leży " Grashka :)
I na zakończenie garść próbasków, ponownie Barwa oraz Sylveco - zużyję oczywiście, ale nie wiem kiedy - do próbek mi ciągle brakuje motywacji :)
Wrześniowe pudełko ShinyBox Be Original możecie zamówić TU.
Jak Wam się podoba zawartość tego pudełka?
Co szczególnie Was zainteresowało?
Jestem ciekawa jakie macie zdanie o tych produktach :)
Piszcie - chętnie poznam Wasze zdanie i opinie ;)
Miłego wieczoru :*
środa, 9 lipca 2014
Czerwcowy ShinyBox 2nd Anniversary w minirecenzjach
Witajcie Słoneczka ;)
Już ponad dwa tygodnie minęło od momentu, gdy otrzymałam czerwcowe pudełko 2nd Anniversary od ShinyBox - maiłam wystarczająco dużo czasu na to, by dokładnie, lub chociaż wstępnie, zapoznać się z produktami, które go wypełniały, poznać ich działanie na sobie, bądź też nie, i to właśnie im poświęcona jest dzisiejsza notka :)
Jesteście ciekawe jak wyglądają, pachną i jak u mnie się sprawdzają?
Zapraszam do czytania i oglądania - dużoooo zdjęć ;)
Po ile jest to moje pierwsze pudełko, nie wiem że antyperspirant jest już trzeci raz z kolei, czytałam o tym w Waszych recenzjach :), że spray na komary jest mało ekskluzywny, bo oceniam go bardziej z punktu praktycznego, i że pudełko jest mało " urodzinowe "- mi ogólnie podoba się, jest eleganckie, minimalistyczne i przyjemne dla oka :)
Zawartość również uważam za udaną, choć nie wszystkie produkty mi pasują, ale o tym po kolei...
SYIS Gąbeczka Make - up Blender EDYCJA LIMITOWANA - to innowacyjna gąbeczka do aplikacji makijażu doceniona i stosowana przez szerokie grono topowych wizażystów. Gąbeczka jest stworzona, by zapewnić makijaż doskonałej jakości. Umożliwia wygodną aplikację wszelkiego rodzaju podkładów oraz korektorów, na dużych partiach twarzy i w załamaniach. Jej szeroka podstawa pozwala kilkoma ruchami wykonać makijaż twarzy, a wąska końcówka dociera w miejsca potrzebujące precyzyjnej aplikacji czy większego krycia.
Make - up Blender pochłania o wiele mniej podkładu niż gąbki lateksowe, pędzle i zużyjesz go mniej niż podczas aplikacji opuszkami palców. Gąbeczka pozwala oszczędzić czas ponieważ Make - up Blender pozwoli uzyskać perfekcyjny efekt w zaledwie kilka chwil.
Cena - 50 zł / 1 szt
Gąbeczka jest elastyczna, nie twarda, ani zbyt miękka, według mnie idealnie sprężysta. Jej rozmiar mi również odpowiada, po namoczeniu staje się raz większa niżeli na sucho - porównanie po prawej stronie zdjęcia - u góry sucha, na dole zwilżona, w palcach również trzymam gotowe do użycia jajko :)
Gąbka faktycznie nie pochłania wiele podkładu, z łatwością nią operuję się i choć wąska końcówka, nie jest znowu taka wąska, dobrze dociera do wewnętrznych kącików oczu i pomaga dobrze pokryć skrzydełka nosa, w subtelny i bardzo przyjemny sposób " wtłaczając " kosmetyki kolorowe w skórę.
Używam jej nie tylko do aplikacji podkładu, ale również korektora, pudru i różu - zapewnia bardzo fajny, naturalny wygląd skórze. Bez problemu też ją czyści się, wystarczy odrobina mydła, a wszystkie pozostałości po kolorowych kosmetykach spływają wraz z wodą w kilka chwil.
Zdecydowanie polubiłam ją i dziwie się, że dopiero teraz odkryłam dla siebie jajeczko, nie mam porównania z innymi okazami, ale w przyszłości sprawdzę jak wypada na tle innych.
DOVE Antyperspirant Invisible Dry Anti-White marks - Unikalna formuła antyperspirantu Dove to w 1/4 krem nawilżający, który pielęgnuje delikatną skórę pod pachami.
Kosmetyk zapewnia długotrwałą ochronę i nie pozostawia śladów na kolorowych ubraniach.
Cena - 15 zł / 1 op.
Antyperspirant Dove używam regularnie od ponad dwóch tygodni, o ile pogodę mamy bardzo poplątaną, miałam świetną okazję wypróbować jego działanie w różnych warunkach. Nie uskarżam się na nadmierne, czy obfite pocenie się, ten proces u mnie przechodzi dosyć łagodnie, mimo to, antyperspirant w upalne dni nie zapewnia mi wystarczająco dobrej ochrony, nie mam mokrych plam pod pachami, ani intensywnego, nieprzyjemnego zapachu, ale lekki duszek po kilku godzinach czuć, więc muszę 2 - 3 razy dziennie go używać, natomiast gdy upały ustępują, sprawdza się dobre.
Antyperspirant jest wygodny w użyciu, choć mgiełka jest trocha dusząca, zbyt intensywnie pyli się, zapach całkiem przyjemny, delikatny, pudrowy. Śladów na ubraniach ani przebarwień na białych koszulkach po sobie faktycznie nie zostawia, nie podrażnia skóry, nawet tuż po usuwaniu włosków.
ETRE BELLE Maseczka kolagenowa w kremie - skutecznie pielęgnuje skórę suchą i wrażliwą. Jej składniki, kolagen i wosk pszczeli dostarczają skórze substancji, które wyrównują naturalny poziom nawilżenia skóry. Cera jest gładsza i świeższa. Napięcie skóry powstałe zwłaszcza przy suchej skórze znika.
Maseczka przeznaczona jest do suchej i opalonej słońcem skóry.
Zastosowanie: dwa - trzy razy w tygodniu nakładać na oczyszczoną twarz, pozostawić na 15-20 minut, pozostałości zmyć wodą. Maseczka jest idealna do zastosowania po opalaniu lub solarium.
Cena - 131 zł / 50 ml, powyższa tubka zawiera 15 ml
Maseczkę stosowałam zarówno zgodnie z zaleceniami, tuż po opalaniu, jak i je pomijając, w każdej sytuacji sprawdziła się dosyć dobrze. Otrzymałam ją bez pudełka, więc składu przed zastosowaniem nie poznałam, ale czytałam na wielu blogach, że zawiera parafinę, tym nie mniej moja skóra bardzo dobrze tą maseczkę toleruje, nie doświadczyłam alergii, wysypki czy też innych niepożądanych skutków - to dobry znak!
Maska ma lekką, kremową konsystencję, dobrze rozprowadza się po skórze, nie jest jakoś wybitnie tłusta, ale powiedziałabym, treściwa, tym nie mniej po zmyciu pozostałości wodą, skóra nie jest przetłuszczona, klejąca, ani obciążona, nie czuję żadnej warstewki na jej powierzchni, twarz staje się gładka, miękka i przyjemna w dotyku.
Zapach ma kwiatowy, bardzo przyjemny, tylko podczas nakładania on nieco się zmienia, czuję lekko kwaśny, specyficzny zapach, który, na szczęście, po aplikacji znika i znów mój nos wyczuwa kwiatowy aromat.
ORGANIQUE Peeling solny do ciała - o nowej, ulepszonej recepturze oczyszcza i odświeża skórę i przygotowuje do dalszej pielęgnacji. Kryształki soli delikatnie masują, złuszczają zrogowaciały naskórek, stymulują i przyspieszają spalanie tkanki tłuszczowej.
Masło Shea, oleje: kokosowy i sojowy zapewniają komfort użycia, natłuszczają, zmiękczają i wygładzają skórę w trakcie zabiegu.
Właciwości peelingów solnych: mocno pobudzają krążenie krwi, działają detoksykująco, redukują cellulit, łagodzą okołomieszkowe stany zapalne, natłuszczają i wygładzają skórę i są doskonałym wstępem do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.
Cena - 40 zł / 200 g
Peeling mi się trafił w wersji bambusowej, z czego bardzo ucieszyłam się, bo lubię zapach bambusa w kosmetykach, w tym peelingu zapach jest nieco intensywny, świeży, a jednocześnie przełamany nutką słodyczy, przypomina nieco męskie perfumy, ale fajny, ciekawy i przyjemny, zwłaszcza po użyciu - otula, długo pozostając na skórze.
Mój peeling ma gęstą, trocha oleistą konsystencję, nie jest suchy, ani też płynny - idealny! Nie trzeba go mieszać przed każdym użyciem, konsystencja jest niezmienna, używam go raz w tygodniu, ale olej nie zbiera się na górze, jak w wielu tego typu peelingach.
Kryształki soli są średniej wielkości i takiejże ostrości, przez co peeling nie jest inwazyjny dla skóry, ale w dobrze wyczuwalny sposób masuje skórę, porządnie złuszczając i oczyszczając ciało. Stopień intensywności oczywiście możemy kontrolować, dokładając kolejną porcję. Po ile jest to peeling solny, należy uważać podczas jego stosowania na miejsca z uszkodzeniami skóry, inaczej - auuuuaaa! Piecze, szczypie!
Peeling dobrze " przylega " do skóry, nie obsypuje się w trakcie rozprowadzania, jeśli stosujemy go na mokre ciało, z łatwością spłukuje się pozostawiając oleistą warstewkę, która po wytarciu skóry wchłania się w nią całkowicie, doskonale nawilża, odżywia i wygładza ją, po jego użyciu balsamowanie ciała sobie odpuszczam - jest całkowicie zbędne!
Nie odnotowałam żadnego podrażnienia ani uczulenia - cudny!
MOSQUITERUM Spray - spray ochronny o zapachu nietolerowanym przez owady zawiera naturalne olejki dla dorosłych i dzieci powyżej 1. roku życia. Został stworzony z myślą o zapewnieniu skórze skutecznej naturalnej ochrony latem, kiedy komary stają się wyjątkowo dokuczliwe.
Zawarte w preparacie składniki pochodzenia naturalnego wspierają funkcje ochronne skóry, a utrzymujący się nawet do kilku godzin przyjemny cytrusowy zapach nie jest tolerowany przez owady (w szczególności przez komary, muchy i meszki).
Nie zawiera DEET ani innych substancji biobójczych oraz nie zawiera alkoholu, nie powoduje podrażnień ani wysuszenia skóry.
Sposób użycia: Kosmetyk należy rozpylić na powierzchni skóry. W razie potrzeby aplikację powtarzać co 2-3 godziny. Tylko do użytku zewnętrznego. Nie zaleca się aplikacji na twarz i uszkodzoną skórę oraz dłonie dzieci. Należy unikać kontaktu z oczami. W przypadku dostania się preparatu do oczu, natychmiast spłukać wodą. Nie stosować w przypadku nadwrażliwości na którykolwiek ze składników produktu.
Skład: Butane, Propane, Isobutane, Cyclopentasiloxane, Paraffinum Liquidum, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Gossypium Herbaceum Seed Oil, Parfum, Cymbopogon Winterianus Herb Oil, Cymbopogon Citratus Leaf Oil, Citral, Limonene, Geraniol, Citronellol, Linalool, Nepeta Cataria Oil, Farnesol.
Cena - 20 zł / 100 ml
Spray może VIPowskim nie jest, ale z pewnością przyda się w domowej apteczce lub znajdzie zastosowanie podczas wyjazdów czy wycieczek, na razie jednak nie miałam okazji go wypróbować ani na sobie, ani na dzieciach, ponieważ żadnych insektów w naszym otoczeniu nie zauważyłam :) Serio! Ani komarów, ani meszek, tylko mrówki, ale żyjemy z nimi w symbiozie - nie gryzą! :)
MARION Serum chroniące włosy przed działaniem wysokiej temperatury - serum stworzone specjalnie do ochrony włosów narażonych na działanie wysokiej temperatury podczas używania suszarki, prostownicy lub lokówki. Unikalna formuła zawiera kopolimery, które pozostawiają na włosach specjalny film zabezpieczający włosy przed wysuszeniem, dzięki czemu stają się one mocniejsze, sprężyste i bardziej elastyczne.
Serum nadaje włosom miękkości i aksamitnego połysku, zapobiega puszeniu i elektryzowaniu się włosów. Dzięki stosowaniu serum włosy są nawilżone i wygładzone.
Cena - 10 zł / 30 ml
Serum jest produktem, który w moje potrzeby nie wpisuje się absolutnie, ponieważ nie stosuję ani suszarki, ani lokówki ani prostownicy, no może raz na ruski rok, a więc pozostał nietknięty, no bo po co będę psuć kosmetyk, podaruję komuś :)
SYLVECO Kosmetyczny prezent dla członkiń klubu VIP - mój pakunek krył w sobie:
Dzięki próbkom mogłam w końcu poznać działanie kremów do twarzy Sylveco, które, nie ukrywam, mnie bardzo interesowały, jednak czytając recenzje tych produktów na blogach, miałam wątpliwości - czy aby na pewno będą dobre dla mojej skóry?
Otóż moje obawy sprawdziły się, żaden krem do twarzy nie odpowiada mojej skórze, głownie przez warstewkę natłuszczającą, która w przypadku mojej mieszanej skóry jest niepożądana.
Natomiast szampon i krem pod oczy - przypadły mi do gustu, więc z pewnością zaopatrzę się w pełnowymiarowe odpowiedniki :)
O pomadce... będzie osobna historia :)
Sylveco Odżywcza pomadka z peelingiem - hypoalergiczna, odżywcza pomadka, zawierająca naturalne drobinki ścierające w postaci brązowego cukru trzcinowego. Ten delikatny peeling delikatnie złuszcza i doskonale wygładza usta.
W składzie pomadki znajduje się bogaty w przeciwutleniacze i kwasy NNKT olej z wiesiołka dwuletniego o właściwościach silnie regenerujących. Pozostałe oleje, wosk pszczeli i masła roślinne pielęgnują delikatny naskórek ust, zapobiegają ich wysychaniu i pękaniu. Aktywny składnik - betulina - działa kojąco na wszelkie podrażnienia, łagodzi objawy opryszczki.
Pomadka z peelingiem interesowała mnie od momentu, kiedy ją ujrzałam, byłam ciekawa w jaki sposób działa i jakie efekty zapewnia, ucieszyłam się jak dziecko, gdy po rozpakowaniu ją ujrzałam.
Skład robi wrażenie - same naturalne rarytasy, jak na Sylveco przystało.
Opakowanie przyjemne dla oka i też działające bez zarzutu - sztyft z łatwością wykręca się, bez oporu, bez zacinania się, tworzywo odporne na pękanie, już mi zdarzyło się kilka razy upuścić pomadkę - pozytyw.
Zapach pomadki bardzo rozkoszny! Pachnie miodem i migdałami, przypomina mi nieco marcepan - mmm, pycha!
Pierwsza... druga... piąta... aplikacja były istną przyjemnością - w półmiękkiej, kremowej pomadce zatopione dosyć ostre drobinki trzcinowego cukru, pomadka przyjemnie sunie po ustach, delikatnie je natłuszczając i pozostawiając na nich słodkie kryształki, po lekkim potarciu ust wyczuwałam przyjemny masaż, który momentalnie sprawiał, że usta nabierały naturalnej czerwieni, a słodkawy smak wyczuwałam nawet na języku - mmm, smakowita pielęgnacja!
Kryształki szybko rozpuszczają się pod wpływem ciepła.
Przyjemność jednak kończyła się z każdym kolejnym użyciem, czym dalej pomadkę zużywałam, tym bardziej drastycznie traktowała moje usta, w środku duże skupisko kryształków cukru i mało kremowej pomadki... ach, za każdym razem podczas aplikacji mam nieprzyjemne uczucie drapania, ale gdy już jest na ustach, ogarnia mnie uczucie przyjemności.
Nie wiem, czy to tylko mi trafił się taki egzemplarz, ale wolałam ją w początkowym stanie - w zrównoważonych proporcjach kremowej tekstury i ostrych drobinek.
Pomadka ładnie wygładza usta, wystarczająco dobrze nawilża i odżywia, ale efekt u mnie nie utrzymuje się długo. Zmiękcza usta i sprawia, że stają się jakby nieco pełniejsze, zwłaszcza tuż po aplikacji :)
Mam mieszane uczucia...
I przyjemne dodatki do pełni szczęścia :)
Kochani, już dziś pragnę zaprosić Was do zabawy, która wystartuje jutro wieczorem - Archiwalne pudełko ShinyBox będzie do zgarnięcia - warto!!!
Już możecie zamawiać Lipcowe pudełko ShinyBox Summer Story!!!
Jak Wam podoba się czerwcowe pudełko?
Który kosmetyk najbardziej przypadł Wam do gustu?
Czy też macie taki sam problem z pomadką Sylveco?
Buziaki, zapraszam jutro!
Już ponad dwa tygodnie minęło od momentu, gdy otrzymałam czerwcowe pudełko 2nd Anniversary od ShinyBox - maiłam wystarczająco dużo czasu na to, by dokładnie, lub chociaż wstępnie, zapoznać się z produktami, które go wypełniały, poznać ich działanie na sobie, bądź też nie, i to właśnie im poświęcona jest dzisiejsza notka :)
Jesteście ciekawe jak wyglądają, pachną i jak u mnie się sprawdzają?
Zapraszam do czytania i oglądania - dużoooo zdjęć ;)
Po ile jest to moje pierwsze pudełko, nie wiem że antyperspirant jest już trzeci raz z kolei, czytałam o tym w Waszych recenzjach :), że spray na komary jest mało ekskluzywny, bo oceniam go bardziej z punktu praktycznego, i że pudełko jest mało " urodzinowe "- mi ogólnie podoba się, jest eleganckie, minimalistyczne i przyjemne dla oka :)
Zawartość również uważam za udaną, choć nie wszystkie produkty mi pasują, ale o tym po kolei...
SYIS Gąbeczka Make - up Blender EDYCJA LIMITOWANA - to innowacyjna gąbeczka do aplikacji makijażu doceniona i stosowana przez szerokie grono topowych wizażystów. Gąbeczka jest stworzona, by zapewnić makijaż doskonałej jakości. Umożliwia wygodną aplikację wszelkiego rodzaju podkładów oraz korektorów, na dużych partiach twarzy i w załamaniach. Jej szeroka podstawa pozwala kilkoma ruchami wykonać makijaż twarzy, a wąska końcówka dociera w miejsca potrzebujące precyzyjnej aplikacji czy większego krycia.
Make - up Blender pochłania o wiele mniej podkładu niż gąbki lateksowe, pędzle i zużyjesz go mniej niż podczas aplikacji opuszkami palców. Gąbeczka pozwala oszczędzić czas ponieważ Make - up Blender pozwoli uzyskać perfekcyjny efekt w zaledwie kilka chwil.
Cena - 50 zł / 1 szt
Gąbeczka jest elastyczna, nie twarda, ani zbyt miękka, według mnie idealnie sprężysta. Jej rozmiar mi również odpowiada, po namoczeniu staje się raz większa niżeli na sucho - porównanie po prawej stronie zdjęcia - u góry sucha, na dole zwilżona, w palcach również trzymam gotowe do użycia jajko :)
Gąbka faktycznie nie pochłania wiele podkładu, z łatwością nią operuję się i choć wąska końcówka, nie jest znowu taka wąska, dobrze dociera do wewnętrznych kącików oczu i pomaga dobrze pokryć skrzydełka nosa, w subtelny i bardzo przyjemny sposób " wtłaczając " kosmetyki kolorowe w skórę.
Używam jej nie tylko do aplikacji podkładu, ale również korektora, pudru i różu - zapewnia bardzo fajny, naturalny wygląd skórze. Bez problemu też ją czyści się, wystarczy odrobina mydła, a wszystkie pozostałości po kolorowych kosmetykach spływają wraz z wodą w kilka chwil.
Zdecydowanie polubiłam ją i dziwie się, że dopiero teraz odkryłam dla siebie jajeczko, nie mam porównania z innymi okazami, ale w przyszłości sprawdzę jak wypada na tle innych.
DOVE Antyperspirant Invisible Dry Anti-White marks - Unikalna formuła antyperspirantu Dove to w 1/4 krem nawilżający, który pielęgnuje delikatną skórę pod pachami.
Kosmetyk zapewnia długotrwałą ochronę i nie pozostawia śladów na kolorowych ubraniach.
Cena - 15 zł / 1 op.
Antyperspirant Dove używam regularnie od ponad dwóch tygodni, o ile pogodę mamy bardzo poplątaną, miałam świetną okazję wypróbować jego działanie w różnych warunkach. Nie uskarżam się na nadmierne, czy obfite pocenie się, ten proces u mnie przechodzi dosyć łagodnie, mimo to, antyperspirant w upalne dni nie zapewnia mi wystarczająco dobrej ochrony, nie mam mokrych plam pod pachami, ani intensywnego, nieprzyjemnego zapachu, ale lekki duszek po kilku godzinach czuć, więc muszę 2 - 3 razy dziennie go używać, natomiast gdy upały ustępują, sprawdza się dobre.
Antyperspirant jest wygodny w użyciu, choć mgiełka jest trocha dusząca, zbyt intensywnie pyli się, zapach całkiem przyjemny, delikatny, pudrowy. Śladów na ubraniach ani przebarwień na białych koszulkach po sobie faktycznie nie zostawia, nie podrażnia skóry, nawet tuż po usuwaniu włosków.
ETRE BELLE Maseczka kolagenowa w kremie - skutecznie pielęgnuje skórę suchą i wrażliwą. Jej składniki, kolagen i wosk pszczeli dostarczają skórze substancji, które wyrównują naturalny poziom nawilżenia skóry. Cera jest gładsza i świeższa. Napięcie skóry powstałe zwłaszcza przy suchej skórze znika.
Maseczka przeznaczona jest do suchej i opalonej słońcem skóry.
Zastosowanie: dwa - trzy razy w tygodniu nakładać na oczyszczoną twarz, pozostawić na 15-20 minut, pozostałości zmyć wodą. Maseczka jest idealna do zastosowania po opalaniu lub solarium.
Cena - 131 zł / 50 ml, powyższa tubka zawiera 15 ml
Maseczkę stosowałam zarówno zgodnie z zaleceniami, tuż po opalaniu, jak i je pomijając, w każdej sytuacji sprawdziła się dosyć dobrze. Otrzymałam ją bez pudełka, więc składu przed zastosowaniem nie poznałam, ale czytałam na wielu blogach, że zawiera parafinę, tym nie mniej moja skóra bardzo dobrze tą maseczkę toleruje, nie doświadczyłam alergii, wysypki czy też innych niepożądanych skutków - to dobry znak!
Maska ma lekką, kremową konsystencję, dobrze rozprowadza się po skórze, nie jest jakoś wybitnie tłusta, ale powiedziałabym, treściwa, tym nie mniej po zmyciu pozostałości wodą, skóra nie jest przetłuszczona, klejąca, ani obciążona, nie czuję żadnej warstewki na jej powierzchni, twarz staje się gładka, miękka i przyjemna w dotyku.
Zapach ma kwiatowy, bardzo przyjemny, tylko podczas nakładania on nieco się zmienia, czuję lekko kwaśny, specyficzny zapach, który, na szczęście, po aplikacji znika i znów mój nos wyczuwa kwiatowy aromat.
ORGANIQUE Peeling solny do ciała - o nowej, ulepszonej recepturze oczyszcza i odświeża skórę i przygotowuje do dalszej pielęgnacji. Kryształki soli delikatnie masują, złuszczają zrogowaciały naskórek, stymulują i przyspieszają spalanie tkanki tłuszczowej.
Masło Shea, oleje: kokosowy i sojowy zapewniają komfort użycia, natłuszczają, zmiękczają i wygładzają skórę w trakcie zabiegu.
Właciwości peelingów solnych: mocno pobudzają krążenie krwi, działają detoksykująco, redukują cellulit, łagodzą okołomieszkowe stany zapalne, natłuszczają i wygładzają skórę i są doskonałym wstępem do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.
Cena - 40 zł / 200 g
Peeling mi się trafił w wersji bambusowej, z czego bardzo ucieszyłam się, bo lubię zapach bambusa w kosmetykach, w tym peelingu zapach jest nieco intensywny, świeży, a jednocześnie przełamany nutką słodyczy, przypomina nieco męskie perfumy, ale fajny, ciekawy i przyjemny, zwłaszcza po użyciu - otula, długo pozostając na skórze.
Mój peeling ma gęstą, trocha oleistą konsystencję, nie jest suchy, ani też płynny - idealny! Nie trzeba go mieszać przed każdym użyciem, konsystencja jest niezmienna, używam go raz w tygodniu, ale olej nie zbiera się na górze, jak w wielu tego typu peelingach.
Kryształki soli są średniej wielkości i takiejże ostrości, przez co peeling nie jest inwazyjny dla skóry, ale w dobrze wyczuwalny sposób masuje skórę, porządnie złuszczając i oczyszczając ciało. Stopień intensywności oczywiście możemy kontrolować, dokładając kolejną porcję. Po ile jest to peeling solny, należy uważać podczas jego stosowania na miejsca z uszkodzeniami skóry, inaczej - auuuuaaa! Piecze, szczypie!
Peeling dobrze " przylega " do skóry, nie obsypuje się w trakcie rozprowadzania, jeśli stosujemy go na mokre ciało, z łatwością spłukuje się pozostawiając oleistą warstewkę, która po wytarciu skóry wchłania się w nią całkowicie, doskonale nawilża, odżywia i wygładza ją, po jego użyciu balsamowanie ciała sobie odpuszczam - jest całkowicie zbędne!
Nie odnotowałam żadnego podrażnienia ani uczulenia - cudny!
MOSQUITERUM Spray - spray ochronny o zapachu nietolerowanym przez owady zawiera naturalne olejki dla dorosłych i dzieci powyżej 1. roku życia. Został stworzony z myślą o zapewnieniu skórze skutecznej naturalnej ochrony latem, kiedy komary stają się wyjątkowo dokuczliwe.
Zawarte w preparacie składniki pochodzenia naturalnego wspierają funkcje ochronne skóry, a utrzymujący się nawet do kilku godzin przyjemny cytrusowy zapach nie jest tolerowany przez owady (w szczególności przez komary, muchy i meszki).
Nie zawiera DEET ani innych substancji biobójczych oraz nie zawiera alkoholu, nie powoduje podrażnień ani wysuszenia skóry.
Sposób użycia: Kosmetyk należy rozpylić na powierzchni skóry. W razie potrzeby aplikację powtarzać co 2-3 godziny. Tylko do użytku zewnętrznego. Nie zaleca się aplikacji na twarz i uszkodzoną skórę oraz dłonie dzieci. Należy unikać kontaktu z oczami. W przypadku dostania się preparatu do oczu, natychmiast spłukać wodą. Nie stosować w przypadku nadwrażliwości na którykolwiek ze składników produktu.
Skład: Butane, Propane, Isobutane, Cyclopentasiloxane, Paraffinum Liquidum, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Gossypium Herbaceum Seed Oil, Parfum, Cymbopogon Winterianus Herb Oil, Cymbopogon Citratus Leaf Oil, Citral, Limonene, Geraniol, Citronellol, Linalool, Nepeta Cataria Oil, Farnesol.
Cena - 20 zł / 100 ml
Spray może VIPowskim nie jest, ale z pewnością przyda się w domowej apteczce lub znajdzie zastosowanie podczas wyjazdów czy wycieczek, na razie jednak nie miałam okazji go wypróbować ani na sobie, ani na dzieciach, ponieważ żadnych insektów w naszym otoczeniu nie zauważyłam :) Serio! Ani komarów, ani meszek, tylko mrówki, ale żyjemy z nimi w symbiozie - nie gryzą! :)
MARION Serum chroniące włosy przed działaniem wysokiej temperatury - serum stworzone specjalnie do ochrony włosów narażonych na działanie wysokiej temperatury podczas używania suszarki, prostownicy lub lokówki. Unikalna formuła zawiera kopolimery, które pozostawiają na włosach specjalny film zabezpieczający włosy przed wysuszeniem, dzięki czemu stają się one mocniejsze, sprężyste i bardziej elastyczne.
Serum nadaje włosom miękkości i aksamitnego połysku, zapobiega puszeniu i elektryzowaniu się włosów. Dzięki stosowaniu serum włosy są nawilżone i wygładzone.
Cena - 10 zł / 30 ml
Serum jest produktem, który w moje potrzeby nie wpisuje się absolutnie, ponieważ nie stosuję ani suszarki, ani lokówki ani prostownicy, no może raz na ruski rok, a więc pozostał nietknięty, no bo po co będę psuć kosmetyk, podaruję komuś :)
SYLVECO Kosmetyczny prezent dla członkiń klubu VIP - mój pakunek krył w sobie:
- Odżywczą pomadkę z peelingiem - 4,6 g
- Lekki krem nagietkowy 2 ml
- Łagodzący krem pod oczy 2 ml
- Lekki krem rokitnikowy 2 ml
- Lekki krem brzozowy 2 ml
- Odbudowujący szampon pszeniczno-owsiany 10 ml
Dzięki próbkom mogłam w końcu poznać działanie kremów do twarzy Sylveco, które, nie ukrywam, mnie bardzo interesowały, jednak czytając recenzje tych produktów na blogach, miałam wątpliwości - czy aby na pewno będą dobre dla mojej skóry?
Otóż moje obawy sprawdziły się, żaden krem do twarzy nie odpowiada mojej skórze, głownie przez warstewkę natłuszczającą, która w przypadku mojej mieszanej skóry jest niepożądana.
Natomiast szampon i krem pod oczy - przypadły mi do gustu, więc z pewnością zaopatrzę się w pełnowymiarowe odpowiedniki :)
O pomadce... będzie osobna historia :)
Sylveco Odżywcza pomadka z peelingiem - hypoalergiczna, odżywcza pomadka, zawierająca naturalne drobinki ścierające w postaci brązowego cukru trzcinowego. Ten delikatny peeling delikatnie złuszcza i doskonale wygładza usta.
W składzie pomadki znajduje się bogaty w przeciwutleniacze i kwasy NNKT olej z wiesiołka dwuletniego o właściwościach silnie regenerujących. Pozostałe oleje, wosk pszczeli i masła roślinne pielęgnują delikatny naskórek ust, zapobiegają ich wysychaniu i pękaniu. Aktywny składnik - betulina - działa kojąco na wszelkie podrażnienia, łagodzi objawy opryszczki.
Pomadka z peelingiem interesowała mnie od momentu, kiedy ją ujrzałam, byłam ciekawa w jaki sposób działa i jakie efekty zapewnia, ucieszyłam się jak dziecko, gdy po rozpakowaniu ją ujrzałam.
Skład robi wrażenie - same naturalne rarytasy, jak na Sylveco przystało.
Opakowanie przyjemne dla oka i też działające bez zarzutu - sztyft z łatwością wykręca się, bez oporu, bez zacinania się, tworzywo odporne na pękanie, już mi zdarzyło się kilka razy upuścić pomadkę - pozytyw.
Zapach pomadki bardzo rozkoszny! Pachnie miodem i migdałami, przypomina mi nieco marcepan - mmm, pycha!
Pierwsza... druga... piąta... aplikacja były istną przyjemnością - w półmiękkiej, kremowej pomadce zatopione dosyć ostre drobinki trzcinowego cukru, pomadka przyjemnie sunie po ustach, delikatnie je natłuszczając i pozostawiając na nich słodkie kryształki, po lekkim potarciu ust wyczuwałam przyjemny masaż, który momentalnie sprawiał, że usta nabierały naturalnej czerwieni, a słodkawy smak wyczuwałam nawet na języku - mmm, smakowita pielęgnacja!
Kryształki szybko rozpuszczają się pod wpływem ciepła.
Przyjemność jednak kończyła się z każdym kolejnym użyciem, czym dalej pomadkę zużywałam, tym bardziej drastycznie traktowała moje usta, w środku duże skupisko kryształków cukru i mało kremowej pomadki... ach, za każdym razem podczas aplikacji mam nieprzyjemne uczucie drapania, ale gdy już jest na ustach, ogarnia mnie uczucie przyjemności.
Nie wiem, czy to tylko mi trafił się taki egzemplarz, ale wolałam ją w początkowym stanie - w zrównoważonych proporcjach kremowej tekstury i ostrych drobinek.
Pomadka ładnie wygładza usta, wystarczająco dobrze nawilża i odżywia, ale efekt u mnie nie utrzymuje się długo. Zmiękcza usta i sprawia, że stają się jakby nieco pełniejsze, zwłaszcza tuż po aplikacji :)
Mam mieszane uczucia...
I przyjemne dodatki do pełni szczęścia :)
Kochani, już dziś pragnę zaprosić Was do zabawy, która wystartuje jutro wieczorem - Archiwalne pudełko ShinyBox będzie do zgarnięcia - warto!!!
Już możecie zamawiać Lipcowe pudełko ShinyBox Summer Story!!!
Jak Wam podoba się czerwcowe pudełko?
Który kosmetyk najbardziej przypadł Wam do gustu?
Czy też macie taki sam problem z pomadką Sylveco?
Buziaki, zapraszam jutro!
Subskrybuj:
Posty (Atom)