Witajcie Słoneczka :)
A tak liczyłam, że weekend będzie pogodny... Rano obudziły mnie promienie słoneczne, ucieszyłam się - w końcu jest pogoda! Denko niesfotografowane, warunki do zdjęć nieprzyjazne, każdego dnia szaruga, dzisiejsze plany zdjęciowe też poszły do lamusa. Może jutro...
Dziś będzie zakupowo, pokażę Wam, co zakupiłam/otrzymałam w kwietniu, jesteście ciekawe moich " zdobyczy "?
Zapraszam :)
Kwiecień był miesiącem obfitym w promocje i kuszące oferty, ze wszystkich stron, jednak nie skorzystam z wszystkich darów losu, ani z promocji, bo wypełniam swoje półki i kosmetyczki tylko tym, na co mam zapotrzebowanie, obecnie jest to głównie pielęgnacja.
Nie lubię Akcji promocyjnych w sklepach, a zwłaszcza w Rossmannie, powodów jest wiele, głownie brak kontroli ze strony obsługi, co z kolei wiąże się z chamskim zachowaniem klientek/klientów - nie cierpię macanych kosmetyków, więc wolę korzystać z promocji w sklepach internetowych, nawet jak coś będzie nie tak z otrzymanym produktem, zwrócę go :)
W kwietniu kupowałam głównie w lubianych przeze mnie dyskontach - Biedronka i Netto żądzą :)
Balsamy i mleczko do ciała Lovena firmy PharmaCF, kojarzonej głównie z produktami Missy, Cztery Pory Roku, Venus, N 36 do stóp, kupione w Netto, ostatnio pielęgnacji ciała poświęcam znacznie więcej uwagi, skóra po zimie straciła swoją gładkość, jest przesuszona, podrażniona, poszarzała, te produkty zaciekawiły mnie swoim minimalistycznym, ale ładnym wyglądem, zapachem - każdy pachnie prześlicznie, i składem - masło Shea i olej Kokosowy na 3 i 4 pozycji składu, tuż po wodzie i emoliencie - ciekawa jestem działania ;)
Cenowo bardzo korzystny zakup - 5,99 zł / 400 ml
Masła do ciała Perfecta SPA od Dax Cosmetics jeszcze nigdy nie były w moim posiadaniu, znalezione w Netto Pomarańcza Antycellulitowe i Wygładzające Marcepan od razu wylądowały w naszym koszyczku :)
Marcepan już stosowałam kilka razy, niby fajne, ale roluje się - nie lubię, mam nadzieje, że Pomarańcza będzie lepsza :)
Opakowania oszukańcze, bo wyglądają na większe, niżeli w rzeczywistości są, z dołu dopiero można zauważyć, jakie są luki między otoczką z plastiku, a miejscem wypełnionym kosmetykiem, ale i tak cenowo się opłacało - 9,99 zł / 225 ml :)
Masło do twarzy i ciała Cztery Pory Roku, również od PharmaCF z Netto, przykuło moją uwagę swoim smakowicie wyglądającym opakowaniem - nie byłam w stanie się oprzeć :)
Oczywiście nie muszę mówić, że poszło w użycie jako pierwsze :)
Zapach cudowny, bardzo naturalny i przyjemny, działanie superowe, skład niezły, napiszę o nim recenzję, z pewnością :)
Opakowanie ma również "oszukańcze ", ale to w sumie nie ma znaczenia, bo sprawdziłam go przed zakupem - widziały gały co brały - 5, 49 zł / 150 ml.
Kremy do twarzy i ciała Natural Line SPA marki Verona też znalezione w Netto, skusiłam się na Kozie mleko & Wanilia oraz na Jedwab & Dzika Róża - jeszcze ich nie stosowałam, czekają w kolejce, mam nadzieje, że popiszą się, ale nawet jak nie, to nic straconego bowiem zapłaciłam za każde - 5,99 zł / 175 ml :)
Świece zapachowe LaRissa zawsze kupuję w Biedronce, i choć obecnie zapas domowy jest spory, gdy zobaczyłam je na promocji, " Wyprzedaż ostatnich sztuk ", kupiłam dwie w swoich ulubionych zapachach - Owoce Cytrusowe i Owoce Leśne, oszczędzając przy tym 2 zł - zazwyczaj cena 5 zł, teraz były po 4 :)
Żel do golenia BIC Soleil Lady to mój ulubieniec od lat, Wojtas gdzieś go dorwał, więc źródła i ceny nie podam, bo nie wiem.
Świetnie się pieni, jest mega wydajny i pięknie pachnie :)
Gdy zobaczyłam w ofercie wysyłkowej Yves Rocher zapach Cherry Bloom, nie zastanawiałam się ani chwili, zapach z próbki mnie oczarował, więc czekałam na jego obecność w Polsce, i właśnie się zjawił!
Jest cudowny! Zamówiłam też żel pod prysznic Jardins du Monde Grapefruit , ale to do zestawu rozdaniowego, planuje zorganizować wkrótce takowe na Facebooku ;) W prezencie do zamówienia można było wybrać dowolny krem pod oczy z trzech propozycji, ja wybrałam krem pod oczy Riche Creme, otrzymałam także apaszkę i naszyjnik, dla moich małych dam idealne :)
I tak, za całe zamówienie zapłaciłam ... uwaga!... 63 zł ( razem z przesyłką! ) :)
Wodę toaletową kupiłam z rabatem - 50% - za 47 zł, żel -7, cena Gratisowego kremu - 92 zł - jak można nie kupować u nich??? :)
W ramach współpracy z firmą FUTOROSA wybrałam dla siebie zapach L`Eau Odyssey, oferowali co prawda, kolorówkę, ale nie jestem makijażystką, więc użytku z niej nie zrobiłabym należnego, marka zgodziła się na małe odstępstwo i tak perfumy od trzech tygodni umilają moje dni, wkrótce o nich napiszę ;)
A to mały bonusik - niekosmetyczny zakup, moja wymarzona latarenka, właśnie o takim stylu wykonania marzyłam, a przy okazji wiosennych porządków w ogródku były zakupy w Castoramie i jakże się zdziwiłam, gdy ją tam ujrzałam w otoczeniu metalowych " koleżanek " :)
Jest wykonana z drewna, " postarzana ", solidna i mocna, idealna dla dużych i szerokich świec, jak zarówno do malutkich podgrzewaczy :)
Pięknie prezentuje się w domu, służy też podczas biesiadowania na świeżym powietrzu - szeroka i dwie wąskie szybki piękne oddają światło - cudowna!
Muszę nabyć jeszcze kilka w tym stylu, ale mniejszych :)
I to by było na tyle Kochane :)
Coś znacie, lubicie, stosujecie?
Co u Was nowego przybyło w kwietniu?
Miłego weekendu Wam życzę i pogody, pogody słonecznej :***
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą LaRissa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą LaRissa. Pokaż wszystkie posty
sobota, 10 maja 2014
sobota, 29 marca 2014
Nowości w kosmetyczce - marzec
Witajcie Słoneczka ;)
W końcu weekend... ostatnio czekam na niego z wielką niecierpliwością, w końcu można odpocząć od pracy i pozwolić sobie na długie spacery czy wycieczki w różne fajne miejsca, tym bardziej, że pogoda dopisuje - u mnie dziś pięknie świeciło słoneczko, a o poranku obudziłam się pod szczebiot ptaków - coś pięknego :)
Dzieci, po mega aktywnym dniu sobie słodko drzemią, a ja w tym czasie, ciszy i spokoju, znalazłam chwilę czasu, by pokazać Wam wszystkie nowości, które do mnie przybyły i które kupiłam w marcu, jesteście ciekawe?
W tym miesiącu kupowałam głównie produkty, na które naprawdę mam pilne zapotrzebowanie lub te, które bardzo mnie zainteresowały, bowiem po przeglądzie zapasów kosmetycznych, postanowiłam ostro zabrać się za ich wykorzystanie - kupowałam i... chowałam, bo były w promocji, bo była super oferta, bo wiedziałam, że nie są na co dzień dla mnie dostępne...
Teraz nadszedł czas na przystopowanie, choć, nie ukrywam, daje się mi to z wielkim trudem :)
Czy macie podobnie, czy coś ze mną nie tak? :)
Biedronkowo-Nettowe zdobycze ;)
Tym razem coś dla dzieci, wiosna nie tylko mojej skórze zafundowała przesuszenie, u moich dziewczynek jest ono znacznie intensywniejsze, a do walki z nim wybrałam Aksamitne mleczko nawilżające Nivea Baby, które dla mocno przesuszonej skóry dzieci okazało się mało przydatne, więc częściej stosuję go ja :) Ma świetny i bardzo wygodny dozator, nie natłuszcza skóry.
Dzieciom o wiele bardziej przydał się Krem pielęgnacyjny do twarzy i ciała Sweet Baby PharmaCF zakupiony, wraz z Szampono-płynem do kąpieli tej że marki, w Netto, ceny bardzo przyjazne, składy też :)
Z Kąpielą solankową jodowo - bromową od Joanny spotkałam się pierwszy raz, nie wiedziałam o istnieniu tego produktu, po ile kąpiele uwielbiam, te solankowe też, kupiłam je bez namysłu, takie produkty szybko u mnie schodzą, cenna w Netto to ok. 7 zł za butelkę 700 ml, jak tu nie skorzystać :)
Zapachy które wybrałam, Różany i Bzowy, są obłędne, napiszę o nich za jakiś czas :)
Peelingi myjące w wersji mini od Joanny bardzo lubię, gruszkowy już zużyłam, mój faworyt!, pomarańczowy w trakcie używania, a w Biedronce w oko mi wpadł Peeling myjący z żurawiną, mmm, co za zapach! i ten kolor - muszę wypróbować ;)
Ostatnio byłam na etapie próbowania dyskontowych płynów do higieny intymnej :) przy okazji zakupów w Netto trafiłam na świetną promocję Emulsji Lactacyd Femina, klasyczną wersję stosowałam nie raz i bardzo ja lubię, natomiast w ofercie 35% taniej do niej była dołączona nowość Lactacyd Hydro Balance - za ten duet zapłaciłam tyle, ile tradycyjnie płacę w aptece za jedno opakowanie emulsji, a więc za 15 zł otrzymałam dwa produkty po 200 ml!
Nie mogłam też obojętnie przejść obok Żelu peelingującego Mariona o zapachu... uwaga... Białej czekolady z pomarańczą - uwielbiam ten zapach :)
W poszukiwaniu pachnącego prezentu dla męża, na jego urodziny, trafiłam na perfumerię E - Glamour, zachwyciły mnie różnorodność asortymentu, bogaty wybór i ... super promocje, oczywiście :) Dla męża wybrałam cudowny, absolutnie męski Zestaw Encounter Calvina Kleina natomiast dla siebie wodę toaletową Guess Seductive o kwiatowo-drzewnych nutach zapachowych - boski!
Dodam, że kupowałam na ich aukcjach na Allegro, gdzie promocje są jeszcze atrakcyjniejsze, niż w sklepie, próbki perfum otrzymałam gratis - obsługa świetna, kontakt błyskawiczny, produkty oryginalne!
Mam już krem Biotherm Aquasource na oku, znaczy pod oczy, u nich wypatrzony, muszę go wkrótce nabyć :)
Pogrzewacze i świece LaRissa to już niemal stały produkt zakupów w Biedronce, uwielbiam ich piękne zapachy, tym razem wybrałam Śliwkę, każdy kolor przedstawia jej zapach w innym " świetle " :), Róża-Konwalia czaruje delikatnymi kwiatowymi aromatami, a Owoce Cytrusowe pachną świeżością, tropikalną słodyczą i energią, moje ulubieńce :) Cena niska, czas palenia... hm, jeszcze nigdy nie odmierzałam, ale długi!
Ostatni zakup w Netto to Podgrzewacze Żurawinowe - żurawinę uwielbiam w każdej postaci, a tych podgrzewaczy jeszcze nie miałam, pachną świetnie!
Wypatrzyłam też ciekawy, pod względem kolorystycznym, lakier do paznokci za 3 zł ;) Dopiero w domu odczytałam, że jest to lakier firmy Verona, Ingrid - Just IN - a tak wygląda na paznokciach po 3 dniach :) Ogólnie fajny, ale podkreśla wszystkie nierówności płytki, nawet nałożony na bazę, jak chcecie, mogę Wam go pokazać w osobnej recenzji - dajcie znać ;)
Próbka nowego zapachu od Estee Lauder Modern Muse - perfumy te porwały mnie całkowicie, rewelacyjnie pachną, przypominają mi odrobinę zapach wody Armani Code Summer pour Femme, która była moją faworytką kilka lat temu. Modern Muse cudownie otwiera się na skórze, zapach jest niewiarygodnie trwały - chcę pełnowymiarową wersję :)
MagicLash serum i tak zwane " rzęsy w butelce " to moja wygrana na fanpage`u dystrybutor-sklep, nie miałam jeszcze styczności z tego typu produktami, więc moja ciekawość sięga zenitu, jak już sprawdzę ich działanie i zobaczę efekty, to podzielę się z Wami swoją opinią :)
W ramach współpracy z firmą Verona wybrałam dla siebie Ingrid, Tonik do twarzy Expert Clean HD, czytałam na jego temat pozytywne opinie i akurat rozważałam zakup toniku, oraz Bazę pod cienie HD, też poszukiwany produkt "na już", mam tłuste powieki, wiele cieni z nich po prostu spływa po kilku godzinach, mam nadzieje, że ta baza mi pomoże przedłużyć żywotność naocznego makijażu :)
Testuję, pierwsze wrażenia niezłe, zobaczę jak spiszą się, a jak już sprawdzę dokładnie ich działanie, będzie recenzja :)
I kolejna współpraca - z L`Oreala pokusiłam się na nową maskarę So Couture - pierwsze 3 dni stosowania pozytywnie o niej świadczą, z Maybelline wybrałam podkład Super Stay Better Skin - na razie mam mieszane uczucia, ale wiadomo, taki kosmetyk potrzebuje trocha czasu, liczę na poprawę ;) a z Garniera moją uwagę przykuł szampon wzmacniający Fructis Color Resist do włosów farbowanych - kiedyś, lata temu, stosowałam ich szampony, mile je wspominam, sentyment po latach... ? mam nadzieje, że ten szampon mnie nie rozczaruje :)
To by było na tyle Kochane, znacie któreś z powyższych kosmetyków/produktów, jak je oceniacie?
Jeszcze jedna sprawa Kochane, w związku z problemem związanym z gadżetem Obserwatorzy, dzięki pomocnej i wyczerpującej notce na bloga Aferkowo Małe, zamontowałam u siebie gadżet "Obserwuj przez GFC"- jeśli mieliście problemy z obserwowaniem mojego bloga, to zapraszam do klikania w niego - znajdziecie na pasku bocznym, po prawej stronie bloga :)
Zapraszam Was również do konkursu - zestawy Joico czekają, a czas ucieka - nie przegapcie swoje szansy, te kosmetyki są rewelacyjne!!!
Mam nadzieje, że bardzo pozytywnie Wam mija weekend, jutro u nas kolejny aktywny dzień, oby pogoda dopisała - wracam do Was w poniedziałek moje Słoneczka :)
Miłego odpoczynku i pogodnej niedzieli :*
W końcu weekend... ostatnio czekam na niego z wielką niecierpliwością, w końcu można odpocząć od pracy i pozwolić sobie na długie spacery czy wycieczki w różne fajne miejsca, tym bardziej, że pogoda dopisuje - u mnie dziś pięknie świeciło słoneczko, a o poranku obudziłam się pod szczebiot ptaków - coś pięknego :)
Dzieci, po mega aktywnym dniu sobie słodko drzemią, a ja w tym czasie, ciszy i spokoju, znalazłam chwilę czasu, by pokazać Wam wszystkie nowości, które do mnie przybyły i które kupiłam w marcu, jesteście ciekawe?
W tym miesiącu kupowałam głównie produkty, na które naprawdę mam pilne zapotrzebowanie lub te, które bardzo mnie zainteresowały, bowiem po przeglądzie zapasów kosmetycznych, postanowiłam ostro zabrać się za ich wykorzystanie - kupowałam i... chowałam, bo były w promocji, bo była super oferta, bo wiedziałam, że nie są na co dzień dla mnie dostępne...
Teraz nadszedł czas na przystopowanie, choć, nie ukrywam, daje się mi to z wielkim trudem :)
Czy macie podobnie, czy coś ze mną nie tak? :)
Biedronkowo-Nettowe zdobycze ;)
Tym razem coś dla dzieci, wiosna nie tylko mojej skórze zafundowała przesuszenie, u moich dziewczynek jest ono znacznie intensywniejsze, a do walki z nim wybrałam Aksamitne mleczko nawilżające Nivea Baby, które dla mocno przesuszonej skóry dzieci okazało się mało przydatne, więc częściej stosuję go ja :) Ma świetny i bardzo wygodny dozator, nie natłuszcza skóry.
Dzieciom o wiele bardziej przydał się Krem pielęgnacyjny do twarzy i ciała Sweet Baby PharmaCF zakupiony, wraz z Szampono-płynem do kąpieli tej że marki, w Netto, ceny bardzo przyjazne, składy też :)
Z Kąpielą solankową jodowo - bromową od Joanny spotkałam się pierwszy raz, nie wiedziałam o istnieniu tego produktu, po ile kąpiele uwielbiam, te solankowe też, kupiłam je bez namysłu, takie produkty szybko u mnie schodzą, cenna w Netto to ok. 7 zł za butelkę 700 ml, jak tu nie skorzystać :)
Zapachy które wybrałam, Różany i Bzowy, są obłędne, napiszę o nich za jakiś czas :)
Peelingi myjące w wersji mini od Joanny bardzo lubię, gruszkowy już zużyłam, mój faworyt!, pomarańczowy w trakcie używania, a w Biedronce w oko mi wpadł Peeling myjący z żurawiną, mmm, co za zapach! i ten kolor - muszę wypróbować ;)
Ostatnio byłam na etapie próbowania dyskontowych płynów do higieny intymnej :) przy okazji zakupów w Netto trafiłam na świetną promocję Emulsji Lactacyd Femina, klasyczną wersję stosowałam nie raz i bardzo ja lubię, natomiast w ofercie 35% taniej do niej była dołączona nowość Lactacyd Hydro Balance - za ten duet zapłaciłam tyle, ile tradycyjnie płacę w aptece za jedno opakowanie emulsji, a więc za 15 zł otrzymałam dwa produkty po 200 ml!
Nie mogłam też obojętnie przejść obok Żelu peelingującego Mariona o zapachu... uwaga... Białej czekolady z pomarańczą - uwielbiam ten zapach :)
W poszukiwaniu pachnącego prezentu dla męża, na jego urodziny, trafiłam na perfumerię E - Glamour, zachwyciły mnie różnorodność asortymentu, bogaty wybór i ... super promocje, oczywiście :) Dla męża wybrałam cudowny, absolutnie męski Zestaw Encounter Calvina Kleina natomiast dla siebie wodę toaletową Guess Seductive o kwiatowo-drzewnych nutach zapachowych - boski!
Dodam, że kupowałam na ich aukcjach na Allegro, gdzie promocje są jeszcze atrakcyjniejsze, niż w sklepie, próbki perfum otrzymałam gratis - obsługa świetna, kontakt błyskawiczny, produkty oryginalne!
Mam już krem Biotherm Aquasource na oku, znaczy pod oczy, u nich wypatrzony, muszę go wkrótce nabyć :)
Pogrzewacze i świece LaRissa to już niemal stały produkt zakupów w Biedronce, uwielbiam ich piękne zapachy, tym razem wybrałam Śliwkę, każdy kolor przedstawia jej zapach w innym " świetle " :), Róża-Konwalia czaruje delikatnymi kwiatowymi aromatami, a Owoce Cytrusowe pachną świeżością, tropikalną słodyczą i energią, moje ulubieńce :) Cena niska, czas palenia... hm, jeszcze nigdy nie odmierzałam, ale długi!
Ostatni zakup w Netto to Podgrzewacze Żurawinowe - żurawinę uwielbiam w każdej postaci, a tych podgrzewaczy jeszcze nie miałam, pachną świetnie!
Wypatrzyłam też ciekawy, pod względem kolorystycznym, lakier do paznokci za 3 zł ;) Dopiero w domu odczytałam, że jest to lakier firmy Verona, Ingrid - Just IN - a tak wygląda na paznokciach po 3 dniach :) Ogólnie fajny, ale podkreśla wszystkie nierówności płytki, nawet nałożony na bazę, jak chcecie, mogę Wam go pokazać w osobnej recenzji - dajcie znać ;)
Próbka nowego zapachu od Estee Lauder Modern Muse - perfumy te porwały mnie całkowicie, rewelacyjnie pachną, przypominają mi odrobinę zapach wody Armani Code Summer pour Femme, która była moją faworytką kilka lat temu. Modern Muse cudownie otwiera się na skórze, zapach jest niewiarygodnie trwały - chcę pełnowymiarową wersję :)
MagicLash serum i tak zwane " rzęsy w butelce " to moja wygrana na fanpage`u dystrybutor-sklep, nie miałam jeszcze styczności z tego typu produktami, więc moja ciekawość sięga zenitu, jak już sprawdzę ich działanie i zobaczę efekty, to podzielę się z Wami swoją opinią :)
W ramach współpracy z firmą Verona wybrałam dla siebie Ingrid, Tonik do twarzy Expert Clean HD, czytałam na jego temat pozytywne opinie i akurat rozważałam zakup toniku, oraz Bazę pod cienie HD, też poszukiwany produkt "na już", mam tłuste powieki, wiele cieni z nich po prostu spływa po kilku godzinach, mam nadzieje, że ta baza mi pomoże przedłużyć żywotność naocznego makijażu :)
Testuję, pierwsze wrażenia niezłe, zobaczę jak spiszą się, a jak już sprawdzę dokładnie ich działanie, będzie recenzja :)
I kolejna współpraca - z L`Oreala pokusiłam się na nową maskarę So Couture - pierwsze 3 dni stosowania pozytywnie o niej świadczą, z Maybelline wybrałam podkład Super Stay Better Skin - na razie mam mieszane uczucia, ale wiadomo, taki kosmetyk potrzebuje trocha czasu, liczę na poprawę ;) a z Garniera moją uwagę przykuł szampon wzmacniający Fructis Color Resist do włosów farbowanych - kiedyś, lata temu, stosowałam ich szampony, mile je wspominam, sentyment po latach... ? mam nadzieje, że ten szampon mnie nie rozczaruje :)
To by było na tyle Kochane, znacie któreś z powyższych kosmetyków/produktów, jak je oceniacie?
Jeszcze jedna sprawa Kochane, w związku z problemem związanym z gadżetem Obserwatorzy, dzięki pomocnej i wyczerpującej notce na bloga Aferkowo Małe, zamontowałam u siebie gadżet "Obserwuj przez GFC"- jeśli mieliście problemy z obserwowaniem mojego bloga, to zapraszam do klikania w niego - znajdziecie na pasku bocznym, po prawej stronie bloga :)
Zapraszam Was również do konkursu - zestawy Joico czekają, a czas ucieka - nie przegapcie swoje szansy, te kosmetyki są rewelacyjne!!!
Mam nadzieje, że bardzo pozytywnie Wam mija weekend, jutro u nas kolejny aktywny dzień, oby pogoda dopisała - wracam do Was w poniedziałek moje Słoneczka :)
Miłego odpoczynku i pogodnej niedzieli :*
Etykiety:
Calvin Klein,
Estee Lauder,
Garnier,
Guess,
Joanna,
Joico,
konkurs z nagrodami,
L`Oreal,
Lactacyd,
LaRissa,
MagicLasz,
Marion,
Maybelline,
Nivea,
perfumy,
PharmaCF,
pielęgnacja ciała,
Verona,
zakupy,
zapachy
poniedziałek, 30 grudnia 2013
Moje kosmetyczne, i nie tylko, odkrycia 2013 roku
Witajcie Słoneczka :)
Świąteczny czas i przednoworoczne przygotowania nie motywują mnie do pisania recenzji, zacznę je pisać już w nowym, 2014 roku, a także przedstawię Wam swoich ulubieńców, zarówno tych z całego roku jak i z grudnia, denko grudniowe też muszę podsumować i sfotografować... ;)
Dziś zapraszam Was na luźny post, w którym pokażę, i w kilku słowach opiszę, produkty, które odkryłam dla siebie w 2013 roku.
Są to produkty, które najbardziej utkwiły w mojej pamięci, te, które darowały mi przyjemność podczas stosowania, te, które okazały się miłym zaskoczeniem, zadziwiły efektami i działaniem - jednym słowem, a raczej dwoma, warte uwagi ;)
Zao Make-Up Organic naturalne, organiczne kosmetyki do makijażu odkryłam całkiem przypadkowo, skuszona pięknymi opakowaniami i rewelacyjnym składem, zdecydowałam się wypróbować - pierwszym moim kosmetykiem był Puder matujący, tak bardzo przypadł mi do gustu, że zakupiłam kolejny okaz - Puder Brazujący, a potem już " apetyt " na nie mi się wzmożył, służyły, i służą mi genialnie, były maskary, błyszczyki, korektor, cień perłowy, róż do policzków...
Teraz nie muszę kupować całych opakowań, tylko wymienne wkłady z wybranymi odcieniami kosmetyków do kasetek i do obudowy szminki/korektora ;) Jedynie tusze i podkłady nie mają wymiennych opakowań, mam ochotę też na ich pędzle do makijażu ;)
Zestaw Nail Tek II świetnie odbudował i wzmocnił moje płytki, paznokcie dzięki tym odżywkom stały się naprawdę nie do zdarcia ;) Teraz już co jakiś czas je nakładam, nie systematycznie, ale i tak sprawują się genialnie, żadna inna odżywka, jak na razie, nie pomogła mi tak skutecznie jak ten duet!
Oleje naturalne, to chyba jedno z największych, i licznych, odkryć tego roku, nie będę wyodrębniać jednego, ponieważ wszystkie te, które stosowałam, spisywały się świetnie, nie wiem, dlaczego przez tyle lat uważałam, że oleje naturalne są nieodpowiednie dla mojej twarzy, ciała, włosów, na szczęście to błędne myślenie zostało pokonane racjonalnym, a po pierwszej próbie byłam tak zaskoczona, że z czasem uzbierałam niezłą kolekcję olejów :) Kiedyś Wam ją przedstawię i opiszę, może i Was przekonam ;)
Kosmetyki Balea - zdecydowanie hit roku ;) Ciesze się, że mogłam je odkryć, są cudowne! Głównie stosowałam żele, żaden z nich mnie nie rozczarował, jedne zapachy bardziej mi odpowiadały, inne mniej, ale każdy z nich zapewniał przyjemność i spełniał swoje zadanie na 5+, szampon i odżywka Mango + Aloe Vera moim włosom służyły genialnie, żadnej plątaniny, przesuszenia, podrażnienia skóry głowy... włosy pełne blasku, witalności, miękkości... a ten zapach! Cudeńka! Mgiełka zachwycająco pachnie i jest trwała, balsam po depilacji ( zapomniałam go tu umieścić ) też świetnie sobie radzi, jedynym, nie do końca właściwym okazał się rozświetlający balsam do ciała, nie nie, działanie fajne, tylko zonk z zapachem, miał być egzotyczny, a okazał się czekoladowy ;)
EpilFeet kwasowe skarpetki odkrycie roku chyba nie tylko dla mnie ;) Cudowny wynalazek, który pomaga zadbać o stopy nie tylko pielęgnacyjnym leniuszkom, lecz także osobom, które regularnie dbają o swoje stopy - porządne złuszczanie, gładka, miękka, delikatna dzidziusiowa skóra gwarantowana ;)
Kosmetyki Ahava były dla mnie totalną nowością, jednak każdy z tych, które stosowałam, zachwycił skutecznym działaniem i przyjemnością podczas stosowania, świetne zapachy, bardzo fajne składy bazujące na wyjątkowej kompozycji minerałów z Morza Martwego - Osmoter, która przyczynia się do poprawy metabolizmu komórkowego oraz ochrony, nawilżenia, odżywienia i regeneracji skóry, obojętnie czy to w okolicy oczu, czy dla dłoni, czy dla stóp, czy dla twarzy - działają świetnie. Chcę więcej!
Ałun naturalny w formie dezodorantu - rozważałam jego zakup od dłuższego czasu, ałun potasowy jest naturalnym kryształem, który ma właściwości adsorpcyjne, całkowicie bezpieczny i hipoalergiczny, ma silne właściwości antybakteryjne, prócz ochrony przeciwpotowej zapewnia skórze komfort, nie podrażnia, nie uczula, pomaga zniwelować zaczerwienienia i podrażnienia po goleniu, goi drobne ranki, tamuje krwawienie, pomaga na wypryski ( stosowany miejscowo ) i niedoskonałości, nawet ugryzienia komarów łagodzi i zmniejsza opuchliznę. Ciesze się że go odkryłam, nie zapewnia mega ochrony przeciw potliwości, jak blokery czy te chemiczne dezodoranty, ale u mnie wystarczająco dobrze spisuje się i ma szeroki spektrum zastosowań.
Kwas glikolowy w końcu poznałam :) A tyle się obawiałam, teraz wiem że bezpodstawnie. Świetnie działa na moją skórę, kuracja nim zapewniła skórze gładkość, miękkość i jędrność, bez drastycznego łuszczenia się, pieczenia, czy innych nieprzyjemnych odczuć, niedoskonałości i drobne zmarszczki mimiczne znikają, a efekty utrzymują się dosyć długo. Raz na pół roku będę go stosować, pomaga odnowić skórę i z pewnością dzięki temu przedłuży jej młody wygląd na dłużej!
Świece i podgrzewacze zapachowe LaRissa, od kiedy je poznałam, zawsze goszczą w moim domu, zapachy są piękne, nawet gdy się nie palą, pachną bardzo intensywnie, po zapaleniu działają cuda, wypełniają całe wnętrze cudnymi aromatami, trwałymi i nadzwyczajnie przyjemnymi, podobają mi się bardziej od słynnych tart, które w moim dużym mieszkaniu zatracają się, a zapach cieszy tylko przej jakiś czas po zapaleniu, potem jest niemal niewyczuwalny.
Cena niska, jakość wysoka - warto je poznać!
Odświeżacze powietrza Aril, najnowsze odkrycie ze wszystkich odkryć! Nie lubię odświeżaczy powietrza, jeszcze żaden, nawet tych drogich marek, nie przypadł mi do gustu, zawsze coś było nie tak, a to " zawiesina " długo się utrzymuje, a to zapach dziwacznie sztuczny, a to śmierdzące wręcz wonie uwalniały, dlatego aromatyzowałam mieszkanie dyfuzorami, świecami, olejkami... Te kupił Wojtas, potajemnie, powiedział że do pracy :) Wystarczył jeden psik, a już za kilka dni była w domu cała kolekcja - to już kolejny zakup, pierwsze zeszły, i wcale nie szybko, są trwałe i wydajne! Zapachy są obłędnie naturalne! Biedronka to ma super ofertę ;) Ciężko polecić jeden z nich, uwielbiam każdy, cenowo - miłe zaskoczenie ;)
I to by było na tyle tych odkryć Kochani, mogłabym przeliczać jeszcze wiele innych cudownych produktów, ale nie ma to zupełnie sensu, nie chcę Was zanudzać, będą jeszcze ulubieńce roku, ale powiem Wam, że ten rok mogę uznać za bardzo udany - miałam tylko jednego, JEDNEGO!, bubla, którego wiele z Was już poznała, a jeśli nie, to poznacie go wkrótce - rekord!
Znacie któryś z powyższych produktów, kosmetyków?
Co znalazło się na Waszych listach odkryć 2013 roku?
Miłego wieczoru Słoneczka ;*
Świąteczny czas i przednoworoczne przygotowania nie motywują mnie do pisania recenzji, zacznę je pisać już w nowym, 2014 roku, a także przedstawię Wam swoich ulubieńców, zarówno tych z całego roku jak i z grudnia, denko grudniowe też muszę podsumować i sfotografować... ;)
Dziś zapraszam Was na luźny post, w którym pokażę, i w kilku słowach opiszę, produkty, które odkryłam dla siebie w 2013 roku.
Są to produkty, które najbardziej utkwiły w mojej pamięci, te, które darowały mi przyjemność podczas stosowania, te, które okazały się miłym zaskoczeniem, zadziwiły efektami i działaniem - jednym słowem, a raczej dwoma, warte uwagi ;)
Zao Make-Up Organic naturalne, organiczne kosmetyki do makijażu odkryłam całkiem przypadkowo, skuszona pięknymi opakowaniami i rewelacyjnym składem, zdecydowałam się wypróbować - pierwszym moim kosmetykiem był Puder matujący, tak bardzo przypadł mi do gustu, że zakupiłam kolejny okaz - Puder Brazujący, a potem już " apetyt " na nie mi się wzmożył, służyły, i służą mi genialnie, były maskary, błyszczyki, korektor, cień perłowy, róż do policzków...
Teraz nie muszę kupować całych opakowań, tylko wymienne wkłady z wybranymi odcieniami kosmetyków do kasetek i do obudowy szminki/korektora ;) Jedynie tusze i podkłady nie mają wymiennych opakowań, mam ochotę też na ich pędzle do makijażu ;)
Zestaw Nail Tek II świetnie odbudował i wzmocnił moje płytki, paznokcie dzięki tym odżywkom stały się naprawdę nie do zdarcia ;) Teraz już co jakiś czas je nakładam, nie systematycznie, ale i tak sprawują się genialnie, żadna inna odżywka, jak na razie, nie pomogła mi tak skutecznie jak ten duet!
Oleje naturalne, to chyba jedno z największych, i licznych, odkryć tego roku, nie będę wyodrębniać jednego, ponieważ wszystkie te, które stosowałam, spisywały się świetnie, nie wiem, dlaczego przez tyle lat uważałam, że oleje naturalne są nieodpowiednie dla mojej twarzy, ciała, włosów, na szczęście to błędne myślenie zostało pokonane racjonalnym, a po pierwszej próbie byłam tak zaskoczona, że z czasem uzbierałam niezłą kolekcję olejów :) Kiedyś Wam ją przedstawię i opiszę, może i Was przekonam ;)
Kosmetyki Balea - zdecydowanie hit roku ;) Ciesze się, że mogłam je odkryć, są cudowne! Głównie stosowałam żele, żaden z nich mnie nie rozczarował, jedne zapachy bardziej mi odpowiadały, inne mniej, ale każdy z nich zapewniał przyjemność i spełniał swoje zadanie na 5+, szampon i odżywka Mango + Aloe Vera moim włosom służyły genialnie, żadnej plątaniny, przesuszenia, podrażnienia skóry głowy... włosy pełne blasku, witalności, miękkości... a ten zapach! Cudeńka! Mgiełka zachwycająco pachnie i jest trwała, balsam po depilacji ( zapomniałam go tu umieścić ) też świetnie sobie radzi, jedynym, nie do końca właściwym okazał się rozświetlający balsam do ciała, nie nie, działanie fajne, tylko zonk z zapachem, miał być egzotyczny, a okazał się czekoladowy ;)
EpilFeet kwasowe skarpetki odkrycie roku chyba nie tylko dla mnie ;) Cudowny wynalazek, który pomaga zadbać o stopy nie tylko pielęgnacyjnym leniuszkom, lecz także osobom, które regularnie dbają o swoje stopy - porządne złuszczanie, gładka, miękka, delikatna dzidziusiowa skóra gwarantowana ;)
Kosmetyki Ahava były dla mnie totalną nowością, jednak każdy z tych, które stosowałam, zachwycił skutecznym działaniem i przyjemnością podczas stosowania, świetne zapachy, bardzo fajne składy bazujące na wyjątkowej kompozycji minerałów z Morza Martwego - Osmoter, która przyczynia się do poprawy metabolizmu komórkowego oraz ochrony, nawilżenia, odżywienia i regeneracji skóry, obojętnie czy to w okolicy oczu, czy dla dłoni, czy dla stóp, czy dla twarzy - działają świetnie. Chcę więcej!
Ałun naturalny w formie dezodorantu - rozważałam jego zakup od dłuższego czasu, ałun potasowy jest naturalnym kryształem, który ma właściwości adsorpcyjne, całkowicie bezpieczny i hipoalergiczny, ma silne właściwości antybakteryjne, prócz ochrony przeciwpotowej zapewnia skórze komfort, nie podrażnia, nie uczula, pomaga zniwelować zaczerwienienia i podrażnienia po goleniu, goi drobne ranki, tamuje krwawienie, pomaga na wypryski ( stosowany miejscowo ) i niedoskonałości, nawet ugryzienia komarów łagodzi i zmniejsza opuchliznę. Ciesze się że go odkryłam, nie zapewnia mega ochrony przeciw potliwości, jak blokery czy te chemiczne dezodoranty, ale u mnie wystarczająco dobrze spisuje się i ma szeroki spektrum zastosowań.
Kwas glikolowy w końcu poznałam :) A tyle się obawiałam, teraz wiem że bezpodstawnie. Świetnie działa na moją skórę, kuracja nim zapewniła skórze gładkość, miękkość i jędrność, bez drastycznego łuszczenia się, pieczenia, czy innych nieprzyjemnych odczuć, niedoskonałości i drobne zmarszczki mimiczne znikają, a efekty utrzymują się dosyć długo. Raz na pół roku będę go stosować, pomaga odnowić skórę i z pewnością dzięki temu przedłuży jej młody wygląd na dłużej!
Świece i podgrzewacze zapachowe LaRissa, od kiedy je poznałam, zawsze goszczą w moim domu, zapachy są piękne, nawet gdy się nie palą, pachną bardzo intensywnie, po zapaleniu działają cuda, wypełniają całe wnętrze cudnymi aromatami, trwałymi i nadzwyczajnie przyjemnymi, podobają mi się bardziej od słynnych tart, które w moim dużym mieszkaniu zatracają się, a zapach cieszy tylko przej jakiś czas po zapaleniu, potem jest niemal niewyczuwalny.
Cena niska, jakość wysoka - warto je poznać!
Odświeżacze powietrza Aril, najnowsze odkrycie ze wszystkich odkryć! Nie lubię odświeżaczy powietrza, jeszcze żaden, nawet tych drogich marek, nie przypadł mi do gustu, zawsze coś było nie tak, a to " zawiesina " długo się utrzymuje, a to zapach dziwacznie sztuczny, a to śmierdzące wręcz wonie uwalniały, dlatego aromatyzowałam mieszkanie dyfuzorami, świecami, olejkami... Te kupił Wojtas, potajemnie, powiedział że do pracy :) Wystarczył jeden psik, a już za kilka dni była w domu cała kolekcja - to już kolejny zakup, pierwsze zeszły, i wcale nie szybko, są trwałe i wydajne! Zapachy są obłędnie naturalne! Biedronka to ma super ofertę ;) Ciężko polecić jeden z nich, uwielbiam każdy, cenowo - miłe zaskoczenie ;)
I to by było na tyle tych odkryć Kochani, mogłabym przeliczać jeszcze wiele innych cudownych produktów, ale nie ma to zupełnie sensu, nie chcę Was zanudzać, będą jeszcze ulubieńce roku, ale powiem Wam, że ten rok mogę uznać za bardzo udany - miałam tylko jednego, JEDNEGO!, bubla, którego wiele z Was już poznała, a jeśli nie, to poznacie go wkrótce - rekord!
Znacie któryś z powyższych produktów, kosmetyków?
Co znalazło się na Waszych listach odkryć 2013 roku?
Miłego wieczoru Słoneczka ;*
Etykiety:
AHAVA,
Alepia,
ałun,
Aril,
Balea,
EpilFeet,
kolorówka,
kosmetyczne,
kosmetyki do makijażu Bio,
kwas glikolowy,
LaRissa,
Le`Maadr,
Nail Tek,
odżywka do paznokci,
oleje naturalne,
skarpety złuszczające,
ZAO
Subskrybuj:
Posty (Atom)