Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nawilżanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nawilżanie. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Ultranawilżający kolagenowy balsam COLWAY

Witajcie Słoneczka ;)
Lato w pełni, piękna pogoda zachęca do korzystania z dobroci przez niego oferowanych - słońce, woda, plażing, smażing, wycieczki, podróże i wyprawy, te bliskie i dalekie... Jest pięknie, chociażby dla tego, że lato uwielbiam, a co ze skórą? Jak sobie radzi z wysokimi temperaturami? No z nią to bywa różnie, ma swoje humory, czasem jest " bezproblemowa " innym razem daje się we znaki, dla tego też pielęgnację skóry ciała dostosowuję do jej aktualnych zapotrzebowań. Balsamy, oleje, mleczka, masełka... do ciała, w liczbie mnogiej, zajmują całą półkę w mojej łazience, nie przypadkowo, bo każdy z tych produktów ma swoje walory i właściwości pielęgnacyjne, a w zależności od kondycji i stanu skóry sięgam po ten właściwy, by zaspokoić jej potrzeby.
Ultranawilżający balsam kolagenowy do ciała COLWAY jest ze mną już ponad trzy miesiące, zdołałam odkryć wiele jego zalet i za każdym kolejnym razem gdy po niego sięgam, utwierdzam się w przekonaniu, że jest fenomenalny!


Słów kilka od producenta

Ultranawilżający balsam kolagenowy do ciała COLWAY to nowatorski produkt, który przywraca komfort suchej, a nawet bardzo suchej skórze. W swym składzie, oprócz naturalnych ekstraktów roślinnych zawiera kolagen - żywe, aktywne biologicznie białko, pozyskiwane ze skór najszlachetniejszych gatunków ryb, odławianych z naturalnych zbiorników. Dzięki temu balsam stymuluje aktywność komórek skóry do produkcji kolagenu, przez co procesy starzenia zostają zatrzymane, a sama skóra staje się  wyraźnie gładsza i niewiarygodnie miękka. Zdolności tej nie posiada żaden inny produkowany obecnie na świecie kosmetyk. Jest to zatem jedno z największych odkryć światowej kosmetologii i biotechnologii białek.
Należy również wspomnieć, że produkt ten nie ma nic wspólnego ze stosowanymi we wszystkich innych kosmetykach hydrolizatami kolagenowych włókien bydlęcych, zwanymi potocznie „padlina peptydową”. Nasz kolagen jest białkiem żywym, nie bez powodu nazywanym „eliksirem młodości”.


Działanie produktu

  • Przywraca komfort suchej, a nawet bardzo suchej skórze.
  • Dzięki zawartości naturalnych ekstraktów roślinnych, takich jak ekstrakt z kserofilnej szałwii, frakcji z kłączy Curculigo rchioides odbudowuje, wzmacnia naturalną lipidową barierę ochronną skóry.
  • Zawarte w balsamie witaminy intensywnie odżywiają i zmiękczają skórę.
  • Lekka formuła długotrwale nawilża.
  • Starannie dobrane składniki łagodzą podrażnienia eliminując dyskomfort wywołany ściąganiem i łuszczeniem.
  • Chroni przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych - nadmiernym promieniowaniem słonecznym, mrozem, zanieczyszczeniami, związkami chemicznymi.
  • Zwiększa elastyczność skóry, tym samym zmniejsza jej tendencje do przedwczesnego starzenia się.
  • Nie zawiera żadnych aromatów, barwników, ani konserwantów jest więc doskonałą alternatywą dla osób uczulonych na różnego rodzaju związki kosmetyczne zawarte w innych kosmetykach.
  • Skóra staje się wyraźnie gładsza, bardziej miękka, zregenerowana.


Opis według mnie

Opakowanie balsamu to bardzo gustowne i piękne tekturowe pudełko, które prócz prześlicznej szaty graficznej mieści na sobie wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu. Sam balsam jest zamknięty w półtwardej butelce, o pojemności 300 ml,  wykonanej z białego tworzywa, wyposażonej w wygodny, zamykający się dozator, który jest świetnie dostosowany do konsystencji balsamu, przez co rewelacyjnie i sprawnie nim dawkuje się kosmetyk. Na butelce również znajdują się informacje dotyczące produktu - krótki opis, sposób użycia, pełny skład INCI, określona pojemność oraz termin ważności.


Skład jest nie tylko przyjemny dla oka, lecz także korzystny dla skóry, przybliżam główne składniki - bajka!:

  • Kolagen - jest białkiem, które stanowi ok. 30% całkowitej masy białka ludzkiego i aż 70% białka skóry, wraz z elastyną tworzą w skórze właściwej elastyczną sieć, która nadaje skórze sprężystość i jędrność, aplikowany na skórę w żelu - kolagen ekstrahowany w postaci helikalnej ze skór rybich - cieszy się sławą preparatu wyjątkowo skutecznego, pobudza procesy odnowy, głęboko regeneruje, nawilża i ujędrnia skórę, zatrzymuje powstawanie zmarszczek.
  • Mocznik - organiczny związek chemiczny, który naturalnie występuje w naszym organizmie, zmiękcza skórę, nawilża ją i działa przeciwświądowo, ujędrnia i wygładza, ma właściwości higroskopijne, to znaczy, że przyciąga wodę i nie dopuszcza, aby wyparowała, a jednocześnie jest nietoksyczny i nie powoduje objawów alergii.
  • NMF ( Natural Moisturizing Factor ) - naturalny czynnik chroniący skórę przed odwodnieniem, odgrywający kluczową rolę w zachowaniu właściwości fizycznych wierzchnich warstw skóry (warstwa rogowa), aby skóra była gładka, niezbędne jest dobre nawilżenie tej warstwy. Grupa naturalnych substancji składających się na NMF wytwarzana jest podczas procesu rogowacenia (np. kwas piroglutaminowy), pocenia czy wydzielania sebum przez gruczoły łojowe (np. mocznik, sole i kwasy organiczne), substancje te wiążą wodę w warstwie rogowej naskórka.
  • D-pantenol – witamina B5, czyli kwas pantotenowy, który jest naturalnym składnikiem występującym w skórze i włosach, niezbędnym do ich prawidłowego formowania się, zmniejsza utratę wody, stymuluje podziały komórkowe, przez co działa gojąco i regenerująco, zalecany również przy gojeniu blizn, drobnych ran.
  • Kwas hialuronowy – występuje w organizmie ludzkim przez co jest bezpieczny i łatwo przyswajany, nawilża skórę od środka, zdolny jest do wiązania nawet do 4 tysięcy razy więcej wody niż sam waży, dlatego w kosmetologii uznawany jest za jeden z najwartościowszych składników nawilżających, wnika w najgłębsze warstwy skóry, sprawia, że pozostałe składniki balsamu są lepiej przyswajalne, przyspiesza regeneracje skóry, poprawia jej jędrność i elastyczność, wypełnia zmarszczki.
  • Alantoina - badania wykazały, że alantoina doskonale goi, zapobiega powstawaniom strupów i zgrubień. przynosi natychmiastową ulgę, działa kojąco i regenerująco, pomaga również w zachowaniu naturalnej wilgotności skóry, tworząc na jej powierzchni naturalną barierę, która zapobiega utracie wody, pozostawia skórę miękką i miłą w dotyku.
  • Olej ze słodkich migdałów - należy do najstarszych olejów kosmetycznych, stosowany jeszcze w czasach Kleopatry, jego głównym składnikiem są witaminy A, , D, E, dzięki czemu intensywnie nawilża, zmiękcza i wygładza, jest zatem używany do pielęgnacji skóry wrażliwej, suchej, a nawet skłonnej do podrażnień.
  • Masło Shea – stosowane jest w pielęgnacji skóry od wieków, posiada niezwykle wysoką zawartość witaminy A, E i F, które zapewniają skórze gładkość, jędrność i odpowiednie nawilżenie, dodatkowo zawiera naturalne przeciwutleniacze, które opóźniają zachodzące w skórze procesy starzenia, chroni również przed negatywnym szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych – nadmiernym promieniowaniem słonecznym, mrozem, zanieczyszczeniami, związkami chemicznymi.
  • Ekstrakt z Szałwii muszkatołowej - ma długotrwałe właściwości nawilżające, a jednocześnie jest substancją aktywną, powoduje natychmiastowy wzrost poziomu nawilżenia skóry i pomaga w utrzymaniu go do 24 godzin od momentu aplikacji, idealna substancja stanowiąca dodatek do kosmetyków, od których wymagane jest szczególnie nawilżenie, skierowanych do każdego rodzaju skóry, a w szczególności do skóry suchej oraz wystawionej na działanie czynników atmosferycznych, natychmiast zwiększa poziom nawilżenia skóry, jednocześnie chroniąc ją przed utratą wody, przywracając zdrowy i młodzieńczy wygląd.
  • Skwalan -  otrzymywany z najlepszej jakości oliwy z oliwek, zaliczany obecnie do bardzo ekskluzywnych komponentów kosmetycznych, jest antyoksydantem, chroni lipidowe struktury skóry przed utlenianiem i wolnymi rodnikami, działa nawilżająco, wzmacnia naturalną barierę lipidową skóry, lekko natłuszcza, polecany w produktach przeciwzmarszczkowych, dla cer dojrzałych, które utraciły naturalną zawartość skwalenu, posiada właściwości gojące drobne uszkodzenia skóry, niweluje stany zapalne, jest hipoalergiczny, nie zatyka porów.
  • CARESOFT™ - oczyszczona frakcja z kłączy Curculigo orchioides, nazywanej Curculigo, Kale musli lub Czarne musale, jest to cały innowacyjny mechanizm stymulowania receptora NHE1, przywracający w sposób naturalny prawidłowe pH od wnętrza skóry do jej warstw zewnętrznych, co przekłada się z kolei na odbudowę funkcji barierowych skóry, idealny dla pielęgnacji skóry wrażliwej.
  • Trójglicerydy kwasu kaprylowego i kaprynowego - wzmacniają bariery lipidowe w głębi warstwy rogowej naskórka, pełniąc funkcję "opatrunku" chroniącego skórę przed nadmiernym odparowywaniem wody z głębszych jej warstw, zmniejszają ryzyko penetracji szkodliwych czynników zewnętrznych w głąb skóry. 


Balsam ma dosyć treściwą konsystencję, ale nadzwyczajnie delikatną, jest biały z lekkim połyskiem, nie tłusty.
Zapach przyjemny, słodkawo - świeży, nie duszący, trwały, długo jest wyczuwalny na skórze po aplikacji.
Aplikacja przyjemna i łatwa, balsam po zetknięciu ze skórą staje się lekki, z łatwością rozprowadza się, szybko wchłania się, pozostawiając na jej powierzchni delikatny, nawilżający film, nie natłuszcza ani nie klei skóry czy ubrań.
Działanie jest wyczuwalne natychmiastowo, skóra jest odżywiona, nawilżona, ukojona, miękka i gładka w dotyku, pęknie pachnąca i atrakcyjnie wyglądająca :)
Efekty stosowania balsamu są bardzo trwałe, faktycznie uczucie nawilżenia i komfortu jest wyczuwalne na skórze bardzo długo, nawet po prysznicu skóra nie jest przesuszona, jak zazwyczaj. Przy regularnym stosowaniu poprawia jędrność i elastyczność skóry.
Wydajność wysoka, nie powiem tym razem na ile wystarcza opakowanie, bo po zużyciu połowy zawartości butelki zaczęłam stosować go sporadycznie, jako opatrunek na suchą skórę.


Moja opinia

Balsam Ultranawilżający z pewnością mogę zaliczyć do swoich kosmetycznych ulubieńców, jak już pisałam na początku notki, jest ze mną od 3 miesięcy, i choć na początku stosowania nie doceniłam go do końca, tak z biegiem czasu i okoliczności przekonałam się, jaką tak naprawdę ma moc.
Mam skórę normalną, z tendencją do przesuszania, które szczególnie daje się we znaki w okresie zimowym oraz letnim, balsam ten rewelacyjnie sobie radzi z tymi objawami, niweluje suchość skóry i zapewnia uczucie komfortu i nawilżenia już w trakcie aplikacji, najbardziej mi podoba się to, że efekty jego działania na skórze utrzymują się bardzo długo, dla tego też stosowałam go jedynie raz dziennie, wieczorem.
Prócz podstawowych właściwości nawilżających i zmiękczających, posiada działanie mocno regenerujące, kojące i ujędrniające, działa niczym opatrunek na suchą skórę, po kilku chwilach od aplikacji uczucie ściągnięcia, pieczenia i dyskomfortu znika bez śladu, zapewnia skórze delikatną świeżość i orzeźwienie.


Wygodny dozator pozwala na bezproblemowe dawkowanie balsamu nawet jedną ręką, a opcja zamykania pompki po każdym użyciu dodatkowo zapewnia świeżość kosmetykowi na dłużej, chroniąc go przed wilgocią i w pełnej mierze przed bakteriami.
Balsam wyznacza się wysoką wydajnością, poprzez swoją treściwą konsystencje wiele go nakładać nie trzeba, by zaspokoić potrzeby przesuszonej skóry. Dobrze rozprowadza się, nie klei ciała ani ubrań, choć tuż po wmasowaniu go wyczuwa się lekki film, po jakimś czasie jednak wnika w skórę całkowicie.
Piękny zapach jest dla mnie dodatkowym atutem, zwłaszcza tak trwały - ładnie aromatyzuje ciało otulając go subtelnym, miłym i lekkim aromatem - jest cudowny!


Cena - 157,00 zł / 300 ml

Ocena - 4/5

Dostępność - www.lagenko.pl

Podsumowanie

Bardzo z tym balsamem polubiłam się, uważam, że jest naprawdę genialny, ale cena... boli, odejmuje też za to punkt, bo uważam, że jest to wielkim minusem, nie zawsze mogę sobie pozwolić na taki wydatek, ale jak będę mogła, to kupię go ponownie, bo warto zapłacić tyle za produkt, który zapewnia skuteczne działanie, wspaniałe efekty, ma świetny skład i  nie podrażnia skóry, wręcz odwrotnie, sprawia, ze staje się ona dopieszczona pod każdym względem, a o podrażnieniach, przesuszeniach, zaczerwienieniach można po prostu zapomnieć, i to nie na chwilę, godzinę czy kilka godzin, nie, na długooooo!

A Wy mieliście okazje wypróbować produkty Colway? Które należą do Waszych ulubieńców, które polecacie?
Ja od uwielbiam ich maseczkę z kolagenem i białą glinką, wracam do niej co jakiś czas, zwłaszcza przed wielkim wyjściem ;)
Lecę poczytać co u Was nowego, a Wam życzę miłego wieczorku :*

poniedziałek, 11 marca 2013

Algi na skórę, czyli Joanna balsam nawilżający Naturia body

Witajcie Skarbeczki ;)
Nawilżenie ciała, to dla mnie teraz bardzo aktualny temat, zima dała się we znaki nie tylko za oknem, ale i siejąc wysuszenie na mojej skórze, jak co roku, następuje okres, pod koniec zimy z reguły, gdy moja skóra wygląda i czuje się nie zbyt dobrze, a w niektórych miejscach jest tak przesuszona, że po każdym myciu pod prysznicem staje się szorstka, ściągnięta i swędząca, mimo stosowania łagodnych kosmetyków do mycia, problem nie znika, jedynym ratunkiem są kosmetyki do pielęgnacji ciała o silnych właściwościach nawilżających i regenerujących, koją, łagodzą i uspokajają moją skórę, jest jednak jeden warunek, działanie nawilżające musi być naprawdę mocne i długotrwałe, inaczej, już po kilku godzinach komfort ze skóry znika.
Ostatnio w moje ręce trafił Balsam do ciała nawilżający z Algami morskimi Naturia body firmy Joanna, bardzo byłam ciekawa jego działania i pokładałam na nim wielkie nadzieje...


Opis producenta

Nawilżający balsam do ciała Naturia body do skóry normalnej z tendencją do odwodnienia Balsam do ciała Naturia body z ekstraktem z alg morskich zapewnia optymalne nawilżenie skóry. Nadaje jej gładkość i elastyczność oraz sprawia, że staje się miękka i miła w dotyku.
Dzięki jedwabistej konsystencji balsam doskonale się wchłania i intensywnie nawilża Twoje ciało.
Algi morskie – dzięki bogactwie witamin i związków mineralnych ekstrakt z alg wspomaga proces przywrócenia naturalnego poziomu nawilżenia skóry.
Wspaniałe rezultaty:

  • Skóra nawilżona i bardziej elastyczna 
  • Gładka i przyjemna w dotyku 
  • Wypielęgnowana i delikatnie pachnąca.

Opis

Skład balsamu podaję Wam w skrócie, zawiera trójgliceryd kaprylowo - kaprynowy, glicerynę, mocznik, ciekły wosk, emulgator/emolient, który nie jest wskazany do stosowania na skórę uszkodzoną, alkohol stearylowy, masło shea, olej ze słodkich migdałów, silikony lotne mające za zadanie wygładzanie i zmiękczenie skóry, suchy emolient, hydrofilowa substancja, odpowiedzialna za prawidłowe nawilżenie skóry i zmiękczanie jej, wyciąg z alg Laminaria hyperborea o silnych właściwościach nawilżających, znów emolient, polimer, guma ksantanowa, regulator pH dozwolony do stosowania w kosmetykach w ograniczonym stężeniu, kwas cytrynowy należy do grupy alfahydroksykwasów ( AHA ), i na końcu substancje zapachowe, i konserwanty.


Opakowanie to duża, 500 g, eliptyczna butelka wykonana z białego, nieprzezroczystego tworzywa, zakręcana szerokim korkiem, który zamyka się na zatrzask, szczelnie chroniąc miejsce wydostania się balsamu. Na butelce widzimy piękną, barwną etykietę, nawiązującą swoją szatą graficzną do głównego składnika, czyli alg. Na etykiecie  znajduje się logo firmy, nazwa linii oraz samego produktu, zaznaczono typ skóry, do którego balsam jest przeznaczony, czyli do skóry normalnej z tendencją do odwodnienia. Wszystkie te informacje podane w polskim i angielskim językach.


Z tyłu butelki znajduje się również etykieta mieszcząca wszystkie pozostałe ważne informacje: krótki opis produktu, w kilku językach, spis efektów które balsam powinien zapewniać, sposób użycia, pełny skład kosmetyku, określona pojemność oraz termin ważności, zamieszczone pełne dane producenta.
Czyli wszystko, co niezbędne do poznania przed zakupem produktu.


Balsam ma gęstą, ale lekką, beztłuszczową konsystencje, białe zabarwienie z lekkim, naturalnym połyskiem.
Zapach bardzo, bardzo mi podoba się, jest lekki, nadzwyczajnie świeży, orzeźwiający, bardzo naturalny, przypomina mi zapach czegoś soczystego i świeżej bryzy morskiej, ciężki do określenia, ale strasznie przyjemny pod czas stosowania i noszenia, nie jest mocny.
Aplikacja balsamu wygodna i przyjemna, dzięki eliptycznej formie butelki jest ona wygodna do trzymania i wydostawania balsamu, dziurka nie jest ani duża, ani mała, a konsystencja balsamu pozwala na przyjemne i bezproblemowe rozprowadzanie kosmetyku, który wręcz ślizga się po ciału.
Działanie balsamu jest wyczuwalne natychmiastowo, już kilka chwil po aplikacji skóra staje się miękka, gładka, nawilżona, wszystkie suche miejsca ogarnia uczucie komfortu, nie natłuszcza, ani nie wysusza skóry, przyjemnie ją aromatyzuje, koi i łagodzi podrażnienia.
Efekty stosowania są dosyć trwałe, skóra w takim stanie komfortu pozostaje aż do kolejnego mycia. Przy regularnym stosowaniu kondycja wyraźnie poprawiona, skóra bardziej elastyczna, jednolita, bardziej odporna na podrażnienia.
Wydajność bardzo dobra, poprzez jego gęstą konsystencje i skuteczne działanie nie wymaga dużej ilości na jedną aplikacje, wystarczy go naprawdę niewiele, by w pełni zatroszczyć się o ciałko i go porządnie nawilżyć.


Opinia 

Balsamy do ciała o właściwościach nawilżających to dla mnie podstawa codziennej pielęgnacji, ale często spotykam się z tym zjawiskiem, że prócz nazwy nie posiadają w sobie podstawowych właściwości, do których zostały stworzone. Obecnie borykam się z przesuszoną skórą, która zawsze po myciu daje się we znaki ciągłymi podrażnieniami i nieprzyjemnym uczuciem pieczenia, ściągnięcia, zaczerwienienia, wiec maiłam trocha obawy, co do tego balsamu, czy da sobie radę z takim wyzwaniem? Wielu nie zdaje egzaminu. A jednak, działa świetnie!
Balsam ma bardzo fajną konsystencje i mimo iż jest trocha zbita, no tak wygląda, przy zetknięciu ze skórą przeobraża się w delikatne mleczko. Ma lekką konsystencje, beztłuszczową, co też bardzo mi odpowiada, nie cierpię tłustej warstewki ani uczucia klejenia się, a ten balsam właśnie ich nie oferuje - wchłania się całkowicie już pod czas smarowania ciała, w ciągu kilku minut, pozostawia skórę miękką, gładką, nawilżoną i satynową!
Na ramionach i plecach mam najwięcej przesuszonych partii, o dziwo, balsam po nałożeniu na te problematyczne miejsca, momentalnie niweluje nieprzyjemne uczucie dyskomfortu w postaci ściągnięcia, pieczenia, swędzenia, koi też zaczerwienienia, w efekcie czego, moja skóra ma się świetnie, a ja nie cierpię z tego powodu, bo każdy/ każda z nas, kogo dotyka ten problem wie, jakie to nieprzyjemne i dokuczliwe.


Butelka balsamu, mimo dużej pojemności, jest bardzo wygodna w użyciu, jej forma pozwala na wygodne trzymanie nawet w jednej ręce, bez żadnego wysiłku, zamykana szczenie pokrywka korka chroni kosmetyk przed dostaniem się wilgoci oraz zanieczyszczeń, a wyciskanie balsamu zapewnia higieniczną aplikacje, bo nie musimy wkładać do niego palców ;) Gdy balsamu jest już mało, wystarczy butelkę ustawić do góry dnem, szeroki i stabilny korek utrzymuje ją w takiej pozycji bez problemu i balsam ciągle nam spływa tam, gdzie należy, więc nie musimy wstrząsać butelką aby wycisnąć z niej kosmetyk.
Piękny zapach, bardzo umila stosowanie, otula ciało delikatnym, subtelnym aromatem świeżości, czystości, energii, nie jest duszący, ani zbyt intensywny, na ciele lekko wyczuwalny, więc nie " gryzie się " z perfumami.
Szybka chłonność balsamu pozwala go stosować nawet rano, przed założeniem ubrań, bo nie trzeba tracić cennego czasu na czekanie, " aż się wchłonie ", tylko wmasować i założyć ubrania - komfort i wygoda!
Regularne stosowanie daje swoje plusy, bo ciało staje się bardziej wypielęgnowane, elastyczne, gładkie. Wielki plus za naturalne składniki zawarte w balsamie, a i za to, że agresywnej chemii nie zawiera, podstawowe emolienty, emulgatory i aromaty, które szkody nie robią.
Mojej skórze ten balsam bardzo służy, zapewnia ulgę i komfort w mig, wygodny i przyjemny w stosowaniu i aplikacji, pięknie pachnie, co lubię, no i bardzo wydajny!


Cena - 9,99 zł / 500 g, ale na promocji można kupić taniej ;)

Ocena - 4+/5 

Dostępność - wszechobecny :) Nawet w małych sklepikach, o marketach i drogeriach nie wspominając oraz w sklepach internetowych, w tym w firmowym sklepie - Joanna.

Podsumowanie

Czy dobre kosmetyki mogą kosztować kilka złotych? Pewnie ze tak!
A dowodem na to jest powyższy produkt - Balsam do ciała nawilżający z Algami morskimi Naturia body rodzimej firmy Joanna. Dobra jakość, szeroka dostępność, cenowo, bardzo atrakcyjny, a i efektami zaskakuje. Jest wspaniały w swoim działaniu, spełnia wszystkie obietnice producenta, czym nie sprawia mi zawodu. Wyznacza się wysoką wydajnością i oferuje przyjemność ze stosowania, pod każdym względem, czego więcej chcieć?
Odejmuję pół punktu za składniki nie zbyt przyjazne, choć tylko pół, bo szkody mi nie robią, przynajmniej na razie, rozumiem oczywiście, że za oferowaną cenę nie można wiele życzyć, zawiera również wiele fajnych, naturalnych składników, za co wielki plus, jest dobrze, a nawet bardzo dobrze - polecam!

A Wy mieliście przyjemność stosowania tego balsamu?
A może inne z tej linii polecacie, powiem że prezentują się kusząco, a sądząc po działaniu Agowego, myślę że równie dobrze się sprawują, muszę wypróbować ;)
Miłego wieczoru Słoneczka ;)


piątek, 23 listopada 2012

Mój ostry... sprzymierzeniec

Witajcie Słoneczka :)
Jak wielu z Was wie, ostatnio firma Joanna poszukiwała blogerek do testowania swoich kosmetyków, zgłosiłam się i ja, błyskawicznie otrzymałam propozycję nie do odrzucenia - mogę wybrać dla siebie produkt z Nowości, który mi się tylko spodoba. Czyż to nie miłe?
Wspaniały, miły kontakt i profesjonalne podejście do sprawy zachęciło mnie jeszcze bardziej, podoba mi się tez możliwość wyboru, a także pewność, iż otrzymam to, czego obecnie potrzebuję i na wypróbowanie czego mam ochotę.
Wybrałam dla siebie Peeling wygładzający z miodem i mlekiem Z Apteczki Babuni, wydał mi się bardzo kuszący, a obecna pogoda sprawia, że na słowo " miód " reaguję gorącym pożądaniem - słodki, ciepły zapach..., już po kilku dniach peeling był u mnie, więc zabrałam się do poznawania go.


Peeling to kosmetyk, który u mnie zawsze znajduje zastosowanie, wypróbowałam już wiele kosmetyków do złuszczania, regularnie, co najmniej raz w tygodniu, przeprowadzam " gruntowne " oczyszczanie skóry, więc peeling, to kosmetyk, który po prostu muszę mieć! Oczywiście doceniam dobrej jakości peelingi, które w pełni spełniają swoje przeznaczenie, czyli skutecznie oczyszczają, a jeśli jeszcze posiadają przy tym miły, przyjemny zapach, to już jest całkowicie wspaniale :)
Jak sprawdził się Peeling wygładzający z miodem i mlekiem od Joanny?


Opis producenta

Peeling doskonale myje, a drobinki ścierające wspomagają proces złuszczania zrogowaciałych warstw naskórka. Mycie oczyszcza skórę, ale jednocześnie może pozbawiać ją płaszcza ochronnego. Dlatego też wzbogaciliśmy ten peeling w proteiny mleczne i ekstrakt z miodu, które wpływają na poprawę elastyczności i jędrności skóry.
Działanie:
  • Skóra gładsza i jedwabista w dotyku
  • Oczyszczona i wypielęgnowana
  • Świeża i pięknie pachnąca skóra

Opis 

Skład peelingu mnie nie zachwycił, ale i nie przeraził, nie jest to kosmetyk ekologiczny, więc liczyłam się z tym, że posiadać będzie trocha chemii, zawiera wiele składników pochodzenia roślinnego, proteiny mleczne, ekstrakt z miodu oraz... SLS na piątej pozycji w składzie.
Ale peeling nie ma stałego kontaktu ze skórą, tylko " okresowo " i to przez krótki czas, więc szkody nie robi.


Opakowanie wykonane z przezroczystego, półmiękkiego tworzywa, o pojemności 300 g, które w pełni okazuje piękno zawartości, szeroki, zakręcany pojemniczek, bardzo wygodny w trakcie stosowania, swobodnie można włożyć dłoń, by nabrać porcję peelingu, nawet gdy został jedynie na dnie.
Opakowanie o pięknej, zachęcającej szacie, z góry kusi obrazkiem okazującym miód i mleko, nad obrazkiem nazwa produktu oraz logo firmy wraz z zaznaczoną serią " Z Apteczki Babuni "- ślicznie prezentuje się.


Jednak prezentacja to nie wszystko, na pojemniczku zamieszczone wszystkie niezbędne i rozszerzone informacje, nawet w opisie na stronie producenta nie ma tak wyczerpującego opisu, który widnieje na opakowaniu - wyczytamy z niego, jak wyżej widzicie, pełny skład, sposób stosowania, opis ogólny, opis  działania, efekty które zapewnia, termin ważności, pojemność, dane firmy oraz jej logo.


Peeling o jaskrawej, żółtej, słonecznej barwie i półpłynnej ( niczym tężejąca galaretka ) jednolitej konsystencji wypełnionej drobnymi pęcherzykami oraz kryształkami o średniej wielkości - ogólnie wygląda bardzo apetycznie, smakowicie, rzeczywiście niczym galaretka lub mus owocowo - bąbelkowy :)
Zapach słodki, ale nie miodowy, jakiś zupełnie inny, ciężko mi go określić, taki trocha zmodyfikowany, nienaturalny, ale niezły, miły, inaczej pachnie na ciele, nie tak intensywnie, bardziej subtelnie.
Aplikacja jest wygodna, peeling nie leje się, ale też nie jest zbrylony, wygodnie go nakłada się na mokrą skórę, nie spływa, z łatwością rozprowadza się, w trakcie masowania tworzy lekką, białą piankę - emulsję.
Działanie peelingu jest wyczuwalne natychmiastowo, masaż nim przeprowadzony poprawia ukrwawienie, wyraźnie wygładza skórę, drobinki złuszczają martwy naskórek, pozostawiając skórę gładką i miękką, nie natłuszcza i nie wysusza.
Efekty są wyczuwalne natychmiastowo, skóra jest niesamowicie gładka, miękka, nawilżona i słodko pachnąca, ujędrniona, delikatna w dotyku, efekt utrzymuje się przez kilka dni.
Wydajność dosyć dobra, do dokładnego złuszczania wystarczy mała ilość kosmetyku.


Opinia

Peeling już samym swoim słonecznym kolorem poprawia nastrój i zachęca do używania, szaruga za oknem i zimno na dworze sprawia, że chce się czegoś ciepłego i miłego, a tu takie " słoneczko " z miodowo - mlecznym akcentem na opakowaniu - zmysły już działają pobudzająco...
Po otwarciu opakowania uwalnia się intensywny zapach, który, szczerze mówiąc, nie przypomina mi ani miodu, ani mleka, jest trocha sztuczny, dla tego też nie mogę go precyzyjnie opisać, ale przyjemny, relaksujący, nie ukrywam :) W pojemniczku jest bardziej intensywny, aż za bardzo, natomiast w małej ilości, czyli porcja którą aplikuję na ciało, już o wiele bardziej mi się podoba, staje się lżejszy, delikatniejszy, w trakcie stosowania otula ciało i rozprasza się po całej łazience, wypełniając ją swoją słodyczą.


Początkowo, przy pierwszym otwarciu pojemniczka, pomyślałam, że peeling będzie bardzo " lajtowy ", zatopione kryształki w żelu, przypominającym konsystencję tężejącej galaretki, nie wróżyły dokładnego oczyszczania, ale, Kochani, niech Was to nie zmyli, moje podejrzenia już przy pierwszym stosowaniu zniknęły.
Drobinki są dla mnie idealnej wielkości, nie za duże, ani zbyt małe, w sam raz, bardzo skutecznie złuszczają naskórek w trakcie masażu ciała, intensywność zabiegu złuszczania reguluję siła nacisku, w miejscach problematycznych nie oszczędzam się, a na bardziej delikatnych partiach ciała wystarczy lekki masaż. Peeling bezproblemowo ślizga się po skórze, pod wpływem wody zaczyna się lekko pienić, wytwarzając białą emulsję, z łatwością spłukuje się w kilka chwil.
Po użyciu peelingu skóra jest delikatnie zaczerwieniona, po kilku chwilach wraca do normy, wyraźnie wygładzona, lekko napięta, miękka i delikatna w dotyku, otulona subtelnym zapachem, na ciele mi podoba się ten aromat bardo! Peeling pozostawia na skórze lekką warstewkę, ale nie jest ona tłusta, jedynie sprawia wrażenie, jakby zaaplikowałam nawilżający balsam, więc stosowanie jakiegokolwiek  kosmetyku do ciała jest już dla mnie zbędne. Skóra jest nawilżona, delikatna i miękka, nie ściągnięta, jak po wielu peelingach, nie wyczuwam też uczucia pieczenia, co tez często mi się zdarza, zwłaszcza że kryształki w tym peelingu są dosyć ostre. Komfort i lekki aromat ogarniają moje ciało.
Stosuję peeling raz w tygodniu, dla mojej skóry jest to wystarczająca porcja " zdzierania ", zwłaszcza, że, mimo zaleceń producenta i opisu, nie jest to peeling delikatny, działa bardzo skutecznie, superowo oczyszcza skórę z martwych komórek, wygładza ciało, więc nie mam potrzeby stosować go częściej.


Cena - 14,00 zł / 300 g

Ocena - 4 +/ 5

Podsumowanie

No cóż Kochani mogę powiedzieć, Peeling wygładzający z miodem i mlekiem Z Apteczki Babuni okazał się dla mnie fajnym kosmetykiem. Z opisu producenta, a i przy pierwszym otwarciu opakowania, liczyłam, że będzie to lekki peeling, w stylu żelu pod prysznic z malutkimi drobinkami, z lekką ścieralnoścą, ale nie, wizualnie tak wygląda, ale kryje się w nim mega moc!
Złuszcza idealnie! Nawet Wojtas jest zachwycony skutecznością tego peelingu, no wiecie, faceci są bardziej " gruboskórni ", a i odpowiada mu to, że peeling nie tylko złuszcza i nie wysusza skóry, ale też ją nawilża, nie trzeba stosować po nim balsamu do ciała, za czym mój mąż nie przepada :) Działa świetnie, i powiem Wam, że jest wydajny.
Odejmuję pół punktu za niektóre składniki, wiem, że nie są wcale koniecznością, peeling nie musi też pienić się, ale skóry nie podrażnia, nie zapycha, nie uczula, spłukuje się bez problemu, więc nie jest źle, no i zapach - " mleko i miód " to nie jest, ale przyjemny, miły, słodki, w sam raz na jesienną chandrę, a i zimą " rozgrzeje " :) Cena atrakcyjna, jak na taką pojemność, działanie bez zarzutu - warto wypróbować.

A Wy stosowaliście już Peeling wygładzający z miodem i mlekiem?
Jakie są Wasze wrażenia?
Lubicie kosmetyki firmy Joanna? Które polecacie?
Miłego dnia Kochani :)


wtorek, 28 sierpnia 2012

Eveline Blemish Base czyli kompleksowy krem BB

Witajcie,
Ostatnio bardzo wielką popularność zdobywają kremy BB, dla tego też wiele firm wprowadza do swojego asortymentu ten magiczny kosmetyk. A czym tak na prawdę jest krem BB? Do czego służy i czego od niego należy oczekiwać?
Otóż, krem BB, z angielskiego " blemish balm " lub " beauty balm " to nic innego jak balsam / krem na niedoskonałości, który ma za zadanie w kilka chwil upiększyć cerę i nadać jej perfekcyjnego wyglądu, przy tym dobrze ją nawilżyć, ujednolicić i wyrównać koloryt, ukryć lub zatuszować niedoskonałości, zmniejszyć widoczność zmarszczek, znamion, i t.d, a także zapewnić skórze ochronę przeciwsłoneczną! Krem BB to tak naprawdę kosmetyk kompleksowy, wielozadaniowy, który ma zastąpić część kosmetyków do codziennej pielęgnacji i ochrony skóry.



Moja pierwsza przygoda z tym kremem zaczęła się miesiąc temu, gdy otrzymałam, w ramach testowania w serwisie Uroda i Zdrowie, paczkę z Eveline Cosmetics, a wśród kosmetyków do testowania zobaczyłam Cream BB Blemish Base - Kompleksowy krem BB 6 w 1 cera jasna, więc zabrałam się za stosowanie go, by sprawdzić, czy faktyczne krem BB jest taki dobry " na wszystko "? Strasznie byłam ciekawa działania oraz efektów, które zapewniać powinien, ponieważ za swoje 32 lata podkład na twarzy miałam góra 5 razy, więc była to też wspaniała okazja do wypróbowania alternatywy dla tradycyjnego podkładu.



Opis producenta

Błyskawiczny efekt 6 w 1:

  • wyrównuje koloryt cery
  • pokrywa zaczerwienienia i niedoskonałości
  • intensywnie nawilża 48h
  • wygładza i rozświetla 
  • redukuje oznaki zmęczenia 
  • SPF 15 chroni przed UVA/UVB 
Kompleksowy krem BB 6 w 1 przeznaczony jest do każdego rodzaju cery dla osób dbających o młody i zdrowy wygląd skóry. Lekka konsystencja kremu idealnie wtapia się w cerę, nie zatyka porów, pozwala skórze swobodnie oddychać. Krem łatwo i równomiernie rozprowadza się na skórze, zapewniając jej natychmiastowy efekt BABY FACE™ – doskonale wygładzonej skóry. Unikalna formuła intensywnie nawilża, skutecznie ujednolica i subtelnie rozświetla cerę. Po zastosowaniu kremu oznaki zmęczenia są zredukowane, a skóra odzyskuje naturalny blask i energię.



Odżywcza formuła z bioHYALURON PLUS COMPLEX™, koktajlem witamin (A, C, E, F), kofeiną i proteinami jedwabiu intensywnie i długotrwale nawilża, rozświetla i wygładza cerę.
Pigmenty mineralne idealnie wyrównują koloryt skóry, maskują niedoskonałości i przebarwienia.
Minerały morskie oraz AQUAPHYLINE® nawilżają oraz chronią skórę przed nadmierną utratą wody. BioKolagen i Pro-Elastyna zapewniają jędrność, gładkość i elastyczność.
Faktor SPF 15 doskonale chroni skórę przed szkodliwym promieniowaniem UVA/UVB i wolnymi rodnikami.



Produkt występuje w dwóch odcieniach: dla cery jasnej i śniadej.
Wykorzystując innowacyjną technologię 6 w 1, kompleksowy krem BB pozwala uzyskać efekt BABY FACE™ – doskonale wygładzonej skóry.

Potwierdzona skuteczność*:

  • Wyrównanie kolorytu do 90% 
  • Pokrycie niedoskonałości do 86%
  • Intensywne nawilżenie do 95%
  • Wygładzenie i rozświetlenie do 90%
* test samooceny przeprowadzony na wybranej grupie kobiet.




Przełom w pielęgnacji twarzy!
Kompleksowy krem BB 6 w 1 zastępuje sześć kosmetyków do codziennej pielęgnacji cery.
Nie znajdziesz nic lepszego i lżejszego dla swojej skóry.
Sposób użycia: codziennie rano nanieść krem na oczyszczoną skórę twarzy. Delikatnie wmasować opuszkami palców. Odczekać do całkowitego wchłonięcia.
Kompleksowy krem BB 6 w 1 może być stosowany jako krem pielęgnacyjny, baza pod makijaż lub podkład.



Opis


Opakowanie - krem BB Eveline bardzo ładnie prezentuje się, najpierw mamy tekturowe, ofoliowane pudełko z piękną twarzyczką, która przyciąga wzrok i zachęca. Na pudełku odnajdziemy wszystkie, kompleksowe informacje takie jak: opis produktu, spis głównych składników oraz opis ich działania w tym kremie, sześć zalet, sposób użycia, test potwierdzenia skuteczności w procentach, pełny skład produktu, informację o tym, że produkt jest hypoalergiczny, testowany dermatologicznie ale nie testowany na zwierzętach, dane producenta i termin ważności.



W pudełku mieści się tubka, o pojemności 50ml, wykonana z miękkiego tworzywa, zakręcana na korek, jest wygodna, ponieważ kosmetyk ciągle jest w gotowości, stoi na korku, więc specjalnie wysilać się nie trzeba, wystarczy odkręcić korek, delikatnie ścisnąć tubkę, by wydostać potrzebną ilość kremu. Tubka też ładnie prezentuje się, zawiera podstawowe informacje takie jak nazwa kosmetyku, w siedmiu różnych językach, w tym polskim, informację, że jest testowany dermatologicznie, nie testowany na zwierzętach, dane producenta oraz termin ważności.




Krem o bardzo lekkiej, niczym mus, konsystencji i, choć jest przeznaczony do jasnej karnacji, ma dość ciemną, nasyconą barwę, w ciepłym odcieniu beżu z przewaga żółtych pigmentów.
Zapach świeży, słodkawy, lekko kwiatowy i trwały, czuje go jeszcze długo na skórze.
Aplikacja przyjemna i bezproblemowa, krem bardzo dobrze rozprowadza się na skórze.
Działanie wyczuwalne błyskawicznie, krem dobrze nawilża, wygładza, tonuje skórę, idealnie stapia się z nią.
Efekty widoczne, skóra wygładzona, o jednolitym kolorycie, niedoskonałości jednak widoczne, zaczerwienienia też, krycie wyliczam tak na 70%.
Wydajność wysoka, na jednorazowe pokrycie twarzy i szyi wystarcza mi porcja jak na zdjęciu powyżej :)



Opinia

Jak już wspomniałam wyżej, to mój pierwszy krem BB, nie używałam jeszcze kosmetyków tego typu, więc porównania nie mam. Ale kierując się obietnicami i zapewnieniami producenta opowiem Wam po kolei jak działa.
Otóż, Kochani Kompleksowy krem BB Eveline 6 w 1 szczerze mówiąc przypadł mi do gustu, czytając opinie blogierek na temat tego kremu widzę, że zdania są podzielone, ale to przecież normalne, każda ma inny typ skóry, karnacje, wymagania i oczekiwania.
Krem jest bardzo wygodny i łatwy w stosowaniu, ma konsystencję musu, natomiast na skórze zachowuje się jak lekki krem, z łatwością ślizga się po skórze, czym ułatwia rozprowadzanie, nie jest suchy, lecz taki nawilżający, delikatny, jedwabisty. Nigdy pod niego nie stosowałam kremu, ponieważ on mi ten krem zastępuje. Skóra po nałożeniu kremu czuje się komfortowo, nie ściąga jej, nie zapycha porów, ładnie wyrównuje koloryt, ujednolica, delikatnie napina, skóra jest miękka i gładziutka, nawilżona. Od razu po aplikacji krem jest widoczny, ale już po kilku minutach idealnie dopasowuje się do skóry, odcień jej jest naturalny.


Ogólnie nie mam większych kłopotów ze skórą, posiadam mieszany typ cery ze zdolnością do przetłuszczania się w strefie T, wtem co miesiąc mam złe dni, jak za pewne wielu kobiet, kiedy to obsypują mnie krostki, zrobiłam więc zdjęcie właśnie w tym " złym " okresie, aby pokazać działanie kremu, jak widzicie posiadam niedoskonałości w postaci krostek, rozszerzonych porów, nierównomierny koloryt, drobne znamiona, zaczerwienienia, kurze łapki  i sińce pod oczami, do tego całego " szczęścia "na prawym policzku mam kilka widocznych, drobnych naczynek - pajączków.
Skóra po nałożeniu Kremu BB Eveline staje się wygładzona, rozświetlona, o równomiernym kolorycie, co prawda nie ma mocnego krycia, bo znamiona i krostki są nadal lekko widoczne, ciemne podkówki pod oczami wymagają korektora, pajączki też nie zostały zamaskowane, ale drobne zaczerwienienia już tak. Podoba mi się to, że krem nie zbiera się w załamaniach skóry, w " kurzych łapkach",  lekko je spłyca i wygładza. Trwałość kremu BB jest bardzo wysoką - trzyma się na skórze na prawdę dobrze i długo, nie rozmazuje się, ni ściera, nawet w strefie T, która już po kilku godzinach po nałożeniu kremu zaczyna się świecić. Ale wystarczy użyć bibułek matujących i oprószyć pudrem, a skóra wygląda idealnie. Jednak jak dla mnie, uważam że warto firmie pomyśleć nad wprowadzeniem tego kremu w wersji matującej, dla posiadaczek tłustej i mieszanej skóry :) Wielki plus za filtr przeciwsłoneczny, SPF 15, który zapewnia skórze ochronę.


Moja buźka w Kremie BB Eveline, bez pudru ;) Jak widzicie sińce pod oczami nadal są troszka widoczne, delikatnie prześwitują też pajączki na prawym policzku, a nos trocha świeci się, to samo czoło, ale ukrywam go pod grzywką :), jednak ogólnie mówiąc, efekt jest dobry, pasuje mi też do karnacji, widać delikatną różnicę w porównaniu z dekoltem, nie jest jednak to zbyt widoczne, więc uznaję krem za bardzo do mnie dopasowany :)
Skóra gładka, miękka i delikatna w dotyku, doskonale nawilżona, zregenerowana, filtr zapewnia ochronę przeciwsłoneczną, kolorystyka, dla mojej karnacji, świetna, choć początkowo na skórze wygląda na bardzo ciemny, ale później krem sam dopasowuje się do niej. Nie wysusza skóry, nie podrażnia, nie zapycha, jest niewyczuwalny i lekki, trwałość wysoka, demakijaż - bezproblemowy, jestem mile zaskoczona i bardzo zadowolona, używam go codziennie, i zauważyłam też, ze poprawia wygląd i kondycję skóry, po demakijażu wygląda równie dobrze i promiennie.
Ale jednak proszę o matującą wersję, będzie wtedy ideałem!

Cena - ok. 15,00 zł / 50ml

Ocena - 4 / 5

Podsumowanie

Krem BB 6 w 1 Eveline Cosmetics przypadł mi do gustu, prawie wszystko, z zapewnień producenta, spełniło się, krem bardzo dobrze działa, daje fajne efekty, jedynie mam zastrzeżenie do " rozświetlenia ", które przy mojej cerze nie jest mile widziane, oraz krycia, mogło by być mocniejsze.
Przy skórze bezproblemowej lub z drobnymi niedoskonałościami sprawdzi się doskonale, ja muszę używać w te " krytyczne " dni korektora na krostki oraz ciągle na pajączki, co do rozświetlenia, jest to świetna opcja dla skóry suchej, matowej, pozbawionej blasku, na mojej błyszczy się w strefie T, więc tam wspomagam się pudrem.
Ogólnie kosmetyk bardzo fajny, z przyjemnością go stosuję, podoba się mi jego aplikacja, zapach, konsystencja i odcień na mojej buźce też :)

Więcej o marce i produktach dowiecie się na ich oficjalnej stronie - klik w banerek:


A Was Skarbeczki zapraszam do serwisu Uroda i Zdrowie, są tam nowe akcje i produkty do testowania:


Czy stosowaliście ten krem BB?
Co sądzicie o nim, jakie są Wasze wrażenia?
Bardzo jestem ciekawa :)
Buziaki :*


poniedziałek, 16 lipca 2012

Tierras del Volcan - Abacosun u mnie gości

Witajcie Kochani,
Do tej notki zabierałam się już dawno, ale ciągle odkrywałam coś nowego w produkcie, który Wam dziś przedstawię. Postanowiłam więc sprawdzić działanie do końca, na tyle, na ile się da, i dobrze wyszło, ponieważ recenzja będzie o wiele " głębsza ", bardziej obszerna i szczegółowa...
Czy znacie firmę ABACOSUN? Ja od dawna o niej słyszałam, ale produkty poznałam wcale nie tak dawno. Moim pierwszym kosmetykiem tej firmy był żel pod prysznic Brazil SPA, produkt na tyle mnie zachwycił, że zapragnęłam więcej. Zaczęłam obserwować profil firmy na fb, śledziłam nowości, poznawałam ofertę, odkrywałam nowe produkty. Na tym że profilu była przeprowadzana akcja " Zostań testerką ", więc zgłosiłam się i.... zostałam wybrana!

I tak w ramach testowania firma Abacosun zaproponowała wybór dwóch, trzech dowolnych kosmetyków z ich oferty, co cieszy, bo bardzo lubię sama dokonywać wyboru kosmetyków, które będę używać i których obecnie potrzebuję najbardziej. Wtem, Kochani, wybrałam te dwa cudeńka:
  • Krem do biustu Sekrety Kwiatów
  • Ziemię wulkaniczną Tierras Del Volcan
Dziś opowiem Wam o Ziemi Wulkanicznej, bo Krem do biustu jeszcze w toku " eksperymentacyjnym ", ponieważ stosuję kosmetyki od czerwca, z maseczką, wiadomo, można wypróbować, stosować, na różne sposoby, i widzimy efekty od razu, natomiast Krem do biustu zaczyna działać przy systematycznym stosowaniu i też wymaga więcej czasu na to, aby zobaczyć efekty jego działania, więc o nim wkrótce.

O firmie

Abacosun jest wiodącą w Polsce firmą specjalizującą się od 1995 roku w wyposażaniu gabinetów kosmetycznych, odnowy biologicznej, SPA i solariów. Jest także jedną z najlepiej rozpoznawalnych marek w Polsce w swojej branży. 
Oferują wyselekcjonowane i sprawdzone produkty, które odpowiadają wymaganiom współczesnego
klienta oczekującego najwyższej jakości i skuteczności. Ich innowacyjność oraz wysoką jakość
potwierdzają liczne nagrody. Tysiące gabinetów współpracujących z Abacosun osiąga sukces i pomnaża swoje zyski. Kosmetyki Abacosun są przeznaczone jak do użytku profesjonalnego tak i domowego.

Opis producenta

Żywa Ziemia Wulkaniczna to biologicznie aktywna i w 100% naturalna maska wydobywana bezpośrednio ze źródeł wulkanicznych w Argentynie. Bogactwo makro i mikroelementów, czyni ją wysoce skuteczną w kuracjach kosmetycznych, terapeutycznych i SPA.
Jej wielokierunkowe działanie zawdzięczamy składnikom mineralnym, które z łatwością penetrują w głębsze warstwy naskórka. Podstawowym składnikiem maski jest głębinowa woda termalna, która po przejściu warstw geologicznych została wzbogacona minerałami i mikroelementami takimi jak: wapń, magnez, miedź, cynk, nikiel, kobalt, srebro, kwarc, skaleń, minerały nieprzezroczyste, serycyt, mika, krzem, chlorek, potas sodowy, węglany, wodorowęglan, siarka, siarka koloidalna.
Ten wspaniały produkt jest niezastąpiony w pielęgnacji każdego rodzaju cer, w każdym wieku. Przeznaczony jest do użytku profesjonalnego i domowego. Działa regenerująco, leczniczo i odmładzająco. Nadaje cerze zdrowy wygląd, gładkość i blask.

Jak to jest możliwe, że jeden produkt może być wykorzystany do peelingu, leczenia trądziku i zabiegów przeciwzmarszczkowych?
Tylko i wyłącznie ze względu na naturalne makro i mikroelementy zawarte w Tierras Del Volcan. W przypadku trądziku różowatego obserwujemy działanie antybakteryjne i antyseptycze. Działanie przeciwzmarszczkowe wywołuje magnez, miedź, cynk i silikon (pochodzenie geologiczne w/w składników wywodzi się z okresu trzeciorzędowego, co w szczególności wyróżnia Ziemię Wulkaniczną). Wszystkie te składniki blokują proces starzenia komórek i przyczyniają się do ich odnowy. Dodatkowo Tierras Del Volcan działa jak maska napinająca wzmacniając delikatne mięśnie twarzy eliminując zwiotczenie. Wiek odzwierciedla się również na ciele: zwiotczenie, rozstępy oraz cellulit są symptomami oznaczającymi osłabienie tkanek. Regularne stosowanie Tierras Del Volcan nie tylko eliminuje zanieczyszczenia lecz również wygładza zmarszczki i nadaje skórze gładkość również w okolicy: kolan, łokci i stóp. Przy systematycznych zabiegach na biust staje się on jędrny, poprawia się jego elastyczność.

Przykłady zastosowania
  • Cery trądzikowe, łojotokowe, trądzik różowaty: wspomaga leczenie, łagodzi stany zapalne, działa antyseptycznie, reguluje wydzielanie serum.
  • Cery wrażliwe, alergiczne, rozszerzone naczynka krwionośne: uszczelnia naczynia, łagodzi, zmniejsza przekrwienia.
  • Cery dojrzałe: regeneruje, nadaje jędrność, nawilża.
  • Cery zmęczone i źle dotlenione: nadaje cerze blask, odtoksycznia.
  • Zaburzenia pigmentacji: wpływa rozjaśniająco.
  • Cellulit: wzmacnia tkankę łączną, absorbuje toksyny.
  • Łuszczyca: ziemia dostarcza organizmowi minerałów, łagodząc oznaki tej przypadłości. W większości przypadków następuje cofnięcie skutków łuszczycy.
  • Włosy osłabione, łupież, wypadanie włosów: wzmacnia, oczyszcza z martwych komórek, reguluje poziom łojotokowania. Działa oczyszczajaco, peelingująco, wspomaga usuwanie toksyn, zwiększa absorpcję aktywnych składników przez skórę.
Opis

Maseczka Żywa Ziemia Wulkaniczna mieści się w takim, mogę powiedzieć, aptecznym opakowaniu wykonanym z półmiękkiego tworzywa, aby dostać się do wnętrza, czyli do maseczki, musimy zerwać plombę, ciągnąc za wypustkę paseczka, który równomiernie odrywa się. Szału nie ma, zwyczajne, zamykane pokrywką na " pstryk ", ale z drugiej strony, opakowanie to zapewnia świeżość kosmetyku i też jest bardzo łatwe w obsłudze, z łatwością go otworzymy, przy upadku nie pęka, skutecznie chroni zawartość, nie dopuszczając do niej powietrza ani wilgoci, co ważne, bo trzymam ją w łazience!
Na opakowaniu nie znajdziemy opisu maseczki, ale czytając powyższy opis produktu łatwo zrozumieć dla czego, jest spory, zresztą przed wyborem/zakupem zawsze czytam te informacje, więc nie jest to dla mnie minusem, gorzej ze sposobem użycia, bo nie jest on nigdzie określony. Na opakowaniu napis: maska do twarzy, ciała i włosów - to wszystko, za pewne " urok " kosmetyków profesjonalnych, profesjonaliści wiedzą co, jak i do czego, gorzej z użytkowniczkami " domowymi ", zwłaszcza tymi, które dopiero zaczynają stosowanie takiego typu masek. Zauważyłam, że na stronie producenta jest wzmianka o ulotce, czyli na pewno jest dodawana przy zakupie produktu, ale ja nie otrzymałam...

Maseczka o gęstej konsystencji, dla porównania, przypomina glinkę, ma ciemną, brunatną barwę, widoczne są malutkie drobinki. Zapach delikatny, lekki, specyficzny, ciężko mi go określić, ale nie jest nieprzyjemny, pachnie podobnie jak glinka.

Aplikacja jest dosyć oporna, ponieważ Żywa Ziemia Wulkaniczna nie jest " upiększana " żadnymi olejkami, które by ułatwiały tą czynność, tym nie mniej, po kilku minutach da się precyzyjnie nałożyć cienką warstwę maski na twarz i ciało.
Jak widzicie zawiera drobinki, zdradzę Wam, że maska doskonale sprawdza się też jako peeling, wystarczy lekko zwilżyć twarz, szyje i dekolt, a potem odrobiną Ziemi Wulkanicznej wymasować skórę kolistymi ruchami, to samo z ciałem, aplikuję maskę na skórę i masuje, w miejscach " problematycznych ", czyli w moim przypadku są to uda, łokcie i kolana, ze zdwojoną siłą naciskając - zapewnia niesamowity efekt gładkości! Zarówno na ciele jak i na twarzy.

Stosowana jako maska - zasycha na skórze po 5 min., od nałożenia, staje się szara, lekko ściąga skórę, podobnie jak glinki, ale nie jest to nieprzyjemne uczucie, trzymam tą maseczkę ok. 15 minut na skórze, zmywam ciepłą wodą - bez problemu spłukuje się, nie klei się do skóry, ani nie brudzi wanny ( pozostaje na niej drobna ziemia która łatwo spłukuje się wodą, bez szorowania ).
Używałam maseczkę od ponad miesiąca, w różnych okolicznościach. Zauważyłam, że maseczka nałożona na twarz od razu po peelingu ziarnistym ( skrubie ) daje nieprzyjemne uczucie szczypania, mrowienia, może to wina skrubu, którego używałam, bo prócz oczyszczania zapewnia efekt chłodzenia, na szczęście efekt ten trwa bardzo krótko, dosłownie kilka sekund. Po peelingu gommage, tego efektu ( szczypania ) brak, czyli jednak trzeba uważać, co stosujemy przed aplikacją Ziemi Wulkanicznej! 
Stosowałam też maseczkę, na twarz i ciało, po dokładnym oczyszczeniu skóry mydłem naturalnym lub żelem - też nieprzyjemnych uczuć nie doświadczyłam. Teraz unikam tego skrubu jak ognia! A maseczkę uwielbiam!
Już wiecie ja wygląda moja skóra - przetłuszczająca się w strefie T, sucha na policzkach, wszędzie rozszerzone pory i tłusty połysk, po masce skóra jest pełna blasku... tyle że tego zdrowego, nie tłustego! Staje się rozjaśniona, ujędrniona, pory są ledwo widoczne, co uwielbiam! Zauważyłam że maska zapobiega też powstawaniu niedoskonałości, wągrów i zaskórników, osoby mające tłustą cerę wiedzą o czym mówię, czasami jest to ogromne utrapienie, a od kiedy stosuję maskę, mam spokój, zjawi się raz na jakiś czas zaskórnik, ale ogólnie jest super! Na ciało działa równie cudownie - wygładza, oczyszcza, ujędrnia skórę, zapewnia jej niesamowitą gładkość i miękkość, używałam ją do ciała jako maskę i jako peeling - super!
Na włosy maski nie stosowałam, szkoda mi jej, bo na skórze daje mi efekty wspaniałe, zresztą nie mam kłopotów z przetłuszczającą się skórą głowy ani łupieżem, ani osłabione nie są i nie wypadają nadmiernie, więc uznałam, że to bez sensu, zwłaszcza, ze mam jej małą pojemność, bo tylko 75ml, w sklepie ABACOSUN są dostępne również w pojemnościach 125ml i 370g, korzystam z jej walorów i ogromnej mocy na twarzy i ciele - działa wspaniale!

Cena - 55,01zł / 75ml

Ocena - 4+/5

Podsumowanie

No cóż, Żywa Ziemia Wulkaniczna bardzo przypadła mi do gustu i do skóry, odejmuję punktację jedynie za brak ulotki, bo jej nie otrzymałam, a bardziej by mi to ułatwiło stosowanie, gdybym wiedziała " co, jak i do czego ". Co do składu - 100% naturalny!!! Lubię! A działanie? Bardzo pozytywne, wręcz zaskakujące! I to pod każdym względem - oczyszcza, nawilża, wygładza, nie uczula, nie ściąga mocno, zapach nie jest zły, a na skórze prawie nie wyczuwalny, łatwa w stosowaniu, efekty zaskakujące i trwałe! Wystarcza użyć maskę raz w tygodniu, jako peeling tak samo. Ziemia jest bardzo wydajna, cienka warstwa zapewnia doskonałe efekty, jako peeling, odrobina wystarcza, bo drobinki nie rozpuszczają się, nie spływają ze skóry, nie obsypują, więc można masować przesuwając je po skórze. Efekty pozytywne, skóra piękna, zadbana, wypielęgnowana, wydzielanie sebum - uregulowane, mniej się przetłuszcza, niweluje niedoskonałości oraz zapobiega powstawaniu nowych, rozjaśnia i ujędrnia skórę - istne cudeńko!
Polecam gorąco, zwłaszcza, dla posiadaczek skóry mieszanej i tłustej, z takimi że problemami, jak moje - rozszerzone pory, przetłuszczanie się, niedoskonałości, a do ciała - zdecydowanie pasuje do każdego rodzaju skóry - dobrze oczyszcza, złuszcza martwy naskórek, niweluje suchość na kolanach i łokciach, poprawia jędrność i ogólny wygląd ciała. Rozjaśnia!
P.S. I uważajcie na peelingi, które stosujecie przed nałożeniem ziemi jako maskę!

Więcej informacji o firmie i produktach znajdziecie na oficjalnej stronie - klik w banerek:


Pamiętajcie o konkursie na profilu Abacosun - link na początku notki, jeszcze macie trocha czasu na wpisanie się, może to akurat Wam się poszczęści, moje Słoneczka :-)

Czy mieliście styczność z Żywą Ziemią Wulkaniczną
Stosowaliście już tego typu maseczki czy peelingi? 
Jestem bardzo ciekawa Waszych wrażeń :-)
Buziaki!