Witajcie Słoneczka :)
Wszyscy gadają ostatnio o denku, jedne je lubią i z wypiekami na twarzach tworzą swoje jak też śledzą u koleżanek-blogerek. Inne z kolei uważają, że są niepotrzebne, same nie lubią nad nimi ślęczeć i " nie życzą sobie oglądania śmieci " u innych. Dyskusja wre, lecz nie do końca rozumiem o co chodzi... Uważam że nie warto robić " coś na siłę " jeśli nie lubisz spędzać godzin na fotografowaniu pustaków, a potem mozolnym opisywaniu kazdego zużytego produktu - NIE RÓB TEGO!!! To samo dotyczy czytania, ogladania i komentowania denek na innych blogach - NIE CZYTAJ, NIE KOMENTUJ, NIE OGLĄDAJ ale... daj innym robić to co im, a także innym czytelnikom, się podoba!
Przygotowanie denkowego posta jest bardzo pracochłonne, wszyscy o tym wiemy, zwłaszcza jeśli denko jest spore, a to co pokazujemy w nim, musimy nie tylko pokazać, ale też opisać w kilku, a nawet kilkunastu zdaniach, więc proszę szanujcie cudze zaangażowanie i prace włożoną w tworzenie takiego artykułu.
Tak prezentuje się moje denko z dwóch miesięcy. PROSTUJEMY...
To tylko moje denko, nie widzę sensu oszukiwania ani Was, ani samej siebie, a tym bardziej zbierania pustych opakowań od koleżanek, aby " zwiększyć oglądalność projektu ":D Powiem Wam w sekrecie, że nawet gdy swoje kosmetyki użyczam koleżankom O DZIWO! nie proszę o zwrot tary :D
Denko lubię, zarówno u siebie jak i u innych, Wy też, bo statystyki nie kłamią, a denkowe posty zawsze przebijają inne wpisy swoją popularnością - pokazuję kosmetyki i waciki, bo są kosmetyczne, i wbrew pozorom nie tak łatwo dobre znaleźć, więc czemu nie polecić, bądź odradzić zakupu jeśli są do bani? :D
No i te całe " założenie projektu ", które jest tak często " wałkowane"... Ludzie! Każda z nas traktuje go po swojemu i to jest fajne, jest ciekawe, nie musimy naśladować innych, bowiem nawet kosmetyki nie sprawdzające się według swojego przeznaczenia, mogą posłużyć do zupełnie innych celów, o których każda z nas pisze - czyż nie? A więc często przy okazji przeglądania denka można poznać fajny sposób na ten czy inny " nieudany kosmetyk ".
Ok, to tyle w tym temacie. Jeśli nadal chcecie czytać i oglądać moje denko - zapraszam do dalszej części. I wiecie co? Wcale nie musicie zostawiać obszernych komentarzy, jeśli nie macie takiej ochoty czy czasu - doceniam każdą wizytę, dziękuję również " cichym obserwatorom " - liczy się Wasza obecność, jest miło.
APIS Krem ochronny dla cery wrażliwej i z przebarwieniami SPF 30 - 50 ml, choć jest przeznaczony do cery wrażliwej, wcale nie natłuszcza twarzy, co właśnie w nim polubiłam. Krem jest dosyć treściwy, delikatnie pachnący, przyjemny w użyciu, nie zapychał ani nie obciążał mojej skóry, skutecznie ją chronił, dostatecznie dobrze nawilżał, odżywiał. Ma dobry skład, ale krótki termin ważności, bo tylko 6 miesięcy, a więc po otwarciu należy go zużyć do końca. Dałam radę, mimo iż nie stosowałam regularnie.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Les Argiles Du Soleil Glinka żółta - 100 g gotowej do użycia glinki w paście, która prócz glinki zawiera tylko wodę :) Wygodne rozwiązanie, ładna i praktyczna tubka, którą można zabrać ze sobą dosłownie wszędzie! Produkt wyznacza się niemal pomarańczową barwą, ziemistym zapachem, wysoką wydajnością i świetnym, jak na większość glinek przystało, działaniem. I choć zazwyczaj wybieram zielona glinkę, tym razem postawiłam na żółta wersję - jest przeznaczona do skóry tłustej, normalnej, a także bardzo wrażliwej - czyli do wszystkich typów, które określają moją, mieszaną cerę zmieniającą się z tłustej we wrażliwą, by za chwilę stać się normalną :) Zużyłam z wielką przyjemnością, wrócę do niej nieraz!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Estee Lauder Advanced Night Repair Eye Serum Synchronized Complex II - 4 ml, miniatura, która wystarczyła na prawie miesiąc! codziennego stosowania, raz dziennie. Polubiłam to serum za lekką konsystencję, za szybkie wchłanianie i ładne rozświetlenie, które nadawało spojrzeniu. Dodatkowo świetnie nawilżało, zapewniając wyczuwalny komfort, lekko ujędrniało skórę pod oczami, a nawet nieco zniwelowało widoczność ciemnych podkówek. Mam ochotę na pełnowymiarową wersję.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Baobab Cosmetics Olej z nasion baobabu - 50 ml, tłoczony na zimno, mający wiele cennych właściwości, szczególnie dla cery z problemami, od trądziku poczynając na łuszczeniu kończąc. Jak wiele olei naturalnych, ten też ma swą moc, dodatkowo jest bardzo wydajny, kilka kropel wystarczało na całą twarz, jest dosyć tłusty, ale nie zapycha ani nie obciąża skóry. Pomaga utrzymać skórę w świetnej kondycji, zapewniając nawilżenie, gładkość, miękkość, wygładza, niweluje drobne zmarszczki. Zapach lekko orzechowy, przyjemny :) Olej można stosować też na ciało, ale w takiej pojemności na to sobie nie pozwalałam, lub miejscowo - na obszary objęte nadmierną suchością, łokcie, kolana - to już tak :)
Czy kupię ponownie - TAK!
Świt Pharma Exclusive Cosmetics Maski w płatkach fizelinowych z olejem Arganowym i ze Złotem - 2 szt, między innymi o tych maskach nie tak dawno pisałam na blogu, dwie zużyłam w sierpniu, pozostałe we wrześniu, więc do następnego denka pójdą. Nazwa podlinkowana - klikajcie, czytajcie. W kilku słowach napiszę, że są świetne i niedrogie, przyjemne w użyciu oraz skuteczne. Warto wypróbować!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Le`Maadr Woda Micelarna do cery naczynkowej z komórkami macierzystymi -500 ml, bardzo lubię micele tej marki, ta wersja, czyli do cery naczynkowej, również świetnie się spisała. Oczyszcza skutecznie, ale jednocześnie delikatnie, nie podrażniając delikatnej skóry, łagodząc zaczerwienienia, a nawet minimalizując widoczność drobnych naczynek. A do tego pięknie pachnie, odświeża skórę i nie wysusza, ani nie ściąga jej. Pisałam o niej :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Lumene Basic Blue Odświeżający żel oczyszczający z wciągiem z bławatka - 150 ml, polubiłam, aczkolwiek dla mojej mieszanej, przetłuszczającej się skóry i tak preferuję mniej delikatne środki myjące. Tym nie mniej był moim ulubieńcem, za całość go doceniam :) Dobrze oczyszczał skórę twarzy, a przy tym był nadzwyczajnie delikatny, nie pienił się, lecz wytwarzał lekką emulsję, która skutecznie usuwała makijaż, sebum oraz inne zanieczyszczenia. Nie ściągał skóry lecz zapewniał jej przyjemną delikatność - fajny!
Czy kupię ponownie - TAK
Dr Irena Eris SPA Resort Capri Krystalicznie żelowy peeling rozświetlający do twarzy - 75 ml, wykopany z zapasów, stosowany bardzo sporadycznie, zapomniany, z(a)gubiony i odnaleziony po miesiącach ;) Nie czułam obiecanego relaksu, ani odprężenia, bo drobinki, bardzo mała ilość, zatopione w dosyć gęstym żelu nie oferowały mojej skórze należnego złuszczenia, oczyszczał, ale bardziej jako żel myjący. Dla mnie po prostu był zbyt delikatny, mimo to zapach miał świetny!
Czy kupię ponownie - NIE
Yasumi Clean & Fresh Silky Powder - 50 ml, początkowo zachwycił, w sumie zachwycał do ostatniego... ale tylko działaniem. Swoją formą już mniej, bowiem, jak na kosmetyk myjący, który musi ciągle być pod ręką, w łazience, a więc narażony na wilgoć, puder po pewnym czasie zaczął się zbrylać, mimo szczelnie zamykanej klapki " wciągał " ją w siebie za każdym otwarciem. Póki był sypki, wydobywanie go nie sprawiało trudności, potem było coraz trudniej i... zostało go jeszcze trochę na dnie, ale zmienił się w kulki, w tym stanie nie nadaje się do dalszego używania. Oczyszczał skórę genialnie! Pachniał pięknie, ale zjadł trocha nerwów, więc raczej do niego nie wrócę.
Czy kupię ponownie - NIE
Yves Rrocher Tradition de Hammam Balsam odżywczy z olejkiem arganowym i kwiatem pomarańczy - 150 ml cudownego zapachu, delikatnej konsystencji i relaksująco-odżywczego działania. Uwielbiam całą linię, ale balsam najdłużej pozwala cieszyć się zbawiennym działaniem aromaterapeutycznego zapachu - bardzo długo pozostaje na skórze, a także na ubraniach, piżamie, pościeli... Wypełnia cały pokój swym wonnym aromatem, ale nie jest zbyt mocny, czy uciążliwy, nie - świetnie skomponowany, kojący, relaksujący. Balsam wyznacza się też fajnym działaniem pielęgnacyjnym, odżywia skórę, nawilża, wygładza, sprawia, że staje się miła i delikatna w dotyku. Dobry, ale mało...
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Evree Olejk do ciała Multioils Bomb - 100 ml, uwielbiam ten olejek za lekką, nietłustą konsystencję, ogromną wydajność, świetny skład i fantastyczny zapach. To już moje drugie opakowanie, ale z pewnością nie ostatnie! Uzupełnię zapasy jak tylko zużyję jego " młodsze " rodzeństwo - Power Fruit i Super Slim, które zresztą też bardzo, bardzo lubię - polecam!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Love Me Green Naturalny Olejek Relaksujący do Masażu i Kąpieli - 100 ml, znalazł się u mnie za pośrednictwem ShinyBoxa, więc miałam okazję poznać całkiem fajny, ale czy relaksujący olejek? Z " olejkiem relaksującym " kojarzy mi się przede wszystkim piękny zapach, tutaj go zabrakło, owszem aromat ma przyjemny, olejkowy, ale w takim przypadku każdy olejek może być " relaksującym " bo wystarczy para sprawnych rąk i... zapominamy o całym świecie :) Zużyłam do masażu oraz mycia ciała, łączyłam na gąbce z ulubionym, pachnącym żelem pod prysznic i było " relaksująco " i pielęgnacyjnie. Cudownie nawilża, zmiękcza i odżywia skórę, ładnie ją wygładza i tworzy nadzwyczajnie przyjemną w dotyku :)
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Flos Lek Natural Body Masło do pielęgnacji ciała Opuncja & Biała herbata - 240 ml, kolejny bardzo udany produkt! Ach, ta moja cielesna pielęgnacja była taka skuteczna i pachnąca! Masełko bardzo ładnie pachnie, ma gęstą, a jednocześnie lekką konsystencję, bowiem po zetknięciu ze skórą przemieniało się w lekki balsam. Świetnie się rozprowadzało, całkowicie wnikając w skórę, odżywiając, wygładzając i nawilżając ją. Zapewniało natychmiastowy komfort, koiło podrażnienia, niwelowało przesuszenia, no i otulało cudownym zapachem na długoooo :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Balea Miami Sunshine Żel pod prysznic - 125 ml, pochodzący z zestawu, w którym była też woda perfumowana i lakier do paznokci. Słodko, bardzo mocno pachniał podczas stosowania, ale na szczęście aromat ten nie utrzymywał się na skórze długo, jak to Balea :) Chyba pierwszy nie do końca pasujący mi żel tej marki. Dobrze sie pienił, oczyszczał i nie podrażniał skóry, ale zapach nieco za mocny, za słodki, zbyt uciążliwy... nawet dla mnie ;)
Czy kupię ponownie - NIE
Marks&Spencer Essential Extracts Grapefruit Żel pod prysznic - 250 ml, całkiem fajnego, pięknie pachnącego, perłowo-żółtego żelu, który dobrze robił to, co do niego należy. Świetnie się pienił, doskonale mył, nie wysuszał ani nie podrażniał skóry, nie powodował jej ściągnięcia, ale świetnie oczyszczał, odświeżał i na krótką chwilę pozostawiał aromat na ciele. Jego zapach to istna poezja - bardzo naturalny aromat słodko-gorzkiego grejpfruta wraz z olejkami esencjonalnymi zawartymi w jego skórce. Mega przyjemność i moc orzeźwienia pod prysznicem - to właśnie on :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Balea Creme-Öl Dusch-Peeling Indian Chai Peeling myjący - 200 ml, który już dawno temu wyszedł z obiegu, bowiem był " edycją limitowaną ". A szkoda! Bo bardzo fajnie go się używało, a potem, po użyciu, delikatne i gładziutkie ciało miało :) Aromat świetnie skomponowany, nie za słodki, ani zbyt korzenny - idealnie zrównoważony, otulający, relaksujący, kojący... Zatopione w gęstym żelu ostre drobinki dobrze oczyszczały, złuszczały, masowały i wygładzały ciało, nie robiąc przy tym krzywdy - przyjemność! Niestety bezpowrotna...
Czy kupię ponownie - NIEda się :)
Joanna Body Naturia Peeling myjący z pomarańczą Wygładzający - 100 ml prawdziwej przyjemności! Już nie raz mówiłam, ale powtórzę się - uwielbiam myjące peelingi Joanny! Pomarańczowa wersja nie różni się ani konsystencją, ani mocą złuszczania, ani wielkością drobinek, jedynie kolorem oraz zapachem. Pomarańczowy zapach oferuje nie tylko relaks zmysłom, ale również świetnie orzeźwia i pobudza ciało, zapewniając wspaniałe uczucie czystości. Myje, złuszcza martwy naskórek, wygładza ciało i delikatnie ujędrnia, po intensywnym masowaniu skóra jest lekko zaróżowiona, ale jednocześnie delikatna niczym aksamit :)
Czy kupię ponownie - TAK!!
Balea Creme Seife Sensitive Mydło w kostce do skóry wrażliwej - 150 g, kupione zupełnie przypadkowo, ale po kilku użyciach uzupełniłam zapasy :) Rzeczywiście jest bardzo delikatne i kremowe, dobrze się pieni, ale pianka nie jest sucha lecz przypominająca balsam bądź emulsję. Nie wysusza, nie podrażnia, powiedziałabym nawet że delikatnie nawilża. Ale mocno się zmydla, a więc stosunkowo szybko się kończy, no i zauważyłam, że przechowywane na mydelniczce, oczywiście z opcją " odprowadzania wody " lubi nieco " glutkować ", jest z gatunku miękkich mydeł. Tym nie mniej, porównując wydajność i cenę - warto go wypróbować. No i zapach ma bardzo przyjemny :)
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Dove Beauty Cream Bar oraz Purely Pampering Shea Butter Kremowe kostki myjące - po 100 g każda. Bardzo lubię te mydła, zarówno ze względu na zapachy, jak i na właściwości. Doskonale myją skórę, ale jej nie wysuszają, delikatnie nawilżają, pozostawiając miękką i gładką w dotyku. Nawet nie stosując balsamu, nie czuję żadnego dyskomfortu, tylko piękny, przyjemny, relaksująco-otulający zapach, dotyczy to zarówno klasycznej kostki, jak również wersji z masłem shea. Ta druga pacnie nieco słodko, w sam raz na jesienne wieczory :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Linda Mydło w płynie Oriental Sens ekstrakt z Imbiru - 500 ml, było moim Biedronkowym odkryciem! Przykuło uwagę opakowaniem - matowe z lakierowanymi elementami, przyjemne dla oka ( więc też ładnie wyglądające na umywalce ), a do tego wyposażone w wygodną pompkę. Po pierwszym wypróbowaniu przepadłam - kremowa, dosyć gęsta konsystencja o różowym kolorze i o boskim, orientalnym, nadzwyczajnie przyjemnym i otulającym, perfumowanym zapachu! Co więcej, na rękach utrzymywał się naprawdę długo! Przy regularnym i częstym myciu delikatnie wysuszało skórę rąk, ale w porównaniu z innymi mydłami - nie było to niedogodnością :) Zużyliśmy całą rodzinką, do dna! Usuwało nieprzyjemne zapachy, zostawiając ręce gładkie i pachnące, jest bardzo wydajne, a kosztuje kilka złotych!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
SheFoot Krem przeciw zrogowaceniom z masłem Shea - 75 ml, to mój ulubieniec, którego nieraz Wam przedstawiałam, a także pisałam o nim w recenzji zbiorowej :) Gęsty, treściwy, skuteczny, przez co bardzo wydajny, bowiem niewielka jego ilość wystarczała na dokładne wypielęgnowanie i zapewnienie komfortu obydwóm stopkom. Co więcej, efekt nawilżenia, wygładzenia i odżywienia utrzymywał się ponad dobę! Nie tylko pielęgnował, ale również chronił oraz zapobiegał powstawaniu rogowaceń - miękka i delikatna skóra jest do nich po prostu nie zdatna :) Zapachem również uwodził, stopki zadbane, chronione, odżywione, mięciutkie i przepięknie pachnące - cudownyyyy!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
SheFoot Maska regenerująco-odprężająca do stóp - 10 ml, działaniem również zachwycała, jak powyższy krem, świetnie nawilżała, wygładzała, odżywiała i zmiękczała stopy, nadając im idealnego wyglądu, ale zapachem trocha drażniła. To chyba jedyny produkt marki, który mi nie pasuje zapachowo, a stosowałam ich naprawdę wiele :) No ale nie jest źle, zresztą to moje indywidualne odczucia, wiele osób pisało, że lubi jej zapach - każdy ma swoje gusta :)
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Bielenda Happy End Krem do stóp i pięt z mocznikiem - 125 ml, kupiłam pierwszy raz i pożałowałam... że tylko jedną tubkę :) Naprawdę świetny krem, za niespełna 5 zł w promocji! Przyjemnie pachnie, ma gęstą, ale łatwo rozprowadzającą się konsystencję, jest wydajny i skuteczny. Zapewnia natychmiastowy komfort przesuszonym stopom, wyczuwalnie nawilża, wygładza, odżywia i zapewnia dosyć trwałe efekty, Nie tak długo jak jego poprzednik, ale zdecydowanie wystarczająco. Miękka tubka ułatwia dawkowanie, a twardy i szczelnie zamykany na klik korek - skutecznie chroni zawartość.
Czy kupię ponownie - TAK!!
Intimea Emulsja hypoalergiczna do higieny intymnej dla dziewczynek i nastolatek - 400 ml, i choć nastolatką dawno nie jestem, skusiłam się na nią ze względu na wspaniały, krótki skład bez parabenów i SLSów. Czemu nie? Składniki jakoś specjalnie się nie różnią, emulsja zawiera lubiany przeze mnie kwas mlekowy, a także prebiotyki oraz pantenol. Kremowa, delikatna, lekka konsystencja, mleczny kolor i piękny zapach sprawiły, że bardzo miło mi się ją używało. Przypomina mi nieco Lactacyd, tyle że cenowo jest znacznie korzystniejsza, no i wydajnością też zadziwia, a wygodna pompka bardzo ułatwia stosowanie. To moja pierwsza emulsja z Biedronki, ale po jej wypróbowaniu, chętnie sięgnę po kolejną, a może też inną wersję :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Joanna Sensual Żel do golenia dla kobiet z ekstraktem z miodowego melona - 200 ml, to już " klasyk ", mój ulubieniec od lat! Świetna, gęsta konsystencja żelu, który po zetknięciu z wilgotną skórą przemienia się w cudowna, kremowa, mega puszystą pianę - golenie jest czystą przyjemnością, bowiem żadnego podrażnienia, ani zaczerwienienia po tej czynności na skórze nie zauważymy. Powstała pianka nie tylko ułatwia pracę maszynce, ale również chroni skórę przed niechcianymi zacięciami, zadrapaniami i t.p. Jeden ruch ostrej maszynki i gładkość skóry murowana! Oczywiście ze względu na doskonałą jakość, nie musimy używać go dużo, by uzyskać perfekcyjny efekt, a co za tym idzie? Wysoka wydajność! I zapach cudowny! A to wszystko w niskiej cenie :) Aaaa, byłabym zapomniała, doceniam ten żel jeszcze z jednego powodu - nie chłodzi, nie mrozi, nie grzeje skóry - nie cierpię tego uczucia podczas golenia, szczególnie " delikatnych miejsc " :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Balea After Shave Pflege-Gel Sensitive Łagodny żel po depilacji - 100 ml, jest przeznaczony do skóry wrażliwej i delikatnej i całkiem nieźle sobie radzi z ukojeniem ogolonych miejsc. Lekka konsystencja sprawia, że z łatwością się rozprowadza, a do posmarowania nóg wystarczy naprawdę mała ilość. Nie jest typowym żelem, raczej nazwałabym go emulsją, nie wnika zbyt szybko, dopiero po kilku chwilach masowania i pozostawia na skórze lekko wyczuwalny film ochronny. Dodatkowo nieźle nawilża, odżywia i łagodzi skórę po depilacji, jednocześnie otulając ją pięknym, subtelnym, zapachem. Nie porwał jakoś specjalnie, ale niezły, całkiem niezły jest :)
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Nivea Creme Krem do twarzy i ciała - 250 ml niezawodnego kosmetyku do pielęgnacji ... wszystkiego :) Jakiekolwiek podrażnienia... usuwa! Zaczerwienienia i suchość skóry - niweluje! Gdy na mocno spierzchnięte, popękane i przesuszone na wiór usta nic już nie pomaga - on zadziała! Można tak wymieniać w nieskończoność, ale po co, wystarczy że powiem, że to jedyny produkt, który zawsze, ale to zawsze mamy w łazience, obojętnie w jakim opakowaniu czy pojemności. Służy dzielnie całej rodzinie :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!
Skrzypovita Suplement diety Skrzyp polny, pokrzywa, witaminy i minerały - 80 kapsułek, sięgam po niego co jakiś czas, szczególnie gdy cera się buntuje. Niedrogi, łatwo dostępny, dosyć przyjemny w swej postaci ( kapsułki z łatwością się połyka, nie mają żadnego smaku ani zapachu - więc jest dobrze ), i coś tam działa. Nie zapewnia piorunujących efektów, ale zdecydowanie widoczne. Mój organizm świetnie go toleruje, a ja czerpie korzyści z jego działania - czemu nie :)
Czy kupię ponownie - TAK!
Garnier Mineral Deodorant Invisible 48h Anti-Marks Roll-On Antyperspirant przeciw plamom - 50 ml przyjemnie pachnącego i skutecznie działającego " płynu " :) Dzięki szerokiej kulce antyperspirant błyskawicznie się aplikuje, szybko wysycha na skórze, oszczędzając nam chodzenie z uniesionymi do góry rękami :) Zapach ma po prostu obłędny, bardzo, bardzo go lubię, co więcej jest trwały i dobrze wyczuwalny w ciągu dnia - tak właśnie zapach deo, nie pot :) Faktycznie nie zostawia żadnych plam na ubraniu, ani po sobie, ani tych mokrych, po pocie, niweluje nieprzyjemny zapach, skutecznie chroni i zapewnia komfort, pachnący komfort na długo :) Niedrogi i bardzo wydajny jest :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Diane von Furstenberg Diane Woda perfumowana - 50 ml, przyjemna, esencjonalna, nadzwyczajnie trwała woda perfumowana o orientalnych nutach, nieco przypominająca legendarne Chanel N5. Kwiaty frangipiani, fiołek, mirra, paczula, piżmo... tworzą niepowtarzalną kompozycję idealną dla kobiet zdecydowanych, lubiących się wyróżniać w tłumie - dzięki tej wodzie na długo pozostawisz ślad po sobie. Sam zapach boski, lecz flakon... totalnie niedopracowany, psujący urok zawartości. Logo na korku, zatopione w masywnym plastiku imitującym szkło, odbarwiło się i zamiast złotego blasku od długiego czasu prezentuje miedziane refleksy, a złote esy floresy oraz nazwa perfum najzwyczajniej się zmazały, złuszczyły - brzydki widok, a woda wcale do tanich nie należy!
Czy kupię ponownie - MOŻE... zapach jednak piękny!
Balea Miami Sunrise Woda toaletowa - 30 ml, która była kolejnym elementem wspomnianego wyżej ( przy żelu ) zestawu Balei. Zapach początkowo był nawet niezły - taki radosny, soczysty, pozytywny, ale po kilku użyciach już nie miałam ani siły, ani ochoty go używać - nadzwyczajnie mocny, męczący, duszący. Dedykowany na lato, sprawiał, że przy wysokich temperaturach można było ze szczęścia... zemdleć :) Ostatecznie skończył jako odświeżacz powietrza :)
Czy kupię ponownie - NIE!!!
Maybelline SuperStay Better Skin Flawless Finish Foundation SPF 20 - 30 ml, fajny podkład, choć nie zachwycił mnie niczym szczególnym. Kolorystycznie ładnie pasował do mojej skóry, ale nie wyróżnia się ani trwałością, ani kryciem, ani działaniem, tym nie mniej lubiłam po niego sięgać, choć podkłady stosuję naprawdę rzadko. Nie zmieniał koloru na skórze, nie obciążał, nie podrażniał, nie tworzył efektu maski. Dodatkowy plus za filtr. Więcej przeczytacie w recenzji - pisałam o nim :)
Czy kupię ponownie - NIE
Lumene Matte Harmony 20 Apricot Beige Mineralny puder do twarzy matujący - 10 g, był bardzo fajnym, aczkolwiek nieco nie do końca trafionym kolorystycznie. Mieszanka pomarańczowych tonów w sumie dobzre robiła mojej bladej twarzy - odżywiał kolor, równomiernie pokrywał, zapewniając całkiem naturalny efekt na skórze, nie zapychał skóry, nie pylił się, nie obciążał, nie warzył. Choć czasami lubił zbierać się w załamaniach skórnych. Matował przyzwoicie, bardzo zadowalająco krył drobne niedoskonałości. Przyjemny zapach umilał stosowanie.
Czy kupię ponownie - TAK
Garnier Color Sensation 113 Jedwabisty Beżowy Superjasny blond - 2 op., intensywnie trwały krem koloryzujący Garniera do którego co jakiś czas wracam - fajnie sprawdza się na moich włosach, świetnie kryje, rozjaśnia ciemne odrosty, a przy tym nie niszczy kosmyków. Jest to jedna z nielicznych farb, która nie podrażnia mojej skóry głowy, nie powoduje pieczenia, szczypania, swędzenia... Łatwa zarówno w przygotowaniu jaki i do samodzielnej aplikacji, gęsta konsystencja na to pozwala. Przyjemna w użyciu - nie ocieka, szybko się zmywa, nie zabija zapachem... Lubię ją!
Czy kupię ponownie - TAK
SYLVECO Odbudowujący Szampon pszeniczno-owsiany - 300 ml, to jedyny, jak na razie, naturalny szampon, który zużyłam aż do dna! Wielkie wyróżnienie, wliczając iż moje kosmyki za naturą nie przepadają, wolą profesjonalne kosmetyki. Szampon nieco plątał włosy, ale w porównaniu z innymi, było ono naprawdę delikatne. Dobrze oczyszczał, zarówno skórę głowy jak i włosy, nie podrażniał, nie matował, ale sprawiał, że były niezbyt przyjazne w dotyku, choć miękkie. Piękny zapach uprzyjemniał stosowanie, a odżywki usuwały wszelkie niedogodności i ułatwiały rozczesywanie.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Batiste Dry Shampoo Fresh Suchy szampon do włosów - 50 ml, to moja najbardziej ulubiona wersja zapachowa, świeży, przyjemny, morki, orzeźwiający. Suchy szampon jest moim niezbędnikiem - w momentach, gdy " coś wyskoczy ", a katastrofalnie brakuje czasu - psik, psik i ... jest pięknie :) Włosy wyglądają po nim bardzo dobrze, co prawda lekko je matowi, ale nie obsypuje się, nie obciąża, nie powoduje swędzenia...
Czy kupię ponownie - TAK!!!
No i garść próbasków, BB Skin79 są super, oraz kilka wersji płatków kosmetycznych :) Po Cleanic i Carea regularnie sięgam, te Tibelly kupiłam " w sytuacji kryzysowej " - niezłe, ale rozwarstwiają się ;)
Po balsam do ciała Palmers chętnie sięgnę w wersji pełnowymiarowej - przyjemny zapach i działanie świetne!
Uffff, dobrnęłam do końca... Dziękuję za uwagę i za Waszą obecność ♥
Jak się mają Wasze denka Kochane?
Lubicie denkowe posty, czy czytacie/oglądacie bez większego zainteresowania?
Miłego wieczoru Wam życzę :*
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lumene. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lumene. Pokaż wszystkie posty
środa, 16 września 2015
Pożegnane w lipcu i sierpniu 2015 - denko w minirecenzjach
Etykiety:
Balea,
Batiste,
Bielenda,
denko,
Dove,
Dr Irena Eris,
Estee Lauder,
Floslek,
Garnier,
Intimea,
Joanna,
Love Me Green,
Lumene,
Maybelline,
Nivea,
Shefoot,
Sylveco,
Świt Pharma,
Yasumi,
Yves Rocher
sobota, 1 sierpnia 2015
Pożegnane w maju i czerwcu 2015 - denko w minirecenzjach
Witajcie Słoneczka :)
Obiecałam systematyczność w prowadzeniu denkowych podsumowań, niestety obietnicy, tym razem znów, nie dotrzymałam... W wyniku tego, czeka dziś na Was, znów!, przegląd dwumiesięcznych zużyć, ale śpieszę się uspokoić - duże nie będzie :) A więc zapraszam do krótkiego podsumowania - wirtualny " pamiętnik zużytych kosmetyków " jest fajnym sposobem na kontrolowanie tego, co się dzieje w pielęgnacji, rzadziej też w kolorówce :)
Zarówno maj jak i czerwiec były dosyć słabymi miesiącami jeśli chodzi o zużycia. A to wszystko ze względu na nowości, które zagościły w mojej codzienności - wiele buteleczek, słoiczków, pudełek zostało dopiero opakowane. Na zużycie ich trzeba jeszcze poczekać, ale już po objętości denkowej torby widzę, że lipcowe denko będzie normalne... duże ;)
No to nie traćmy czasu Kochane - zapraszam do oglądania, czytania i dzielenia się swoimi opiniami na temat tych produktów.
Celia de Luxe Argan Królewski Naprawczy krem przeciwzmarszczkowy - 50 ml, przeznaczony do stosowania zarówno na dzień jak i na noc. Kupiłam go, jak również kilka innych słoiczków, w Biedronce za śmieszną cenę, ok. 10 zł! Krem ma w sobie jeden składnik, który psuje całą, jakże pięknie skomponowaną!, resztę. Zawiera parafinę na drugiej pozycji, tuż po wodzie, a więc może zapychać wrażliwą cerę. Za to dalej mamy... olej Arganowy, olej Marula, olej Jojoba, olej Monoi ( kokosowy z wyciągiem z Gardenii Tahitańskiej - Tiare ), następnie witamina E, lecytyna, pantenol, sorbitol, wyciąg z oczaru wirginijskiego i kasztanowca zwyczajnego, rutynę... Wow! Za niecałą dychę w promocji - szok! Ładnie wygładzał, nawilżał dobrze i, co najważniejsze, wcale nie natłuszczał, mimo iż konsystencję ma treściwą! Może jeszcze do niego wrócę, skóry mi nie zapychał.
Czy kupię ponownie - TAK!
Garnier Miracle Cream przeciwzmarszczkowy krem pod oczy - 15 ml, magicznego białego kremu, który podczas aplikacji zmienia swoją barwę na lekko beżową :) Lubiłam go za wygodną i precyzyjną tubkę, ładną kolorystykę oraz lekką konsystencję. Świetnie dopasowywał się do naturalnego kolorytu skóry, nawilżał, delikatnie wygładzał, nie wysuszał, nie zbierał się w załamaniach, nie obciążał i był szalenie wydajny! Pisałam o nim, nazwa podlinkowana, jeśli interesuje Was, klikajcie i czytacie :)
Czy kupię ponownie - TAK!
Resibo Krem pod oczy i Krem ultranawilżający - próbki, wypróbowałam i jakoś nie czuję się skuszona na pełnowymiarowe opakowanie Ultranawilżającego. Ma gęstą, treściwą konsystencję i niezbyt przyjemny zapach, dosyć tępo rozprowadzał się po skórze... chyba że to wina tej próbki, nie wiem. Krem pod oczy polubiłam, świetnie się rozprowadzał, koił, nawilżał, nie obciążał... być może zagości u mnie kiedyś w wersji pełnowymiarowej :)
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Odyssee Des Sens Krem ściągający z glinką Rhassoul - 250 g, uwielbiany przeze mnie produkt, o fantastycznym działaniu i przyjemnym, orientalnym aromacie. Stosowanie go wiązało się z ogromną przyjemnością, a efekty na skórze były wręcz fenomenalne - dlatego był numerem jeden podczas domowego SPA :) Rewelacyjnie oczyszczał, wygładzał, zmiękczał skórę, po użyciu go zmieniała się w jedwabną i nieskazitelnie gładką! Recenzja jest na blogu :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!
Exi Cosmetics Byothea Peeling do twarzy - 200 ml, służył mi całeeee wieki! Ogromna pojemność, skuteczne, a zarazem delikatne działanie, sprawiało, że idealnie spisywał się nawet podczas nadwrażliwości skóry. Idealny dla skóry delikatnej, podatnej na podrażnienia, ale też na mieszanej sprawdza się świetnie. Jeśli lubicie ostre zdzieraki, to raczej nie będziecie zadowolone, ale jeśli głównym celem jest efekt końcowy w postaci gładkiej, delikatnej skóry - warto po niego sięgnąć!
Czy kupię ponownie - TAK!
Kolastyna Refresh Żel do mycia twarzy do cery normalnej i mieszanej - 150 ml, jak dobrze że pod ręką jest Biedronka ;) Możecie się śmiać, ale to w sumie dzięki niej odkrywam drogeryjne kosmetyki. Tak samo było i z tym żelem - raz że wizualnie mnie przekupił, dwa, że akurat skończył mi się kosmetyk myjący ( nawet w zapasach! ) i takim oto cudem wylądował wpierw w koszyczku, a potem też na mojej twarzy. Całkiem fajny produkt, który świeżo, choć bardzo męsko, pachnie, dobrze oczyszcza skórę z sebum, zanieczyszczeń, makijażu, a przy tym nie podrażnia, nie wysusza i nie uczula. Faktycznie, przy regularnym stosowaniu przyczynia się do uregulowania sebum. Wydajność całkiem spora, mocno się pieni.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Abacosun Ocean Spa Peeling z Solą Morsą Ocean Spa - 240 ml, byłby całkiem fajnym, wręcz rewelacyjnym produktem o naturalnym składzie ( sól morska, witamina E, olej z nasion słonecznika, olej awokado, algi, olej z pestek winogron ) gdyby nie parafina. To ona powodowała, że na skórze tworzył się gęsty, kleisty łój, i choć peeling świetnie oczyszczał skórę, wygładzał i delikatnie ujędrniał, zużywałam go całe wieki. Tłusta powłoka nie chciała się zmywać, więc po zastosowaniu tego peelingu zawsze myłam ciało żelem. Nie unikam parafiny, ale w niektórych kosmetykach jest ona nie do zniesienia - w tym przypadku tak właśnie było. Aż zniechęcała do sięgania po ten peeling. Szkoda...
Czy kupię ponownie - NIE!!!
Ziaja Maziajki Mydło do kąpieli Guma Balonowa - 500 ml, och, jak to pachnie! Rzeczywiście przypomina gumę balonową, i to tą, którą pamiętam z dzieciństwa - słodką, obłędnie smaczną... W każdym z nas jest trocha z dziecka, to moja " odskocznia " - bardzo trudno mu się oprzeć, i ten kolor...:) Fajnie się pieni, już mała ilość wlewana pod bieżącą wodę zapewnia ogrom białej, puszystej jak chmurki, piany. Nie podrażnia, nie wysusza skóry, nie powoduje uczulenia nawet u dzieci, skład ... lepiej nie czytać :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
AA Oceanic Sensitive Nature SPA multiwitaminowy żel do mycia ciała Borówka - 200 ml, świetny żel, który bardzo przyjemnie pachnie, świetnie się pieni i w delikatny, ale skuteczny sposób oczyszcza i myję skórę. Żel ma krótki termin ważności, tylko 6 miesięcy od momentu otwarcia, bowiem nie zawiera konserwantów, barwników, ani innych szkodliwych czy po prostu uczulających składników, np. olejków eterycznych. Fajny produkt, choć wcale nie tani, ale i tak warto, wydajnością zaskakuje :)
Czy kupię ponownie - TAK!!
Lumene Angry Birds Cranberry Body Lotion - 200 ml, pewnie myślicie co balsam robi w grupie kosmetyków myjących? A no bo używałam go głównie jako balsam pod prysznic - wymieszany pół na pół z ulubionym żelem pełnił role fajnego nawilżacza. Jako tradycyjny balsam źle się spisywał, kleił skórę, obciążał ją, a nawet rolował się na bardziej " miękkich " partiach ciała :) Dzięki stosowaniu pod prysznicem nie skończył w koszu - kreatywność się popłaca! Raz że nie zmarnowałam kosmetyku, dwa, że po użyciu skóra była cudownie oczyszczona, a jednocześnie wypielęgnowana - gładka, miękka, dobrze nawilżona elastyczna... Oczywiście dodatkowego balsamowania/kremowania nie wymagała :) Ale nie takie założenie było, więc ...
Czy kupię ponownie - NIE!
Bielenda Appetizing Body SPA Masło do ciała Czekolada + karmel - 200 ml, całkiem fajnego masła, o bogatych właściwościach odżywczych i nawilżających. Niestety zapachem mnie nie uwiodło, fajny jest, ale bez szału, że tak się wyrażę - ani czekolada, ani karmel - nie zasmakował :) Na szczęście zapach nie jest mocny ani też trwały, więc po aplikacji tylko lekko przez jakiś czas o swojej obecności przypomina, aż znika całkowicie. A ciało jest miękkie, gładkie, dobrze nawilżone. Masło ma gęstą konsystencję, co w połączeniu ze skutecznym działaniem daje wysoką wydajność. Efekty są też bardzo trwałe.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Farmona Sweet Secret Szarlotkowe masło do ciała - 225 g, obłędnego zapachu i równie świetnej, kremowej konsystencji - rzeczywiście " rajski przysmak " :) Jestem od niego uzależniona! Już od dawna! Co za autentyczność aromatu - skóra po użyciu tego masła pachnie tak, jakbym zanurzyła się w szarlotce wypełnionej jabłukowo-cynamonowym nadzieniem. Aż che się liznąć :) Co ważne, zapach nie jest mocny, ale bardzo, bardzo trwały, więc można rozkoszować się nim naprawdę długooo! Walory pielęgnacyjne nie zostały w tyle - masło cudownie nawilża, odżywia, regeneruje i koi skórę, niweluje przesuszenia i zapewnia natychmiastowy komfort - polecam!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!!!!!
Bath & Body Works Midnight Pomegranate Body Lotion - 236 ml, świetny balsam o przepięknym, bardzo kobiecym, świeżym, z nutą słodyczy, zapachu. Stosowałam go bardziej w celach aromaterapeutycznych niżeli pielęgnacyjnych, co wcale nie znaczy, że źle to robił, nie! Tylko dostępu do B&BW nie mam, a on tak cudownie pachnie! I długotrwale perfumuje ciało, otulając go subtelną mgiełką aromatu. Pościel pachniała nim przez 3-4 dni! Wow! Dobrze nawilżał, zapewniał komfort mojej normalnej skórze ciała i nie podrażniał. Cudowny!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!
Marba Body Club Milky Body Lotion Raspberry - 400 ml, myślicie ze to jakiś zagraniczny specyfik? O nie! To Biedronkowy balsam do ciała o zapachu maliny. Co prawda naturalnymi malinami nie pachnie, ale Mambą malinową - jak najbardziej! I to właśnie ją przypomina swoim aromatem. Całkiem fajny balsam o lekkiej konsystencji i z parafiną w składzie, ale, o dziwo, nie jest ona wyczuwalna na mojej skórze. Balsam nie zapycha, nie obciąża, nie klei ani nie natłuszcza ciała, fajnie się wchłania i dosyć dobrze nawilża, wygładza, zmiękcza i zapewnia ochronę przed podrażnieniami. A to wszystko w cenie ok. 7 zł :) Kupiłam wszystkie rodzaje - w sumie 4, i wiecie co? Nie żałuję :)
Czy kupię ponownie - TAK!
Kezy Nail Stars Expert Obsession Polish Remover Melon - 150 ml, bezacetonowy zmywacz do paznokci o zapachu melona, melonem co prawda nie pachnie, ale owocowymi cukierkami - i owszem :) Świetnie robił to, do czego został stworzony, a więc nie trzeba było trzeć wacikiem po paznokciach w nieskończoność - szybko, sprawnie, pachnąco... Nie wysuszał skórek, ani płytek. Bardzo fajny i wydajny!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Celia Kolagen Krem do stóp pielęgnacyjno-odżywczy Rozmarynowy - 125 ml, oto, moje Drogie, jest jeden z najlepszych, ale z pewnością najtańszy, krem do stóp jaki kiedykolwiek stosowałam! Fantastycznie nawilża, przyjemnie, kojąco pachnie, zapewnia przesuszonym stopom ulgę i natychmiastowy komfort, odświeża, regeneruje, zmiękcza. Co więcej, efekty są długotrwałe! Wydajność - wysoka bardzo! Kosztował niespełna 5 zł, jakbym wiedziała, co kryje się w tej tubce - zrobiłabym porządny zapas! Ale nic straconego, przy najbliższej okazji to uczynię ;)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Shefoot Krem na popękane pięty Extra plus - 75 ml, to bardzo treściwy, gęsty i skuteczny krem o pięknym i trwałym zapachu. Uwielbiam gdy kremy do stóp pięknie pachną, bowiem nie tylko walory pielęgnacyjne się liczą - przyjemność podczas stosowania też ma znaczenie. Krem idealnie radzi sobie z przesuszoną skórą, porządnie ją nawilżając, odżywiając i, przy regularnym stosowaniu, zmiękczając. Nie wiem jak się spisuje na popękanych piętach, wolę do tego stanu nie dopuszczać swych stóp, ale z jego pomocą na pewno mi to nie grozi ;)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Serpol Cosmetics Linda mydło w płynie Mleko i Miód - 500 ml, kremowego, delikatnego i ładnie pachnącego mydła, które nie tylko fajnie myje ręce, usuwając z nich brzydkie zapachy ryby, cebuli i t.p., ale również nie wysusza, nie ściąga ani nie podrażnia delikatnej skóry. Mydła te często u mnie goszczą, a dziś, tak z ciekawości, sprawdziłam stronę producenta, widzę że produkują cudownie brzmiące ( i wyglądające ) mydła dla Piotr i Paweł - wyglądają jak prowansalskie mydła w płynie :) Muszę kiedyś wypróbować :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Betasoap Linda mydło w kostce z Francuską Różą i Mleczkiem z Bawełny - 150 g, jak widzicie nazwa ta sama, a firma inna, przy okazji denek badam nieznane mi tajniki, np. dotyczące producentów, a te, jak się okazuje, są inne, mimo iż produkują pod jedna nazwę :) To Biedronkowe mydło w kostce ma taki sam skład jak mydła marsylskie - wiecie o tym? Nie zawiera SLSów, ale ma w sobie EDTA, oraz olej palmowy, ekstrakt róży, mleczko z bawełny... tyle że kosztuje o wiele mniej jak Marsylskie :) Ot taka ciekawostka. Pachnie przyjemnie, delikatnie myje skórę, nie podrażnia, nie uczula, nie wysusza... A i jest przebadane dermatologicznie.
Czy kupię ponownie - TAK
Nivea Sea Minerals Care Soap - 90 g, mydełko o świeżym, przyjemnym, choć nieco męskim, moim zdaniem, zapachu i delikatnym działaniu. Dobrze się pieni, skutecznie usuwa zanieczyszczenia i brzydkie zapachy, nie wysusza skóry, ale fajnie ją odświeża. Nie mięknie w trakcie stosowania, nie tworzy nieestetycznych glutków.
Czy kupię ponownie - TAK
Dove Beauty Cream Bar Kremowa kostka myjąca - 100 g, to zupełnie inne mydło, w sumie to nawet nie mydło, to delikatna, kremowa kostka, która pod wpływem wody wytwarza emulsjopodobną piankę delikatnie oczyszczającą i dobrze nawilżającą skórę. Subtelny zapach uprzyjemnia stosowanie, a ciało, po jej użyciu, staje się delikatne, gładkie i bardzo przyjemne w dotyku.
Czy kupię ponownie - TAK
Benefit Lolli Balm Balsam do ust - 30 g, mój wielki ulubieniec! Świetna, kremowa, delikatna tekstura subtelnie pokrywała usta subtelną powłoczką. Koloryzował i zapewniał porządną ochronę, a ładny zapach, świeżo zerwanych płatków róż, umilał zarówno stosowanie jak i " noszenie ". Świetnie nawilżał, nadawał ładnego, romantycznego koloru ustom, odżywiał, zapobiegał pierzchnięciu i przesuszeniom - boskiiiii! Czytajcie recenzję :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!!!!
La Luxe Paris Sexy Maxi Extra Lash Mascara - 10 ml, to pogrubiająco-podkrecający tusz do rzęs w kolorze głębokiej czerni. Kupiony... w Biedronce, gdy w zapasach zrobiło się pusto, a maskary " na już " potrzebowałam. Zaskoczył mnie swoją jakością i świetnymi efektami. Ładnie wyprofilowana szczoteczka rozdzielała i precyzyjnie pokrywała wszystkie, nawet najmniejsze rzęsy. Po dwóch tygodniach, gdy nieco zgęstniał, wystarczała jedna warstwa, a efekt był bardzo wyrazisty - polubiłam! I polecam wypróbować!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
L'Occitane en Provence Limonkowy balsam do ust Masło Shea - 12 ml, smakować.. nie smakował, ale nawilżał, odżywiał i chronił usta niezawodnie. Był tak skuteczny i wygodny w aplikacji, że niemal zawsze miałam go pod ręką, stąd ten obskurny wygląd - wiele ze mną przeszedł, długo ze mną był :) Malutka ilość wystarczała, by skutecznie nawilżyć, delikatnie nabłyszczyć i zapewnić długotrwałą ochronę, a że nie był smaczny, dłużej pozostawał na ustach, bez zlizywania :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Palette Permanent Natural Colors 219 Popielaty Blond - 2 szt., już nie pamiętam kiedy miałam Palette na włosach, a te wypróbowałam za namową męża. Rzeczywiście kolor wychodzi śliczny, pokazywałam wyniki farbowania na facebooku, w maju. Chłodny, popielaty blond, który stosunkowo długo się trzymał. Jedynym mankamentem jest to, że te farby pieką mnie w skórę głowy podczas trzymania, i chcę i nie chcę do niej wrócić...
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Goldwell Dualsenses Blondes&Highlights Szampon do włosów rozjaśnianych i z pasemkami - 250 ml, bardzo fajny produkt o niebieskich pigmentach, który w subtelny sposób mył, a jednocześnie pielęgnował rozjaśnione kosmyki utrzymując je w chłodnym odcieniu blondu. Nie podrażniał skóry głowy, nie wysuszał jej, nie obciążał włosów, w pewnej mierze przyczyniał się do przedłużenia trwałości koloru. Więcej w recenzji o nim możecie przeczytać, pisałam :)
Czy kupię ponownie - TAK!
Oczywiście nie mogło zabraknąć płatków Carea Aloe Vera x 2 i próbasków, ta maseczka Barwa Siarkowa Moc antytrądzikowa jest bardzo fajna - spodobała mi się :)
O to już koniec Kochane - mówiłam że słabo, no ale nic, lipcowym nadrobię ;)
Znacie któreś z tych produktów?
Jak je oceniacie, lubicie czy unikacie?
Miłego weekendu Wam życzę :*
Obiecałam systematyczność w prowadzeniu denkowych podsumowań, niestety obietnicy, tym razem znów, nie dotrzymałam... W wyniku tego, czeka dziś na Was, znów!, przegląd dwumiesięcznych zużyć, ale śpieszę się uspokoić - duże nie będzie :) A więc zapraszam do krótkiego podsumowania - wirtualny " pamiętnik zużytych kosmetyków " jest fajnym sposobem na kontrolowanie tego, co się dzieje w pielęgnacji, rzadziej też w kolorówce :)
Zarówno maj jak i czerwiec były dosyć słabymi miesiącami jeśli chodzi o zużycia. A to wszystko ze względu na nowości, które zagościły w mojej codzienności - wiele buteleczek, słoiczków, pudełek zostało dopiero opakowane. Na zużycie ich trzeba jeszcze poczekać, ale już po objętości denkowej torby widzę, że lipcowe denko będzie normalne... duże ;)
No to nie traćmy czasu Kochane - zapraszam do oglądania, czytania i dzielenia się swoimi opiniami na temat tych produktów.
Celia de Luxe Argan Królewski Naprawczy krem przeciwzmarszczkowy - 50 ml, przeznaczony do stosowania zarówno na dzień jak i na noc. Kupiłam go, jak również kilka innych słoiczków, w Biedronce za śmieszną cenę, ok. 10 zł! Krem ma w sobie jeden składnik, który psuje całą, jakże pięknie skomponowaną!, resztę. Zawiera parafinę na drugiej pozycji, tuż po wodzie, a więc może zapychać wrażliwą cerę. Za to dalej mamy... olej Arganowy, olej Marula, olej Jojoba, olej Monoi ( kokosowy z wyciągiem z Gardenii Tahitańskiej - Tiare ), następnie witamina E, lecytyna, pantenol, sorbitol, wyciąg z oczaru wirginijskiego i kasztanowca zwyczajnego, rutynę... Wow! Za niecałą dychę w promocji - szok! Ładnie wygładzał, nawilżał dobrze i, co najważniejsze, wcale nie natłuszczał, mimo iż konsystencję ma treściwą! Może jeszcze do niego wrócę, skóry mi nie zapychał.
Czy kupię ponownie - TAK!
Garnier Miracle Cream przeciwzmarszczkowy krem pod oczy - 15 ml, magicznego białego kremu, który podczas aplikacji zmienia swoją barwę na lekko beżową :) Lubiłam go za wygodną i precyzyjną tubkę, ładną kolorystykę oraz lekką konsystencję. Świetnie dopasowywał się do naturalnego kolorytu skóry, nawilżał, delikatnie wygładzał, nie wysuszał, nie zbierał się w załamaniach, nie obciążał i był szalenie wydajny! Pisałam o nim, nazwa podlinkowana, jeśli interesuje Was, klikajcie i czytacie :)
Czy kupię ponownie - TAK!
Resibo Krem pod oczy i Krem ultranawilżający - próbki, wypróbowałam i jakoś nie czuję się skuszona na pełnowymiarowe opakowanie Ultranawilżającego. Ma gęstą, treściwą konsystencję i niezbyt przyjemny zapach, dosyć tępo rozprowadzał się po skórze... chyba że to wina tej próbki, nie wiem. Krem pod oczy polubiłam, świetnie się rozprowadzał, koił, nawilżał, nie obciążał... być może zagości u mnie kiedyś w wersji pełnowymiarowej :)
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Odyssee Des Sens Krem ściągający z glinką Rhassoul - 250 g, uwielbiany przeze mnie produkt, o fantastycznym działaniu i przyjemnym, orientalnym aromacie. Stosowanie go wiązało się z ogromną przyjemnością, a efekty na skórze były wręcz fenomenalne - dlatego był numerem jeden podczas domowego SPA :) Rewelacyjnie oczyszczał, wygładzał, zmiękczał skórę, po użyciu go zmieniała się w jedwabną i nieskazitelnie gładką! Recenzja jest na blogu :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!
Exi Cosmetics Byothea Peeling do twarzy - 200 ml, służył mi całeeee wieki! Ogromna pojemność, skuteczne, a zarazem delikatne działanie, sprawiało, że idealnie spisywał się nawet podczas nadwrażliwości skóry. Idealny dla skóry delikatnej, podatnej na podrażnienia, ale też na mieszanej sprawdza się świetnie. Jeśli lubicie ostre zdzieraki, to raczej nie będziecie zadowolone, ale jeśli głównym celem jest efekt końcowy w postaci gładkiej, delikatnej skóry - warto po niego sięgnąć!
Czy kupię ponownie - TAK!
Kolastyna Refresh Żel do mycia twarzy do cery normalnej i mieszanej - 150 ml, jak dobrze że pod ręką jest Biedronka ;) Możecie się śmiać, ale to w sumie dzięki niej odkrywam drogeryjne kosmetyki. Tak samo było i z tym żelem - raz że wizualnie mnie przekupił, dwa, że akurat skończył mi się kosmetyk myjący ( nawet w zapasach! ) i takim oto cudem wylądował wpierw w koszyczku, a potem też na mojej twarzy. Całkiem fajny produkt, który świeżo, choć bardzo męsko, pachnie, dobrze oczyszcza skórę z sebum, zanieczyszczeń, makijażu, a przy tym nie podrażnia, nie wysusza i nie uczula. Faktycznie, przy regularnym stosowaniu przyczynia się do uregulowania sebum. Wydajność całkiem spora, mocno się pieni.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Abacosun Ocean Spa Peeling z Solą Morsą Ocean Spa - 240 ml, byłby całkiem fajnym, wręcz rewelacyjnym produktem o naturalnym składzie ( sól morska, witamina E, olej z nasion słonecznika, olej awokado, algi, olej z pestek winogron ) gdyby nie parafina. To ona powodowała, że na skórze tworzył się gęsty, kleisty łój, i choć peeling świetnie oczyszczał skórę, wygładzał i delikatnie ujędrniał, zużywałam go całe wieki. Tłusta powłoka nie chciała się zmywać, więc po zastosowaniu tego peelingu zawsze myłam ciało żelem. Nie unikam parafiny, ale w niektórych kosmetykach jest ona nie do zniesienia - w tym przypadku tak właśnie było. Aż zniechęcała do sięgania po ten peeling. Szkoda...
Czy kupię ponownie - NIE!!!
Ziaja Maziajki Mydło do kąpieli Guma Balonowa - 500 ml, och, jak to pachnie! Rzeczywiście przypomina gumę balonową, i to tą, którą pamiętam z dzieciństwa - słodką, obłędnie smaczną... W każdym z nas jest trocha z dziecka, to moja " odskocznia " - bardzo trudno mu się oprzeć, i ten kolor...:) Fajnie się pieni, już mała ilość wlewana pod bieżącą wodę zapewnia ogrom białej, puszystej jak chmurki, piany. Nie podrażnia, nie wysusza skóry, nie powoduje uczulenia nawet u dzieci, skład ... lepiej nie czytać :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
AA Oceanic Sensitive Nature SPA multiwitaminowy żel do mycia ciała Borówka - 200 ml, świetny żel, który bardzo przyjemnie pachnie, świetnie się pieni i w delikatny, ale skuteczny sposób oczyszcza i myję skórę. Żel ma krótki termin ważności, tylko 6 miesięcy od momentu otwarcia, bowiem nie zawiera konserwantów, barwników, ani innych szkodliwych czy po prostu uczulających składników, np. olejków eterycznych. Fajny produkt, choć wcale nie tani, ale i tak warto, wydajnością zaskakuje :)
Czy kupię ponownie - TAK!!
Lumene Angry Birds Cranberry Body Lotion - 200 ml, pewnie myślicie co balsam robi w grupie kosmetyków myjących? A no bo używałam go głównie jako balsam pod prysznic - wymieszany pół na pół z ulubionym żelem pełnił role fajnego nawilżacza. Jako tradycyjny balsam źle się spisywał, kleił skórę, obciążał ją, a nawet rolował się na bardziej " miękkich " partiach ciała :) Dzięki stosowaniu pod prysznicem nie skończył w koszu - kreatywność się popłaca! Raz że nie zmarnowałam kosmetyku, dwa, że po użyciu skóra była cudownie oczyszczona, a jednocześnie wypielęgnowana - gładka, miękka, dobrze nawilżona elastyczna... Oczywiście dodatkowego balsamowania/kremowania nie wymagała :) Ale nie takie założenie było, więc ...
Czy kupię ponownie - NIE!
Bielenda Appetizing Body SPA Masło do ciała Czekolada + karmel - 200 ml, całkiem fajnego masła, o bogatych właściwościach odżywczych i nawilżających. Niestety zapachem mnie nie uwiodło, fajny jest, ale bez szału, że tak się wyrażę - ani czekolada, ani karmel - nie zasmakował :) Na szczęście zapach nie jest mocny ani też trwały, więc po aplikacji tylko lekko przez jakiś czas o swojej obecności przypomina, aż znika całkowicie. A ciało jest miękkie, gładkie, dobrze nawilżone. Masło ma gęstą konsystencję, co w połączeniu ze skutecznym działaniem daje wysoką wydajność. Efekty są też bardzo trwałe.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Farmona Sweet Secret Szarlotkowe masło do ciała - 225 g, obłędnego zapachu i równie świetnej, kremowej konsystencji - rzeczywiście " rajski przysmak " :) Jestem od niego uzależniona! Już od dawna! Co za autentyczność aromatu - skóra po użyciu tego masła pachnie tak, jakbym zanurzyła się w szarlotce wypełnionej jabłukowo-cynamonowym nadzieniem. Aż che się liznąć :) Co ważne, zapach nie jest mocny, ale bardzo, bardzo trwały, więc można rozkoszować się nim naprawdę długooo! Walory pielęgnacyjne nie zostały w tyle - masło cudownie nawilża, odżywia, regeneruje i koi skórę, niweluje przesuszenia i zapewnia natychmiastowy komfort - polecam!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!!!!!
Bath & Body Works Midnight Pomegranate Body Lotion - 236 ml, świetny balsam o przepięknym, bardzo kobiecym, świeżym, z nutą słodyczy, zapachu. Stosowałam go bardziej w celach aromaterapeutycznych niżeli pielęgnacyjnych, co wcale nie znaczy, że źle to robił, nie! Tylko dostępu do B&BW nie mam, a on tak cudownie pachnie! I długotrwale perfumuje ciało, otulając go subtelną mgiełką aromatu. Pościel pachniała nim przez 3-4 dni! Wow! Dobrze nawilżał, zapewniał komfort mojej normalnej skórze ciała i nie podrażniał. Cudowny!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!
Marba Body Club Milky Body Lotion Raspberry - 400 ml, myślicie ze to jakiś zagraniczny specyfik? O nie! To Biedronkowy balsam do ciała o zapachu maliny. Co prawda naturalnymi malinami nie pachnie, ale Mambą malinową - jak najbardziej! I to właśnie ją przypomina swoim aromatem. Całkiem fajny balsam o lekkiej konsystencji i z parafiną w składzie, ale, o dziwo, nie jest ona wyczuwalna na mojej skórze. Balsam nie zapycha, nie obciąża, nie klei ani nie natłuszcza ciała, fajnie się wchłania i dosyć dobrze nawilża, wygładza, zmiękcza i zapewnia ochronę przed podrażnieniami. A to wszystko w cenie ok. 7 zł :) Kupiłam wszystkie rodzaje - w sumie 4, i wiecie co? Nie żałuję :)
Czy kupię ponownie - TAK!
Kezy Nail Stars Expert Obsession Polish Remover Melon - 150 ml, bezacetonowy zmywacz do paznokci o zapachu melona, melonem co prawda nie pachnie, ale owocowymi cukierkami - i owszem :) Świetnie robił to, do czego został stworzony, a więc nie trzeba było trzeć wacikiem po paznokciach w nieskończoność - szybko, sprawnie, pachnąco... Nie wysuszał skórek, ani płytek. Bardzo fajny i wydajny!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Celia Kolagen Krem do stóp pielęgnacyjno-odżywczy Rozmarynowy - 125 ml, oto, moje Drogie, jest jeden z najlepszych, ale z pewnością najtańszy, krem do stóp jaki kiedykolwiek stosowałam! Fantastycznie nawilża, przyjemnie, kojąco pachnie, zapewnia przesuszonym stopom ulgę i natychmiastowy komfort, odświeża, regeneruje, zmiękcza. Co więcej, efekty są długotrwałe! Wydajność - wysoka bardzo! Kosztował niespełna 5 zł, jakbym wiedziała, co kryje się w tej tubce - zrobiłabym porządny zapas! Ale nic straconego, przy najbliższej okazji to uczynię ;)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Shefoot Krem na popękane pięty Extra plus - 75 ml, to bardzo treściwy, gęsty i skuteczny krem o pięknym i trwałym zapachu. Uwielbiam gdy kremy do stóp pięknie pachną, bowiem nie tylko walory pielęgnacyjne się liczą - przyjemność podczas stosowania też ma znaczenie. Krem idealnie radzi sobie z przesuszoną skórą, porządnie ją nawilżając, odżywiając i, przy regularnym stosowaniu, zmiękczając. Nie wiem jak się spisuje na popękanych piętach, wolę do tego stanu nie dopuszczać swych stóp, ale z jego pomocą na pewno mi to nie grozi ;)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Serpol Cosmetics Linda mydło w płynie Mleko i Miód - 500 ml, kremowego, delikatnego i ładnie pachnącego mydła, które nie tylko fajnie myje ręce, usuwając z nich brzydkie zapachy ryby, cebuli i t.p., ale również nie wysusza, nie ściąga ani nie podrażnia delikatnej skóry. Mydła te często u mnie goszczą, a dziś, tak z ciekawości, sprawdziłam stronę producenta, widzę że produkują cudownie brzmiące ( i wyglądające ) mydła dla Piotr i Paweł - wyglądają jak prowansalskie mydła w płynie :) Muszę kiedyś wypróbować :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Betasoap Linda mydło w kostce z Francuską Różą i Mleczkiem z Bawełny - 150 g, jak widzicie nazwa ta sama, a firma inna, przy okazji denek badam nieznane mi tajniki, np. dotyczące producentów, a te, jak się okazuje, są inne, mimo iż produkują pod jedna nazwę :) To Biedronkowe mydło w kostce ma taki sam skład jak mydła marsylskie - wiecie o tym? Nie zawiera SLSów, ale ma w sobie EDTA, oraz olej palmowy, ekstrakt róży, mleczko z bawełny... tyle że kosztuje o wiele mniej jak Marsylskie :) Ot taka ciekawostka. Pachnie przyjemnie, delikatnie myje skórę, nie podrażnia, nie uczula, nie wysusza... A i jest przebadane dermatologicznie.
Czy kupię ponownie - TAK
Nivea Sea Minerals Care Soap - 90 g, mydełko o świeżym, przyjemnym, choć nieco męskim, moim zdaniem, zapachu i delikatnym działaniu. Dobrze się pieni, skutecznie usuwa zanieczyszczenia i brzydkie zapachy, nie wysusza skóry, ale fajnie ją odświeża. Nie mięknie w trakcie stosowania, nie tworzy nieestetycznych glutków.
Czy kupię ponownie - TAK
Dove Beauty Cream Bar Kremowa kostka myjąca - 100 g, to zupełnie inne mydło, w sumie to nawet nie mydło, to delikatna, kremowa kostka, która pod wpływem wody wytwarza emulsjopodobną piankę delikatnie oczyszczającą i dobrze nawilżającą skórę. Subtelny zapach uprzyjemnia stosowanie, a ciało, po jej użyciu, staje się delikatne, gładkie i bardzo przyjemne w dotyku.
Czy kupię ponownie - TAK
Benefit Lolli Balm Balsam do ust - 30 g, mój wielki ulubieniec! Świetna, kremowa, delikatna tekstura subtelnie pokrywała usta subtelną powłoczką. Koloryzował i zapewniał porządną ochronę, a ładny zapach, świeżo zerwanych płatków róż, umilał zarówno stosowanie jak i " noszenie ". Świetnie nawilżał, nadawał ładnego, romantycznego koloru ustom, odżywiał, zapobiegał pierzchnięciu i przesuszeniom - boskiiiii! Czytajcie recenzję :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!!!!
La Luxe Paris Sexy Maxi Extra Lash Mascara - 10 ml, to pogrubiająco-podkrecający tusz do rzęs w kolorze głębokiej czerni. Kupiony... w Biedronce, gdy w zapasach zrobiło się pusto, a maskary " na już " potrzebowałam. Zaskoczył mnie swoją jakością i świetnymi efektami. Ładnie wyprofilowana szczoteczka rozdzielała i precyzyjnie pokrywała wszystkie, nawet najmniejsze rzęsy. Po dwóch tygodniach, gdy nieco zgęstniał, wystarczała jedna warstwa, a efekt był bardzo wyrazisty - polubiłam! I polecam wypróbować!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
L'Occitane en Provence Limonkowy balsam do ust Masło Shea - 12 ml, smakować.. nie smakował, ale nawilżał, odżywiał i chronił usta niezawodnie. Był tak skuteczny i wygodny w aplikacji, że niemal zawsze miałam go pod ręką, stąd ten obskurny wygląd - wiele ze mną przeszedł, długo ze mną był :) Malutka ilość wystarczała, by skutecznie nawilżyć, delikatnie nabłyszczyć i zapewnić długotrwałą ochronę, a że nie był smaczny, dłużej pozostawał na ustach, bez zlizywania :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Palette Permanent Natural Colors 219 Popielaty Blond - 2 szt., już nie pamiętam kiedy miałam Palette na włosach, a te wypróbowałam za namową męża. Rzeczywiście kolor wychodzi śliczny, pokazywałam wyniki farbowania na facebooku, w maju. Chłodny, popielaty blond, który stosunkowo długo się trzymał. Jedynym mankamentem jest to, że te farby pieką mnie w skórę głowy podczas trzymania, i chcę i nie chcę do niej wrócić...
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Goldwell Dualsenses Blondes&Highlights Szampon do włosów rozjaśnianych i z pasemkami - 250 ml, bardzo fajny produkt o niebieskich pigmentach, który w subtelny sposób mył, a jednocześnie pielęgnował rozjaśnione kosmyki utrzymując je w chłodnym odcieniu blondu. Nie podrażniał skóry głowy, nie wysuszał jej, nie obciążał włosów, w pewnej mierze przyczyniał się do przedłużenia trwałości koloru. Więcej w recenzji o nim możecie przeczytać, pisałam :)
Czy kupię ponownie - TAK!
Oczywiście nie mogło zabraknąć płatków Carea Aloe Vera x 2 i próbasków, ta maseczka Barwa Siarkowa Moc antytrądzikowa jest bardzo fajna - spodobała mi się :)
O to już koniec Kochane - mówiłam że słabo, no ale nic, lipcowym nadrobię ;)
Znacie któreś z tych produktów?
Jak je oceniacie, lubicie czy unikacie?
Miłego weekendu Wam życzę :*
Etykiety:
AA,
Abacosun,
Bath Body Works,
Benefit,
Biedronka,
Bielenda,
Celia,
denko,
Dove,
Farmona,
Goldwell,
Kolastyna,
L`Occitane en Provence,
LaLauxe,
Linda,
Lumene,
Nivea,
Odyssee Des Sens,
Palette,
Shefoot
poniedziałek, 29 czerwca 2015
Lumene Sensitive Touch Total Comfort Mask - Łagodząca maseczka do twarzy
Witajcie Słoneczka :)
Nie wiem jak Wy, ale ja już za słońcem się stęskniłam. W naszych okolicach pogodnych dni już dawnieńko nie było, samopoczucie adekwatnie do pogody, czyli nijakie. Sytuacje ratują domowe zabiegi relaksacyjne, które w szybkim tempie poprawiają nie tylko urodę, ale również nastrój - kąpiele, peelingowanie, maseczkowanie, masaż...
Dziś chce Wam opowiedzieć o mojej ulubionej maseczce ostatnich miesięcy, która w kilka chwil przywraca równowagę skórze, porządnie nawilża, odżywia, łagodzi oraz regeneruje ją.
Ostatnimi czasy pielęgnacja Lumene idealnie trafia w moje preferencje oraz potrzeby mojej skóry, ta maseczka nie jest wyjątkiem. Zazwyczaj sięgam po glinkowe maski, skutecznie usuwające sebum, zwężające pory oraz poprawiające wygląd cery mieszanej, mocno przetłuszczającej się. Dla odmiany postanowiłam wypróbować wersję kremową, idealnie dopasowaną do każdego rodzaju skóry Total Comfort Mask z linii Sensitive Touch.
Wiem, że wielu z Was unika produktów z kategorii " dla wszystkich typów" ale proszę mi uwierzyć, ta maseczka świetnie się sprawdza w każdej sytuacji, a więc czasem jednak warto dać szansę takim produktom. Sama nieraz już się w tym przekonałam :)
Słów kilka od producenta
Sensitive Touch - seria produktów łagodzących i uspokajających marki Lumene, przeznaczonych dla wszystkich typów cer, a w szczególności dla cery wrażliwej. Kosmetyki te mają właściwości chroniące, wzmacniające oraz zmniejszające zaczerwienienia. Zawierają ekstrakt ze 100% organicznego lnu chroniącego skórę. Kosmetyki z tej serii skutecznie redukują zaczerwienienia i zewnętrzne podrażnienia. Odbudowują strukturę skóry i pozostawiają ją w dobrej kondycji. Produkty te są bezzapachowe, nie posiadają barwników i silikonu.
Sensitive Touch Total Comfort Mask to komfortowa, łagodząca maska do twarzy marki Lumene, przeznaczona dla osób w każdym wieku.
Maska odpowiednia dla wszystkich typów skór, zawiera kojący, organiczny ekstrakt z lnu. Maska efektywnie minimalizuje podrażnienia skóry, niweluje zaczerwienienia i uczucie podrażnienia. Zapewnia głębokie nawilżenie przez 24 godziny.
Zawiera 95% naturalnych składników. W jej składzie nie ma parabenów, barwników i silikonu. Maseczkę warto stosować 1-2 razy w tygodniu. Należy obficie nałożyć ją na oczyszczoną twarz, szyję oraz dekolt i pozostawić na 10 minut. Nadmiar maski usunąć za pomocą chusteczki - nie zmywać wodą.
Maska kryje się w małej, elastycznej tubce, o pojemności 75 ml, wykonanej z tworzywa. Minimalistyczna szata pozwala skupić całą uwagę na napisach, już samym wyglądem nawiązuje do delikatności, czystości, perfekcji...
Szczelnie zakręcany szeroki, twardy korek solidnie chroni zawartość, pozwala też tubie stabilnie stać do góry dnem, co ułatwia stosowanie i skraca czas wydobycia maseczki. Praktyczność, lekkość oraz małe rozmiary tubki tworzą z maseczki produkt idealny podczas letnich wojaży, niezastąpiony podczas podróży czy w wakacyjnej kosmetyczce.
Maska początkowo jest zaplombowana, co gwarantuje jej nietykalność, a ładne tekturowe pudełko, w które tubka została zapakowana, przykuwa uwagę oraz zawiera wszystkie niezbędne informacje. Także w języku polskim, w tym pełny skład oraz termin ważności - 12 miesięcy od momentu otwarcia.
Maseczka ma kremowo - żelową, lekką, delikatną konsystencję, przypominającą balsam do ciała, nie jest jednak lejąca, ani zbyt " żywa ", wręcz odwrotnie, wyznacza się świetną przyczepnością ;) Jest całkowicie biała, co potwierdza przekonanie producenta, iż nie zawiera żadnych barwników w składzie.
Ogólnie rzecz biorąc, skład rzeczywiście jest bardzo przyjemny i przyjazny, nie tylko dla oczu, lecz także dla skóry.
Zapach, choć mogłoby się wydawać inaczej, jest zupełnie neutralny, subtelny, ledwo wyczuwalny, kremowy, a więc osoby unikające wonnych kosmetyków będą zachwycone. Ja lubię te pachnące, ale, szczerze mówiąc, w przypadku tej maski, przymykam na to oko, bowiem ma wiele cennych walorów pielęgnacyjnych. Zdaję sobie sprawę też z tego, iż maska równocześnie jest przeznaczona dla osób z wrażliwą cerą, a substancje zapachowe lubią uczulać - brawo za uwzględnienie wszystkich niuansów.
Łagodząca maska, dzięki leciutkiej konsystencji, bardzo przyjemnie i błyskawicznie rozprowadza się po skórze, równomiernie ją pokrywając oraz natychmiastowo zapewniając przyjemne uczucie orzeźwienia i ukojenia. Podczas pierwszej aplikacji wprawiła mnie w zdumienie - tak intensywnego działania i komfortu nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Glinkowe maski zazwyczaj oferują lekkie szczypanie, ciepełko, ewentualnie miękkość, która po krótkim czasie ekspozycji przeobraża się w dyskomfort - ze względu na towarzyszące, podczas wysychania maski, ściągnięcie...
Maska Sensitive Touch w pełni odzwierciedla swoją nazwę - już podczas aplikacji czuję komfort, subtelne muskanie skóry, lekkie chłodzenie oraz cudowne ukojenie - prawdziwa przyjemność!
Producent zaleca nakładać maseczkę obficie, czego, szczerze mówiąc, nie robię - po co nakładać jej w nadmiarze, jeśli później będzie do usunięcia? Nakładam cienką warstwę, która niemal całkowicie wchłania się w skórę, resztki, które ściągam chusteczką, są minimalne, ale skóra " swoje " otrzymuje :) Maseczkę trzymam przez 10 - 15 minut, zawsze nakładam ją podczas kąpieli, po wcześniejszym gruntownym oczyszczaniu peelingiem. Co prawda skóra chłonie więcej maski, ale też natychmiastowo piękniej wygląda. Pod wpływem ciepłych oparów, wydobywających się z kąpieli, maska wnika znacznie głębiej.
Efekty po usunięciu maski? Namacalne i widoczne " gołym okiem "!
Skóra jest świetnie odżywiona, wygładzona, nawilżona, z ujednoliconym kolorytem, lekko rozjaśniona, promienna. Uczucie ukojenia oraz dogłębnego nawilżenia nie znika nawet po usunięciu resztek, długo delektuje się komfortem, który maska zapewnia mojej skórze. Drobne naczynka stają się mniej widoczne, pory wyraźnie zminimalizowane, nawet sebum nie produkuje się tak prężnie - czuję ulgę przez kilka kolejnych dni.
Niech nie zmyli Was mała pojemność, bowiem maski, przy moim "nieobfitym " nakładaniu, wystarczy jeszcze na długo! Stosuję ją przez dwa miesiące, raz w tygodniu, regularnie, zużyłam dopiero połowę ;)
Cena - 39 zł / 75 ml
Dostępność - LadymakeupSklep
Podsumowując...
Lumene Sensitive Touch Total Comfort Mask zmieniła moje nastawienie do maseczek " bez zmywania ". Wcześniej, jako posiadaczka mieszanej, mocno przetłuszczającej się skóry, uważałam iż najlepszym rozwiązaniem dla mnie są maski działające mocno oczyszczająco, a nawet lekko wysuszające skórę. Nie zupełnie.
Łagodząca maska udowodniła iż moja skóra lubi też łagodne traktowanie, co więcej, zachowuje się ( i wygląda ) po niej wcale nie gorzej, jak po glinkowych odpowiednikach :) A to wszystko w przyjemnej asyście subtelnego orzeźwienia, zapewniającego uczucie komfortu, świeżości oraz czystości skórze - na długooooo!
Znacie Lumene Sensitive Touch Total Comfort Mask?
A może wypróbowaliście inne maski marki - dajcie znać, jak się spisują :)
Które kosmetyki Lumene stosujecie i polecacie?
Jakie maseczki najchętniej dla siebie wybieracie?
Miłego wieczoru Wam życzę :)
Nie wiem jak Wy, ale ja już za słońcem się stęskniłam. W naszych okolicach pogodnych dni już dawnieńko nie było, samopoczucie adekwatnie do pogody, czyli nijakie. Sytuacje ratują domowe zabiegi relaksacyjne, które w szybkim tempie poprawiają nie tylko urodę, ale również nastrój - kąpiele, peelingowanie, maseczkowanie, masaż...
Dziś chce Wam opowiedzieć o mojej ulubionej maseczce ostatnich miesięcy, która w kilka chwil przywraca równowagę skórze, porządnie nawilża, odżywia, łagodzi oraz regeneruje ją.
Ostatnimi czasy pielęgnacja Lumene idealnie trafia w moje preferencje oraz potrzeby mojej skóry, ta maseczka nie jest wyjątkiem. Zazwyczaj sięgam po glinkowe maski, skutecznie usuwające sebum, zwężające pory oraz poprawiające wygląd cery mieszanej, mocno przetłuszczającej się. Dla odmiany postanowiłam wypróbować wersję kremową, idealnie dopasowaną do każdego rodzaju skóry Total Comfort Mask z linii Sensitive Touch.
Wiem, że wielu z Was unika produktów z kategorii " dla wszystkich typów" ale proszę mi uwierzyć, ta maseczka świetnie się sprawdza w każdej sytuacji, a więc czasem jednak warto dać szansę takim produktom. Sama nieraz już się w tym przekonałam :)
Słów kilka od producenta
Sensitive Touch - seria produktów łagodzących i uspokajających marki Lumene, przeznaczonych dla wszystkich typów cer, a w szczególności dla cery wrażliwej. Kosmetyki te mają właściwości chroniące, wzmacniające oraz zmniejszające zaczerwienienia. Zawierają ekstrakt ze 100% organicznego lnu chroniącego skórę. Kosmetyki z tej serii skutecznie redukują zaczerwienienia i zewnętrzne podrażnienia. Odbudowują strukturę skóry i pozostawiają ją w dobrej kondycji. Produkty te są bezzapachowe, nie posiadają barwników i silikonu.
Sensitive Touch Total Comfort Mask to komfortowa, łagodząca maska do twarzy marki Lumene, przeznaczona dla osób w każdym wieku.
Maska odpowiednia dla wszystkich typów skór, zawiera kojący, organiczny ekstrakt z lnu. Maska efektywnie minimalizuje podrażnienia skóry, niweluje zaczerwienienia i uczucie podrażnienia. Zapewnia głębokie nawilżenie przez 24 godziny.
Zawiera 95% naturalnych składników. W jej składzie nie ma parabenów, barwników i silikonu. Maseczkę warto stosować 1-2 razy w tygodniu. Należy obficie nałożyć ją na oczyszczoną twarz, szyję oraz dekolt i pozostawić na 10 minut. Nadmiar maski usunąć za pomocą chusteczki - nie zmywać wodą.
Maska kryje się w małej, elastycznej tubce, o pojemności 75 ml, wykonanej z tworzywa. Minimalistyczna szata pozwala skupić całą uwagę na napisach, już samym wyglądem nawiązuje do delikatności, czystości, perfekcji...
Szczelnie zakręcany szeroki, twardy korek solidnie chroni zawartość, pozwala też tubie stabilnie stać do góry dnem, co ułatwia stosowanie i skraca czas wydobycia maseczki. Praktyczność, lekkość oraz małe rozmiary tubki tworzą z maseczki produkt idealny podczas letnich wojaży, niezastąpiony podczas podróży czy w wakacyjnej kosmetyczce.
Maska początkowo jest zaplombowana, co gwarantuje jej nietykalność, a ładne tekturowe pudełko, w które tubka została zapakowana, przykuwa uwagę oraz zawiera wszystkie niezbędne informacje. Także w języku polskim, w tym pełny skład oraz termin ważności - 12 miesięcy od momentu otwarcia.
Maseczka ma kremowo - żelową, lekką, delikatną konsystencję, przypominającą balsam do ciała, nie jest jednak lejąca, ani zbyt " żywa ", wręcz odwrotnie, wyznacza się świetną przyczepnością ;) Jest całkowicie biała, co potwierdza przekonanie producenta, iż nie zawiera żadnych barwników w składzie.
Ogólnie rzecz biorąc, skład rzeczywiście jest bardzo przyjemny i przyjazny, nie tylko dla oczu, lecz także dla skóry.
Zapach, choć mogłoby się wydawać inaczej, jest zupełnie neutralny, subtelny, ledwo wyczuwalny, kremowy, a więc osoby unikające wonnych kosmetyków będą zachwycone. Ja lubię te pachnące, ale, szczerze mówiąc, w przypadku tej maski, przymykam na to oko, bowiem ma wiele cennych walorów pielęgnacyjnych. Zdaję sobie sprawę też z tego, iż maska równocześnie jest przeznaczona dla osób z wrażliwą cerą, a substancje zapachowe lubią uczulać - brawo za uwzględnienie wszystkich niuansów.
Łagodząca maska, dzięki leciutkiej konsystencji, bardzo przyjemnie i błyskawicznie rozprowadza się po skórze, równomiernie ją pokrywając oraz natychmiastowo zapewniając przyjemne uczucie orzeźwienia i ukojenia. Podczas pierwszej aplikacji wprawiła mnie w zdumienie - tak intensywnego działania i komfortu nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Glinkowe maski zazwyczaj oferują lekkie szczypanie, ciepełko, ewentualnie miękkość, która po krótkim czasie ekspozycji przeobraża się w dyskomfort - ze względu na towarzyszące, podczas wysychania maski, ściągnięcie...
Maska Sensitive Touch w pełni odzwierciedla swoją nazwę - już podczas aplikacji czuję komfort, subtelne muskanie skóry, lekkie chłodzenie oraz cudowne ukojenie - prawdziwa przyjemność!
Producent zaleca nakładać maseczkę obficie, czego, szczerze mówiąc, nie robię - po co nakładać jej w nadmiarze, jeśli później będzie do usunięcia? Nakładam cienką warstwę, która niemal całkowicie wchłania się w skórę, resztki, które ściągam chusteczką, są minimalne, ale skóra " swoje " otrzymuje :) Maseczkę trzymam przez 10 - 15 minut, zawsze nakładam ją podczas kąpieli, po wcześniejszym gruntownym oczyszczaniu peelingiem. Co prawda skóra chłonie więcej maski, ale też natychmiastowo piękniej wygląda. Pod wpływem ciepłych oparów, wydobywających się z kąpieli, maska wnika znacznie głębiej.
Efekty po usunięciu maski? Namacalne i widoczne " gołym okiem "!
Skóra jest świetnie odżywiona, wygładzona, nawilżona, z ujednoliconym kolorytem, lekko rozjaśniona, promienna. Uczucie ukojenia oraz dogłębnego nawilżenia nie znika nawet po usunięciu resztek, długo delektuje się komfortem, który maska zapewnia mojej skórze. Drobne naczynka stają się mniej widoczne, pory wyraźnie zminimalizowane, nawet sebum nie produkuje się tak prężnie - czuję ulgę przez kilka kolejnych dni.
Niech nie zmyli Was mała pojemność, bowiem maski, przy moim "nieobfitym " nakładaniu, wystarczy jeszcze na długo! Stosuję ją przez dwa miesiące, raz w tygodniu, regularnie, zużyłam dopiero połowę ;)
Cena - 39 zł / 75 ml
Dostępność - LadymakeupSklep
Podsumowując...
Lumene Sensitive Touch Total Comfort Mask zmieniła moje nastawienie do maseczek " bez zmywania ". Wcześniej, jako posiadaczka mieszanej, mocno przetłuszczającej się skóry, uważałam iż najlepszym rozwiązaniem dla mnie są maski działające mocno oczyszczająco, a nawet lekko wysuszające skórę. Nie zupełnie.
Łagodząca maska udowodniła iż moja skóra lubi też łagodne traktowanie, co więcej, zachowuje się ( i wygląda ) po niej wcale nie gorzej, jak po glinkowych odpowiednikach :) A to wszystko w przyjemnej asyście subtelnego orzeźwienia, zapewniającego uczucie komfortu, świeżości oraz czystości skórze - na długooooo!
Znacie Lumene Sensitive Touch Total Comfort Mask?
A może wypróbowaliście inne maski marki - dajcie znać, jak się spisują :)
Które kosmetyki Lumene stosujecie i polecacie?
Jakie maseczki najchętniej dla siebie wybieracie?
Miłego wieczoru Wam życzę :)
czwartek, 28 maja 2015
Lumene Basic Blue Odświeżający żel oczyszczający z wciągiem z bławatka
Witajcie Słoneczka ;)
Czy Wy też zauważyliście, że czym bliżej do lata, tym gorsza pogoda? Nie wiem co się dzieje z naszym klimatem, ale mamy tak chłodno jak w... Finlandii :) A pro po Finlandii, to właśnie z tego malowniczego kraju, usianego jeziorami, małymi wyspami i lasami tętniącymi życiem oraz bogatymi w cenne naturalne surowce, pochodzi marka Lumene.
Chętnie sięgam po kosmetyki, które oferuje, by lepiej ją poznać, przyznam, że jeszcze się nie zawiodłam... :)
Po wspaniałym, matującym toniku Lumene Matt Touch Pore -Tightening Toner przyszła kolej na kolejny produkt, służący do mycia oraz oczyszczania skóry twarzy. Marka ma w swojej ofercie kilka wersji oczyszczająco-myjących żeli, ale po dłuższym namyśle zdecydowałam się na Odświeżający żel oczyszczający z linii Basic Blue. Czy nie żałuje? No pewnie że nie!
Słów kilka od producenta
Cleansing Gel marki Lumene rzeznaczony jest do codziennego oczyszczania i pielęgnacji twarzy. Odpowiedni dla wszystkich typów skóry - dla kobiet i mężczyzn.
Został wyprodukowany w ponad 90% z naturalnych składników. Nie zawiera parabenów.
Odświeżający żel oczyszczający z łagodzącym ekstraktem, zapewnia skórze optymalne nawilżenie i komfort. Wyciąg z bławatka zawiera flawonoidy i sole mineralne. Delikatne usuwa wszelkie zanieczyszczenia z cery pozostawiając ją czystą i świeżą.
Nie zawiera parabaenów.
Szata graficzna opakowania bardzo przypadła mi do gustu. Minimalizm czasem jest w stanie więcej przekazać, niż krzykliwe, kolorowe opakowania, aczkolwiek wszystko jest kwestią gustu i też wykonania.
Miękka, elastyczna tubka, wykonana z materiału o matowej powierzchni, ułatwia stosowanie produktu. Opakowanie nie wyślizguje się z rąk, pozwala na precyzyjne dawkowanie oraz, dzięki twardemu i wyprofilowanemu korkowi, na łatwe otwieranie i zamykanie. Tubka ciągle stoi do góry dnem, a więc żel swobodnie spływa ku miejscu jego wydobycia. Wygodne, praktyczne, miłe dla oka i odpowiednie dla mokrych rąk.
Żel nie zawiera w swoim składzie parabenów, to fakt, ale SLS już tak. Jak już wspominałam nie raz, ja tego składnika w kosmetykach nie unikam, bowiem nie powoduje on szkody ani mojej skórze, ani włosom. Przynajmniej na razie.
Zwolenniczki naturalnych kosmetyków mogą być nieco zawiedzione, tym nie mniej, pozostałe 90% składników - rzeczywiście są całkiem fajne.
Żel jest całkowicie przezroczysty, nie ma w sobie żadnych barwników, i dosyć gęsty, co z kolei pozytywnie przekłada się na jego wydajność oraz komfort stosowania. Nie spływa ani się nie ześlizguje z wilgotnej skóry. Ja nakładam żel najpierw na dłonie, lekko rozcieram, a następnie masuję twarz. Ostatnio używam go wraz z naturalną gąbką do mycia - świetnie współpracują :)
Co dziwne, mimo zawartości SLS`u żel wcale nie pieni się mocno! Przy kontakcie z mokrą skórą wytwarza pianopodobną emulsję. Żadnego oczyszczania skóry do utraty tchu.., możemy swobodnie oddychać podczas mycia :)
Jego ogromną zaletą, prócz konsystencji, jest też zapach - ach! Uwielbiam! Po prostu uwielbiam go!
Jest świeży, lekko owocowy, orzeźwiający, taki soczysty, nadzwyczajnie naturalny. Nie jest mocny, ale dobrze wyczuwalny, zarówno podczas stosowania, jak i tuż po spłukaniu. Potem, niestety szybko znika. Zresztą dalsza pielęgnacja wonnymi kosmetykami i tak by go " zabiła ".
Ale faktem jest to, że zapach potrafi zachęcić lub zniechęcić do kosmetyku - ten na mnie działa uzależniajaco!
Działaniem żel również bardzo mnie zadowala. Zaczną od tego, że niewielka ilość, wielkości bobu, potrafi w kilka chwil idealnie oczyścić skórę od zanieczyszczeń dnia powszechnego. Świetnie zmywa zanieczyszczenia oraz sebum, idealnie usuwa makijaż, nie pozostawiając żadnych resztek. Nawet maskarę całkowicie " rozpuszcza "i to bez intensywnego tarcia. Co ważne, żel nie szczypie w oczy, w sumie staram się ich nie otwierać w trakcie demakijażu, ale przy trójce zuchów... sami wiecie, oczy muszą być ciągle szeroko otwarte, różnie to bywa :) Nie piecze! :)
Stosuję żel od dwóch miesięcy, raz dziennie, zazwyczaj wieczorami, została mi jeszcze połowa - wydajny bardzo!
Uwielbiam go stosować, bo gwarantuje przyjemne chwile podczas mycia, uwodzi zapachem, skutecznie oczyszcza skórę, nie oferując podrażnień, ściągnięcia, przesuszenia. Zauważyłam też, że zwęża pory i zapobiega powstawaniu niedoskonałości - czysta skóra, to zdrowa skóra! Ulubieniec!
Cena - 19,99 zł / 150 ml
Dostępność - LadyMakeup Sklep
Podsumowując...
Odświeżający żel oczyszczający z wciągiem z bławatka to wspaniały żel, który zachwyca pięknym zapachem, komfortem stosowania oraz wysoką wydajnością przy bardzo przystępnej cenie. Skutecznie i delikatnie myje skórę, oczyszczając oraz odświeżając ją, a dodatkowo usuwa makijaż, bez pozostawienia resztek.
Skóra, po jego użyciu, jest czysta, a jednocześnie miękka i delikatna w dotyku. Nawilżona, odświeżona i ukojona - idealnie przygotowana do dalszych kroków pielęgnacyjnych. Kolejny świetny produkt Lumene wart polecenia!
Znacie kosmetyki pielęgnacyjne marki Lumene?
A może gustujecie w ich kolorówce?
Podzielcie się proszę swoimi typami :)
Miłego wieczoru Wam życzę ;)
Czy Wy też zauważyliście, że czym bliżej do lata, tym gorsza pogoda? Nie wiem co się dzieje z naszym klimatem, ale mamy tak chłodno jak w... Finlandii :) A pro po Finlandii, to właśnie z tego malowniczego kraju, usianego jeziorami, małymi wyspami i lasami tętniącymi życiem oraz bogatymi w cenne naturalne surowce, pochodzi marka Lumene.
Chętnie sięgam po kosmetyki, które oferuje, by lepiej ją poznać, przyznam, że jeszcze się nie zawiodłam... :)
Po wspaniałym, matującym toniku Lumene Matt Touch Pore -Tightening Toner przyszła kolej na kolejny produkt, służący do mycia oraz oczyszczania skóry twarzy. Marka ma w swojej ofercie kilka wersji oczyszczająco-myjących żeli, ale po dłuższym namyśle zdecydowałam się na Odświeżający żel oczyszczający z linii Basic Blue. Czy nie żałuje? No pewnie że nie!
Słów kilka od producenta
Cleansing Gel marki Lumene rzeznaczony jest do codziennego oczyszczania i pielęgnacji twarzy. Odpowiedni dla wszystkich typów skóry - dla kobiet i mężczyzn.
Został wyprodukowany w ponad 90% z naturalnych składników. Nie zawiera parabenów.
Odświeżający żel oczyszczający z łagodzącym ekstraktem, zapewnia skórze optymalne nawilżenie i komfort. Wyciąg z bławatka zawiera flawonoidy i sole mineralne. Delikatne usuwa wszelkie zanieczyszczenia z cery pozostawiając ją czystą i świeżą.
Nie zawiera parabaenów.
Szata graficzna opakowania bardzo przypadła mi do gustu. Minimalizm czasem jest w stanie więcej przekazać, niż krzykliwe, kolorowe opakowania, aczkolwiek wszystko jest kwestią gustu i też wykonania.
Miękka, elastyczna tubka, wykonana z materiału o matowej powierzchni, ułatwia stosowanie produktu. Opakowanie nie wyślizguje się z rąk, pozwala na precyzyjne dawkowanie oraz, dzięki twardemu i wyprofilowanemu korkowi, na łatwe otwieranie i zamykanie. Tubka ciągle stoi do góry dnem, a więc żel swobodnie spływa ku miejscu jego wydobycia. Wygodne, praktyczne, miłe dla oka i odpowiednie dla mokrych rąk.
Żel nie zawiera w swoim składzie parabenów, to fakt, ale SLS już tak. Jak już wspominałam nie raz, ja tego składnika w kosmetykach nie unikam, bowiem nie powoduje on szkody ani mojej skórze, ani włosom. Przynajmniej na razie.
Zwolenniczki naturalnych kosmetyków mogą być nieco zawiedzione, tym nie mniej, pozostałe 90% składników - rzeczywiście są całkiem fajne.
Żel jest całkowicie przezroczysty, nie ma w sobie żadnych barwników, i dosyć gęsty, co z kolei pozytywnie przekłada się na jego wydajność oraz komfort stosowania. Nie spływa ani się nie ześlizguje z wilgotnej skóry. Ja nakładam żel najpierw na dłonie, lekko rozcieram, a następnie masuję twarz. Ostatnio używam go wraz z naturalną gąbką do mycia - świetnie współpracują :)
Co dziwne, mimo zawartości SLS`u żel wcale nie pieni się mocno! Przy kontakcie z mokrą skórą wytwarza pianopodobną emulsję. Żadnego oczyszczania skóry do utraty tchu.., możemy swobodnie oddychać podczas mycia :)
Jego ogromną zaletą, prócz konsystencji, jest też zapach - ach! Uwielbiam! Po prostu uwielbiam go!
Jest świeży, lekko owocowy, orzeźwiający, taki soczysty, nadzwyczajnie naturalny. Nie jest mocny, ale dobrze wyczuwalny, zarówno podczas stosowania, jak i tuż po spłukaniu. Potem, niestety szybko znika. Zresztą dalsza pielęgnacja wonnymi kosmetykami i tak by go " zabiła ".
Ale faktem jest to, że zapach potrafi zachęcić lub zniechęcić do kosmetyku - ten na mnie działa uzależniajaco!
Działaniem żel również bardzo mnie zadowala. Zaczną od tego, że niewielka ilość, wielkości bobu, potrafi w kilka chwil idealnie oczyścić skórę od zanieczyszczeń dnia powszechnego. Świetnie zmywa zanieczyszczenia oraz sebum, idealnie usuwa makijaż, nie pozostawiając żadnych resztek. Nawet maskarę całkowicie " rozpuszcza "i to bez intensywnego tarcia. Co ważne, żel nie szczypie w oczy, w sumie staram się ich nie otwierać w trakcie demakijażu, ale przy trójce zuchów... sami wiecie, oczy muszą być ciągle szeroko otwarte, różnie to bywa :) Nie piecze! :)
Stosuję żel od dwóch miesięcy, raz dziennie, zazwyczaj wieczorami, została mi jeszcze połowa - wydajny bardzo!
Uwielbiam go stosować, bo gwarantuje przyjemne chwile podczas mycia, uwodzi zapachem, skutecznie oczyszcza skórę, nie oferując podrażnień, ściągnięcia, przesuszenia. Zauważyłam też, że zwęża pory i zapobiega powstawaniu niedoskonałości - czysta skóra, to zdrowa skóra! Ulubieniec!
Cena - 19,99 zł / 150 ml
Dostępność - LadyMakeup Sklep
Podsumowując...
Odświeżający żel oczyszczający z wciągiem z bławatka to wspaniały żel, który zachwyca pięknym zapachem, komfortem stosowania oraz wysoką wydajnością przy bardzo przystępnej cenie. Skutecznie i delikatnie myje skórę, oczyszczając oraz odświeżając ją, a dodatkowo usuwa makijaż, bez pozostawienia resztek.
Skóra, po jego użyciu, jest czysta, a jednocześnie miękka i delikatna w dotyku. Nawilżona, odświeżona i ukojona - idealnie przygotowana do dalszych kroków pielęgnacyjnych. Kolejny świetny produkt Lumene wart polecenia!
Znacie kosmetyki pielęgnacyjne marki Lumene?
A może gustujecie w ich kolorówce?
Podzielcie się proszę swoimi typami :)
Miłego wieczoru Wam życzę ;)
wtorek, 26 maja 2015
Pożegnane w marcu i kwietniu 2015 - denko w minirecenzjach
Witajcie Słonka :)
W końcu się zmobilizowałam! Wszystkie puste buteleczki, słoiczki, opakowania o saszetki do jednej gromadki pozbierałam, w słoneczny dzionek - obfotografowałam no i przychodzę do Was z denkowym projektem :)
Mega duże denko, więc uzbrójcie się w cierpliwość :) Różnorodność marek, produktów, sposobów zastosowania - chyba muszę nieco przystopować!
Spora dziś ta pustakowa ekipa! W marcu nie udało mi się wygospodarować czasu, a więc dzisiejszy wpis przedstawia produkty zużyte w ciągu dwóch miesięcy. Marzec i kwiecień wypadły owocnie bardzo - jesteście ciekawe?
Każdy produkt, który był recenzowany na blogu, jest podlinkowany do właściwej notki :)
Garnier Color Sensation 111 Srebrny Superjasny Blond - 2 op., do tego Intensywnie trwałego kremu koloryzującego Garniera wracam co jakiś czas, bowiem całkiem fajnie sprawdza się na moich włosach. Co prawda nie jest trwały, kolor szybko traci swój chłodny odcień na moich włosach, tym nie mniej, jest to jedna z nielicznych farb, która nie podrażnia mi skóry głowy, nie piecze, nie szczypie... Łatwa zarówno w przygotowaniu jaki i do samodzielnej aplikacji, gęsta konsystencja na to pozwala. Przyjemna w użyciu - nie ocieka, szybko się zmywa, nie zabija zapachem... Dobra jest, może kiedyś o niej napiszę pełną recenzję.
Czy kupię ponownie - TAK
Joico K-PAK Color Therapy Restorative Styling Oil - 21,5 ml, jest to olejek do włosów farbowanych, kropla którego w mig potrafi poprawić wygląd włosów. Wystarczy rozetrzeć malutką ilość olejku w palcach i " przejechać " nimi po wybranych pasmach, końcówkach czy po całej długości włosów - połysk i piękny zapach gwarantowane! Wydajny bardzoooo!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Nivea Long Repair Odżywka regenerująca długie włosy - 200 ml, bardzo fajna odżywka, która, użyta w ilości minimalnej, potrafiła cudownie wygładzić, zmiękczyć i nadać blasku kosmykom. Bardzo gęsta konsystencja przekłada się na wysoką wydajność, natomiast przyjemny zapach i błyskawiczne działanie - uprzyjemniają stosowanie. Ułatwia rozczesywanie włosów, dyscyplinuje, uelastycznia, ładnie dociąża... Cena drogeryjna, produkt swoim działaniem nie ustępuje niejednemu profesjonalnemu specyfikowi :)
Czy kupię ponownie - TAK!!
Yves Rocher Purete Purifying Shampoo - Szampon oczyszczający do włosów przetłuszczających się - 300 ml, zużywał się całe wiekiiii! I to wcale nie dlatego, że był taki wydajny, o nie! :) Dobrze oczyszczał włosy i skórę głowy... koniec zalet. Strasznie plątał mi włosy, nawet odżywki i olejki nie zawsze radziły sobie z przywróceniem ich " normalności ". Dodatkowo matowił moje włosy, usztywniał je i sprawiał, że szybciej się przetłuszczały. Pachnie naturalnie, pokrzywą.
Czy kupię ponownie - NIE!
Garnier Fructis Gęste i Zachwycające - Szampon wzmacniający do włosów - 250 ml, bardzo wydajny szampon o przepięknym, uzależniającym zapachu. Nie pogrubiał, to tylko szampon, który stosowałam w połączeniu z maskami i olejkami innych firm. Delikatnie plącze włosy, ale świetnie oczyszczał i zapobiegał szybkiemu przetłuszczaniu się. Polubiłam!
Czy kupię ponownie - TAK!
BeBeauty Body Expertiv SPA Energetyzująca sól do kąpieli - Bursztyn - 600 g, powiem krótko, gdy mam pod ręką dobrą sól do kąpieli, po co płacić więcej? Pachnie świetnie, nie wysusza skóry, nie podrażnia, nie pieni się ( bo to sól! ) - relaksująca, uprzyjemniająca leżakowanie w wannie :)
Czy kupię ponownie - TAK
Joanna z Apteczki Babuni Kąpiel Solankowa jodowo-bromowa o zapachu Bzu - 700 ml, różana wersja tej kąpieli zaczęła mnie męczyć już " w połowie butelki ", natomiast bzowa była naprawdę fantastyczna! Zwłaszcza dla wielbicielek zapachu bzu polecam. Fajny produkt, który nie tylko uprzyjemnia kąpiel ładnym aromatem, ale też wygładza skórę, zmiękcza, a nawet delikatnie jakby nawilża. Wydajność ma wysoką, a cenę przyjemną.
Czy kupię ponownie - TAK!
Farmona Fresh&Beauty Rytualny Olejek Do Kąpieli zielona herbata i limonka - 500 ml, wcale olejkiem bym to nie nazwała - płyn do kąpieli o olejopodobnej konsystencji - tak. W każdym bądź razie jak zwał, tak zwał, ale spodobał mi się jego świeży, dobrze zrównoważony zapach, który podczas zażywania kąpieli - rozkoszuje i relaksuje zmysły. Dodatkowo mocno się pieni, co ucieszy fanki puszystej pianki :) Niedrogi, wydajny, przyjemny w użyciu. Nie wysusza skóry, ale użycie balsamu czy masełka, jest wskazane :)
Czy kupię ponownie - TAK
Ziaja Oliwkowa Naturalny oliwkowy płyn do higieny intymnej - 500 ml, nie wiem, dlaczego nazywany jest " naturalnym" - naturą nawet nie pachnie! Co nie zmienia faktu, że pachnie bardzo przyjemnie, i wcale nie oliwkowo :) Mimo zawartości SLSu, nie powoduje podrażnień, aczkolwiek nie jestem aż tak nadwrażliwa na ten składnik. Dobrze pieni się, myje, odświeża. Plus za wygodną butelkę z pompką - używanie płynu w tak dużej pojemności, dzięki niej, jest istną przyjemnością. Wydajność oceniam jako wysoką.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
A-Derma Exomega Żel do mycia ciała na bazie wyciągu z owsa Rhealba - 500 ml, bardzo delikatny żel, który stosowałam głównie w okresie nadwrażliwości skóry. Koi podrażnienia i łagodzi zaczerwienienia, nie wysusza skóry, zapewnia jej delikatne oczyszczenie i orzeźwienie. Zapach ma bardzo delikatny, subtelny, ledwo wyczuwalny. Jedyną niedogodnością jest krótki termin ważności, tylko 6 miesięcy, co może spowodować, że nie zdążymy zużyć całości przy używaniu większej ilości kosmetyków myjących - nie lubię nudy.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Savon Liquide de Marseille huile essentialle de Lavender - 500 ml, certyfikowane mydło organiczne wyrabiane wedle długowiecznej tradycji na bazie naturalnych olejów oraz eterycznego olejku z lawendy. Uwielbiam mydła naturalne, te w płynnej postaci też, choć wiele Marsylskich zawiera EDTA, płynnych to nie dotyczy. Świetnie myło, w delikatny sposób oczyszczając skórę i wypełniając całą łazienkę naturalnym aromatem lawendy, którą wielbię, delikatnie się pieniło, nie podrażniało. Było wydajne i, dzięki pompce, wygodne w użyciu.
Czy kupię ponownie - TAK!
Alepia Savon Noir Premium Karmel Bio - 200 ml, jedno z najlepszych czarnych mydeł, które stosowałam. Marka Alepia ma świetne, bardzo gęste mydła, posiadające certyfikat Ecocert. Przyznam, że najbardziej jednak lubię ich tradycyjne Savon Noir, choć wersja karmelowa wyróżnia się łagodniejszym, przyjemniejszym zapachem. Jest sztywniejsze od tradycyjnego, gorzej się też rozprowadzało - gdy skóra schładzała się, nawet kessa nie pomagała równomiernie go rozprowadzić. Starałam się więc szybko aplikować na mocno rozgrzaną skórę. Efekty - nieskazitelnie gładka skóra ciała, delikatna i miękka w dotyku, cudownaaaa! Żaden kosmetyk oczyszczający nie oferuje tak nienagannego efektu jak savon noir! Żaden! Pełną recenzje znajdziecie na NaturalnaJa.
Czy kupię ponownie - TAK!
AnuSpa Kesar Mydło szafranowe - 125 g, przyjemne mydełko, nie powiem, aczkolwiek, spodziewałam się szafranu na pierwszej pozycji składu. Moje pierwsze indyjskie mydło, podejrzewam, że nie ostatnie. Była przyjemna to znajomość w asyście miłego zapachu, puszystej pianki i gładkiego, doskonale oczyszczonego, lekko pachnącego ciałka :)
Czy kupię ponownie - TAK
Nivea Mint&White Tea Mydło w kostce - 90 g, dawno nie używałam mydeł drogeryjnych, ostatnie czasy to zmieniłam, by sprawdzić jak się zmieniły mydełka z perspektywy lat :) No i jest fajnie! Zapach mięty i białej herbaty nie jest tak prawdziwy, jak w mydłach naturalnych, ale przyjemny dla nosa ;) Mydełko nie wysusza, dobrze się pieni i... szybko się kończy :)
Czy kupię ponownie - TAK
Garnier Essentials Tonik witaminowy z różą do skóry suchej i wrażliwej - 200 ml, szczerze mówiąc, jestem mile zaskoczona jego świetnym działaniem. Przyjemnie pachnie, doskonale odświeża i tonizuje skórę. Koi zaczerwienienia, nie podrażnia, jest wydany, ma praktyczne opakowanie, ułatwiające stosowanie toniku, no i wiele nie kosztuje ;)
Czy kupię ponownie - TAK!
Bioderma Sebium H2O Antybakteryjny płyn micelarny do skóry tłustej i mieszanej - 250 ml, co tu dużo pisać - absolutny ulubieniec od lat! Pisałam o nim recenzję i nie raz denkowałam. Polecam! W sumie uwielbiam wszystkie rodzaje tych miceli, ale Sebium i Sensibio najczęściej u mnie goszczą :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Inveda Łagodzący żel do mycia twarzy Róża i Paczuli - 100 ml, całkiem fajny produkt do mycia twarzy, który solidnie oczyszcza skórę i wyznacza się ogromną wydajnością. Zapach przyjemny, ale nie jest naturalny, zresztą skład też nie, przy dłuższym stosowaniu zaczął mi nieco przeszkadzać swoją intensywnością, ale zużyłam do końca.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
A-Derma Exomega Mousse Emolliente Krem w piance - 125 ml, pewnie zastanawiacie się, co krem robi w grupie " myjących kosmetyków"... Otóż, stosowałam go nie wedle przeznaczenia, tylko " po swojemu ". Krem miał być lekki, łatwo się wchłaniać, nie natłuszczać, być idealnym na lato... nic z tych rzeczy! Mimo iż stosowałam go jedynie w okresie nadwrażliwości skóry, natłuszczał, obciążał i zapychał skórę, może to wina parafiny ulokowanej na początku składu? W każdym bądź razie używałam go w proporcji 50 x 50 z myjącymi specyfikami do mycia twarzy :) W tej roli fajnie się sprawdzał, żel mył, a pianka... łagodziła, zmiękczała, wygładzała skórę. Ale nie takie było założenie.
Czy kupię ponownie - NIE!!!
Cleanic Chusteczki do demakijażu z Płynem Micelarnym - 25 szt, świetne chusteczki, które idealnie sprawdzają się podczas kilkudniowych wyjazdów. Porządnie oczyszczają skórę oraz zmywają makijaż, nie pozostawiając żadnych resztek. Dobrze nasączone, a więc wystarczy przyłożyć do skóry i po chwili ściągnąć - nie wymagają tarcia. Nie podrażniają, wygodne zamknięcie ułatwia stosowanie i przechowywanie, a przyjemny zapach umila demakijaż :)
Czy kupię ponownie - TAK!
Vichy Idealia Rozświetlający krem wygładzający do cery normalnej i mieszanej - 50 ml, świetny krem, który zużyłam z wielką przyjemnością. Uwielbiam jego orzeźwiający zapach, dobre nawilżenie, które oferował mojej skórze, oraz subtelny efekt rozjaśnionej skóry. Nie natłuszczał, szybko wchłaniał się, nie podrażniał - polubiłam bardzo!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
BeeYes Bee Pure Bee Venom Serum Serum do twarzy na jadzie pszczelim - 30 ml, moje ulubione serum, które nie raz mogliście podziwiać w ulubieńcach. Złoto, zawarte w tym serum, wraz z jadem nowozelandzkich pszczół, dawały genialne efekty, za które każda skóra po 30-ce podziękuje :) Rozświetlało, nawilżało, wygładzało, ujędrniało... wymieniać można długo, poczytajcie recenzję :) Polecam!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Dr Irena Eris Sensigenic Hyperalergiczny krem wygładzający i redukujący cienie pod oczami - 15 ml, przyjemny, bardzo delikatny krem, który świetnie troszczył się o skórę wokół oczu. Nie zauważyłam redukcji cieni pod oczami, ale pozostałe funkcje pełnił nienagannie. Wygładzał, nawilżał, w minimalnym stopniu rozjaśniał skórę, zapewniał natychmiastowe uczucie komfortu, nie obciążał, ani nie podrażniał.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Creme Bar Visage Parfait Krem pod oczy - 10 ml, ciesze się, że ten krem był w lutowym ShinyBox`ie, mogłam wypróbować jego działanie na sobie. Marka kusiła od dawna, ale krem niczym nadzwyczajnym się nie wykazał, początkowo nawet szczypał skórę tuż po aplikacji, już miałam go wywalić, lecz po jakimś czasie to natrętne uczucie zniknęło. Dalej spisywał się fajnie, ale, tak jak i poprzednik, nie redukował cieni pod oczami ( jak obiecuje producent ). Nawilżał, wygładzał, nie obciążał delikatnej skóry wokół oczu.
Czy kupię ponownie - NIE
Swazi Secrets Lip Balm Marula&Shea Balsam do ust z olejem marula i masłem shea -13 g, nie jest to typowy balsam do ust. Po pierwsze ze względu na konsystencję - masło shea połączone z olejem Marula - przy kontakcie z ciepłą skórą ust stała konsystencja zmieniała się w płynną. Całkowicie naturalny produkt, przyjemny w użyciu, aczkolwiek czasem trzeba było się namęczyć z wydostaniem, szczególnie pod koniec. Choć nie zachwycał boskim zapachem, przyjemną miał woń, jak masło shea :) Stosowałam na usta, na paznokcie i miejscowo, na podrażnione partie skóry - działał niezawodnie! Druga tubka już za mną, recenzję możecie przeczytać na Naturalnaja, kiedyś o nim pisałam :)
Czy kupię ponownie - TAK!
BeautyFace Innowacyjne serum do twarzy Active Skin Concentrate Oxygen - 10 ml, świetne to serum! Zużyłam go naprawdę z wielką przyjemnością, choć, w porównaniu z innymi jest mało wydajne. Wygładzało, zmiękczało i delikatnie napinało skórę, nie natłuszczało, ani nie kleiło jej. Zapach delikatny i subtelny, przyjemny, nie przeszkadzający. Faktycznie przyczynia się do zmniejszenia wydzielania sebum, za co wielki plus.
Czy kupię ponownie - TAK!
Sylveco Odżywcza pomadka z peelingiem - 4,6 g, choć na początku mnie nieco drażniła zwiększoną ilością drobinek w jednym miejscu, po przekroczeniu tego miejsca... pokochałam! Świetny pomysł na peeling w pomadce, praktyczne i higieniczne stosowanie, zachwycające efekty, przyjemny zapach, miły smak, wysoka wydajność i niska cena :) Boska!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!
Neutrogena Ochronny sztyft do warg SPF20 - 4,8 g, zaskoczył mnie swoją świetną konsystencją, wysoką trwałością, przyjemnym zapachem oraz długotrwałą ochroną. Po jej użyciu usta stawały się nadzwyczajnie gładkie, miękkie i elastyczne, nie groźne im były ani deszcz, ani wiatr, ani mróz ... zawsze idealnie zadbane, delikatne w dotyku, całuśne :)
Czy kupię ponownie - TAK!!
ŚWIT PHARMA Exclusive Cosmetics Spa Skarpetki dla stóp - 1 para, w sumie wszystko o nich napisałam w minirecenzji, ale powiem, że świetnie zmiękczają skórę stóp i mimo iż efekty nie utrzymują się długo, warto raz na jakiś czas sobie takie SPA zafundować :)
Czy kupię ponownie - TAK!!
CaronLab Bump eRaiser Cool Splash Preparat łagodzący po goleniu - 125 ml, nie jest może produktem niezbędnym, ale z pewnością bardzo przydatnym, przyjemnym w użyciu i skutecznym. Płyn ma za zadanie łagodzić skórę po goleniu i to z powodzeniem robił, cudowny zapach aż zachęcał do stosowania, a skóra, dzięki jego " usługom " nie była podrażniona ani zaczerwieniona. Choć czasami szczypał podczas aplikacji miejsca w szczególny sposób podrażnione przez maszynkę.
Czy kupię ponownie - TAK!
Lumene Angry Birds Blueberry Hand Cream Krem do rąk z ekstraktem z Arktycznej jagody - 75 ml, nieco mnie rozczarował... ale nie działaniem, nie :) Tak pięknie pachniał, ale natłuszczał mocno ręce, więc nadawał się jedynie do stosowania na noc, a chciałabym cały czas mieć go na rękach :) Konsystencja niby lekka, ale pozostawiał na powierzchni skóry tłusty film, uniemożliwiający dotykanie czegokolwiek, a w szczególności klawiatury komputera :) Fajnie odżywiał, wygładzał, nawilżał, zmiękczał dłonie i zapewniał skórze ochronę.
Czy kupię ponownie - TAK
Matrix Biolage Body Nawilżający krem do suchej skóry rąk - 100 ml, lekka, przyjemna konsystencja zapewniała skórze rąk natychmiastowe uczucie komfortu. Szybko się wchłaniał, rzeczywiście dobrze nawilżał, pozostawiał na powierzchni skóry delikatny film ochronny, który po pewnym czasie wnikał w nią całkowicie. Bardzo wyraźnie zmiękczał i wygładzał skórę, był też niesamowicie wydajny. Zapach specyficzny, ale całkiem przyjemny.
Czy kupię ponownie - TAK
SheFoot Krem przeciw zrogowaceniom z masłem shea - 75 ml, to już moje drugie opakowanie, trzecie już w użyciu :) Chyba nic więcej nie muszę mówić... Wkrótce będzie recenzja, ale powiem Wam, że tak cudownego zapachu nie miał żaden krem do stóp, który stosowałam, a stosowałam ich naprawdę dużooooo :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!
SYIS Serum kolagenowe do paznokci - 10 ml, zużyłam go z wielką przyjemnością, jeszcze w marcu, ale chętnie powtórzę kurację za jakiś czas. Serum faktycznie spełniło wszystkie obietnice producenta - zmiękczało i pielęgnowało skórki, tworząc je mniej widocznymi, uelastyczniało paznokcie, przyśpieszało ich porost, choć, w moim przypadku, nie wzmacniało płytek. Paznokcie były bardziej odporne na uszkodzenia, ale nie były twarde.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Lady Speed Stick Aloe Protect Sensitive 24h Protection - 45 g, powrót po wielu latach... był udany :) Skuteczny, a zarazem delikatny dla skóry antyperspirant, przypadł mi do gustu swoim działaniem, wygodną aplikacją oraz wspaniałym zapachem. Co prawda szybko się zużył, bo jest dosyć miękki, ale fortuny nie kosztuje, więc nie uważam tego za minus. Drażni mnie jedynie to, że się kruszy, gdy dostajemy się do plastikowej " kratki " - więc resztek sporo zostawiam.
Czy kupię ponownie - TAK
L'OCCITANE en Provence Arlesienne Mleczko do ciała - 250 ml, uwielbiam ♥ Dlatego tak długo go stosowałam, oferując wspaniałe, subtelne chwile przy wyjątkowych okazjach :) Lekkie, delikatne, wspaniale pachnące, szybko wnikające w skórę, a przy tym świetnie nawilżające mleczko, stosowanie którego nigdy się nie znudzi.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Bielenda Masło do ciała Soczysta Malina - 200 ml, nie tylko tak pięknie wygląda, ale też ma pastelową, mleczno- różową barwę i obłędnie pachnie słodkim kremem malinowym :) Mniam! Smakowita pielęgnacja :) Masełko jest gęste, ale nie ciężkie, nie tłuste, przy kontakcie ze skórą zmienia swoją konsystencję na bardziej lekką, z łatwością rozprowadza się, nie roluje się, nie zapycha, nie obciąża skóry. Ładnie wygładza ciało, dobrze nawilża i regeneruje, poprawia wygląd oraz nadaje aksamitnej miękkości. Otula skórę subtelnym, ale dobrze wyczuwalnym, pięknym zapachem - bardzo dobre!
Czy kupię ponownie - TAK!!
Pat&Rub Home Spa Bogate masło do ciała - 225 ml, uwielbiam go za cudowny zapach, który oferuje niesamowity relaks podczas stosowania. Za wspaniałą konsystencję, która pozwala na łatwe rozprowadzanie oraz za uczucie komfortu, które zapewnia mojej skórze. Już drugie opakowanie zużyłam, a dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że go nie zrecenzowałam :) Nic straconego, z pewnością to uczynię, bo wrócę do niego, jeszcze nie raz :) Prawdziwe SPA w domowym zaciszu :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Jardins De Provence Body Butter Apple&Cinnamon Masło do ciała z masłem Shea o witaminą E - 300 g, przypadkowo natrapiłam na niego w Biedronce, jak zobaczyłam masło Shea na drugiej pozycji, prócz tego całkiem fajny skład, kupiłam. Było świetne! Zapach niesamowicie naturalny, rozkoszny, obłędny - dojrzałe, słodkie jabłka posypane odrobiną cynamonu... tak pachniała po nim skóra ♥ Niesamowite! Dobrze nawilżało, nie kleiło, nie zapychało, nie obciążało, zapewniało skórze cudowną miękkość i komfort, a zapach utrzymywał się na ciele, ubraniach, piżamie... przez kilka dobrych dni - cena 10 zł!!!! Nie mogę znaleźć go w okolicznych Biedronkach, zrobię zapasy, jak tylko dorwę! Polecam!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Benefit POREfessional Baza pod makijaż zmniejszająca widoczność porów - 22 ml, nie zużyłam jej do końca, bo straciła swoją ważność, a była szalenie wydajna! Nie przepadam za bazami pod makijaż, bowiem nie mam większych problemów ze skórą, ale widoczne pory to moje utrapienie, więc po tę bazę sięgałam. Oczywiście nie zawsze, lecz co jakiś czas. Baza u mnie sprawdzała się... różnie, raz cera wyglądała po niej świetnie, innym razem zupełnie nie dawała żadnego efektu - nie wiem od czego był zależny ten wynik, ale często mnie to zniechęcało. Nie planuje powrotu, wolę inwestować w dobre kosmetyki pielęgnacyjne, zmniejszające widoczność porów, nie w silikonowe bazy maskujące je.
Czy kupię ponownie - NIE
L'Oréal Paris Glam Shine Diamant Lip Gloss 161 Amber Carat - 6 ml, mój ulubiony błyszczyk do ust, który nie tylko ładnie podkreślał i uwydatniał usta, ale również był bardzo przyjemny i łatwi w użyciu. Wygodny " serduszkowy " aplikator w kilka sekund pokrywał usta równomierną warstwą błyszczyka. Połysk cudowny! Do tego żadnej kleistej warstwy, rozmazywania, ociekania, zbierania się w załamaniach... tworzyły z niego błyszczyk idealny! I bardzo wydajny!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Glazel Diamond Cocktail Błyszczyk do ust z diamentowym połyskiem - 6 ml, jak widzicie, kręcą mnie diamenty :) Kolejny mega ulubieniec! Piękny połysk, miękkość, gładkość ust i równomierny kolor bez klejącej warstwy - cudownyyyy! Dosyć długo utrzymywał się na ustach i był bardzo wydajny!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
No i na koniec tego megastycznego denka garść próbasków, płatki bawełniane Carea Soft Touch z Biedronki, które uwielbiam, domowy manicure Dax Cosmetics Perfecta - maska-serum i szafirowy peeling do rąk - które fantastycznie sprawdziły się u mnie, a także 80 kapsułek Skrzypu Optima VitalsssPlus - które jakoś specjalnych efektów nie zapewniły, wróciłam do SkrzypoVity :)
Koniec...
Czy znacie któreś produkty z mojego denka?
Jakie macie zdanie na ich temat?
Co chcielibyście wypróbować?
Mam nadzieje, że moje minirecenzje pomogą Wam dokonać właściwych kosmetycznych wyborów :)
Miłego wieczoru :*
W końcu się zmobilizowałam! Wszystkie puste buteleczki, słoiczki, opakowania o saszetki do jednej gromadki pozbierałam, w słoneczny dzionek - obfotografowałam no i przychodzę do Was z denkowym projektem :)
Mega duże denko, więc uzbrójcie się w cierpliwość :) Różnorodność marek, produktów, sposobów zastosowania - chyba muszę nieco przystopować!
Spora dziś ta pustakowa ekipa! W marcu nie udało mi się wygospodarować czasu, a więc dzisiejszy wpis przedstawia produkty zużyte w ciągu dwóch miesięcy. Marzec i kwiecień wypadły owocnie bardzo - jesteście ciekawe?
Każdy produkt, który był recenzowany na blogu, jest podlinkowany do właściwej notki :)
Garnier Color Sensation 111 Srebrny Superjasny Blond - 2 op., do tego Intensywnie trwałego kremu koloryzującego Garniera wracam co jakiś czas, bowiem całkiem fajnie sprawdza się na moich włosach. Co prawda nie jest trwały, kolor szybko traci swój chłodny odcień na moich włosach, tym nie mniej, jest to jedna z nielicznych farb, która nie podrażnia mi skóry głowy, nie piecze, nie szczypie... Łatwa zarówno w przygotowaniu jaki i do samodzielnej aplikacji, gęsta konsystencja na to pozwala. Przyjemna w użyciu - nie ocieka, szybko się zmywa, nie zabija zapachem... Dobra jest, może kiedyś o niej napiszę pełną recenzję.
Czy kupię ponownie - TAK
Joico K-PAK Color Therapy Restorative Styling Oil - 21,5 ml, jest to olejek do włosów farbowanych, kropla którego w mig potrafi poprawić wygląd włosów. Wystarczy rozetrzeć malutką ilość olejku w palcach i " przejechać " nimi po wybranych pasmach, końcówkach czy po całej długości włosów - połysk i piękny zapach gwarantowane! Wydajny bardzoooo!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Nivea Long Repair Odżywka regenerująca długie włosy - 200 ml, bardzo fajna odżywka, która, użyta w ilości minimalnej, potrafiła cudownie wygładzić, zmiękczyć i nadać blasku kosmykom. Bardzo gęsta konsystencja przekłada się na wysoką wydajność, natomiast przyjemny zapach i błyskawiczne działanie - uprzyjemniają stosowanie. Ułatwia rozczesywanie włosów, dyscyplinuje, uelastycznia, ładnie dociąża... Cena drogeryjna, produkt swoim działaniem nie ustępuje niejednemu profesjonalnemu specyfikowi :)
Czy kupię ponownie - TAK!!
Yves Rocher Purete Purifying Shampoo - Szampon oczyszczający do włosów przetłuszczających się - 300 ml, zużywał się całe wiekiiii! I to wcale nie dlatego, że był taki wydajny, o nie! :) Dobrze oczyszczał włosy i skórę głowy... koniec zalet. Strasznie plątał mi włosy, nawet odżywki i olejki nie zawsze radziły sobie z przywróceniem ich " normalności ". Dodatkowo matowił moje włosy, usztywniał je i sprawiał, że szybciej się przetłuszczały. Pachnie naturalnie, pokrzywą.
Czy kupię ponownie - NIE!
Garnier Fructis Gęste i Zachwycające - Szampon wzmacniający do włosów - 250 ml, bardzo wydajny szampon o przepięknym, uzależniającym zapachu. Nie pogrubiał, to tylko szampon, który stosowałam w połączeniu z maskami i olejkami innych firm. Delikatnie plącze włosy, ale świetnie oczyszczał i zapobiegał szybkiemu przetłuszczaniu się. Polubiłam!
Czy kupię ponownie - TAK!
BeBeauty Body Expertiv SPA Energetyzująca sól do kąpieli - Bursztyn - 600 g, powiem krótko, gdy mam pod ręką dobrą sól do kąpieli, po co płacić więcej? Pachnie świetnie, nie wysusza skóry, nie podrażnia, nie pieni się ( bo to sól! ) - relaksująca, uprzyjemniająca leżakowanie w wannie :)
Czy kupię ponownie - TAK
Joanna z Apteczki Babuni Kąpiel Solankowa jodowo-bromowa o zapachu Bzu - 700 ml, różana wersja tej kąpieli zaczęła mnie męczyć już " w połowie butelki ", natomiast bzowa była naprawdę fantastyczna! Zwłaszcza dla wielbicielek zapachu bzu polecam. Fajny produkt, który nie tylko uprzyjemnia kąpiel ładnym aromatem, ale też wygładza skórę, zmiękcza, a nawet delikatnie jakby nawilża. Wydajność ma wysoką, a cenę przyjemną.
Czy kupię ponownie - TAK!
Farmona Fresh&Beauty Rytualny Olejek Do Kąpieli zielona herbata i limonka - 500 ml, wcale olejkiem bym to nie nazwała - płyn do kąpieli o olejopodobnej konsystencji - tak. W każdym bądź razie jak zwał, tak zwał, ale spodobał mi się jego świeży, dobrze zrównoważony zapach, który podczas zażywania kąpieli - rozkoszuje i relaksuje zmysły. Dodatkowo mocno się pieni, co ucieszy fanki puszystej pianki :) Niedrogi, wydajny, przyjemny w użyciu. Nie wysusza skóry, ale użycie balsamu czy masełka, jest wskazane :)
Czy kupię ponownie - TAK
Ziaja Oliwkowa Naturalny oliwkowy płyn do higieny intymnej - 500 ml, nie wiem, dlaczego nazywany jest " naturalnym" - naturą nawet nie pachnie! Co nie zmienia faktu, że pachnie bardzo przyjemnie, i wcale nie oliwkowo :) Mimo zawartości SLSu, nie powoduje podrażnień, aczkolwiek nie jestem aż tak nadwrażliwa na ten składnik. Dobrze pieni się, myje, odświeża. Plus za wygodną butelkę z pompką - używanie płynu w tak dużej pojemności, dzięki niej, jest istną przyjemnością. Wydajność oceniam jako wysoką.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
A-Derma Exomega Żel do mycia ciała na bazie wyciągu z owsa Rhealba - 500 ml, bardzo delikatny żel, który stosowałam głównie w okresie nadwrażliwości skóry. Koi podrażnienia i łagodzi zaczerwienienia, nie wysusza skóry, zapewnia jej delikatne oczyszczenie i orzeźwienie. Zapach ma bardzo delikatny, subtelny, ledwo wyczuwalny. Jedyną niedogodnością jest krótki termin ważności, tylko 6 miesięcy, co może spowodować, że nie zdążymy zużyć całości przy używaniu większej ilości kosmetyków myjących - nie lubię nudy.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Savon Liquide de Marseille huile essentialle de Lavender - 500 ml, certyfikowane mydło organiczne wyrabiane wedle długowiecznej tradycji na bazie naturalnych olejów oraz eterycznego olejku z lawendy. Uwielbiam mydła naturalne, te w płynnej postaci też, choć wiele Marsylskich zawiera EDTA, płynnych to nie dotyczy. Świetnie myło, w delikatny sposób oczyszczając skórę i wypełniając całą łazienkę naturalnym aromatem lawendy, którą wielbię, delikatnie się pieniło, nie podrażniało. Było wydajne i, dzięki pompce, wygodne w użyciu.
Czy kupię ponownie - TAK!
Alepia Savon Noir Premium Karmel Bio - 200 ml, jedno z najlepszych czarnych mydeł, które stosowałam. Marka Alepia ma świetne, bardzo gęste mydła, posiadające certyfikat Ecocert. Przyznam, że najbardziej jednak lubię ich tradycyjne Savon Noir, choć wersja karmelowa wyróżnia się łagodniejszym, przyjemniejszym zapachem. Jest sztywniejsze od tradycyjnego, gorzej się też rozprowadzało - gdy skóra schładzała się, nawet kessa nie pomagała równomiernie go rozprowadzić. Starałam się więc szybko aplikować na mocno rozgrzaną skórę. Efekty - nieskazitelnie gładka skóra ciała, delikatna i miękka w dotyku, cudownaaaa! Żaden kosmetyk oczyszczający nie oferuje tak nienagannego efektu jak savon noir! Żaden! Pełną recenzje znajdziecie na NaturalnaJa.
Czy kupię ponownie - TAK!
AnuSpa Kesar Mydło szafranowe - 125 g, przyjemne mydełko, nie powiem, aczkolwiek, spodziewałam się szafranu na pierwszej pozycji składu. Moje pierwsze indyjskie mydło, podejrzewam, że nie ostatnie. Była przyjemna to znajomość w asyście miłego zapachu, puszystej pianki i gładkiego, doskonale oczyszczonego, lekko pachnącego ciałka :)
Czy kupię ponownie - TAK
Nivea Mint&White Tea Mydło w kostce - 90 g, dawno nie używałam mydeł drogeryjnych, ostatnie czasy to zmieniłam, by sprawdzić jak się zmieniły mydełka z perspektywy lat :) No i jest fajnie! Zapach mięty i białej herbaty nie jest tak prawdziwy, jak w mydłach naturalnych, ale przyjemny dla nosa ;) Mydełko nie wysusza, dobrze się pieni i... szybko się kończy :)
Czy kupię ponownie - TAK
Garnier Essentials Tonik witaminowy z różą do skóry suchej i wrażliwej - 200 ml, szczerze mówiąc, jestem mile zaskoczona jego świetnym działaniem. Przyjemnie pachnie, doskonale odświeża i tonizuje skórę. Koi zaczerwienienia, nie podrażnia, jest wydany, ma praktyczne opakowanie, ułatwiające stosowanie toniku, no i wiele nie kosztuje ;)
Czy kupię ponownie - TAK!
Bioderma Sebium H2O Antybakteryjny płyn micelarny do skóry tłustej i mieszanej - 250 ml, co tu dużo pisać - absolutny ulubieniec od lat! Pisałam o nim recenzję i nie raz denkowałam. Polecam! W sumie uwielbiam wszystkie rodzaje tych miceli, ale Sebium i Sensibio najczęściej u mnie goszczą :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Inveda Łagodzący żel do mycia twarzy Róża i Paczuli - 100 ml, całkiem fajny produkt do mycia twarzy, który solidnie oczyszcza skórę i wyznacza się ogromną wydajnością. Zapach przyjemny, ale nie jest naturalny, zresztą skład też nie, przy dłuższym stosowaniu zaczął mi nieco przeszkadzać swoją intensywnością, ale zużyłam do końca.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
A-Derma Exomega Mousse Emolliente Krem w piance - 125 ml, pewnie zastanawiacie się, co krem robi w grupie " myjących kosmetyków"... Otóż, stosowałam go nie wedle przeznaczenia, tylko " po swojemu ". Krem miał być lekki, łatwo się wchłaniać, nie natłuszczać, być idealnym na lato... nic z tych rzeczy! Mimo iż stosowałam go jedynie w okresie nadwrażliwości skóry, natłuszczał, obciążał i zapychał skórę, może to wina parafiny ulokowanej na początku składu? W każdym bądź razie używałam go w proporcji 50 x 50 z myjącymi specyfikami do mycia twarzy :) W tej roli fajnie się sprawdzał, żel mył, a pianka... łagodziła, zmiękczała, wygładzała skórę. Ale nie takie było założenie.
Czy kupię ponownie - NIE!!!
Cleanic Chusteczki do demakijażu z Płynem Micelarnym - 25 szt, świetne chusteczki, które idealnie sprawdzają się podczas kilkudniowych wyjazdów. Porządnie oczyszczają skórę oraz zmywają makijaż, nie pozostawiając żadnych resztek. Dobrze nasączone, a więc wystarczy przyłożyć do skóry i po chwili ściągnąć - nie wymagają tarcia. Nie podrażniają, wygodne zamknięcie ułatwia stosowanie i przechowywanie, a przyjemny zapach umila demakijaż :)
Czy kupię ponownie - TAK!
Vichy Idealia Rozświetlający krem wygładzający do cery normalnej i mieszanej - 50 ml, świetny krem, który zużyłam z wielką przyjemnością. Uwielbiam jego orzeźwiający zapach, dobre nawilżenie, które oferował mojej skórze, oraz subtelny efekt rozjaśnionej skóry. Nie natłuszczał, szybko wchłaniał się, nie podrażniał - polubiłam bardzo!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
BeeYes Bee Pure Bee Venom Serum Serum do twarzy na jadzie pszczelim - 30 ml, moje ulubione serum, które nie raz mogliście podziwiać w ulubieńcach. Złoto, zawarte w tym serum, wraz z jadem nowozelandzkich pszczół, dawały genialne efekty, za które każda skóra po 30-ce podziękuje :) Rozświetlało, nawilżało, wygładzało, ujędrniało... wymieniać można długo, poczytajcie recenzję :) Polecam!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Dr Irena Eris Sensigenic Hyperalergiczny krem wygładzający i redukujący cienie pod oczami - 15 ml, przyjemny, bardzo delikatny krem, który świetnie troszczył się o skórę wokół oczu. Nie zauważyłam redukcji cieni pod oczami, ale pozostałe funkcje pełnił nienagannie. Wygładzał, nawilżał, w minimalnym stopniu rozjaśniał skórę, zapewniał natychmiastowe uczucie komfortu, nie obciążał, ani nie podrażniał.
Czy kupię ponownie - MOŻE...
Creme Bar Visage Parfait Krem pod oczy - 10 ml, ciesze się, że ten krem był w lutowym ShinyBox`ie, mogłam wypróbować jego działanie na sobie. Marka kusiła od dawna, ale krem niczym nadzwyczajnym się nie wykazał, początkowo nawet szczypał skórę tuż po aplikacji, już miałam go wywalić, lecz po jakimś czasie to natrętne uczucie zniknęło. Dalej spisywał się fajnie, ale, tak jak i poprzednik, nie redukował cieni pod oczami ( jak obiecuje producent ). Nawilżał, wygładzał, nie obciążał delikatnej skóry wokół oczu.
Czy kupię ponownie - NIE
Swazi Secrets Lip Balm Marula&Shea Balsam do ust z olejem marula i masłem shea -13 g, nie jest to typowy balsam do ust. Po pierwsze ze względu na konsystencję - masło shea połączone z olejem Marula - przy kontakcie z ciepłą skórą ust stała konsystencja zmieniała się w płynną. Całkowicie naturalny produkt, przyjemny w użyciu, aczkolwiek czasem trzeba było się namęczyć z wydostaniem, szczególnie pod koniec. Choć nie zachwycał boskim zapachem, przyjemną miał woń, jak masło shea :) Stosowałam na usta, na paznokcie i miejscowo, na podrażnione partie skóry - działał niezawodnie! Druga tubka już za mną, recenzję możecie przeczytać na Naturalnaja, kiedyś o nim pisałam :)
Czy kupię ponownie - TAK!
BeautyFace Innowacyjne serum do twarzy Active Skin Concentrate Oxygen - 10 ml, świetne to serum! Zużyłam go naprawdę z wielką przyjemnością, choć, w porównaniu z innymi jest mało wydajne. Wygładzało, zmiękczało i delikatnie napinało skórę, nie natłuszczało, ani nie kleiło jej. Zapach delikatny i subtelny, przyjemny, nie przeszkadzający. Faktycznie przyczynia się do zmniejszenia wydzielania sebum, za co wielki plus.
Czy kupię ponownie - TAK!
Sylveco Odżywcza pomadka z peelingiem - 4,6 g, choć na początku mnie nieco drażniła zwiększoną ilością drobinek w jednym miejscu, po przekroczeniu tego miejsca... pokochałam! Świetny pomysł na peeling w pomadce, praktyczne i higieniczne stosowanie, zachwycające efekty, przyjemny zapach, miły smak, wysoka wydajność i niska cena :) Boska!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!!!
Neutrogena Ochronny sztyft do warg SPF20 - 4,8 g, zaskoczył mnie swoją świetną konsystencją, wysoką trwałością, przyjemnym zapachem oraz długotrwałą ochroną. Po jej użyciu usta stawały się nadzwyczajnie gładkie, miękkie i elastyczne, nie groźne im były ani deszcz, ani wiatr, ani mróz ... zawsze idealnie zadbane, delikatne w dotyku, całuśne :)
Czy kupię ponownie - TAK!!
ŚWIT PHARMA Exclusive Cosmetics Spa Skarpetki dla stóp - 1 para, w sumie wszystko o nich napisałam w minirecenzji, ale powiem, że świetnie zmiękczają skórę stóp i mimo iż efekty nie utrzymują się długo, warto raz na jakiś czas sobie takie SPA zafundować :)
Czy kupię ponownie - TAK!!
CaronLab Bump eRaiser Cool Splash Preparat łagodzący po goleniu - 125 ml, nie jest może produktem niezbędnym, ale z pewnością bardzo przydatnym, przyjemnym w użyciu i skutecznym. Płyn ma za zadanie łagodzić skórę po goleniu i to z powodzeniem robił, cudowny zapach aż zachęcał do stosowania, a skóra, dzięki jego " usługom " nie była podrażniona ani zaczerwieniona. Choć czasami szczypał podczas aplikacji miejsca w szczególny sposób podrażnione przez maszynkę.
Czy kupię ponownie - TAK!
Lumene Angry Birds Blueberry Hand Cream Krem do rąk z ekstraktem z Arktycznej jagody - 75 ml, nieco mnie rozczarował... ale nie działaniem, nie :) Tak pięknie pachniał, ale natłuszczał mocno ręce, więc nadawał się jedynie do stosowania na noc, a chciałabym cały czas mieć go na rękach :) Konsystencja niby lekka, ale pozostawiał na powierzchni skóry tłusty film, uniemożliwiający dotykanie czegokolwiek, a w szczególności klawiatury komputera :) Fajnie odżywiał, wygładzał, nawilżał, zmiękczał dłonie i zapewniał skórze ochronę.
Czy kupię ponownie - TAK
Matrix Biolage Body Nawilżający krem do suchej skóry rąk - 100 ml, lekka, przyjemna konsystencja zapewniała skórze rąk natychmiastowe uczucie komfortu. Szybko się wchłaniał, rzeczywiście dobrze nawilżał, pozostawiał na powierzchni skóry delikatny film ochronny, który po pewnym czasie wnikał w nią całkowicie. Bardzo wyraźnie zmiękczał i wygładzał skórę, był też niesamowicie wydajny. Zapach specyficzny, ale całkiem przyjemny.
Czy kupię ponownie - TAK
SheFoot Krem przeciw zrogowaceniom z masłem shea - 75 ml, to już moje drugie opakowanie, trzecie już w użyciu :) Chyba nic więcej nie muszę mówić... Wkrótce będzie recenzja, ale powiem Wam, że tak cudownego zapachu nie miał żaden krem do stóp, który stosowałam, a stosowałam ich naprawdę dużooooo :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!!
SYIS Serum kolagenowe do paznokci - 10 ml, zużyłam go z wielką przyjemnością, jeszcze w marcu, ale chętnie powtórzę kurację za jakiś czas. Serum faktycznie spełniło wszystkie obietnice producenta - zmiękczało i pielęgnowało skórki, tworząc je mniej widocznymi, uelastyczniało paznokcie, przyśpieszało ich porost, choć, w moim przypadku, nie wzmacniało płytek. Paznokcie były bardziej odporne na uszkodzenia, ale nie były twarde.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Lady Speed Stick Aloe Protect Sensitive 24h Protection - 45 g, powrót po wielu latach... był udany :) Skuteczny, a zarazem delikatny dla skóry antyperspirant, przypadł mi do gustu swoim działaniem, wygodną aplikacją oraz wspaniałym zapachem. Co prawda szybko się zużył, bo jest dosyć miękki, ale fortuny nie kosztuje, więc nie uważam tego za minus. Drażni mnie jedynie to, że się kruszy, gdy dostajemy się do plastikowej " kratki " - więc resztek sporo zostawiam.
Czy kupię ponownie - TAK
L'OCCITANE en Provence Arlesienne Mleczko do ciała - 250 ml, uwielbiam ♥ Dlatego tak długo go stosowałam, oferując wspaniałe, subtelne chwile przy wyjątkowych okazjach :) Lekkie, delikatne, wspaniale pachnące, szybko wnikające w skórę, a przy tym świetnie nawilżające mleczko, stosowanie którego nigdy się nie znudzi.
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Bielenda Masło do ciała Soczysta Malina - 200 ml, nie tylko tak pięknie wygląda, ale też ma pastelową, mleczno- różową barwę i obłędnie pachnie słodkim kremem malinowym :) Mniam! Smakowita pielęgnacja :) Masełko jest gęste, ale nie ciężkie, nie tłuste, przy kontakcie ze skórą zmienia swoją konsystencję na bardziej lekką, z łatwością rozprowadza się, nie roluje się, nie zapycha, nie obciąża skóry. Ładnie wygładza ciało, dobrze nawilża i regeneruje, poprawia wygląd oraz nadaje aksamitnej miękkości. Otula skórę subtelnym, ale dobrze wyczuwalnym, pięknym zapachem - bardzo dobre!
Czy kupię ponownie - TAK!!
Pat&Rub Home Spa Bogate masło do ciała - 225 ml, uwielbiam go za cudowny zapach, który oferuje niesamowity relaks podczas stosowania. Za wspaniałą konsystencję, która pozwala na łatwe rozprowadzanie oraz za uczucie komfortu, które zapewnia mojej skórze. Już drugie opakowanie zużyłam, a dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że go nie zrecenzowałam :) Nic straconego, z pewnością to uczynię, bo wrócę do niego, jeszcze nie raz :) Prawdziwe SPA w domowym zaciszu :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Jardins De Provence Body Butter Apple&Cinnamon Masło do ciała z masłem Shea o witaminą E - 300 g, przypadkowo natrapiłam na niego w Biedronce, jak zobaczyłam masło Shea na drugiej pozycji, prócz tego całkiem fajny skład, kupiłam. Było świetne! Zapach niesamowicie naturalny, rozkoszny, obłędny - dojrzałe, słodkie jabłka posypane odrobiną cynamonu... tak pachniała po nim skóra ♥ Niesamowite! Dobrze nawilżało, nie kleiło, nie zapychało, nie obciążało, zapewniało skórze cudowną miękkość i komfort, a zapach utrzymywał się na ciele, ubraniach, piżamie... przez kilka dobrych dni - cena 10 zł!!!! Nie mogę znaleźć go w okolicznych Biedronkach, zrobię zapasy, jak tylko dorwę! Polecam!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Benefit POREfessional Baza pod makijaż zmniejszająca widoczność porów - 22 ml, nie zużyłam jej do końca, bo straciła swoją ważność, a była szalenie wydajna! Nie przepadam za bazami pod makijaż, bowiem nie mam większych problemów ze skórą, ale widoczne pory to moje utrapienie, więc po tę bazę sięgałam. Oczywiście nie zawsze, lecz co jakiś czas. Baza u mnie sprawdzała się... różnie, raz cera wyglądała po niej świetnie, innym razem zupełnie nie dawała żadnego efektu - nie wiem od czego był zależny ten wynik, ale często mnie to zniechęcało. Nie planuje powrotu, wolę inwestować w dobre kosmetyki pielęgnacyjne, zmniejszające widoczność porów, nie w silikonowe bazy maskujące je.
Czy kupię ponownie - NIE
L'Oréal Paris Glam Shine Diamant Lip Gloss 161 Amber Carat - 6 ml, mój ulubiony błyszczyk do ust, który nie tylko ładnie podkreślał i uwydatniał usta, ale również był bardzo przyjemny i łatwi w użyciu. Wygodny " serduszkowy " aplikator w kilka sekund pokrywał usta równomierną warstwą błyszczyka. Połysk cudowny! Do tego żadnej kleistej warstwy, rozmazywania, ociekania, zbierania się w załamaniach... tworzyły z niego błyszczyk idealny! I bardzo wydajny!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Glazel Diamond Cocktail Błyszczyk do ust z diamentowym połyskiem - 6 ml, jak widzicie, kręcą mnie diamenty :) Kolejny mega ulubieniec! Piękny połysk, miękkość, gładkość ust i równomierny kolor bez klejącej warstwy - cudownyyyy! Dosyć długo utrzymywał się na ustach i był bardzo wydajny!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
No i na koniec tego megastycznego denka garść próbasków, płatki bawełniane Carea Soft Touch z Biedronki, które uwielbiam, domowy manicure Dax Cosmetics Perfecta - maska-serum i szafirowy peeling do rąk - które fantastycznie sprawdziły się u mnie, a także 80 kapsułek Skrzypu Optima VitalsssPlus - które jakoś specjalnych efektów nie zapewniły, wróciłam do SkrzypoVity :)
Koniec...
Czy znacie któreś produkty z mojego denka?
Jakie macie zdanie na ich temat?
Co chcielibyście wypróbować?
Mam nadzieje, że moje minirecenzje pomogą Wam dokonać właściwych kosmetycznych wyborów :)
Miłego wieczoru :*
Etykiety:
A-Derma,
Alepia,
AnuSpa,
BeautyFace,
BeBeauty,
Bioderma,
Dr Irena Eris,
Farmona,
Garnier,
Joanna,
Joico,
Lumene,
Neutrogena,
Nivea,
Shefoot,
Swit Pharma,
Sylveco,
Vichy,
Yves Rocher,
Ziaja
Subskrybuj:
Posty (Atom)