Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Majorette Benefit. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Majorette Benefit. Pokaż wszystkie posty

środa, 1 października 2014

Benefit Majorette - róż w kremie owocami pachnący :)

Witajcie Słoneczka :)
Czy lubicie róż? Stosujecie go w swoim codziennym makijażu?
Dla mnie od wielu lat jest kosmetykiem niezbędnym, choć przyznam, że wcześniej nie doceniałam jego cudownych właściwości. W sumie nie miałam konieczności używania, na mojej jasnej skórze naturalne rumieńce były dosyć intensywne, a już o sytuacjach krępujących czy stresujących i nie wspomnę :)
Z wiekiem jednak to się zmieniło. Rumieńce powoli zanikały, a w zakłopotanie czy do szewskiej pasji ciężko mnie doprowadzić :)  Sięgnęłam po róż i... uzależniłam się! To uzależnienie trwa, a ja chętnie poznaję nowych sprzymierzeńców, które nadają mojej twarzy zdrowych rumieńców oraz rozświetlają całą twarz.

Od kilku tygodni rozkoszuję się nowym " dzieckiem " Benefit`a - różem w kremie o uroczej nazwie - Majorette :)
Róże w kremie mnie nieco przerażały, nieraz pokusiłam się na wypróbowanie, ale z marnym skutkiem. Ostatecznie nigdy nie zdecydowałam się na taką formę różu, wolałam sypkie lub prasowane. Uważałam, że są bardziej bezpieczne :)

Benefit słynie ze swoich wspaniałych kosmetyków o ciekawych, bardzo przyjemnych formułach, zamkniętych w bajecznych opakowaniach.
Uwielbiam zarówno opakowania, jak i zawartość - jeszcze na żadnym produkcie, który stosowałam, nie zawiodłam się.
Majorette nie jest wyjątkiem! Benefit, za pomocą Majorette, całkowicie zmienił moje podejście do kremowych róży - ten róż jest inny niż wszystkie.
Jest wyjątkowy!

Słów kilka od producenta

Majorette nie jest zwykłym różem w kremie z pudrowym wykończeniem..
Majorette to booster blush, który doda seksapilu Twoim policzkom, podkreślając delikatnie ich naturalny odcień, lub jeśli zostanie zaaplikowany jako podkład pod ulubiony róż w kamieniu - zwiększy jego trwałość i podbije kolor!
A do tego... tak słodko wygląda i bosko pachnie brzoskwinią i granatem!

Benefit`owe kosmetyki zawsze wyznaczają się niesamowicie uroczymi opakowaniami, ale Majorette - to totalna słodycz!
Róż został zamknięty w prześlicznym opakowaniu, które wzbudziło ogromną ciekawość moich córeczek :) Nie mogły, i nadal nie mogą, uwierzyć, że to kosmetyk dla mamusi. O nie! Dlatego róż zyskał status najpilniej strzeżonego kosmetyku w domu - nie chciałabym stracić tak wspaniałej zawartości, co z pewnością się stanie, po zaspokojeniu ciekawości moich małych dam :)

Opakowanie jest wykonane z plastiku oraz usztywnionej tektury, którą pokrywają złocone wzorki - solidne, piękne i urocze, porządnie zamykane na magnez i łatwo otwierane.
Pudełeczko zostało wyposażone w lusterko, które umożliwia dokonanie poprawek niezależnie od tego, gdzie jesteśmy. Zwłaszcza że stosowanie różu jest dziecinne proste :)
Róż dodatkowo jest chroniony przezroczystą, plastikową osłonką, która na dłużej zapewnia mu świeżość, zakładam ją po każdym użyciu. Choć nawet ona nie była w stanie uchronić uroczej zawartości przed niechlujnym traktowaniem przesyłki przez kurierów - róż przyjechał do mnie nieco poturbowany, z delikatnie uszkodzonym tłoczeniem.
Na opakowaniu znajdziemy pełny skład, który zamieszczam dla zainteresowanych, termin ważności - 12 miesięcy od momentu otwarcia, oraz krótki opis, także w języku polskim.

Róż ma nasycony, brzoskwiniowy kolor, który idealnie będzie pasować do każdej karnacji, jest zdobiony uroczym tłoczeniem. W opakowaniu róż wygląda na ciemniejszy, niżeli jest w rzeczywistości. Zmienia też swoją barwę w zależności od oświetlenia - zobaczycie jego prawdziwy odcień na skórze :)
Kolejną cechą różu jest niesamowicie apetyczny, przyjemny, owocowy zapach, który bardzo uprzyjemnia aplikację. Chce się go wąchać bez przerwy - przywołuje na myśl aromat soczystych, letnich owoców. Zapach oczywiście nie jest koniecznością, ale bardzo miłym, pobudzającym zmysły " dodatkiem " - perfekcja w każdym szczególe! Jest pięknie, przyjemnie i pachnąco ♥

Konsystencja Majorette jest nadzwyczajnie lekka, delikatna, półmiękka, nie jest tłusta, klejąca, ani toporna. Nie przypomina mi typowego różu w kremie, bliżej mu do musu. Z łatwością, poprzez leki dotyk, nabiera się na palec, bo właśnie tak najlepiej go stosować, i błyskawicznie, bezproblemowo rozprowadza się po skórze - bez pocierania i naciągania skóry.
Róż nie tworzy plam ani smug, bardzo fajnie wtapia się w skórę ( czy też w puder :)) i równomiernie układa się.
Pigmentacja według mnie jest bardzo dobra, niewiele go trzeba, aby nadać twarzy młodzieńczego wyglądu. Intensywność koloru, oczywiście, łatwo można stopniować, poprzez nakładanie kolejnej warstewki. Na skórze jest zupełnie niewyczuwalny! Trudno też zrobić sobie wypieki jak u matrioszki, no chyba że celowo :)

Na skórze róż daje całkowicie matowy, pudrowy efekt, co możecie zobaczyć na powyższych zdjęciach. Można go stosować solo, czym zapewnimy sobie piękny, naturalny efekt rumieńców, a także jako bazę pod sypki czy prasowany róż - świetnie podbija ich kolor, nadając bardziej intensywnego odcienia, i przedłuża trwałość.
Róż bardzo dobrze utrzymuje się na skórze w ciągu dnia, na mojej mieszanej pozostaje w nienaruszonym stanie przez ok. 4-5 godzin, choć to już jest kwestia indywidualna. Dodam, że nakładam go oszczędnie, nie zaznaczam mocno kości policzkowych, lecz z jego pomocą nadaje " świeżości " twarzy.
Uwielbiam jego odcień, jest fenomenalny, sprawia, że cera wygląda promiennie i zdrowo.
Ściera się równomiernie, zawsze wygląda naturalnie i pięknie, a poprawki, w razie konieczności, trwają dosłownie kilka sekund - przyjemniaczek!

Cena - 149 zł / 7 g

Dostępność - Sephora

Podsumowując...

Róż Majorette jest absolutnie fantastyczny! Wyznacza się nie tylko cudowną konsystencją, idealnym kolorem, który pasuje każdej z nas, ale również pięknym zapachem i bardzo wysoką wydajnością. Nawet jeśli róż w kremie nie należy do Waszych ulubieńców, po wypróbowaniu Majorette zmienicie swoje upodobania - to Wam gwarantuję!
Ja właśnie to zrobiłam, a Wy?
Polecam! Bardzo!

Znacie kosmetyki Benefit?
Wypróbowaliście już uroczy Majorette?
Jak Wam się podoba ten róż?
Miłego wieczoru życzę :)