Jak Wam mija długi weekend? Wypoczywacie, czy spędzacie go aktywnie?
Dziś pogoda nie dopisuje spacerom, wyprawom ani wycieczkom, od samego ranka leje jak z cebra, a więc zabrałam się za przygotowanie notki o kwietniowych ulubieńcach, co prawda szaruga za oknem nie sprzyjała robieniu zdjęć, ale jakoś się udało :)
Kwietniowe ulubieńce, to kosmetyki, po które najczęściej sięgałam nie tylko ze względów na taką konieczność, lecz z zamiłowania do ich działania - tak prezentuje się moja kwietniowa " ulubiona " gromadka :)
W końcu i ja poznałam " fenomen " Płynu micelarnego BeBeauty, o którym tak wiele czytałam na blogach, nie powiem, że żałuje, iż poznałam go dopiero teraz, wcześniej stosowałam równie dobre i skuteczne produkty micelarne, ale zdecydowanie zasługuje on na pochwałę - nie tylko doskonale oczyszcza skórą z makijażu, sebum oraz innych zanieczyszczeń, ale również doskonale ją odświeża.
Podoba mi się jego piękny zapach umilający stosowanie, co w micelach jest z reguły niespotykane - polubiliśmy się, i to bardzo!
Peeling do twarzy z błotem morza martwego Ahavy szczególnie dobrze robił mojej skórze w okresie jej osłabienia, przesuszenia i nadwrażliwości, co więcej, nie tylko łagodnie i skutecznie oczyszczał skórę, ale również odżywiał, koił i nawilżał ją - stosowałam go jako produkt 2 w 1 ( peeling + maska ) - pozostawiony na 10 minut na skórze, działał cuda.
W kwietniu przeprosiłam się z Idealist`em Estee Lauder moja skóra zaczęła mniej przetłuszczać się, stała się wrażliwa i podatna na podrażnienia, potrzebowała więc dodatkowej ochrony, sięgnęłam po to serum, a ono zaoferowało to, czego od niego oczekiwałam, jednak na normalnej skórze sprawdza się o wiele lepiej jak na mieszanej - stosowane pod makijaż nie tylko dodawało delikatnego, zdrowego blasku, ale również przedłużało jego trwałość, zapewniało ochronę skórze.
Pod prysznicem rządziły naturalne mydła, które w delikatny sposób oczyszczały skórę oraz Olejek pod prysznic Migdał L`Occitane en Provence, który nie tylko dobrze, a jednocześnie delikatnie myje ciało, ale również zapobiega powstawaniu podrażnień i zapewnia prawdziwą rozkosz zmysłom - zapach niesamowicie przyjemny, relaksujący, kojący!
W bardziej gorące i aktywne dni, których w kwietniu nie brakowało, ałun nie do końca dawał radę ze skuteczną ochroną przeciwpotową, " odkorkowałam " więc swojego Garnier`owego ulubieńca Mineral Extra Fresh - przyjemnie pachnie i zapewnia długotrwałą ochronę, na mojej skórze doskonale sprawdza się, dlatego co jakiś czas po niego sięgam, nie podrażnia, nie pozostawia śladów na ubraniach i zapobiega tworzeniu się mokrych plam - i o to chodzi :)
Nie zaskoczę Was również swoim ulubienicem do makijażu - tusz Volume Million Lashes So Couture L`Oreal`a zachwycił mnie od pierwszego użycia, więc sięgam po niego każdego dnia, już jedna warstwa oferuje moim rzęsom ładny, naturalny wygląd, idealnie rozczesując, wydłużając i delikatnie podkręcając rzęsy, a to wszystko w kilka sekund, czym zyskuję na czasie :)
Piękny zapach tego tuszu to już szczegół, ale jaki przyjemnyyyy!
W kwietniu zabrałam się za wypróbowanie próbek niszowych perfum Etat Libre d`Orange, na pierwszy ogień poszła Bendelirious - Urban Queer z Lizakiem w Ręku - zapach rewelacyjny, seksowny i porywający, ma w sobie coś tak magnetycznego, że trudno mu się oprzeć! Trwałość powalająca - kilka kropel nałożone na nadgarstki i szyję sprawiają, że czuję je na sobie przez cały dzień i wieczór, na ubraniach wyczuwalne nawet kilka dni później - mam nowe chciejstwo, ale pełnowymiarowe ;)
Obecnie stosuję inny zapach tej marki, ale jak tylko wypróbuję i zapoznam się dokładnie ze wszystkimi perfumowymi próbkami które posiadam, napiszę Wam o nich, są naprawdę warte uwagi!
Przypominam!!!
Jeszcze tylko dziś, do końca dnia, możecie zgłaszać się do przetestowania
Kuracji Dyscyplinującej z Olejkiem Lnianym
Szczegóły - <klik>
Czy również je lubicie, czy raczej unikacie?
Podzielcie się swoimi wrażeniami :)
Miłego weekendu Kochane :*