Tak, wiem, wiem, jestem ostatnią osobą, która do tej pory jeszcze nie " rozliczyła się " z zużyć sierpniowych :) Mamy już prawie połowę wrześnie ( jak ten czas leci! ), a projekt denkowy jest ciągle przesuwany " na później ". No ale lepiej późno niż wcale - zabrałam się wczoraj za fotografowanie i oto jest! Zapraszam na denko sierpnia :)
Oto moja gromadka kosmetyków zużytych w sierpniu :)
Mimo iż publikacja zawsze wypada na kolejny miesiąc, data oczywiście też jest zmienna, kosmetyki które pokazuje w denkach spotkały swój koniec od 1 do końca minionego miesiąca, ani dnia później! :) Pakuję je do osobnego pudełka i grzecznie czekają na swój czas, a torba denkowa zapełnia się już nowymi pustakami.
Jeśli jesteście ciekawe, co zużyłam lub wyrzuciłam w sierpniu, zapraszam do oglądania i czytania :)
NIVEA Fresh Energy Szampon do Włosów Przetłuszczających się - 400 ml, prócz płynnej keratyny i ekstraktu z melisy zawiera oczywiście SLS`y, ale i tak uwielbiam wszystkie włosowe produkty tej marki, za dobre działanie i fajne zapachy. Szampon ma prerzoczystą, półpłynną konsystencję, bardzo mocno się pieni, skutecznie myje włosy i oczyszcza skórę głowy. Po użyciu go włosy aż piszczą z czystości, choć też są poplątane, używam więc odżywki, bo inaczej nie rozczesałabym. Pachnie bardzo ładnie! Aromat melisy cytrynowej jest bardzo naturalny, uprzyjemniał mi stosowanie tego szamponu. Produkt nie uczulił ani nie podrażnił - lubię :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Joanna Color Naturia Farba do włosów - 212 Szlachetna perła - 2 szt. bardzo lubię farbować włosy tym odcieniem, czasami ją mieszam z innymi, w sierpniu użyłam solo i jestem zadowolona z efektów. Bezproblemowa w użyciu, nie uczula, nie podrażnia skóry głowy, nie wysusza moich włosów, a kolor wychodzi taki jak na wzorniku :) Co prawda stosunkowo szybko wypłukuje się, ale niewiele kosztuje, więc sięgam po nią raz w miesiącu. Nazwa podlinkowana, pisałam już o niej.
Czy kupię ponownie - TAK!
SVR Chronolys Contour Des Yeux - Krem do skóry wokół oczu Kontur oczu - 15 ml, nie przypadł mi do gustu. Może przez to, że miałam według niego zbyt wysokie wymagania? Ale jeśli jest taka obietnica, to musi ją spełniać! Krem ma za zadanie pielęgnować okolicy oczu, ujędrniać, nadawać blasku, redukować cienie oraz worki pod oczami, a co robił? Właściwie nic nadzwyczajnego - dobrze nawilżał, nie obciążał, nie zapychał, ale w żadnym stopniu nie ujędrniał ani nie przyczyniał się zniwelowania cieni pod oczami, które są moim utrapieniem. Zapach dosyć specyficzny, nie każdej przypadnie do gustu. Przyjemny, ale tylko tyle :)
Czy kupię ponownie - NIE
Ahava Active Deadsea Minerals Time To Clear Facial Mud Exfoliator - 100 ml, peeling do twarzy z błotem morza martwego, który za każdym razem stawał na wysokości zadania. Niezależnie od tego, czy miałam skórę przetłuszczającą się, czy była ona przewrażliwiona - działał bez zarzutu. Zatopione w kremowej konsystencji ostre drobinki świetnie oczyszczały twarz, szyję i dekolt, zapewniając gładkość, miękkość i delikatność skórze. Przyjemny zapach uprzyjemniał stosowanie. Używałam jako peelingu i jako maski, odkryłam, że zostawiając go na 10 min. na twarzy, po tym jak wypeelinguję skórę, zapewnia jeszcze lepsze efekty - skóra staje się jędrniejsza i pełna zdrowego blasku. Wydajność bardzo wysoka, wart swojej ceny, bez dwóch zdań - uwielbiam! Link do recenzji w nazwie.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
The Body Shop Wild Argan Oil Masło do ciała - 50 ml, o tym masełku z pewnością już wiele czytaliście, u mnie też ( link do recenzji w nazwie ). Zużyłam go, ale nie było łatwo, ponieważ nie do końca u mnie sprawdza się. Konsystencja fajna, olej arganowy daleko w składzie, zapach też mogę przeboleć, ale rolowania na skórze - już nie, nie cierpię tego! Na stopach nie wałkowało się, dobrze odżywiało skórę i nawilżało. Znam wiele lepszych i o wiele tańszych odpowiedników.
Czy kupię ponownie - NIE
PharmaCF Cztery Pory Roku Masło do twarzy i ciała Owoce leśne & masło Shea - 150 ml, skusiło mnie piękną nazwą i owocową szatą graficzną, na szczęście zapach rzeczywiście w pełni oddaje to, co widzą nasze oczy. Pachnie obłędnie - owocami z delikatną nutą czegoś słodkiego. Gdyby ktoś mi dał go powąchać z zamkniętymi oczami, stwierdziłabym, że jest to aromat musu owocowego - ale cudny! Konsystencja masła nie jest zbyt gęsta, jest z rodzaju tych mniej zwartych, ale działanie jak najbardziej rewelacyjne. Doskonale rozprowadza się, szybko się wchłania, nie natłuszcza ani nie klei skóry, nie roluje się - używałam go jedynie na ciało. Świetnie nawilża, wygładza i aromatyzuje skórę, zapach pozostaje na niej przez dłuższy czas, a potem stopniowo ulatnia się. Masło zawiera glicerynę, olej winogronowy i masło shea, na początku składu, w połowie mamy naturalne ekstrakty owocowe ( malinowy, borówkowy, czereśniowy ), na końcu jednak nie zabrakło parabenów i EDTA. Masło nie spowodowało żadnych skutków " ubocznych ", poszukuję kolejnego opakowania, z pewnością zagości u mnie jeszcze nie raz!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!
Dr Beta Oliwka Ti Love do masażu ujędrniającego z olejkiem ylang-ylang i kolendrowym - 150 ml, którą bardzo lubię, o czym świadczy już trzecie opakowanie ;) Oczywiście nie używam go regularnie, ale na wieczór we dwoje połączony z masażem - jak najbardziej. Olejek bardzo ładnie pachnie, a jego zapach długo utrzymuje się na skórze, co mnie cieszy. Nie wnika w skórę błyskawicznie, co pozwala na długie chwile celebrowania się masażem, ale później wnika w skórę bez reszty, nie oferując tłustej ani klejącej warstewki. Absolutny ulubieniec chłodnych, długich wieczorów.
Jedyne zastrzeżenie mam do buteleczki - nie jest wygodna, olejek podczas użycia często po niej ocieka, i mimo czyszczenia po każdym stosowaniu, przy dłuższym użytkowaniu wygląda nieestetycznie. Na szczęście mają też butelkę o większej pojemności Z POMPKĄ! I to właśnie na nią poluję :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Ziaja Maziajki Mydło do kąpieli Bąbelkowa Cola - 500 ml, wiem, że wiek mam już dawnoooo nie dziecięcy, ale uwielbiam zapachy Maziajków i nic na to nie poradzę ;) Nawet sama chemia w składzie mnie nie odstrasza, dlatego dawkuję tą przyjemność bardzo oszczędnie, choć krzywdy skórze nie robi, nie wysusza ani nie uczula. Dzieciom czasami też pozwalam zanurzyć się w jej rozkosznym zapachu. Cola pachnie obłędnie, bardzo... colowo :) Mydło wytwarza dużo puszystej piany, co mnie wcale nie dziwi przy takim składzie, zmiękcza wodę i skórę też.
Czy kupię ponownie - TAK!
Abacosun Brazil Spa Antycellulitowy Żel Pod Prysznic - 250 ml, cudowny żel o pół gęstej konsystencji i miodowym kolorze. Świetnie rozprowadza się po skórze, zarówno dłońmi jak i za pomocą myjki. Dobrze się pieni, mimo iż nie zawiera SLS`ów, lecz delikatne substancje myjące i cały szereg naturalnych olejków i ekstraktów roślinnych. Zapach jest cudowny, wakacyjny, soczysty, owocowo słodki, przywołujący na myśl słoneczne wakacje na tropikalnych wyspach :) Niestety na skórze utrzymuje się krótko. Żel nie podrażnia, nie uczula, ani nie wysusza skóry, ładnie ją wygładza, pozostawiając świeżą i czystą. Wydajność wysoka!
Czy kupię ponownie - TAK!!!
MiloMill Black Orchid perfumowane mydło o zapachu Czarnej Orchidei - 100 g, to mydełko które mnie zachwyciło i spowodowało, że zapragnęłam poznać więcej jego odmian. Piękny zapach uprzyjemniał stosowanie i pobudzał zmysły, kremowa pianka cudownie oczyszczała skórę nie powodując przesuszenia, wydajnością też zaskakuje, a wygląda niczym dzieło sztuki - link do recenzji w nazwie.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Organique Shea butter Salt peeling Bamboo Peeling solny do ciała - 200 g, który bardzo przypadł mi do gustu, mimo iż za solnymi peelingami nie przepadam. Bardzo dobrze złuszczał martwy naskórek, wygładzając i delikatnie ujędrniając skórę, a przy tym pozostawiał na jej powierzchni oleisty film, który zapewniał długotrwałą ochronę. Po użyciu tego peelingu nie musiałam używać żadnych mazideł do ciała, bowiem skóra była świetnie nawilżona, wygładzona, odżywiona i zregenerowana. Zapach świeży, energetyzujący, nieco męski, ale spodobał mi się - na długo, na bardzo długo pozostawał na skórze :) Więcej o nim przeczytacie w minirecenzji czerwcowego ShinyBox`a - link w nazwie.
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Dove Invisible Dry 100 Colours - 100 ml, pochodzący, jak powyższy peeling, z czerwcowego Shiny Box`a. Nie zaskoczył mnie czymś szczególnym, ani nie przebił ulubionych Garnier`ów. Taki sobie, jeśli chodzi o skuteczną ochronę - przy niższych temperaturach i " spokojnych " dniach działa wystarczająco dobrze, przy intensywnych - nie daje rady. Zapach ładny, delikatny, pudrowy, opakowanie też mi się spodobało, nie zostawia śladów na ubraniach, ale podsumowując to wszystko nie wiem, czy wrócę do niego...
Czy kupię ponownie - MOŻE...
L`Occitane en Provence Kremy do rąk Czerwona Wiśnia, Dzienny Kwiat Vitória-Régia oraz Delice des Fruits - po 30 ml każdy. Moje cudowne rarytaski, które nie tylko dobrze pielęgnowały skórę, ale także bosko pachniały. Każdy jest fajny na swój sposób. Wiśniowy traktowałam jako " biżuteryjny " - lekki, nietłusty, a drobinki w nim zawarte pięknie rozświetlały skórę, Vitoria świeżo pachniał i dobrze nawilżał, na długo pozostawiając uczucie komfortu, natomiast Delice był bardziej treściwy, doskonale regenerował, nawilżam i odżywiał skórę, a przy tym czarował zapachem wprost z prowansalskiej cukierni - mmm, cudooo. Każda nazwa, prócz Delice, podlinkowana - klikać i czytać!
Czy kupię ponownie - TAK - Wiśnia/Vitoria /NIE - Delice -limitówka
Shefoot Krem odżywczy do paznokci i suchej skóry stóp - 75 ml, jest zupełnie inny niż te, do których przyzwyczaiłam się :) Gęsta, kremowa konsystencja z pewnością wyróżnia go z tłumu produktów do stóp, które zazwyczaj mają lekkie konsystencje. Ładny, przyjemnie słodkawy zapach również jest pozytywną cechą tego produktu, uprzyjemnia stosowanie i na długo pozostaje na stopach. Choć może powiecie, kto by tam je wąchał... ale jednak! Przyjemnie jest czuć piękny zapach na wszystkich częściach swojego ciała, a także w powietrzu :) Działanie jak najbardziej mi odpowiada, krem dobrze nawilża, zmiękcza i wygładza skórę stóp, na długo zapewniając im komfort. Czuję jego działanie nawet na drugi dzień. Szybko wnika, pozostawiając na stopach lekki ( nietłusty!) film ochronny. Oddziaływania na paznokcie jakiegoś szczególnego nie zauważyłam, ale z pewnością przyczynia się do ich dobrej kondycji. Ciesze się, że zaopatrzyłam się w całą linię, przede mną kolejne cudowności do odkrycia :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Seche Vite Dry Fast Top Coat Utwardzacz do lakieru - 3,6 ml, i taka pojemność u mnie sprawdza się najlepiej :) Zawsze zdążę zużyć przed tym jak zgęstnieje, po co inwestować w rozcieńczacz, który podobno pogarsza nieco jakość utwardzacza, wnioskuję z tego co czytałam na blogach. Seche Vite uwielbiam za wspaniały, żelowy efekt na paznokciach - każdy lakier pod nim wygląda bajecznie! Seche Vite nie lubię za kaprysy, potrafi bowiem w kilka sekund spaprać manicure ściągając lakier i... wszystko trzeba powtarzać od nowa. Nie zawsze i nie ze wszystkimi lakierami współpracuje, ale jak już się uda, to paznokcie wyglądają bosko i perfekcyjnie przez dłuższy czas. Taki cudak :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!
Avon Ultra Colour lip crayon Sweetly Pink - 3 g, totalna porażka, różowy koszmar, najgorszy kosmetyk wszech czasów! Próbowałam różnych opcji miksowania, niestety nie współpracuje z żadnym naustnym mazidełkiem, nie da się jej zużyć i już, więc wyrzucam... Link do recenzji w tytule - tam więcej żali :)
Malibu Lime - też jakiś taki potworek, nie wiem skąd ją mam, chyba z rozdania, ale nie jestem pewna, w każdym bądź razie pachnie sztucznie, nieco limonkowo, przypomina wazelinę, ale nic ustom, prócz klejącej warstewki, nie oferuje - do kosza!
Essence Stay Matte Lip Cream 01 Velvet rose - 6 ml, lubiłam ją bardzo, fajnie zachowywała się na ustach, nadając delikatnego koloru, nie wysuszała, nie rolowała się, nie zbierała w liniach i kącikach ust i pięknie pachniała :) Niestety termin ważności jest krótki, nie jestem w stanie zużyć tego produktu w 6 miesięcy, nawet używając jedynie jej, a później już się nie nadaje - ściąga usta, wysusza, roluje się... działanie odwrotne - błeeee ;)
Czy kupię ponownie - 3 x NIE!
Dax Cosmetics, Cashmere, Eyeshadow Base Utrwalająca baza pod cienie do powiek - 7 g, całkiem fajna, ale niczym nie wyróżniająca się wśród reszty, miała dosyć oporną konsystencje, choć cienie utrzymywała bez zarzutu - przeterminowała się, czas do kosza.
Odżywka Upiększająca Kolor L`Oreal Preference - dodatek do farby, ale wystarcza jej nawet na 8, a nie 6 zastosowań. Absolutnie fantastyczna, już mała porcja nadaje włosom sypkość, blask i sprawia, że rozczesują się w sekundę - szczotka sunie jak po masłu. Ale jest dostępna tylko z farbą - recenzja w nazwie.
Czy kupię ponownie - NIE
Garść miniaturek różnej maści :)
SVR kremy do twarzy chyba byłyby dobre dla mojej skóry, ale nie udało mi się stwierdzić tego w 100% po takiej ilości, może zaryzykuję i wypróbuję w pełnej pojemności.
Bioderma Photoderm Max natłuszcza moją mieszaną skórę, więc odpada na dłuższą metę, w sumie to wszystkie wysokie filtry mnie natłuszczają, szukam ideału :)
Etre Belle maska kolagenowa dobrze się sprawdziła, ale nie zachwyciła, za tak wysoką cenę zdecydowanie wolę lepszy i bardziej przyjazny składowo produkt, ta nie rozpieszcza skóry.
YSL Teint Radiance podkład początkowo zapowiadał się świetnie, lekki, przyjemny w aplikacji, megaaaa wydajny! nie mogłam tego maleństwa zużyć nawet w 2 tygodnie! ale niestety po 2-3 godzinach moja skóra ocieka sebum i świeciła się tak, że nawet puder nie był w stanie ujarzmić tego " olśniewającego "efektu.
Madara Cosmetics Deco Face fluid tonujący którego nie byłam w stanie nawet wypróbować, bo... był przeterminowany.
Sekret Piękna Khalida perfumy w kremie spodobały mi się ze względu na zapach, ale konsystencją już nie, ponieważ bazą jest gęste masło shea, nie uczula skóry, ale delikatnie ją natłuszcza, zapach dzięki temu utrzymuje się bardzo długo. Jednak wolę tradycyjne perfumy :)
Czy kupię ponownie - SVR MOŻE... i 5 x NIE
Garść różności i próbek
Lagenko Pure Gold Mask - Maska kolagenowa z nanozłotem - uwielbiam te maski! Są fantastyczne, mimo iż obchodzić się z nimi trzeba bardzo delikatnie, szczególnie są wrażliwe na ostre paznokcie - pękają. Ostatnia sztuka pożegnana ze smutkiem, ale z pewnością do niej jeszcze wrócę. Link do recenzji w nazwie. TAK!!!!
Jardins de Provence Fizzing Bath Bomb Musująca kula do kąpieli Herbaciana - przyjemna, pięknie pachnąca i z pływającymi liśćmi herbaty w wannie :) Nie przeszkadzało mi to, bo doznania oferowała wspaniałe ;) TAK!
Organique Glicerynowe mydło Beżowy Motyl - pachnące miodem i mlekiem, delikatnie pieniło się i dobrze myło skórę ciała, nie oferując przesuszenia. TAK!
Carea Bawełniane płatki kosmetyczne - delikatne, miękkie, średnio chłonne, ale nie rozwarstwiające się - tanie i dobre :) TAK!
Próbaski: SVR Hydracid C20 - jakieś nieporozumienie! Bardzo płynna ciecz o niezidentyfikowanym zapachu, przelewająca się przez palce i trudna do zaaplikowania na skórę, zastanawiałam się nad zakupem pełnowymiarowego, ale zdecydowanie nie dla mnie. Jak dobzre że są próbki, dzięki nim można oszczędzić nerwy i kasę - naprawdę! NIE
Sibel Argan Fluid - sporo miałam jego próbek, to już ostatnia, ale wiem, że zakupię pełnowymiarowe opakowanie tego cuda. Serum do włosów o pięknym zapachu i lekkiej, nieobciążającej konsystencji, które nadaje blasku, odżywia i pielęgnuje kosmyki. Sądząc po próbkach, zużywa się bardzo powoli, a więc pełnowymiarowa buteleczka ( z pompką ) wystarczy na długo! TAK!!!
Proto - col Microdermabrasion - niestety do kosza, uszkodzona, a więc nie do użycia.
Jak Wam podoba się moje denko?
Znacie któreś z tych produktów?
Jakie macie zdanie na ich temat?
Miłej niedzieli Kochane :)