Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Seche. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Seche. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 14 września 2014

Pożegnane w sierpniu - denko w minirecenzjach :)

Witajcie Słoneczka :)
Tak, wiem, wiem, jestem ostatnią osobą, która do tej pory jeszcze nie " rozliczyła się " z zużyć sierpniowych :) Mamy już prawie połowę wrześnie ( jak ten czas leci! ), a projekt denkowy jest ciągle przesuwany " na później ". No ale lepiej późno niż wcale - zabrałam się wczoraj za fotografowanie i oto jest! Zapraszam na denko sierpnia :)

Oto moja gromadka kosmetyków zużytych w sierpniu :)
Mimo iż publikacja zawsze wypada na kolejny miesiąc, data oczywiście też jest zmienna, kosmetyki które pokazuje w denkach spotkały swój koniec od 1 do końca minionego miesiąca, ani dnia później! :) Pakuję je do osobnego pudełka i grzecznie czekają na swój czas, a torba denkowa zapełnia się już nowymi pustakami.
Jeśli jesteście ciekawe, co zużyłam lub wyrzuciłam w sierpniu, zapraszam do oglądania i czytania :)

NIVEA Fresh Energy Szampon do Włosów Przetłuszczających się - 400 ml, prócz płynnej keratyny i ekstraktu z melisy zawiera oczywiście SLS`y, ale i tak uwielbiam wszystkie włosowe produkty tej marki, za dobre działanie i fajne zapachy. Szampon ma prerzoczystą, półpłynną konsystencję, bardzo mocno się pieni, skutecznie myje włosy i oczyszcza skórę głowy. Po użyciu go włosy aż piszczą z czystości, choć też są poplątane, używam więc odżywki, bo inaczej nie rozczesałabym.  Pachnie bardzo ładnie! Aromat melisy cytrynowej jest bardzo naturalny, uprzyjemniał mi stosowanie tego szamponu. Produkt nie uczulił ani nie podrażnił - lubię :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!!

Joanna Color Naturia Farba do włosów - 212 Szlachetna perła - 2 szt. bardzo lubię farbować włosy tym odcieniem, czasami ją mieszam z innymi, w sierpniu użyłam solo i jestem zadowolona z efektów. Bezproblemowa w użyciu, nie uczula, nie podrażnia skóry głowy, nie wysusza moich włosów, a kolor wychodzi taki jak na wzorniku :) Co prawda stosunkowo szybko wypłukuje się, ale niewiele kosztuje, więc sięgam po nią raz w miesiącu. Nazwa podlinkowana, pisałam już o niej.
Czy kupię ponownie - TAK!

SVR Chronolys Contour Des Yeux - Krem do skóry wokół oczu Kontur oczu - 15 ml, nie przypadł mi do gustu. Może przez to, że miałam według niego zbyt wysokie wymagania? Ale jeśli jest taka obietnica, to musi ją spełniać! Krem ma za zadanie pielęgnować okolicy oczu,  ujędrniać, nadawać blasku, redukować cienie oraz worki pod oczami, a co robił? Właściwie nic nadzwyczajnego - dobrze nawilżał, nie obciążał, nie zapychał, ale w żadnym stopniu nie ujędrniał ani nie przyczyniał się zniwelowania cieni pod oczami, które są moim utrapieniem. Zapach dosyć specyficzny, nie każdej przypadnie do gustu. Przyjemny, ale tylko tyle :)
Czy kupię ponownie - NIE

Ahava Active Deadsea Minerals Time To Clear Facial Mud Exfoliator - 100 ml, peeling do twarzy z błotem morza martwego, który za każdym razem stawał na wysokości zadania. Niezależnie od tego, czy miałam skórę przetłuszczającą się, czy była ona przewrażliwiona - działał bez zarzutu. Zatopione w kremowej konsystencji ostre drobinki świetnie oczyszczały twarz, szyję i dekolt, zapewniając gładkość, miękkość i delikatność skórze. Przyjemny zapach uprzyjemniał stosowanie. Używałam jako peelingu i jako maski, odkryłam, że zostawiając go na 10 min. na twarzy, po tym jak wypeelinguję skórę, zapewnia jeszcze lepsze efekty - skóra staje się jędrniejsza i pełna zdrowego blasku. Wydajność bardzo wysoka, wart swojej ceny, bez dwóch zdań - uwielbiam! Link do recenzji w nazwie.
Czy kupię ponownie - TAK!!!

The Body Shop Wild Argan Oil Masło do ciała - 50 ml, o tym masełku z pewnością już wiele czytaliście, u mnie też ( link do recenzji w nazwie ). Zużyłam go, ale nie było łatwo, ponieważ nie do końca u mnie sprawdza się. Konsystencja fajna, olej arganowy daleko w składzie, zapach też mogę przeboleć, ale rolowania na skórze - już nie, nie cierpię tego! Na stopach nie wałkowało się, dobrze odżywiało skórę i nawilżało. Znam wiele lepszych i o wiele tańszych odpowiedników.
Czy kupię ponownie - NIE

PharmaCF Cztery Pory Roku Masło do twarzy i ciała Owoce leśne & masło Shea - 150 ml, skusiło mnie piękną nazwą i owocową szatą graficzną, na szczęście zapach rzeczywiście w pełni oddaje to, co widzą nasze oczy. Pachnie obłędnie - owocami z delikatną nutą czegoś słodkiego. Gdyby ktoś mi dał go powąchać z zamkniętymi oczami, stwierdziłabym, że jest to aromat musu owocowego - ale cudny! Konsystencja masła nie jest zbyt gęsta, jest z rodzaju tych mniej zwartych, ale działanie jak najbardziej rewelacyjne. Doskonale rozprowadza się, szybko się wchłania, nie natłuszcza ani nie klei skóry, nie roluje się - używałam go jedynie na ciało. Świetnie nawilża, wygładza i aromatyzuje skórę, zapach pozostaje na niej przez dłuższy czas, a potem stopniowo ulatnia się. Masło zawiera glicerynę, olej winogronowy i masło shea, na początku składu, w połowie mamy naturalne ekstrakty owocowe ( malinowy, borówkowy, czereśniowy ), na końcu jednak nie zabrakło parabenów i EDTA. Masło nie spowodowało żadnych skutków " ubocznych ", poszukuję kolejnego opakowania, z pewnością zagości u mnie jeszcze nie raz!
Czy kupię ponownie - TAK!!!!

Dr Beta Oliwka Ti Love do masażu ujędrniającego z olejkiem ylang-ylang i kolendrowym - 150 ml, którą bardzo lubię, o czym świadczy już trzecie opakowanie ;) Oczywiście nie używam go regularnie, ale na wieczór we dwoje połączony z masażem - jak najbardziej. Olejek bardzo ładnie pachnie, a jego zapach długo utrzymuje się na skórze, co mnie cieszy. Nie wnika w skórę błyskawicznie, co pozwala na długie chwile celebrowania się masażem, ale później wnika w skórę bez reszty, nie oferując tłustej ani klejącej warstewki. Absolutny ulubieniec chłodnych, długich wieczorów.
Jedyne zastrzeżenie mam do buteleczki - nie jest wygodna, olejek podczas użycia często po niej ocieka, i mimo czyszczenia po każdym stosowaniu, przy dłuższym użytkowaniu wygląda nieestetycznie. Na szczęście mają też butelkę o większej pojemności Z POMPKĄ! I to właśnie na nią poluję :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!

Ziaja Maziajki Mydło do kąpieli Bąbelkowa Cola - 500 ml, wiem, że wiek mam już dawnoooo nie dziecięcy, ale uwielbiam zapachy Maziajków i nic na to nie poradzę ;) Nawet sama chemia w składzie mnie nie odstrasza, dlatego dawkuję tą przyjemność bardzo oszczędnie, choć krzywdy skórze nie robi, nie wysusza ani nie uczula. Dzieciom czasami też pozwalam zanurzyć się w jej rozkosznym zapachu. Cola pachnie obłędnie, bardzo... colowo :) Mydło wytwarza dużo puszystej piany, co mnie wcale nie dziwi przy takim składzie, zmiękcza wodę i skórę też.
Czy kupię ponownie - TAK!

Abacosun Brazil Spa Antycellulitowy Żel Pod Prysznic - 250 ml, cudowny żel o pół gęstej konsystencji i miodowym kolorze. Świetnie rozprowadza się po skórze, zarówno dłońmi jak i za pomocą myjki. Dobrze się pieni, mimo iż nie zawiera SLS`ów, lecz delikatne substancje myjące i cały szereg naturalnych olejków i ekstraktów roślinnych. Zapach jest cudowny, wakacyjny, soczysty, owocowo słodki, przywołujący na myśl słoneczne wakacje na tropikalnych wyspach :) Niestety na skórze utrzymuje się krótko. Żel nie podrażnia, nie uczula, ani nie wysusza skóry, ładnie ją wygładza, pozostawiając świeżą i czystą. Wydajność wysoka!
Czy kupię ponownie - TAK!!!

MiloMill Black Orchid perfumowane mydło o zapachu Czarnej Orchidei - 100 g, to mydełko które mnie zachwyciło i spowodowało, że zapragnęłam poznać więcej jego odmian. Piękny zapach uprzyjemniał stosowanie i pobudzał zmysły, kremowa pianka cudownie oczyszczała skórę nie powodując przesuszenia, wydajnością też zaskakuje, a wygląda niczym dzieło sztuki - link do recenzji w nazwie.
Czy kupię ponownie - TAK!!!

Organique Shea butter Salt peeling Bamboo Peeling solny do ciała - 200 g, który bardzo przypadł mi do gustu, mimo iż za solnymi peelingami nie przepadam. Bardzo dobrze złuszczał martwy naskórek, wygładzając i delikatnie ujędrniając skórę, a przy tym pozostawiał na jej powierzchni oleisty film, który zapewniał długotrwałą ochronę. Po użyciu tego peelingu nie musiałam używać żadnych mazideł do ciała, bowiem skóra była świetnie nawilżona, wygładzona, odżywiona i zregenerowana. Zapach świeży, energetyzujący, nieco męski, ale spodobał mi się - na długo, na bardzo długo pozostawał na skórze :) Więcej o nim przeczytacie w minirecenzji czerwcowego ShinyBox`a - link w nazwie.
Czy kupię ponownie - TAK!!!

Dove Invisible Dry 100 Colours - 100 ml, pochodzący, jak powyższy peeling, z czerwcowego Shiny Box`a. Nie zaskoczył mnie czymś szczególnym, ani nie przebił ulubionych Garnier`ów. Taki sobie, jeśli chodzi o skuteczną ochronę - przy niższych temperaturach i " spokojnych " dniach działa wystarczająco dobrze, przy intensywnych - nie daje rady. Zapach ładny, delikatny, pudrowy, opakowanie też mi się spodobało, nie zostawia śladów na ubraniach, ale podsumowując to wszystko nie wiem, czy wrócę do niego...
Czy kupię ponownie - MOŻE...

L`Occitane en Provence Kremy do rąk Czerwona WiśniaDzienny Kwiat Vitória-Régia oraz Delice des Fruits - po 30 ml każdy. Moje cudowne rarytaski, które nie tylko dobrze pielęgnowały skórę, ale także bosko pachniały. Każdy jest fajny na swój sposób. Wiśniowy traktowałam jako " biżuteryjny " - lekki, nietłusty, a drobinki w nim zawarte pięknie rozświetlały skórę, Vitoria świeżo pachniał i dobrze nawilżał, na długo pozostawiając uczucie komfortu, natomiast Delice był bardziej treściwy, doskonale regenerował, nawilżam i odżywiał skórę, a przy tym czarował zapachem wprost z prowansalskiej cukierni - mmm, cudooo. Każda nazwa, prócz Delice, podlinkowana - klikać i czytać!
Czy kupię ponownie - TAK - Wiśnia/Vitoria /NIE - Delice -limitówka

Shefoot Krem odżywczy do paznokci i suchej skóry stóp - 75 ml, jest zupełnie inny niż te, do których przyzwyczaiłam się :) Gęsta, kremowa konsystencja z pewnością wyróżnia go z tłumu produktów do stóp, które zazwyczaj mają lekkie konsystencje. Ładny, przyjemnie słodkawy zapach również jest pozytywną cechą tego produktu, uprzyjemnia stosowanie i na długo pozostaje na stopach. Choć może powiecie, kto by tam je wąchał... ale jednak! Przyjemnie jest czuć piękny zapach na wszystkich częściach swojego ciała, a także w powietrzu :) Działanie jak najbardziej mi odpowiada, krem dobrze nawilża, zmiękcza i wygładza skórę stóp, na długo zapewniając im komfort. Czuję jego działanie nawet na drugi dzień. Szybko wnika, pozostawiając na stopach lekki ( nietłusty!) film ochronny. Oddziaływania na paznokcie jakiegoś szczególnego nie zauważyłam, ale z pewnością przyczynia się do ich dobrej kondycji. Ciesze się, że zaopatrzyłam się w całą linię, przede mną kolejne cudowności do odkrycia :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!

Seche Vite Dry Fast Top Coat Utwardzacz do lakieru - 3,6 ml, i taka pojemność u mnie sprawdza się najlepiej :) Zawsze zdążę zużyć przed tym jak zgęstnieje, po co inwestować w rozcieńczacz, który podobno pogarsza nieco jakość utwardzacza, wnioskuję z tego co czytałam na blogach. Seche Vite uwielbiam za wspaniały, żelowy efekt na paznokciach - każdy lakier pod nim wygląda bajecznie! Seche Vite nie lubię za kaprysy, potrafi bowiem w kilka sekund spaprać manicure ściągając lakier i... wszystko trzeba powtarzać od nowa. Nie zawsze i nie ze wszystkimi lakierami współpracuje, ale jak już się uda, to paznokcie wyglądają bosko i perfekcyjnie przez dłuższy czas. Taki cudak :)
Czy kupię ponownie - TAK!!!

Avon Ultra Colour lip crayon Sweetly Pink - 3 g, totalna porażka, różowy koszmar, najgorszy kosmetyk wszech czasów! Próbowałam różnych opcji miksowania, niestety nie współpracuje z żadnym naustnym mazidełkiem, nie da się jej zużyć i już, więc wyrzucam... Link do recenzji w tytule - tam więcej żali :)
Malibu Lime - też jakiś taki potworek, nie wiem skąd ją mam, chyba z rozdania, ale nie jestem pewna, w każdym bądź razie pachnie sztucznie, nieco limonkowo, przypomina wazelinę, ale nic ustom, prócz klejącej warstewki, nie oferuje - do kosza!
Essence Stay Matte Lip Cream 01 Velvet rose - 6 ml, lubiłam ją bardzo, fajnie zachowywała się na ustach, nadając delikatnego koloru, nie wysuszała, nie rolowała się, nie zbierała w liniach i kącikach ust i pięknie pachniała :) Niestety termin ważności jest krótki, nie jestem w stanie zużyć tego produktu w 6 miesięcy, nawet używając jedynie jej, a później już się nie nadaje - ściąga usta, wysusza, roluje się... działanie odwrotne - błeeee ;)
Czy kupię ponownie - 3 x NIE!

Dax Cosmetics, Cashmere, Eyeshadow Base Utrwalająca baza pod cienie do powiek - 7 g, całkiem fajna, ale niczym nie wyróżniająca się wśród reszty, miała dosyć oporną konsystencje, choć cienie utrzymywała bez zarzutu - przeterminowała się, czas do kosza.
Odżywka Upiększająca Kolor L`Oreal Preference - dodatek do farby, ale wystarcza jej nawet na 8, a nie 6 zastosowań. Absolutnie fantastyczna, już mała porcja nadaje włosom sypkość, blask i sprawia, że rozczesują się w sekundę - szczotka sunie jak po masłu. Ale jest dostępna tylko z farbą - recenzja w nazwie.
Czy kupię ponownie - NIE

Garść miniaturek różnej maści :) 
SVR kremy do twarzy chyba byłyby dobre dla mojej skóry, ale nie udało mi się stwierdzić tego w 100% po takiej ilości, może zaryzykuję i wypróbuję w pełnej pojemności.
Bioderma Photoderm Max natłuszcza moją mieszaną skórę, więc odpada na dłuższą metę, w sumie to wszystkie wysokie filtry mnie natłuszczają, szukam ideału :)
Etre Belle maska kolagenowa dobrze się sprawdziła, ale nie zachwyciła, za tak wysoką cenę zdecydowanie wolę lepszy i bardziej przyjazny składowo produkt, ta nie rozpieszcza skóry.
YSL Teint Radiance podkład początkowo zapowiadał się świetnie, lekki, przyjemny w aplikacji, megaaaa wydajny! nie mogłam tego maleństwa zużyć nawet w 2 tygodnie! ale niestety po 2-3 godzinach moja skóra ocieka sebum i świeciła się tak, że nawet puder nie był w stanie ujarzmić tego " olśniewającego "efektu.
Madara Cosmetics Deco Face fluid tonujący którego nie byłam w stanie nawet wypróbować, bo... był przeterminowany.
Sekret Piękna Khalida perfumy w kremie spodobały mi się ze względu na zapach, ale konsystencją już nie, ponieważ bazą jest gęste masło shea, nie uczula skóry, ale delikatnie ją natłuszcza, zapach dzięki temu utrzymuje się bardzo długo. Jednak wolę tradycyjne perfumy :)
Czy kupię ponownie - SVR MOŻE... i 5 x NIE

Garść różności i próbek
Lagenko Pure Gold Mask - Maska kolagenowa z nanozłotem - uwielbiam te maski! Są fantastyczne, mimo iż obchodzić się z nimi trzeba bardzo delikatnie, szczególnie są wrażliwe na ostre paznokcie - pękają. Ostatnia sztuka pożegnana ze smutkiem, ale z pewnością do niej jeszcze wrócę. Link do recenzji w nazwie. TAK!!!!
Jardins de Provence Fizzing Bath Bomb Musująca kula do kąpieli Herbaciana - przyjemna, pięknie pachnąca i z pływającymi liśćmi herbaty w wannie :) Nie przeszkadzało mi to, bo doznania oferowała wspaniałe ;) TAK!
Organique Glicerynowe mydło Beżowy Motyl - pachnące miodem i mlekiem, delikatnie pieniło się i dobrze myło skórę ciała, nie oferując przesuszenia. TAK!
Carea Bawełniane płatki kosmetyczne - delikatne, miękkie, średnio chłonne, ale nie rozwarstwiające się - tanie i dobre :) TAK!
Próbaski: SVR Hydracid C20 - jakieś nieporozumienie! Bardzo płynna ciecz o niezidentyfikowanym zapachu, przelewająca się przez palce i trudna do zaaplikowania na skórę, zastanawiałam się nad zakupem pełnowymiarowego, ale zdecydowanie nie dla mnie. Jak dobzre że są próbki, dzięki nim można oszczędzić nerwy i kasę - naprawdę! NIE
Sibel Argan Fluid - sporo miałam jego próbek, to już ostatnia, ale wiem, że zakupię pełnowymiarowe opakowanie tego cuda. Serum do włosów o pięknym zapachu i lekkiej, nieobciążającej konsystencji, które nadaje blasku, odżywia i pielęgnuje kosmyki. Sądząc po próbkach, zużywa się bardzo powoli, a więc pełnowymiarowa buteleczka ( z pompką )  wystarczy na długo! TAK!!!
Proto - col Microdermabrasion - niestety do kosza, uszkodzona, a więc nie do użycia.

Jak Wam podoba się moje denko?
Znacie któreś z tych produktów?
Jakie macie zdanie na ich temat?
Miłej niedzieli Kochane :)
                                                                                         

piątek, 19 kwietnia 2013

Seche - druga szansa i ostatnia deska ratunku ;)

Witajcie Słoneczka ;)
Pogoda obłędnie piękna, to słońce, szczebiot ptaków, zapach wiatru i kwiatków pierwszych, wymiana garderoby na lekką, a zamiast zabudowanego obuwia, sandałki - ach, jak bardzo już na to czekałam, aż żyć się chce i cieszyć się każdą chwilą! Niestety pracy dużo, więc za wiele korzystać z uroków wiosny się nie da, ale codzienne spacery z dziećmi są bardzo pozytywne - ładuję baterie i... do pracy.
A jak wy spędzacie te pełne słońca dni?
Pewnie zastanawiacie się o co chodzi z tą szansą i ratunkiem w tytule, ale pewnie pamiętacie też ten feralny lakier Seche Magnifique, który bardzo mnie rozczarował swoim fatalnym zachowaniem na pazurkach, recenzją dla przypomnienia tu. Otóż moja wielka chęć do lakierów tej marki  zmieniła się w niechęć, bo kto by chciał stosować lakier, który zamiast pięknego manikiuru oferuje mnóstwo bąbelków szpecących pazurki. I pewno zastała bym przy swoim negatywnym przekonaniu, gdyby nie Pani Justyna, z firmy a. i. Polska dystrybutora, między innymi, asortymentu Seche. Pani Justyna bardzo się przejęła moim rozczarowaniem i zaproponowała bym wybrała dla siebie dowolny lakier Seche i wypróbowała go no i wybrałam...


Nie myślcie że jestem nachalna :) wybrałam jedynie lakier w odcieniu różu - Debutant, a tych dwóch " bliźniaków " otrzymałam jako niespodziankę, co mnie bardzo zaskoczyło - firma stanęła na wysokości zadania, by zadowolić klientkę - dziękuję!
I wiecie co zrobiłam w pierwszej kolejności po rozpakowaniu paczuszki? Pomalowałam " gołe " pazurki Debutantem!
I czekałam, z obawą spoglądając na schnący lakier, bąbelków nie było! Na szczęście ze mną wszystko w porządku ;) Debutant udowodnił, że jego poprzednik, lakier Magnifique, faktycznie naplątał figli ;)
Jednak miniaturki, baza Seche Clear oraz legendarny top Sechce Vite, nie tylko sprawiły mi radość, bo bardzo chciałam je wypróbować, ale też rozpaliły we mnie promyk nadziei na poskromnienie Magnifiqua :)


Opis producenta

Seche FAST DRY ONE COAT Debiutant to szybkoschnący lakier kolorowy o doskonałej pigmentacji, która gwarantuje perfekcyjną aplikację i pełne krycie zaledwie po jednej warstwie lakieru.
Paleta aż 36 ponadczasowych barw lakierów, w tym 3 klasycznych do manikiuru francuskiego, zadowoli każdą, nawet najbardziej wymagającą kobietę.

Opis 

Opakowanie lakieru to duża buteleczka, o pojemności 14 ml, wykonana z grubego szkła. Na buteleczce znajduje się logo marki, nazwa produktu, pojemność, są zamieszczone dane producenta oraz dystrybutora, podany termin ważności - 36 miesięcy po otwarciu, na dole jest przyklejona etykieta zawierająca nie tylko nazwę odcienia, ale również skład lakieru, w poprzedniku nie było :)
Skład jest na dole lakieru, tu pod wyżej okazaną nalepką, ale jest bardzo drobniutki, piszę więc czytelnie:

Ethyl Acetate, Butyl Acetate, Nitrocellulose, Triphenyl Phosphate, Adipic Acid/Neopentyl Glycol/Trimellitic Anhydride Copolymer, Isopropyl Alcohol, Styrene/Acrylates Copolymer, Trimethyl Pentanyl Diisobutyrate, Stearalkonium Bentonite, Stearalkonium Hectorite, Sucrose Acetate Isobutyrate, Ethyl Tosylamide, Benzophenone-1, Dimethicone, Citric Acid, Tin Oxide, Synthetic Fluorphlogopite, Red 6 (CI 15850), Titanium Dioxide (CI 77891), Yellow 5 Lake (CI 19140)


Lakier jest półpłynny, nie lejący się, ma delikatny, różowy kolor i choć w buteleczce, na pierwszy rzut oka, wygląda na klasyczny, tak naprawdę jest perłowo - brokatowy, zawiera mnóstwo połyskujących mikro drobinek, aparat tego efektu nie uchwycił, ale w słoneczku już widać ;)
Zapach klasyczny, lakierowy.
Aplikacja jest łatwa i precyzyjna, pędzelek jest dosyć długi, średniej grubości, nie szeroki, ani też zbyt wąski, z łatwością dociera do kącików, lakier fajnie, równomiernie rozprowadza się,  nie wylewa się na skórki, nie tworzy smug.
Działanie koloryzujące, nie posiada żadnych właściwości odżywczych ani wzmacniających.
Efekty bardzo zadowalające, choć lakier nie jest mocno kryjący, ładnie prezentuje się na płytce, zapewnia piękny połysk i uatrakcyjnia wygląd pazurków, tym samym upiększając dłonie.
Trwałość zadowalająca, po 3 - 5 dniach zaczyna lekko ścierać się z końcówek paznokci, ale nie odpryskuje, mimo poddawaniu go ciężkim próbom - przedświąteczne generalne porządki ;) Po 6 - 7 dniach już trzeba sięgnąć po zmywacz.
Bąbelkowanie brak! Co za radość ;)
Zmywanie łatwizna, kilka chwil i po sprawie, nie wgryza się w skórki i nie odbarwia ich, ani płytki, jeśli był bez bazy, a u mnie był ;)
Wydajność bardzo wysoka, dla naturalnego, lekko połyskującego efektu wystarcza jedna warstwa, a pojemność jest spora...


Opinia

Lakier wirtualnie mi się spodobał, dla tego też na niego zdecydowałam się, ale gdy go zobaczyłam, byłam jeszcze bardziej zachwycona. Lakier daje niesamowity efekt i jest zupełnie inny od reszty lakierów, przeze mnie posiadanych. Z reguły stawiam na klasyczne lub lustrzane " gatunki ", lubię też opalizujące, za matowymi i perłowymi zbytnio nie przepadam, Debutant jednak jest taki... magiczny, nie to perłowy, nie to brokatowy, w każdym razie wygląda bardzo atrakcyjnie na pazurkach, powyżej jedna warstwa, jak widzicie delikatnie prześwituje z pod niego płytka, ale efekt ten jest bardzo zmienny, wiele zależy od oświetlenia.


Gdy malowałam nim pierwszy raz pazurki, miałam prawdziwą tremę, obawiałam się bąbelków jak nie wiem czego, oczywiście pierwsza próba była na płytkę nie zabezpieczoną żadną bazą, moje obawy nie sprawdziły się, a wiec lakiery Seche nie są takie złeeee ;)
Lakier nie odbarwia płytki, nie przesusza jej, ani nie niszczy, pod tym względem jest bardzo fajny!
Drugi raz nakładłam go na bazę Seche Clear, aplikacja o wiele łatwiejsza, bo lakier świetnie rozprowadza się po bazie, trwałość jest również trocha lepsza niżeli bez bazy, ale to już nie jego zasługa.


Pędzelek lakieru bardzo mi odpowiada swoją formą i " zachowaniem ", jest długi i precyzyjny, ładnie i równomiernie rozprowadza lakier, nie tworzy smug ani zacieków, ładnie nabiera się na niego lakier.
W buteleczce z lakierem znajduje się metalowa kuleczka ułatwiająca jego rozbijanie i mieszanie.
Debutant bardzo mi przypadł do gustu, idealnie nakłada się i trzyma także na odżywce do paznokci, którą stosuję, nie mam do niego żadnych zastrzeżeń, bardzo lubię go na pazurkach jedna warstwa zapewnia lekki efekt i pięknie mieni się w słoneczku, nałożony dwiema warstwami wygląda już zupełnie inaczej, staje się bardziej wyrazisty, ale to zobaczycie w dalszej części notki ;)

Cena - 26,00 zł / 14 ml

Ocena - 4+/5
Mógł by być bardziej kryjący, tylko za to odejmuję pół punktu, choć efekt i tak mi bardzo podoba się.


Te dwa małe cudeńka otrzymałam jako niespodziankę od Pani Justyny, ucieszyłam się bardzo, co jest oczywistą rzeczą, ponieważ legendarny Seche Vite bardzo chciałam osobiście wypróbować, opinie na jego temat są bardzo podzielone, ale spotkałam większość tych pozytywnych i wychwalających, a na bazę Seche Clear pokładałam wielkie nadzieje, mogła uratować całą buteleczkę Magnifique`a, bo przez to bąbelkowanie nie mogłam nim malować pazurki, nadal nic się w tej kwestii nie zmieniło...


Opis producenta 

Seche CLEAR - przezroczysty lakier podkładowy, który chroni paznokcie przed powstawaniem przebarwień. Ułatwia aplikację lakieru kolorowego oraz zwiększa jego przyczepność do płytki paznokcia, co zapobiega odpryskiwaniu.

Seche VITE – szybkoschnący lakier ochronny o specjalnie opracowanej formule, która przenika przez wszystkie warstwy lakieru i błyskawicznie je wysusza, tworząc wytrzymałą warstwę ochronną o wysokim połysku. Nie żółknie. Seche Vite sprawia, że pomalowane lakierem paznokcie stają się jedwabiście gładkie, a manikiur mocny, odporny na ścieranie i odpryskiwanie.


Opis 

Opakowania obydwóch produktów to małe buteleczki o pojemności 3,6 ml, pędzelki każdego z nich już różną się między sobą, Clear ma krótszy pędzelek i smuklejszy, Vite posiada długi i grubszy pędzelek. Na buteleczkach znajdują się nazwy produktów oraz pojemność, zamieszczone jest również ostrzeżenie o łatwopalności, dane producenta, okres przydatności, 36 miesięcy po otwarciu, Clear dodatkowo ma listę składników, ale ciężko ją uchwycić aparatem, zamieszczę więc skład, który na moją prośbę otrzymałam od Pani Justyny.


Zrobiłam zdjęcie pędzelkom w ich " naturalnym  środowisku " ;) Jak widać - różnica jest.

Skład Seche Clear: Alcohol Denat, Ethyl acetate, Butyl Acetate, Nitrocellulose,Tosylamide/Epoxy Resin, Isopropyl Alcohol, Polyvinyl Butyral, Triphenyl Phosphate, Trimethyl Pentanyl Diisobutyrate, Etocrylene, Violet 2 (CI 60725).

Skład Seche Vite: Butyl Acetate, Toluene, Cellulose Acetate Butyrate, Isopropyl Alcohol, Trimethyl Pentanyl Diisobutyrate, Butoxyethanol, Dimethicone, Benzophenone-1.


Seche Clear to bezbarwna baza o płynnej konsystencji.
Seche Vite to bezbarwny, ochronny lakier szybkoschnący, tak zwany top coat, na początku ma półpłynną konsystencje, jednak ma tendencję do gęstnienia, po miesiącu już zauważyłam jak zmienia się i staje się gęstszy.
Zapach obydwu produktów typowy dla większości lakierów, intensywny, ale nie natarczywy, ja lubię ;)
Aplikacja 
  • bazy jest błyskawiczna, lekka, płynna konsystencja i fajny pędzelek pozwalają w kilka sekund pokryć paznokcie równomierną warstewką ochronną, pędzelek nabiera wystarczającą ilość bazy, by pokryć jeden paznokieć, nie wylewa się na skóry, idealnie przylega do płytki.
  • top coat`a jest również bezproblemowa, jest gęstszy, ale łatwo i szybko rozprowadza się na wilgotnym lakierze nie naruszając go, aplikowałam też na wysuszony lakier, gdy zaczyna gęstnieć, jego walory nie zmieniają się, przynajmniej ja tego jeszcze nie zauważyłam, również ładnie i równomiernie układa się na lakierze, nie wylewa się na skórki.
Działanie 
  • baza zapewnia płytce działanie ochronnie, skutecznie zapobiega powstawaniu przebarwień, ładnie wyrównuje płytkę, ułatwia aplikację lakierów, a także sprawia, że lepiej i dłużej trzymają się one na pazurkach, zapobiega też odpryskiwaniu.
  • top rewelacyjnie nabłyszcza lakier, sprawia, że wygląda nieskazitelnie, przyśpiesza również wysychanie lakieru na paznokciach, nie przedłuża trwałości, ale tworzy go bardziej odpornym na uszkodzenia, zarysowania, nie zauważyłam aby ściągał lakier.
Efekty
  • baza tworzy na powierzchni płytki równomierną, gładką powłoczkę, wygładza ją, niwelując nierówności paznokci.
  • top zapewnia mega połysk i żelowate wykończenie, sprawia, że każdy lakier nim pokryty nabiera zupełnie innego wymiaru, pazurki wyglądają bardzo pięknie, są odporne na uszkodzenia i odpryskiwania, nie zmienia koloru lakieru i zapobiega jego blaknięciu.
Wydajność obydwóch produktów jest wysoka, ale baza zużywa się ciut wolniej ;)


Opinia 

Seche Clear jest jedną z najlepszych baz jakie stosowałam, bezproblemowo i błyskawicznie aplikuje się, wygodny, smukły pędzelek pomaga idealnie rozprowadzić bazę nawet tuż przy skórkach, nie pokrywając je, szybko wysycha na płytkach zapewniając im ładny połysk i blask.
Mam na niektórych płytkach lekkie deformacje, podejrzewam że są efektem nadmiernego wycinania skórek z przed lat, górki i pagórki normalnie, na zdjęciu jest zbliżony właśnie jeden z tych dotkniętych zmianą paznokci, gdy pokrywam je lakierem często te nierówności są widoczne, zwłaszcza na lakierach klasycznych, bez drobinek, baza ładnie wyrównuje i wygładza płytkę zmniejszając widoczność tych niedoskonałości, lakier na tej bazie aplikuje się bardzo komfortowo, baza zwiększa jego przyczepność i  zapobiega przebarwieniom płytki, zauważyłam również, że przyczynia się do zwiększenia elastyczności pazurków, stają się odporne na złamania i pęknięcia. Nie osłabia paznokci, nawet przy regularnym stosowani, od miesiąca mam ją prawie non stop pod lakierem, jedynie podczas sprawdzania lakieru używałam raz odzywki Bell.
Polubiliśmy się, baza bardzo mi służy, a raczej moim płytkom ;)

Cena - ok. 14,00 zł / 3,6 ml

Ocena - 5/5


Sechce Vite ma jeden wielki " defekt " - jest bardzo, ale to bardzo niefotogeniczny ;), normalnie tak nabłyszcza pazurki, że uchwycenie tego blasku równa się z cudem! Odbija i rozprasza światło, tym nie mniej na lakierze wygląda obłędnie - niczym tafla!
Na powyższym zdjęciu mam nałożoną bazę, dwie warstwy Debutant`a i top, w takim zestawieniu płytki stają się nie tylko mocniejsze, ale i prezentują się bardzo atrakcyjnie.
Top nakładam tradycyjnie, choć próbowałam też dawać go ciut pod końcówki płytek, bo czytałam nie raz, że potrafi ściągać lakier, u siebie tego nie zaobserwowałam, a używałam go nie tylko do lakierów Seche, ale je już kiedyś innym razem Wam pokażę ;)
Vite ma długi i średniej grubości pędzelek, fajnie nabiera się nim kosmetyk, dobrze rozprowadza się, nie tworzy zacieków, układa się równomierną warstwą zapewniając idealną gładkość i niesamowity połysk. Przyśpiesza wysychanie lakieru na paznokciach, utrwala go i tworzy bardzo odpornym na zarysowania, odpryśnięcia, pęknięcia, z przedłużeniem trwałości lakieru bywa różnie, czasami widzę że działa - lakier wytrzymuje na płytkach do 7 dni w przyzwoitym stanie, a czasami jednak nie pomaga, nie wiem czym to jest uwarunkowane.
Vite ma również  pewien mankament, ale to już na poważnie, gęstnieje bardzo, myślę że w tej pojemności uda mi się go zużyć bez rozcieńczenia, po miesiącu stosowania zauważyłam że zaczyna gęstnieć, choć  jeszcze nie wpływa to na jego aplikację, na razie jest dobrze i oby tak zostało ;)

Cena - ok. 14,00 zł / 3,6 ml

Ocena - 4+/5
Minus za to, że gęstnieje, więcej zastrzeżeń do niego nie mam!


Dostępność - na stronie dystrybutora przez formularz zgłoszeniowy, znajduje się tam wiele atrakcyjnych promocji dla klientów, szkoda że cen brakuje - a.i. Polska , a także sklepy internetowe, w tym merlin.pl, w którym obecnie są bardzo atrakcyjne promocje na asortyment Seche.

Podsumowanie

A jednak warto dać drugą szansę produktom, które nie spełniają oczekiwań, ja już o tym przekonałam się nie raz, a dowodem na to jest powyższa recenzja. Lakier, baza i top coat sprawdziły się bardzo dobrze, służą mi, i cieszą oko swoimi efektami.
Lakier Debutant bardzo polubiłam, daje świetny efekt na paznokciach, jest zadowalająco trwały, nie odpryskuje, choć mógł by być bardziej kryjący.
Top coat Vite zapewnia obłędny efekt końcowy, rewelacyjnie nabłyszcza, utwardza, przyśpiesza wysychanie lakieru, jest łatwy w użyciu, przy tym że stosowałam go jak na lakier wilgotny, tak i na suchy, nie zaobserwowałam u siebie by ściągał lakier, a pomalowany nim już wyschnięty lakier nie schodził mi płatami ( spotkałam się z taką opinią, że ściąga również suchy lakier ), tylko ładnie lśni i zachowuje idealny wygląd na 3 - 7 dni, zależy od prób i wyczynów którym poddaję swoje dłonie ;) Wszystko było by pięknie, gdyby tylko nie to gęstnienie..
Baza Clear mnie zachwyca swoim działaniem najbardziej, przyjemna i błyskawiczna aplikacją, świetne efekty, wygładzona płytka, no i, co najważniejsze, sprawiła, że mogę cieszyć się pięknem lakieru Magnifique, bez bąbelków!


Czy widzicie to co ja??? Piękna tafla! Bez bąbelków!
Nałożyłam bazę, na nią lakier, lakier pokryłam warstewką Vite i jest zupełnie inna bajka ;)
Po efekty " bąbelkowe " odsyłam do notki dotyczącej tego lakieru, nie chciał współpracować z żadną bazą, nie chciał leżeć na odżywce, nie chciał nawet być osamotniony, na " gołym " pazurku - Magnifique chciał bazy Clear, dopiero na niej okazuje swoje piękno ;)


To zdjęcie okazujące lakier bez top coat`a, był przecież test Magnifique`a na trwałość, po pięciu dniach pazurki prezentują się następująco - końcóweczki trocha obnażyły się, ale i tak jest pięknie, lakier położony na bazę Clear nie odpryskuje, tylko powoli ściera się na końcówkach coraz bardziej i bardziej, aż trzeba sięgnąć po zmywacz.
Teraz wiecie dla czego baza została moją ulubienicą - działa cuda nawet z feralnymi lakierami ;)

Jeśli jeszcze tu jesteś, dziękuję z całego serca - czytania wiele, ale przeżyłaś/eś ;)
A tak na serio Kochane, musiałam to wszystko opisać i pokazać, zresztą obiecałam, jak coś zmieni się w zachowaniu lakieru, to dam znać, no to dałam znać.... Hi, hi ;)
Co sądzicie o tych produktach, posiadacie może w swoich zbiorach produkty Seche? lubicie, stosujecie, jak się u Was sprawdzają i co polecacie, chętnie poczytam Wasze opinie ;)
Miłego weekendu pełnego słońca Wam, moje Słoneczka, życzę ;)
Buziaki ;*

poniedziałek, 4 marca 2013

Seche Magnifique na moich paznokciach

Witajcie Słonka ;)
Lakiery do pazurków uwielbiam! I choć tu jeszcze nie okazała się recenzja żadnego z moich ulubieńców, zapewniam Was, że to zmienię, bo maluję, raczej malowałam, paznokcie nałogowo, teraz miałam dłuższy przestój z powodu złej kondycji płytek, ale już wracają do normy dzięki... O nie, nie, o tym nie dziś, nie chcę zapeszyć, jestem na początku kuracji ;)
Ale opowiem Wam dziś o lakierze, który od dłuższego czasu wręcz śnił się mi po nocach :) Trafił w moje ręce i na moje pazurki dzięki uprzejmości Malinki, Lakier Seche FAST DRY ONE COAT w przecudnym odcieniu Magnifique. Cieszyłam się bardzo, w końcu będę mogła wypróbować go, poznać " bliżej " sprawdzić, a przecież jest taki cudowny!!!
Jak się mają marzenia oraz iluzje do rzeczywistości?
A zabieram Seche Magnifique pod lupę i Wy o moich spostrzeżeniach i wrażeniach dowiecie się, przeczytacie, zobaczycie...


O firmie

Seche to kompletna seria produktów do pielęgnacji i stylizacji paznokci, dzięki którym każda kobieta może się cieszyć trwałym i pięknym manikiurem każdego dnia.
Od momentu powstania w 1991 r. ideą przyświecającą tworzeniu produktów tej amerykańskiej marki było użycie najbardziej zaawansowanych technologii w celu zaoferowania Klientom najnowocześniejszych kosmetyków najwyższej jakości. Z tego względu marka Seche nieprzerwanie cieszy się zaufaniem zarówno profesjonalistów, jak również kobiet, które samodzielnie pielęgnują swoje paznokcie.
Popularność światowej sławy Seche zdobyło dzięki swojemu najbardziej znanemu produktowi – szybkoschnącemu lakierowi ochronnemu Seche Vite.


Opis producenta

Seche FAST DRY ONE COAT - szybkoschnące lakiery kolorowe o potrójnej pigmentacji, która gwarantuje perfekcyjną aplikację i pełne krycie zaledwie po jednej warstwie lakieru.
Paleta aż 36 ponadczasowych barw, w tym 3 klasycznych do manikiuru francuskiego, zadowoli każdą, nawet najbardziej wymagającą kobietę.


Opis 

Opakowanie lakieru to typowa duża buteleczka, o pojemności 14 ml, wykonana z grubego szkła. Na buteleczce są zamieszczone dane producenta, nazwa marki, nazwa produktu, pojemność oraz termin ważności, który wynosi 36 miesięcy po otwarciu, na dole jest przyklejona etykieta zawierająca nazwę odcienia.
Składu nie ma, więc Wam nie podam, nawet na zagranicznych stronach nie do odnalezienia ;)


Lakier o ślicznym, intensywnym odcieniu fuksji wymieszanym z opalizującą niebiesko - fioletową poświatą, ma bardzo przyjemną konsystencję, nie jest zbyt płynny, ani też za gęsty, idealny.
Zapach również tradycyjny, pachnie jak większość lakierów.
Aplikacja wygodna i łatwa, dzięki precyzyjnemu pędzelkowi nakładanie lakieru to dosłownie kilka chwil.
Działanie jedynie koloryzujące, nie maskuje nierówności, nie utwardza, ale pozytywne jest to, że nie odbarwia płytki, nawet bez bazy, bo i tak stosowałam.
Efekty ładne, dzięki mocnemu kryciu już jedna warstwa zapewnia świetny, równomierny efekt nie wliczając pewnych mankamentów..., druga warstwa nic nie zmienia, lakier ładnie prezentuje się i ma śliczny, intensywny kolor z pięknymi mieniącymi się refleksami.
Trwałość taka sobie, nie jest najgorszy, ale i zbyt dobry, niestety, też nie jest.
Wydajność wysoka bardzo, ponieważ jedna warstwa zdecydowanie wystarcza.


Opinia

O lakierach i odżywkach Seche naczytałam się dużo pozytywnych, jak i negatywnych opinii, u nas jest dosyć mało informacji na temat lakierów, ponieważ jest to nowa marka w Polsce, ale na zagranicznych forach i blogach można odnaleźć więcej informacji. Nic więc dziwnego, że bardzo chciałam wypróbować osobiście ich działanie, byłam ciekawa, do której grupy będę zaliczać się - zwolenników, czy przeciwników.
Wybrałam dla siebie odcień Magnifique który z pierwszego wejrzenia przypadł mi do gustu, gdy już go trzymałam w rękach, nie mogłam się nadziwić, " na żywo " wygląda jeszcze lepiej! Już nie mogłam się doczekać, aż pokryje nim swoje pazurki, jednak musiałam poprawić trocha stan płytki, więc dzielnie stosowałam preparat na wzmocnienie i czekałam...
Aż przyszedł ten dzień - nałożyłam lakier na odzywkę, jedna warstwa, po wyschnięciu druga i...


po kilku minutach zobaczyłam po wyschnięciu same pęcherzyki, byłam zdenerwowana, taki śliczny kolorek, a taki brzydki efekt!
Pierwsza aplikacja nie była przyjemna, pomyślałam więc, może to wina dwóch warstw? Po pierwszej przecież nic się nie działo, a może za wiele go nałożyłam, chociaż tak też się nie da, bo lakier ma fajną konsystencje, nadmiar lakieru najzwyczajniej by spłyną!
Nie poddawałam się, postanowiłam powtórzyć czynność, nakładając bardzo oszczędnie lakier, odtłuściłam płytkę, nałożyłam odżywkę, po wyschnięciu jej warstwę lakieru i czekam, jest ok, po wyschnięciu kolejną warstwę, ale bardzo mało lakieru przy tym nakładając, i znów to samo! Nieestetyczne pęcherzyki!


Kolejna próba była na tą że odżywkę, tyle że jedną warstwa, i czekam.


Efekt wyszedł trocha lepszy, ale, niestety, nie idealny. Zaczęłam więc główkować, czytać, szukać, odwiedziłam stronę producenta, może są jakieś specjalne wskazówki, choć wiem że Malina takiego czegoś na pazurkach nie miała po tych lakierach ;( Czytam, podstawowe wskazówki, odtłuścić, nałożyć bazę, lakier, coat, tyle że ich produkcji, nie posiadam niestety.
Czyli wszystko robię jak należy, to drugi w moim życiu lakier który tak się zachowuje.
Pomyślałam, że może to być wina odżywki, kto wie, może się " gryzą " ze sobą, więc nałożyłam lakier solo - odtłuściłam płytkę i pokryłam cienką warstwą.


W końcu się udało! Lakier Seche solo wygląda prawie tak jak należy, " prawie ", bo na jednym pazurku zrobiło się trzy malutkie bąbelki, choć użyłam go naprawdę bardzo, bardzo oszczędnie, ledwo kryłam, bałam się, że powstaną smugi, na szczęście zniknęły, lakier wyschną i moje pazurki wyglądały już przyzwoicie.
Jest świetny pod wieloma względami, kolorystycznie, wygodą stosowania, doskonałym pędzelkiem, ale nie zapewnia podstawowego efektu malowania - gładkiej płytki.
Nie wiem, czy to wadliwy lakier mi się trafił, bo z pewnością nakładanie go w tak malutkiej ilości nie jest zalecane, już nawet bez odżywki, którą winiłam za " te grzechy ", ale inne lakiery z nią doskonale współgrają!


Trwałość Magnifique`a też nie jest najlepsza, już po jednym dniu zaczyna schodzić z końcówek, po trzech odpryskuje, nie jest też odporny na zarysowania, widać na nim wszystkie " przeżycia " dnia codziennego, z top coat`em jest lepiej, ale to już nie jego zasługa, więc mu jej nie przypisuje. Wszystkie niedoskonałości pazurka, nierówności, widoczne, nie tuszuje mankamentów.
Wydajność bardzo wysoka, ale już mnie to nie cieszy, ponieważ z takim malowaniem, to go ponad połowę wyrzucę po terminie, chyba że się zmieni " z czasem"? Nie wiem, ale z pewnością uzupełnię informacje jeśli coś się zmieni, abyście wiedzieli.
Piszę i patrzę na swoje pazurki - piękne! Ale szkoda że malowanie nim już nie sprawia takiej przyjemności, zbyt oszczędne dawkowanie lakieru, nie jest fajne, utrudnia aplikację, bo jest trema, że powstaną bąbelki.
Wysycha szybko, bardzo lubię takie lakiery ;)


Cena - 39, 00 zł / 14 ml

Ocena - 2/5

Dostępność - sklepy internetowe.

Podsumowanie

Jak bardzo chciany produkt może sprawić zawód właśnie przeczytaliście powyżej. Nie tego spodziewałam się, i jestem zawiedziona tym lakierem. Nie wiem jak będzie z nim dalej, może coś się zmieni, już nie wiem, ale na razie muszę go odstawić.
Może ja coś robię nie tak?
Ale raczej nie, bo cała kolekcja lakierów służy mi idealnie, każdy inny, ale takiego efektu żaden mi nie oferuje.
Kilka podejść do malowania, traktowanie pazurków zmywaczem w ostatnim tygodniu, zdecydowanie mnie zniechęciły, mogę mu odpuścić odpryskiwanie, ale te bąbelki, nie, bo mój manikiur już na samym początku wygląda niechlujnie, wiec teraz oferuję paznokciom odżywianie, tak ładnie zaczęły mi rosnąć!, a później powrócę do niego, spróbuje znów, na razie ciesze sobie oczy nim w buteleczce, jest piękny ;)

Dziękuje Ci Malinko za zaspokojenie mojej chuci na ten lakier, chciałam, to mam, choć nie jestem do końca, a nawet w połowie zadowolona, to i tak wierze, ze " on " się zmieni i zacznie współpracować z moimi pazurkami ;)

Słoneczka moje, co mi doradzicie?
Co mam zrobić, by zniwelować te pęcherzyki?
Stosowaliście lakiery Seche, jak Wam się sprawdzają?
Miłego wieczorku ;)



niedziela, 24 lutego 2013

Co nowego w pielęgnacji mnie czeka

Witajcie Słoneczka ;)
Dziś na luzie, pościk o tym, co każda z nas lubi, czyli o nowościach kosmetycznych niosących przyjemność z posiadania i mam nadzieje ze stosowania też. Ale to okaże się  w trakcie, na razie jednak " wizja lokalna " - co my tu mamy...


Dwa produkty marki Planta Naturell zakupione w Netto przez mojego męża, firmy tej nie znam, myślałam że jest niemiecka, sądząc po napisach, ale okazuje się, że siedziba mieści się w Polsce, a w sieci o nich ani mru-mru! Balsam Łagodzący do nóg z ekstraktem z kasztanowca który ma za zadanie ulżyć zmęczonym i przeciążonym nogom, a także rekomendowany osobom z pękającymi naczynkami, po ile zapotrzebowanie na takie produkty mam, stosowałam wiele różności do tego celu, zobaczę, jak działa ten, bo zapowiada się bardzo interesująco.
Drugie pudełko mieści Krem Rozgrzewający do stóp który prócz uczucia ciepła, ma za zadanie pielęgnowanie i zmiękczanie skóry stóp, a także zapobiegać jej pękaniu, z tym ostatnim problemu nie mam, jest mi obcy, ale rozgrzewający efekt i zmiękczanie, wygładzanie stópek, jak najbardziej mile widziane - zima nie ustępuję, a ja jestem strasznym zmarzluchem ;) Ciekawa jestem, bardzo!


Kolejne nowości zawitały w moje włości dzięki Malince, wybrałam sobie te produkty do przetestowania i już są u mnie ;) Wielką nadzieje pokładam na Bell BIO2 Spa Nail Program Hardner  dla osób  posiadających cienkie i słabe paznokcie, podatne na łamanie i rozdwajanie, a ja takie właśnie posiadam, nic mi na razie nie pomaga, zobaczę czy to cudeńko sobie poradzi i pomoże mi zapuścić pazurki, bo mam do wypróbowania cudowny lakier Seche magnifique który chciałabym Wam zaprezentować na ładnych pazurkach, a nie na takich " tuczkach " jak mam obecnie ;)
No i dwa produkty Eveline Cosmetics na które miałam wielką chęć, Diamentowy Peeling - masaż myjący oraz Diamentowe Serum wyszczuplające - uwielbiam wyszczuplacze Evelinka, ale diamentowych jeszcze nie miałam przyjemności poznać. Dziękuję Malinko :)


Wyprzedaż blogowa u Umbry skończyła się dla mnie posiadaniem dwóch wspaniałych lakierów, na które od dawna miałam chęć, pierwszy to China Glaze Fast Track oraz Yves Rocher terakotowy róż poszukiwałam takich neutralnych kolorów i znalazłam, i to w bardzo atrakcyjnej cenie! Ach zapuszczam pazurki i maluję do potęgi ;) Dziękuję Umbra za miły kontakt, lakierki w rzeczywistości są jeszcze cudowniejsze!


I na koniec słodkie szaleństwo - Sweet Secret od Farmony. Pachną zniewalająco, aż chce się je zjeść! Ciekawa jestem ich działania, zapowiadają się słodkie czasy rozkoszy z Szarlotkowym Masłem do ciała, Szarlotkowym Peelingiem do mycia ciała, Orzechowym Scrubem do mycia ciała i Piernikowym Balsamem do ciała ;)

Mieliście któreś z powyższych kosmetyków?
Jak się sprawdzają u Was, jakie macie o nich zdanie?
Miłego wieczorku Wam życzę i bezinwazyjnego poniedziałkowego powrotu do pracy i nauki ;)
Buziaki ;*