poniedziałek, 18 maja 2015

Ulubieńcy Dobre Dla Urody - kwiecień 2015

Witajcie Słoneczka :)
Jak Wam mija poniedziałkowy dzień? U mnie przeleciał pod znakiem dobrego samopoczucia oraz fajnego humoru, i to właśnie takie poniedziałki lubię najbardziej :)
Na blogowym profilu facebookowym właśnie wystartował konkurs, w którym do wygrania jest kamuflaż Glazel oraz cień do powiek p2, a więc zainteresowanych zapraszam - klik.
By zakończyć ten dzień równie pozytywnie, jak go rozpoczęłam i spędziłam, zapraszam Was na ulubieńców

Oto one! Ulubieńcy kwietnia - iście wiosenna gromadka :)
Jest lekko, delikatnie, pachnąco, perfekcyjnie, mega zadowalająco - taka właśnie jest moja wiosna.

Moje cienkie, długie włosy lubią delikatne traktowanie. Nie odmawiam im treściwych masek, czy bogatych odżywek, a nawet olejków, nie! Ale na co dzień wolą lżejszą pielęgnację, zwłaszcza, że wraz z nadejściem ciepłych dni, szybciej się przetłuszczają i już po kilkunastu godzinach wyglądają nieświeżo.
Primer Joico Structure Foundation idealnie sprawdza się w codziennej pielęgnacji. Pełni rolę bazy pod kosmetyki stylizacyjne oraz lekkiej odżywki, do włosów cienkich. Jest błyskawiczna w użyciu, świetnie wygładza i odżywia włosy, ułatwiając przy tym ich rozczesywanie. Dyscyplinuje, ułatwia układanie, nadaje blasku i nie obciąża! Cud, miód i malinki :) Aaaa, i pachnie świetnie!

Jeśli chodzi o cerę... tu też, wraz z nadejściem ciepłych dni, proces przetłuszczania sięga zenitu - wzmożone wydzielanie sebum nie ułatwia życia, a makijaż spływa już po 4 -5 godzinach! Na ratunek przychodziło sporo pomocników, wiele wręcz bardzo skutecznych, a Lumene Matt Touch Pore -Tightening Toner należy do grona tych NAJlepszych! Wliczam nie tylko skuteczność działania oraz bardzo zadowalające efekty ale również przystępność cenową - ideał! A dodatkowym bonusem jest jego piękny, świeży zapach - nic dodać, nic ująć! Tonizuje, odświeża, matuje. Pierwsza moja buteleczka, ale nie ostatnia :)

Ha3+ lifetime Serum Murier`a, to idealny kosmetyk nie tylko dla mieszańców, dla każdego rodzaju cery - niezawodny! Stosowane na noc sprawia, że cera odzyskuje nie tylko młodzieńczy blask, ale również staje się doskonale nawilżona, uelastyczniona, odżywiona, wygładzona i zregenerowana. Serum wyznacza się lekką, nieklejącą się konsystencją, nie zapycha, nie obciąża, nie podrażnia. Natomiast skutecznie przyczynia się do minimalizacji rozszerzonych porów, reguluje proces przetłuszczania skóry, zapobiega powstawaniu niedoskonałości oraz poprawia koloryt i gęstość skóry - polecam! Wszystkim!

O marce CD nigdy nie słyszałam, ale po wypróbowaniu ich produktów mile byłam zaskoczone. Niedrogie, skuteczne, bezpieczne - nie zawierają soli aluminium, olejów mineralnych, silikonów, parabenów, barwników. Moim ulubieńcem kwietnia stał się roll-on Owoc granatu to właśnie po niego najczęściej i najchętniej sięgałam. Przyjemnie, owocowo pachnie, nie jest za mocny, ani tez słaby. Skutecznie chroni przed poceniem się, nawet podczas większego wysiłku. Podczas ćwiczeń nie da się zatrzymać procesu pocenia, to wiedzą wszyscy, ale dzięki niemu możemy być pewni, że przykrego zapachu od nas nikt nie poczuje :)

O żelu do usuwania skórek Instant Cuticle Remover Sally Hansen chodzą już legendy! Jeszcze do niedawna mogłam jedynie podziwiać jego działanie na podstawie opinii innych. W końcu sama zmierzyłam się z legendą :) O tak, jest naprawdę fantastyczny! Moje skórki mocno narastają na płytki, na domiar złego proces ten jest bardzo szybki. Regularnie, raz w tygodniu, musiałam moczyć skórki, zmiękczać, dopiero potem odsuwać i wycinać, inaczej się nie dało. Co gorsza, odsuwanie skórek patyczkiem było naprawdę nieprzyjemną i bolesną czynnością. Ten żel wszystko zmienił! WSZYSTKO! W ciągu minuty rozprawia się nawet z mocno narastającymi skórkami! Przy regularnym stosowaniu efekty są coraz lepsze i ... szybsze :)

Znacie któryś z tych produktów - czy widzicie tu też swoich ulubieńców?
Jestem ciekawa, czy podzielacie moje zdanie na ich temat?
Jak się mają Wasze ulubieńcy kwietnia?
Który produkt najchętniej wypróbowalibyście?
Miłego wieczoru Wam życzę :*
                                   

piątek, 15 maja 2015

Catrice Tinted Lip Glow Balm - magiczny, pielęgnacyjny balsam do ust :)

Witajcie Słoneczka ;)
No i mamy weekend! W dodatku pogoda zaczyna nieco się klarować - w zastępstwo ociężałych, ciemnych chmur wkroczyło słońce! Oby tak już zostało... mamy już połowę maja, a ciepełka, takiego konkretnego, nadal brak.
By wprawić wszystkich Was w pozytywny nastrój, zapraszam do zapoznania się z mega przyjemnym i magicznym kosmetykiem :) Moje Drogie, poznajcie Tinted Lip Glow Balm marki Catrice - balsam pielęgnacyjny do ust o iście czarodziejskiej mocy ;)

Wszelkiego rodzaju smarowidełka do ust, szczególnie te mające pielęgnacyjne walory, zawsze mnie interesują. Nałogowo wręcz dbam o usta, stosując wszelkiego rodzaju masełka, balsamy, sztyfty, szminki, wazelinki... wedle ich aktualnych potrzeb. Częstotliwość aplikacji zależy w dużej mierze od jakości oraz trwałości specyfiku. Ale zauważyłam, że w centrach handlowych oraz supermarketach, usta zawsze wysychają mi na wiór... I to wcale nie dlatego, że ślinie się na wszystkie cudowności tam sprzedawane, o nieee! Ale powietrze tam jest takie jakieś... zupełnie inne. Czy też tak macie?
Na szczęście dzisiejszy bohater doskonale sobie radzi z pielęgnacją ust na każdego rodzaju... płaszczyznach :) Dodatkowo ma taką jedną cechę, której nie oprze się żadna z nas - upiększa! I to w bardzo... zaskakujący sposób :)

Słów kilka od producenta

TINTED Lip Glow BALM marki Catrice, to pielęgnujący balsam do ust. Posiada wyjątkową formułę, która odświeża naturalny kolor ust. Subtelny odcień różni się w zależności od indywidualnego pH skóry.
Delikatna konsystencja balsamu umożliwia szybką i bardzo dokładną aplikację. Kosmetyk posiada kompozycję zapachową. Zapewnia długotrwałe nawilżenie i połysk.
TINTED Lip Glow BALM dostępny jest w 1 odcieniu. Nie posiada drobin.

Składniki: RICINUS COMMUNIS (CASTOR) SEED OIL, POLYBUTENE, ETHYLHEXYL PALMITATE, OCTYLDODECANOL, CANDELILLA (EUPHORBIA CERIFERA) WAX, POLYETHYLENE, CERA MICROCRISTALLINA (MICROCRYSTALLINE WAX), BUTYLENE GLYCOL, ROSA CANINA FRUIT OIL, MACADAMIA TERNIFOLIA SEED OIL, PENTAERYTHRITYL TETRA-DI-T-BUTYL HYDROXYHYDROCINNAMATE, HYDROGENATED VEGETABLE OIL, CITRIC ACID, AROMA (FLAVOR), BENZYL ALCOHOL, CI 15850 (RED 7 LAKE), CI 45410 (RED 27 LAKE).

Tinted Lip Glow Balm przyciągnął wpierw moją uwagę opakowaniem. Piękne, metaliczne, w kolorze przygaszonego różu. Przyjemne dla oka, luksusowe, stylowe. Na szczęście jego uroda idzie w parze z praktycznością. Mechanizm działa bez zarzutu - z łatwością się wykręca i zakręca, sztyft został mocno osadzony, dzięki czemu nawet przy mocniejszym nacisku czy upadku ( co zdarzyło się kilka razy ) nie łamie się, ani nie wysuwa.
Litery nie ścierają się, opakowanie nie traci swojego blasku, nie matowieje, jest odporne na zarysowania i uszkodzenia. To wszystko razem wzięte sprawia, że nawet przy dłuższym stosowaniu, swój używam od dwóch miesięcy, wygląda jak " nówka nieśmigana " :) To lubię i cenię - tak właśnie mam być!

Balsam ma subtelny, mleczno - różowy kolor oraz nadzwyczajnie przyjemną, miłą w dotyku teksturę, co zresztą nawet widać na zdjęciach :) Z łatwością i bez żadnego oporu sunie po ustach, pokrywając je równomierną, delikatną warstewką.
Delikatny, lekko wyczuwalny, słodkawy zapach uprzyjemnia stosowanie. Smaku balsam nie ma, żadnego.
Już po lekkim pociągnięciu balsam zapewnia ustom wyczuwalne i bardzo przyjemne uczucie komfortu, lekkie nawilżenie i delikatny połysk...
Zazwyczaj po tej czynności, która trwa zaledwie kilka sekund, odchodzę od lustra i zajmuję się swoimi sprawami. Jakież było moje zdziwienie po pierwszej aplikacji...

... gdy kilka, czy kilkanaście minut później, mimochodem spojrzałam do lustra!
No dobra, spoglądam na swoje odbicie co jakiś czas :)
Wracając do tematu... zerknęłam w lustro i pędzę dalej. Stop! Cofam! Co mam na ustach? Kolor???!!! Nie doczytałam opisu?
Wchodzę na stronę, czytam: " odświeża naturalny kolor ust ", no to pięknie " odświeżył ", nie powiem! Moje bladoróżowe usteczka zabarwiły się w kolor fuksji ♥ Wow! Kocham ten kolor :)
Każda kolejna warstwa balsamu potęguje barwę - czyli z łatwością możemy same budować kolor na swoich ustach.
W opisie producent zaznacza, że odcień różu jest kwestią indywidualną, czyli jest uzależniony od pH skóry - dobrze że z moim pH tak doskonale się zgrał :) Taka magia ♥ Jest cudowny!

Jeśli chodzi o właściwości pielęgnacyjne, to powiem, że w moim przypadku balsam całkiem fajnie się spisuje. Nie nawilża jakoś wybitnie, więc osoby z przesuszonymi ustami nie będą z niego zadowolone. Kolejną niegodnością w przypadku stosowania balsamu mogą być suche skórki. Sprawa w tym, że ma tendencję do ich podkreślania, kolor wtedy nie jest równomierny, lubi też wnikać w załamania ust, gdy są one przesuszone, co możecie zaobserwować na powyższym zdjęciu.
Gdy miewam przesuszone usta, co zdarza się wyjątkowo rzadko, rezygnuje z jego używania. Musi być aplikowany na idealnie gładką skórę warg - w tym tkwi klucz do dobrego wyglądu naszych ust!

Catrice Tinted Lip Glow Balm dostatecznie nawilża, wygładza, zmiękcza i odżywia delikatną skórę ust. Zapewnia uczucie miękkości i komfortu przez 3-4 godziny. Kolejne warstwy można dokładać po wstępnym starciu/usunięciu poprzednich :)
Ściera się równomiernie, nie tworzy plam ani zacieków i, wbrew pozorom, nie wgryza się w usta!!! Nie przyczynie się też do ich przesuszenia, wręcz przeciwnie, zapewnia wystarczająco dobrą ochronę!

Cena - 20, 99 zł / 3,5 g

Dostępność - Ladymakeup Sklep

Podsumowując...

Balsam do ust Catrice zdecydowanie idealnie pełni rolę cudownej, a zarazem magicznej, odmiany w naszej codziennej pielęgnacji. Mimo iż dobrze radzi sobie z podstawowymi, dla tego typu produktów, funkcjami, traktuję go nieco " biżuteryjnie " :)
Gdy się śpieszę i nie mam czasu na precyzyjne pomalowanie ust - jest niezawodny!
Gdy wybieram się na dłuższe zakupy - pełni rolę ochraniacza i upiększczacza. Nawet bez lusterka aplikuję go tam, gdzie należy - oferuje piękne i zadbane usta bez rozmazywania.
Jest lekki, nieklejący, nie tłusty, nie obciąża ust, ale wywołuje na nich... uśmiech :) Magiczny uśmiech!

Czy mieliście okazję poznać Tinted Lip Glow Balm od Catrice?
A może znacie inne, równie magiczne, specyfiki do ust?
Po jaką formę pielęgnacyjnych mazidełek do ust najchętniej sięgacie?
Udanego weekendu Wam życzę :*
                                

czwartek, 14 maja 2015

NaroDove Piękno! Powiedz - Jestem Piękna! I wygraj koszulkę od Dove :)

Witajcie Słoneczka :)
Dziś chce poruszyć " wrażliwy " temat dotyczący naszego piękna, przedstawiając jednocześnie wspaniałą, moim zdaniem, akcję NaroDove Piękno przeprowadzaną przez markę Dove.
Często jesteśmy wobec siebie bardzo krytyczne, zaniżając tym samym swoją samoocenę. Nie doceniamy swoich atutów, i nie mówię tu tylko o pięknie ciała, ale też o dobroci serca, otwartości duszy, zdolnościach, umiejętnościach, kreatywności...
Brak pewności siebie, świadomości swoich mocnych stron stał się " chorobą " społeczną. Patrząc na statystyki możemy zaobserwować, że problem jest bardzo powszechny!
Tylko 6% Polek uważa się za piękne, a aż 59% - za przeciętne, natomiast 71% Polek odczuwa presję społeczną związaną z potrzebą bycia piękną! Do której grupy zakwalifikujecie siebie Kochane?
Ambasadorką akcji NaroDove Piękno jest Dorota Wellman, którą wręcz uwielbiam! To kobieta, która zdecydowanie powinna być wzorem do naśladowania, bowiem nie tylko jest świadoma swojego piękna, ale również silną i mądrą kobietą ♥

Wszystkie jesteście piękne. Nie ma kobiet idealnych, a kobiecości nie mierzy się w centymetrach i kilogramach. Nieważne co myślą o nas inni, ważne jest to, co myślimy o sobie! Zacznijmy się lubić i akceptować siebie. Dbajmy o duszę i ciało. Od tego powinna się zacząć nasza praca nad sobą.
Nie warto porównywać się do kogoś. Gwiazdy na okładce wygładzonej i wyszczuplonej przez grafików. Do zawsze idealnej, pięknie ubranej i umalowanej pani z telewizji. Nie każda z nas musi być modelką i mieć idealne 90/60/90.
Spójrzmy na siebie życzliwym okiem. Znajdźmy dobre strony, zobaczmy w sobie dobre i piękne cechy. Poznajmy swoją wartość.
                                                                                                                                      Dorota Wellman.
Marka Dove konsekwentnie od 2012 roku przełamuje stereotypy postrzegania kobiet oraz mówi o samoakceptacji.
W tym roku stawia na Polki, zachęcając nas do ujawnienia swojego prawdziwego piękna!
Trzy dni temu, a mianowicie 11 maja ruszyła wielka kampania skierowana wyłącznie do nas - teraz to Polki mają głos! Wreszcie możemy być usłyszane i zauważone! Mamy niesamowitą okazję i możliwość powiedzieć sobie i całemu światu - jestem piękna!
Co należy zrobić, by dołączyć do kampanii? To proste!
Wystarczy wejść na stronę NaroDove Piękno i wyrazić swoją aprobatę dla kampanii klikając przycisk „popieram”.
Każdy głos poparcia jest liczony i przyczynia się do zwiększenia ogólnej liczby osób, które w całej Polsce dołączą do akcji.
Masz pomysł na manifest? Chcesz rozwinąć hasło „Jestem piękna, bo...” i zdradzić wszystkim swój sposób na piękno?
W takim razie koniecznie zaprojektuj swój T-shirt i pokaż jak Ty interpretujesz ideę tej akcji :)
Inspiracją mogą być manifesty ambasadorki kampanii - Doroty Wellman:
• Jestem piękna, bo lubię i akceptuję siebie
• Jestem piękna, bo jestem sobą i znam swoją wartość
• Jestem piękna, bo jestem mądra i zaradna
• Jestem piękna, bo jestem Polką
• Jestem piękna, bo jestem optymistką i kocham życie.
Spośród osób, które dołączą do akcji codziennie marka Dove będzie losować 100 koszulek z manifestami.
Osoby, którym nie uda się wygrać będą miały możliwość zakupu T-shirtu w sklepie internetowym.
Mamy wspaniałą szansę przyłączyć się do akcji NaroDove Piękno Kochane i udowodnić, że każda z nas jest PIĘKNA i niepowtarzalna! Ja już to uczyniłam i Was serdecznie zachęcam :)

Jak Wam się podoba akcja Dove?
Czy popieracie tego typu kampanie?
Czy możecie z ręką na sercu powiedzieć Jestem piękna?
A może zdradzicie hasło które będzie zdobić Waszą koszulkę? :)
Buziaki dal Was, moje PIĘKNE ♥
                                    

środa, 13 maja 2015

Viosenna Metamorfoza czyli ShinyBox kwiecień 2015 w minirecenzjach :)

Witajcie Słoneczka :)
Maj rozpoczął się u mnie bardzo intensywnie, to miesiąc wypełniony ważnymi rodzinnymi imprezami oraz nie mniej ciekawymi wydarzeniami :) Już powoli wszystko wraca do normy, ja również zaczynam skrupulatnie układać swój " program " pisania. Zaległe dwumiesięczne denko już obfotografowałam, teraz tylko doprowadzić do porządku zdjęcia i można skrobać po trochu, bo sporo tego jest, może na poniedziałek przygotuję :)
Dziś wybrałam łatwiejszy temat - zapraszam na recenzje pudełka Viosenna Metamorfoza od ShinyBox`a :)

Wizualna strona tego pudełka bardzo mnie zachwyciła - zielono, kwiatowo, pozytywnie... iście wiosennie! Za świetny pomysł uważam łączenie sił z profesjonalnym serwisem stworzonym dla osób pragnących zadbać o swoje zdrowie, sylwetkę i dobre samopoczucie. Czyli mamy tu wszystko to, co szczególnie wiosną jest nam niezbędne do szczęścia :)

Piękniejsza Ty! Jeśli chcesz coś w sobie zmienić, to tylko wiosną i tylko z ShinyBox! Limitowana - kwietniowa edycja Viosenna Metamorfoza to efekt kreatywnej współpracy ShinyBox & Vitalia! Takiego zestawu jeszcze nie było - musisz go mieć!

Chyba nie muszę pisać, iż pudełka te rozeszły się jak świeże bułeczki :)
Ja osobiście ucieszyłam się z jego zawartości, choć... po bliższym zapoznaniu, zauważyłam, że nie do końca ta zawartość trafia w moje potrzeby, ale o tym opowiem po kolei.

Theo Marvee Tonik Caviariste Perlique - Tonik do twarzy wspomagający proces naturalnego oczyszczania się i odnowy skóry, zmniejszający pory i przywracający równowagę hydro-lipidową. Po jego użyciu skóra wygląda na zdrową i rozświetloną.
CAVIARISTE PERLIQUE tonik może być stosowany do każdego rodzaju cery, łącznie z cerą wrażliwą i płytko unaczynioną. Zawiera ekstrakt z perły i ekstrakt z kawioru a ponadto łagodzący d-panthenol i alantoinę, a także rozświetlające drobinki macicy perłowej.

Cena - 46 zł / 200 ml ( produkt pełnowymiarowy ).

Tonik, to kosmetyk z grupy tych niezbędnych. Zawsze je stosuję w swojej pielęgnacji, dobierając jedynie rodzaj do aktualnych potrzeb skóry. Wypróbowałam już całe mnóstwo toników, ale... takiego jak Caviariste Perlique jeszcze nie stosowałam.
Już samym swoim wyglądem wzbudził moje zainteresowanie - mnóstwo skrzących w słońcu drobinek sprawiło, że oczy mi się zaświeciły :)
Gdy zaczęłam go stosować, entuzjazm nieco zgasł, po pierwsze zapach, nie-nie, nie pomyślcie źle - jest fajny, ale nawet dla mnie, wielbicielki wonnych kosmetyków, nieco za mocny! Pachnie tak trocha męsko, świeżo, mocno, intensywnie. Długo utrzymuje się na skórze, nawet gdy zaaplikuje krem, przebija jego subtelny zapach.
Działanie oceniam bardzo pozytywnie! Faktycznie delikatnie rozświetla, dobrze odświeża, tonizuje, normalizuje... choć swoją konsystencją bardziej przypomina mi lekkie serum, niżeli tonik.
Zużyję z przyjemnością, nie sięgnę jednak ponownie, moja mieszana skóra woli toniki w płynnej postaci, zdecydowanie!

BIOLAVEN Żel do mycia twarzy - Nawilżająco-odświeżający żel do mycia twarzy, delikatnie, ale skutecznie oczyszcza skórę z wszelkich zabrudzeń i makijażu.
Łagodne detergenty i fizjologiczne pH gwarantują zachowanie naturalnej bariery lipidowej, a dodatek oleju z pestek winogron zapobiega wysuszeniu. Olejek eteryczny z lawendy, symbol Prowansji, znany jest ze swoich antyseptycznych i odświeżających właściwości.
Systematyczne stosowanie pozwala cieszyć się czystą i promienną skórą.
BIOLAVEN to nowa marka polskich kosmetyków naturalnych, produkowana przez firmę SYLVECO.

Cena - 16 zł / 150 ml ( produkt pełnowymiarowy ).

Żel myjący Biolaven to, według mnie, prawdziwy gwóźdź programu! Piękna, poręczna i wygodna buteleczka z pompką bardzo ułatwia stosowanie i ładnie wygląda na łazienkowej półce.
Sam żel ma dosyć płynną konsystencję, przez co może odrobinę traci na wydajności, ale na skuteczności - wcale! Rewelacyjnie zmywa makijaż, nawet do usuwania maskary go używam, nie pozostawiając żadnych resztek i nie szczypie oczu. Oczyszcza, odświeża, delikatnie myje skórę twarzy, nie przesuszając, ani nie podrażniając jej.
Kolejną wielką zaletą jest jego zapach - początkowo przeżyłam zaskoczenie :) Spodziewałam się lawendy, a tu czuję słodki, smakowity, winogronowy aromat, przypominający soczek dla dzieci :) Po kilku sekundach już wydobywa się subtelna i bardzo przyjemna woń lawendy, którą uwielbiam!
No cóż mogę rzec... oczarował mnie! Naturalny skład, boski zapach, skuteczność, przyjemność stosowania, świetne efekty - moja skóra go uwielbia! Z pewnością na jednej buteleczce nasza przyjaźń się nie skończy :)

DOVE Odżywczy żel pod prysznic Purely Pampering - Nowy żel pod prysznic od Dove gwarantuje chwile prawdziwej harmonii i odprężenia. Produkt ten otuli Twoje ciało słodkim zapachem mleczka kokosowego i eterycznymi nutami płatków jaśminu, zapewniając Twoim zmysłom kojącą terapię.
O piękną skórę i jej odpowiednie odżywienie zadba formuła NutriumMoisture™.

Cena - 12 zł / 250 ml ( produkt pełnowymiarowy ).

Ach... jak dawno nie stosowałam żeli pod prysznic Dove! Wiecie co Wam powiem... po wypróbowaniu Purely Pampering zgodziłam się przetestować nowości tej firmy, choć wcześniej grzecznie odmawiałam współpracy :D
O mamo! Jaką on ma konsystencje! Jest niczym gęsty, bardzo gęsty balsam, a nawet powiedziałam - jak masło! Już mała porcja " żelu " sprawia, że myję skórę mnóstwem puszystej, kremowej, mięciutkiej i delikatnej piany, a jego boski zapach wypełnia całą łazienkę! Zapach jest dosyć trwały, na dłuższą chwilę pozostaje na skórze, subtelnie przypominając o sobie przy każdym poruszeniu się.
Używanie go to prawdziwa przyjemność, ale nie tylko ze względu na powyższe cechy, dodatkowym wielkim atutem jest to, że nawilża i odżywia (?) skórę. Nie myślałam, że to kiedyś powiem :) Żel... nawilża... odżywia... Tak!
Po prysznicu skóra staje się mega wygładzona, delikatna, miękka, jedwabista! I otulona pięknym zapachem. Wow!

GLAZEL Cień sypki cappucino - Cień sypki, nasycony najwyższej jakości perłowymi pigmentami, wibrujący mnóstwem drobinek pyłków, które pozwolą osiągnąć spektakularne efekty w makijażu. Cień aplikowany na sucho ubierze oczy w kolorową mgiełkę i wyjątkowy blask, natomiast nałożony na mokro wyczaruje ekspresyjny i wyrazisty wieczorowy wygląd.

Cena - 15 zł / szt. ( produkt pełnowymiarowy ).

Nie przepadam jakoś szczególnie za pigmentami i sypkimi cieniami. Są świetne, nie powiem, ale uważam, że lepiej z ich aplikacją radzą sobie wizażystki oraz makijażowe pasjonatki, ja wolę wersje prasowane lub kremowe. Wolałam... bo ten cień skradł moje serce i nieco zmienił nastawienie do sypkiej formy cieni :)
Owszem, pyli się odrobinkę, muszę bardzo uważać, by nie zazłocić sobie twarzy podczas makijażu oczu, ale kolor, na szczęście jest bezpieczny, a więc nawet jeśli gdzieś się " sypnie ", łatwo go usunąć ;)
Cudownie się rozprowadza, oferując na powiekach prawdziwą złotą taflę migoczącą i skrzącą w słonecznych promieniach. Rewelacyjnie rozświetla spojrzenie, wydobywa oczy, nadaje blasku i promienności całej twarzy.
Na sucho efekt jest bardzo ładny - romantyczny, ale jednocześnie wyrazisty, natomiast na mokro uzyskuje się bardziej spektakularny efekt. Kolorek cudowny ♥ Wydajność megastyczna! Zauroczenie!

GLAZEL Kamuflaż Perfect Skin - Stworzony do korygowania niedoskonałości cery lub do makijażu permanentnego. Ujednolica koloryt cery nadając jej zdrowy i satynowy wygląd. Bardzo trwały o maksymalnej sile krycia. Nie powoduje efektu maski.

Cena - 25 zł / szt. ( produkt pełnowymiarowy ).

Tego produktu, Kochane, nawet w 10 procentach nie opiszę - nie ruszałam go, bowiem kolorystycznie zupełnie nie moja bajka. Przynajmniej teraz, jeszcze latem, gdy skóra jest trocha muśnięta słońcem, może mi posłużyć.
Nie chcę go psuć i miziać paluchami, bo jeśli nie mi, to przyda się komuś innemu. Może jakieś rozdanko zrobię za niedługo - kamuflaż będzie miłym gratisem :)

PHARMACY LABORATORIES Antyperspirant roll-on - Zaawansowany dermokosmetyk przeznaczony do stosowania miejscowego (na skórę pach, stóp i dłoni) w redukcji nadmiernej potliwości ciała.

PREZENT dołączony do 1000 pierwszych pudełek kwietniowej edycji ShinyBox zamówionych w subskrypcji.

Cena - 16 zł / 60 ml

Jak to powiadają: " darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda ", ale ten blokier jest mi zupełnie zbędny!
Nie mam większych, ba nawet średnich, kłopotów z potliwością, więc wystarczają mi tradycyjne antyperspiranty. Świetnie sprawdzają się atomizery, deo i roll on`y, po co kusić los smarując się blokerem?
Kolejny kosmetyk do oddania :)

VITALIA Plan diety i program treningowy on-line na 7 dni - Dieta jest ułożona pod Twoje preferencje, skomponowana z pysznych, prostych i sycących dań.
Program treningów dostępny w formie wideo - możesz ćwiczyć bez wychodzenia z domu i dodatkowych sprzętów.

Cena - 99 zł / miesiąc.

Nie skorzystałam jeszcze z tego prezentu:) Jak wspomniałam, maj dotychczas był tak wypełniony wszelkiego rodzaju aktywnością i spontanicznymi atrakcjami, że nie miałam czasu nawet na planowane czynności, a co dopiero dietę...
Chce wykorzystać w pełni i z przyjemnością, a więc czekam na wyciszenie... :)

I takie oto różności znalazły się w moim pudełku, jako dodatkowy " bonus " :) Ta Prolavia jest całkiem smaczna, chętnie przeszłabym całą kuracje, fajnie smakuje, aczkolwiek do naturalnego smaku truskawki jej daleko. Smakuje jak kisiel z torebki :)
Szampon Bioxsine całkiem fajnie pachnie, dobrze się pieni, ale nawet po jednym umyciu zmatowił mi włosy. Nie wiem dlaczego... Nie chce!
Krem do twarzy Biolaven z kolei zapowiada się całkiem przyjemnie, czyżby w końcu Sylveco stworzyło coś dla tłuścioszków? Musze wypróbować pełnowymiarową wersję!

Podsumowując...

Viosenna Metamorfoza była całkiem udana, nie wliczając produktów, które zupełnie nie pasują do mojego profilu urodowego, pozostałe - świetne!
Jak Wy oceniacie zawartość kwietniowego pudełka?
Który produkt został Waszym faworytem?
A już niedługo Kochane, choć nie wiem jeszcze dokładnie kiedy, zrezstą nikt jeszcze niewe, ale...

będzie wysyłka limitowanego majowego pudełka o rewelacyjnej nazwie KOBIECY SZYK!
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem podekscytowana, uwielbiam buty i torebki Venezia, mam nadzieje, że prezent od marki będzie... częściowym odciążeniem dla mojego portfela :D
Ilość pudełek ShinyBox KOBIECY SZYK jest ograniczona, więc nie czekajcie! nie zwlekajcie! lecz zamawiajcie! o TU.

Buziaki przesyłam i życzę miłego wieczoru :)