Witajcie Słoneczka ;)
O fenomenalnych samoopalających i pielęgnacyjnych produktach marki Vita Liberata słyszałyście już pewnie nieraz. Wielu z Was, z tego co czytam i widzę, te kosmetyki pokochała, dzięki czemu na dobre zagościły w Waszych kosmetyczkach. Jakoś wcale mnie to nie dziwi, sama od pewnego czasu poznaję asortyment marki i dziwię się tylko jednemu - dlaczego dopiero teraz???
Dzięki Vita Liberata zmieniłam swoje nastawienie do kosmetyków samoopalających, teraz rozumiem, dlaczego coraz więcej osób po nie sięga.
Kosmetyki Vita Liberata są sprzedawane są w ponad dwudziestu krajach świata, ze względu na ich niezwykłe wysoką jakość oraz, nie zawaham się użyć tego słowa, innowacyjność, zdobywają nasze serca. Dodatkowym atutem tych produktów są naturalne składniki, które nie tylko upiększają, ale jednocześnie pielęgnują skórę - lubimy to i doceniamy!
Po wypróbowaniu cudownie lekkiej pianki Fabolous Self Tan Mousse Medium, sięgnęłam po odżywczą maseczkę Self Tanning Night Moisture Mask, o której za jakiś czas Wam opowiem, oraz Puder Mineralny Trystal3 Bronzing Minerals w odcieniu Sunkissed, o którym dziś piszę. Oczywiście " twarzowych " efektów też nie zabraknie :)
Ciekawe jesteście jak się u mnie sprawdził? Zapraszam do czytania i oglądania.
Słów kilka od producenta
Wyjątkowa Trystal3TM Technology sprawia, że sypki puder łączy natychmiastowy efekt brązujący z subtelną opalenizną.
Dzięki innowacyjnej formule Trystal3 Bronzing Minerals Vita Liberata jest pierwszym samoopalającym pudrem mineralnym. Nadaje efekt brązujący zaś dodanie DHA sprawia, że delikatna opalenizna utrzymuje się przez kilka dni.
Nie zawiera substancji oleistych oraz talku. Pozostawia efekt gładkiej świeżej skóry muśniętej słońcem.
Sposób użycia: Aplikuj puder mineralny na krem nawilżający lub podkład. Włóż pędzel Kabuki do pudru i delikatnie pozbądź się jego nadmiaru uderzając o brzegi opakowania. Nakładaj puder na twarz szyję oraz dekolt kolistymi ruchami. Użyj więcej produktu na kości policzkowe w celu wymodelowania rysów twarzy.
Efekt delikatnej opalenizny utrzymuję się do 5 dni.
Trystal3 Bronzing Minerals otrzymujemy w gustownym, tekturowym pudełku, mieszczącym na sobie wszystkie niezbędne informacje w języku angielskim. Na pudełku znajdziemy numer odcienia, pełny skład, opis, środki ostrożności oraz sposób użycia, osobom, którym z angielskim nie po drodze, ułatwia sprawę dołączona ulotka - zawierająca najważniejsze informacje w 24 językach!!! Nie zabrakło też terminu ważności, który wynosi 6 miesięcy od momentu otwarcia, co według mnie jest małą niedogodnością, ponieważ puder jest bardzo, bardzo wydajny, wątpię iż zdążę go w całości zużyć!
W pudełku znajdziemy nie tylko puder, ale również bardzo gustowny, praktyczny i solidny pędzel kabuki - dbałość o szczegóły oraz komfort klientów, na najwyższym poziomie!
Puder Mineralny został umieszczony w solidnym, płaskim, szczelnie zakręcanym, twardym słoiczku wykonanym z przezroczystego, grubego tworzywa. Dla ułatwienia stosowania, oraz ze względu na sypką formę pudru, słoiczek został zaopatrzony w sitko, ułatwiające wydobywanie. Otwory nie są duże, ani też zbyt małe, więc wymierzenie odpowiedniej ilości kosmetyku jest szybkie i łatwe. Sitko jest zabezpieczone swoistym wieczkiem z klejącej folii i praktycznym uchwytem, dzięki czemu można zachować właściwą konsystencję i świeżość pudru na dłużej. Szeroki, solidny korek zapewnia dodatkową ochronę, a także służy za " podstawek " podczas aplikacji pudru :)
Pędzel Kabuki dołączony do pudru, nie tylko luksusowo prezentuje się, dzięki swojej złotej obudowie, ale również wyznacza się perfekcyjnym wykonaniem i wysoką jakością. Nadzwyczajne fajna, zaokrąglona forma, ułatwia dotarcie nawet do trudno dostępnych miejsc, takich jak skrzydełka nosa, okolice oczu... Bardzo gęste, miękkie i delikatne, a jednocześnie elastyczne, włosie przyjemnie muska twarz podczas aplikacji jednocześnie zapewniając precyzję w makijażu. Nie tworzy smug, równomiernie rozprowadza kosmetyk, nie podrażnia, ani nie oferuje żadnych innych nieprzyjemnych wrażeń, wręcz odwrotnie - jeszcze bardziej zachęca do miziania :) Szeroka podstawa idealnie " układa się " w ręce, nie wyślizguje się, pędzel nie gubi włosia - według mnie jest idealny!
Puder jest miałko zmielony, nie jest suchy, lecz bardzo delikatny i miękki " w dotyku ". Nie pyli się zbytnio, co czyni go wyjątkowym, bo w pudrach sypkich jest to dla mnie prawdziwym utrapieniem. Na szczególną uwagę zasługuje jego piękny, brązowy odcień idealnie pasujący do skóry w jasnej tonacji. Dodam że puder występuje w dwóch odcieniach, ja mam Sunkissed, który jest jaśniejszym i nieco cieplejszym odcieniem.
Pewnie jesteście ciekawe jak sprawdza się w praktyce, a więc już Wam pokazuję...
Po pierwszej aplikacji byłam mega zaskoczona efektem!!! W tym roku jakoś ze słoneczkiem nie przesadzałam, a wysokie filtry, które stosowałam, sprawiły, że opalenizna była bardzo oszczędna, szybko też " zlazła " :) Koniec lata, a ja blada jak ściana, dobrze że są kosmetyki, i jak dobrze że jest Trystal3 Bronzing Minerals!
Zdjęcie przed aplikacją zrobiłam o poranku, po aplikacji - godzinę później, więc oczywistym jest fakt, iż światło nieco inne, słońce ociepla karnacje potęgując efekt, ale mimo wszystko - to niesamowite! Twarz, szyja i dekolt wyglądają zupełnie jak... opalone :)
Jak opalenizna potrafi zmienić wygląd twarzy, i to uzyskana w kilka chwil! Twarz staje się bardziej wypoczęta, promienna, młodsza, a nawet powiedziałabym atrakcyjniejsza. Jak widać puder nie kryje mocniejszych niedoskonałości, ale drobne naczynka, podkówki pod oczami, zmarszczki i linie mimiczne, a nawet rozszerzone pory - stają się mniej widoczne! Co najważniejsze, to wszystko otrzymujemy bez zapychania, bez obciążenia skóry! Jest na niej niemal niewidoczny!
Puder idealnie dopasowuje się do skóry, nie tworzy smug, nie zbiera się w załamaniach, nie podkreśla zmarszczek i linii mimicznych. Jestem pod ogromnym wrażeniem! Dodam że stosuję go wyłącznie solo, czyli aplikując na dobrze nawilżoną twarz, ale bez podkładu czy BB. Uwielbiam!
Aplikuję okrężnymi ruchami, jak zaleca producent, zresztą dołączona ulotka ma też wizualny " schemat " nakładania, jakby ktoś nie wiedział co i jak :) Wysypuję odrobinę pudru na korek, a następnie małymi porcjami aplikuję, dokładając tam i ówdzie - za jego pomocą można ładnie " wyrzeźbić " twarz, tyle że ja umiejętności modelowania za bardzo nie posiadam, nakładam więc równomiernie, ewentualnie kości policzkowe podkreślam.
Co z trwałością? - zapytacie. Już odpowiadam, bowiem zrobiłam test, producent obiecuje do 5 dni, u mnie efekt utrzymuje się 3 dni, powyższe zdjęcie okazuje twarz dwa dni po aplikacji - nie jest blada, ale też nie jest opalona, lecz wygląda na naturalnie muśniętą słońcem. Oczywiście na skórze nie mam ani grama pudru, żadnego!, zaaplikowałam Trystal3 Bronzing raz, a przez kolejne 3 dni obserwowałam swoją cerę i jego zachowanie - magia :) Po 4 dniach zmywa się całkowicie, a więc można go stosować codziennie, a można tylko raz na kilka dni, w zależności od tego, jaki efekt wolimy - fajna sprawa!!!
Cena - 169 zł / opakowanie 9 g pudru + Kabuki
Dostępność - Sephora
Podsumowując...
Trystal3 Bronzing Minerals Vita Liberata jest cudownym kosmetykiem, który w kilka chwil, i na kilka dni, przeobraża nasz wygląd. Puder fajnie ociepla moją karnację, dobrze kryje, nie obciąża i wygląda bardzo, bardzo naturalnie na skórze. Równomiernie też zmywa się, nie tworzy smug, ani zacieków. Oczywiście wielka też w tym zasługa kabuki, który ułatwia i uprzyjemnia aplikację pudru - duet idealny! Bardzo, bardzo Wam polecam!
Znacie ten magiczny puder od Vita Liberata?
Które produkty marki stosujecie, a które macie na liście chciejstw?
Czuję że uzależniam się coraz bardziej - fantastyczne kosmetyki!
Miłego wieczoru Wam życzę :)
poniedziałek, 5 października 2015
Vita Liberata Trystal3 Bronzing Minerals Sunkissed - Brązujący Puder Mineralny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
oooo i od razu jaki zdrowy i piękny koloryt skóry <3 bardzo mi się podoba efekt
OdpowiedzUsuńMi również :)
UsuńJa akurat o tej marce nie słyszałam. Efekt wg mnie bardzo fajny. Chyba muszę się bliżej przyjrzeć tym kosmetykom, bo staram się powoli makijażowo przestawiać na minerały. Póki co używam Annabelle Minerals, ale warto też mieć jakąś polecaną alternatywę. A Ty masz bardzo ciekawy kolor tęczówki :)
OdpowiedzUsuńEfekt niesamowicie piękny <3
OdpowiedzUsuńNie miałam ale bardzo mi się podoba. Co prawda ja jestem na razie opalona ale może w przyszłości, w przypływie gotówki sięgnę po ten produkt :D
OdpowiedzUsuńPudru nie miałam, ale uwielbiam ich brązery..
OdpowiedzUsuńŚwietnie przybliżyłaś ten produkt :) Faktycznie jest bardzo innowacyjny i kusi do wypróbowania :))
OdpowiedzUsuńFajny ma kolor taki ciepły i naturalny, ale nie sztucznie pomarańczowy.
OdpowiedzUsuńNadaje buzi przyjemnego blasku i świeżości :)
OdpowiedzUsuńpudru nie miałam, a szkoda bo efekt jest super. mam piankę brązującą która jest rewelacyjna :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że by u mnie fajnie wyglądał:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt, jeszcze się nie spotkałam z taką nietypową formułą! Efekt opalenizny bardzo naturalny, cudo!
OdpowiedzUsuńpiękny jest !
OdpowiedzUsuńBardzo fajny kolor!! Piekny efect <3
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt, bardzo naturalny :) Mam nadzieję, że ja też będę tak zadowolona, bowiem czekam właśnie na paczuszkę z pudrem w tym samym odcieniu :) Pędzel kabuki wygląda super!
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt :)
OdpowiedzUsuńnie znam firmy ale wygląda rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńbuziaki :***
Bardzo ładny, naturalny efekt
OdpowiedzUsuńFajny efekt.
OdpowiedzUsuńDaje super efekt! Pozdrawiam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTakiego opalonego efektu szukam w pudrach...
OdpowiedzUsuńWygląda na fajny produkt :) Ładnie pasuje na Twojej twarzy :) nie ma efektu maski tylko wpasowuje się do cery :) i ten pędzel kabuki!
OdpowiedzUsuńna twarzy wygląda fenomenalnie! Bardzo mój odcień:D
OdpowiedzUsuńBuźka wygląda zdrowo i słonecznie :o)
OdpowiedzUsuńNie znalam go, ale na skorze prezentuje sie naprawde swietnie :)
OdpowiedzUsuńNo, no! Ciekawy kosmetyk! Na początku przekonana byłam, że to brązer! Fajnie i przede wszystkim NATURALNIE prezentuje się na buzi.
OdpowiedzUsuńJa zaraz zaczynam stosować piankę VL i jestem strasznie ciekawa, co z tej znajomości wyniknie :).
masakra ile wiedzy
OdpowiedzUsuń