poniedziałek, 11 maja 2015

Naturalna szminka ChriMaLuxe Minerals - Cool Pink 21

Witajcie Słoneczka :)
Jak każda kobieta, ja również uwielbiam poznawać wszelkie nowości, a szczególnie gdy są to kosmetyczne perełki. Takowych na naszym rynku na szczęście nie brakuje, a nowe marki podsycają ciekawość i wzbudzają ogromne zainteresowanie coraz bardziej kuszącym asortymentem. Jedną z takich marek zdecydowanie jest ChriMaLuxe, i to właśnie ją chcę Wam dziś przybliżyć.
Nasza znajomość rozpoczęła się od szminki... Wybrałam dla siebie piękną Cool Pink nr 21 w chłodnym, różowym odcieniu.

ChriMaLuxe jest niemiecką marką, która od ponad siedmiu lat podbija rynek kosmetykami mineralnymi przeznaczonymi do makijażu. Kosmetyki Mineralne ChriMaLuxe są już dostępne w większości krajów Europy, a od niedawna także w Polsce!
Marka nie stosuje w swoich kosmetykach olejów, tłuszczów, środków konserwujących, talku ani żadnych substancji zapachowych! W kosmetykach ChriMaLuxe nie znajdziecie również nanocząsteczek, parabenów i wypełniaczy - wszystkie kosmetyki składają się wyłącznie z substancji mineralnych!!! W tym barwników, między innymi użytych do szminek :)

Słów kilka od producenta

Cool Pink to bardzo modna, różowa szminka mineralna ze srebrnym połyskiem. Doskonała do makijażu dziennego dla kobiet, które chcą wyglądać świeżo i modnie. Kolor jest niezwykle delikatny i dziewczęcy. Polecany dla… wszystkich!

Składniki: Ricinus Communis Oil, Simmonsia Chinensis Oil, Cera Alba, Cera Carnauba, Lecithin and Sunflower Seed Oil, Mica,  +/- CI 77891 - Titanium Dioxide, CI 77491- Iron Oxides, CI 77492 - Iron Hydroxide Oxide, CI 77499 - Iron Oxides, CI 77742 - Magnesium Violet, CI 77510 - Ferric Ammonium Ferrocyanide, CI 75470 - Carmine, CI 77007 - Ultramarine, CI 77947 - Zinc Oxide.

Olej rycynowy i olej jojoba pochodzą z rolnictwa ekologicznego.

Szminka to kosmetyk, który zawsze jest u mnie mile widziany. Czym więcej kolorów, odcieni, faktur, tym lepiej! Nie od dziś wiadomo, że my, kobiety, zmienne jesteśmy. To prawda, ale ta zmienność w dużej mierze wynika z chęci kreowania swojego wizerunku, i to na bieżąco - zero nudy!
Nie tylko strojem osiągniemy swój cel, za pomocą makijażu jest to dziecinie proste - zabawa kolorami daje świetne efekty.
Zazwyczaj stawiam na stonowany makijaż oczu, no a szminkami operuję wedle zachcianek, które nieraz zmieniają się kilka razy dziennie :)

Uwielbiam czerwienie, ale też kocham się w nudziakach oraz różnych odcieniach różu, od soczystej, intensywnej fuksji po subtelny, niemal transparentny róż.
Cool Pink zauroczyła mnie swoim pięknym, energicznym kolorem. Muszę przyznać, że w realu wygląda identycznie, jak w sklepie internetowym, co bywa rzadkością, bowiem często zdjęcia sklepowe nie oddają właściwego koloru w 100%.
Gustowne, ładne opakowanie zostało wykonane z tworzywa, utrzymane w metalicznym kolorze i wykończone połyskującymi, srebrnymi akcentami, przypominającymi szlachetną stal. Jest lekkie, przyjemne dla oka i łatwe w obsłudze.

Dbałość o szczegóły i precyzja wykonania sprawiają miłe pierwsze wrażenie, w trakcie stosowania docenia się je jeszcze bardziej. W opakowaniu kryje się szminka o wadze 4 g, to niby niewiele, ale akurat tej wystarczy na bardzo dłuuugo!
Szminka została opatrzona etykietą, która mieści na sobie najważniejsze informacje - pełny skład oraz termin ważności, wynoszący 12 miesięcy od momentu otwarcia.
Skład, jak zauważyliście, jest naprawdę fantastyczny. Olej rycynowy, olej jojoba, wosk pszczeli, wosk Carnauba, lecytyna oraz olej słonecznikowy przyczyniają się do zachowania właściwego poziomu nawilżenia delikatnej skóry warg. Dodatkowo oferują długotrwałą ochronę, regenerują, odżywiają i zapobiegają powstawaniu podrażnień, a barwniki mineralne nadają szmince właściwego koloru.

Cool Pink ma dosyć twardą, zbitą konsystencję, dopiero przy kontakcie z ciepłą skórą ust, staje się delikatniejsza - w naturalnych szminkach to zjawisko normalne. Ma teksturę gęstego masła, gdy jest ciepło sunie po ustach gładko i bezproblemowo, w chłodne dni - staje się bardziej oporna, natomiast idealnie nakłada się za pomocą pędzla.
Pigmentacja nie jest mocna, wbrew pozorom, szminka nie ma tak intensywnego koloru, jaki widzimy w sztyfcie. Na ustach, jak i na ręce, po jednym pociągnięciu zostawia lekki, półtransparentny kolor subtelnego różu o delikatnym połysku. W słońcu połysk zyskuje skrzący efekt - gra światła i ponętne usta kuszą swoją namiętnością :)
Kolor z łatwością można budować, szczególnie poprzez nakładanie kolejnych warstw za pomocą pędzelka. Oczywiście kolor wyjściowy zależy w dużej mierze od wejściowego - czyli od naturalnego koloru naszych ust :) Moje są dosyć blade :)

Szminka rozprowadza się bez oporów, absolutnie nie naciąga ust podczas aplikacji, nie! Ale należy do gatunku tych mniej kremowych, dlatego dla wymagających, przesuszonych ust radziłabym wstępnie porządnie je nawilżyć - szminka podkreśla suche skórki, jeśli one są.
Twardawa konsystencja ma też swoje pozytywne strony - wysoką trwałość! Utrzymuje się na ustach przez 4-6 godzin, w zależności od tego " co robimy ustami " :)
W każdym bądź razie ściera się równomiernie, nie tworzy plam, nie wnika w załamania, nie zbiera się też w kącikach ust, ani nie migruje, nie spływa z nich. Nawet gdy ją zjemy, możemy być spokojne - jest całkowicie naturalna, a to znaczy - bezpieczna!

Cena - 27,50 / 4 g

Dostępność - ChriMaLuxe

Podsumowując...

Piękny odcień różu idealnie pasujący do każdego typu urdy - to prawda, szminka Cool Pink ChriMaLuxe jest stworzona dla każdej kobiety. Przyjemna w użyciu, ładnie zapakowana, szalenie wydajna... Nie tylko upiększa, ale też pielęgnuje usta, a jak na tak cudowny, naturalny skład - cena jest wręcz niska.
Uważam, że warto ją wypróbować, ja to uczyniłam i nie żałuje, a po ile kobieta zmienna jest... che też wypróbować ich czerwień - soczystą, kuszącą, seksowną! Prócz szminek marka oferuje szeroki wybór mineralnych kosmetyków do makijażu twarzy i oczu - cienie, pudry, róże, bronzery... Koniecznie zajrzyjcie!

Słyszałyście o marce ChriMaLuxe?
Jak Wam się podoba szmineczka?
Na które ich kosmetyki macie ochotę?
Miłego wieczoru Wam życzę :*
                                 

środa, 6 maja 2015

Dezodoranty CD bez soli aluminium - skuteczne i bezpieczne

Witajcie Słoneczka :)
O produktach marki CD opowiadałam jakiś czas temu. TU przedstawiłam Wam żele pod prysznic, które świetnie się sprawdzają w codziennej pielęgnacji. Dziś podzielę się swoimi spostrzeżeniami i opinią na temat kolejnych produktów tej marki - pod lupę bierzemy dezodoranty z mocą ochronną 24 h :) Jest ich spora gromadka, więc uzbrójcie się w cierpliwość :)

W swojej ofercie marka posiada trzy rodzaje różnych form dezodorantów - klasyczny dezodorant w sprayu, deo atomizery oraz dezodoranty roll on, tak zwane kulki :)
Każdy z tych dezodorantów różni się od pozostałych, i to nie tylko zapachem, co jest oczywiste, ale również składem. Mają też jedną wspólną, bardzo ważną cechę - nie zawierają soli aluminium! Ale zawierają alkohol, który zapewnia przyjemny efekt chłodzenia, powoduje szybsze wchłanianie się produktu i niweluje na skórze uczucie natłuszczenia czy lepkości. Dodatkowo ma działanie antybakteryjne.

CD Deo Atomizer Owoc Granatu - odświeżający dezodorant w atomizerze, zawierający naturalny wyciąg z granatu zapewnia niezawodną ochronę przed nieprzyjemnym zapachem i długotrwałe uczucie świeżości przez całą dobę.
Przebadany dermatologicznie, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie pozostawia białych śladów, nie zawiera soli aluminium.

Składniki: Alcohol denat., Aqua, Glycerin, Vitis Vinifera Seed Extract, Punica Granatum Fruit Extract, Polyaminopropyl Biguanide, Parfum, Citral, Coumarin, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Citric Acid.

CD Deo Atomizer Cytryna - dezodorant o zapachu cytrusowym z naturalnymi wyciągami z kwiatów lipy łączy w sobie łagodną pielęgnację i długotrwałą świeżość cytrusa.
Przebadany dermatologicznie, posiada pH neutralne dla skóry, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie pozostawia białych śladów, nie zawiera soli aluminium.

Składniki: Alcohol denat., Aqua, Glycerin, Parfum, Polyaminopropyl Biguanide, Tilia Tomentosa Bud Extract, Citric Acid, Citral, Limonene, Linalool, Alpha-Isomethyl Ionone.

CD Deo Atomizer Lilia Wodna - dezodorant z naturalnym wyciągiem z lilii wodnej zapewnia długotrwałą świeżość, pewność i pielęgnację skóry.
Przebadany dermatologicznie, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie pozostawia białych śladów, dostępny również w opakowaniu o pojemności 25 ml, nie zawiera soli aluminium.

Składniki: Alcohol denat., Aqua, Glycerin, Parfum, Polyaminopropyl Biguanide, Nymphaea Alba Flower Extract, Phenoxyethanol, Citric Acid, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Eugenol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Coumarin.

Dezodoranty w atomizerach są całkowicie przezroczyste, bowiem nie zawierają w swoim składzie żadnych barwników, jedynie alkohol, naturalne wyciągi roślinne i owocowe, trocha konserwantów oraz substancji zapachowych.
Ogólnie składy są całkiem proste, krótkie i przyjemne. Alkohol może co prawda wysuszać delikatną skórę, ale nie jest to regułą. Nie jest on wyczuwalny, aczkolwiek tuż po aplikacji wyłapuję jego subtelną woń, zdradzającą obecność tego składnika, choć trwa to dosłownie kilka sekund, na szczęście.

Opakowania deo atomizerów są nadzwyczajnie proste, a jednocześnie miłe dla oka. Przezroczyste, szklane buteleczki, o pojemności 75 ml, pozwalają na kontrolowanie stopnia zużycia produktu. Atomizery, w które butelki zostały wyposażone, mają długie rurki, sięgające do dna, co gwarantuje całkowite zużycie. Granatowa otoczka miejsca wydobycia się mgiełki znacząco skraca czas aplikacji - ile razy zdarzyło się Wam szukać otworu dozującego na jednolitym tle przed naciśnięciem " spustu "? :)
No właśnie, czasami w pośpiechu nawet się psikało nie tam, gdzie trzeba :) Plastikowy korek chroni atomizer przed zanieczyszczeniami oraz niechcianym wydostaniem się mgiełki, na przykład podczas podróży.

Atomizery świetnie drobniutko rozpylają mgiełkę, nie plują, nie zapychają się, dzięki czemu stosowanie ich jest przyjemne i błyskawiczne. Skutecznie chronią przed nieprzyjemnym zapachem przez calutki dzień, i też wieczór.
Nie mam problemu z nadmiernym poceniem, ale podczas aktywności fizycznej, bywa obficie :) Nie blokują procesu pocenia, ale niwelują nieprzyjemny zapach, wilgotności - nie.
Jeśli chodzi o zapach, to zdecydowanymi faworytami są wersje owocowe - Owoc granatu oraz Cytrynę wprost uwielbiam! Mają fajne, orzeźwiające aromaty, które pobudzają i dodają energii. Lilia Wodna pachnie delikatnie, kwiatowo i słodko... nie do końca w moim guście, ale teściówka - uwielbia zapach tego dezodorantu. O gustach się nie dyskutuje ;)

CD Dezodorant roll on Owoc Granatu - odświeżający dezodorant z naturalnym wyciągiem z owocu granatu zapewnia niezawodną ochronę przed nieprzyjemnym zapachem i długotrwałe uczucie świeżości przez całą dobę.
Przebadany dermatologicznie, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie pozostawia białych śladów, nie zawiera soli aluminium.

Składniki: Alcohol denat., Aqua, Glycerin, Vitis Vinifera Seed Extract, Punica Granatum Fruit Extract, Polyaminopropyl Biguanide, Hydroxypropol Methylcellulose, Parfum, Citral, Coumarin, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Citric Acid.

CD Dezodorant roll on Lilia Wodna - z naturalnym wyciągiem z lilii wodnej zapewnia długotrwałe uczucie świeżości i pewności oraz pielęgnuje skórę.
Przebadany dermatologicznie, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie pozostawia białych śladów, dostępny również w opakowaniu o pojemności 25 ml, nie zawiera soli aluminium.

Składniki: Alcohol denat., Aqua, Parfum, Hydroxypropylcellulose, Polyaminopropyl Biguanide, Nymphaea Alba Flower Extract, Citric Acid, Phenoxyethanol, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citral, Citronellol, Coumarin, Eugenol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.

Dezodoranty zostały zamknięte w przezroczystych buteleczkach, o pojemności 50 ml, wykonanych z grubego szkła. Plastikowa kuleczka jest sprawna, łatwa w użyciu i przyjemna w dotyku, równomiernie rozprowadza płyn po skórze.
Dezodoranty szybko wysychają na skórze, nie bielą jej, ani nie zostawiają plam na ubraniach. W porównaniu z atomizerami, wyraźnie wyczuwam w nich alkohol podczas aplikacji - po chwili ulatnia się, pozostawiając jedynie przyjemny aromat.
Chronią niezawodnie i bardzo skutecznie, początkowo byłam zaskoczona, że przed wieczorowym prysznicem nadal czuję ich aromat pod pachami :) Zero potu!
Zapach obydwóch roll on`ów bardzo lubię. Wbrew pozorom, Lilia wodna pacnie tu zupełnie ... ładniej. Jej aromat nie jest już taki słodki i mdły, lecz bardziej stonowany, orzeźwiający, świeży. Owoc granatu też pachnie inaczej niż w atomizerze, ale nadal cudownie i soczyście :) Bardzo lubię po te kuleczki sięgać!

Dezodorant Spray Lilia Wodna - zawierający naturalny wyciąg z lilii wodnej zapewnia długotrwałe uczucie świeżości, pewności i pielęgnacji. Efektywny aktywny system Deo gwarantuje ochronę przed nieprzyjemnym zapachem przez całą dobę, nie pozostawiając przy tym białych śladów na ubraniu.
Przebadany dermatologicznie, odpowiedni dla każdego rodzaju skóry, nie pozostawia białych śladów, dostępny również w opakowaniu o pojemności 50 ml, nie zawiera soli aluminium.

Składniki: Butane, Alcohol denat., Isobutane, Propane, ParfumIsopropyl Myristate, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Nymphaea Alba Extract, Aqua, Citral, Eugenol, Benzyl Salicylate, Coumarin, Geraniol, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Benzyl Benzoate, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Alpha-Isomethyl Ionone.

Spray mieści się w metalowej butelce wykończonej plastikowymi elementami. Atomizer został fajnie wyprofilowany, co ułatwia aplikację. Otwór dozujący jest bardzo malutki, ale świetnie rozpyla dezodorant, tworząc z niego delikatną i wcale nie zawiesistą mgiełkę. Plastikowy korek skutecznie chroni atomizer.
Szata graficzna przyjemna dla oka, a wyczerpujące informacje, dotyczące produktu, zaspokoją ciekawość wszystkich, nawet najbardziej ciekawskich, konsumentów :)

Spraye są najmniej lubianą przeze mnie formą dezodorantów. Nie przepadam za nimi ze względu na nienaturalne zapachy i chmurę zapachowej mieszanki, unoszącej się po aplikacji w całym pomieszczeniu. Jednak nieraz zdarzały się wyjątki, tym razem też tak jest. Żadnej duszącej chmury, przed którą trzeba uciekać, owszem, zapach czuć bardzo intensywnie, bo wydostaje się pod ciśnieniem, ale na szczęście pozostaje na długo jedynie pod pachami, a nie w łazience, nosie i na oskrzelach :)
Zapach mogę określić jako przyjemny, ale ... nienaturalny, jak to dezodoranty w sprayu mają.
Spray błyskawicznie wysycha, co czyni go idealną propozycją dla zabieganych. Dobrze chroni przed poceniem i jako jedyny, z całej gromadki, zapobiega też powstawaniu mokrych plam podczas ostrego wysiłku ;)

Ceny: Spray - ok. 8 zł / 150 ml, Roll on - ok. 11 zł / 50 ml, Atomizer - ok. 14 zł / 75 ml

Dostępność - drogerie, w tym internetowe, markety, supermarkety.

Podsumowując...

Dezodoranty CD sprawdzają się u mnie wyśmienicie! Skutecznie chronią przed nieprzyjemnym zapachem potu, ładne pachną, zapewniając uczucie świeżości na długo - te cechy są dla mnie bardzo ważne!
Nie uczulają, nie wysuszają mojej skóry pod pachami, ale poprzez zawartość alkoholu czasami po depilacji wywołują lekkie szczypanie. Na szczęście to uczucie szybko mija. Atomizery idealnie nadają się jako mgiełki do ciała, ale latem w tej roli niestety się nie sprawdzą - alkohol i słońce to niedobre połączenie :)
Z przyjemnością sięgam po te produkty i Was zachęcam do wypróbowania!

Jakie rodzaje dezodorantów najchętniej stosujecie?
Znacie któryś z powyższych produktów?
Która wersja zapachowa jest Waszą ulubioną?
Miłego wieczoru życzę :*
                                  

poniedziałek, 4 maja 2015

Lumene Matt Touch Pore -Tightening Toner - świetny tonik matujący!

Witajcie Słoneczka ;)
Majowy weekend przeleciał w okamgnieniu, nie zdążyliśmy się " rozkręcić ", a już czas wracać do rzeczywistości, praca, obowiązki i nowe wyzwania czekają! Mam nadzieje, że jesteście wypoczęte i zrelaksowane, pogoda nie rozpieszczała, ale jest przecież wiele fajnych rzeczy " do robienia ", nie koniecznie na świeżym powietrzu - prawda? :)
Nowy tydzień rozpoczynam recenzją świetnego produktu Lumene, który z pewnością przypadnie do gustu posiadaczkom cery mieszanej i tłustej :) Kosmetyki tej marki ostatnio mnie coraz bardziej zachwycają!

Jeśli nie jest Wam obca przetłuszczająca się skóra, szczególnie olśniewająca i ociekająca sebum w strefie T, a także rozszerzone pory, brzydkie niedoskonałości... To wiecie, jak czasem bywa trudno znaleźć produkt, który pomoże nieco ujarzmić ten spędzający sen z powiek problem. Produkt, który przywróci skórze dobrą kondycję, znormalizuje proces wydzielania sebum, nie podrażniając przy tym suchych i wrażliwych partii twarzy...
Po matujący tonik do cery tłustej i mieszanej Lumene sięgnęłam całkiem spontanicznie, a co z tego wyszło?

Słów kilka od producenta

Matt Touch Pore-Tightening Toner marki Lumene, to tonik polecany dla cery tłustej i mieszanej. Posiada właściwości odżywiające. Kosmetyk zwęża pory i zapobiega nadmiernemu wydzielaniu sebum.Głęboko nawilżający Xylitol oraz arktyczne biominerały przywracają skórze balans zapobiegając jej przesuszaniu.

Składniki aktywne:
  • Magnez - zachowuje prawidłowy balans skóry
  • Cynk - wspomaga odbudowę i regenerację komórek, ma właściwości  antybakteryjne
  • Miedź - wspomaga produkcję kolagenu
  • Ekstrakt z siemienia lnianego - chroni i uelastycznia skórę, pomaga zwalczyć efekt zaczerwienienia. 
  • Ksylitol ( brzozowy cukier) - głęboko nawilża i regeneruje skórę tłustą i mieszaną.
Składniki: QUA (WATER), ALCOHOL DENAT., GLYCERIN, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, PHENOXYETHANOL, BUTYLENE GLYCOL, XYLITOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, LACTITOL, PEG-60 ALMOND GLYCERIDES, CAPRYLYL GLYCOL, CARBOMER, NORDIHYDROGUAIARETIC ACID, OLEANOLIC ACID, CI 60730 (EXT. VIOLET 2), CI 42090 (BLUE 1), HEXYL CINNAMAL, BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL, BENZYL SALICYLATE, PARFUM (FRAGRANCE)

Kosmetyk zawiera 95% naturalnych składników.
Pozbawiony parabenów. Wzbogacony przyjemną nutą zapachową.

Już samą buteleczką, o ładnym, pozytywnym, morskim kolorze ten tonik mnie kupił ;) Jestem wzrokowcem, wizualna strona produktu zawsze do mnie trafia w pierwszej kolejności. Co więcej, bywa ona decydującą podczas wyboru kosmetyku.
Tonik, prócz przekazu za pomocą tak lubianego przeze mnie słowa " matt ", przemawia też energetyzującą barwą. Siła wody, minerałów, zbawienna moc natury... Opis brzmi obiecująco i doskonale dopełnia całość oraz moją wizualizację - piękna, zdrowa, czysta skóra, jak marzenie! Kupujecie?

Ja kupiłam :) Skład jest całkiem fajny, moja mieszana skóra polubiła zarówno alkohol, ulokowany na wysokiej pozycji, jak i pozostałe składniki. Minerały, kwas nordihydrogwajaretowy ( NDGA ) i kwas oleanolowy, oferujące solidne oczyszczanie oraz działanie antybakteryjne, przeciwzapalne, normalizujące.
Wygodna i poręczna butelka jest przyjemna w użyciu. Nakładka z małym otworem dozującym, świetnie dostosowanym do konsystencji produktu, zapobiega nadmiernemu wylewaniu się i marnowaniu toniku. Zakręcany szczelnie korek - to gwarancja dobrej ochrony kosmetyku.
Na butelce znajdziemy opis produktu, sposób użycia, pełny skład oraz termin ważności, wynoszący 12 miesięcy od momentu otwarcia.

Tonik jest wodnisty, płynny, jak to zazwyczaj toniki mają. Ma lekko niebieskie zabarwienie, choć wcale tego nie widać na waciku podczas stosowania. Sprawdziłam wylewając na rękę, bo zobaczyłam barwniki w składzie. Nie wiem po co je tam dali, prócz tego, że mogą spowodować uczulenie, nic nie robią. Wystarczyłaby niebieska butelka - czyż nie?
Tonik wyznacza się bardzo przyjemnym, świeżym, pobudzającym zapachem, choć tuż po otwarciu lekko wyczuwalny jest alkohol. Szybko jednak ulatnia się, pozostawiając jedynie boski aromat morskiej, letniej bryzy.
Uwielbiam go stosować, bo prócz doskonałego oczyszczania zapewnia uczucie lekkiego orzeźwienia mojej skórze i oferuje miłe doznania moim zmysłom.
Zapach nie jest mocny, ale jest trwały, przez dłuższą chwilę można wychwycić jego relaksujący, świeży aromat.

Tonik stosuję codziennie rano i wieczorem, to dla mnie kosmetyk niezastąpiony! Choć micele też mam zawsze pod ręką, wiem że mają one właściwości inne jak toniki. Nie da się zastąpić ani pominąć tego kroku w pielęgnacji - tonizowanie ma ogromne znaczenie dla każdego rodzaju cery.
Moim ulubieńcem przez dłuższy czas był płyn Clinique, dla cery mieszanej. Po wypróbowaniu Pore -Tightening Toner Lumene muszę przyznać, że jest on fantastycznym, no i znacznie tańszym, odpowiednikiem, niczym nie ustępującym jakością.
Świetnie dopełnia moją codzienną pielęgnację, tonizuje i orzeźwia skórę, zapewniając jej wspaniałe uczucie czystości. Rozpuszcza i usuwa sebum, odblokowuje pory. Po przetarciu skóry wacikiem nasączonym tonikiem - mam wrażenie, że ona oddycha - uwielbiam to uczucie! Nie wiem czy tonik odżywia i czy nawilża, bo zawsze po nim stosuję krem, ale z pewnością nie wysusza, nie podrażnia, nie uczula mojej skóry, nawet na obszarach wrażliwych :)
Przy regularnym stosowaniu rzeczywiście reguluje proces wydzielania sebum, przyczynia się też do zmniejszenia porów oraz niweluje niedoskonałości.

Cena - 32 zł / 200 ml

Dostępność - Ladymakeup Sklep

Podsumowując...

Lumene Matt Touch Pore -Tightening Toner to bardzo dobry tonik, który pomoże zadbać o skórę tłustą i mieszaną. Wbrew pozorom, i zawartości alkoholu, nie uczula, nie wysusza ani nie podrażnia skóry. Ale świetnie normalizuje, wygładza, odświeża, oczyszcza przygotowując ją do dalszej pielęgnacji.
Skuteczny, bezpieczny, o dobrym składzie i o wspaniałym, według mnie, zapachu tonik, który gwarantuje świetne efekty, i to niewielkim kosztem. Dodam, że wydajność ma wysoką, a więc wystarczy na długo! Czy wrócę do Clinique Clarifying Lotion 2? Nie jestem pewna, bowiem mam już nowego ulubieńca. Tak, tak, to matujący tonik Lumene :)
Zdrowa, czysta skóra, bez tłustego połysku - to też jego zasługa, a może przede wszystkim jego...

Znacie kosmetyki pielęgnacyjne Lumene?
Które produkty stosujecie i polecacie?
Coraz bardziej mnie zachwycają, czym wzbudzają większą ochotę na poznawanie nowych pozycji marki :)
Miłego wieczoru :*
                              

piątek, 1 maja 2015

JOICO Structure Foundation - baza stylizacyjna i odżywka do włosów :)

Witajcie Słoneczka ;)
Majówkowy weekend, jak na razie, rozpoczął się niezbyt słonecznie ale pozytywnie i przyjemnie, co cieszy! Choć powiem Wam, że jestem trocha zmęczona, a nadchodzące wydarzenia " rodzinne " nie pozwolą odpocząć tak, jakbyśmy tego chcieli. Tym nie mniej czerpiemy pełnymi garściami przyjemności, które daje nam życie, doceniając każdą chwilę spędzoną w rodzinnym gronie i celebrując nasze własne rytuały relaksujące :) Ładujemy baterie i czekamy, aż to szaleństwo ucichnie, a wtedy... wrócimy do normalności, ciszy, spokoju, bo to właśnie je docenia się z czasem najbardziej :)

Zanim jednak " wszystko się rozpocznie " mam chwilę tylko dla siebie i... dla Was. Wykorzystuję ją, by opowiedzieć Wam o bardzo ciekawym, a jednocześnie funkcjonalnym produkcie do włosów JOICO.
Wiele kosmetyków marki poznałam, sporo ich wypróbowałam. Zazwyczaj stawiam na pielęgnacyjne produkty, natomiast ostatnimi czasami coraz bardziej kusiły mnie nieznane dotąd kosmetyki, mające na celu upiększać oraz pomagać doprowadzić włosy do ładu w sytuacjach wyjątkowych - to jest dopiero wyzwanie!
Nie tak dawno pisałam o suchym szamponie Style&Finish Instant Refresh, który okazał się dla mnie prawdziwym odkryciem, a dziś nadeszła pora na kolejnego przyjemniaczka, a zarazem najnowszy trend w stylizacji, Primer Joico Structure Foundation.

Słów kilka od producenta

Joico Structure Foundation Baza do stylizacji - idealna baza dla zwiększenia intensywności oraz potęgowania działania następnych produktów stylizacyjnych.
Dodatkowo ułatwia rozczesywanie, przeciwdziała elektryzowaniu i puszeniu się włosów. Zapewnia optymalną pielęgnację, dostarczając bogaty kompleks witamin i składników odżywczych. Dogłębnie nawilża i odżywia włosy, poprawia ich ogólną kondycję. Doskonała, jako lekka odżywka do cienkich włosów.
Joico Structure to seria kosmetyków stylizacyjnych stworzona do kreowania indywidualnego stylu. Wychodzi naprzeciw różnorodnym oczekiwaniom. Odpowiednia dla wszystkich rodzajów włosów.

Składniki: Water/Aqua/Eau, Cocodimonium Hydroxypropyl Hydrolysed Keratin, Hydrolyzed Keratin, Aleurites Moluccana Seed Oil, Oenothera Biennis (Evening Primrose) Oil, Amodimethicone, Cocamidopropyl Pg-Dimonium Chloride, Propoxytetramethyl Piperidinyl Dimethicone, Ceteareth-20, Cetrimonium Bromide, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Quaternium-80, Diazolidinyl Urea, Dmdm Hydantoin, C11-15 Pareth-7, Trideceth-6, Disodium Edta, Trideceth-12, Cetrimonium Chloride, Benzophenone-4, Iodopropynyl Butylcarbamate, Panthenol, Dimethicone, Lysine Hcl, Limonene, Linalool, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Benzyl Benzoate, Fragrance/Parfum.

Produkt jest wolny od parabenów, silikonów i siarczanów.

Primer Structure Foundation to przezroczysty, wodnisty płyn o przyjemnym, subtelnym, bardzo delikatnym aromacie, który przez dłuższy czas utrzymuje się na włosach.
Smukła, wysoka, twarda buteleczka, o pojemności 150 ml, wykonana z tworzywa - jest idealnym lokum dla tego typu produktu. Atomizer, w który butelka została wyposażona, ułatwia aplikację - świetnie rozpyla bazę, nie zacina się, nie zasycha i nie blokuje otworu przy kolejnym używaniu.
Szata graficzna została utrzymana w stylu art, charakterystycznym dla linii Structure. Nie zabrakło też ważnych informacji dotyczących produktu - wyczytamy pełny skład, opis, sposób użycia i termin ważności.

Analizując skład, zobaczymy, że produkt nie zawiera parabenów, silikonów i siarczanów, natomiast mieści w sobie keratynę, olej z nasion kukui, olej z wiesiołka, trocha emolientów oraz innych, mniej naturalnych składników, które dobrze robią włosom :)
Używanie bazy, czy też odżywki, jest nadzwyczajnie proste i szybkie. Wystarczy zaaplikować ją na umyte, lekko osuszone ręcznikiem włosy, z odległości ok. 30 cm, i ... gotowe :) Dalej możemy przystąpić do modelowania, układania włosów bądź... nic nie robić. I tak będzie pięknie!
Atomizer uwalnia lekką, beztłuszczową, przypominającą wodę mgiełkę, która delikatnie i równomiernie " układa się " na włosach. Po aplikacji zawsze delikatnie " masuję " włosy palcami, następnie rozczesuję szczotką, co przychodzi z łatwością.

Ja swoich włosów nie stylizuję, o czym wiecie, jeśli regularnie czytacie bloga. Jedynymi produktami stylizacyjnymi są lakiery, których używam nadzwyczajnie rzadko. Nie podcinałam włosów od ponad 6-ciu miesięcy, nawet końcówek!
Primer pełni u mnie właśnie tą drugą rolę - służy jako lekka odżywka do włosów cienkich. W tej roli spisuje się fenomenalnie, choć, przyznam, że nie przepadam za tego typu produktami. Pierwszym i najbardziej zniechęcającym jest obciążenie kosmyków, które wiele " lekkich " odżywek oferuje. Dla siebie poszukuję lekkości, objętości, nawilżenia, odżywienia... oklapnięte włosy urody nie dodają.
Baza nie obciąża! Zupełnie nie natłuszcza, ani nie skleja włosów! Natychmiastowo wygładza, czym ułatwia rozczesywanie nawet mokrych włosów, uelastycznia, nawilża, zmiękcza i dyscyplinuje. Po wyschnięciu włosy nabierają niesamowitego połysku, są łatwe do układania, gładkie, posłuszne, miłe w dotyku i zdrowe ;)
Structure Foundation nie przyczynia się do szybszego przetłuszczenia się włosów, nie podrażnia wrażliwej skóry głowy, nie powoduje żadnych innych nieprzyjemnych objawów. Wyznacza się baaaardzooooo wysoką wydajnością! Wystarczy na wieki :)

Cena - 64 zł / 150 ml

Dostępność - salony fryzjerskie oraz autoryzowane sklepy internetowe znajdziecie na Joico Polska.

Podsumowując...

Zaspokoiłam swoją ciekawość, a przy okazji odkryłam dla siebie produkt, który idealnie pasuje do moich cienkich, czasami wybrednych, niesfornych włosów ;)
Joico Structure Foundation zachwyca swoją lekkością, fajnym składem, łatwością stosowania oraz rewelacyjnym efektem końcowym. Żyję w ciągłym pośpiechu, w natłoku spraw i obowiązków czasem nawet kilka chwil ratuje sytuację. Dlatego szczególnie doceniam produkty, które działają błyskawicznie, a ta baza/odżywka właśnie taka jest.
W 5 minut myje włosy, minutę tracę na aplikację bazy i rozczesywanie, efektem czego są... włosy jak po wyjściu z salonu fryzjerskiego! Lekkość, łatwość układania, połysk, delikatność i zdrowy wygląd od nasady aż po same końce - to właśnie sprawka Structure Foundation od Joico :)

Znacie kosmetyki stylizacyjne Joico?
A może macie ulubieńców z linii Structure?
Stylizujecie włosy, czy tak jak ja stawiacie na skuteczną pielęgnację?
Udanego Majowego weekendu Wam życzę :*