Pierwszego września - dla większości oficjalny dzień pożegnania beztroskich wakacji i powrót do " surowej " rzeczywistości - rodzicom do dodatkowych obowiązków, dzieciom i młodzieży - do nauki. To zmiany, które wbrew pozorom, tak łatwo nie przychodzą, bowiem trzeba się przestawić, zacząć nieco inaczej myśleć, skupić się na rzeczach ważnych i ważniejszych, a beztroskę i luz zamienić na dobrą organizację - trzeba działać! Ale damy radę!
Dobrze że te zmiany nie dotyczą każdej strefy życia - zmiany są dobre, ale nie zawsze je lubię. Na szczęście w swojej aktualnej pielęgnacji nic nie muszę zmieniać - jest pięknie!
Przeciwzmarszczkowy olejek z jadem węża SkinChemists jest jednym z moich niezbędników, jeśli chodzi o codzienną pielęgnację twarzy. Wiem, że wielu z Was do olejków dopiero się przekonuje, dopiero poznaje ich zbawienną moc, jednocześnie odkrywając dobroczynne właściwości, które zapewniają naszej skórze. Sama jestem zwolenniczką olejków od lat, choć, jak na moje lata, żałuję że tak późno po nie sięgnęłam. Ale wiecie... lepiej późno, później, niż wcale :)
Jeśli, z jakiegoś nieznanego powodu, po olejek do pielęgnacji jeszcze nigdy nie sięgaliście, to jest właściwy moment aby to zmienić, a Wrinkle Killer Facial Oil - jest produktem, który sprawi, że olejki pokochacie! Nawet jeśli za tłustymi formułami nie przepadacie - ten olejek nie jest tłusty, ale ... o tym już za chwilę :)
Słów kilka od producenta
Gotowa na intensywną regenerację i odmłodzenie skóry twarzy?
Poznaj Wrinkle Killer Facial Oil - przeciwzmarszczkowy olejek do pielęgnacji skóry z jadem węża, który w cudowny sposób cofnie jej wiek i sprawi, że odzyska dawną witalność i promienny wygląd.
Kosmetyk został stworzony specjalnie dla skóry łaknącej intensywnego nawilżenia, dogłębnego odżywienia i kompleksowej regeneracji.
Wrinkle Killer Facial Oil zapewni odmłodzenie skóry poprzez:
- spłycenie zmarszczek, ujędrnienie i uelastycznienie
- intensywne nawilżenie i odżywienie
- ochronę, wzmocnienie i kompleksowa regenerację poszczególnych warstw skórnych.
Uwaga! Produkt nie jest odpowiedni dla osób uczulonych na jad węża!!!
- Syn-Ake® - wyhodowany w warunkach laboratoryjnych jad żmii świątynnej zmniejsza częstotliwość występowania skurczów mięśni. Dzięki temu zmarszczki ulegają wygładzeniu i poprawia się ogólny wygląd skóry.
- PhytoCellTec™ Alp Rose - zawiera komórki macierzyste otrzymywane z liści róży alpejskiej, które posiadają silne działanie regenerujące oraz chronią przed działaniem szkodliwych dla cery czynników zewnętrznych.
- Olej migdałowy - dogłębnie nawilża i odżywia poszczególne warstwy skóry, działa wygładzająco i zmiękczająco. Jest bogaty w witaminy A, B1, B2, B6 i E, sole mineralne, proteiny oraz kwas linolowy.
- Oliwa z oliwek - uzupełnia nawilżające i odżywcze działanie oleju migdałowego.
- AA2G - naturalny kwas askorbinowy (witamina C) stabilizowany dzięki połączeniu z cząsteczką glukozy. To sprawia, że aktywuje się dopiero po kontakcie ze skórą, ujędrniając ją, wzmacniając naczynia włosowate i rozjaśniając przebarwienia związane z upływem lat.
- Witamina B5 - wzmacnia i regeneruje naskórek.
- Witamina E - koi, chroni i działa przeciwzapalnie.
Olejek z jadem węża został zamknięty w szklanej buteleczce, o pojemności 30 ml, wykonanej z grubego, przezroczystego szkła. Nie wiem czy to forma butelki, czy też niesamowita wydajność, o której też wspomnę później, sprawiają, iż olejek " podwaja " swoją objętość - jest nie do wyczerpania ;) Ze względu na przezroczystość buteleczki, proces zużywania łatwo da się kontrolować - to też widzę, że mimo długotrwałego używania olejek bardzo powoli ubywa :)
Tekturowe pudełko o minimalistycznej, pięknej szacie, w które olejek jest zapakowany, zawiera wszystkie niezbędne informacje, w tym pełny skład, krótki opis, sposób stosowania ( w kilku językach, w tym - polskim ) oraz termin ważności, wynoszący 12 miesięcy od momentu otwarcia.
Wygodna pipeta, w postaci szklanej rurki z lekko wygiętą końcówką wykończona elastyczną, gumową wypustką-uchwytem, umożliwia precyzyjne odmierzenie potrzebnej " porcji " olejku. Z łatwością się go dawkuje i równie przyjemnie aplikuje. Kilka kropel olejku wpierw daję na dłoń, pocieram o drugą, a następnie szybkim ruchem równomiernie rozprowadzam po skórze twarzy i szyi, wieńcząc dzieło lekkim masażem i oklepywaniem opuszkami palców.
Jest przyjemność! Jest skuteczność! Jest relaks!
Piękny zapach również bardzo uprzyjemnia stosowanie i sprzyja odprężeniu, ale jednocześnie jest lekki, subtelny, kojący... po kilku chwilach znika bezpowrotnie.
Jest przyjemność! Jest skuteczność! Jest relaks!
Piękny zapach również bardzo uprzyjemnia stosowanie i sprzyja odprężeniu, ale jednocześnie jest lekki, subtelny, kojący... po kilku chwilach znika bezpowrotnie.
Olejek Wrinkle Killer ma lekko żółtawe zabarwienie i delikatną, wcale nie tłustą, płynną konsystencję. Swoją teksturą przypomina olejek wymieszany z pachnącym, owocowym ekstraktem, tyle że o jednolitej konsystencji - bez rozwarstwiania się. Nie wiem jakim cudem udało się uzyskać taką właśnie formułę, ale przyznam, że z tak delikatnym i lekkim olejkiem jeszcze nigdy się nie spotkałam. A stosowałam ich sporo!
Olejek bardzo sprawnie rozprowadza się i szybko wnika w skórę, nawet aplikowany na wilgotną, jak zaleca producent, co więcej, wcale jej nie natłuszcza, a więc warto działać szybko! Ten olejek nie pozwala na długie masowanie, bowiem nie oferuje tłustej warstewki, jak wiele tradycyjnych olejków, a więc po minucie poczujecie że już czas go zostawić w spokoju - po kilku sekundach wnika bez reszty! Nie wiem, być może to kwestia indywidualna, ale moja mieszana skóra go chłonie niczym gąbka. Czasami ściągam tłustą warstewkę po olejkach które stosuję, czasami długo czekam aż się wchłoną, wieczorem mi to nie przeszkadza, lecz w tym przypadku jest zupełnie inaczej.
Dlatego jako jedyny olejek jest stosowany przeze mnie regularnie na dzień, pod makijaż lub pod krem - to zależy.
Dlatego jako jedyny olejek jest stosowany przeze mnie regularnie na dzień, pod makijaż lub pod krem - to zależy.
Jedno jest pewne, olejek nie natłuszcza mojej skóry, wnika w nią całkowicie - pod tym względem jest unikalny! Nie przyczynia się też do przetłuszczenia, a wiecie, chyba nawet reguluje proces wydzielania sebum - właśnie złapałam siebie na myśli, że już dawno nie używałam chusteczek do " odtłuszczania twarzy " :) Na szyi, gdzie skóra jest delikatna, i bardziej podatna na przesuszenia, też wystarczająco dobrze nawilża i odżywia - stosuję go częściej solo.
Dla osiągnięcia optymalnych rezultatów producent zaleca stosować olejek, samodzielnie lub w połączeniu z kremem nawilżającym, przez co najmniej 28 dni, ja go stosuję już od dwóch miesięcy. Rzeczywiście przy regularnym stosowaniu " zwyczajne " nawilżenie i odżywienie jest wzbogacane wyraźnym wygładzeniem, ujędrnieniem oraz spłyceniem drobnych linii mimicznych oraz zmarszczek. Promienność, jednolitość, poprawę kolorytu, tekstury oraz gęstości skóry - otrzymujemy jako bonus. A to wszystko zawdzięczam jedynie kilku kroplom ( 5 czy 6 ) olejku aplikowanego na skórę tylko raz dziennie!
Czy jestem zadowolona? Tak! Efekty które widzę oraz zmiany, które zaszły na mojej skórze w pełni mnie satysfakcjonują.
Cudów nie widzę... bo je zobaczyłam już znacznie wcześniej!
Dzięki idealnie dopasowanej pielęgnacji, dzięki, między innymi, a może przede wszystkim, produktom SkinChemists oraz systematyczności świetne efekty teraz jedynie podtrzymuję :) No wiecie, lepiej zapobiegać...
A Wrinkle Killer Facial Oil? Jest idealnym sprzymierzeńcem skóry jeśli chodzi o poprawę jej wyglądu oraz zachowanie, czy też przedłużenie, młodości na wiele, wiele lat.
Cena - 299,99 zł / 30 ml
Dostępność - SkinChemists Poland
Podsumowując...
Jeśli mas skórę dojrzałą, jeśli przedłużenie jej młodości i zachowanie piękna jest dla Ciebie priorytetem, jeśli chcesz wytoczyć walkę przeciw mijającemu czasu, to koniecznie sięgnij po produkty, które Cię w tym wesprą. Przeciwzmarszczkowy olejek z jadem węża SkinChemists to skuteczny wspomagacz pięknego wyglądu, to umilacz codzienności, który w krótkim czasie oferuje to, czego pragną wszystkie kobiety - przywraca młodzieńczy blask i młodość skóry!
Koniecznie wypróbujcie!
Aaaa i pamiętajcie o Testowaniu Kosmetyków SkinChemists - klik foto :)
Miłego wieczoru Kochane :*
Niesamowicie mnie intrygują kosmetyki z tej linii i nie tylko:)
OdpowiedzUsuńPo spróbowaniu Kiehl's Midnight Recovery Concentrate nie jestem już uprzedzona do stosowania olejków na twarz, wręcz przeciwnie. Ten brzmi naprawdę intrygująco!
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo zachecajaco!! tylko ta cena.........
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt...tylko skąd wiedzieć czy się ma uczulenie na jad węża?:D
OdpowiedzUsuńHahahaaaah GoodForYou DP najbezpieczniejszym sposobem będzie... próbka kosmetyku z jadem węża :D
Usuńzacznę od tego, że zdjęcia są prześliczne :-) tak się zastanawiam czy miałam jakiś kosmetyk z jadem węża.... chyba nie, jedynie ze śluzem ślimaka :P olejek wygląda super, aż się prosi o wypróbowanie :-)
OdpowiedzUsuńWydaje się być czystą przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńTen jad węża brzmi groźnie, ale jak widać produkt całkiem przyjemny :) Mam gdzieś próbkę kremu z jadem węża :P
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie, 200 obs i ruszam z rozdaniem KLIK :)
Jednym słowem jadzik zamknięty w buteleczce działa nie jak trucizna a jak magiczny napar znany tylko szamankom ;)
OdpowiedzUsuńBardzo kusi ten jadzik :D
OdpowiedzUsuńProdukt nie dla mnie :D Jeszcze mam czas na takie kosmetyki...
OdpowiedzUsuńZapowiada się rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńoj mam ochotę i to dużą :D
OdpowiedzUsuńKosmetyki tej firmy kusza mnie strasznie :)
OdpowiedzUsuńCena odrobinę kosmosowa na markę, która hmm, no wiesz, o co mi chodzi :D. Ale tu nie chodzi o cenę, to ma po prostu działać! A brzmi super! I te zdjęcia na wężowym tle- fajnie wykombinowałaś! :*
OdpowiedzUsuńAż sobie spróbuję(jak nie ja!) moich sił w rozdaniu, a dlaczego by nie :D?!
Zachęcam Justynko, warto zgłosić się do testów :)
UsuńCo do ceny, owszem tanie nie jest, ale tak jak mówisz - liczy się działanie, skuteczność, efekty. Takie składniki muszą swoje kosztować :)
Już się zgłosiłam! Może wyłowi mnie ktoś z tej sterty zgłoszeń :D...
UsuńJeśli miałabym sama to kupić- bałabym się, że bachną 3 stówki w błoto, a to na mnie nie działa i nikt reklamacji nie przyjmie. Dlatego cenię te Sephory i Douglasy(choć pielęgnacji już raczej tam nie kupuję), bo zawsze można zareklamować, a inni tak niekoniecznie się ku temu skłaniają, mimo naszego polskiego prawa. Dziwna sprawa ogólnie... A ja wymagający konsument jestem, nie ukrywam :D...
Ciesze się, że się zgłosiłam i trzymam kciuki :)
UsuńCo do wymagań - wiadomo, płacąc chcemy jakości, szczególnie jeśli kosmetyk do tanich nie należy. Z kolei zasada " Gwarancja albo Zwrot pieniędzy " przy kosmetykach raczej się nie sprawdzi, działanie oraz efekty stosowania są sprawą bardzo indywidualną, co więcej, na wynik " ostateczny " składa się nie tylko typ/kondycja skóry/włosów lecz także systematyczność oraz poprawność stosowania ( wedle wskazań producenta ) - to wszystko ma znaczenie :) Co innego kosmetyk przeterminowany, wadliwy, zepsuty - można zareklamować bez problemu :)
Dlatego bardzo nie lubię określeń "dla każdego typu skóry"... Strzela mnie wtedy jak cholera! Co ma ze sobą wspólnego skóra sucha i skóra tłusta? Oczywiście pomijając jakieś niuanse, to zupełnie inne skóry, które potrzebują kompletnie innych kosmetyków.
UsuńNo i bardzo nie lubię czystej komercji, gdzie producent obiecuje złote góry, a nie ma żadnych efektów, żadnych. Pomimo poprawnego stosowania, zgodnie z jego zaleceniami oczywiście.
Swoją drogą- ostatnio kupiłam pielęgnację w S. Wysypało mnie po niej tak, że wstydziłam się z domu wychodzić. Konkretne, bolące, podskórne gule... Ale reklamację przyjęto od ręki i pieniążki zwrócono. A produkt też miał być "ach, och, ech!". Także MOIM zdaniem, producent powinien uważać na to, co obiecuje. I nie nadużywać słowa "niekomedogenny" :D.
PS. W rodzinie wołają na mnie "królowa reklamacji" tak swoją drogą... >płacze ze śmiechu<
W tym się z tobą zgodzę Justyno, każda cera wymaga innego traktowania :) Dobry z Ciebie psycholog będzie, dobry :)
UsuńHaha, trzymam za słowo! Jakby co, do Ciebie będę odsyłała reklamujących :D :*!
UsuńPowiem a właściwie napisze tylko tyle-Love ....
OdpowiedzUsuńMasz, znasz? Chętnie poczytam i zapoznam się z Twoją opinią Kochana ;)
UsuńOgromnie kuszący kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie ogromnie całą marką kosmetyczną ;)
OdpowiedzUsuńJad węża, śluz ślimaka co to twraz w tych kosmetykach jest ;)
OdpowiedzUsuńKarolino same rarytaski :)
UsuńKiedyś muszę spróbować ;)
Usuńdobrze że nie inny jad żmii :D
OdpowiedzUsuńKusisz Kochana, kusisz ! ja uwielbiam olejki i moja cera także :)))
OdpowiedzUsuńMyślisz, że jeśli zwyczajnie boję się węży, to jestem też na nie uczulona? :) Przydałaby się próbka :)
OdpowiedzUsuńPochłonęłam całą recenzję jak gąbka, oj, kusząco to brzmi... Ja też mam cerę mieszaną, w kierunku tłustej i przyznaję, że nie każdy olejek mi odpowiada, więc jeśli jest lekki i nie obciąża, to z pewnością będzie odpowiedni dla mojej cery :) Pozdrawiam :)
Agnieszko Kochana, myślę, że jeśli boisz się węży, to będzie taka swoista "terapia " obcowania z nimi :D I to z korzyścią dla skóry! :)
UsuńOlejek fantastyczny jest!
W przyszłości na pewno skusze się na niego ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś się zgłosiłam, choć wybrałam produkt z retinolem ;) Bardzo interesująco prezentują się kosmetyki tej marki, nigdy nie miałam z nimi styczności :) Ja wiem tylko, że nie jestem uczulona na jad pszczoły, ciekawe jak byłoby z wężem ;) Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńrozumiem że krem działa również na zmarszczki mimiczne i w zasadzie to jeśli innych nie posiadam to powinnam smarować tylko te miejsca?
OdpowiedzUsuńOlejek nie tylko pomaga spłycić zmarszczki, ale również sprawia, że skóra odzyskuje jędrność, witalność i promienny wygląd. Został stworzony specjalnie dla skóry potrzebującej intensywnego nawilżenia, dogłębnego odżywienia i kompleksowej regeneracji - działa kompleksowo, więc warto stosować go na całą twarz, szyję oraz dekolt, bądź też wyłącznie miejscowo :)
Usuń